Nie wiem co się dzieje - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie wiem co się dzieje

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 40 ]

1

Temat: Nie wiem co się dzieje

Chciałabym się poradzić, ponieważ sama nie wiem co myśleć.
Związek dwa lata. Znamy swoje rodziny itp..
początki były dobre, znajomość przeradzała się w uczucie, aż nagle przyszła miłość.
Wiadomo, kobieta chce kiedyś się ustatkować.
Gdy związek był taki prosty, ja mieszkam u siebie, on u siebie, widzieliśmy się dzień w dzień, jedliśmy razem, zostawałam na noc, zakupy razem.. było ok.
Po dwóch latach chciałam czegoś więcej, zaczęłam rozmowy o wspólnym mieszkaniu, nawet dziecku, po prostu o przyszłości.
Zaczęłam w pewnym momencie stawiać jasno komunikaty, ponieważ, jeśli on nie widzi wspólnej przyszłości, to ja nie widzę sensu w tym trwać.
Co mi po tym, jeśli kocha, okazuje to uczynkami, mówi  o tym, troszczy się, wszystko co powinno być jest, ale ... gdy doszło do rozmów o wspólnym mieszkaniu , dziecku, to się wystraszył.
Powiem tak... jego obraz jak go widzę...  mieszka sam, dobrze mu jest, wieczorami gra online z kumplami w gry, ma dobrą pracę, zero stresów, i ma mnie.. czuję się tu w jego obrazku jak ktoś dodatkowy, jak mały dodatek do jego życia. Chociaż zapewnia mnie o uczuciach, czuję się kochana ale dla MNIE TO ZA MAŁO.  Chce czegoś więcej..,
Przez to wszystko nie wiem czemu.. mam przeczucie że przez moje gadanie o wspólnej przyszłości - ON wycofuje się w tej relacji.
Nie ma aktualnie żadnych wzlotów, randek, mniej spędzamy czasu z sobą, ostatnio rozmawialiśmy nawet o rozstaniu. Nie ma aktualnie nawet zwykłego pisania na whats app, a jak już jest, to tematy dotyczą nieistotnych spraw.
Stwierdził, że zaczęło się psuć, jak zaczęły się rozmowy o dziecku - chociaż NIGDY nie zmuszałam go do niczego. 
W przeszłości wiele mu wybaczyłam, brak szczerości, kłamstwa. Wybaczyłam i obiecaliśmy nie wracać do tego. 
Ostatnia nasza poważniejsza rozmowa dotyczyła rozstania, ponieważ NIE rozumiałam co się dzieje, dlaczego ON się zaczął wycofywać z wspólnych planów na przyszłość. Były ciche dni, płakałam, przeżywałam. ON nic.
W końcu wyszło szydło z worka i zdradził mi, że BOI się wspólnego zamieszkania, ponieważ dowiedziałabym się wtedy, że popala zioło od czasu do czasu.
Nie potrafił wyjaśnić co znaczy "od czasu do czasu", pytałam ile pali, niby rzadko. Nie widzę po nim zmian w zachowaniu, nie widzę po oczach.
przeżyłam horror, nie mogłam tego zrozumieć. Jak facet dorosły może palić zioło, twierdząc że to nic takiego.
Minęło trochę czasu, rozmawialiśmy o tym,  powiedziałam, że nie akceptuje tego by co dziennie palił. Temat ogarnęliśmy - jest ok.
Nadal jednak czuję, że to idzie na dno. Mam część ubrań u niego, przecież mieliśmy razem mieszkać, aż wszystko poszło (......)
Nie chce jak mu tłumaczyłam, po 2 latach  dalej żyć w zawieszeniu. Bez żadnych planów, bo planami nie  są wspólne zakupy, czy wyjazd za miasto.
Chociaż ON nie widzi problemu bym się wprowadziła, to jednak widzę, że ON nie nalega bym to zrobiła. Mówiąc mi" chcesz to się wprowadź", jakoś mnie do tego nie zachęca.
Straciłam wiarę w to wszystko. Nie wiem czy to ma szanse dalej tak trwać.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie wiem co się dzieje

Macie inne priorytety, nie w głowie mu dziecko i rodzina, więc nie łudź się, że to się zmieni...
Do tego uzależniony od maryśki, więc wszelkie zapewnienia, między bajki włożyć.

Reasumując jest wam nie po drodze...

3

Odp: Nie wiem co się dzieje
wieka napisał/a:

Macie inne priorytety, nie w głowie mu dziecko i rodzina, więc nie łudź się, że to się zmieni...
Do tego uzależniony od maryśki, więc wszelkie zapewnienia, między bajki włożyć.

Reasumując jest wam nie po drodze...

No właśnie.. może jako kobieta za bardzo się wczuwam w każde słowo które mówi, szukam czegoś pomiędzy zdaniami.
Jest uczynny, troszczy się, kocha, pomocny, człowiek - serce.
Były plany, które realizowaliśmy.. wycieczki za granice, wakacje, cały czas mi pomaga, wspiera.
Ale jeśli chodzi o mieszkanie.. starał się, jak robiliśmy mały remont, by dostosować mieszkanie pod NAS, ale jak już przyszło co do czego, to.. zaczęły się schody..
wyszła sprawa z marihuaną, ciche dni, oddalamy się od siebie.
pomimo to, że się rozumiemy jakoś nie potrafię z nim zbudować tej przyszłości.
Rozmawiałam z terapeutą od uzależnień. Wiele mi wyjaśnił. W skrócie: mój facet mówiąc mi o paleniu marihuany użył słów: "popalam zioło- wydałoby się, jakbyś ze mną zamieszkała"
miał na myśli: " jeśli ze mną zamieszkasz, wiedz ze popalam zioło. "  Nie było tu mowy, że przestanę, mam problem, TYLKO dał do zrozumienia, że musiałabym ten fakt zaakceptować.
no tak mnie to .. wk...ia
Zastanawiam się cały czas co mam robić dalej.

4

Odp: Nie wiem co się dzieje
MMk napisał/a:

Chciałabym się poradzić, ponieważ sama nie wiem co myśleć.
Związek dwa lata. Znamy swoje rodziny itp..
początki były dobre, znajomość przeradzała się w uczucie, aż nagle przyszła miłość.
Wiadomo, kobieta chce kiedyś się ustatkować.
Gdy związek był taki prosty, ja mieszkam u siebie, on u siebie, widzieliśmy się dzień w dzień, jedliśmy razem, zostawałam na noc, zakupy razem.. było ok.
Po dwóch latach chciałam czegoś więcej, zaczęłam rozmowy o wspólnym mieszkaniu, nawet dziecku, po prostu o przyszłości.
Zaczęłam w pewnym momencie stawiać jasno komunikaty, ponieważ, jeśli on nie widzi wspólnej przyszłości, to ja nie widzę sensu w tym trwać.
Co mi po tym, jeśli kocha, okazuje to uczynkami, mówi  o tym, troszczy się, wszystko co powinno być jest, ale ... gdy doszło do rozmów o wspólnym mieszkaniu , dziecku, to się wystraszył.
Powiem tak... jego obraz jak go widzę...  mieszka sam, dobrze mu jest, wieczorami gra online z kumplami w gry, ma dobrą pracę, zero stresów, i ma mnie.. czuję się tu w jego obrazku jak ktoś dodatkowy, jak mały dodatek do jego życia. Chociaż zapewnia mnie o uczuciach, czuję się kochana ale dla MNIE TO ZA MAŁO.  Chce czegoś więcej..,
Przez to wszystko nie wiem czemu.. mam przeczucie że przez moje gadanie o wspólnej przyszłości - ON wycofuje się w tej relacji.

Nie ma aktualnie żadnych wzlotów, randek, mniej spędzamy czasu z sobą, ostatnio rozmawialiśmy nawet o rozstaniu. Nie ma aktualnie nawet zwykłego pisania na whats app, a jak już jest, to tematy dotyczą nieistotnych spraw.
Stwierdził, że zaczęło się psuć, jak zaczęły się rozmowy o dziecku - chociaż NIGDY nie zmuszałam go do niczego. 
W przeszłości wiele mu wybaczyłam, brak szczerości, kłamstwa. Wybaczyłam i obiecaliśmy nie wracać do tego. 
Ostatnia nasza poważniejsza rozmowa dotyczyła rozstania, ponieważ NIE rozumiałam co się dzieje, dlaczego ON się zaczął wycofywać z wspólnych planów na przyszłość. Były ciche dni, płakałam, przeżywałam. ON nic.
W końcu wyszło szydło z worka i zdradził mi, że BOI się wspólnego zamieszkania, ponieważ dowiedziałabym się wtedy, że popala zioło od czasu do czasu.
Nie potrafił wyjaśnić co znaczy "od czasu do czasu", pytałam ile pali, niby rzadko. Nie widzę po nim zmian w zachowaniu, nie widzę po oczach.
przeżyłam horror, nie mogłam tego zrozumieć. Jak facet dorosły może palić zioło, twierdząc że to nic takiego.
Minęło trochę czasu, rozmawialiśmy o tym,  powiedziałam, że nie akceptuje tego by co dziennie palił. Temat ogarnęliśmy - jest ok.
Nadal jednak czuję, że to idzie na dno. Mam część ubrań u niego, przecież mieliśmy razem mieszkać, aż wszystko poszło (......)
Nie chce jak mu tłumaczyłam, po 2 latach  dalej żyć w zawieszeniu. Bez żadnych planów, bo planami nie  są wspólne zakupy, czy wyjazd za miasto.
Chociaż ON nie widzi problemu bym się wprowadziła, to jednak widzę, że ON nie nalega bym to zrobiła. Mówiąc mi" chcesz to się wprowadź", jakoś mnie do tego nie zachęca.
Straciłam wiarę w to wszystko. Nie wiem czy to ma szanse dalej tak trwać.

Dobre masz przeczucie, przez rozmowy o wspólnej przyszłości chłopak chce się wycofać. Odpowiada mu obecny stan znajomości, takiej bez zobowiązań.
Nawet jeśli się do niego wprowadzisz sytuacja może nie posunąć się ani o krok, on nadal będzie wolny, bez chęci na ślub czy dziecko. Raczej skomplikujesz sobie sytuację i przedłużysz stan zawieszenia.

5

Odp: Nie wiem co się dzieje

Już samo uzależnienie jest nie do zaakceptowania, zawsze potem mogą przyjść inne narkotyki, więc te wszystkie dobre cechy tracą na znaczeniu.
Zataił przed Tobą ten fakt, wcześniej o innych klamstwach pisałaś, więc nie nadaje się na męża i ojca, co sam Ci mówi, a Ty go nie slyszysz...
Ale na taką luźna relację, bez zobowiązań, jak najbardziej, tylko nie o to Ci chodzi, więc z bólem serca pozostaje zerwać.

6

Odp: Nie wiem co się dzieje
wieka napisał/a:

Już samo uzależnienie jest nie do zaakceptowania, zawsze potem mogą przyjść inne narkotyki, więc te wszystkie dobre cechy tracą na znaczeniu.
Zataił przed Tobą ten fakt, wcześniej o innych klamstwach pisałaś, więc nie nadaje się na męża i ojca, co sam Ci mówi, a Ty go nie slyszysz...
Ale na taką luźna relację, bez zobowiązań, jak najbardziej, tylko nie o to Ci chodzi, więc z bólem serca pozostaje zerwać.

Tak, ja mu wtedy odpowiedziałam, że gdybym wiedziała wcześniej, to bym nie wchodziła w ten związek. A on, że o takich sprawach jak palenie zioła się nie mówi.
Fakt jest taki, że nie zauważyłam w nim tego, że pali. Zachowuje się normalnie. Lecz gdzie wisi mi nad głową sam fakt, że popala.
ciężko jest to zaakceptować, a jeszcze ciężej zakończyć to wszystko, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że nie da się nikogo zmienić, jak pali, oraz będzie chciał palić to nic na to nie poradzę.

7

Odp: Nie wiem co się dzieje

Wciska Ci kit, że się nie mówi o takich rzeczach na początku związku.
Ciężko Ci będzie, ale nie masz innego wyjścia jak chcesz mieć dziecko i rodzinę, ale możesz z tego zrezygnować na rzecz tego faceta.
Wprowadź się do niego na próbę, zobaczysz jak to by wyglądało w praktyce.

8

Odp: Nie wiem co się dzieje

Facet ma zdrowe podejście, dlaczego miałabyś być dla niego całym światem? 2 lata to wcale nie tak długo, skąd masz pewność że chcesz mieć dziecko z tym facetem jeśli nawet se sobą nie mieszkaliście? Nie obiecuje Ci nie wiadomo czego i powiedział prawdę. Słusznie się wycofuje, odpuść, znajdź sobie kogoś o podobnych celach życiowych w postaci małżeństwa i potomstwa on się do tego nie nadaje, przynajmniej nie w ciągu kilku następnych lat tak jak Ty byś chciała.

9

Odp: Nie wiem co się dzieje
anetas napisał/a:

Facet ma zdrowe podejście, dlaczego miałabyś być dla niego całym światem? 2 lata to wcale nie tak długo, skąd masz pewność że chcesz mieć dziecko z tym facetem jeśli nawet se sobą nie mieszkaliście? Nie obiecuje Ci nie wiadomo czego i powiedział prawdę. Słusznie się wycofuje, odpuść, znajdź sobie kogoś o podobnych celach życiowych w postaci małżeństwa i potomstwa on się do tego nie nadaje, przynajmniej nie w ciągu kilku następnych lat tak jak Ty byś chciała.


Nie, my razem szykowaliśmy ,mieszkanie by razem zamieszkać, obydwoje tego chcieliśmy. Zaczęłam się przenosić do niego i zaczęło się raptem psuć. Wcześniej on bardzo chciał, mieszkać, starać się o dziecko.
w momencie gdy zaczęło się psuć, zobaczył, że się wprowadzam, nie wiem- dotarło to do niego..  wzięłam go na rozmowę i wtedy powiedział mi o tym, że boi się, że jak zamieszkamy razem to ja się dowiem o tym, że on pali zioło.
i w tym momencie wszystko runęło. Ponieważ poczułam się oszukana, że nic mi wcześniej o tym nałogu nie powiedział. Wiedział, że nie potrafię być z osobą która pali zioło. Wie jakie mam podejście ogólnie do wszystkich nałogów.
Budowaliśmy razem związek, uczucie, miłość.  Teraz jestem w kropce.  Wiem, że pali. Palenie zioła jest dla mnie kłodą, której nie potrafię w tej chwili przeskoczyć. a tylko ona mi zawadza w mojej głowie by zamieszkać z nim.
Nie będę od niego wymagać, by wybierał, bo nie stosuje takich praktyk. Ciężko jest tak z dnia na dzień rzucić faceta, gdy znamy się 4 lata, a jesteśmy bez przerwy 2 lata.

10

Odp: Nie wiem co się dzieje

Przez ten cały czas, próbuje walczyć o to, by razem być. Ale ostatnio straciłam już wiarę i nadzieję. Chyba się pogodziłam że dla mojego dobra muszę to zakończyć.
Co powoduje że walczyłam? Wiem, czuję, że jestem ważna dla niego, jest dla mnie dobry, szanuje mnie, opiekuje się, czuję, że kocha.

Znamy się od 2017 roku, od 2018 r. jesteśmy ogólnie razem, lecz tego czasu do 2020 nie liczę , ponieważ .... powody poniżej.

Co spowodowało, że straciłam wiarę? Kłamstwa.
- Na początku znajomości miał koleżankę o której mi nic nie mówił. A jak facet nie mówi? to ma coś do ukrycia. Nigdy nie byłam zaborcza, więc nie rozumiem skąd te tajemnice. ( sama odkryłam tą tajemnicę- na własne oczy, przypadkiem)
- Nie rozumiał dlaczego mi się nie podoba znajomość z tą koleżanką. Nie rozumiał dlaczego nie chcę by sam do niej chodził na kawę, na siłownię, pomagał jej w remoncie, w przeprowadzce.  Wtedy go opuściłam na 3 miesiące, bo byłą to walka z wiatrakami.
- Gdy po 3 miesiącach wróciliśmy do siebie, nadal z nią utrzymywał kontakt, okłamał mnie. Wtedy kazałam mu się decydować. Wybrał mnie. ( nie będę tolerować, by mój facet/ narzeczony chodził do niej sam na kawkę do jej mieszkania,  tym bardziej, że mi ją nigdy nie przedstawił).
- W między czasie ukrył to, że zaprosił ją na wesele do sowiej rodziny ( mieliśmy wtedy jakby małą przerwę - nie było oficjalnego zerwania), poza tym pojechał z nią jeszcze na jakieś zawody które trwały weekend. Powiedział mi wtedy ze jedzie do brata. Znów kłamstwo.
- gdy to wszystko powychodziło, oficjalnie urwał z nią kontakt i nie mają już 2 lata.
- Gdy już wszystko wybaczyłam, poprosiłam go w szczerej rozmowie o to, by powiedział, czy ma COŚ jeszcze do ukrycia, ponieważ więcej nie dam rady już znieść. Jak mamy być z sobą, to tylko szczerość. Powiedział, że NIE. Gdy pytałam go oto, czy z nią sypiał, zarzekał się że NIE. Był to 2020r.  Daliśmy sobie szansę, od nowa.
Doszło już do naszej wspólnej decyzji o zamieszkaniu, biała kartka i znów drama. 
- przyznaje się, że popala zioło. Dla mnie to szok.
- Zachorowałam. Sprawy ginekologiczne. Co rok /dwa się badam- cytologia zawsze b. db. Okazuje się, że tym razem bardzo zła. Prawdopodobnie hpv, którego dwa lata temu nie miałam, bo cytologia dobra była. Pytam się więc mojego czy w między czasie naszej tak zwanej przerwy ( nie było rozstania) spał z inną? w sensie z tą koleżanką która od początku grała mi na nerwach- NIE chce mi odpowiedzieć. jego słowa: " a co to zmieni jak Ci powiem?"
zastanawiam się, że gdyby NIE spał z inną, to by mnie uspokoił że nie spał. Jeśli mi nie chce odpowiedzieć to znaczy że spał.
Mi to już i tak nie pomoże, ponieważ wykryto u mnie pojedyncze komórki nowotworowe na trzonie macicy od wirusa HPV.  Muszę tylko potwierdzić testem, który mam w tym tygodniu.
Chciałam wiedzieć ponieważ moje zdrowie i życie jest zagrożone. Najwidoczniej ma mnie za nic, skoro tego nie rozumie.

Wiecie co, dobre jest takie pisanie, ponieważ pisząc o sowich problemach, wątpliwościach człowiek sam z siebie dostaje odpowiedź.

11

Odp: Nie wiem co się dzieje

Powinnaś dawno z nim zerwać i nie wracać przez te kłamstwa.
To nie była zwykła koleżanka, a prędzej jego była, więc za dużo mu wybaczałaś.
Zapomnij o nim.
Co do hpv, to organizm sam może zwalczyć, co do zakażenia, to mogło nastąpić po pierwszych zbliżeniach, bo facet może nie mieć żadnych objawów, a kobieta może mieć objawy po 10 latach od zakażenia.

12

Odp: Nie wiem co się dzieje

Zostaw tego kolesia bo niewiele dobrego cię z nim czeka. Tez uważam ze za wiele wybaczałaś i przymykałaś oko. Co do HPV to zgadzam się z wieka. Moja kumpela po 10 latach małżeństwa odkryła ze ma hpv. Ta wiec nigdy nie wiadomo kiedy się objawi.

13

Odp: Nie wiem co się dzieje

Znalazłam coś dobrego: Wszystko na temat.

Dawno dawno temu za górami, za lasami za siedmioma rzekami i studzienkami żyło sobie małżeństwo powiedzmy Ani i Arnolda.

Ania była szczupłą i piękną kobietą, o pięknej cerze, białych zębach i ho ho nogach... Arnold przystojnym, wysportowanym facetem.

Razem żyli od wielu długich i szczęśliwych lat.

Ania siedziała sobie pod drzewkiem gdy nagle na drzewie usiadło sowo-krucze stworzenie, puch-puch krak krak... i z dzióbka wyrzuciło cukierka, który spadł na jej łono.

Ania nigdy nie jadła cukierków, bo zawsze dbała o linie, także skusiła się ten raz...

Piekielna rozkosz zalała jej usta... chwile potem pobiegła do sklepu i wykupiła wszystkie możliwe słodycze.

Jadła jadła jadła i jadła.

Po paru dniach Arnold zobaczył, że Ania tyje, ale nic nie mówił.

Po tygodniu Ania przytyła dziesięć kilo, Arnold nic nie mówił.

Po dwóch tygodniach Ania przytyła dwadzieścia kilo, Arnold nic nie mówił.

Po trzech tygodniach Ania przytyła trzydzieści kilo, Arnold powiedział aby ogarnęła.

Ona pyta -Dlaczego?... przecież to sprawia mi przyjemność.

Arnold odparł, że robi się gruba, leniwa, brzydka.

Ona na to rozwścieczona - czy kocha jej dusze czy ciacho!

On głos podniósł i stwierdził że dusze i ciało!

Ona połykając kolejnego batona wykrzyczała, że "jak mnie kochasz to zaakceptujesz stan takim jakim jest"

On już nic nie rzekł, myślał i myślał co począć, rozmyślał i blisko był by zadecydować, że od jutra zaczyna jeść słodycze razem z nią i staną się obydwoje grubi i tłuści lecz jednak... tylko się spakował i wyszedł.

Ona przestała jeść.. schudła do starych rozmiarów ale było już za późno.

Morał z tego taki, że zmienność cech i kompromis jest potrzebny, jeśli jego jaranie Ci przeszkadza to powiedz mu o tym ale powiedz wyraźnie dlaczego, bo argument "nie fajne masz zachowanie po..." jest lekko zbyt płaski i należałoby go rozwinąć. Jeżeli nie będzie chciał dla Ciebie tego zrobić po wysłuchaniu (mam nadzieje 100000 twoich argumentów, zdrowotne od razu powiem, że nie działają) to wybór należy do Ciebie: albo kompromis i jarasz z nim albo bay bay beybe i szukasz nowego ;

14

Odp: Nie wiem co się dzieje

Czyli chłopak miał rację co do ciebie.
Po co tak się uparłaś by z nim być, przecież daje ci wolną drogę, ale ty musisz postawić na swoim.

15 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-03-14 20:20:59)

Odp: Nie wiem co się dzieje

Żadna religia nie widziała takich cudów, jak wiara kobiet w to, że nawet najgorszy facet może się zmienić dzięki jej miłości...Choć w sumie każdy, byle si e do niej dostosował..

16 Ostatnio edytowany przez CatLady (2022-03-14 22:15:02)

Odp: Nie wiem co się dzieje

Dziewczyno, wyliczylas listę jego kłamstw na pół strony. Facet ma na życie inne plany niż Ty obecnie. Nie podoba ci się, że pali zioło, ukrywa to. Taki typ niedojrzałego krętacza. Nad czym się zastanawiasz? Chcesz takiego ojca dla swoich dzieci?
Ps ile macie lat?

17

Odp: Nie wiem co się dzieje

Po takim czasie odzywam się ponownie.
Zioło, ziołem, wyrzuciliśmy wszystko, zdecydowaliśmy się wtedy na terapie, szanse.
Ale to nic...
Przypadkowo.. pewnego dnia on będąc w pracy, zostawił w domu telefon. Także co zrobiłam? Przejrzałam. Proszę tutaj nie pisać że o.. nie wolno, że zaufanie itp.. Wiem dobrze, że większość chociaż raz to u siebie zrobiła.
Także.. okazało się, że przez ten czas, zanim padło u nas słowo "kocham" - mój facet żył sobie z innymi kobietami w najlepsze.
Spotykał się ze mną, poznawaliśmy się, a oprócz tego , z inną- tylko na seks, oraz z innymi -pisanie na portalach, flirty, wysyłanie sobie intymnych zdjęć, także na mapie google jakieś adresy tych dziewczyn typu: aga badoo, karolina tinder- śmiem twierdzić, że jeśli sa adresy to spotkania też były. Pytałam go wtedy jak zaczynaliśmy się poznawać, czy się z kimś nie spotyka , mówił, że nie. ( w sumie co miał mi powiedzieć)
W tym czasie, bo przeanalizowałam daty, ja i on spotykaliśmy się, poznawaliśmy i wiem, że nikt nie mówił, że "nie spotykaj się  z innymi" itp.. nie mieliśmy gwarancji ze coś będzie, ale .. z mojej strony wiem, że rozwijaliśmy to w tym kierunku, by być razem i tak w 2020 r. powiedział mi, że mnie kocha. Od tego dnia, nie miał już ani żadnych wiadomości, żadnych pikantnych zdjęć od dziewczyn, jakby te kontakty urwał.
Wiecie co, z jeden strony wiem, cieszę się, że wiem, a z drugiej strony.. twierdze, że jeśli ze mną się spotykał i w tym samym czasie z innymi, to czuje to jako zdradę.
Jak Wy uważacie, czy facet na początku znajomości, kawa spacery, pisanie, może też pisać, flirtować, spotykać się z innymi kobietami? A gdy okaże się, że wybrał sobie tą odpowiednią- zamyka te rozdziały i jest wierny tylko jednej?.

18

Odp: Nie wiem co się dzieje

No ale dostałaś odpowiedź i każdy uważa, że z twoim podejściem, powinnaś się z nim rozejść.
Po co jeszcze męczysz bułę? Wiem emocje, emocje, emocje ...

19

Odp: Nie wiem co się dzieje

Przecież kobiety robią dokładnie tak samo. Dopóki nie ma jakieś deklaracji i gwarancji no to sorry ale nie można mieć do nikogo pretensji. A skąd on miał mieć wtedy pewność, że to Ty nie kopniesz go w tyłek albo nie rzucisz się w ramiona innemu.

20

Odp: Nie wiem co się dzieje
Darku napisał/a:

Przecież kobiety robią dokładnie tak samo. Dopóki nie ma jakieś deklaracji i gwarancji no to sorry ale nie można mieć do nikogo pretensji. A skąd on miał mieć wtedy pewność, że to Ty nie kopniesz go w tyłek albo nie rzucisz się w ramiona innemu.

  Tak samo mi się tłumaczył.
Też na początku, przy pierwszym podejściu do bycia razem, spotykałam się z innym i faktycznie olałam go, ale nie ciągnęłam dwóch srok za ogon. Wtedy poczuł się skrzywdzony, bo on się starał, a ja go olałam. Tak samo było za drugim razem, odnowiliśmy kontakt, on chciał coś, a ja -z kimś spotykałam więc go znów olałam. W tych dwóch przypadkach nie wykorzystywałam go, nie szłam z nim do łózka, tylko były przyjacielskie rozmowy, pisanie.
Po paru miesiącach, widząc, że on się tak starał, gdy zakończyłam poprzednie relacje, dałam mu szansę.
Ale on - nie zakończył sowich od razu, tylko przez rok, jak się spotykaliśmy, prowadził "rozwiązły" tryb zycia, to pisanie, to tinder, badoo, seks  itp..
Wytłumaczył mi, "dwa razy mnie kopnęłaś w ****, skąd miałem wiedzieć, że znów tego nie zrobisz." Jak się wszystko zdeklarowało, to jestem tylko z Tobą.

21

Odp: Nie wiem co się dzieje

Chciałabym tu dokończyć:
Minęło trochę czasu.
Podsumowałam to wszystko sobie:
1. spotykanie się z inną- ukrywanie jej przede mną- przez jakieś 4 mies prowadził podwójne życie. Do dziś twierdzi, że to tylko koleżanka, chociaż na zdj widziałam ją w bieliźnie na naszym łóżku.
2. drobne kłamstwa, kłamstewka. ( np. nie miał nikogo będąc ze mną, z nikim nie pisał na portalach randkowych, nie dostawał zdjęć nagich lasek jak razem jesteśmy.. itp..), kłamie bardzo dobrze, bez wyrzutów sumienia.
3. Pisanie z byłą, eks, opowiadanie jej jak nam sie układa. ( niby tego już nie robi, a jak ona napisze coś, to jej odpisuje, z grzeczności)
4. typowy mamisynek, u mamusi jest codziennie, zdaje jej relacje ze swojego życia ( nie rozumie, że przesadza)
5. popala zioło  ( niby już nie, chociaż ... GDy go przyłapałam, i zobaczyłam ilość towaru, zaczęłam się pakować. Nie będę narażać siebie i swojej pracy zawodowej na to, co może się zdarzyć. Wszystko wywalił, a warunek że zostanę ustalony był przez niego- że wykona test i będzie "czysty". Oczywiście teraz.. po 4 mies, on nie rozumie po co ma wykonywać test.
6.początkowa niechęć do starania się o dziecko. Na początku gdy byłam nieświadoma innych spraw, pytałam o przyszłość, co by chciał, jak nas widzi razem. Nie chciał dziecka, bo stary, bo nie nadaje się. Potem wyszło szydło, że popala zioło. Twierdził nawet, że parę lat wcześniej robił domowy test na płodność i wyszło wszystko dobrze.  Ostatnio niestety znalazłam ten test. Wyszedł poniżej normy, prawie brak plemników. Nie wiem czemu mnie okłamał.
7. Dodatkowo.. aby nie było za mało.. okazał się być bi. Spotykał się z innym mężczyzną na seks, stad jego nalegania na seks analny.  Oczywiście on nie wie, że wiem, ale mam 100% pewności.

Oczywiście ma on też dużo dobrych zalet, jest dobrym człowiekiem, pomocnym. Wiem, że jak jesteśmy razem teraz to nie spotyka się z nikim, ale czy nie pisze? Nie wiem. Przez to wszystko co było, staram się, chce mu zaufać, ale nadal nie mogę. Odbyłam terapię, zrozumiałam co było , gdzie były błędy. Tylko jak go nie ma obok, bo jest.. u kolegi..., w pracy..... do końca nie mam pewności czy jest szczery.  Nie chcę by mi udowadniał że jest faktycznie  w pracy, czy na kawie u kolegi. Chcę mu zaufać, odzyskać spokój ducha, tylko nie wiem jak to zrobić.  On na terapie nie pójdzie, chociaż twierdził na początku że tak.
Wiecie, gdyby ktoś mi wcześniej powiedział... nie angażowałbym się w to. Teraz po tylu latach jest trudno. Wiem, że powinnam odejść, ale chyba nie potrafię.

22

Odp: Nie wiem co się dzieje
MMk napisał/a:

Wiecie, gdyby ktoś mi wcześniej powiedział... nie angażowałbym się w to. Teraz po tylu latach jest trudno. Wiem, że powinnam odejść, ale chyba nie potrafię.

Ty się serio wahasz? Za rok będzie jeszcze trudniej i będziesz żałować że nie zakończyłaś tego wcześniej.

23

Odp: Nie wiem co się dzieje

Autorko, Ty dalej żyjesz z tym człowiekiem?

Z tego, co napisałaś wynika, że mimo racjonalnej oceny sytuacji psychicznie i emocjonalnie jesteś zaledwie na początku drogi do ucieczki, o ile w ogóle odejdziesz od tego kogoś.
Nie wiem, co Ci napisać, ponieważ na ten moment do Ciebie i tak nic nie dotrze, tzn dotrze, bo już dotarło, ale Ty i tak nie poczynisz nawet próby, by uciekać z czegoś takiego.

24

Odp: Nie wiem co się dzieje
R_ita2 napisał/a:
MMk napisał/a:

(...)
3. Pisanie z byłą, eks, opowiadanie jej jak nam sie układa. ( niby tego już nie robi, a jak ona napisze coś, to jej odpisuje, z grzeczności)

Autorko, ty wybaczyłaś całą listę wymienionych przez Ciebie przewinień w wykonaniu tego Pana? Podziwiam... głupotę? Przepraszam za dosadność.
Sama wybaczyłam zacytowane zajście (ty nie będziesz wiedziała o co chodzi, ale nawet stworzyłam wątek Valkyrie, naszego plastra bo chciałam jej wejść do głowy na postawie włamu na messenger i przeczytania ich rozmów) ale wybaczyłam bo odmawiał spotkań, mimo nadawania na mnie w efekcie końcowym mnie bronił i tak dalej)... i już to wybaczenie to było dla mnie sporo, a ty nawet jesteś w stanie przełknąć innego faceta?

Piszesz, że po tylu latach jest trudno... co to są 2 lata? To RAPTEM dwa lata gdzie następuje weryfikacja czy jest wam po drodze czy nie, czy w prawo, czy w lewo... jak sobie wyobrażasz przyszłość z nim? Dziecko z nim? Jaki wzorzec kobiecości i związku sprzedaż swojej możliwej córce? Spróbuj chociaż spojrzeć na to z boku i uzmysłowić sobie co możesz zafundować jak nie sobie, to waszej opcjonalnej latorośli.


Jestem po terapii. Dużo mi pomogła zrozumieć.
Otóż też nie rozumiałam, że facet ma prawo spotykać się z kim chce, dopóki nie padną słowa deklaracji na wyłączność, czyli- zapyta sie, czy chcesz być ze mną, budować przyszłość itp.. tak samo kobieta ma prawo do tego czasu dla siebie wybrać jak najlepszą opcję. ( ale tego nie robi, bo jak zaczyna sie spotykać z jednym, to tylko z jednym. Faceci maja inaczej) To jest czas randkowania, obserwowania, wybierania. Zrozumiałam to dopiero na terapii, ból o tamtą kobietę minął, przepracowałam to.
Chodzi mi o to, że pomimo tego, że przepracowałam, później wyszły inne "kwiatki". To nie jest głupota jak to opisujesz.
Odsunęłam się od niego, jesteśmy jakby " w separacji", nie chcę podejmować decyzji pod wpływem emocji.
O facecie dowiedziałam się przez czysty przypadek, podejrzewam, że eksperymentował wcześniej  w tej dziedzinie. Gdy poskładałam do kupy jego uwagi na temat seksu analnego, jego wiedze na ten temat, znalazłam gadżety w domu ( były schowane), oraz widziałam fragment rozmowy , to wiem na 100%. Ale czy teraz to robi? Nie wiem. Wiecie, często jest tak, że jak facet się dowie, że kobieta ma inną kobietę, to się ucieszy, zażartuje o trójkąciku. Ja natomiast o drugim facecie .. jestem  zniesmaczona. Ktoś powiedziałby to tylko facet, co tam, raz na jakiś czas .. A ja - kategorycznie powiem NIE.

25

Odp: Nie wiem co się dzieje

Nie mogę uwierzyć że na terapii dowiedziałaś się że ludzie w związku mogą spotykać się z innymi dopóki nie ma deklaracji w stylu zaręczyn. I że u facetów to normalka, a kobiety tak nie robią. Co za patałach Ci to powiedział?
Ja sprostuję: nie, to nie jest normalne. To zdrada.

Po drugie - chęć na seks analny w żaden sposób nie sugeruje że facet ma ochotę na kolesia big_smile On ma ochotę na damską dupkę. Damską.

Po trzecie - nie wybaczyłabym ani innych bab ani tym bardziej innych facetów. Jak to w separacji jesteście? Ty się z nim rozstań a nie separacja!

26

Odp: Nie wiem co się dzieje
madoja napisał/a:

Nie mogę uwierzyć że na terapii dowiedziałaś się że ludzie w związku mogą spotykać się z innymi dopóki nie ma deklaracji w stylu zaręczyn. I że u facetów to normalka, a kobiety tak nie robią. Co za patałach Ci to powiedział?
Ja sprostuję: nie, to nie jest normalne. To zdrada.

Po drugie - chęć na seks analny w żaden sposób nie sugeruje że facet ma ochotę na kolesia big_smile On ma ochotę na damską dupkę. Damską.

Po trzecie - nie wybaczyłabym ani innych bab ani tym bardziej innych facetów. Jak to w separacji jesteście? Ty się z nim rozstań a nie separacja!


Spotykanie się na początku, to poznawanie się. To nie związek. Na pierwszych randkach ludzie nie deklarują sobie wiecznej miłości. Poznawanie się, chodzenie na randki, rozmowy, potem deklaracja czy będziemy się spotykać jako chłopak- dziewczyna,  z wyłącznością tyko dla siebie. Czyli.. on mówi ci - kocham cię, a ty jemu to samo. Od tej pory żyjecie w związku.  Od tej pory, gdy padły słowa kocham, oraz deklaracja bycia razem - NIE zaręczyny po 2 miesiącach.  Potem życie razem, dalsze poznawanie się i bycie TYLKO dla siebie. I wiem, że TYLKO DLA mnie był. tego jestem pewna. Wcześniej jak tylko randkowaliśmy to spotykał się ze mną i z nią, był seks. Ja nie wiedziałam o niej, ona nie wiedziała o mnie.  W między czasie ... pierwszy rok był wspaniały. Potem zaczęłam doszukiwać się znaczenia jego zachowań, że nie chce bym się wprowadziła od razu, że slub nie, dzieci nie, itp.. bo za stary, że dobrze jest jak jest. Kiedy zaczęłam wymagać od niego deklaracji by postawił sprawe jasno co on chce oraz dlaczego  nie chce, zaczęły się schodki. Wyszło, że popala - po kolejnym roku, potem że była ona- dowiedziałam się przez przypadek, potem że test na płodność i teraz że eksperymentował zanim sie poznaliśmy z innym facetem. NO jestem w szoku.
Nie wiem, czy każda z Was, będąc ze swoim poznała tak wnikliwie przeszłość swojego faceta. Czasem lepiej nie wiedzieć.

27

Odp: Nie wiem co się dzieje

No jesteś w szoku, no kategorycznie mówisz nie, a jednocześnie piszesz, że nie potrafisz się z nim rozstać. Potrafisz, potrafisz, tylko nie chcesz.

28 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-08-04 22:29:45)

Odp: Nie wiem co się dzieje

Kurcze, dużo tego, naprawdę dużo, gościu ma porządnie "zryty beret", szczerze to na Twoim miejscu, i mówię to jako facet, nie chciał bym, budować rodziny z takim kimś.

Dwa lata? Toż to "mgnienie oka" wink Dwanaście lat to by było już coś. Przez dwa lata to można dopiero się poznać "jako tako" wink

Bo to co opisujesz ZUPEŁNIE rozjeżdża się z moimi wartościami moralnymi.

Ale to TYLKO moje zdanie, a zrobisz co uważasz za słuszne.

29

Odp: Nie wiem co się dzieje

Jeśli nie widać po chłopaku, że pali to znaczy tylko, że pali często i dużo, a organizm się dostosował. Powiedzmy, że zapali przed wyjściem na spotkanie z Tobą. Przez pół godziny może mieć jako taką fazę, najmocniejsza przez pierwsze 15 minut, która później się stabilizuje a ponowny spadek fazy gdzieś po około 2-3 godzinach. Całkowite wyjście z fazy to około 3 dni. Zatem pewnie ciągle go widzisz na niewielkiej lecz uporczywej fazie a to oznacza, że trzeźwego go pewnie nie znasz. Pewnie ciągle chill itd Ja wiem, że takie osoby mogą być miłe w odbiorze peace and love, don't worry about the thing, every little thing gonna be allright. Ale to jest styl życia lekkoducha a z takimi osoby pragnące stabilizacji, ich partnerzy lekkiego ducha już nie mają. Muszą ciężary, które oni z siebie zrzucili wziąć na siebie. A to karkołomne zadanie.

Co do kłamstw to grubo jak dla mnie. Dwa fronty? Bardzo niefajnie. Do tego raczej wielofronty. Tyle problemów a to zaledwie dwa lata związku. Opornie Wam idzie. Jak kamień po tarce do warzyw. No ale powiedzmy, że początkowe zawirowania. Ok.
Osobiście uważam, że to normalne umawiać się jako singiel na różne randki ale mam na myśli randki zapoznawcze, gdy jeszcze są to spotkania bardziej koleżeńskie niż notoryczne i romantyczne. Jak już się z kimś coś zaczyna budować to rozdrabnianie się utrudnia zaangażowanie się, co chyba miało u niego miejsce.

Wiesz, że nie dasz rady go zmienić więc decydujesz się go wziąć takiego jakim jest. Jeśli nie możesz go takim zaakceptować oraz pogodzić się z jego przeszłością oraz biseksualnością, kłamliwością, ogólnie jego wadami i wyskokami to będziesz się z tym męczyła. Jak tam wolisz. Po prostu z boku to nie wygląda fajnie i szkoda Cię dla tego chłopaka.

30 Ostatnio edytowany przez MMk (2022-08-06 13:56:58)

Odp: Nie wiem co się dzieje
DeepAndBlue napisał/a:

Jeśli nie widać po chłopaku, że pali to znaczy tylko, że pali często i dużo, a organizm się dostosował. Powiedzmy, że zapali przed wyjściem na spotkanie z Tobą. Przez pół godziny może mieć jako taką fazę, najmocniejsza przez pierwsze 15 minut, która później się stabilizuje a ponowny spadek fazy gdzieś po około 2-3 godzinach. Całkowite wyjście z fazy to około 3 dni. Zatem pewnie ciągle go widzisz na niewielkiej lecz uporczywej fazie a to oznacza, że trzeźwego go pewnie nie znasz. Pewnie ciągle chill itd Ja wiem, że takie osoby mogą być miłe w odbiorze peace and love, don't worry about the thing, every little thing gonna be allright. Ale to jest styl życia lekkoducha a z takimi osoby pragnące stabilizacji, ich partnerzy lekkiego ducha już nie mają. Muszą ciężary, które oni z siebie zrzucili wziąć na siebie. A to karkołomne zadanie.

Co do kłamstw to grubo jak dla mnie. Dwa fronty? Bardzo niefajnie. Do tego raczej wielofronty. Tyle problemów a to zaledwie dwa lata związku. Opornie Wam idzie. Jak kamień po tarce do warzyw. No ale powiedzmy, że początkowe zawirowania. Ok.
Osobiście uważam, że to normalne umawiać się jako singiel na różne randki ale mam na myśli randki zapoznawcze, gdy jeszcze są to spotkania bardziej koleżeńskie niż notoryczne i romantyczne. Jak już się z kimś coś zaczyna budować to rozdrabnianie się utrudnia zaangażowanie się, co chyba miało u niego miejsce.

Wiesz, że nie dasz rady go zmienić więc decydujesz się go wziąć takiego jakim jest. Jeśli nie możesz go takim zaakceptować oraz pogodzić się z jego przeszłością oraz biseksualnością, kłamliwością, ogólnie jego wadami i wyskokami to będziesz się z tym męczyła. Jak tam wolisz. Po prostu z boku to nie wygląda fajnie i szkoda Cię dla tego chłopaka.

Zastanawia mnie to co napisałaś.
Twierdzi , że pali raz na jakiś czas - zaczął od 18rz., czyli popala z 15 lat- ale jest to wg jego określeń, raz na tydzień. ( nie wiem, nie umiem poznać jak jest na fali, a kiedy nie jest). Zdradził mi to po 2 latach bycia razem, nie było to coś w rodzaju- rzucę, tylko mnie o tym poinformował. Zabrzmiało to tak, jakbym miała to zaakcentować.  Po miesiącu gdy go zobaczyłam na "fali"- spakowałam się i koniec. Zatrzymał mnie, powiedział, że przestanie. Od tamtego czasu nie widzę by się coś działo, oczy normalne, bez czerwonych żyłek.  Obiecał wtedy po paru mies. abstynencji zrobić test. ( z ciekawości- chciałabym by wykonał ) Najlepsze jest to, że po tylu latach twierdził, ze nad tym panuje, że nie jest uzależniony. Pali by się odprężyć, lepiej mu się po tym myśli.  Nie znam się na paleniu, nie paliłam nigdy, nie mam znajomych co palą, by zrozumieć to, dlaczego ktoś pali zioło oraz jak poznać że ktoś pali.

Aktualnie sprawa wygląda tak, że wiem, jaka powinnam podjąć decyzję. Rozstać się.
Cokolwiek on mi mówi, że nie pali, czy nie pisze z eks, czy nie odwiedza codziennie mamy itp.. nie mam w sobie myśli, że jest szczery. Tamtą dziewuchę przerobiłam, temat zamknięty.
Zapomniałam wspomnieć o piciu alkoholu. Nie  rozumiem, dlaczego np. pije codziennie 2 piwa, przy kompie, grając online z kolegami.  Wkurza się on na mnie, że mu zwracam, uwagę, wspomina nawet, że mam go za alkoholika.
Gdy jestem od niego daleko, mój rozum krzyczy zostaw go, zacznij żyć. Układam sobie w głowie rozmowę. Gdy jestem obok niego, wszystkie złe myśli, leki odchodzą i wszystko jest normalne. Myślę sobie wtedy, a może nie jest tak xle jak myślisz? Może tylko w głowie sobie układam złe scenariusze?
Tak jak napisałaś- nie dam rady go zmienić. Nie dam rady zakazać mu NIE PAL, nie pij itp.. Co z tego , że powie , "dobrze"- skoro  chce mu wierzyć, ale nie wierzę.

31

Odp: Nie wiem co się dzieje

Zioło ma specyficzny zapach, ja wyczuwam nawet gdy sąsiad w mieszkaniu wyżej pali smile
Poza tym, jeśli facet pali 15 lat, nawet tylko raz w tygodniu to niestety ale jest już uzależniony. Można dyskutować, czy to bardzo zły narkotyk, ale skutki palenia po iluś latach są naprawdę groźne.
Twoja decyzja, czy chcesz się szarpać w związku z kimś takim, czy dasz sobie spokój.

32

Odp: Nie wiem co się dzieje
Salomonka napisał/a:

Zioło ma specyficzny zapach, ja wyczuwam nawet gdy sąsiad w mieszkaniu wyżej pali smile
Poza tym, jeśli facet pali 15 lat, nawet tylko raz w tygodniu to niestety ale jest już uzależniony. Można dyskutować, czy to bardzo zły narkotyk, ale skutki palenia po iluś latach są naprawdę groźne.
Twoja decyzja, czy chcesz się szarpać w związku z kimś takim, czy dasz sobie spokój.

Wiem o zapachu, tylko z powodu operacji przegrody nosowej nie czuję żadnych zapachów od 5 lat. Dlatego wyszukiwałam info w necie nt innych objawów palenia zioła. Chodzi mi o objawy nie bezpośrednio po zapaleniu, tylko np. na drugi dzień. Jak długo utrzymują się objawy zaczerwienionych oczów, czy sa lekko czerwone, czy powinny być na drugi dzień już normalne. Zdarza się, że ma na drugi dzień lekko zaczerwienione oczy, ale nie wiem od czego. Alergii nie miał  żadnych. ( oczy w kącikach są lekko zaróżowione, nie ma zyłek czerwonych, tylko białko oka jest zaróżowione lekko w kącikach).

33

Odp: Nie wiem co się dzieje
R_ita2 napisał/a:

A ja Tobie życzę, abyś była mądra i kochała przede wszystkim siebie. I nie piszę tego złośliwie, tylko... z troski.
Mam wrażenie, że wszystkie Twoje granice już zostały przesunięte. Wszystko jesteś w stanie "przerobić" tak jak tę kobietę. Wierzę, że ten gość ma szalenie wiele zalet, że pewnie czułaś się wyjątkowo. Może nawet uważasz, że fakt, że tyle o nim wiesz sprawia, że jesteście sobie bliżsi i że relacja jest "mocna", może czujesz się wyjątkowa (nawiązuje do tego co pisałaś, że kobiety często żyją w niewiedzy na temat własnych mężczyzn). Ty już "żyjesz" w tej wiedzy i co? I dalej kochasz. I ja się nie dziwię... bo jestem ostatnia do doradzania Tobie, bo sama średnio wybrałam, ale może dlatego ciut Ciebie rozumiem. Dlatego jeszcze raz życzę- bądź mądra i dbaj o siebie.
PS Może to kontrowersyjne co napiszę, ale trawa dla mnie to najmniejszy problem. Znam wielu ludzi, którzy mają ułożone życie- dobre prace, dzieci a w piątek sobie chillują przy trawce... i żyją. Dla mnie gorsza jest cała reszta, którą wymieniłaś : / Ale to też może efekt, że sama poprzesuwałam własne granice.

Trzymaj się, bądź mądra i dbaj o siebie w tej relacji. Bo, że jej nie zakończysz (przynajmniej w najbliższej przyszłości) jest oczywiste.

Dziękuje za te słowa.
Każde słowa są potrzebne, bo pomagają mi spojrzeć na to z boku. Serce sercem, ale rozum min też coraz głośniej przemawia.

w tym cały paleniu chodzi o to, że szkodzi ona na potencje, libido, oraz jakość plemników- co się sam przekonał robiąc test na jakość plemników- wyszło prawie zero.  Dodatkowo po 2 latach znajomości znajduje u niego tabletki Viagra, (ostatnio parę dni temu) w nocnej szafce, oczywiście były pytania o to czy zaczął palić, bo potrzebuje viagre- to się z tym doskonale łączy.  ( co do testu na plemniki- on nie wiem, że wiem, znalazłam go przez przypadek w szafie. Najgorsze jest to, że dwa dni temu zarzekał się, że test mu wyszedł rok temu- bardzo dobry wynik).
Najgorsze jest to, że mieszkanie jest jego, jak mu powiem, że znalazłam test, to może odebrać, że mu grzebałam w jego rzeczach. Pomieszkujemy razem, ale nie mieszkamy w 100%, bo aktualnie nie wiem czy jestem i czy będę na to gotowa.
Z paleniem zioła to jedna sprawa, ale druga której nie zaakceptuje to to, że on ją hodował ( dla siebie), narażając moja karierę. ( nie mogę być karana) Zioło w naszym kraju jest nielegalne- palenie i posiadanie. O ilości już nie wspomnę.

34

Odp: Nie wiem co się dzieje

Terapia widać nie przyniosła żadnego rezultatu, dowiedziałaś się jedynie, że jak o Ciebie się starał to mógł spotykać się z innymi tongue
To co to była za terapia?

A prawda jest taka, że tkwisz w bardzo toksycznej relacji, dlatego tak trudno Ci się odciąć.
Po pierwsze nie powinnaś w ogóle się z nim spotykać, nie marnuj sobie następnych lat babrając się w jego błotku.

Nie możesz mieć do niego krzty zaufania, dlatego nie powinnaś nawet myśleć, że z tej
mąki będzie chleb...

35

Odp: Nie wiem co się dzieje

c.d... mineło trochę czasu.
Ostatnim etapem była nasza wspólna już opłacona wcześniej wycieczka do Hiszpani. Nie można było rezygnować ponieważ nie mieliśmy opcji od rezygnacji. Wycieczka zresztą była firmowa.

Przed podróżą, powiedziałam mu, że jest jak jest miedzy nami, że chciałabym z nim poważniej porozmawiać po powrocie, oraz by nie oczekiwał ode mnie żadnych zbliżeń, czułości, ponieważ nie czuję się na siłach.  Dałam sobie słowo, że będzie fajnie, wesoło, jedziemy z większą ekipą.  Tak było.. do czwartego dnia.

piątego dnia, nie wytrzymał i usłyszałam od niego, że on potrzebuje seksu, bo nie chce się obudzić z mokrymi gaciami. Dlatego gdy szykowałam się na obiad, stanął mi przed nosem z kutasem i powiedział "zrób coś z tym".  k.. poczułam się jak dziwka, automat. Trzymałam się jak mogłam by się nie pokłócić. Odwróciłam się plecami i go olałam.  Tego samego dnia usłyszałam od mojej koleżanki, że mój partner mówił jej mężowi, że chyba mam wieczny okres, bo chodzę sfochowana.
Wieczorem tego samego dnia, gdy byliśmy po imprezie, on pił więcej, doszło do awantury.

powiedział mu, że nie życzę sobie by tak mi szargał opinię wśród naszych znajomych, niech sie lepiej im pochwali dlaczego nie jestem szczęśliwa.
Dodałam dalej.. jak już zaczęliśmy rozmawiać, to powiedziałam mu, że wiem o jego przeszłości, NASZEJ wspólnej przeszłości, że były inne kobiety, a nawet facet. Pokazałam mu zdjęcia w telefonie.
( przypominam: parę mies wcześniej kupił nowy telefon, który testowałam. On korzystał jeszcze ze starego. Po zrobieniu paru zdjęć weszłam w katalog zdjęcia i odkryłam tam zdjęcia panienek, cipek, cycków, z portali tinder, randkowych itp.. daty pokrywały się z datą w której już razem byliśmy. Był tam nawet screen rozmowy z jakimś gejem, gdzie pisał ktoś do niego, że chce jego penisa- a on odpisał, że jakby to było takie proste, to by miał go codziennie. Porobiłam screeny tych zdjęć wraz z datami, by mieć dowód dla niego, bo oczywiście zacznie zaprzeczać)

Otóż... gdy powiedziałam mu o tym wszystkim to usłyszałam, że nie mam prawa go kontrolować, a przecież sam mi dał telefon, więc korzystałam. A to, że przy okazji czegoś się dowiedziałam, to jego pech.
W złości powiedział, że może potrzebował faceta, dlatego sie spotykał. Tak samo z kobietami.  Dodał też, że jestem toksyczna, oraz mam wypierdalać z jego życia. Mam na to 7 dni.  Padło duzo przykrych słów z jego ust. Stwierdził, że nie może na mnie patrzeć. Był to pierwszy raz w naszym wspólnym zżyciu gdy mnie tak potraktował. Zawsze trzymał nerwy na wodzy. Nigdy nie podnosił głosu..

rankiem, wybrałam się na samotny spacer po Hiszpani. Nie było mnie cały dzień. Oczywiście się wkurzył niesamowicie. Raz dzwonił, ale nie odbierałam.  Gdy wróciłam oczywiście zły, więc mu przypomniałam że przecież nie chciał mnie widzieć.

Tego samego dnia, wieczorem, gdy siedziałam dalej na leżaku, przyszedł do mnie skruszony. Zaczął rozmowę, że nie jest gejem, oraz z nikim się nie spotykał odkąd ze mną jest. Faktycznie, kobiety mu wysyłały zdjęcia, ale u żadnej nie był. Przeprosił szczerze, było mu smutno. Powiedzi8ał, że specjalnie mnie chciał nakręcić, dlatego potwierdził mi wszystkie moje obawy o te kobiety i faceta- żebym się jeszcze bardziej zezłościła.
Tego samego dnia, zaczął mówić do mnie słoneczko, skarbie, kwiatuszku, maleńka. Olewałam go totalnie. Udawałam, że go nie ma.
Starałam się przy znajomych nie okazywać złości na niego, udawać , że jest ok. Czekałam na powrót do domu.
Zaproponował jeszcze że wniesie mi walizkę na 4 piętro, ale odmówiłam.

Od środy nie mamy kontaktu. Nie jestem gotowa na rozmowę z nim- jakąkolwiek, czy też zabranie sowich rzeczy od niego.
Serce jest rozdarte- milczy. Głowa tak samo.
Czuję, że mu też jest źle. Nie spodziewałam się, że kiedyś mnie tak potraktuje.

Odp: Nie wiem co się dzieje

Ja pierniczę, jak ludzie na własne życzenie potrafią sobie życie komplikować.
A pisali ci tutaj zerwij z gościem wszelkie kontakty.
Czy ci przyjemność sprawiaja problemy z tym gościem????
Koniec, kropka.....zacznij żyć normalnie.

37

Odp: Nie wiem co się dzieje

Przykro się to czyta. Ale myślę, że nie ma sensu udzielać Ci rad, bo jesteś jedną z tych kobiet, które nawet jak dostaną z pięści w twarz to pomyślą: w sumie nic takiego się nie stało, zęba żadnego mi nie wybił, a tego siniaka przypudruję i nikt nie zauważy. Czuję, że on żałuje, i więcej tego nie zrobi.

38

Odp: Nie wiem co się dzieje

Tylko dokończyłam moją historię.
To koniec. Nic więcej nie mogę zrobić.
Tylko nie jestem gotowa jeszcze jechać do niego i zabrać swoje rzeczy. Za wcześnie.

39

Odp: Nie wiem co się dzieje
MMk napisał/a:

Serce jest rozdarte- milczy. Głowa tak samo.
Czuję, że mu też jest źle. Nie spodziewałam się, że kiedyś mnie tak potraktuje.

Traktuje cię tak, jak mu na to pozwalasz. Przecież to na co się godzisz, to skrajna patologia.

40 Ostatnio edytowany przez Farmer (2022-09-18 20:32:58)

Odp: Nie wiem co się dzieje
jeneste92 napisał/a:

Przykro się to czyta. Ale myślę, że nie ma sensu udzielać Ci rad, bo jesteś jedną z tych kobiet, które nawet jak dostaną z pięści w twarz to pomyślą: w sumie nic takiego się nie stało, zęba żadnego mi nie wybił, a tego siniaka przypudruję i nikt nie zauważy. Czuję, że on żałuje, i więcej tego nie zrobi.

Niektórzy się nigdy nie nauczą.

Ale jak tu nie wyszło, to autorka w następnej relacji też będzie powielać te same błędy z kolejnym narcyzem.

Posty [ 40 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie wiem co się dzieje

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024