Smutna Historia :( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Smutna Historia :(

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Smutna Historia :(

Witam serdecznie wszystkich.
Chciałbym się z wami podzielić swoim historią jest troszkę zaskakująca... nieprawdopodobna i bardzo przykra..
Na wstępnie zacznę od tego że poprzedni związek trwał 10 lat.  Byłem osobą która została zdradzona i wykorzystywana.   Wyjechałem z Niemiec do Polski aby zacząć wszystko od nowa.

Po powrocie do Polski wyjechałem do nowego miasta, szybko znalazłem nową pracę. Zajmowałem się sobą, rozwijałem swoje pasję i zainteresowania. Skończyłem 1.5 roczną Terapię u psychoterapeuty.
Nie szukałem związku na siłę. Wszystko kończyło się na etapie ''poznawania się'' i nie było tego zbyt wiele. Podjąłem dwie próby. Niestety spotkało mnie tylko rozczarowanie.

Teraz postanowiłem spróbować trzeci raz, i niestety na chwilę obecną jestem skołowany, zagubiony, ze złamanym sercem oszukany.

Spotykaliśmy się na początku lutego. Kobieta lat 30 , ja 33 , dogadywaliśmy się..  Udało się jej zapełniać swoją dobrocią, uśmiechem moje pustkę w sercu. Poznawaliśmy się i wszystko szło w dobrym kierunku.
Czasami zdawała się być  tajemniczą osobą, i nie za dużo mówiła o swojej przeszłości.  Nie przeszkadzało mi to, chciałem aby to szło swoim tempem.
W połowie Marca, Po weekendzie który był na prawdę miły. Poniedziałek w pracy,  był to Tydzień,  przed moim urlopem który zaplanowałem aby spędzić więcej czasu razem. (Gdzieś wyjechać, zobaczyć jej rodzinne miasto).
Spotkała mnie niemiła niespodzianka. Dostaję wiadomość  '' Przykro musimy to zakończyć '' ''zasługujesz na normalną dziewczynę '' '' robię to dla twojego dobra''  ''Przepraszam ale nie może być razem''.  W tamtej chwili nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.
Wiadomości odczytałem w pracy, i niestety nie byłem w wstanie normalnie pracować.  Po pracy postanowiłem zadzwonić. Telefon odebrała dopiero za drugim razem.  I tylko co usłyszałem '' Proszę nie dzwoń więcej '' .
Starałem się zapytać przez komunikatory, '' Dlaczego'' co się stało.. . Niestety odpowiedzi dostawałem cały czas nie zrozumiałe.  Nie byłem wstanie o nic więcej zapytać bo zostałem poblokowany każdy możliwy sposób.

Cały tydzień w pracy myśli nie dawały mi spokoju. Zadawałem sobie pytanie ''Dlaczego''.   Pierwszy raz się z takim czymś spotkałem.  Byłem zły, a zarazem smutny całą tą sytuacją.
Niestety nie wiedziałem gdzie mieszka. Jedynie jakie informację o niej posiadałem to podstawowe dane i miasto ( 24 368 liczba ludności).
Miałem przeczucie, i się go posłuchałem. W sobotę rano wsiadłem w Bus-a, i pojechałem do tej małej miejscowości.  Z nadzieją że może ją spotkam, '' Że będzie w parku do którego chodzi z psem'', i odpowie mi na pytanie ''Dlaczego''..

Godzina w mieście była bezskuteczna.  Chodziłem bez celu, w okolicach parku, z nadzieją.  Pogoda nie dopisała  zmarzłem do szpiku kości.
Moja ostatnia próba, pomyślałem i  zrobiłem ostatni skręt w prawo, w losową uliczkę.
Idąc przed siebie widziałem po prawej stronie ''Kiosk'' a obok niego starszego Pana rozmawiający z dwoma starszymi kobietami.
Zrobiłem to chyba odruchowo, podszedłem do Państwa i zapytałem grzecznie, czy nie znają może ''XXX'
Panie odpowiedziały że niestety nie znają.  Pan natomiast powiedział że jest wiele takich osób. Dopytywał się w jakim celu itp.  Rozmowa nabierała lekkiego tempa, jednak przemiły Pan stwierdził że nie kojarzy, dodając  na sam koniec coś w stylu '' jakbym zdjęcie zobaczył ''.   Grzecznie zapytałem czy mogę pokazać bo akurat miałem w telefonie nasze wspólne zdjęcia itp.  Zgodził się.
Kiedy mu zdjęcie pokazałem usłyszałem  ''AAA   taa (imię)''  pokazał mi palcem w stronę z której przyszedłem, wypowiadając słowa.  '' To mieszka tutaj obok, jak wejdziesz w podwórko po lewej ''  Podziękowałem bardzo Panu i poszedłem w kierunku które wskazał.  Przemiły starszy Pan na sam koniec  dodał abym zapytał kogoś w klatce o konkretne drzwi...

....Zapukałem, a  drzwi otworzyły się. Kulturalnie się przedstawiłem, i zanim usłyszałem odpowiedzi od Pana Gospodarza,  za jego plecami  pojawiła się zguba.  Była onieśmielona,  zakrywała twarz, i słowa które udało się jej  wypowiedzieć  to ''O jezu''.
Za nim się obejrzałem znalazłem się  za progiem drzwi,  i zostałem  mocno przytulony przez nią. 
Odwzajemniłem...

Dostałem odpowiedź na nurtujące mnie pytania. Były związane z jej przeszłością, z poprzednim związkiem. Przestraszyła się i spanikowała, dlatego tak zareagowała.
Jak teraz sobie tak myślę wtedy nie zdawałem sobie  sprawy w pewnych rzeczy, i co do końca chciała mi przekazać.
Ona i ja chcieliśmy rozwijać naszą znajomość i od tamtego czasu się spotykaliśmy.  Wszystko było jak najlepszym porządku.
W Między czasie dowiedziałem się dużo o niej i i również o tym że choruje. Zaufała mi, i otworzyła się przed mną.  Jest to bardzo ciężki temat.... Powiedziała mi że bierze ''KLOZAPOL''   bez którego zasnąć nie może.  Oznajmiając że nie choruje na schizofrenie, a na psychoze schizoafektywną.  Mimo to wspierałem ją, nie odwróciłem się.  Nasza relacja kwitła, Dbaliśmy o siebie, była czułość itp. Poznała moich rodziców, rodzeństwo.  Nie doświadczyłem żadnych problemów w jej zachowaniu.   Jest Religijna, ciepła, wrażliwa, troskliwa.   Żyliśmy jak w normalnym związku. 


Słowo  klucz ''Żyliśmy'' ...

W ostatnią niedzielę , odprowadziłem ją na dworzec, wszystko zdawało się być w porządku. 
5 minut przed odjazdem  pytała nawet czy zadzwonię wieczorem....
Niestety kiedy bus  odjechał, przestała mi odpowiadać na wiadomości.
Zadzwoniłem wieczorem i również nie odbierała...  serce mi stanęło, zrobiło mi się ciemno przed oczami,  zmartwiłem się.
W późniejszym czasie dostałem odpowiedź.. na moje wiadomości .

Były to przykre wiadomości... że jestem kłamcą, że u mnie grubo się dzieje, że przyjedzie w sobotę po rzeczy. itp.
Zawsze byłem z nią szczery i niczego nie ukrywałem, wiedziała jak żyłem i co robiłem, że  zostałem zdradzony i wróciłem  do Polski zostawiając wszystko za sobą, rzeczy materialne również.
Jej podejście się zmieniło o 160 stopni, nie była już miła... wrażliwa... . Zostałem zmieszany z błotem, bo jestem ''Kłamca'' .
I tak  w jedną chwilę rozpadło się wszystko., a ja nie wiem tak na prawdę co robić. Każda próba rozmowy powodowała że było jeszcze gorzej.
Zostało mi  Uszanować jej decyzję, i tak oczywiście zrobiłem... . Dodając że wszystkie jej rzeczy wyślę.
Dzisiaj zostałem zablokowany.

Zrozumiałbym , jakbym faktycznie kłamał,   zrobił coś nie tak, skrzywdził ją.  Przyznał bym się do błędu, przeprosił, a nawet odszedł, bo nie jestem typem człowieka który rani innych.
Cały czas rozmyślam, co mogłem zrobić nie tak, i boli mnie myśl że NIC nie zrobiłem, a znikło.... to na czym mi bardzo zależało.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-06-07 20:12:09)

Odp: Smutna Historia :(
capoeira88 napisał/a:

Witam serdecznie wszystkich.
Chciałbym się z wami podzielić swoim historią jest troszkę zaskakująca... nieprawdopodobna i bardzo przykra..
Na wstępnie zacznę od tego że poprzedni związek trwał 10 lat.  Byłem osobą która została zdradzona i wykorzystywana.   Wyjechałem z Niemiec do Polski aby zacząć wszystko od nowa.

Po powrocie do Polski wyjechałem do nowego miasta, szybko znalazłem nową pracę. Zajmowałem się sobą, rozwijałem swoje pasję i zainteresowania. Skończyłem 1.5 roczną Terapię u psychoterapeuty.
Nie szukałem związku na siłę. Wszystko kończyło się na etapie ''poznawania się'' i nie było tego zbyt wiele. Podjąłem dwie próby. Niestety spotkało mnie tylko rozczarowanie.

Teraz postanowiłem spróbować trzeci raz, i niestety na chwilę obecną jestem skołowany, zagubiony, ze złamanym sercem oszukany.

Spotykaliśmy się na początku lutego. Kobieta lat 30 , ja 33 , dogadywaliśmy się..  Udało się jej zapełniać swoją dobrocią, uśmiechem moje pustkę w sercu. Poznawaliśmy się i wszystko szło w dobrym kierunku.
Czasami zdawała się być  tajemniczą osobą, i nie za dużo mówiła o swojej przeszłości.  Nie przeszkadzało mi to, chciałem aby to szło swoim tempem.
W połowie Marca, Po weekendzie który był na prawdę miły. Poniedziałek w pracy,  był to Tydzień,  przed moim urlopem który zaplanowałem aby spędzić więcej czasu razem. (Gdzieś wyjechać, zobaczyć jej rodzinne miasto).
Spotkała mnie niemiła niespodzianka. Dostaję wiadomość  '' Przykro musimy to zakończyć '' ''zasługujesz na normalną dziewczynę '' '' robię to dla twojego dobra''  ''Przepraszam ale nie może być razem''.  W tamtej chwili nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.
Wiadomości odczytałem w pracy, i niestety nie byłem w wstanie normalnie pracować.  Po pracy postanowiłem zadzwonić. Telefon odebrała dopiero za drugim razem.  I tylko co usłyszałem '' Proszę nie dzwoń więcej '' .
Starałem się zapytać przez komunikatory, '' Dlaczego'' co się stało.. . Niestety odpowiedzi dostawałem cały czas nie zrozumiałe.  Nie byłem wstanie o nic więcej zapytać bo zostałem poblokowany każdy możliwy sposób.

Cały tydzień w pracy myśli nie dawały mi spokoju. Zadawałem sobie pytanie ''Dlaczego''.   Pierwszy raz się z takim czymś spotkałem.  Byłem zły, a zarazem smutny całą tą sytuacją.
Niestety nie wiedziałem gdzie mieszka. Jedynie jakie informację o niej posiadałem to podstawowe dane i miasto ( 24 368 liczba ludności).
Miałem przeczucie, i się go posłuchałem. W sobotę rano wsiadłem w Bus-a, i pojechałem do tej małej miejscowości.  Z nadzieją że może ją spotkam, '' Że będzie w parku do którego chodzi z psem'', i odpowie mi na pytanie ''Dlaczego''..

Godzina w mieście była bezskuteczna.  Chodziłem bez celu, w okolicach parku, z nadzieją.  Pogoda nie dopisała  zmarzłem do szpiku kości.
Moja ostatnia próba, pomyślałem i  zrobiłem ostatni skręt w prawo, w losową uliczkę.
Idąc przed siebie widziałem po prawej stronie ''Kiosk'' a obok niego starszego Pana rozmawiający z dwoma starszymi kobietami.
Zrobiłem to chyba odruchowo, podszedłem do Państwa i zapytałem grzecznie, czy nie znają może ''XXX'
Panie odpowiedziały że niestety nie znają.  Pan natomiast powiedział że jest wiele takich osób. Dopytywał się w jakim celu itp.  Rozmowa nabierała lekkiego tempa, jednak przemiły Pan stwierdził że nie kojarzy, dodając  na sam koniec coś w stylu '' jakbym zdjęcie zobaczył ''.   Grzecznie zapytałem czy mogę pokazać bo akurat miałem w telefonie nasze wspólne zdjęcia itp.  Zgodził się.
Kiedy mu zdjęcie pokazałem usłyszałem  ''AAA   taa (imię)''  pokazał mi palcem w stronę z której przyszedłem, wypowiadając słowa.  '' To mieszka tutaj obok, jak wejdziesz w podwórko po lewej ''  Podziękowałem bardzo Panu i poszedłem w kierunku które wskazał.  Przemiły starszy Pan na sam koniec  dodał abym zapytał kogoś w klatce o konkretne drzwi...

....Zapukałem, a  drzwi otworzyły się. Kulturalnie się przedstawiłem, i zanim usłyszałem odpowiedzi od Pana Gospodarza,  za jego plecami  pojawiła się zguba.  Była onieśmielona,  zakrywała twarz, i słowa które udało się jej  wypowiedzieć  to ''O jezu''.
Za nim się obejrzałem znalazłem się  za progiem drzwi,  i zostałem  mocno przytulony przez nią. 
Odwzajemniłem...

Dostałem odpowiedź na nurtujące mnie pytania. Były związane z jej przeszłością, z poprzednim związkiem. Przestraszyła się i spanikowała, dlatego tak zareagowała.
Jak teraz sobie tak myślę wtedy nie zdawałem sobie  sprawy w pewnych rzeczy, i co do końca chciała mi przekazać.
Ona i ja chcieliśmy rozwijać naszą znajomość i od tamtego czasu się spotykaliśmy.  Wszystko było jak najlepszym porządku.
W Między czasie dowiedziałem się dużo o niej i i również o tym że choruje. Zaufała mi, i otworzyła się przed mną.  Jest to bardzo ciężki temat.... Powiedziała mi że bierze ''KLOZAPOL''   bez którego zasnąć nie może.  Oznajmiając że nie choruje na schizofrenie, a na psychoze schizoafektywną.  Mimo to wspierałem ją, nie odwróciłem się.  Nasza relacja kwitła, Dbaliśmy o siebie, była czułość itp. Poznała moich rodziców, rodzeństwo.  Nie doświadczyłem żadnych problemów w jej zachowaniu.   Jest Religijna, ciepła, wrażliwa, troskliwa.   Żyliśmy jak w normalnym związku. 


Słowo  klucz ''Żyliśmy'' ...

W ostatnią niedzielę , odprowadziłem ją na dworzec, wszystko zdawało się być w porządku. 
5 minut przed odjazdem  pytała nawet czy zadzwonię wieczorem....
Niestety kiedy bus  odjechał, przestała mi odpowiadać na wiadomości.
Zadzwoniłem wieczorem i również nie odbierała...  serce mi stanęło, zrobiło mi się ciemno przed oczami,  zmartwiłem się.
W późniejszym czasie dostałem odpowiedź.. na moje wiadomości .

Były to przykre wiadomości... że jestem kłamcą, że u mnie grubo się dzieje, że przyjedzie w sobotę po rzeczy. itp.
Zawsze byłem z nią szczery i niczego nie ukrywałem, wiedziała jak żyłem i co robiłem, że  zostałem zdradzony i wróciłem  do Polski zostawiając wszystko za sobą, rzeczy materialne również.
Jej podejście się zmieniło o 160 stopni, nie była już miła... wrażliwa... . Zostałem zmieszany z błotem, bo jestem ''Kłamca'' .
I tak  w jedną chwilę rozpadło się wszystko., a ja nie wiem tak na prawdę co robić. Każda próba rozmowy powodowała że było jeszcze gorzej.
Zostało mi  Uszanować jej decyzję, i tak oczywiście zrobiłem... . Dodając że wszystkie jej rzeczy wyślę.
Dzisiaj zostałem zablokowany.

Zrozumiałbym , jakbym faktycznie kłamał,   zrobił coś nie tak, skrzywdził ją.  Przyznał bym się do błędu, przeprosił, a nawet odszedł, bo nie jestem typem człowieka który rani innych.
Cały czas rozmyślam, co mogłem zrobić nie tak, i boli mnie myśl że NIC nie zrobiłem, a znikło.... to na czym mi bardzo zależało.

Sorry że zapytam: Ty tak zawsze pchasz się gdzie cię nie chcą? Próbujesz "wychodzić" to, czego ktoś nie chce ci dać?  Człowieku! Nie widzisz że tracisz zycie? Podobno zostałeś wcześniej oszukany, a nie było to na twoje własne życzenie?

Niestety, ale nie będę ci wspólczuła. Zamiast tego zasugeruję inną terapię u innego terapeuty, bo masz jeszcze wiele lat do przeżycia i nawet nie chcę myśleć co z nimi zrobisz, jeśli nie zmądrzejesz.

3

Odp: Smutna Historia :(

Pozostaje się z tym pogodzić. I tak nie miałbyś z nią przyszłości, abstrahując od choroby co i tak by Ci dało popalić, to jest bardzo toksyczna dziewczyna, manipulantka i dobrze się stało, że się rozleciało... tak mi się zrymowało.

4

Odp: Smutna Historia :(

Rzeczywiscie smutna historia. Wydaje mi sie, ze to z powodu jej choroby, ale w zwiazku z nia ciagle mialbys takie hustawki. .
Moge dopytac, czy tez cierpisz na jakas  chorobe/schorzenie?

Odp: Smutna Historia :(
capoeira88 napisał/a:

Cały czas rozmyślam, co mogłem zrobić nie tak, i boli mnie myśl że NIC nie zrobiłem, a znikło.... to na czym mi bardzo zależało.


Odpowiedź masz poniżej:


capoeira88 napisał/a:

Oznajmiając że nie choruje na schizofrenie, a na psychoze schizoafektywną.

6 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-06-07 22:23:08)

Odp: Smutna Historia :(

mam kogos w bliskim otoczeniu, kto zachorowal na psychoze organiczna. moglabym opowiedziec, ale prywatnie, mimo ze too forum jest anonimowe. to straszne.

7

Odp: Smutna Historia :(
blueangel napisał/a:

Rzeczywiscie smutna historia. Wydaje mi sie, ze to z powodu jej choroby, ale w zwiazku z nia ciagle mialbys takie hustawki. .
Moge dopytac, czy tez cierpisz na jakas  chorobe/schorzenie?

Nie choruję na żadną chorobę/schorzenie.

8

Odp: Smutna Historia :(

Ona jest psychicznie chora. Masz wielkie serce ale to byłaby dla Ciebie taka emocjonalna huśtawka, że ciesz się, że ona to zakonczyla

9 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-06-08 08:50:34)

Odp: Smutna Historia :(

Musisz sobie przepriorytetować własne życie i na pierwszym miejscu umieścić w nim siebie. Ty masz to ustawione na głowie i stawiasz na 1 miejscu kobiety. Dlatego zapewne zostałeś zdradzony i ta dziewczyna zachowała się jak zachowała. Złamałeś kilka podstawowych zasad dobrego związku. Jedna z ważniejszych to balans inwestycji. Przeczytaj sobie swój pierwszy post. Ile zainwestowałeś ty, a ile ona? Ty 90%, ona 10%? Jak to się miało udać? Gdzie dbanie o związek przez nią? Kolego ty nie dajesz oddychać, mieć komuś jakąś inicjatywę.

10

Odp: Smutna Historia :(
Legat napisał/a:

Musisz sobie przepriorytetować własne życie i na pierwszym miejscu umieścić w nim siebie. Ty masz to ustawione na głowie i stawiasz na 1 miejscu kobiety. Dlatego zapewne zostałeś zdradzony i ta dziewczyna zachowała się jak zachowała. Złamałeś kilka podstawowych zasad dobrego związku. Jedna z ważniejszych to balans inwestycji. Przeczytaj sobie swój pierwszy post. Ile zainwestowałeś ty, a ile ona? Ty 90%, ona 10%? Jak to się miało udać? Gdzie dbanie o związek przez nią? Kolego ty nie dajesz oddychać, mieć komuś jakąś inicjatywę.

Po pierwszym incydencie , wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Relacja trwała i  było ok. ,. Inwestycja była po równo, każdy sie angażował.  Dbała o związek, starała się, momentami nawet bardziej niż ja. Objawów jej choroby nie doświadczyłem, po za skutkami po lekach.
Aż do ostatniej niedzieli, jeżeli by było coś nie tak, w związku , nie zakładał bym tematu, nie wiercił sobie w głowie pytań , na temat ,, co się właśnie wydarzyło ,,.

11

Odp: Smutna Historia :(

Ale wiesz, że to jest choroba nieuleczalna i jakie może dawać objawy, więc tym bardziej powinieneś zrozumieć jej irracjonalne zachowania, mogla mieć w tym czasie remisję choroby, dlatego jej nie odczuwałeś.

12 Ostatnio edytowany przez capoeira88 (2022-06-08 11:53:19)

Odp: Smutna Historia :(
wieka napisał/a:

Ale wiesz, że to jest choroba nieuleczalna i jakie może dawać objawy, więc tym bardziej powinieneś zrozumieć jej irracjonalne zachowania, mogla mieć w tym czasie remisję choroby, dlatego jej nie odczuwałeś.

Zdaje sobie z tego sprawę,  dużo czytam na ten temat od kilku miesięcy.  Kiedy dowiedziałem się że jest chora,nie uciekłem.  Wspierałem ja, nie odwróciłem się.  Zrozumiałem jej irracjonalne zachowanie o którym opisałem na początku wątku.  Nie mam do niej pretensji, żalu,  za to że w niedzielę się tak zachowała. Staram się to zrozumieć. Jest to dobra dziewczyna.. uśmiechnięta... Radosna i pełna pozytywnej energii, zależy mi na niej i jej choroba nie stoi mi na przeszkodzie.  Tylko teraz nie wiem co dalej.

13

Odp: Smutna Historia :(

Jej zachowanie może w każdej chwili być nieprzewidywalne, więc pozostaje pytanie jak Ty z nią sobie wyobrażasz życie?

14

Odp: Smutna Historia :(

Ona może mieć od czasu do czasu takie odpały. Jest to wliczone w jej chorobę. Albo to akceptujesz i nie wiem... czekasz aż się jej poprawi gotowy na kolejne tego typu akcje, uzbrojony w wiedzę jak sobie z tym radzić... No albo... Twoja decyzja. Dziewczyna próbowała Cię przed sobą ochronić ale byłeś nieugięty. Więc jedyna droga, jeśli mimo to chcesz z nią być w związku to ręka na pulsie i gotowość na różne dziwne sytuacje. Mogą być okresy pogorszenia i może ona wtedy chcieć Cię odsunąć. Dużo wyrozumiałości byś musiał mieć. Ale może dla tych dobrych chwil warto? Nie wiem. Sam oceń.

15

Odp: Smutna Historia :(
DeepAndBlue napisał/a:

Ona może mieć od czasu do czasu takie odpały. Jest to wliczone w jej chorobę. Albo to akceptujesz i nie wiem... czekasz aż się jej poprawi gotowy na kolejne tego typu akcje, uzbrojony w wiedzę jak sobie z tym radzić... No albo... Twoja decyzja. Dziewczyna próbowała Cię przed sobą ochronić ale byłeś nieugięty. Więc jedyna droga, jeśli mimo to chcesz z nią być w związku to ręka na pulsie i gotowość na różne dziwne sytuacje. Mogą być okresy pogorszenia i może ona wtedy chcieć Cię odsunąć. Dużo wyrozumiałości byś musiał mieć. Ale może dla tych dobrych chwil warto? Nie wiem. Sam oceń.

Dla takich dobrych chwil, na pewno warto.
W obecnej sytuacji nie wiem tylko co mam robić.  Chyba pozostanie być cierpliwym i czekać na odzew.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Smutna Historia :(

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024