Cześć wszystkim. Wszedłem na to forum, bo widziałem wątki podobne do tego o czym zaraz napiszę. Otóż mam pewien problem a raczej dylemat. Mam 24 lata. Od pół roku jestem sam więc założyłem sobie profil w pewnej aplikacji randkowej. No i znalazłem kilkadziesiąt par, ale jedna dziewczyna wpadła mi w oko i zaczęliśmy pisać. Trwało to ze 2-3 dni i umówiliśmy się na spotkanie. Było świetnie, rozmowa się kleiła, non stop śmiech, dystans, podobało mi się jej podejście do wielu spraw m.in. związków. Widziałem, że z wzajemnością. Z resztą po spotkaniu sama to potwierdziła więc po kilku zdaniach umówiliśmy się znowu na następny wieczór. Spotkanie równie udane. Kolejnego dnia znowu się spotkaliśmy w parku na godzinke-dwie. Po jednodniowej przerwie znowu spotkanie, ale oczywiście wyszło to z obu stron i sama pisała, że nie może się doczekać. Sam nie naciskam nigdy na spotkania, bo wiem, że to działa odwrotnie niż powinno.
No i teraz tak. Spotkanie zaczęliśmy od spaceru w kilku fajnych miejscach w mieście, a później pojechaliśmy do mnie oglądać film. Wiedziałem, że ona jest ostrożna i ma dystans więc nic nie próbowałem, jedynie ją przytuliłem i miziałem po ramionach, ale nie chciałem jej przestraszyć, bo w sumie sama mówiła, że nie lubi czegoś takiego zbyt szybko. No i po spotkaniu odwiozłem ją do domu, napisałem po powrocie, że dotarłem i pożegnaliśmy się. Oboje potwierdziliśmy, że było miło i takie tam.
No i tu następuje przełom. Następnego dnia nagle zobaczyłem dystans z jej strony, mało wiadomości, odpisywanie po kilku godzinach, gdzie wcześniej odpisywała natychmiastowo, ewentualnie po paru minutach jak była w pracy. Pytałem czy coś się stało to mówiła że nie tylko ma dużo pracy. Okej, nie drążyłem tematu, myślałem, że to chwilowe. Ale w pewnym momencie moja wiadomość została bez odpowiedzi, a nastepnego dnia gdy ją wyświetliła to nie odpisała. Więc na koniec dnia spytałem co tam i niby rozmowa była ok, ale chciałem upewnić się że nadal chce sie ze mną spotykać i zobaczyć czy coś z tego wyjdzie. Powiedziała, że oczywiście i że nic sie nie zmieniło. Ale sytuacja znowu się powtórzyła, gdy w nocy nie odpisała, a po wyświetleniu wiadomości rano po prostu ją olała. Więc stwierdziłem, że nie będę więcej pisał i poczekam. Minęły niecałe 2 dni i napisałem znowu czy na pewno chce kontynuować znajomość - potwierdziła, ale nadal widziałem jakby odpisywała od niechcenia. Dodam, że ona była wieczną singielką i miała dystans, bo jeden chłopak z którym się spotykała ją olał po miesiącu czy dwóch. Miałem to z tyłu głowy, ale nie wiedziałem, dlaczego tak nagle się zmieniła, skoro mówiła, że tak dobrze sie ze mną czuje blablabla. No i pewnego dnia gdy znowu zostałem bez odpowiedzi napisałem, że nie bede jej wiecej dreczyl wiadomosciami skoro mnie olewa i ze sie poddaje w tej kwestii (chodzilo mi o pisanie i probowanie nawiazywania kontaktu), a ona zamiast jakoś spróbować załagodzić i wytłumaczyć to znowu zgoniła na pracę i napisała, że nie zamierza sie więcej tłumaczyć i napisała pa na koniec. Napisałem, że widać, że jej w ogóle nie zależy i dobrze że cokolwiek wyjaśniła. Wiadomość została wyświetlona, ale od kilku dni jest bez odpowiedzi.
Teraz moje pytanie - czy powinienem coś jeszcze zrobić? Bo w sumie uważam, że teraz jeśli ona chciałaby odzyskać kontakt to sama powinna się o niego postarać. Z drugiej strony szkoda mi takiej dziewczyny, bo fizycznie jest idealna, a charakter na tyle na ile zdążyłem poznać też mi odpowiada. Tylko ten nagły dystans i ignorowanie...
Jeeszcze jedno. Po bodajże drugim razie, gdy napisała, że na pewno sie nic nie zmieniło i chce kontynuować tą relację zobaczyłem na jej profilu w aplikacji, że dodała nowe zdjęcia a usunęła jedno stare. Wtedy się zdenerwowałem, bo mówiła, że skupia się na mnie, a z drugiej strony upiększa swój profil... Dla mnie to troche takie naplucie w twarz. Pozdrawiam wszystkich i liczę na jakieś odpowiedzi.