Moja odpowiedz to będą luźne refleksje, które nasunęły mi się po przeczytaniu Twojego posta, i dwa pytania: Choroba, o której piszesz, jest z tych poważnych/zaraźliwych? Rozumiem, ze nie spotkasz się z rodzicami przez dłuższy czas? Bo jeśli nie jest i jest opcja, ze spotkacie sie jeszcze w tym roku, choćby na ulicy, dziwi fakt odwołania przez rodziców wigilii lub brak propozycji przygotowania jej wspólnie, a nawet tylko przez Ciebie i brata. Choc oczywiście rodzice tez maja prawo mieć dowolne plany wigilijne, nawet takie, które nie uwzględniają dorosłych dzieci.
1. Tak, Twój brat ma prawo spędzić święta tak jak chce i z kim chce - to oczywiste. Ale…
2. Fakt, ze brat wie, ze nie masz partnera i jego odmowa oznacza dla Ciebie samotne święta, a mimo to nie przyjął Twojego zaproszenia ani nie uwzględnił Cie w swoich planach (tak wiem, uwzględnił, ale dopiero, gdy zapytałaś, czy Cię zaprosza), pokazuje, ze albo brak mu empatii, albo nie jesteście blisko.
3. Brat popełnił nietakt, opowiadając Ci o swoich przygotowaniach wigilijnych, mimo ze wcześniej go zaprosiłas, a on Ciebie nie i mimo ze wie, ze jego odmowa oznacza dla Ciebie samotne święta.
4. Jeśli brat mieszka z dziewczyna i jego związek nie jest luźny, Ty popelnilas nietakt, zapraszając w pierwszej wiadomości tylko jego, a nie ich oboje.
5. Dziwie się, ze napisałaś do brata, zamiast zadzwonić. W mojej opinii to nie jest temat na SMS, który z definicji jest systemem krótkich wiadomości, ale to tylko moje zdanie, bo ja o ważnych dla mnie sprawach nigdy nie pisze w SMS-ach. Wspominam o tym, bo gdyby ktoś do mnie napisał SMS czy maila z zaproszeniem, być może odebrałabym je mniej serio, niż gdyby padło w rozmowie sensu stricto. Co nie oznacza, ze pozostawiłabym ja/je bez odpowiedzi.
Monoceros napisał/a:A ja próbuję dojść do zrozumienia - o co mi chodzi. Poczułam się nieważna, zapomniana. Czuję, że nie mam ochoty nigdzie jechać, nie potrzebna mi wigilia i ten cały cyrk. Ale jest we mnie jakiś żal, smutek. Nic nie rozumiem.
Boję się konfliktów. Boję się, że robię niepotrzebne zamieszanie. Że brat uzna mnie za niezrównoważoną i dziwną i przecież "wystarczy poprosić". Nie chcę sprawiać komuś przykrości tym, że mi zrobił przykrość.
Naprawdę nie rozumiesz, skąd w Tobie żal i smutek? Ja rozumiem. A jeśli chodzi o ostatni akapit, to moim skromnym zdaniem, jest to temat do przepracowania na terapii. W każdym razie ja nie widzę w Twojej reakcji zarzewia konfliktu. Nie wiem tez, o jakim niezrównoważeniu piszesz. Nie mnie oceniać, czy jesteś dla brata nieważna, czy o Tobie zapomniał, ale wyglada na to, ze zostałaś pominięta. Dlatego Twoja reakcja i fakt, ze czujesz zal i smutek i ze jest Ci przykro, nie sa niczym dziwnym. „Dziwna” jest postawa brata, który zachował sie nietaktownie i nieempatycznie. Doprawdy nie wiem, na jakiej podstawie obawiasz się, ze zrobiłaś coś, co może być przykre dla brata. Co niby? Twoje łzy? Nie zapominaj, ze to on ten kurek ze łzami odkręcił. Twoje emocje i Twoja reakcja są zrozumiałe w tych świąteczno-(nie)rodzinnych okolicznościach. Nie wiem, jak inni, ale ja uważam, ze o zaproszenie na wigilie/święta sie nie prosi, choc wiadomo, można zapytac. Zapytalas i brat się zreflektował, zaprosił Cię. Przyjęłaś zaproszenie?
Nie byłam nigdy sama w swieta. Byłam raz sama w sylwestra. To nie to samo, wiadomo, poza tym ja prawie nigdy jakoś specjalnie sylwestra nie celebrowałam. Najczęściej byłam w tym dniu w domu, tyle ze ten jeden raz sama. Moja mama była wtedy tysiące kilometrów od domu. O północy ona i siostra (u której byla mama) zadzwoniły do mnie, wcześniej tez rozmawiałyśmy. Obejrzałam dobry film, zjadłam swoje ukochane ptasie mleczko i stwierdziłam w duchu, ze następny sylwester na pewno spędzę z kimś, kogo pokocham równie mocno jak ptasie mleczko.
I tak sie stało.
Tak jak napisałam, rozumiem Twój smutek. To zrozumiałe, ze jeśli czujemy jakis brak, to ten brak w swieta odczuwa się podwójnie, ale z drugiej strony przecież każdy dzien jest tak samo ważny, a otoczka świąteczna, która potęguje smutek, to masa lukru, a czasem masa lukru na zakalcu. Życzę Ci spokojnych świat z do polowy pełna szklanka kompotu z suszu.
Gdziekolwiek będziesz.