Z moją dziewczyną znamy się od końcówki sierpnia. W połowie września poznałem przypadkowo jej rodziców, następnie ona moich i tak spędzamy trochę czasu u niej w domu rodzinnym, trochę czasu u mnie w domu rodzinnym. Od samego początku nie ukrywaliśmy, że bardzo się sobie spodobaliśmy wizualnie i świetnie nam się rozmawiało. Nie było żadnych podchodów, ja i ona się mega zaangażowaliśmy i szybko zostaliśmy parą. Na samym początku była niesamowita namiętność, miłe wiadomości, docenianie drugiej osoby. Gdzieś w tym wszystkim widzę u mojej dziewczyny spadek tego wszystkiego, gdzie z mojej strony od początku znajomości jest wszystko na podobnym poziomie. Nie potrzebuję ona takiej bliskości, namiętności co na początku znajomości. Nie przychodzi jej tak łatwo mówienie miłych słów, wyrażanie, jakieś tęsknoty, gdzie na początku to było normalne. Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi o podejście, aby każdego dnia rozpaczać, jak to jest złe, że akurat dzisiaj spędzamy czas osobno, lecz zdarzają się jakieś przerwy po 7 -10 dni i jakby u niej było zero emocji. Sam kontakt z nią też się pogorszył, nie widzę takiego zaangażowanie w rozmowe co wcześniej. Czuje się trochę, jakby miała takiej podejście na zasadzie, że już jesteśmy razem, dobrze się zaprezentowała to się nie musi dalej starać. Tak zaczynam dostrzegać, jakbym ja był bardziej wkręcony w nią, w te znajomość niż na odwrót. Całe podejście jest trochę męczące, bo ona też nie jest z tego co, ją poznałem osoba, która wykazuje się inicjatywę. Mam wrażenie, że aktualnie ja ciągnę zdecydowanie bardziej ten związek. A sama relacja zamiast się rozwijać to stoi w miejscu lub nawet się cofa. Ja nie chcę zmieniać swojego podejścia do niej przez jej zachowanie, chce być w tym wszystkim sobą, lecz w jaki sposób mozna reagować w takiej sytuacji. To nie jest tak, że ona nie dąży w ogóle do jakiegoś kontaktu, lubi się przytulić oglądając film, pocałować w ciągu dnia, lecz w tym wszystkim brakuje takiej namiętności z początku, a sfera intymna w tej relacji też kuleje. Jakby kompletnie jej to nie było potrzebne.
- Lady Loka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Z moją dziewczyną znamy się od końcówki sierpnia. W połowie września poznałem przypadkowo jej rodziców, następnie ona moich i tak spędzamy trochę czasu u niej w domu rodzinnym, trochę czasu u mnie w domu rodzinnym. Od samego początku nie ukrywaliśmy, że bardzo się sobie spodobaliśmy wizualnie i świetnie nam się rozmawiało. Nie było żadnych podchodów, ja i ona się mega zaangażowaliśmy i szybko zostaliśmy parą. Na samym początku była niesamowita namiętność, miłe wiadomości, docenianie drugiej osoby. Gdzieś w tym wszystkim widzę u mojej dziewczyny spadek tego wszystkiego, gdzie z mojej strony od początku znajomości jest wszystko na podobnym poziomie. Nie potrzebuję ona takiej bliskości, namiętności co na początku znajomości. Nie przychodzi jej tak łatwo mówienie miłych słów, wyrażanie, jakieś tęsknoty, gdzie na początku to było normalne. Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi o podejście, aby każdego dnia rozpaczać, jak to jest złe, że akurat dzisiaj spędzamy czas osobno, lecz zdarzają się jakieś przerwy po 7 -10 dni i jakby u niej było zero emocji. Sam kontakt z nią też się pogorszył, nie widzę takiego zaangażowanie w rozmowe co wcześniej. Czuje się trochę, jakby miała takiej podejście na zasadzie, że już jesteśmy razem, dobrze się zaprezentowała to się nie musi dalej starać. Tak zaczynam dostrzegać, jakbym ja był bardziej wkręcony w nią, w te znajomość niż na odwrót. Całe podejście jest trochę męczące, bo ona też nie jest z tego co, ją poznałem osoba, która wykazuje się inicjatywę. Mam wrażenie, że aktualnie ja ciągnę zdecydowanie bardziej ten związek. A sama relacja zamiast się rozwijać to stoi w miejscu lub nawet się cofa. Ja nie chcę zmieniać swojego podejścia do niej przez jej zachowanie, chce być w tym wszystkim sobą, lecz w jaki sposób mozna reagować w takiej sytuacji. To nie jest tak, że ona nie dąży w ogóle do jakiegoś kontaktu, lubi się przytulić oglądając film, pocałować w ciągu dnia, lecz w tym wszystkim brakuje takiej namiętności z początku, a sfera intymna w tej relacji też kuleje. Jakby kompletnie jej to nie było potrzebne.
Znacie się bardzo krótko, Ty bardzo ciśniesz, ona się odsuwa. I to jest normalne, bo nie da się cały czas utrzymywać tej intensywności. Ona w końcu musi spaść. Tylko Ty ciśniesz i to ją odstrasza.
Może ona po prostu ma inne potrzeby niż Ty właśnie? Może nie potrzebuje wyrażać tęsknoty tak jak Ty? Nie potrzebuje aż tak wysyłać miłych wiadomości czy rozmawiać tak często?
Jesteście różnymi ludźmi z różnymi charakterami, więc i Wasze podejście do związku będzie inne. Poczekaj, bo jeszcze nic się nie dzieje. Albo się dotrzecie do siebie, albo się okaże, że to nie to i i tak się rozstaniecie.
Tak tylko w tym wszystkim myślę, że od naszego początku razem bardzo cisnęliśmy i ona w pewnym momencie odpuściła. Myślę, że może na samym początku ona jeszcze sama bardziej cisnęła niż ja, ja dopiero po chwili do niej dołączyłem. To też z mojej perspektywy nie wygląda tak, że ja chcę zaraz w tym związku odhaczac kolejne etapy. Po prostu chce z nią spędzać czas, cały czas poznawać ja, a przy tym po prostu być sobą. Skoro uważam, że ładnie wygląda to jej to mówię, skoro mi zależy na niej kupię jej kwiaty. Tak jak zachowywałem się na początku, tak samo się zachowuje aktualnie. Skoro mi ma niej zależy to wówczas to pokazuję. Więc w czym to ciśnięcie by ją miało odstraszać, skoro jest to moim zdaniem normalne funkcjonowanie z ważna dla siebie osobą. Nie robię nie wiadomo, jakich rzeczy przecież.
W tym wszystkim bym się bardziej skłaniał ku temu, może na początku znajomości się sama mocno wkręciła w te znajomość, bardzo jej zależało i sama musiała te uczucia przekazywać. Z czasem to wszystko przeszło dla niej do porządku dziennego. Fakt, że jestem już nie robi takiego wrażenia. Może rzeczywiście różnimy się w swoim podejściu i gdzieś tam trzeba ten temat przedyskutować.
- Lady Loka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Ciśniesz na nią, żeby robiła i mówiła rzeczy, których na ten moment nie chce robić i mówić.
I tu jest tak, ze albo się rozstaniecie, bo Ty tego nie zaakceptujesz i będziesz jeszcze bardziej naciskał, albo dojdziecie do jakiegoś złotego środka. Tak jak pisałam, może ona po prostu nie ma potrzeby aż takiego zaangażowania i aż takiej bliskości tam wcześnie. Przecież na dobrą sprawę Wy się znacie dopiero 3.5 miesiąca. To króciutko
- cisza to ja
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Cytaty:
" Od samego początku nie ukrywaliśmy, że bardzo się sobie spodobaliśmy wizualnie i świetnie nam się rozmawiało. Nie było żadnych podchodów, ja i ona się mega zaangażowaliśmy i szybko zostaliśmy parą. Na samym początku była niesamowita namiętność, miłe wiadomości, docenianie drugiej osoby. Gdzieś w tym wszystkim widzę u mojej dziewczyny spadek tego wszystkiego, gdzie z mojej strony od początku znajomości jest wszystko na podobnym poziomie."
"W tym wszystkim bym się bardziej skłaniał ku temu, może na początku znajomości się sama mocno wkręciła w te znajomość, bardzo jej zależało i sama musiała te uczucia przekazywać. Z czasem to wszystko przeszło dla niej do porządku dziennego. Fakt, że jestem już nie robi takiego wrażenia."
................................
Na początku wszystko wygląda pięknie, bo patrzy się przez różowe okulary.
Gdy się je zdejmie, zaczynamy dostrzegać wszystko inaczej, mniej kolorowo.
I czasem zwykłe drobiazgi gaszą pierwsze zauroczenie.
Zaczynamy się przyglądać, przysłuchiwać, wąchać, smakować i się rozczarowywać.
Po wielkich, początkowych uniesieniach, następuje spadek zainteresowaniem.
I to działa w dwie strony.
Może lepiej, że teraz na początku Waszej znajomości, dziewczynę coś zaczęło
uwierać, więc zobojętniała i wycofuje się, ale nie wie jak Ci to powiedzieć.
Po prostu powiedz o swoich spostrzeżeniach, to Jej powinno ułatwić
wypowiedzenie się w tym temacie.
- GabrielaKlym
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Wygląda to tak jakby ona zaczęła się wycofywać.
