Witam, proszę o porade !!
Dwie koleżanki zapoznały mnie z dziewczyną która jest 2 lata po rozwodzie i ciężkich przejsciach. Na początku kilka razy popisaliśmy, ja 2 razy do niej zadzwoniłem pogadalismy, każda rozmowa ponad 20 min. W końcu doszło do spotkania. Na spotkaniu dziewczyna zadowolona, uśmiechnięta od ucha do ucha, nic nie doszło między nami ani pocałunku ani nic, uznałem, że pierwsze spotkanie to zapoznanie się. Na koniec spotkania sama rzuciła mi się w ramiona wręcz, usciskaliśmy sie i powiedziała do następnego. Tego samego wieczoru moim błędem raczej było ze chciałem ustalić termin kolejnego spotkania. Ona napisała, że napisze pózniej. Potem zadzwoniłem ale ona zajęta była i powiedziała, że święta nie ma czasu więc uznałem, że OK. Dziewczyna na tym spotkaniu pare razy mówiła, że chciała żeby ktoś ją gdzieś zabrał, wyjechać za miasto itp. więc zaproponowałem, że po nią przyjadę no i wszystko posypało sie. Ona przestała pisać do mnie, wiec zapytałem czy wystraszyłą sie tym wyjazdem, odpisała ,że zaskoczyło ją to i że jest zmieszana , ale napisała , że nie ważne i zapominamy o tym. Przed świętami z nią popisałem życzenia itp. ale nic nie pisałem o spotkaniu, nastepnego dnia ona wysłała mi życzenia ja jej odpisałem, ona mi nic. W zasadzie ona praktycznie nic do mnie nie pisze tylko głównie ja. Czy jest sens jeszcze jej proponować spotkanie ??? Czy ta propozycja wyjazdu ( w dzień na pare godzin ) ją tak zniesmaczył ??? Wiem, że to tylko jedno spotkanie nic nie doszło, ale nie widze w ogole jej zainteresowania mimo udanego spotkania ( nawet jednej z koleżanek sie chwaliła, że jest miło zaskoczona ) Proszę o porade ( oboje jesteśmy lekko po 30 )