Cześć mam problem.. Prawie dwa lata związku dziewczyna po przejściach z 5 letnią córką. Na początku wszystko jak w bajce spotykaliśmy się w każdy weekend, pozneij coraz częściej po pprawie roku związku jej rodzice wzięli nas nas rozmowę jak sobie to dalej wyobrażamy, bardziej te pytania były w moją stronę, ona już po paru miesiącach była pewna że chce spędzić ze mną całe życie, w rocznicę związku zaproponowała wspólny tatuaż, często pytała kiedy się przeprowadzę tak na stałe do niej itd, sugestie na temat ślubu i takie tam. Coraz więcej czasu tam spędzałem, w sumie więcej niż u siebie. Alee jakoś od świat zaczęło się coś psuć między nami, unikała seksu, była chłodniejsza, tłumaczyła ze nie wie co się dzieje że zaczyna mieć wątpliwości.. Postanowiłem się oświadczyć w sylwestra u jej rodziny, na sylwestrze wynikła kłótnia między jej wujkami nie tyczyło się to nas wgl... dość mocna, do tego jej rodzice się dołączyli i koniec końców musiałem przełożyć oświadczyny. Od początku roku było jeszcze gorzej, mniej rozmawialiśmy, seksu już prawie wgl nie było, gdy rano powiedziała mi że czuje ból psychiczny gdy próbuję się dobierać do niej nie wytrzymałem i powiedziałem że może lepiej w takim razie żebyśmy zostali przyjaciółmi, zapytała czy jestem pewien powiedziałem że tak i wyszedłem, w ciągu tego dnia zdążyła usunąć pseudonimy na mess i notki na insta z datą od kiedy jesteśmy razem. Ja od razu uświadomiłem sobie ze popełniłem błąd.. Tego dnia gdy wróciła po pracy już czekałem na nią, rozmawialiśmy, przepraszałem przekonywałem że nie chciałem tego powiedzieć, że ją kocham, że mi zależy. Wróciła z pracy późno i postanowiliśmy przełożyć rozmowę na drugi dzień. Przyjechałem drugiego dnia do niej z pewnością że chce spędzić z nią resztę życia, przepraszałem, obiecywałem ze zrobię wszystko żebyśmy stworzyli rodzinę itd itd. Mówiła że teraz to ona nie wie, że musi pomyśleć że co dopiero zerwałem z nią i nie wie czy jest w stanie mi zaufać a ja już miałem plan na ten wieczór.. Zszedłem do rodziców poprosiłem o rękę córki.. Później gdy ją zawołałem i zobaczyła mnie z bukietem róż i pierścionkiem Uciekła do łazienki.. Mama za nią poszła, wróciła i powiedziała że niestety ale Magda nie wyjdzie i płaczę.. Pożegnałem się z rodzicami i wyszedłem. Po 10 min. Sms od niej że przeprasza za wszystko.. Od tego czasu mija już 3dni a ja wariuje i tylko patrzę na telefon czekając aż się odezwie...
Jest to do uratowania?
Chyba tak… tylko dziewczyna musi ochłonąć z emocji. Aczkolwiek zerwałeś z nią dość gwałtownie i jej reakcja też gwałtowna. Nie wiem. Za dużo się podziało naraz. Można się zakręcić w tej sytuacji. Może na spokojnie teraz coś podziałaj?
O to się nas nie pytaj bo tylko ona wie o co chodzi. Musisz spróbować z nią porozmawiać na spokojnie, najlepiej na osobności, nie przy rodzicach. Z tego co piszesz jednak można by pomyśleć że ona miała mocne parcie na ślub a to troszkę niepokojące. Nie można nic na siłę to po pierwsze, a po drugie trochę dziwi mnie podejście że już po kilku miesiącach wiedziała że chce spędzić z Tobą resztę życia. To chyba trochę za wcześnie. No ale jeśli ją kochasz, było wam dobrze to staraj się porozmawiać i wyjaśnić bo warto.
4 2022-02-08 13:24:08 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-02-08 13:25:23)
Zafundowałeś jej spore emocje. Raz zerwanie za chwilę zaręczyny. Facet daj na luz. Nawet ja się boję co wymyślisz za chwilę, a siedzę sobie spokojnie na foteliku.
Piszesz kobieta po przejściach, a ty sam jej tych przejść nie oszczędzasz. Weź daj na luz i nie myśl tylko o sobie.
Laska mówi ci, że czuje ból psychiczny jak próbujesz się do niej dobierać, a ty zastanawiasz się, czy jest co ratować?! Ona już wie od jakiegoś czasu, że nie chce z tobą być i wybitnie na rękę było to, że sam z nią zerwałeś. Teraz odstawiasz szopki i płaszczysz się przed nią licząc na odwrócenie sytuacji, ale już jest pozamiatane. Nie słuchaj DeepAndBlue - to nie jest do uratowania.
Trochę dużo tu jej rodziny. Znaczy, krótki post, a co chwilę jej rodzice, wujkowie. I zupełnie nie rozumiem tego, że rodzice wzięli was na rozmowę o waszym związku. O.o Chyba dorośli jesteście? Ja bym się zastanowiła w takim układzie, czy rodzice nie mają czegoś wspólnego z zachowaniem córki, skoro od początku tak się waszą relacją interesowali.
A co do Twojego pytania: wg mnie te oświadczyny były w bardzo złym momencie. Tuż po zerwaniu, tuż po prośbach o powrót, kiedy ona mówiła, że potrzebuje czasu do namysłu. To z jej perspektywy może wyglądać, jakbyś zrobił to tylko dlatego, żeby ją przekonać do powrotu, tym bardziej że od dawna byłeś świadomy, że ona chce założyć z Tobą rodzinę. Czy ona wie, że chciałeś oświadczyć się już w Sylwestra?
7 2022-02-08 13:51:55 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-02-08 13:53:15)
Od początku roku było jeszcze gorzej, mniej rozmawialiśmy, seksu już prawie wgl nie było, gdy rano powiedziała mi że czuje ból psychiczny gdy próbuję się dobierać do niej nie wytrzymałem i powiedziałem że może lepiej w takim razie żebyśmy zostali przyjaciółmi, zapytała czy jestem pewien powiedziałem że tak i wyszedłem
Zacznę od pytania.
Dlaczego po jej stwierdzeniu o bólu psychicznym przy Twoich próbach zbliżenia, od razu zaproponowałeś rozstanie? A nie zapytałeś choćby, czym jest spowodowany ten ból, od kiedy się pojawia?
Jak dla mnie na teraz to wygląda na to, że dziewczyna miała wątpliwości co do Twoich intencji odnośnie tego związku. Może myślała sobie, że jesteś z nią tylko dla seksu, stąd oddalenie, blokady i ból psychiczny. Zrywając z nią mogłeś potwierdzić jej obawy.
A zaręczyny w tej sytuacji wyglądają jak wymuszone okolicznościami, zamiast na Twoją inicjatywę wynikająca z pragnienia i przekonania, że chcesz z nią spędzić resztę swojego życia.
Nie słuchaj DeepAndBlue - to nie jest do uratowania.
Weź, może nie mów mu co ma robić? I nie bierz mnie na zakładnika. Napisałam, że CHYBA jest szansa na odratowanie, bo tak uważam. Ty uważasz inaczej, spoko ale żadne z nas tego nie wie. Wyluzuj, stary.
Ona się od Ciebie oddala, a Ty wyskakujesz z oświadczynami...
Najpierw trzeba było wyjaśnić, co się stało, że zmieniła front, ewidentnie coś ukrywa.
Krótki tekst, a wszędzie są jej rodzice, do tego jeszcze dosyć infantylne zachowanie szczególnie Twoje. Opanuj emocje, daj jej i sobie trochę ochłonąć, spróbuj na spokojnie wyjaśnić dlaczego się od Ciebie oddaliła i dopiero wtedy zastanawiaj się czy jest co ratować.
11 2022-02-08 15:02:20 Ostatnio edytowany przez cisza to ja (2022-02-08 15:09:40)
Kobieta ma dziecko latek 5, zatem coś w Jej życiu już się zadziało i być
może po prostu jest ostrożna. Rodzice, dziadkowie mieli /moim zdaniem/
prawo porozmawiać z Wami na temat Waszych planów. Przecież oni wszyscy
mieszkają razem i razem wychowują dziewczynkę.
Po zerwaniu z dziewczyną, zadziałałeś nie fair i gdy Ona nie dała Ci żadnej
nadziei, a Ty mimo to, poszedłeś do rodziców i chciałeś ich urobić na swoją
korzyść.
Moim zdaniem poczuła się osaczona i w tym momencie chyba przegrałeś
całkowicie.
A jeśli nie - to okaże się wkrótce, ale nie naciskaj już.
BEKAśmiechu napisał/a:Nie słuchaj DeepAndBlue - to nie jest do uratowania.
Weź, może nie mów mu co ma robić? I nie bierz mnie na zakładnika. Napisałam, że CHYBA jest szansa na odratowanie, bo tak uważam. Ty uważasz inaczej, spoko ale żadne z nas tego nie wie. Wyluzuj, stary.
Pyta czy jest do uratowania, to mu piszę, że wg mnie nie jest. Ty napisałaś, że chyba jest, to napisałem, żeby ciebie nie słuchał. Czego nie rozumiesz?
Dzięki za wszystkie odpowiedzi, pewnie w większości macie racje.
Oświadczyny były w bardzo złym momencie, momencie gdy była zła na mnie, gdy mówiła że straciła zaufanie po tym co zrobiłem zrywając z nią. Jednak zrobiłem to w emocjach i jeszcze tego samego dnia ją przepraszałem za to. Opowiadała mi że była u psychologa bo nie jest pewna uczuć do mnie, nie była pewna bo zwlekałem z przeprowadzką i oświadczynami, pewnie tak jak piszecie bała się ze jestem z nią tylko dla seksu więc gdy zaczął mi się palić grunt pod nogami postanowiłem zrobić wszystko żeby jej pokazać że chce z nią spędzić resztę życia i jestem tego pewien. Macie rację, oddaliliśmy się od siebie już parę miesięcy temu. Miała sporo na głowie, chora córka, operacja, rehabilitacja itd. A ja naciskałem na seks i wkurzałem się gdy go nie było, przed tym gdy się oświadczyłem rozmawialiśmy prawie dwie godziny gdzie zapewniałem ją ze chce z nią być i wszystko się ułoży, prosiłem o drugą szansę odpowiadała ze potrzebuje czasu a ja z oświadczynami wyskoczyłem... Tak powinienem wrzucić na luz i wiem że muszę dać jej czas ochłonąć i pomyśleć, prędzej czy później się odezwie.. Pytanie jak się wtedy zachować...
Beka, a ja nie zgadzam się żeby ciebie słuchał, żeby mnie nie słuchał. No consent. Czego nie rozumiesz.
Beka, a ja nie zgadzam się żeby ciebie słuchał, żeby mnie nie słuchał. No consent. Czego nie rozumiesz.
Ja podaję autorowi konkretną odpowiedź na zadane pytanie, ty natomiast nie jesteś pewna swoich racji. Z tego związku nic już nie będzie, dlatego polecam olać temat.
Beka, chcesz lizaka w nagrodę? Medalik? Fanfary?
Nie jestem pewna i nie nazwałabym tego racją a skromną wczesną opinią. Ty jesteś pewny, że masz rację więc już wypisałeś receptę. A może ty konował jesteś? I co tak walczysz o swoją rację? Ktoś się na nią zaczaja? Ja nie. Pisz co chcesz tylko nie bierz mnie na zakładnika. To Ty mnie dziubiesz pierwszy a ja ci mówię „spadaj”. Czego nie rozumiesz?
Pytanie jak się wtedy zachować...
Pozwolić jej się wygadać i słuchać. To dziewczyna z dużymi problemami. Średnio nadająca się do związku, przynajmniej na teraz.
Beka, chcesz lizaka w nagrodę? Medalik? Fanfary?
Nie jestem pewna i nie nazwałabym tego racją a skromną wczesną opinią. Ty jesteś pewny, że masz rację więc już wypisałeś receptę. A może ty konował jesteś? I co tak walczysz o swoją rację? Ktoś się na nią zaczaja? Ja nie. Pisz co chcesz tylko nie bierz mnie na zakładnika. To Ty mnie dziubiesz pierwszy a ja ci mówię „spadaj”. Czego nie rozumiesz?
Dziewczynka obraziła się, bo ośmieliłem się mieć inne zdanie? Ojeju. I jeszcze biedulka epitetami rzuca, bo inaczej nie potrafi porozumiewać się... Jak już będziesz w stanie odpowiedzieć na w sumie proste pytania, może wtedy zacznij udzielać się.
Zerwaleś z nia bo nie miala ochoty na seks. A nastepnego dnia zdecydowales sie oswiadczyc bo jednak ją kochasz? To wyglada jakby zerwanie bylo z twojej strony manipulacją. Myslales ze grozba zerwania spowoduje ze ona zacznie sie starac, nie pozwoli ci odejsc i nagle najdzie ją ochota na seks z Tobą. No i chyba nie sadzisz ze przyjete zareczyny rowniez spowodowaly by ze nagle by ja naszla ochota. Problem jest. I trzeba go rozwiazac nie zrywaniem ani nie zareczynami a rozmową.
20 2022-02-08 16:48:21 Ostatnio edytowany przez DeepAndBlue (2022-02-08 16:49:05)
Beka, jak ty widzisz gdzieś epitet to może zajrzyj do słownika definicji i się dowiedz co to takiego. I jak masz rozwolnienie to leć do kibla ╭∩╮( ͡° ͜ʖ ͡°)╭∩╮
Beka, jak ty widzisz gdzieś epitet to może zajrzyj do słownika definicji i się dowiedz co to takiego. I jak masz rozwolnienie to leć do kibla ╭∩╮( ͡° ͜ʖ ͡°)╭∩╮
Może sprawdź sobie co znaczy epitet w mowie potocznej geniuszu. "Leć do kibla" nawet nie będę komentował. Wiesz, że trzeba mieć 18 lat, żeby pisać na forum?
Dzięki za wszystkie odpowiedzi, pewnie w większości macie racje.
Oświadczyny były w bardzo złym momencie, momencie gdy była zła na mnie, gdy mówiła że straciła zaufanie po tym co zrobiłem zrywając z nią. Jednak zrobiłem to w emocjach i jeszcze tego samego dnia ją przepraszałem za to. Opowiadała mi że była u psychologa bo nie jest pewna uczuć do mnie, nie była pewna bo zwlekałem z przeprowadzką i oświadczynami, pewnie tak jak piszecie bała się ze jestem z nią tylko dla seksu więc gdy zaczął mi się palić grunt pod nogami postanowiłem zrobić wszystko żeby jej pokazać że chce z nią spędzić resztę życia i jestem tego pewien. Macie rację, oddaliliśmy się od siebie już parę miesięcy temu. Miała sporo na głowie, chora córka, operacja, rehabilitacja itd. A ja naciskałem na seks i wkurzałem się gdy go nie było, przed tym gdy się oświadczyłem rozmawialiśmy prawie dwie godziny gdzie zapewniałem ją ze chce z nią być i wszystko się ułoży, prosiłem o drugą szansę odpowiadała ze potrzebuje czasu a ja z oświadczynami wyskoczyłem... Tak powinienem wrzucić na luz i wiem że muszę dać jej czas ochłonąć i pomyśleć, prędzej czy później się odezwie.. Pytanie jak się wtedy zachować...
Teraz nie będzie miło dla Cb, ale może jakieś wnioski wyciągniesz.
Zachowałeś się jak dzieciak. Skoro było tak, jak to opisałeś, że ona miała kupę spraw na głowie, a Ty w tym wszystkim być dla niej wsparciem, to tupałeś nóżką i złościłeś się, bo nie otrzymywałeś ulubionej zabawki, to słabo to widzę. Jeszcze to zerwanie, bo ona powiedziała Tb coś, co Cię zabolało zamiast chwili refleksji :-O Zaufanie do Cb spadło poniżej zera.
Komunikacja też u Was leży.
Jeszcze ten wyskok z wymuszonymi sytuacją oświadczynami.
Jak ona ma trochę, jak to się mówi - oleju w głowie, to Cię spławi, bo po co jej kolejny dzieciak, na którego wsparcie nie za bardzo można liczyć. Jedno dziecko już ma.
Za Tb przemawia tylko to, że zainwestowała już czas i emocje. Także coś ja do Cb przyciągnęło.
Ona mogła pomyśleć, że najbardziej przy niej trzyma Cię seks, wiem, że dla Ciebie jak najbardziej może być najważniejszy, bo z reguły faceci tak mają, choć niektóre kobiety też...
Dla niej seks jest na drugim, a może i trzecim miejcu i musisz wiedzieć, że seks w związku, nie powinien być na żądanie, często ciężko to pogodzić, bo zawsze jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz, a naciski powodują odwrotny skutek od zamierzonego.
Tym bardziej jak miała problemy zdrowotne, nie stanąłeś na wysokości zadania, zawiodła się na Tobie i mam wątpliwości co do waszej przyszłości, bo to nie chodzi tak o wybaczenie, tylko o to czy widzi Cię przy swoim boku...
Dlatego daj jej trochę czasu, nie naciskaj, niech sama zdecyduje.
Beka, bububu… no, nie becz, na litość boską!
Konował to metafora. Nie jesteś lekarzem ┐(▀̿Ĺ̯▀̿ ̿) c’mon
Epitet w mowie potocznej co innego znaczy niż w niepotocznej, tak? Interesujące. Chcesz korki z polskiego? To se je kup
I już mnie nie zaczepiaj, koniu jeden! Skup się na swoim boskim przesłaniu, bo tracisz swą boską energię na mnie. Ale skoro tak to… Czego chcesz? Słucham? Że się nie zgadzamy to już wiem. Coś jeszcze? Zresztą mam to gdzieś. Idź z tym do specjalisty. Żegnam ozięble
Ona Cię nie chce, a Ty się jej oświadczasz?
Nie wiem, pewnie poznała innego. Powód mało istotny. Ważne że ona nie chce być z Tobą, pokazywała wprost. Twoje zerwanie z nią to to nie była Twoja wina, sprowokowała, a potem sięgała po to jako pretekst (że musi przemyśleć). Przyznam że sprytne.
I tak potem się dziewczyny dziwią ze jak kobieta mówi nie to znaczy tak a jak nie to znaczy tak w przenosni piszę.
Niby szczerze gadacie a ona nie jest pewna uczuc do ciebie to daj spokoj nie naciskaj ciesz się wolnoscia a jak bedzie chciała być z tobą to bedzie.
A ty ją osaczasz,naciskasz,presja to może mieć bół glowy zaprzeproszeniem.
Stary wyluzuj jak chcesz być szczęsliwy to daj jej wolność bo z niewolnicy nie bedziesz mieć kochającej rodzinny tylko świastek na papierze stanu cywilnego badz status społeczny.
DeepAndBlue napisał/a:Beka, a ja nie zgadzam się żeby ciebie słuchał, żeby mnie nie słuchał. No consent. Czego nie rozumiesz.
Ja podaję autorowi konkretną odpowiedź na zadane pytanie, ty natomiast nie jesteś pewna swoich racji. Z tego związku nic już nie będzie, dlatego polecam olać temat.
A skąd możesz to wiedzieć. Co Ty jakiś wróżbita Maciej jesteś? Nie możesz mówić komuś co ma zrobić. Możesz jedynie zasugerować i tyle