Dziewczyny, jak sobie poradzić z nadszarpniętym zaufaniem? Krótko i treściwie: mój facet raz jeden jedyny zawiódł mnie, a mianowicie wtedy kiedy bardzo potrzebowałam jego wsparcia, bo miałam ciężki tydzień i On o tym wiedział bardzo dobrze - obiecał że przyjedzie (mieszkamy w sąsiednich miejscowościach) i będę mogła mu się wypłakać w rękaw i że pomoże mi przez ten smutek przejść. Owszem, przyjechał, spóźniony o jakieś 3 godziny i kompletnie pijany. Byłam w szoku, bo w życiu bym się po nim tego nie spodziewała, to był pierwszy taki jego wyskok. Położyłam go do łóżka ale byłam w takim szoku że sama nie spałam całą noc. Rano nie wytrzymałam i się poryczałam, przepraszał mnie, mówił że nie ma dla siebie wytłumaczenia bo to że były święta i że rodzina się zjechała to nie jest argument dlaczego nawet nie napisał że się spóźni czy że pił (nie przyjechał sam tylko kolega go przywiózł BTW).
Moim pytaniem nie jest czy go zostawić czy nie, tylko jak się w tym odnaleźć? Jak sobie poradzić z tym że się na nim zawiodłam? Rozstania nie biorę pod uwagę bo naprawdę jest cudownym facetem, wiem że każdy popełnia błędy ale jakoś mi ciężko przejść z tym do porządku dziennego... Poradźcie coś
Chcesz go zostawić po jednej takiej sytuacji ... ? Czy było tego wiecej a czego nam nie napisalas ?
Chcesz go zostawić po jednej takiej sytuacji ... ? Czy było tego wiecej a czego nam nie napisalas ?
Napisałam że raz jeden jedyny mnie zawiódł i że rozstanie nie wchodzi w grę
No i co mamy z tym zrobić? Świat nie jest taki jak sobie wyśnilas, witamy. Do wygadania najlepiej mieć koleżanki albo psychologia - ponoć.
KoloroweSny napisał/a:Chcesz go zostawić po jednej takiej sytuacji ... ? Czy było tego wiecej a czego nam nie napisalas ?
Napisałam że raz jeden jedyny mnie zawiódł i że rozstanie nie wchodzi w grę
a to źle przeczytałam. Nic z tym nie zrobic, porozmawiać, wyjaśnic i zamknąc temat. Nie ma sensu ciągle do tego wracać, życie jest na to za krótkie. A jak sytuacja sie zacznie powtarzać to dopiero wtedy się zastanawiać co z tym zrobić.
6 2022-04-19 14:31:57 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-19 14:33:03)
Alkohol trochę wszystko przysłania, bo to trochę tak, jakby przyjść nawalonym dop pracy..Tylko, żę to chyba jeden tego typu wyskok..
Z drugiej strony, oczelkujesz od niego koniecznie, żeby służył Ci do wypłakiwania się w rękaw i pocieszania? A jak reszta? Dogadujecie się? Jeśli nie zamierzasz go zostawiać, to trzeba to jakoś przeboleć, bo jak sama mówisz, błędy się zdarzają..
Popicie z rodzinkę to trochę nie to samo co melanż z kumplami..Tym bardziej, że czasami rodzinie ciężej odmówić
Alkohol trochę wszystko przysłania, bo to trochę tak, jakby przyjść nawalonym dop pracy..Tylko, żę to chyba jeden tego typu wyskok..
Z drugiej strony, oczelkujesz od niego koniecznie, żeby służył Ci do wypłakiwania się w rękaw i pocieszania? A jak reszta? Dogadujecie się? Jeśli nie zamierzasz go zostawiać, to trzeba to jakoś przeboleć, bo jak sama mówisz, błędy się zdarzają..
Popicie z rodzinkę to trochę nie to samo co melanż z kumplami..Tym bardziej, że czasami rodzinie ciężej odmówić
Właśnie o to chodzi że on taki jest, nigdy nie gardził moimi problemami, jest cierpliwy i wspierający, i oczywiście ja dla niego też się staram jak mogę. Dogadujemy się bardzo dobrze, nie kłócimy się wsumie, a jesteśmy razem już prawie 3 lata. Dlatego był to dla mnie duży szok, tym bardziej że to pierwsza taka sytuacja że byłam w tak słabej kondycji psychicznej i go tak mocno wtedy potrzebowałam. Wiem że człowiek jest tylko człowiekiem, dlatego nie mam zamiaru się rozstawać, tylko jakoś muszę się z tym pogodzić...
To pokazuje jak jesteś nastawiona. W takiej sytuacji to raczej gość się powinien zastanawiać. Dał ciała, owszem, ale Ty pokazujesz, że skupiona jesteś na sobie. Oczekiwania i poczucie winy to słabe uczucia w jakimkolwiek związku. Budowanie na tym nie wyjdzie
Dziewczyny, jak sobie poradzić z nadszarpniętym zaufaniem? Krótko i treściwie: mój facet raz jeden jedyny zawiódł mnie, a mianowicie wtedy kiedy bardzo potrzebowałam jego wsparcia, bo miałam ciężki tydzień i On o tym wiedział bardzo dobrze - obiecał że przyjedzie (mieszkamy w sąsiednich miejscowościach) i będę mogła mu się wypłakać w rękaw i że pomoże mi przez ten smutek przejść. Owszem, przyjechał, spóźniony o jakieś 3 godziny i kompletnie pijany. Byłam w szoku, bo w życiu bym się po nim tego nie spodziewała, to był pierwszy taki jego wyskok. Położyłam go do łóżka ale byłam w takim szoku że sama nie spałam całą noc. Rano nie wytrzymałam i się poryczałam, przepraszał mnie, mówił że nie ma dla siebie wytłumaczenia bo to że były święta i że rodzina się zjechała to nie jest argument dlaczego nawet nie napisał że się spóźni czy że pił (nie przyjechał sam tylko kolega go przywiózł BTW).
Moim pytaniem nie jest czy go zostawić czy nie, tylko jak się w tym odnaleźć? Jak sobie poradzić z tym że się na nim zawiodłam? Rozstania nie biorę pod uwagę bo naprawdę jest cudownym facetem, wiem że każdy popełnia błędy ale jakoś mi ciężko przejść z tym do porządku dziennego... Poradźcie coś
Jest cudownym facetem to wybacz chłopakowi. Zdarzyło mu się, sam też tego żałuje. Zauważ że nie wybiela się, nie zwala winy na innych a przyznał że schrzanił sprawę. Jak chcesz z nim okładać życie to jeszcze wiele przed wami chwil gdzie któreś z was da ciała. Daj mu szanse teraz się pocieszyć a będzie dobrze
10 2022-04-19 14:42:12 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-04-19 14:42:22)
Zgadzam się, bardzo egoistyczne podejście. I problem jest taki, że on Cię jeszcze nie przyzwyczaił do tego, że czasem będzie zawodził - jak każdy.
To pokazuje jak jesteś nastawiona. W takiej sytuacji to raczej gość się powinien zastanawiać. Dał ciała, owszem, ale Ty pokazujesz, że skupiona jesteś na sobie. Oczekiwania i poczucie winy to słabe uczucia w jakimkolwiek związku. Budowanie na tym nie wyjdzie
Każdy ma jakieś oczekiwania, a poczucie winy... On sam wie że dał ciała, nie jestem samolubem, skoro ja się liczę z jego uczuciami to tego samego chyba mam prawo wymagać? Zresztą powtórzę jeszcze raz - to była jednorazowa akcja, dlatego nie wiem jak sobie poradzić z poczuciem zawodu, bo wcześniej ani razu tego od niego nie doświadczyłam
essentiel napisał/a:Dziewczyny, jak sobie poradzić z nadszarpniętym zaufaniem? Krótko i treściwie: mój facet raz jeden jedyny zawiódł mnie, a mianowicie wtedy kiedy bardzo potrzebowałam jego wsparcia, bo miałam ciężki tydzień i On o tym wiedział bardzo dobrze - obiecał że przyjedzie (mieszkamy w sąsiednich miejscowościach) i będę mogła mu się wypłakać w rękaw i że pomoże mi przez ten smutek przejść. Owszem, przyjechał, spóźniony o jakieś 3 godziny i kompletnie pijany. Byłam w szoku, bo w życiu bym się po nim tego nie spodziewała, to był pierwszy taki jego wyskok. Położyłam go do łóżka ale byłam w takim szoku że sama nie spałam całą noc. Rano nie wytrzymałam i się poryczałam, przepraszał mnie, mówił że nie ma dla siebie wytłumaczenia bo to że były święta i że rodzina się zjechała to nie jest argument dlaczego nawet nie napisał że się spóźni czy że pił (nie przyjechał sam tylko kolega go przywiózł BTW).
Moim pytaniem nie jest czy go zostawić czy nie, tylko jak się w tym odnaleźć? Jak sobie poradzić z tym że się na nim zawiodłam? Rozstania nie biorę pod uwagę bo naprawdę jest cudownym facetem, wiem że każdy popełnia błędy ale jakoś mi ciężko przejść z tym do porządku dziennego... Poradźcie cośJest cudownym facetem to wybacz chłopakowi. Zdarzyło mu się, sam też tego żałuje. Zauważ że nie wybiela się, nie zwala winy na innych a przyznał że schrzanił sprawę. Jak chcesz z nim okładać życie to jeszcze wiele przed wami chwil gdzie któreś z was da ciała. Daj mu szanse teraz się pocieszyć a będzie dobrze
Bardzo dziękuję za tą odpowiedź, tego właśnie mi było trzeba
Może miał dosyć tego wypłakiwania w rękaw...
Partner, to nie psiapsiółka czy terapeuta, więc zmień podejście, bo ten związek nie przetrwa.
14 2022-04-19 15:26:01 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-19 15:27:09)
Rozumiem, że ludzie lubią dzielić się swoimi problemami czy szukają cennej rady.
Jednak z tego opisu wyłania się obraz faecta ideału, któremu się zdarzyło potknięcie. Ot zwyczajne, jakie zdarza się wielu, do tego jedne jedyne. I to już wymaga specjalnego podejścia czy szczególnego przepracowania? Tym bardziej, jeśli partner przyznał się do winy sam stwierdził, że głupio zrzobił?
Jeśli ten jeden jedyny przypadek tak Tobą wstrząsnął, to pozostaje życzyć, zęby nie zdarzały się już żadne kryzysy..
No, ale to raczej tylko w bajkach się zdarza..
Natomiast nie chciałbym być partnerem, który musi zawsze dać się w rękaw wypłakiwać..
Może miał dosyć tego wypłakiwania w rękaw...
Partner, to nie psiapsiółka czy terapeuta, więc zmień podejście, bo ten związek nie przetrwa.
This, to nie żart. Co prawda szybciej po czymś takim odchodzą kobiety, ale na mężczyzn też nie najlepiej to wpływa. On ma być partnerem, nie ojcem.
A ja nieśmiało spytam - na czym polegał Twój 'ciężki tydzień'?
Bo to tak jakby kluczowe dla całej sytuacji.
Jeśli Twoja rodzina zginęła w wypadku samochodowym a jacht został zajęty przez piratów somalijskich - to masz absolutną rację, że facet zawiódł.
Lecz jeśli Zośka popatrzyła się na Ciebie krzywo a na czole wyskoczył Ci pryszcz - to, egoistycznie próbujesz spieprzyć chłopakowi święta dla własnego kaprysu.
Więc jak było?
17 2022-04-19 16:46:43 Ostatnio edytowany przez Airuf (2022-04-19 16:47:16)
Moim zdaniem niepotrzebnie sobie podkręcasz.
Partner zawiódł pierwszy raz od 3 lat i to akurat zdarzayło się w tak ważnym momencie... Czyli rozumiem że jak za miesiąc, w jakiś losowy czwartek przyjedzie do Ciebie pijany i zaśnie to pogłaszczesz go po głowie, powiesz: "każdemu się zdarza Kochanie" i pójdziesz wstawić mu piwo do lodówki, na kaca? Bo mam nadzieje że nagle nie okaże się że wtedy też go akurat bardzo potrzebowałaś... To brzmi jak manipulacja by zwiększyć swoje poczucie krzywdy i jego wyrzuty...
Tutaj bardziej chodzi o to, że Twój partner jest też...człowiekiem a co za tym idzie jest na swój sposób ułomny i ma swoje wady bądź gorsze momenty jak każdy z nas. I pewnie to Cię tak bardzo zdziwiło skoro to był pierwszy przykład zderzenia Twoich wyobrażeń o nim (moj chłopak jest cudowny) z jego faktyczną formą (czyli niesprostaniu Twoim wyobrażeniom). Jeżeli nie zdarza mu się to regularnie (czyli nie ma problemu alkoholowego) to ta sytuacja więcej Ci mówi o Tobie niż o nim. Przeżyj to co czujesz i wyciągnij z tego jakieś wartościowe wnioski.
19 2022-04-19 17:45:52 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-19 17:46:07)
W życiu nie zawsze będzie tak pięknie, jak Ci się wydaje... wszystko zaczyna się od pierwszego razu.
Ja uważam, że już mu się ulewa ta wspaniałość i jednomyślność, nie jedno rozczarowanie przed Tobą, bo za bardzo wyidealizowałaś ten związek.
20 2022-04-19 17:49:38 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-04-19 17:51:29)
Jak czytam taki wątek to mi się slabo robi jakem kobieta.
Autorko piszesz jak o psie, który zawsze był grzeczny i ułożony ale teraz pierwszy raz od 3 lat nasikał na buty i zastanawiasz się teraz jak go ukarać ( oddawać do schroniska wspaniałomyślnie nie zamierzasz). A my mamy Ci podpowiedzieć formę kary albo ćwiczenia tresujace ( np musi się nauczyć aportować Ci kapcie w ramach zadoscuczynienia).Tak to wygląda z boku, z mojej perspektywy.
Skoro jesteś z tym człowiekiem 3 lata i zawsze byl ok a teraz raz zabalowal i to pewnie w święta z kumplami lub rodziną i dał plamę to sorry ale takie rzeczy się zdarzają. Nie byłaś sama naga na mrozie z dzieckiem na ręku ani nie wisiałas nad przepaścią a on w tym czasie balował. Nie balował tez w objęciach innej laski podczas gdy Ty czekalas. No zabalował ale mimo to, mimo upojenia znalazł kumpla któremu chciało się byc taksówkarzem w święta i przywiozl go do Ciebie. To świadczy o tym ze jednak nie miał Cie w d.... No dał ciała, my wszyscy czasem dajemy. Ty też pewnie dasz kiedyś o ile już czymś nie zawiodlas.
Co masz zrobić? Porozmawiać normalnie, wyjaśnić jak się poczułaś a potem wybaczyć, bo dobremu partnerowi warto wybaczyć. A nie karać go teraz jakimiś pomysłami z forum i dać się przepraszać łaskawie. Zakładam że już przeprosił i jest mu głupio. Dalsze oczekiwanie podlizywania się i uglaskiwania Cie jest...czytaj wyżej- tresurą psa który zaliczył wybryk. A jeśli nie umiesz sobie poradzić z uczuciem zawodu w takiej sytuacji to radzę zrezygnować ze związku tego i kolejnych na parę następnych lat bo każdy partner będzie tylko człowiekiem i jako człowiek będzie czasem ranił, nie dotrzyma obietnicy, zachowa się niezgodnie z oczekiwaniami. Ale o ile będzie Cie kochał, szanował i będzie wierny i wspierający na codzień to naprawdę można mu jego człowieczeństwo wybaczyć. Piszę to z perspektywy 20 lat związku z dobrym kochajacym człowiekiem, podkreślam człowiekiem nie świętym.
Zastanawiam się, czy takie pojedyncze potknięcie jest naprawdę powodem, aby to tak rozkminiać, że aż trzeba pisać prośbę o poradę obcych ludzi na forum publicznym?
Trochę jestem ciekaw, co będzie, jakby tak nie daj Boże zdarzyło się coś poważniejszego...?
Pokochaj siebie, autorko;)
Zastanawiam się, czy takie pojedyncze potknięcie jest naprawdę powodem, aby to tak rozkminiać, że aż trzeba pisać prośbę o poradę obcych ludzi na forum publicznym?
Trochę jestem ciekaw, co będzie, jakby tak nie daj Boże zdarzyło się coś poważniejszego...?
Wiesz, jak zawsze jest tak cukierkowo, facet spełnia każde oczekiwania, nawet wbrew sobie, to kiedyś musi pęknąć...
A dla autorki to szok, bo myślała, że zawsze tak będzie... na każde skinienie... więc ja się jej nie dziwię. Młodość i naiwność ma swoje prawa.
A ja nieśmiało spytam - na czym polegał Twój 'ciężki tydzień'?
Bo to tak jakby kluczowe dla całej sytuacji.
Tak samo pomyślałam.
Napisz dlaczego facet miał rzucić spotkanie rodzinne i czym prędzej przyjechać by dać Ci wsparcie?
25 2022-04-20 18:13:04 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-04-20 18:16:10)
Facet RAZ dał ciała a Ty odstawiasz cyrki, nie śpisz całą noc, ryczysz i wypominasz. Śmieszne. Pił z rodziną i były święta, to co innego niż gdyby zachlał z kumplami. Poza tym skoro nie było go 3 godziny to nie mogłaś zwyczajnie zadzwonić i spytać gdzie jest?
Na serio robisz z igły widły co najmniej jakby Cię zdradził.
Jak zamierzasz sobie poradzić kiedyś z większymi problemami?
No jeszcze bym zrozumiała Twoją wściekłość, gdyby np. zmarła Ci mama a Twój facet by przyjechał po 3 godzinach pijany, ale założę się że Twój "ciężki tydzień" polegał na tym że koleżanka ze szkoły/pracy Cię obgadała, szef nie docenił Twojej pracy albo pokłóciłaś się z siostrą.
Walnij z nim flaszkę jak w rodzinie na święta, wypłacz sie i rano będzie szafa grać:)
Nawet nie będziesz rozkminiac o co się rozczulasz.
Serio ...Uważam ze facet nie dal ciała, bo mimo iż uczestniczył w bardzo ważnym spotkaniu rodzinnym...nawet napruty w 3 gwizdy stanoł na wysokosci zadania to znaczy pojawił sie i nadstawił ramię do wypłakania - a że zasnoł ...zdarza się.
Czy masz panikować i zwijać obrusik marzen? Chyba za wcześnie przecież przeprosił , jak akcja sie powtorzy 2gi raz i 3ci no to wtedy czerwona lampka się powinna zaswiecić a nawet pulsacyjnie migać,
po kolejnych zawiódłach to juz tylko syrena przed nalotem bombowym.
Być może twój wybranek nie ma problemu alko, poprostu uległ pokusie blizkich .
Zależy co się stało. Mąż kumpeli najebany jak biszkopt do szpitala przyszedł, kiedy chciała, żeby ich odebrał. Taksówkę wzięli a rozwodu nie wzięli, choć planowali spacerek do domu. No ale dłuuuuugo miała mu to za złe.
Ludzie są zawodni. Rzucić go nie chcesz. Zatem zostaje ustawienie tej krzywdy na linii krzywd… tzn jak duża ta krzywda była. Najwidoczniej niezbyt duża skoro rozstania nie bierzesz pod uwagę. Wtedy w głowie musisz sobie poukładać.
Czy ten występek zburzył idealny obraz wybranka? Najwyższa pora. Długo się ukrywał. No, ludzie nie są idealni. Są zawodni. Trzeba się poznać z każdej strony. Trzeba ze sobą zjeść beczkę soli
28 2022-04-21 11:18:24 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-21 11:22:52)
Wniosek z tego wątku powinien płynąć taki, że nikt idealny nie jest, ale ci partnerzy na miejscu Autorki powinni to wiedzieć, zanim z kimkolwiek sie zwiążą. Już sama jej reakcja czy pisanie tutaj świadczy, że chciałaby jednak tego ideału, bez najmniejszej nawet skazy.
*jak biszkopt - tego określenia jeszcze nie słyszałem