Witam , mam 22 lata jestem ze swoim partnerem już 7 lat, mamy również 3 letniego synka . Przechodzimy przez bardzo duży kryzys w związku . Zacznę od początku od poczęcia dziecka mój partner bardzo się zmienił. Mianowicie zaczął mnie zdradzać , zrobił się bardzo nadpobudliwy . Od kiedy urodziło się dziecko zakończył swój romans . Od tego czasu bardzo dużo się kłócimy , potrafimy to robić parę razy dziennie , to są kłótnie o na prawdę błahe sprawy jak wyrzucenie śmieci po mycie talerze po obiedzie . Mój partner nie ma do mnie zaufania od kiedy urodziłam dziecko rzadko co wychodzę, nie widuje się ze znajomymi ani rodziną bo gdy chce gdzieś wyjść twierdzi że idę go zdradzać , bardzo irytuje mnie fakt że po tym co on mi zrobił ma czelność mnie to zarzucić . Często się zdarza że potrafi mnie wyzwać, powiedzieć że jestem pasożytem , nawet w obecności kolegów , nie spędzamy dużo czasu ze sobą ponieważ gdy wraca z pracy to wychodzi na całe dnie na siłownię , przestaliśmy już ze sobą współżyć gdyż nie mam już do niego popędu seksualnego , nawet już ze sobą nie sypiamy śpię w drugim pokoju . Czuję trochę jak by nie był on odpowiedzialny za dziecko wszystko co się z nim wiąże zrzuca na mnie . Nie wiem czy to już koniec naszego wspólnego życia ? Czy powinnam się starać bardziej ?
Bardzo dziękuję za odpowiedzi .
Witam , mam 22 lata jestem ze swoim partnerem już 7 lat, mamy również 3 letniego synka . Przechodzimy przez bardzo duży kryzys w związku . Zacznę od początku od poczęcia dziecka mój partner bardzo się zmienił. Mianowicie zaczął mnie zdradzać , zrobił się bardzo nadpobudliwy . Od kiedy urodziło się dziecko zakończył swój romans . Od tego czasu bardzo dużo się kłócimy , potrafimy to robić parę razy dziennie , to są kłótnie o na prawdę błahe sprawy jak wyrzucenie śmieci po mycie talerze po obiedzie . Mój partner nie ma do mnie zaufania od kiedy urodziłam dziecko rzadko co wychodzę, nie widuje się ze znajomymi ani rodziną bo gdy chce gdzieś wyjść twierdzi że idę go zdradzać , bardzo irytuje mnie fakt że po tym co on mi zrobił ma czelność mnie to zarzucić . Często się zdarza że potrafi mnie wyzwać, powiedzieć że jestem pasożytem , nawet w obecności kolegów , nie spędzamy dużo czasu ze sobą ponieważ gdy wraca z pracy to wychodzi na całe dnie na siłownię , przestaliśmy już ze sobą współżyć gdyż nie mam już do niego popędu seksualnego , nawet już ze sobą nie sypiamy śpię w drugim pokoju . Czuję trochę jak by nie był on odpowiedzialny za dziecko wszystko co się z nim wiąże zrzuca na mnie . Nie wiem czy to już koniec naszego wspólnego życia ? Czy powinnam się starać bardziej ?
Bardzo dziękuję za odpowiedzi .
Zdrada, wyzywanie, poniżanie. U mnie co prawda aż tak nie jest, ale zdrada dla mnie byłaby kropką nad i. Dałbym sobie spokój, masz 22 lata ( ja tak nie zrobiłem i problem pozostał) . Uciekaj całe życie przed Tobą.
Jak zaczniesz ewakuację może się opamięta.
Pozdrawiam
Urok bad boya.
Aurorko o co Ty chcesz się bardziej starać ? Przeczytaj sama co napisałaś . To on Cię zdradzał , to on ciągle wychodzi , to on ma gdzieś wasze wspólne życie . Jak dla mnie niedojrzały gnojek , który się jeszcze nie wyszalał i raczej przykładne życie przy dziecku i swojej kobiecie to niestety nie dla niego .
Zapytaj sama siebie, co ja tu jeszcze robię...
Tkwisz w toksycznej relacji, bardzo uzależniającej, jak sama nie dasz rady przerwać tego związku, zwróć się o pomoc do terapeuty.
Jeśli masz jakikolwiek szacunek dla siebie, to tak, to już koniec. Zostały przekroczone granice. Tylko czy ty masz granice ?
Czy pracujesz?
Czy jesteś samowystarczalna?