Witam serdecznie wszystkich.
Chciałbym się z wami podzielić swoim historią jest troszkę zaskakująca... nieprawdopodobna i bardzo przykra..
Na wstępnie zacznę od tego że poprzedni związek trwał 10 lat. Byłem osobą która została zdradzona i wykorzystywana. Wyjechałem z Niemiec do Polski aby zacząć wszystko od nowa.
Po powrocie do Polski wyjechałem do nowego miasta, szybko znalazłem nową pracę. Zajmowałem się sobą, rozwijałem swoje pasję i zainteresowania. Skończyłem 1.5 roczną Terapię u psychoterapeuty.
Nie szukałem związku na siłę. Wszystko kończyło się na etapie ''poznawania się'' i nie było tego zbyt wiele. Podjąłem dwie próby. Niestety spotkało mnie tylko rozczarowanie.
Teraz postanowiłem spróbować trzeci raz, i niestety na chwilę obecną jestem skołowany, zagubiony, ze złamanym sercem oszukany.
Spotykaliśmy się na początku lutego. Kobieta lat 30 , ja 33 , dogadywaliśmy się.. Udało się jej zapełniać swoją dobrocią, uśmiechem moje pustkę w sercu. Poznawaliśmy się i wszystko szło w dobrym kierunku.
Czasami zdawała się być tajemniczą osobą, i nie za dużo mówiła o swojej przeszłości. Nie przeszkadzało mi to, chciałem aby to szło swoim tempem.
W połowie Marca, Po weekendzie który był na prawdę miły. Poniedziałek w pracy, był to Tydzień, przed moim urlopem który zaplanowałem aby spędzić więcej czasu razem. (Gdzieś wyjechać, zobaczyć jej rodzinne miasto).
Spotkała mnie niemiła niespodzianka. Dostaję wiadomość '' Przykro musimy to zakończyć '' ''zasługujesz na normalną dziewczynę '' '' robię to dla twojego dobra'' ''Przepraszam ale nie może być razem''. W tamtej chwili nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.
Wiadomości odczytałem w pracy, i niestety nie byłem w wstanie normalnie pracować. Po pracy postanowiłem zadzwonić. Telefon odebrała dopiero za drugim razem. I tylko co usłyszałem '' Proszę nie dzwoń więcej '' .
Starałem się zapytać przez komunikatory, '' Dlaczego'' co się stało.. . Niestety odpowiedzi dostawałem cały czas nie zrozumiałe. Nie byłem wstanie o nic więcej zapytać bo zostałem poblokowany każdy możliwy sposób.
Cały tydzień w pracy myśli nie dawały mi spokoju. Zadawałem sobie pytanie ''Dlaczego''. Pierwszy raz się z takim czymś spotkałem. Byłem zły, a zarazem smutny całą tą sytuacją.
Niestety nie wiedziałem gdzie mieszka. Jedynie jakie informację o niej posiadałem to podstawowe dane i miasto ( 24 368 liczba ludności).
Miałem przeczucie, i się go posłuchałem. W sobotę rano wsiadłem w Bus-a, i pojechałem do tej małej miejscowości. Z nadzieją że może ją spotkam, '' Że będzie w parku do którego chodzi z psem'', i odpowie mi na pytanie ''Dlaczego''..
Godzina w mieście była bezskuteczna. Chodziłem bez celu, w okolicach parku, z nadzieją. Pogoda nie dopisała zmarzłem do szpiku kości.
Moja ostatnia próba, pomyślałem i zrobiłem ostatni skręt w prawo, w losową uliczkę.
Idąc przed siebie widziałem po prawej stronie ''Kiosk'' a obok niego starszego Pana rozmawiający z dwoma starszymi kobietami.
Zrobiłem to chyba odruchowo, podszedłem do Państwa i zapytałem grzecznie, czy nie znają może ''XXX'
Panie odpowiedziały że niestety nie znają. Pan natomiast powiedział że jest wiele takich osób. Dopytywał się w jakim celu itp. Rozmowa nabierała lekkiego tempa, jednak przemiły Pan stwierdził że nie kojarzy, dodając na sam koniec coś w stylu '' jakbym zdjęcie zobaczył ''. Grzecznie zapytałem czy mogę pokazać bo akurat miałem w telefonie nasze wspólne zdjęcia itp. Zgodził się.
Kiedy mu zdjęcie pokazałem usłyszałem ''AAA taa (imię)'' pokazał mi palcem w stronę z której przyszedłem, wypowiadając słowa. '' To mieszka tutaj obok, jak wejdziesz w podwórko po lewej '' Podziękowałem bardzo Panu i poszedłem w kierunku które wskazał. Przemiły starszy Pan na sam koniec dodał abym zapytał kogoś w klatce o konkretne drzwi...
....Zapukałem, a drzwi otworzyły się. Kulturalnie się przedstawiłem, i zanim usłyszałem odpowiedzi od Pana Gospodarza, za jego plecami pojawiła się zguba. Była onieśmielona, zakrywała twarz, i słowa które udało się jej wypowiedzieć to ''O jezu''.
Za nim się obejrzałem znalazłem się za progiem drzwi, i zostałem mocno przytulony przez nią.
Odwzajemniłem...
Dostałem odpowiedź na nurtujące mnie pytania. Były związane z jej przeszłością, z poprzednim związkiem. Przestraszyła się i spanikowała, dlatego tak zareagowała.
Jak teraz sobie tak myślę wtedy nie zdawałem sobie sprawy w pewnych rzeczy, i co do końca chciała mi przekazać.
Ona i ja chcieliśmy rozwijać naszą znajomość i od tamtego czasu się spotykaliśmy. Wszystko było jak najlepszym porządku.
W Między czasie dowiedziałem się dużo o niej i i również o tym że choruje. Zaufała mi, i otworzyła się przed mną. Jest to bardzo ciężki temat.... Powiedziała mi że bierze ''KLOZAPOL'' bez którego zasnąć nie może. Oznajmiając że nie choruje na schizofrenie, a na psychoze schizoafektywną. Mimo to wspierałem ją, nie odwróciłem się. Nasza relacja kwitła, Dbaliśmy o siebie, była czułość itp. Poznała moich rodziców, rodzeństwo. Nie doświadczyłem żadnych problemów w jej zachowaniu. Jest Religijna, ciepła, wrażliwa, troskliwa. Żyliśmy jak w normalnym związku.
Słowo klucz ''Żyliśmy'' ...
W ostatnią niedzielę , odprowadziłem ją na dworzec, wszystko zdawało się być w porządku.
5 minut przed odjazdem pytała nawet czy zadzwonię wieczorem....
Niestety kiedy bus odjechał, przestała mi odpowiadać na wiadomości.
Zadzwoniłem wieczorem i również nie odbierała... serce mi stanęło, zrobiło mi się ciemno przed oczami, zmartwiłem się.
W późniejszym czasie dostałem odpowiedź.. na moje wiadomości .
Były to przykre wiadomości... że jestem kłamcą, że u mnie grubo się dzieje, że przyjedzie w sobotę po rzeczy. itp.
Zawsze byłem z nią szczery i niczego nie ukrywałem, wiedziała jak żyłem i co robiłem, że zostałem zdradzony i wróciłem do Polski zostawiając wszystko za sobą, rzeczy materialne również.
Jej podejście się zmieniło o 160 stopni, nie była już miła... wrażliwa... . Zostałem zmieszany z błotem, bo jestem ''Kłamca'' .
I tak w jedną chwilę rozpadło się wszystko., a ja nie wiem tak na prawdę co robić. Każda próba rozmowy powodowała że było jeszcze gorzej.
Zostało mi Uszanować jej decyzję, i tak oczywiście zrobiłem... . Dodając że wszystkie jej rzeczy wyślę.
Dzisiaj zostałem zablokowany.
Zrozumiałbym , jakbym faktycznie kłamał, zrobił coś nie tak, skrzywdził ją. Przyznał bym się do błędu, przeprosił, a nawet odszedł, bo nie jestem typem człowieka który rani innych.
Cały czas rozmyślam, co mogłem zrobić nie tak, i boli mnie myśl że NIC nie zrobiłem, a znikło.... to na czym mi bardzo zależało.