O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

1 Ostatnio edytowany przez Mateusz34 (2021-12-11 15:31:04)

Temat: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

We wtorek miałem jechać z do Warszawy po odbiór Auta. 500 km pociągiem i tyle samo z powrotem autem do Warszawy. Wprawdzie nie codziennie odbierasz z salonu nowe auto, ale to jednak cały dzień w podróży. W sumie pewnie byłoby mi raźniej, gdyby pojechała ze mną żona. Tak się jednak nie stało, bo się pokłóciliśmy. Miała do mnie pretensje, że interesuję się nią na raz na kilka dni, że za mało poświęcam jej czasu, a na inne rzeczy czas znajduję. Napisała mi maila i chyba z 10 smsów. Powiedziała, żebym jechał sobie sam. Chyba tym co przelało u niej czarę goryczy było to, że dzień wcześniej z rana kiedy dość mocno się spieszyłem zamiast przytulenia i rozpoczęcia dnia od zwykłego “cześć” powiedziałem trochę jak do służącej “Weź mi coś…. tam zrób”. Sam już nawet nie pamiętam nawet co. Owszem powiedziałem tak, ale było to dla mnie pilne i ważne, a ja się spieszyłem z rana. Czy to naprawdę, aż taki powód, żeby się wkurzać? Fakt wprawdzie to samo zdarzyło się dwa dni wcześniej i też miała też o to pretensje, ale szybko to sobie wyjaśniliśmy. Myślałem, że jest okey a ona znów wkurzyła się o to samo..
    Zatem jadę sam. W Warszawie spotykam się z moim dawno niewidzianym kolegą. Fajnie było się spotkać i pogadać. Fajnie, że można sobie z kimś porozmawiać z kim nie widzisz się dwa lata. Czasem mam wrażenie, że z kobietami nie da się dogadać. Wieczne coś. Zresztą sami wiecie. Jedno słowo nie tak. Za mało czasu. Za mało czułości. Poświęcasz na inne rzeczy dużo czasu a mnie olewasz…
    W drodze powrotnej poczułem luz. Zrozumiałem, że nieważne jak długo kogoś nie widzisz możesz z kimś naprawdę świetnie spędzić czas. Zaczynał się wieczór. Dość spontanicznie postanowiłem zadzwonić do mojej byłej dziewczyny. Może trochę głupio wyszło, że w sumie to jej pokazałem nowe auto pierwszej a nie mojej żonie. Ale czy naprawdę ma to jakiekolwiek znaczenie? Znów tego dnia poczułem luz. Poczułem, że fajnie się rozmawia. Nasze drogi kiedyś się wprawdzie rozeszły, ale kiedy ją spotkałem po prostu fajnie nam się rozmawiało. W końcu kiedyś byliśmy parą..
    Niestety kiedy tak sobie z nią rozmawiałem zaczęła dzwonić żona. Godz: 22. Potem 23 potem 24… Głupio było mi odbierać. Więc napisałem, że musiałem się zatrzymać i przespać, bo jestem zmęczony. W końcu cały dzień w podróży. Po północy dotarłem do domu. Żona mimo, że byliśmy pokłóceni, widziałem, że się martwiła, nie mogła zasnąć. Nikt nic nie mówił. Po prostu się przytuliliśmy i poszliśmy spać. Razem. Jakby całej tej kłótni nie było.
Następnego dnia niestety moja żona zobaczyła w moim telefonie zdjęcie z moją byłą. Zobaczyła też że wysłałem MMS-em zdjęcie z moją byłą o 22:45 do mojego znajomego do Warszawy. Znajomy chciał wiedzieć czy już dotarłem na chatę. Chwilę wcześniej żona dopytywała gdzię się wczoraj zatrzymywałem. Już czułem ten podstęp. No cóż wymyśliłem jakiś zajazd. Potem spytała mnie “A co u Karoliny?” Nie odpowiedziałem nic. Owszem złapała mnie na tym jak kłamię jej w żywe oczy.
    No i zaczęło się. Poszedłem spać, a żona po cichu się spakowała nic nie powiedziała. Rano patrzę a jej nie ma. Piszę do jej koleżanki, czy może wie gdzie jest. Ona, że nie. Mówi może go poszukamy. A ja myśle sobie a po co? To jej wybór. Jak tak chce robić to niech robi. Serio? Czy to są powody, żeby tak się wkurzać? Wychodzić z domu? Fochować się?

Ok żeby być uczciwym wypada mi dodać, że moja była dziewczyna Karolina jakieś 10 lat temu zrobiła trochę zamieszania. Tydzień ślubem z moją obecną żoną przyszła do mnie i powiedziała mi, że mnie… kocha. Nie wiem, co sobie myślała, że odwołam ślub czy co? Było to trochę dziwne. W sumie potem nie przyszła na nasz ślub.

Nasza znajomość jednak przetrwała. Po ślubie oczywiście bez żony, żeby jej nie denerwować, jeszcze się od czasu do czasu spotykaliśmy na chwilkę, czasem chodziłem do niej na rehabilitacje. Miałem problemy z więzadłami, a ona była w tym dobra. Trochę do siebie dzwoniliśmy i czasem pożartowaliśmy, ale kiedy pewnego dnia moja zdenerwowana, żona poszła do niej i spytała czy “chcę rozpie***** nasze małżeństwo” nasz kontakt się urwał. Wczoraj mimo upływu lat rozmawiało nam się jakbyśmy widzieli się zaledwie wczoraj.

Czy naprawdę jest o co aż tak się wkurzać? O spotkanie z moją byłą? Przecież nie jestem z nią a z moją żoną? Nic się nie wydarzyło. Tylko rozmawialiśmy. Jak kolega z koleżanką.

Naprawdę wytłumaczcie mi dziewczyny, bo chyba czegoś nie rozumiem? To już naprawdę nie można spotkać się na kawę ze swoją byłą? To naprawdę powód do tego żeby się spakować i wyjść z domu?

Czy raczej moja żona powinna pójść na jakąś psychoterapię i nad sobą popracować?
To ze mną jest coś nie tak czy z nią?

Dziewczyny czy wkurzyłaby Was taka sytuacja? Jeśli tak to na ile w skali 1 do 10?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

8-9
Nienawidzę kłamania, a jeszcze takie w żywe oczy dyskwalifikuje u mnie człowieka totalnie.

3

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

Umówiłeś się z kobietą. Nie odbierałeś telefonu wieczorem. Wyszło kłamstwo.
Twierdzisz, że to tylko kawa ... ale ukrywałeś się, bo robiłeś coś, czego nie wolno robić.
Każda osoba ma gdzie indziej ustawioną granicę zdrady.

4

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
Mateusz34 napisał/a:

  W sumie pewnie byłoby mi raźniej, gdyby pojechała ze mną żona. Tak się jednak nie stało, bo się pokłóciliśmy. Miała do mnie pretensje, że interesuję się nią na raz na kilka dni, że za mało poświęcam jej czasu, a na inne rzeczy czas znajduję. Napisała mi maila i chyba z 10 smsów. Powiedziała, żebym jechał sobie sam. Chyba tym co przelało u niej czarę goryczy było to, że dzień wcześniej z rana kiedy dość mocno się spieszyłem zamiast przytulenia i rozpoczęcia dnia od zwykłego “cześć” powiedziałem trochę jak do służącej “Weź mi coś…. tam zrób”. Sam już nawet nie pamiętam nawet co. Owszem powiedziałem tak, ale było to dla mnie pilne i ważne, a ja się spieszyłem z rana. Czy to naprawdę, aż taki powód, żeby się wkurzać? Fakt wprawdzie to samo zdarzyło się dwa dni wcześniej i też miała też o to pretensje, ale szybko to sobie wyjaśniliśmy. Myślałem, że jest okey a ona znów wkurzyła się o to samo..
     /./
W drodze powrotnej poczułem luz. Zrozumiałem, że nieważne jak długo kogoś nie widzisz możesz z kimś naprawdę świetnie spędzić czas. Zaczynał się wieczór.
Dość spontanicznie postanowiłem zadzwonić do mojej byłej dziewczyny.
      /./
Niestety kiedy tak sobie z nią rozmawiałem zaczęła dzwonić żona. Godz: 22. Potem 23 potem 24…
Głupio było mi odbierać. Więc napisałem, że musiałem się zatrzymać i przespać, bo jestem zmęczony. 
/./
Następnego dnia niestety moja żona zobaczyła w moim telefonie zdjęcie z moją byłą. Zobaczyła też że wysłałem MMS-em zdjęcie z moją byłą o 22:45 do mojego znajomego do Warszawy. Znajomy chciał wiedzieć czy już dotarłem na chatę. Chwilę wcześniej żona dopytywała gdzię się wczoraj zatrzymywałem. Już czułem ten podstęp. No cóż wymyśliłem jakiś zajazd. Potem spytała mnie “A co u Karoliny?” Nie odpowiedziałem nic. Owszem złapała mnie na tym jak kłamię jej w żywe oczy.
    No i zaczęło się. Poszedłem spać, a żona po cichu się spakowała nic nie powiedziała. Rano patrzę a jej nie ma. Piszę do jej koleżanki, czy może wie gdzie jest. Ona, że nie. Mówi może go poszukamy. A ja myśle sobie a po co? To jej wybór. Jak tak chce robić to niech robi. Serio? Czy to są powody, żeby tak się wkurzać? Wychodzić z domu? Fochować się?

Ok żeby być uczciwym wypada mi dodać, że moja była dziewczyna Karolina jakieś 10 lat temu zrobiła trochę zamieszania. Tydzień ślubem z moją obecną żoną przyszła do mnie i powiedziała mi, że mnie… kocha. Nie wiem, co sobie myślała, że odwołam ślub czy co? Było to trochę dziwne. W sumie potem nie przyszła na nasz ślub.

Nasza znajomość jednak przetrwała. Po ślubie oczywiście bez żony, żeby jej nie denerwować, jeszcze się od czasu do czasu spotykaliśmy na chwilkę, czasem chodziłem do niej na rehabilitacje. Miałem problemy z więzadłami, a ona była w tym dobra. Trochę do siebie dzwoniliśmy i czasem pożartowaliśmy, ale kiedy pewnego dnia moja zdenerwowana, żona poszła do niej i spytała czy “chcę rozpie***** nasze małżeństwo” nasz kontakt się urwał. Wczoraj mimo upływu lat rozmawiało nam się jakbyśmy widzieli się zaledwie wczoraj.

Czy naprawdę jest o co aż tak się wkurzać? O spotkanie z moją byłą? Przecież nie jestem z nią a z moją żoną? Nic się nie wydarzyło. Tylko rozmawialiśmy. Jak kolega z koleżanką.

Naprawdę wytłumaczcie mi dziewczyny, bo chyba czegoś nie rozumiem? To już naprawdę nie można spotkać się na kawę ze swoją byłą? To naprawdę powód do tego żeby się spakować i wyjść z domu?

Czy raczej moja żona powinna pójść na jakąś psychoterapię i nad sobą popracować?
To ze mną jest coś nie tak czy z nią?

Dziewczyny czy wkurzyłaby Was taka sytuacja? Jeśli tak to na ile w skali 1 do 10?

Nie jestem dziewczyną, bo już dojrzałą kobietą po przejściach i chcę Ci powiedzieć,
że to tak jakbym czytała o swoim mężu. Na szczęście już byłym.
Dla mnie pan i władca... zrób to, czy tamto, trzeba zrobić, ale nie mówił kto ma
zrobić, co było jasne, że nie on  itp.
Dla moich koleżanek super facet. W towarzystwie lew salonowy.
Kilka razy złapałam na kłamstwie, dotyczącym jego byłej, kilka razy widziałam
coś, co mnie bardzo poruszało. Udawałam, że wierzę w jego tłumaczenia, ale
kielich goryczy zapełniał się po kropli, aż się  ulało i koniec.
Jakoś nie mogę uwierzyć, że z byłą siedziałeś w swoim nowiutkim samochodzie
i od zmierzchu do co najmniej 24ej godz. tylko rozmawiać, a jeśli, to wysyłanie
koledze zdjęć z byłą było wiele mówiące i poniżające Twoją żonę.
Kobieta ta w Waszym małżeństwie już zamieszała, a Ty nie widzisz tu niczego złego.
Chyba Cię to rajcuje.
No i jeszcze to, że narozrabiałeś, a swoją żonę wysyłasz do psychoterapeuty.
Mój mąż też mówił, że to ja jestem psycholiczna.
Narcyz nigdy nie zauważy swojej brzydoty.

Wkurzyłam się na 10.

5 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-12-11 14:15:45)

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

trzebaby miec cos z deklem, zeby zadzwonic do bylej. rozplywac sie nad tym, ze bylo na luzie - przeciez ten luz tylko dlatego, ze ze soba sie nie jest - i sie dziwic, o co tej zonie chodzi? przeciez ja nic nie zrobilem xD xD xD. to musi byc fake, bo nie chce mi sie wierzyc, ze to prawdziwa historia
na dodatek napisana przez jakiegos narcyza- ja jestem idealny, inni we wszystkim winni i wgle o co im chodzi

6 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2021-12-11 15:02:26)

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

No to będzie rozwód, podział majątku i połowa auta dla żony, będziesz musiał ją spłacić jeśli chcesz zachować to nowiutkie auto z salonu dla siebie. smile

A co to za auto, ze salon jest tylko w Warszawie?

7

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

Ex stale siedzi Ci w głowie, więc czemu się rozstaliście, jak było uczucie i jeszcze dzisiaj jest wam dobrze ze sobą?

8

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

NIENAWIDZĘ KŁAMSTW.
Taki z Ciebie facet, że nie umiałeś żonie wyjaśnić z kim i po co się spotkałeś?
Mój, całe szczęście ex-mąż, tez miał mnóstwo tajemnic przede mną. Super, że teraz nic już nas nie łączy. Wg mnie Twoja żona czuje się jak służąca, której nawet szczerość się nie należy... skoro się wyprowadziła to mniemam, że sytuacji „podbramkowych”, może z różnych dziedzin było już na tyle dużo, że już tylko ten krok pozostał do wykonania.... zrób rachunek sumienia- swoich czynów, słów i myśli, jeśli kochasz żonę, przemysl wszystko co chcesz jej szczerze powiedzieć i wysłuchaj tego, co ona Ci powie. Jeśli natomiast związek jest rozlatujący to pozwól kobiecie odejść, może pozna kogoś, dla kogo będzie najważniejsza, skoro dla Ciebie nie jest.

9 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-12-11 15:21:05)

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
cisza to ja napisał/a:

Jakoś nie mogę uwierzyć, że z byłą siedziałeś w swoim nowiutkim samochodzie
i od zmierzchu do co najmniej 24ej godz. tylko rozmawiać,

Ja wierzę, że tylko rozmawiali... ale w kategoriach żony to i tak jest zdradą.
Zdradził a nie miał seksu...


autorwątku napisał/a:

Wprawdzie nie codziennie odbierasz z salonu nowe auto,

Nowe auto? Wątek jest o zdradzie... o żonie... o byłej dziewczynie... o koledze...
Czyli o życiu o relacjach...
Auto z salonu to taka nowa zabawka chłopca... Nie pasuje do historii...




ciszatoja napisał/a:

Chyba Cię to rajcuje.

Tak pewnie rajcuje: spotkanie z fajnym kolegą... nowe auto... podróż nocą... randka nocą z byłą dziewczyną... i jeszcze pochwalił się zdjęciami koledze... Wymarzone życie singla (?).

10

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

Nie jest niczym złym w powiedzeniu żonie "weź zrób mi kanapkę" zamiast pocałunku na dzień dobry. Zwłaszcza 10 lat po ślubie, kiedy ludzie się znają już bardzo dobrze i znają swoje reakcje.
Ale jej reakcja wskazuje na to, że coś się przelało, wjęc pytanie co. Co się działo, przez te lata, że ona w końcu nie wytrzymała i był wybuch.

Twoje spotkanie z ex to cios poniżej pasa i dokładając do tego co było, ja się jej nie dziwię, że sobie poszła. A dokładając jeszcze to, ze Ty nie masz zamiaru nawet z nią porozmawiać i nie interesuje Cię gdzie ona jest, to już zupełnie nie widzę sensu Waszego malżenstwa. Jeżeli to byłaby pierwsza kłótnia, to Ty też reagowałbyś inaczej.

11

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
Mateusz34 napisał/a:

Czy to są powody, żeby tak się wkurzać? Wychodzić z domu? Fochować się?

Tak i rozwód mógłby być dla żony wybawieniem od ciągłego użerania się z tobą.

Mateusz34 napisał/a:

Czy naprawdę jest o co aż tak się wkurzać?

Tak. Jest tego bardzo dużo. Cała masa złych zachowań w stosunku do żony.

Mateusz34 napisał/a:

O spotkanie z moją byłą?

Też ale nie tylko. Jest tu cały atlas powodów.

Mateusz34 napisał/a:

Przecież nie jestem z nią a z moją żoną?

Źle, powinieneś być z byłą.

Mateusz34 napisał/a:

Nic się nie wydarzyło. Tylko rozmawialiśmy. Jak kolega z koleżanką.

Twój problem. Mogłeś porvchać i teraz żałujesz?

Mateusz34 napisał/a:

Naprawdę wytłumaczcie mi dziewczyny, bo chyba czegoś nie rozumiem?

Albo się zgrywasz i udajesz, że nie rozumiesz. Wyobraź sobie, że żona zachowuje się tak jak ty i może coś zrozumiesz... chyba, że jesteś ciemny, to może jakieś lekcje by ci się przydały? Historyjki społeczne na przykład?

Mateusz34 napisał/a:

To już naprawdę nie można spotkać się na kawę ze swoją byłą? To naprawdę powód do tego żeby się spakować i wyjść z domu?

A czemu nie? Jak dla mnie dobry powód, a dodając inne powody to nawet świetny powód.

Mateusz34 napisał/a:

Czy raczej moja żona powinna pójść na jakąś psychoterapię i nad sobą popracować?

Mogłaby, bo pewnie życie z tobą ją mocno poturbowało.

Mateusz34 napisał/a:

To ze mną jest coś nie tak czy z nią?

Z tobą.

Mateusz34 napisał/a:

Dziewczyny czy wkurzyłaby Was taka sytuacja? Jeśli tak to na ile w skali 1 do 10?

Tak, wkurzyła. 10 masz ode mnie za całokształt.

12 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2021-12-11 16:40:21)

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

Chodzi o to ze zachowales sie jak to mowia na slasku "Ciul" ,
a normalne zony z takimi nie chca byc wziela spakowala sie i poszla a co miala zrobic?
Zenadometr wywalilo poza skale.

Jesli chodzi o Lambo bo tylko taki jeden jedyny dealer jest w Wawie - zabawka dla niedojrzalych facetow ciezko kupic egzemplarz bez napraw czyli trzeba umiejetnosci zeby miec fun.

Polecam pobujac sie choc chwile Ferrari F50  przynajmniej sie poczujesz jak w dawnym F1.
Pere set baksow i wynajmiesz w Dubaju na dzien lub kilka h, gesia skorka murowana - jak bedziesz przerzucal gotowke lopatami to mi wyszlo pol szufli za dzien.
Za ta chwile przyjemnosci kazde auto do ktorego potem wsiadziesz i pojedziesz troche to poprostu niesmak i czegos brakuje.
Taka fura gada zawsze pieknie ale nie gotuje, nie prasuje, rodzine raczej pusta zalozycz za to sporo kolezanek i ex kolezanek..(kolega sie zwierzal)

13

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

Ale jesteście naiwni. Przecież ten temat to prowo.

14

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
madoja napisał/a:

Ale jesteście naiwni. Przecież ten temat to prowo.

Co nie? Ale znam takich civli. Też jak nabroją to takie głupie pytania zadają.

15

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
madoja napisał/a:

Ale jesteście naiwni. Przecież ten temat to prowo.

Nie szkodzi.
Gdy innemu dupkowi przyjdzie coś takiego do łba, to już ma gotowe odpowiedzi.
Ja czytając utożsamiłam się z tym, więc i naprawdę tak się w życiu dzieje.
Autor zmienił tytuł wątku, pierwotny brzmiał "HISTORIA  PRAWDZIWA"

16 Ostatnio edytowany przez Mateusz34 (2021-12-11 17:01:39)

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
madoja napisał/a:

Ale jesteście naiwni. Przecież ten temat to prowo.

Nie nie prowo. To prawdziwa historia. I prawdziwe pytania. Nie wiem co miałem imiona i nazwiska podawać, żeby było bardziej autentycznie?
Nie wstawiełem tego na facebooka bo każdy by wiedział o kogo chodzi.

Ale oczywiście masz prawo myśleć, że to provo, albo coś w tym stylu

Pozdrawiam

17

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
Mateusz34 napisał/a:
madoja napisał/a:

Ale jesteście naiwni. Przecież ten temat to prowo.

Nie nie prowo. To prawdziwa historia. I prawdziwe pytania

Nie wierzymy ci.

18

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
DeepAndBlue napisał/a:
Mateusz34 napisał/a:
madoja napisał/a:

Ale jesteście naiwni. Przecież ten temat to prowo.

Nie nie prowo. To prawdziwa historia. I prawdziwe pytania

Nie wierzymy ci.

Ok. Masz pełne prawo tak myśleć. W końcu to anonimowe forum.

Pozdrwaiam i dziękuje za opinię

19

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

Jakie to auto?

20 Ostatnio edytowany przez Mateusz34 (2021-12-11 17:27:45)

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
Kleoma napisał/a:

Jakie to auto?

Nieważne co napiszę, można to dalej oczywiście podważać.

Mogę powiedzieć tyle, że auto kupione w salonie, odebrane u deleara, ale zakuoione przez brokera. Stąd była konieczność wyjazdu do innego miasta po odbiór auta, ale nie wiem, czy nie odchodzimy od sedna sprawy.

W każdym razie doceniam Twój wcześniejszy komentarz

Pozdrawiam

21

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

Akurat ten samochód i wyjazd są najmniej ważne.
W małżeństwie nie raz się samemu wyjeżdża, więc nie jest to usprawiedliwieniem.

Musiałeś wcześniej nadszarpnać zaufanie, skoro żona sprawdzała Ci telefon, więc teraz przelała się tylko czara goryczy.

Z boku to wygląda, że ten związek był plastrem na rany, bo Ciebie cały czas pociąga ex, dlatego żona nie czuła się ważna w tym związku.

22

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

"Czy naprawdę jest się o co tak wkurzać"  - to jest sedno, samo centrum całego problemu. Bagatelizowanie, umniejszanie, udawanie że nie ma problemu, a ktoś robi z igły widły to po prostu brak szacunku do drugiej osoby. Twoje lekceważące podejście jest problemem, a nie same szczegóły.
Jeśli emocje Twojej żony nie mają dla Ciebie żadnego znaczenia, to nie wiem po co jest ten związek. Chyba tylko po to, żeby twoje potrzeby były zaspokojone, bo najwyraźniej potrzeby drugiej osoby są bardzo mało istotne.

23

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

Czy wy macie dzieci?

24 Ostatnio edytowany przez Mateusz34 (2021-12-17 07:52:32)

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
maku2 napisał/a:

Czy wy macie dzieci?

Tak trójkę

25

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
Mateusz34 napisał/a:

We wtorek miałem jechać z do Warszawy po odbiór Auta. 500 km pociągiem i tyle samo z powrotem autem do Warszawy. Wprawdzie nie codziennie odbierasz z salonu nowe auto, ale to jednak cały dzień w podróży. W sumie pewnie byłoby mi raźniej, gdyby pojechała ze mną żona. Tak się jednak nie stało, bo się pokłóciliśmy. Miała do mnie pretensje, że interesuję się nią na raz na kilka dni, że za mało poświęcam jej czasu, a na inne rzeczy czas znajduję. Napisała mi maila i chyba z 10 smsów. Powiedziała, żebym jechał sobie sam. Chyba tym co przelało u niej czarę goryczy było to, że dzień wcześniej z rana kiedy dość mocno się spieszyłem zamiast przytulenia i rozpoczęcia dnia od zwykłego “cześć” powiedziałem trochę jak do służącej “Weź mi coś…. tam zrób”. Sam już nawet nie pamiętam nawet co. Owszem powiedziałem tak, ale było to dla mnie pilne i ważne, a ja się spieszyłem z rana. Czy to naprawdę, aż taki powód, żeby się wkurzać? Fakt wprawdzie to samo zdarzyło się dwa dni wcześniej i też miała też o to pretensje, ale szybko to sobie wyjaśniliśmy. Myślałem, że jest okey a ona znów wkurzyła się o to samo..
    Zatem jadę sam. W Warszawie spotykam się z moim dawno niewidzianym kolegą. Fajnie było się spotkać i pogadać. Fajnie, że można sobie z kimś porozmawiać z kim nie widzisz się dwa lata. Czasem mam wrażenie, że z kobietami nie da się dogadać. Wieczne coś. Zresztą sami wiecie. Jedno słowo nie tak. Za mało czasu. Za mało czułości. Poświęcasz na inne rzeczy dużo czasu a mnie olewasz…
    W drodze powrotnej poczułem luz. Zrozumiałem, że nieważne jak długo kogoś nie widzisz możesz z kimś naprawdę świetnie spędzić czas. Zaczynał się wieczór. Dość spontanicznie postanowiłem zadzwonić do mojej byłej dziewczyny. Może trochę głupio wyszło, że w sumie to jej pokazałem nowe auto pierwszej a nie mojej żonie. Ale czy naprawdę ma to jakiekolwiek znaczenie? Znów tego dnia poczułem luz. Poczułem, że fajnie się rozmawia. Nasze drogi kiedyś się wprawdzie rozeszły, ale kiedy ją spotkałem po prostu fajnie nam się rozmawiało. W końcu kiedyś byliśmy parą..
    Niestety kiedy tak sobie z nią rozmawiałem zaczęła dzwonić żona. Godz: 22. Potem 23 potem 24… Głupio było mi odbierać. Więc napisałem, że musiałem się zatrzymać i przespać, bo jestem zmęczony. W końcu cały dzień w podróży. Po północy dotarłem do domu. Żona mimo, że byliśmy pokłóceni, widziałem, że się martwiła, nie mogła zasnąć. Nikt nic nie mówił. Po prostu się przytuliliśmy i poszliśmy spać. Razem. Jakby całej tej kłótni nie było.
Następnego dnia niestety moja żona zobaczyła w moim telefonie zdjęcie z moją byłą. Zobaczyła też że wysłałem MMS-em zdjęcie z moją byłą o 22:45 do mojego znajomego do Warszawy. Znajomy chciał wiedzieć czy już dotarłem na chatę. Chwilę wcześniej żona dopytywała gdzię się wczoraj zatrzymywałem. Już czułem ten podstęp. No cóż wymyśliłem jakiś zajazd. Potem spytała mnie “A co u Karoliny?” Nie odpowiedziałem nic. Owszem złapała mnie na tym jak kłamię jej w żywe oczy.
    No i zaczęło się. Poszedłem spać, a żona po cichu się spakowała nic nie powiedziała. Rano patrzę a jej nie ma. Piszę do jej koleżanki, czy może wie gdzie jest. Ona, że nie. Mówi może go poszukamy. A ja myśle sobie a po co? To jej wybór. Jak tak chce robić to niech robi. Serio? Czy to są powody, żeby tak się wkurzać? Wychodzić z domu? Fochować się?

Ok żeby być uczciwym wypada mi dodać, że moja była dziewczyna Karolina jakieś 10 lat temu zrobiła trochę zamieszania. Tydzień ślubem z moją obecną żoną przyszła do mnie i powiedziała mi, że mnie… kocha. Nie wiem, co sobie myślała, że odwołam ślub czy co? Było to trochę dziwne. W sumie potem nie przyszła na nasz ślub.

Nasza znajomość jednak przetrwała. Po ślubie oczywiście bez żony, żeby jej nie denerwować, jeszcze się od czasu do czasu spotykaliśmy na chwilkę, czasem chodziłem do niej na rehabilitacje. Miałem problemy z więzadłami, a ona była w tym dobra. Trochę do siebie dzwoniliśmy i czasem pożartowaliśmy, ale kiedy pewnego dnia moja zdenerwowana, żona poszła do niej i spytała czy “chcę rozpie***** nasze małżeństwo” nasz kontakt się urwał. Wczoraj mimo upływu lat rozmawiało nam się jakbyśmy widzieli się zaledwie wczoraj.

Czy naprawdę jest o co aż tak się wkurzać? O spotkanie z moją byłą? Przecież nie jestem z nią a z moją żoną? Nic się nie wydarzyło. Tylko rozmawialiśmy. Jak kolega z koleżanką.

Naprawdę wytłumaczcie mi dziewczyny, bo chyba czegoś nie rozumiem? To już naprawdę nie można spotkać się na kawę ze swoją byłą? To naprawdę powód do tego żeby się spakować i wyjść z domu?

Czy raczej moja żona powinna pójść na jakąś psychoterapię i nad sobą popracować?
To ze mną jest coś nie tak czy z nią?

Dziewczyny czy wkurzyłaby Was taka sytuacja? Jeśli tak to na ile w skali 1 do 10?


Prosta sprawa. Nie szanujesz żony bo jej juz nie kochasz. Zabrneliscie w ten syf za daleko.

Moim zdaniem spier@oliles sprawę.
Przestało ci zależeć. O związek trzeba dbać.

26

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
Mateusz34 napisał/a:
maku2 napisał/a:

Czy wy macie dzieci?

Tak trójkę

To znaczy, że zabrała dzieci i do tej pory nie macie kontaktu?

27

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
wieka napisał/a:

Musiałeś wcześniej nadszarpnać zaufanie, skoro żona sprawdzała Ci telefon, więc teraz przelała się tylko czara goryczy.

Z boku to wygląda, że ten związek był plastrem na rany, bo Ciebie cały czas pociąga ex, dlatego żona nie czuła się ważna w tym związku.

Zgadzam się z powyższym.
Ślubu nie odwołałeś, ale chyba to miłosne wyznanie mile połechtało Twoje ego, skoro spotykałeś się później z ex, pomimo że desperacko i  bez skrupułów usiłowała wyrwać Cię sprzed ołtarza. Informowałeś żonę o tych spotkaniach?
Teraz sytuacja wygląda tak, że przez kilka godzin ignorowałeś telefony od żony, a następnie perfidnie ją okłamałeś mówiąc, że spędziłeś ten czas w motelu śpiąc. Gdy odkryła Twoje zdjęcie z byłą, stało się dla niej jasne, z kim spędziłeś czas...w motelu. Tak to wygląda z jej perspektywy i niestety masz marne szanse, żeby teraz udowadniać, że nie jesteś wielbłądem.  Kłamałeś, dlaczego teraz miałaby Ci wierzyć, tym bardziej zważywszy na przeszłość? Zresztą jak się okazuje nie masz zamiaru wysilać się.
Także uważam, że nie szanujesz żony, lekceważysz ją i nie jesteś lojalny wobec niej.

28

Odp: O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
wieka napisał/a:
Mateusz34 napisał/a:
maku2 napisał/a:

Czy wy macie dzieci?

Tak trójkę

To znaczy, że zabrała dzieci i do tej pory nie macie kontaktu?

ej, nie psuj scenariusza takimi niestosownymi pytaniami!

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » O co chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024