Cześć. Opiszę pewną historię. 8 miesięcy temu do mojej pracy przyjęła się taka dziewczyna. W skrócie. Zainicjowała znajomość i też zakończyła ją w nie ładny sposób. Twierdząc, że to był błąd. Przez ten czas widywaliśmy sie jedynie na korytarzu w szatni na schodach, zwykle cześć nic więcej. Oczywiście mnie to zabolało. Ale nie latałem za nią i nie prosilem o szanse. Wiem ze ona tydzień później po tym jak zakończyła znajomość. Zaczęła się juz wtedy spotykać z kims innym. Widzialem na relacji na insta na sylwestra itp.
Sprawa ma się tak. Bylem sobie ostatnio na siłowni. Jestem na bieżni. A tu wchodzi ona. Idzie, idzie. W pewnym momencie mnie zauważyła. Uśmiechnęła się pod nosem i opuściła wzrok. Niezbyt pewnie wtedy postawiła wtedy kolejny krok zatrzymując się na pół sekundy i poszła na rowerki. Ja robiłem cardio. Po czym kilkanaście minut później. Na siłowni jest około 12 bieżni. Skończyła ćwiczyć na rowerkach i poszła na bieznie. Zaledwie 3 bieżnie obok. W pewnym momencie dwie osoby co ćwiczyły pomiędzy nami przestały ćwiczyć. I zostaliśmy byliśmy razem sami. Popatrzyłem na nią i ciągle się gapiła w telefon robiąc cardio i uśmiechając sie pod nosem. Następnego dnia również ją tam spotkałem. Dodam, że ona wiedziała ze jestem bardzo aktywny i wiedziała ze chodzę na tą siłownię.
Jak myślicie. Czy to zwykły zbieg okoliczności. Czy po prostu celowo to zrobiła? Bo może jej coś w życiu nie wyszło.?
A i dodam, że ten chlopak z którym nawiązała znajomość 8 miesięcy temu jak zakończyła ze mną znajomość przyjechał po nią ostatnio do pracy o 6 rano.
Hmm ona jest z innego miasta. I on tez ale ma dziadkow w tym mieście blisko i pracę.
Czy po prostu sobie cos ubzdurałem?
I chciałem jeszcze dodać, że miałem wrażenie, że wyłączyła dla mnie aktywność na messenger jakiś czas po zakończeniu przez nią znajomości. I ostatnio po 4 miesiącach znów zaczęła mi się znów pojawiać jako 1 aktywna osoba mimo ze juz nie rozmawiamy długi czas.