Czy ta osoba jest warta przyjaźni? Co robić dalej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Czy ta osoba jest warta przyjaźni? Co robić dalej?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

1 Ostatnio edytowany przez Ukryta Autorka (2021-12-24 15:42:25)

Temat: Czy ta osoba jest warta przyjaźni? Co robić dalej?

Hej!
Wybaczcie za długi post, ale chciałam rzetelnie przedstawić postać, aby nakreślić sytuację. Wiem, że nie znacie też perspektywy osoby A., ale chcę wiedzieć czy nie przesadzam z tym, że relacja jest w pewien sposób niezdrowa. Z obiektywnego punktu widzenia tzw. "z boku" jest łatwiej ocenić niż zaangażowanej osobie.
Znam się z A. przez 5 lat studiów. A. na pierwszy rzut oka była pogodna, bardzo miła, uśmiechnięta i bardzo pomocna. Na początku wydawała mi się idealną przyjaciółką, bo spędzałyśmy dużo czasu razem (przynajmniej na początkowych latach znajomości), odstąpiła mi ofertę pracy (bo już na 4 roku miała pracę). A. ma nadwagę i problemy z trądzikiem.
Zaczęły mnie martwić pewne sygnały w tej relacji, które wypierałam z myślą, że przesadzam. Bałam się zostać sama bez przyjaciół i może dlatego wmawiałam sobie, że jest ok? Czułam, że coś jest nie tak, ale usprawiedliwiałam to sobie tym, że ma kompleksy i w głębi może nie jest złym człowiekiem. Czy słusznie? Nie wiem.

Sygnały:
1)    Na 1 roku podczas integracji A. mówiła mi, że „nikt mnie nie słucha” na spotkaniu, już na samym początku spotkania i od tego momentu zbliżyłyśmy się do siebie. (teraz myślę, że nie robili tego specjalnie, bo mam cichy głos…)
2)    A. mówiąc o sobie oceniała siebie jako aspołeczna, z fobią społeczną, depresją, ale z nikim tego nie konsultowała. Miała bliską przyjaciółkę, którą przyjaźni się 7 lat oraz dwie przyjaciółki – jedna studiuje daleko a druga jest nowa. Z łatwością przychodzi jej nazywanie nowo poznane osoby „przyjaciółmi”.
3)    Przez swoją nadwagę bała się sama jeść w miejscach publicznych – zawsze z kimś musiała, bo bała się, że będą ja oceniać, że jest gruba. Bała się dzwonić telefonem – czy to zamówienie, czy dzwonienie do biblioteki. Raz nawet nie chciała odzyskać swoich 60 zł wydanych na jedzenie, bo to wiązało się z tym, że musi dzwonić i upomnieć się o swoje pieniądze. Na zajęciach bała się zamknąć okno w sali, że jak jej nie wyjdzie to ludzie z roku zaczną się z niej śmiać...  (nie miałam z tym problemu, więc ja zwykle to za nią robiłam). A jak stresowałam się przed ważnym wydarzeniem to wmawiała mi, że jestem "psycho", z kolei inna osoba mówiła, że to normalne, że się stresuje... Poza tym przed okresem mam objawy (mdłości). Tak samo jak się wkurzyłam na współlokatorkę to mówiła, że nie jest to normalne. Byłam u psychoterapeutki w sprawie współlokatorki i mówiła, że to zrozumiała i ludzka emocja i jestem normalna... Wyjaśniłyśmy sobie ze współlokatorką i mamy w porządku relacje...
4) A. dodaje na instagrama dużo zdjęć swojej twarzy (aż 262 zdjęć) i czasami śmiała się „może to zaburzenie narcystyczne?”. Jak ubierała się w sukienkę to komentowała przy mnie i koleżance z roku „Ale ślicznie wyglądam”, „Jak można tak dobrze wyglądać?” mówiąc o sobie. I czasami mówiła o sobie, że jest brzydka, ma twarz jak ziemniak, bo ma trądzik i dla niej przydałaby się torba, która zakryłaby jej twarz…
5)    Zdając sobie sprawę, że ma kompleksy i rozumiejąc to, że ma niskie poczucie własnej wartości (raz się załamała jak robiła test na samoocenę to ją wspierałam) nigdy nie przeszło mi na myśl, żeby jej wypomnieć to ani narazić na przykrość. W przeciwieństwie ona do mnie. Jak mi się spodobał się chłopak i chciałam dobrze wypaść to usłyszałam, że „za bardzo się przejmujesz” – mimo, że ona też przejmowała się wieloma rzeczami. Wiedziała, że mam kompleks opadającej powieki to przed wyjściem do klubu, gdy chciałam, żeby pomalowała mi kreski na powiekach to usłyszałam od A., która była przy M. „u niej [u mnie] nie da się za bardzo nic zrobić” i taki śmiech. Albo często mówiła mi, że „mogłabym przytyć”.
6)    A. podcinała mi skrzydła. Kiedy poinformowałam ją o tym, że chciałabym założyć własną firmę to usłyszałam, że nie nadaję się do tego, bo trzeba dużo robić. Potem zaczęła tłumaczyć, że ona A. nie czułaby się dobrze jako szef, woli być pracownikiem.  Tak samo jak mówiłam, że chce pracować zdalnie jako SEO to ona "nie nadawałabyś się na to, bo nieraz sama nie wytrzymuje psychicznie z uwagami szefa". A ja takie: skąd wiesz, czy bym się nie nadawała, skoro nie spróbowałam? A konstruktywna krytyka jest wszędzie...
7)    Na zajęciach mieliśmy zadanie do odegrania. Mieliśmy wcielić się w rolę nauczyciela – ucznia i mówić byle co (np. bla bla bla), ale żeby oddać tonacje głosu, która podkreślałaby rolę nauczyciela i ucznia. Nagle usłyszałam od A. taki arogancki głos ze sztucznym uśmiechem „nie nadawałabyś się na nauczyciela”. Ja poczułam się zbita z tropu, skoro nawet nie chciałam nim zostać i po co to mówi? To tylko zadanie, które trzeba odbębnić i które ma nas nauczyć, a nie rozmowa o pracę.
8)    Często uważała, że ona ma racje i ludzie nie chcą jej słuchać, a potem wychodzi tak, że ona miała rację.  Często mówiła, że nie ma empatii, nie ma uczuć i jest mściwa. Mówiła też, że nie ma moralności. Raz mówiła, że jakby zaliczyłaby wpadkę to chciałaby pozbyć się dziecka np. wywieźć je gdzieś albo uciec od niego, bo nie chce mieć dzieci. Nie mogłam w to uwierzyć… Dopóki sama nie radziła mi się mścić na współlokatorce, bo ta za głośno uprawiała seks… Oczywiście nie zrobiłam tego…
9)    Raz na zajęciach chciałam się wykazać wiedzą, dlatego szukałam znaczenie swojego imienia (takie było zadanie) w google to A. na cały głos powiedziała z agresją „po co szukasz w google?”.
10)    A. wyznała mi, że nie chciałaby tworzyć bliskiej relacji z facetami i mogłaby tworzyć związek na odległość, bo wkurzałoby ją to, gdyby widziała faceta częściej niż raz na dwa tygodnie i że opcja FwB by jej pasowała. Dlatego odrzucała zainteresowanych ją mężczyzn, którzy się o nią starali/gdy robiło się poważniej… (wydaje mi się, że ma lęk przed bliskością).
11)    A. wyznała mi 2 lata temu, że w liceum spotykała się z Olkiem (imię zmyślone), który miał dziewczynę. Spytałam się ją w obawie, czy byłaby skłonna zrobić to jeszcze raz, np. mi odbiłaby chłopaka. A ona „musiałabyś mi coś zrobić”. Byłam zdruzgotana, że nie cofnie się przed niczym. Po pewnym czasie powiedziała mi też, że zmieniła się i nie zrobiłaby tego ponownie. Kiedyś A. spodobał się chłopak, który podobał się M., ale nie chciała nic robić ze względu na przyjaźń. Ale po ostatniej rozmowie nie jestem pewna, czy nie zrobiłaby tego samego i czy zrozumiała swój błąd… Spodobał mi się we wrześniu mężczyzna i nie wiedziałam, czy ma żonę czy nie. Brzydzę się zdradą i nie mogłabym budować związku na cudzym nieszczęściu. Ale zażartowałam sobie, że „Nawet jeśli ma żonę to co” i nagle poczułam, że ten żart był obrzydliwy i nie mieści mi się on w głowie, i chciałam cofnąć te słowa. A może podświadomie chciałam wybadać jej zdanie? Nagle słyszę całkiem poważnie A. „Wiesz ile osób zdradza? Nawet w małżeństwach” i taki lekceważący ton wypowiadając się na temat zdrad. Tak samo mówiła, że "chciałabym przeżyć romans, jak w filmie". Ja poczułam do niej złość, że wcale nie zrozumiała swojego błędu. Matka A. spotykała się z żonatymi facetami, którzy mówili jej, że ich żona choruje na depresje… Czy takie luźne podejście do zdrad może być genetyczne? A. powiedziała tylko mi o tym. Domyślam się, że M. nic o tym nie wie, bo boi się, że ją straci. Szczególnie, że co roku w urodziny życzy Olkowi życzenia na prive na facebooku i pyta co u niego. Ostatnio cieszyła się sama do siebie jak z nim pisała. Olek nigdy nie życzy jej życzeń na urodziny prywatnie.
12)    Często mi mówiła, że zazdrości mi urody, że jestem chuda i ładna. A. powiedziała mi, że razem z M. zazdrościły mi tego, że w klubie faceci prosili mnie do tańca. A. mówiła „Ostatnio ładnie się ubierasz i wszyscy się na ciebie patrzą”. Często jak szłyśmy na ulicy to mówiła, że zerkają na mnie. Starałam się tym nie obnosić i nie sprawiać jej przykrości…
13)    Jak A. spodobał się jakiś chłopak to mówiła mi, że boi się, że wybierze mnie, zamiast nią. Gdy spodobał się chłopak z roku i do mnie zagadał to starałam go olać i być w miarę koleżeńska (nie odwzajemniałam uczuć, czułam się niezręcznie z tym). Zabiegała o jego uwagę (pisała do niego, pisała życzenia, dawała notatki, ale on nie zwracał na nią uwagi - chciała nawet go zaprosić na wakacje, ale nie rozmawiali...). A gdy mi się spodobał chłopak z roku i poprosił A. o pożyczenie długopisu to kiedy wyszłyśmy z sali to usłyszałam satysfakcję w jej głosie „Ha!” jakby co najmniej wyznał jej tym miłość. Nie brałam go pod uwagę, bo okazało się, że był w długoletnim związku. Gdy ten chłopak coś pytał roku to ona odpowiadała mu jak najszybciej i na tematy, które może się wtrącić (miejsce pochodzenia - jego miasto). Teraz spodobał się jej młody nauczyciel angielskiego to kiedy miał przechodzić obok nas to kazała mi nakładać maskę na twarz, mimo, że pięć sekund temu jej to nie przeszkadzało. Ponadto, zastosowałam pismo, że byłabym zwolniona z zajęć angielskiego ze względu na posiadanie certyfikatu, ale musiałam czekać 3 tygodnie na odpowiedź lektora, dlatego trzeba było chodzić na zajęcia stacjonarne. A. mi odradzała przychodzenie na zajęcia, bo pewnie i tak mnie zwolni, zaraz będą zdalne. Mieliśmy przed zajęciami okienko to czekałam z A. aby spędzać z nią czas to koleżanka z roku radziła mi iść na zajęciach, bo skoro już tu przyszłam i nie wiadomo czy mnie zwolni. A A. nalegała, żebym nie przychodziła, bo po co, skoro dostanę zwolnienie. Nie dostałam. Byłam głupia…
14)    A. często pije alkohol w samotności, bo tak radzi sobie z problemami. Potrafiła upić się winem w domu całkiem sama udając, że to takie fajne.
15)    Gdy poznałam Janka to miałam bluzkę z prześwitującymi plecami (nie zauważyłam tego przez lata). A. skomentowała: „To nic dziwnego, że zagadał do ciebie”
16)    Zawsze czułam się jak piąte koło u wozu. A. była bliżej z M. bo znają się 7 lat i łączy ich to samo doświadczenie – utrata ojca. To zrozumiałe, że będą blisko. Ale często czułam się, że nasza relacja opiera się na interesowności – ja mam stancje, więc można pić, bo u niej w domu jest mama; dobrze mieć kogoś z kim można robić projekty na studiach. Teraz poznała nową znajomą, którą nazywa przyjaciółką i ciągle ze sobą piszą. Wyznała mi, że lubi otaczać się ekstrawertykami, bo ją trzeba ciągle zagadywać. Jak chciałam wyjść na miasto to A. nagle nie miała czasu (nie pracowała jeszcze wtedy). Z matką wyszła do baru, bo jak twierdziła "zmusiła ją" i tam poznała chłopaka, z którym spotykała się z dwa tygodnie... Często A. i M. spotykały się na mieście, a ze mną nie chciały. Głosik mi podpowiadał, że nie chciały ze mną wychodzić w obawie, że kogoś poznam...
17)    Odnosiłam wrażenie, że wyśmiewała się ze mnie, że pochodzę ze wsi, a ona z miasta. Z wyższością mówiła, że „a, bo wy na tej wsi to pewnie o 5:00 wstajecie, z kurami”, gdy ona wstawała o 10:00. Mówiła mi, że zaobserwował ją chłopak na Instagramie, który mi się podobał (był z mojej wsi), więc dziwne, że akurat ją. A może ona go pierwsza zaobserwowała? Gdy chciałam skonfrontować to z nią w szczerej rozmowie to spuściła wzrok, nie potrafiła nawiązywać kontaktu wzrokowego i śmiała się. Często mówiła, że śmieje się w poważnych rozmowach, że to jej mechanizm obronny… Nie wiem czy to wytłumaczenie tego, że kłamie? A może przesadzam.
18)    Często porównywała nasze oceny. „Jak my to robimy, że albo ja mam o 0,5 lepszą ocenę albo ty? Jedna komórka mózgowa”. Raz jak dostałam z zajęć komputerowych 5 a ona 4 lub 4,5 to mówiła, że to niesprawiedliwe itd. Ona czuła się w tym jak ryba w wodzie, pomagała ludziom na roku… Nie zrobiłam jej tego specjalnie…
19)    Nie wiem czy się upodabnia do mnie, ale ścięłam sobie włosy do obojczyków to ona zrobiła to samo. Ja nałożyłam soczewki, ona też spróbowała. Mówiła też do mnie „Jak ja przefarbowałam włosy z szatynki na blond to dziewczyny z roku to zauważyły mówiąc, ze ładnie. A jak ja przefarbowałam to nikt nie zauważył” [A. odświeżyła kolor włosów – blond na blond i pewnie dlatego mało kto zauważył - u mnie byłoby tak samo].
20)    A. często uciekała w świat fantazji i idealizacji, dlatego pisała opowiadania o homoseksualistach. Tak samo uważa się za osobę biseksualną, ale dopiero zaczęła tak się określać jak jej przyjaciółka M. okazała się biseksualna, a wcześniej podobali się A. (i nadal wzdycha do mężczyzn) mężczyźni. Często jak ja coś mówiłam to potrafiła pokazywać po sobie, że to „cringe” a to była normalny życiowy temat… Często A. mówiła takie rzeczy, które były odrealnione np. „Mój mąż Syriusz” (postać z HP) w wieku 24 lat i udawała, że on naprawdę z nią jest (wiem, że żarty, ale często tak mówiła). Chciała uprawiać shifting (wytworzenie w umyśle możliwości przeniesienia się w wymarzone miejsce – ona chciała do Hogwartu). Lubi astrologię (za bardzo bierze to do siebie co jest tam napisane) i było napisane u niej w znaku zodiaku, że powinna odciąć się od niektórych ludzi… Często mówiła, że jest w szoku, że to się często sprawdza… A. nie lubi zmian i lubi jak jest ciągle tak samo. Nie chce nic zmieniać… Odnoszę wrażenie, że jest momentami dziecinna, bo ogląda sobie zabawki w sklepie, które chciałaby mieć oraz bajki. I chciałaby zostać wróżką zajmującą się tarotem (modne na twitterze) – czyta książki o wiedźmach.
21) Gdy M. przed poznaniem swojej dziewczyny spotykała się z chłopakiem to A. nie była zadowolona, że to nowa przyjaciółka namówiła na tindera, że "przyjaciółka zostaje w tyle". Ale nie miała takiego problemu, gdy M. poznala swoją dziewczynę. Tylko była bardziej zaborcza, bo chciała spędzać czas z M... I mówiła, że dziewczyna M. jest psychiczna.
22) A. i M. mieli znajomą, która od kiedy znalazła chłopaka to zaczęła się od nich izolować i przestała ich obserwować. Chłopak tej znajomej ich nie lubił... Nie znam szczegółów, bo znam tylko wersję A. i M., że znajoma oddala się od nich (i nagle krytykowały, że znajoma nie chciała pić alkoholu, wcześniej uciekała z imprezek i mówi o swoim chłopaku - jak byłam świadkiem to tylko raz wspomniała o nim i dziwiłam się czemu są tak uprzedzone). A. i M. nie znosiły tego chłopaka i przewracały oczami, gdy słyszały o nim...

Od kiedy poznałam P. na tinderze, to odnoszę wrażenie, że zrobiło się gorzej.
1)    Zaczęła się ode mnie dystansować. Wychodziła z M. do klubu, ale mi mówiła, że nie ma czasu, bo praca zdalna na zleceniówce i studia (dla porównania to P. ma wymagające studia i pracuje zdalnie, ale ma czas na spotkania ze mną i ze znajomymi…)
2)    Jak uśmiechałam się do telefonu, gdy pisałam z P. i podzieliłam się memem, którego mi wysłał to usłyszałam od A. „Jak mnie wkurzają zakochani” (Gdy 4 lata temu Janek mnie zostawił to przyszła do mnie na stancje z winem i oglądaliśmy bajki na pocieszenie…). Kiedy ona opowiadała o swoich chłopakach to nie reagowałam w ten sposób...
3)    Jak na wakacje dodałam post na studenckiej grupce i bez problemu administratorzy zaakceptowali to na grupie, a A. dodała niedawno i jeszcze nie zaakceptowali to powiedziała „Bo ty masz zawsze z górki”.
4)    Jak dostałam zaproszenie od P. na Sylwestra to A. polubiła tweeta, że „niektórzy mają z kim całować się na Sylwestra, a ja mam wódeczkę”.
5)    Kiedy chciałam wyjaśnić z nią, dlaczego mało się odzywa do mnie to ona zaczęła pisać, że nie jestem pępkiem świata, że powinnam iść do psychologa, bo z jej obserwacji źle się u mnie dzieje. Nie mówiłam dużo o P., bo jak zauważyłam, ze na mem wysłany po drugiej randce reaguje „jak mnie wkurzają zakochani” to momentalnie się zamknęłam i uprzedziłam ją, że nie będę mówić jej o P. to ona „ok ♥”. Wcześniej też nie mówiłam jej o P., bo rozumiałam, że może źle się czuć. Pisałam sobie ogólnie na twitterze, bo chciałam się dzielić dobrą nowiną, ale nie dlatego, żeby jej na złość zrobić – mogła tego nie czytać, jeśli nie chciała, bo to nie było adresowane bezpośrednio do niej… Jak ona kiedyś spotykała się z chłopakami i mi opowiadała ze szczegółami co robili i jak było to nie miałam czegoś takiego – chciałam słuchać jak najwięcej, bo byłam ciekawa i cieszyłam się, że jej się udało, że może kiedyś będziemy chodzić razem na podwójne randki… Po drugie kwestia psychologa… Ludzie na twitterze zauważyli, że jestem szczęśliwa. Sama zaobserwowałam u siebie progres, bo zaczęłam się otwierać na studiach do ludzi (gdy byłam z A. blisko to ona mnie izolowała – ludzie pytali się nas czy idziemy z nimi jeść to A. mówiła, że nie, bo jej się nie chce, a ja byłam lojalna wobec niej, zawsze robiłam to co ona chciała…). Nie wiem gdzie mnie zaobserwowała skoro nie widziała mnie od października (w listopadzie poznałam P.) w Internecie nic złego nie pisałam, bo przejrzałam wszystkie swoje tweety… Gdzie ona mnie zaobserwowała skoro zaczęła się ode mnie dystansować? (tak zresztą powiedziała, że „pewnie zauważyłaś, że zaczęłam się dystansować”). Nie mogłam znieść tej sugestii o psychologu, dlatego podzieliłam się z obawami z P. i on był w szoku jak A. mnie traktuje, że A. przelewa swoje problemy na mnie i to ona powinna przepracować to z psychologiem…  Chodziłam na psychoterapię od 2017-2018 roku i obyło się bez żadnych leków. Psychoterapeutka nie wypuściłaby mnie przecież w złym stanie… Sama potrafię określić czy dobrze się czuję czy nie… A A. przedstawiła tę sprawę, jakby ona wiedziała lepiej co jest dla mnie dobre niż ja sama… Pisała z takim tonem, jakby to ona lepiej wiedziała jak się ja czuje niż ja sama… Gdy napisałam jej, że nie potrzebuje wizyty u psychologa, bo dobrze się czuję to ona najpierw napisała "No niby tak" a ja odpisałam, że "wiem najlepiej jak się czuję sama ze sobą, bo spędzam najwięcej czasu sama ze sobą" a potem zmieniła narrację, że „Fakt, ostatnio jest lepiej”.
6)    Jak wyszłam z nią do centrum handlowego to zaczęła się stresować w moim towarzystwie. Wyczułam intuicyjnie, że na siłę pyta co u P. i czy pracuje, bo miała sztuczny śmiech i taki niepewny zlękniony głos. Specjalnie zdawkowo odpowiedziałam, by nie robić jej przykrości…Nawet nie chciałam zaczynać z nią tej rozmowy... 
7)    Zawsze to ja pisałam pierwsza do niej, bo mi na niej zależało i chciałam budować relacje na szczerości i wzajemnym zaangażowaniu. Tak samo z życzeniami – w tym roku postanowiłam, że poczekam aż ona zrobi ten pierwszy krok – wysłała mi bingo świąteczne, więc w odpowiedzi znów ja pierwsza życzyłam jej Wesołych Świąt. Nawet jak był dzień przyjaźni to ja jej życzyłam, a później ona zapominała...


Jestem osobą, która ceni sobie przyjaźń i wskoczyłaby w ogień za przyjaciółmi… ale teraz zastanawiam się czy warto… czy nie jestem naiwna…czy to była przyjaźń… Ciągle staram się usprawiedliwiać zachowanie A. a jednocześnie nie chcę być raniona i zdezorientowana oraz ciężko mi jej zaufać z tym odbijaniem facetów. Czuję, że moja samoocena upada w jej towarzystwie… Jak jestem na kursie bez niej to mam odwagę odzywać się, czuję większą siłę. A w jej towarzystwie czuje się niepewnie i ciągle mam ochotę upewniać się, czy wszystko ze mną w porządku i to co mówię/piszę jest w porządku.

Nie wiem co mam o tym myśleć i co robić dalej?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez loreffe (2021-12-27 19:03:59)

Odp: Czy ta osoba jest warta przyjaźni? Co robić dalej?

Fajnie, że to wszystko sobie przeanalizowałaś i że uwzględniasz możliwość, że możesz „przesadzać”, ale tak szczerze… Jakie to ma znaczenie, czy dziewczyna jest „toksyczna”, czy nie, jeśli źle się w jej towarzystwie czujesz? Jeśli nie podoba ci się, w jaki sposób się do Ciebie zwraca w rozmowach i jak cię traktuje, to nie musisz z nią utrzymywać kontaktu. Relacje ewoluują, nie masz obowiązku przyjaźnić się z kimś, kto Cię od dłuższego czasu źle traktuje tylko dlatego, ponieważ macie bagaż pozytywnych wspomnień z pierwszych lat studiów. Tym bardziej, że nie raz komunikowałaś, co Ci się nie podoba.
Sama mam taką studencką przyjaźń za sobą i choć było mi żal ograniczać kontakt ze względu właśnie na sentyment do tych pozytywnych wspomnień i wieloletni staż znajomości, tak nie żałuję tego ani trochę.
Moja osobista opinia? Sytuacja, w której się znalazłyście, wynika na poły z waszych nieprzepracowanych problemów, ale również z tego, że nie potraficie się nawzajem ze sobą obchodzić. Ona lubi trochę pogwiazdorzyć, podbić sobie ego kosztem osób trzecich, wydaje się osobą bardzo przejmującą się tym, jak widzą ją inni. Jest władcza, ekstrawertyczna, ale to kolos na glinianych nogach, bo w środku zdaje się zakompleksioną dziewczynką, która boi się żyć swoim życiem i ciągle ogląda się na innych. Takim osobom trzeba stawiać opór, bo inaczej będą Cię próbowały zdominować i będą robić sobie z ciebie na zmianę pudełko na swoje katharsis oraz lusterko do odbijania blasku swojej zajefajności. Ty znowuż jesteś mało pewna siebie (analizujesz drobiazgowo każdą sytuację i każde słowo, bo nie ufasz swojej intuicji?), nie stawiasz jej granic i przenosisz odpowiedzialność za swoje samopoczucie na nią. Gdyby była dobrą przyjaciółką, nie wykorzystywałaby tych twoich słabych punktów, żeby poprawić sobie samopoczucie, np. nie wymuszałaby na tobie, żebyś usuwała się w cień albo nie wytykałaby ci twoich niedoskonałości.
Moja rada? Jeśli źle się w jej towarzystwie czujesz, to wystarczający argument, by ukrócić tę znajomość. Nie musisz mieć żadnego „racjonalnego” powodu ani rozpisanej listy argumentów „za” i „przeciw”. Intuicja jest najlepszym doradcą.

3

Odp: Czy ta osoba jest warta przyjaźni? Co robić dalej?

Bo ja wiem? Trochę toksyczna jest ale nie jakoś mega bardzo. Jak każdy ma swoje wady i mogłaby popracować nad tym i na tamtym. Dojrzeć trochę.
Jeśli się dystansuje to pozwoliłabym jej odejść tak jak chce… nic na siłę. Tak już jest z niektórymi przyjaźniami, drogi naturalnie się rozchodzą a ja nie jestem fanką walk o czyjeś uczucia/uwagę/przyjaźń. Stawiam na naturalny bieg zdarzeń z lekką jak już pomocą. Zatem doradziłabym po prostu nic nie robić. Samo się ułoży tak jak ma się ułożyć wink

4 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2021-12-30 01:17:30)

Odp: Czy ta osoba jest warta przyjaźni? Co robić dalej?

Dziewczyna jest jeszcze bardzo niedojrzała. Z Twojego opisu wynika, że jest bardzo nieszczęśliwa, życie ją doświadczyło a ona sobie nie radzi, dlatego reaguje zazdrością, dziwnymi przytykami, agresywnymi komentarzami, zagraniami zupełnie jak nie przyjaciółka. Trochę jakbym czytała o sobie z gimnazjum. Ucieka od problemów, zwala winę na innych, odpowiedzi szuka w gwiazdach, żyje w bajkach, ludzi traktuje przedmiotowo, jednocześnie tęskni za bliskością ale nie potrafi w niej być. Ma sporo kompleksów, które wyłażą z niej gdy komuś się powodzi, wtedy się odpala i z emocjami takimi jak zazdrość, spadek poczucia własnej wartości, niewystarczalność, bycie gorszą radzi sobie jak umie - atakując.

Jeśli jej nie konfrontujesz, tylko za każdym razem robisz coś, "żeby jej nie było przykro" to nie jesteś szczera, ale też nie dajesz jej szansy na nauczenie się zdrowych relacji z ludźmi. Ja jestem wdzięczna moim przyjaciółkom, że nie pozwalały mi na sceny zazdrości, na moje wyżywanie się na nich, nie chroniły mnie przed gorszymi emocjami, tylko były wsparciem, gdy się to działo. Jak usłyszałam, że zachowuję się chamsko, to wiedziałam, że zachowuję się chamsko. A nie, że dbam o swoje granice i wszystko co robię jest wspaniałe. Dobrze jest dostać życzliwy feedback od najbliższych, ciągłe usprawiedliwianie nie jest dobre. W relacjach można uprawiać "comforting" albo "confronting" i Ty robisz zaciekle tylko to pierwsze. I dawanie komfortu jest fajne, ludzie się nas trzymają, gdy jesteśmy tacy przytulni, mili, zawsze przyznajemy rację, pochwalimy, poklepiemy po plecach. Tylko trudno to nazwać jakąś głęboką relacją czy bliską przyjaźnią.

To jest już Twoja decyzja, czy chcesz być w tej relacji. Wygląda to na to, że nie czujesz, żeby ona robiła Ci krzywdę czy bardzo źle na Ciebie wpływała. Robi czasem paskudne rzeczy, ale też nie słyszy od Ciebie, że te paskudne rzeczy Ci zrobiła, więc nie miała okazji do poprawy zachowania. Ma wiele problemów i przydałoby się jej bycie w terapii, najlepiej grupowej, żeby nauczyła się budować relacje w lepszy sposób, ale ten na razie się jej sprawdza, więc na to ona nie pójdzie.

5

Odp: Czy ta osoba jest warta przyjaźni? Co robić dalej?

Nie ma przyjażni bez szczerości i bez akceptacji odmienności.
Autorko- Ty wiesz co mysli znajoma boi ona Ci o tym mówi wprost
Znajoma nie wie co TY myślisz- bo Ty jesteś ukryta.
I nie akceptujesz jej- więc podstaw do przyjażni między wami nie widzę.

6

Odp: Czy ta osoba jest warta przyjaźni? Co robić dalej?

Przeczytałam post, też kiedyś miałam taką toksyczną "przyjaciółkę" i żałowałam, że wytrzymałam z nią tyle.  Jak będziesz dalej się z nią spotykać odstraszysz innych od siebie, szkoda czasu. Chcesz być miła i uprzejma, ale tylko ty. nie ma jednostronnych przyjaźni.Ona buduje sobie ego przy twojej pomocy, to się nazywa wykorzystywanie.

7

Odp: Czy ta osoba jest warta przyjaźni? Co robić dalej?

Tyle tekstu, a treści mało. Tzn. może nie mało, ale to głównie... drobiazgi? Z niektórych punktów wynika, że A. rzuca może nieprzyjemnymi żartami czy palnie coś bez namysłu, ale z wielu nie wynika nic. Bo co z tego, że ona pisze opowiadania albo wygłupia się, mówiąc, że jest żoną postaci fikcyjnej? Dlaczego podejrzewasz, że ona naśladuje Ciebie, ścinając włosy, ale już w tym, że Ty zmieniłaś kolor włosów na taki jak jej, problemu nie widzisz?
I tak sobie myślę, że A. owszem, może jest nieco gruboskórna, ale w takim samym stopniu jak Ty - przewrażliwiona. Przeżywanie zdania, które rzuciłaś ot tak, bez namysłu (o tym, że nieważne, czy ten facet miał żonę)? Byłabym skłonna założyć, że tak samo przeżywasz te wszystkie straszne grzechy A.

Z mojej perspektywy dość mocno przesadzasz. A. Cię drażni, zdarza się, można z takimi osobami ograniczyć kontakt. A Ty dokonujesz całej analizy jej osoby, wyciągając milion nieistotnych spraw. Kurczę, nie wykluczam, że kogoś w życiu irytuję, ale nie sądzę, żebym zasługiwała tym samym na takie wywlekanie moich spraw na forum.

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Czy ta osoba jest warta przyjaźni? Co robić dalej?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024