Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 37 ]

1 Ostatnio edytowany przez na_rozdrozu (2022-02-08 17:58:14)

Temat: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Cześć!
Potrzebuję chyba się wygadać i… dowiedzieć skąd może brać się zachowanie takie, jak mojego męża.
Jesteśmy małżeństwem od 10 lat, znamy się od 12. Odkryłam, że mój mąż, przez mniej więcej całą naszą znajomość nieustannie flirtował przez internet z innymi kobietami – z niektórymi trwało to krócej, z innymi dłużej (wiem o takich półtorarocznych „relacjach”, czy były dłuższe – nie wiem). Głównie romansował przez internet, ale oczywiście zdarzały się jakieś spotkania, jak się okazało wtedy – gdy rzekomo musiał dłużej zostać w pracy, klasyka. Pisał z tymi kobietami głównie maile, głownie w pracy, choć zdarzało się też w czasie wolnym. Jest mistrzem podrywu, muszę to przyznać. Odkryłam to przypadkiem, chcąc sprawdzić na jego komputerze dokładny model sprzętu, który mi pokazywał, a który chciałam mu kupić na urodziny. W historii znalazłam logowanie do nieznanej skrzynki mailowej. Potem się domyślacie.

Ta informacja, o drugim życiu mojego męża, totalnie mnie rozłożyła na łopatki. Nie spodziewałam się, nie po nim. Choć pewnie każdy z nas ma takie myśli w takiej sytuacji.

Rzecz w tym, że mój mąż od zawsze wydawał mi się wspaniałym mężem. Zawsze mogłam na niego liczyć, pomagał mi z każdym możliwym problemem, naprawdę nigdy nie odmawiał pomocy i nie wymigiwał się. Od zawsze spędzaliśmy się sobą dużo czasu, rzadko wychodziliśmy gdzieś osobno, jeździliśmy na wspólne wakacje, uprawialiśmy sport, spędzaliśmy czas z rodziną, znajomymi. Zawsze była między nami czułość, bliskość, dużo seksu. Mąż od zawsze mnie komplementuje, zapewnia o miłości, mówi do mnie czule, daje kwiaty bez okazji, troszczy się. Staramy się o dziecko, które (podobno) bardzo chce ze mną mieć, planowaliśmy dalszą wspólną przyszłość, nowy dom, dalsze wspólne wyjazdy. Snuje plany o tym jak wspaniale będzie wyglądało nasze życie, jak dziecko się pojawi. Wydawać by się mogło, że życie jak z obrazka, w którym nie ma czasu i miejsca na inne relacje. Mąż nie siedzi też  w domu godzinami przed komputerem ani telefonem, co ciekawe - od roku robił wiele, by unormować czas pracy, nie mieć nadgodzin i spędzać w domu więcej czasu i tak tez się stało (mimo to nadal ciągnie te flirty/romanse, to wydaje mi się skrajnie nielogiczne, bo skurczył mu się czas na potencjalne spotkania). Oboje mamy dobre prace, więc nie jest tak, że ktoś jest na czyimś utrzymaniu.

Do brzegu…
To co muszę teraz zrobić to wiem, miałam czas na przemyślenia - nie po to piszę tego posta. Piszę go, bo może ktoś z Was wyjaśni mi co dzieje się w głowie takiego człowieka, czemu to robi, co nim kieruje. Po przeczytaniu miliona wiadomości wymienianych przez niego z tymi kobietami zdążyłam się zorientować, że on nie miał nigdy w planach mnie dla nich zostawiać, niezależnie od tego co im pisał. Oczywiście pisał im, że są wspaniałe, że dzięki nim czuje że żyje, że jest taki szczęśliwy, że je poznał, że oszalał na ich punkcie. Każdej mniej więcej to samo, czasem kilku równolegle. Większość były z naszego miasta, ale kilka z totalnie innej części Polski, wiec nie było chyba nawet szans na spotkanie. Wszystkie wiedziały też, że jest żonaty. Ciągnął to, równolegle planując sobie rodzinną przyszłość ze mną, najpierw oświadczając się, potem biorąc ślub, potem wspólnie remontując mieszkanie, teraz starając się o dziecko i planując nowy dom, nieprzerwanie zapewniając mnie o miłości i tym, że jest szczęściarzem mając mnie obok.

Po co to wszystko robił, tak się starał, skoro nigdy nie miał w planach być wiernym?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Znam takich panów mężów. No co… żyją, starają się, dają z siebie wiele, doświadczają ale nie są wierni. Ot, takie osobniki.

3

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Monogamia ponoć nie leży w naszej naturze, sami narzuciliśmy takie kanony, bo nikt nie wymyślił nic lepszego...
Twój mąż widocznie potrzebuje do szczęścia więcej kobiet wokół siebie, kryje się z tym, bo to nieakceptowalne w naszej kulturze.
Nie da się chyba tego wytłumaczyć.

4

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
wieka napisał/a:

Monogamia ponoć nie leży w naszej naturze, sami narzuciliśmy takie kanony, bo nikt nie wymyślił nic lepszego...
Twój mąż widocznie potrzebuje do szczęścia więcej kobiet wokół siebie, kryje się z tym, bo to nieakceptowalne w naszej kulturze.
Nie da się chyba tego wytłumaczyć.

No tak, ale po co wiązać się w coś stałego, brać ślub, decydować się na dzieci? Przecież obiektywnie to tylko utrudnia otaczaniem się wianuszkiem innych kobiet...


Zastanawiam się w ogóle, czy on w ogóle żywił do mnie jakiekolwiek uczucia, czy mógł mnie kochać jednocześnie robiąc to, co robił. Czy takie osoby są zdolne do takich uczuć, czy to tylko... udawanie?

5 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-08 18:46:57)

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Ale on Ciebie kocha i chce mieć z Tobą rodzinę, nie przeszkadza, a wręcz brakuje mu do pełni szczęścia tych flirtów.


Nie da się tego zrozumieć... W myśl powiedzenia syty, nie zrozumie głodnego.

A rozmawiałaś z nim na ten temat? Może mieć taki fetysz, więc nawet nie wymuszaj na nim zaprzestania tych praktyk, bo tylko zejdzie głębiej do podziemia.

Pozostaje zaakceptować lub odejść.

Edit:
"Czasami flirt przeradza się w coś więcej, jednak równie często ma na celu jedynie rozrywkę i nawiązanie powierzchownej relacji. Zazwyczaj opiera się głównie na rozmowie, która jest pełna aluzji, podtekstów i niedomówień. Jest grą, której charakter podkreślają wymowne spojrzenia i gesty oraz zalotna mowa ciała. Warto podkreślić, że flirt nie zawsze stanowi zaproszenie do bliższej znajomości dla drugiej osoby. Może być również niewinną zabawą, mającą swój wyraźny początek oraz koniec mając za zadanie poszukiwania nowych wrażeń."


Musicie szczerze porozmawiać.

6 Ostatnio edytowany przez na_rozdrozu (2022-02-08 18:38:52)

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Nie rozmawiałam, nie powiedziałam mu, że wiem, chciałam to sobie najpierw na spokojnie poukładać w głowie. Pierwszą moją myślą był rozwód, bez wysłuchiwania jego zdania na ten temat. Potem zaczęłam wątpić, bo w końcu dotychczas czułam się z nim naprawdę szczęśliwa, chciałam z nim tego wspólnego życia, dziecka, domu. Nic nie wzbudzało moich podejrzeń. Nadal go też kocham. Nie sądzę jednak, że umiałabym to zaakceptować...

7

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Trudna sprawa i myślę, że ja też nie umiałabym tego zaakceptować.
Kobieciarz, bo tak nazywany jest taki typ faceta, co flirtuje z wieloma na raz,
jest trudny do wyleczenia, o czym proponuję poczytać

tutaj: https://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/zw … li=BBr5CAq

8

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Jakoś tak mi się skojarzyło z filmem Oszust z Tindera.
Ciekawe czy tak jak tam, u ciebie facet ma też ta drugą okropną stronę swojej osobowości.

9

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

autorko, szanujesz go? jak mozna byc z kims kogo sie nie szanuje

10

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
acine napisał/a:

autorko, szanujesz go? jak mozna byc z kims kogo sie nie szanuje

No cóż, dowiedziałam się kilka dni temu, więc dotychczas byliśmy razem, a ja nie miałam o niczym pojęcia.

11 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-08 20:08:57)

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Swego czasu była dla mnie niczym Biblia - książka Mai Friedrich pt. " Moje dwie głowy". Znałam te książkę prawie na pamięć, bo też po wielu latach znajomości odkryłam, że jestem z haremowym, z narcyzem haremowym ( określenie rodem z tej właśnie książki).
Postaraj się zdobyć te książkę i przeczytaj ją, bo to istna kopalnia wiedzy w zakresie rozpoznania z kim masz do czynienia. Po tej lekturze będziesz wiedziała, co zrobić. Ja też wiedziałam.
Taka jest moja rada.

12

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
ulle napisał/a:

Swego czasu była dla mnie niczym Biblia - książka Mai Friedrich pt. " Moje dwie głowy". Znałam te książkę prawie na pamięć, bo też po wielu latach znajomości odkryłam, że jestem z haremowym, z narcyzem haremowym ( określenie rodem z tej właśnie książki).
Postaraj się zdobyć te książkę i przeczytaj ją, bo to istna kopalnia wiedzy w zakresie rozpoznania z kim masz do czynienia. Po tej lekturze będziesz wiedziała, co zrobić. Ja też wiedziałam.
Taka jest moja rada.

Mnie też pomogła smile
Spróbuj tu:  https://mojedwieglowy.pl

13

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
cisza to ja napisał/a:
ulle napisał/a:

Swego czasu była dla mnie niczym Biblia - książka Mai Friedrich pt. " Moje dwie głowy". Znałam te książkę prawie na pamięć, bo też po wielu latach znajomości odkryłam, że jestem z haremowym, z narcyzem haremowym ( określenie rodem z tej właśnie książki).
Postaraj się zdobyć te książkę i przeczytaj ją, bo to istna kopalnia wiedzy w zakresie rozpoznania z kim masz do czynienia. Po tej lekturze będziesz wiedziała, co zrobić. Ja też wiedziałam.
Taka jest moja rada.

Mnie też pomogła smile


Chętnie przeczytam, dziękuję! smile Choć wydaje mi się, że to musi się zakończyć rozstaniem, nie widzę innej opcji.
Póki co poczytałam trochę bloga, chyba należącego do autorki tej książki na blogspocie (nazwa jak tytuł książki), ale poza zdradami (jak się okazuje notorycznymi) zachowanie mojego męża nie pasuje do tych wszystkich cech i zachowań tam opisywanych...

14

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Ja wierzę, że można kochać i zdradzać jednocześnie. To są jakby dwie różne bajki, Typu: masz pieska w domu, ale czasami pogłaszczesz pieska spotkanego gdzieś w mieście i to nie wpływa na Twoje uczucia do Twojego psa.

Ogólnie ludzie nie są monogamiczni, tylko kultura nam to wpoiła.

15

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
na_rozdrozu napisał/a:
cisza to ja napisał/a:
ulle napisał/a:

Swego czasu była dla mnie niczym Biblia - książka Mai Friedrich pt. " Moje dwie głowy". Znałam te książkę prawie na pamięć, bo też po wielu latach znajomości odkryłam, że jestem z haremowym, z narcyzem haremowym ( określenie rodem z tej właśnie książki).
Postaraj się zdobyć te książkę i przeczytaj ją, bo to istna kopalnia wiedzy w zakresie rozpoznania z kim masz do czynienia. Po tej lekturze będziesz wiedziała, co zrobić. Ja też wiedziałam.
Taka jest moja rada.

Mnie też pomogła smile


Chętnie przeczytam, dziękuję! smile Choć wydaje mi się, że to musi się zakończyć rozstaniem, nie widzę innej opcji.
Póki co poczytałam trochę bloga, chyba należącego do autorki tej książki na blogspocie (nazwa jak tytuł książki), ale poza zdradami (jak się okazuje notorycznymi) zachowanie mojego męża nie pasuje do tych wszystkich cech i zachowań tam opisywanych...


W tej książce mowa jest o narcyzie, notorycznym kłamcy i naciagaczu- to już konkretna patologia.
Ty, na ten moment przynajmniej, uważasz męża za normalnego faceta bez żadnych psychopatycznych zachowań, tyle tylko że z jedną wadą, a mianowicie z silnym pociągiem do różnych bab.
Mimo to przeczytaj tę książkę, bo nigdy nie wiadomo, a wiedza to potęgi klucz.
Może Twoj mąż jest po prostu kobieciarzem, który do tej pory nie przekroczył pewnej granicy?
Kwestia czasu jest to, że któregoś dnia te granice przekroczy i pójdzie na całość. Wtedy możesz doznać szoku, gdy naocznie przekonasz się, do czego jest zdolny.
Wówczas ta lektura pozwoli Ci po prostu przetrwać, nie zwariować po prostu.
Dla własnego bezpieczeństwa przeczytaj tę książkę.
A nawet jeśli on nigdy nie przekroczy tej magicznej granicy ( nie zdradzi cię ani psychiczne, ani fizycznie), dalej będzie sobie żył jako erotoman gawędziarz ( są tacy), to i tak lepiej, żebyś poszerzyła swoją wiedzę z zakresu psychologii i życia.
Na OLX kupisz te książkę bez problemu.

16

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Nie wiem czy czas zawracać sobie głowę psychopatami, Twój mąż nie mieści się w żadnej definicji, ja bym go określiła flirciarz konspirator.
Ciekawe jak on będzie się tłumaczył. Ale wcześniej ja bym porozmawiała z seksuologiem, żeby Ci kitu nie wciskał.

17

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
wieka napisał/a:

Nie wiem czy czas zawracać sobie głowę psychopatami, Twój mąż nie mieści się w żadnej definicji, ja bym go określiła flirciarz konspirator.
Ciekawe jak on będzie się tłumaczył. Ale wcześniej ja bym porozmawiała z seksuologiem, żeby Ci kitu nie wciskał.

Nie należy zapominać, że ten z pozoru normalny, typowy facet z jednym grzeszkiem na sumieniu potrafi jednak grać pewną rolę przed stała partnerka ( żona), i to latami, potrafi kłamać i kłamie, też latami.
Wszystkie te jego umiejętności świadczą o tym, że facet manipuluje, kłamie i prowadzi podwójne życie. Tak więc normalny to on wcale nie jest. Ma po prostu dwa oblicza, a to jest już konkretnie psychopatyczne.
Kto wie czy odkrycie autorki nie jest czubkiem góry lodowej.
Niech dziewczyna czyta, bo w razie czego mniej będzie cierpiała znając odpowiedzi na niektóre pytania.

18

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

skoro jesteś szczęśliwa w obecnej relacji to może poinformuj go o swoim odkryciu i zwyczajnie zaproponuj otwarty związek

19

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
adrianoleite napisał/a:

skoro jesteś szczęśliwa w obecnej relacji to może poinformuj go o swoim odkryciu i zwyczajnie zaproponuj otwarty związek

Byłam szczęśliwa, dopóki nie wiedziałam co on robi za moimi plecami, to jednak różnica. Otwarty związek nie wchodzi w grę, bo byłby otwarty tylko z jednej strony - ja tego nie uznaję. smile


ulle napisał/a:

A nawet jeśli on nigdy nie przekroczy tej magicznej granicy ( nie zdradzi cię ani psychiczne, ani fizycznie), dalej będzie sobie żył jako erotoman gawędziarz ( są tacy), to i tak lepiej, żebyś poszerzyła swoją wiedzę z zakresu psychologii i życia.

Dla mnie to, co robi, to jest zdrada. W końcu to nie były jednorazowe flirty, niektóre z tych jego "relacji" ciągnęły się miesiącami, a z wiadomości tych kobiet dało się wywnioskować, że one się zaczynały zakochiwać, albo nawet i zakochały, jedna na pewno napisała to wprost. On z pewnością to widział, słodził im, zapewniał że są wyjątkowe, sprawiają że czuje że żyje, oszalał na ich punkcie, jednocześnie jakby przemilczając te ich wyznania uczuć, no i co jakiś czas sugerując, że nie odejdzie od żony - mniej bądź bardziej wprost. Z każdą schemat był bardzo podobny. Wiem też, że co najmniej z jedną z nich się spotkał raz, nie wiem jak z innymi, wiem jedynie że za dużo okazji ku temu nie miewał, więc to raczej sporadyczne sytuacji (nie może tak po prostu wyjść sobie z pracy), ale jednak się spotkał, ilość spotkać jest w sumie bez znaczenia.

A książkę przeczytam, nie zaszkodzi smile

20

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

To jest zdrada, na pewno emocjonalna.
Tylko ciekawe, że udało to mu się utrzymywać w tajemnicy, ale, że mogłaś bez problemu je odczytać, to dziwne, że przed tym się nie zabezpieczył?

21

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
wieka napisał/a:

To jest zdrada, na pewno emocjonalna.
Tylko ciekawe, że udało to mu się utrzymywać w tajemnicy, ale, że mogłaś bez problemu je odczytać, to dziwne, że przed tym się nie zabezpieczył?

No cóż, nigdy nie pilnował dostępu do telefonu, jak to opisuje się w przypadku osób zdradzających. Zdarzało się też, czasem prosił żebym coś na nim zrobiła, podobnie wyglądała sprawa z komputerem. Nie miałam w związku z tym nigdy powodów, by tam zaglądać, czy wątpić w jego szczerość i wierność. Chyba miał tego świadomość.
Poczta, z której korzystał do pisania z nimi, to nie była jego standardowa poczta, tylko zupełnie inna, ewidentnie założona do tego celu. Wydaje mi się, że tym razem zapomniał usunąć historię przeglądania, a nie spodziewał się pewnie też, że skorzystam z jego komputera pod jego nieobecność. Hasło najwyraźniej miał zapisane, bo zalogowało się od razu jak klinęłam.

Może po prostu był tak pewny siebie, że stracił czujność, nie wiem...

22 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-09 17:06:29)

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Ty teraz dajesz radę się zachowywać, jakby nic się nie stało? czy on widzi, że coś jest nie tak?

Jak masz zamiar to rozegrać, wiesz już?

, Musiała byś dokładnie prześwietić tę pocztę, daty, godziny, czy one zwracały się do niego po imieniu, bo może się np. wykręcić, że to koledze założył tego maila i ten korzysta z jego laptopa,  czyli musisz czarno na białym mu udowodnić, inaczej się pewnie nie przyzna.

23 Ostatnio edytowany przez na_rozdrozu (2022-02-10 17:56:11)

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Cóż, najwyraźniej aktorka ze mnie pierwszorzędna, choć pomaga mi w tym moje aktualne przeziębienie - mogę leżeć w łóżku do woli i wszystko tłumaczyć złym samopoczuciem, aż dojdę do siebie. Potrzebuję czuć się na siłach, żeby w ogóle zacząć temat. Jeśli chodzi o udowadnianie, że to jego maile - żaden problem, z maili jasno wynika, że o niego chodzi, że to on pisał te wiadomości. Za dużo prywaty się tam wdało, żeby mógł się wykręcać.

Jeśli chodzi o to, jak mam zamiar to rozegrać - jeszcze dwa dni temu chciałam mu to wszystko wygarnąć i powiedzieć, że chcę się rozwieść. Teraz, kiedy myślę o tym jak dotychczas było mi z nim dobrze, nadeszła fala wątpliwości, więc dam sobie jeszcze chwilę na ochłonięcie i na przemyślenia...

24

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Ja to chyba najpierw skonsultowała bym się z seksuologiem jak to rozegrać, żeby wiedzieć co to za "fetysz", żeby wiedzieć jak rozmawiać.

Dobrze też, jakbyś te maile przesłała na swojego maila, czy inaczej skopiowała, bo on pokasuje i nie będziesz miała dowodów w razie rozwodu.

Bardzo Ci współczuję, tak to jest, że niby kogoś znamy, a w rzeczywistości nie... Nie na darmo się mówi, że beczkę soli trzeba z kimś zjeść...

25

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
na_rozdrozu napisał/a:

. On z pewnością to widział, słodził im, zapewniał że są wyjątkowe, sprawiają że czuje że żyje, oszalał na ich punkcie, jednocześnie jakby przemilczając te ich wyznania uczuć, no i co jakiś czas sugerując, że nie odejdzie od żony - mniej bądź bardziej wprost.  smile

Ja się zastanawiam nad tymi kobietami- wiedzą od początku że facet żonaty, bo on się z tym nie kryje, a mimo to angażują się w relacje z nim, zakochują, mimo tego że on od początku mówi, że od żony nie odejdzie. Co one mają w głowach?

26

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
CatLady napisał/a:

Ja się zastanawiam nad tymi kobietami- wiedzą od początku że facet żonaty, bo on się z tym nie kryje, a mimo to angażują się w relacje z nim, zakochują, mimo tego że on od początku mówi, że od żony nie odejdzie. Co one mają w głowach?

To też jest dla mnie zagadką, choć patrząc na treść tych maili trafiał (wybierał?) kobiety, które wydawały się nie być pewne siebie, a takie pewnie łatwiej słodkimi słówkami "urobić". Tylko takie wytłumaczenie przychodzi mi do głowy, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że on nie tylko nie krył się z tym, że jest żonaty, ale też czasem niektórym sugerował, że nie odejdzie od żony, choć jak pisałam wcześniej - nie robił tego zawsze wprost.

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
CatLady napisał/a:
na_rozdrozu napisał/a:

. On z pewnością to widział, słodził im, zapewniał że są wyjątkowe, sprawiają że czuje że żyje, oszalał na ich punkcie, jednocześnie jakby przemilczając te ich wyznania uczuć, no i co jakiś czas sugerując, że nie odejdzie od żony - mniej bądź bardziej wprost.  smile

Ja się zastanawiam nad tymi kobietami- wiedzą od początku że facet żonaty, bo on się z tym nie kryje, a mimo to angażują się w relacje z nim, zakochują, mimo tego że on od początku mówi, że od żony nie odejdzie. Co one mają w głowach?

Nadzieję, że zmieni zdanie lub postanowienie, że pod ich wpływem i wpływem ich działań zmieni zdanie.

28

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Masz na to dowody? Bo ja myślę, że zmyślasz sobie tę historię.

29

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Jestes zaklepana a on widocznie chce być wiecznym don juanem.
Współczuję dziecku jezi się pojawi, bo ja bym takiego ojca nie chciała mieć

30

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
Ghosty napisał/a:

Masz na to dowody? Bo ja myślę, że zmyślasz sobie tę historię.

Oczywiście, że mam - stos maili z różnymi kobietami na jego skrzynce mailowej, o której dotychczas nie wiedziałam. Zresztą... po co miałabym zmyślać?


Bubcia85 napisał/a:

Jestes zaklepana a on widocznie chce być wiecznym don juanem.

Nie miałabym nad czym się zastanawiać, gdyby po prostu mnie sobie "zaklepał" a potem olewał skupiając się na innych kobietach, to byłby dla mnie totalnie oczywisty schemat, rzekłabym klasyczny, notorycznie opisywany tu na forum. A mie zastanawia tylko sens jego zachowania, skoro mimo "zaklepania" nadal poświęca mi szalenie dużo czasu i uwagi, troszczy się, stara. Mam na myśli to, że nie rozumiem po co się tyle lat starał (przecież nie jesteśmy małżeństwem od wczoraj), skoro na boku miał tyle opcji. No i po co chciałby komplikować sobie dodatkowo sytuację dzieckiem. Pomijając już w tych moich rozmyślaniach moje zdanie na temat tych zdrad, bo ocena tego jest zarówno dla mnie jak i dla wszystkich raczej oczywista. wink

31

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
na_rozdrozu napisał/a:
Ghosty napisał/a:

Masz na to dowody? Bo ja myślę, że zmyślasz sobie tę historię.

Oczywiście, że mam - stos maili z różnymi kobietami na jego skrzynce mailowej, o której dotychczas nie wiedziałam. Zresztą... po co miałabym zmyślać?


Bubcia85 napisał/a:

Jestes zaklepana a on widocznie chce być wiecznym don juanem.

Nie miałabym nad czym się zastanawiać, gdyby po prostu mnie sobie "zaklepał" a potem olewał skupiając się na innych kobietach, to byłby dla mnie totalnie oczywisty schemat, rzekłabym klasyczny, notorycznie opisywany tu na forum. A mie zastanawia tylko sens jego zachowania, skoro mimo "zaklepania" nadal poświęca mi szalenie dużo czasu i uwagi, troszczy się, stara. Mam na myśli to, że nie rozumiem po co się tyle lat starał (przecież nie jesteśmy małżeństwem od wczoraj), skoro na boku miał tyle opcji. No i po co chciałby komplikować sobie dodatkowo sytuację dzieckiem. Pomijając już w tych moich rozmyślaniach moje zdanie na temat tych zdrad, bo ocena tego jest zarówno dla mnie jak i dla wszystkich raczej oczywista. wink

Moze mu się najzwyczajniej w świecie nie chce ryzykować, bo po co... Niektórzy po prostu tacy są, mówią że kochają itp.ale to nie przeszkadza im bawić się z innymi kobietami. Większej filozofii w tym wszystkim bym nie szukała bo i po co? Co ci to da? Usprawiedliwi go to w jakiś sposób? To nie złodziej, ktory ukradl chleb dla dzieci bo były głodne. On jakoś się nie zadręczał, że robił co rogi.

32 Ostatnio edytowany przez na_rozdrozu (2022-02-15 15:28:49)

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Nie usprawiedliwi i zadręczam się tym, po prostu to dla mnie niezrozumiałe i pomyślałam, że może ktoś tu na forum mi rozjaśni sens i powód takiego postępowania, bo wcześniej spotykałam się raczej z zupełnie innym schematem zdradzania żony. smile

33

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
na_rozdrozu napisał/a:

Nie usprawiedliwi i zadręczam się tym, po prostu to dla mnie niezrozumiałe i pomyślałam, że może ktoś tu na forum mi rozjaśni sens i powód takiego postępowania, bo wcześniej spotykałam się raczej z zupełnie innym schematem zdradzania żony. smile

Jeden zdradza z jedną kobieta, inny siedzi na sexczatach, inny pisze po nocach z koleżankami z pracy, inny siedzi na różnych czatach i portalach, można wymieniać wiele.
Z miłości do drugiej osoby raczej powyższych rzeczy się nie robi.

34

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Eee... tam... nie wierzę, że tacy zdegenerowani oszuści jeszcze w ogóle istnieją.

35

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?
na_rozdrozu napisał/a:

Nie usprawiedliwi i zadręczam się tym, po prostu to dla mnie niezrozumiałe i pomyślałam, że może ktoś tu na forum mi rozjaśni sens i powód takiego postępowania, bo wcześniej spotykałam się raczej z zupełnie innym schematem zdradzania żony. smile

Ja myślałam, że do tej pory próbowałaś coś zrobić z tą wiedzą... A Ty dalej udajesz, że nic się nie stało? Jak Ci sie to udaje?

36 Ostatnio edytowany przez DeepAndBlue (2022-02-16 03:26:15)

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Mnie to w sumie też zastanawiało, jak kochający mąż/partner potrafi z taką łatwością zdradzać. Żony/partnerki nie mają powodów do zmartwień, są dobrze traktowane, kochane, zadbane… a jednak. No i żem tak długo myślała nad tym i nic mi do łba nie przyszło, mój mózg tego nie ogarniał… to z pomocą przyszedł sen (tak myślę, że z pomocą tongue ) w którym byłam facetem… który myśli sobie tak „seks z jedną do końca życia?” I o matko, ale mi źle było, jakie to było koszmarne uczucie. Mi się płakać chciało, czułam ścisk, prawdziwy żal… Obudziłam się i nie powiem, że rozumiem… ale pamiętam to uczucie. Brrrr… Być może niektórzy tak mają? Albo jak to mój były mówił… cytuję…. Khem khem… „mam pojemne zerdze”. Ma to jakiś sens… Jednak nadal nie pojmuję, bo nie mam takiej podzielności uwagi tongue
Ale zapytałam znajomego samca dlaczego tak się dzieje, dlaczego on tak ma… kącik muzyczny:

Chodzi o to, że on lubi być adorowany, a kobiety adorują jak się je najpierw adoruje? Coś w tym stylu tongue

Może zapytaj męża o to. Jak stworzysz mu bezpieczne warunki to może się otworzy i powie szczerze jak to u niego jest. Jakaś szansa na to jest tongue

Edit: przypomniało mi się jeszcze trzech innych:
1) dla urozmaicenia, fajnie jest ale już nudno, przydałoby się znowu poczuć, że się żyje a partnerka nadal jest dobra i warta kochania
2) czerpie życie garściami, krótkie życie jest i jak los zsyła okazję to nie bez powodu, płynie z prądem
3) jest dobrze ale kto wie czy nie może być lepiej? wink

A więc chyba nie ma jednego powodu. Różne mogą być.

A! Jeszcze seksoholik jeden był. Miał różne fantazje i chciał je spełniać. Fantazje niezwiązane z żoną. Bo nie chodziło o to, że żona by się nie zgodziła na jakieś czynności ale o to, że fantazja dotyczyła określonej osoby, a to starszej kobiety, a to młodszej, nieznajomej, dziewczyny kumpla, grubej, chudej itd albo okoliczności… w której żony nie było. Np w aucie w drodze po mleko, w pracy, w klubie, w burdelu…

A! I jeden co uważał, że kobiety zdradzają więc zdradzi swoją zanim ona zdradzi jego…

Dużo tej logiki mi się nasunęło w sumie… Dobra. Nie wgłębiam się dalej, choć ciekawy temat, nie powiem. A! Znam też takiego co dość autentycznie kocha dwie kobiety, żonę i tą drugą o której żona nie wie, a którą pokochał jeszcze zanim wziął ślub. Eh… Ok. Wystarczy tongue

37

Odp: Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Bla bla bla Kobiety i ich wieczna rozkmina. Odwróć sytuację czy gdybys Ty zachowała się jak Twój mąż on robił by takie rozkminy-watpie.
Kopnął by Cię w tyłek i bez tłumaczenia zarządzał rozwodu. Bo w sumie co tu tłumaczyć. Kobiety szanujcie się. Na facecie-zdrajcy świat się nie kończy.

Posty [ 37 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdradzał od samego początku... Po co to wszystko?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024