Czy ja przesadzam? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Czy ja przesadzam?

Jak rozmawiacie z partnerem o sytuacjach, lub zachowaniach partnera, które was w jakiś sposób dotykają lub sprawiają wam przykrość?
Nie mieszkamy razem, widujemy sie rzadko z uwagi na sytuacje życiowa. Kontakt telefoniczny jest tym co mamy pomiedzy tym czasem kiedy sie widzimy. Partner czesto podczas rozmowy ze mną odbiera inne połączenia, czasem wraca do rozmowy ze mną, czasem nie.
Poprosiłam, zebysmy bardziej byli uważni na ten nasz wspólny czas bo czuje sie niekomfortowo, kiedy sie rozłącza w trakcie rozmowy. Dałam argumenty, ze mamy siebie mało, ze chce tego poczucia, ze sa sprawy które moga poczekac kiedy my mamy ta chwile dla siebie w ciągu dnia.
Nie pierwszy raz próba takiego komunikatu w stronę partnera zostaje odebrana jako atak na niego, slysze ze sie czepiam, ze próbuje go uczyc, ze chce ideału a on jest przecież najlepiej jak potrafi ale mi to nie wystarcza. Urasta to do rangi problemu, partner sie dystansuje, na wiadomości odpisuje lakonicznie, kiedy próbuje zadzwonić, nie odbiera lub odpisuje ze nie ma ochoty na rozmowe, po czym po 2-3 takich dniach dostaje komunikat ze karam go milczeniem, ze psuje związek, ze cisza zabija jego uczucia.
Wiec - zakreślać swoje granice, komunikować kiedy czujemy ze cos nas dotyka, czy nie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy ja przesadzam?

Nie jest to wszystko takie czarno białe.

Jeśli dzwonisz w trakcie pracy, to byłoby oczywiste, że sprawy służbowe mogą być ważniejsze.
Ale jeśli poza godzinami pracy, nie powinien odbierać w trakcie rozmowy z Tobą, potem może oddzwonić.
Ale może też tak być, że już go męczy długa rozmowa, bo my kobiety potrzebujemy więcej takiej uwagi, więc bym nie demonizowala jego zachowania. Może więc nie zanudzaj go tym, co pewnie wcale go nie interesuje, skup się na was w rozmowie.
A jak często się widzicie?

3

Odp: Czy ja przesadzam?

A on mógłby się zdecydować czego chce? Rety, świra z takim można dostać. Komunikować jak najbardziej i to jak krowie na rowie najlepiej. Ale to tylko teoria. Praktyka jest dużo trudniejsza, niestety. Niektórym się nie da przetłumaczyć, albo i mają gdzieś co się do nich mówi. W związku to niestety krzywa pochyla w dół. Jak druga strona nie słucha to tak jakby jej nie było. Puste miejsce…

4

Odp: Czy ja przesadzam?
wieka napisał/a:

Nie jest to wszystko takie czarno białe.

Jeśli dzwonisz w trakcie pracy, to byłoby oczywiste, że sprawy służbowe mogą być ważniejsze.
Ale jeśli poza godzinami pracy, nie powinien odbierać w trakcie rozmowy z Tobą, potem może oddzwonić.
Ale może też tak być, że już go męczy długa rozmowa, bo my kobiety potrzebujemy więcej takiej uwagi, więc bym nie demonizowala jego zachowania. Może więc nie zanudzaj go tym, co pewnie wcale go nie interesuje, skup się na was w rozmowie.


A jak często się widzicie?

Widujemy sie raz na kilka tygodni, przez pandemie, rzadziej.
W czasie pracy zasadniczo nie dzwonimy do siebie, chyba ze naprawdę cos pilnego i na chwilkę. Rozmawiamy natomiast po godzinach pracy, w godzinach popołudniowych. Nie zanudzam, staram sie być rzeczowa i konkretna bo już usłyszałam ze potrafię sie rozwlekać, wiec sie „pilnuje” . Częściej to ja wysłuchuje opowieści. Mnie dotyka to, ze po całym dniu kiedy czekam na te kilka, kilkanaście minut rozmowy, wdzwania sie ktoś i on odbiera. Potem albo wraca albo nie. Zreszta jestem właśnie po ostrej wymianie na ten temat i najpierw usłyszałam ze partner nie chce poważnie rozmawiać po czym rzucił prowokacyjnie/ No tak, nie chce bo przecież „kolejny raz” jestem nie taki.
Próbowałam zapytać dlaczego to go tak denerwuje, kiedy próbuje powiedzieć, ze to zachowanie mnie dotyka. Usłyszałam stek przedziwnych rzeczy, poczynając od tego, ze musze cos wymyslec zeby tu podgrzać atmosferę, ze czepiam sie o to samo co wszystkie byle, ze nie doceniam jak on sie stara, ze go krzywdzę tym, ze pokazuje mu ze nie potrafi sprostać moim oczekiwaniom. Ze nie rozumiem ze on żyje w innym otoczeniu niz ja i - uwaga/ ma więcej znajomych niz ja i oni częściej do niego dzwonią niz moi do mnie- co juz uważam za kpinę ze mnie, bo to żaden argument-  Kiedy zapytałam czemu skoro kolejny raz „ czepiam sie „ o to samo nie próbuje wyjść temu naprzeciw, zrozumieć ze mnie to dotyka- tylko wybucha z tego wojna/ wyśmiał mnie ze nie wie o co mi chodzi. Potem było już ostrzej, bo poszły za tym moje emocje i jego bo powiedziałam ze nasz wiązek wyglada tak, ze jemu nie wolno nic powiedzieć.

5 Ostatnio edytowany przez wieka (2021-12-06 22:11:02)

Odp: Czy ja przesadzam?

Wiesz taki związek na odległość, to nie związek.
Ja tylko mogę powiedzieć, że nie powinien tak robić, ale to nic nie da. Nie traktuje Cię poważnie jak i pewnie nie jesteś tak ważna w jego życiu, więc raczej ten związek nie ma przyszłości.

6

Odp: Czy ja przesadzam?

Ja tego nie widze dalej. Jaka to relacja jeżeli nie mozesz powiedzieć partnerowi szczerze co Ci sie nie podoba. Jemu się nie chce słuchać i wyciągać wniosków. Na Twoje pytania czy próby wyłożenia kart na stół reaguje atakiem.

7

Odp: Czy ja przesadzam?

Widzicie się raz na kilka tygodni, a może rzadziej ... dla mnie to wyglada tak jakby dzwonił do Ciebie z przyzwyczajenia, ot stara kumpela, głupio zrywać kontakt, bo i powodów za bardzo do tego nie ma. Rozmawiacie przez tel, „a w międzyczasie „o inna kumpela dzwoni, odbiorę, ciekawe co u niej?”, albo kumpel ma cos ważnego do powiedzenia, ważniejszego niż Ty ...
Co daje Ci ten związek, że w nim jesteś?

8

Odp: Czy ja przesadzam?
Ewe131 napisał/a:


Co daje Ci ten związek, że w nim jesteś?

No właśnie, co?

9

Odp: Czy ja przesadzam?
KoloroweSny napisał/a:

Ja tego nie widze dalej. Jaka to relacja jeżeli nie mozesz powiedzieć partnerowi szczerze co Ci sie nie podoba. Jemu się nie chce słuchać i wyciągać wniosków. Na Twoje pytania czy próby wyłożenia kart na stół reaguje atakiem.

Nie tylko atakiem. Dostaje pytanie po co tu jestem jak on mi nie pasuje? I cała litanie jaka jestem niezadowolona i jak on sie czuje bo myślał ze jest dobra wersja siebie a ja zdewaluowałam to poczucie w nim. I idzie za tym stwierdzenie ze mam sie przyznać, ze nie chce juz z nim być i dlatego próbuje zniszczyć związek.
Bo powiedziałam jakie zachowania mnie dotykają.

10 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2021-12-07 20:23:37)

Odp: Czy ja przesadzam?

A możesz go zapytać: hej, jak mogę Ci zwracać uwage, że coś mi się nie podoba, tak żebyś nie uznał tego za atak?

Ja tam nie mam pomysłu, czemu on uznaje to za atak. Może ma coś na sumieniu, czuje że to jest nie w porządku i dlatego uważa, że go atakujesz. A może masz napastliwy ton głosu, mówisz głosno albo krzyczysz. My tutaj raczej tego nie wymyślimy.

Ja ostatnio jestem w takiej zagwozdce z przyjaciółką. Chcę utrzymać swoje granice, nie zgadzam się, żeby mówiła do mnie jakiegoś typu rzeczy, w złości powiedziałam to dobitnie. Ona teraz jest urażona i zła. I jak to nawigować? Cholera wie. Zapytałam ją - powiedz mi, co Cię uraziło, to postaram się mówić to inaczej. Ale niet. Na razie nie zadziałało.

Koleżance innej powiedziałam wprost: złoszczę się na ciebie, gdy dajesz mi niechciane rady, chcę, żebyś mnie zapytała co o tym myślę, jak się czuję, czy chcę poradę. I ona też się obraziła big_smile

Ludzie są trudni smile

11 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-12-07 20:44:40)

Odp: Czy ja przesadzam?
bezbarwna9 napisał/a:

(...) Poprosiłam, zebysmy bardziej byli uważni na ten nasz wspólny czas bo czuje się niekomfortowo, kiedy sie rozłącza w trakcie rozmowy. (...)

Prośba, w odróżnieniu od rozkazu, zakłada możliwość usłyszenia jednej z dwóch odpowiedzi: "tak" lub "nie".



Kilkukrotnie poinformowałaś pana o tym, co w jego zachowaniu Cię drażni, przeszkadza. By tego było mało kilkukrotnie powiedziałaś, w jaki sposób, Twym zdaniem, powinny wyglądać wasze kontakty. On, mimo tej wiedzy, nie zmienił swego postępowania wobec Ciebie.
Wniosek?

12

Odp: Czy ja przesadzam?
Wielokropek napisał/a:
bezbarwna9 napisał/a:

(...) Poprosiłam, zebysmy bardziej byli uważni na ten nasz wspólny czas bo czuje się niekomfortowo, kiedy sie rozłącza w trakcie rozmowy. (...)

Prośba, w odróżnieniu od rozkazu, zakłada możliwość usłyszenia jednej z dwóch odpowiedzi: "tak" lub "nie".



Kilkukrotnie poinformowałaś pana o tym, co w jego zachowaniu Cię drażni, przeszkadza. By tego było mało kilkukrotnie powiedziałaś, w jaki sposób, Twym zdaniem, powinny wyglądać wasze kontakty. On, mimo tej wiedzy, nie zmienił swego postępowania wobec Ciebie.
Wniosek?

Ja nawet nie poinformowałam jak moim zdaniem powinny wyglądać nasze kontakty tylko jak chciałabym zeby to czasami było inne bo zwyczajnie chciałabym miec poczucie, ze ten czas jest tylko dla nas.
Powinno to słowo zakazane. Oczekiwania zreszta tez, bo przecież wiadomo - niosą za soba jakaś tam niewygodę.
Tak. Wnioski mam bardzo klarowne, tylko boje sie sama przed soba do nich przyznać.

13

Odp: Czy ja przesadzam?

A swojej postawy się nie boisz?  hmm

14

Odp: Czy ja przesadzam?
Wielokropek napisał/a:

A swojej postawy się nie boisz?  hmm

W jakim sensie swojej postawy?
Ze boje sie przyznać do swoich wniosków czy w sensie ze moja postawa wobec partnera jest taka a nie inna?

15

Odp: Czy ja przesadzam?

Hm... . A gdybyś tak wzięła pod uwagę obie sytuacje?

Masz bezpośredni wpływ jedynie na własne zachowanie, a brak decyzji jest decyzją.
Zastanów się nad tym, jak chcesz żyć, co dla Ciebie jest ważne, co mniej istotne lub nieistotne.

16 Ostatnio edytowany przez bezbarwna9 (2021-12-07 23:27:38)

Odp: Czy ja przesadzam?

Dziękuje za te wpisy.

Macie racje. Moja postawa jest krzywdząca dla mnie samej. Wiem ze traci to uzależnieniem bo dzis mam wyobrażenie takie, ze koniec ten relacji to koniec mojego życia w ogóle. Ze strace sens.
Ale jak to ma szanse zafunkcjonować dalej, kiedy nie mam tu miejsca na to, zeby szczerze powiedzieć ze cos mnie w zachowaniu partnera dotyka albo prosze zebysmy sie zastanowili co z tym zrobić - kończy sie wielka obraza, zawieszaniem relacji na włosku, sugerowaniem mi żebym odeszła i to wszystko posypane posypka z poczucia winy bo on myślał, ze jest najlepsza wersja siebie a ja jestem nieusatysfakcjonowana ta jego wersja.
I co- ma być mi przykro?
Co to znaczy- jestem najlepiej jak umiem- wygodne bardzo stwierdzenie bo zamyka furtkę na „widzimisie” partnera.

17

Odp: Czy ja przesadzam?

Jałowa gleba. Umęczysz się a i tak pstro z tego będzie. „Trochę” ogranicza Ci pole manewru tymi zagrywkami. Nieładnie.

18

Odp: Czy ja przesadzam?
DeepAndBlue napisał/a:

Jałowa gleba. Umęczysz się a i tak pstro z tego będzie. „Trochę” ogranicza Ci pole manewru tymi zagrywkami. Nieładnie.

Racja. Jałowa.
To trwa kilka lat i związek jest w świetnej  kondycji pod warunkiem ze jestem zadowolona i lekka. A bywało tu różnie bo bardzo długo na przykład ciągnęła sie za nami jego ex. Nawet myśle ze do dzis ma z nia kontakt tylko faktycznie- może mniej intensywny. Wtedy tez sie czepiałam i rozwalalam związek swoja wyimaginowana rozdmuchana zazdrością. Bo on przecież ma zasade nie zrywania kontaktu z ludźmi a poza tym był jedynym przyjacielem dla byłej wiec musi ja wspierać. Kiedy pytałam gdzie w tym ja, konczylo sie awantura i oskarżeniami pod moim adresem.

19

Odp: Czy ja przesadzam?

W dvpę kopany, No. Treser mrówek się znalazł. Nie wiem jak po polsku ale po angielsku to się nazywa gaslighting. Paskudne zachowanie. Z premedytacją to robi. A Ty, uwierz mi, sama potrafisz ocenić sytuację tylko brakuje Ci zaufania do samej siebie i do tego co czujesz, co widzisz, co mylisz… bo ten patafian sobie pogrywa z Tobą.

20

Odp: Czy ja przesadzam?
DeepAndBlue napisał/a:

Nie wiem jak po polsku ale po angielsku to się nazywa gaslighting.

Z ust mi to wyjęłaś, bo czytając kolejne posty coraz bardziej utwierdzałam się, że to może być to i warto na końcu zasugerować, aby Autorka zapoznała się z tym zagadnieniem. Czuję, że z listy zachowań i stwierdzeń osoby, która stosuje tę formę przemocy, sporo będzie dla Ciebie, Bezbarwna, dziwnie znajomych.

21

Odp: Czy ja przesadzam?

A Ty jesteś pewna że to związek? Widzicie się rzadko, on średnio chce z Tobą rozmawiać, ważniejsi są inni ludzie, do tego jest zwykłym chamem.

22

Odp: Czy ja przesadzam?

Myśle, że on zachowuje się tak, żebyś wreszcie TY wzięła sprawy w swoje ręce i puściła go wolno.... on chyba nie ma jaj, żeby Ci to samemu oznajmić...
Nie wiem, czy Wasza „relacje” nazwałabym związkiem ...?

23

Odp: Czy ja przesadzam?

Mi to trąci narcyzmem. Za wczasu ustawia cię, że zdrowe komunikowanie twoich emocji jest „be” i godzi w jego wspaniałą, jakże wrażliwą osobę - jeśli taka tresura trafia na podatny grunt, partnerka uczy się milczeć na temat swoich potrzeb, żeby pana nie urazić.
Nie dość, że męczysz się z własną niezaspokojoną potrzebą bliskości to jeszcze bierzesz na siebie dodatkowy ciężar emocjonalny, w postaci fochów takiego „partnera” - samotność w pełnym wymiarze wydaje się przyjemniejszą opcją;)

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024