Dzień dobry. Trzy pytania:
1.
Wynająłem mieszkanie osobie, która wpierw przestała płacić, a potem przywłaszczyłam sobie mieszkanie. Zaczęło się od wymówek, że wyjechała do pracy za granice, więc nie ma jak zapłacić, ale po powrocie wszystko ureguluje. Potem, że jest an coś tam chora i nie może dostać pracy w żadnym zakładzie. Potem wyprowadziła się wracając skąd przyjechała, a w międzyczasie wymieniła mi zamek. Odmawia oddania kluczy. Odmawia zakończenia umowy. Odmawia spotkania. Wciąż tylko wymówki, jak bardzo jest nie w mocy żeby cokolwiek zrobić. Ja wciąż muszę za wszystko płacić poza licznikami bo nie mam do niech dostępu co powoduje dodatkowy problem u dostawcy mediów. Policja się tym nie zajmie. Ponoć nie mogę wypowiedzieć najmu bo stracę prawo do jakichkolwiek roszczeń w tym do odzyskania pieniędzy. Mam wynająć ślusarza i odbić mieszkanie siłą?
2.
W ciągu siedmiu miesięcy miałem trzech lokatorów. Umowa niby na rok, ale każdy zaraz uciekł. A każdorazowo trzeba płacić i pośrednikowi i za dokument poddania się egzekucji/eksmisji. Czy nie warto uciąć tych kosztów? Pośrednik tylko sprowadza mi ludzi, którzy mogliby zgłosić się do mnie sami z ogłoszenia, chwali ich jacy są mili i ułożeni a potem mam brzydkie niespodzianki. Ani nie przestrzega mnie przed problemami, anie nie tłumaczy jak się przed nimi ochronić zawczasu, ani nie jest w stanie pomóc po fakcie.
3.
Przed czym chroni mnie umowa? Wyraźnie przed niczym, więc na co to w ogóle jest? Zawarłem u mowie własny wpis, że lokator nie ma prawa dokonywać zmian w mieszaniu bez zgody właściciela ani odmawiać mu dostępu do mieszkania. A ten wymienił zamek i wyjechał łamiąc oba postanowienia.
Czy istnieją wzory, którymi mogę się posilić (rozumiem, że nie mogę użyć umowy pośrednika jako szablonu bo to jego opłacone dzieło), żeby stworzyć umowę samemu zamiast za nią płacić bo to próżny wydatek? Jak wiele ze swojego widzimisię odnośnie ochrony mojej inwestycji mogę wpleść, żeby nie pokłóciło się to z kodeksem cywilnym, ale żebym ja miał jakiekolwiek prawa?