Zacznę od początku. Otóż kilka miesięcy temu moja była narzeczona zostawiła mnie kilka dni przed ślubem. Powodów było kilka aczkolwiek dopiero niedawno sobie to uświadomiłem że wina leżała głównie po mojej stronie. W każdym razie powiedziała mi żebym zaczął pisać z kimś innym i wtedy poczuje się lepiej. I tak też zrobiłem... Poznałem dosyć szybko bo po 2 tygodniach bardzo fają dziewczynę. Spotykaliśmy się, rozmawialiśmy sporo szczerze. Wyjechaliśmy w góry po pewnym czasie znajomości i było naprawdę super. Wróciliśmy do domów i w dniu chłopaka zaprosiła mnie na kolacje a tak naprawdę okazało się że wynajęła pokój dla nas abyśmy spędzili razem ten wieczór. W trakcie wieczoru często mnie prosiła o jakieś przysługi np. abym zdjął jej buty, otworzył/zamknął okno, sprawdził która woda jest zimna/ciepła pod prysznicem itp.. Poczułem jakby mnie testowała/sprawdzała i średnio mi to pasowało. Następnego dnia ona pojechała do pracy a ja miałem wizytę u psychologa, którem powiedziałem o tych rzeczach. Psycholog powiedział abym porozmawiał z dziewczyną szczerze o tym co czuję. No i tak zrobiłem tego wieczoru ale ująłem to w złe słowa ponieważ powiedziałem że czuję że robię dla niej za dużo, a tego nie miałem na myśli tak naprawdę... Po tej sytuacji zrobiło się jej przykro i mimo że spotykała się ze mną to mówiła mi że niczego ode mnie nie chce, że nie chce abym się przemęczał dla niej itp. Nawet wolała prosić o pomoc kolegów niż mnie na co byłem bardzo niezadowolony i oczywiście jej to mówiłem. Po pewnym czasie troszkę sytuacja się poprawiła ponieważ zaczynała mówić czego chce aczkolwiek gdy się na tym łapała to od razu mówiła że zmienia zdanie. Od samego początku znajomości często kupowała nam jedzenie i sama za nie płaciła mimo że mówiłem że ja zapłacę bo źle się z tym czuję, że ona za większość płaci. W każdym razie później aby ją przepraszać jeździłem w okolice gdzie mieszka 2 razy aby wyszła (oczywiście wychodziła). Za pierwszym razem powiedziała że gdybym od razu do niej przyjechał pod dom to byśmy spędzili razem więcej czasu (dlatego później też jeździłem mimo że tego nie chciała od początku). Po pewnym czasie pojechałem na szkolenie na którym jak to na szkoleniu się piło. Napisała mi że zaczyna za mną tęsknić i żebym zadzwonił - więc zadzwoniłem. Rozmawialiśmy jakiś czas aż w końcu powiedziała mi abym przestał pić bo mi się już język plącze. Ja niestety powiedziałem że nie czuję się jeszcze pijany (a tak naprawdę już tego nie kontrolowałem) i powiedziałem że nie przestanę. Rozłączyła się i przestała odpisywać na wiadomości (zacząłem pisać naprawdę głupie np. żeby się odezwała bo jak przyjadę to narobię jej wstydu itp.). Po powrocie ze szkolenia pojechałem wieczorem spotkałem się z nią na chwilę, ale powiedziała abym pojechał do domu więc tak zrobiłem (byłem zmęczony i nie chciało mi się nawet dyskutować z nią). Później rozmowa między nami się już nie kleiła. Pisałem często aczkolwiek jej odpowiedzi mnie dobijały gdyż były szczątkowe, więc zacząłem pisać jej że jeżeli nie chce być ze mną to niech mi to powie ale w cztery oczy. Pojechałem raz do niej pod dom i czekałem aż wyjdzie. W końcu wyszła z domu, powiedziała mi to na co ja pocałowałem ją w policzek, podziękowałem i poszedłem do samochodu. Po chwili mnie zawróciła, wsiadła razem ze mną do samochodu i powiedziała żeby jej nie wmawiał że chce się rozstać bo kiedyś w to uwierzy. Rozstaliśmy się wtedy w zgodzie, ale powiedziała że potrzebuje czasu. Pisaliśmy ze sobą wiadomości ale były dalekie od ideału. Aż zapytałem się jej czy jej pasuje takie pisanie, na co ona że tak, ponieważ psychicznie jest spokojniejsza. No i wtedy się zaczęło, gdyż napisałem znów żeby mi powiedziała że to koniec, wsiadłem do samochodu i po raz kolejny pojechałem pod jej dom (dziewczyna wsiadła również i po drodze się minęliśmy aczkolwiek zatrzymałem się dopiero pod jej domem). Gdy zawróciła podeszła pod mój samochód i powiedziała że to koniec i poszła do domu. Ja nadal stałem pod jej domem i powiedziałem aby wyszła, żebyśmy porozmawiali. Po godzinie wyszła, powiedziała że uwierzyła w to co jej wmawiam tzn. w to że nie chce być ze mną i tak się naprawdę stało. Ja się wtedy zagotowałem i zacząłem w emocjach mówić że mnie wykorzystała, że bawiła się moimi uczuciami i aby skasowała nasze zdjęcia, wiadomości i kontakt po czym powiedziałem aby wyszła z samochodu. Tak też zrobiła a ja odjechałem. Od tamtej pory (minął miesiąc) tylko pisałem do niej że żałuję tego co powiedziałem, że zrobiłem to pod wpływem emocji i czasami nad nimi nie panuję. Napisałem też list, który doręczył jej mój przyjaciel i przy okazji rozmawiał o tym aby dała mi jeszcze szansę. Z tej rozmowy niewiele wynikło ponieważ nie powiedziała że da mi szansę ani że mi nie da. Następnie po kilku dniach napisałem jej wiadomość aby się ze mną spotkała, żebyśmy porozmawiali na spokojnie, jednak odpisała mi że żadnego spotkania puki co nie będzie i abym to co mówił brał na klatę. Oczywiście znów ją przepraszałem i mówiłem że tak naprawdę nie chciałem tego mówić. Napisała że czasem mogę napisać do niej. I tak robiłem aczkolwiek pisałem co drugi dzień. Nie zawsze mi odpisywała i wtedy znowu pisałem żeby mnie tak nie traktowała jak obcą osobę, i żeby mi powiedziała żebym nie pisał jeżeli tego faktycznie chce. I napisała... Napisała żebym o niej zapomniał, że kiedyś była zdecydowana na mnie a teraz jest zdecydowana na samotność bo ma inny cel, którym jest wojsko. Przeprosiłem ją i napisałem że nigdy nie chciałem aby było jej przykro i że odezwę się w święta aby złożyć jej życzenia a także może w przyszłości jak sobie poukładam wszystko w głowie... Ogólnie nie radzę sobie z tym wszystkim bo czuję, że straciłem naprawdę osobę na której mi zależało i nadal zależy. Czy myślicie że da się to jeszcze uratować? Czy jestem typem stalkera? Dzisiaj sobie zacząłem to właśnie uświadamiać oraz to że ta dziewczyna jest typem samicy alfa więc wie czego chce w życiu, aczkolwiek związki też nie są trwałe ponieważ jest bardzo wymagająca (to zresztą mi mówiła jeszcze jak zaczęliśmy rozmawiać i wszystko się zgadza)
W trakcie wieczoru często mnie prosiła o jakieś przysługi np. abym zdjął jej buty, otworzył/zamknął okno, sprawdził która woda jest zimna/ciepła pod prysznicem itp.. Poczułem jakby mnie testowała/sprawdzała i średnio mi to pasowało.
Ojej... straszne rzeczy... ona Tobą jakby pomiatała, co?
Początek znajomości i tak się fochnąć...
DZiewczyna pokój zorganizowała, spotkanie, zaangażowała się, a on ma pretensje, że go potestowała...
Psycholog powiedział abym porozmawiał z dziewczyną szczerze o tym co czuję.
Jaaaaaaaaaasne... początek znajomości o od razu szczere rozmowy które mają wpłynąć na zachowanie drugiej osoby.
Na początku to się drugą osobę poznaje, a nie zmienia.
Rozmawialiśmy jakiś czas aż w końcu powiedziała mi abym przestał pić bo mi się już język plącze.
To jej błąd... chyba że to mówiła życzliwie, żartobliwie, z troską, a nie życzeniem, a nie rozkazem.
Ja niestety powiedziałem że nie czuję się jeszcze pijany (a tak naprawdę już tego nie kontrolowałem) i powiedziałem że nie przestanę. Rozłączyła się
Zapamiętaj:
1. nie atakuj
2. nie broń się
3. nie argumentuj
Łamanie tych zasad Was niszczy:
zacząłem pisać naprawdę głupie np. żeby się odezwała bo jak przyjadę to narobię jej wstydu itp.)....
więc zacząłem pisać jej że jeżeli nie chce być ze mną to niech mi to powie ale w cztery oczy. ... No i wtedy się zaczęło, gdyż napisałem znów żeby mi powiedziała że to koniec,
....... zacząłem w emocjach mówić że mnie wykorzystała, że bawiła się moimi uczuciami i aby skasowała nasze zdjęcia, wiadomości i kontakt po czym powiedziałem aby wyszła z samochodu.
Ogólnie nie radzę sobie z tym wszystkim bo czuję, że straciłem naprawdę osobę na której mi zależało i nadal zależy.
Yyy... no nie zależało Ci tak bardzo skoro atakowałeś.
Czy myślicie że da się to jeszcze uratować? Czy jestem typem stalkera?
Nie jesteś stalker.
Tego się nie da uratować... chyba że poczekasz pół roku, w milczeniu... albo chociaż do świąt, i wrócisz do niej jako odmieniony człowiek.
.. typem samicy alfa więc wie czego chce w życiu, aczkolwiek związki też nie są trwałe ponieważ jest bardzo wymagająca (to zresztą mi mówiła jeszcze jak zaczęliśmy rozmawiać i wszystko się zgadza)
Eeee... nie analizuj aż tak.
3 2021-11-16 14:18:31 Ostatnio edytowany przez wertopser (2021-11-16 14:50:11)
Analizuję wszystko cały czas aż właśnie za bardzo. Mam często mętlik w głowie bo nie wiem do końca czego ode mnie oczekuje i często było tak że nie rozumiałem jej a później tłumaczyłem że facetowi trzeba wprost mówić a nie robić jakieś podchody bo myślimy w "ograniczony sposób"(albo były sytuacje właśnie w których jej nie zrozumiałem bo nie powiedziała wprost czego by chciała np. spotkaliśmy się wieczorem, a ona widząc że ziewam bo jestem zmęczony powiedziała żebym szedł do domu. Kiedy poszedłem napisała mi że ma ochotę na jakiś alkohol, miała jechać do kolegi do pracy ale on ogląda mecz. Co się okazało jak miałem pretensje że wolała się spotkać z kolegą niż siedzieć ze mną mimo że jestem zmęczony i mi to nie przeszkadzało? Okazało się że nie powiedziała mi tego czego by chciała tak naprawdę czyli żebym przyjechał do niej bo to by łby dla niej najlepszy scenariusz którego by się nie spodziewała nawet.) Takich sytuacji było kilka, w których nie wiedziałem czego oczekuje ode mnie. Chce do świąt poczekać, czas to jedyne wyjście które mi zostało tak naprawdę i wiem że więcej zrobić nie mogę aby było lepiej... Kiedyś się jej zapytałem co będzie gdy jej były facet chciałby wrócić do niej. Odpowiedziała że nie wróci i wie co mu odpowiedzieć w takiej sytuacji. Ostatnio właśnie zapytałem się czy jestem na równi z nim to napisała żebym sobie myślał co chce i że cofa to co powiedziała wtedy bo wie że nigdy nie można mówić nigdy...
Autorze weź na luz. Dopiero co zakończył się Two∆ związek, narzeczona Cię zostawiła i musiało to wywołać u Ciebie traumę. Nie jesteś gotów, by tworzyć kolejną relację bez przepracowania tamtej. Z tą dziewczyną postępujesz źle, daj sobie z tym spokój, odetchnij, dojdź do siebie a nie rzucaj się w wir randkowania.
5 2021-11-16 15:03:23 Ostatnio edytowany przez wertopser (2021-11-16 15:05:16)
Autorze weź na luz. Dopiero co zakończył się Two∆ związek, narzeczona Cię zostawiła i musiało to wywołać u Ciebie traumę. Nie jesteś gotów, by tworzyć kolejną relację bez przepracowania tamtej. Z tą dziewczyną postępujesz źle, daj sobie z tym spokój, odetchnij, dojdź do siebie a nie rzucaj się w wir randkowania.
tak do tego też doszedłem, że gdybym poznał tą dziewczynę w momencie gdy już bym wiedział jakie błędy popełniałem to byłoby zdecydowanie lepiej, a ja tak naprawdę cały czas nie byłem pewien czy zaraz nie spotka mnie to samo czyli czy nie zostawi mnie dla kogoś innego... Aczkolwiek już teraz nie chce stracić kolejnej osoby i chce zawalczyć chociaż nie mam żadnej gwarancji (a nawet mam bardzo małe szanse) że się to uda
6 2021-11-16 15:53:05 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-11-16 15:53:14)
Analizuję wszystko cały czas aż właśnie za bardzo. Mam często mętlik w głowie bo nie wiem do końca czego ode mnie oczekuje i często było tak że nie rozumiałem jej a później tłumaczyłem że facetowi trzeba wprost mówić a nie robić jakieś podchody bo myślimy w "ograniczony sposób"(albo były sytuacje właśnie w których jej nie zrozumiałem bo nie powiedziała wprost czego by chciała np. spotkaliśmy się wieczorem, a ona widząc że ziewam bo jestem zmęczony powiedziała żebym szedł do domu. Kiedy poszedłem napisała mi że ma ochotę na jakiś alkohol, miała jechać do kolegi do pracy ale on ogląda mecz. Co się okazało jak miałem pretensje że wolała się spotkać z kolegą niż siedzieć ze mną mimo że jestem zmęczony i mi to nie przeszkadzało? Okazało się że nie powiedziała mi tego czego by chciała tak naprawdę czyli żebym przyjechał do niej bo to by łby dla niej najlepszy scenariusz którego by się nie spodziewała nawet.) Takich sytuacji było kilka, w których nie wiedziałem czego oczekuje ode mnie.
No i co z tego? No i co z tego? ... tak bym pewnie pytał po każdym zdaniu...
... czas to jedyne wyjście które mi zostało tak naprawdę i wiem że więcej zrobić nie mogę aby było lepiej...
Słusznie.
Kiedyś się jej zapytałem co będzie gdy jej były facet chciałby wrócić do niej. Odpowiedziała że nie wróci i wie co mu odpowiedzieć w takiej sytuacji. Ostatnio właśnie zapytałem się czy jestem na równi z nim to napisała żebym sobie myślał co chce i że cofa to co powiedziała wtedy bo wie że nigdy nie można mówić nigdy...
Nieważne... "no i co z tego"...
Przede wszystkim nie porównuj się do byłego. Robisz się przez to mało atrakcyjny w jej oczach. Skoro zmieniła zdanie co do powrotu do byłego to bardzo prawdopodobne, że znowu się pojawił i gdzieś krąży w jej okolicach. Pytając o niego, wzbudzając swoją zazdrość, porównując się odpychasz ją od siebie wrzucając ją znowu w jego ramiona.
Ciężko będzie to odbudować, za dużo toksyczności z twojej strony, popsułeś wszystko co się dało kiedy dziewczyna wykazywała zainteresowanie Twoją osobą
8 2021-11-16 17:18:35 Ostatnio edytowany przez wertopser (2021-11-16 17:21:28)
Ex nie wrócił na 100% bo jest za granicą do marca. Bardziej mi chodziło o to że spytałem się jej czy już nigdy nie widzi nas razem, a później zapytałem czy stawia mnie na równi ze swoim byłym ex kiedy mówiła mi że z nim nigdy nic już nie bedzie( wtedy powiedziała że nie a teraz powiedziała że wie żeby nigdy nie mówić nigdy). Może macie jakieś rady aby to móc naprawić? Napewno do tych świąt poczekam bo chciałbym aby chociaż częściowo zapomniała o tym co było złe. Planuje się spotkać tuż przed świętami (o ile w ogóle będzie miała na to ochotę) i jej złożyć życzenia a także spytać się czy możemy spróbować jeszcze raz. Są bardzo małe szanse na to aby się chciała spotkać ale wierzę że da się namówić chociaż na 2 minuty spotkania.
To, że jest za granicą nie oznacza że nie mają ze sobą jakiegoś wzmożonego kontaktu. Moim zdaniem aktualnie jedynie co możesz zrobić to dać jej odetchnąć i dać czas tej znajomości. Nie naciskaj za bardzo bo tylko pogorszysz sprawę
Może macie jakieś rady aby to móc naprawić? Napewno do tych świąt poczekam
Pomyślimy nad radami przed świętami.
Byc moze nie jestes stalkerem, ale z tego, co piszesz, wygladasz na chwiejnego emocjonalnie i niepewnego względem tej dziewczyny.
Wyluzuj, moze odpusc na razie, nie analizuj. Albo poczekaj na jej ruch czy jakis przejaw zainteresowania..
Wyluzuj, moze odpusc na razie, nie analizuj. Albo poczekaj na jej ruch czy jakis przejaw zainteresowania..
Na jej ruch raczej nie liczę bo to uparta osoba i jak cos postanowi to raczej ciężko aby zmieniła zdanie więc tym bardziej wiem że będzie ciężko ją odzyskać. A co do odpuszczenia to ciężko... Wiem że tak byłoby najlepiej ale z tym jest ciężko bo jak nie w pracy to w domu wciąż mydle o tym co zrobiłem źle, co jej powiedzieć jak się spotkamy (o ile się spotkamy) i o innych rzeczach. Analizuje prawie cały czas to co się wydarzyło i to co może się wydarzyć... Ale wiem jedno ze do świąt nie mogę się do niej odezwać bo sam siebie przestanę szanować...
13 2021-11-17 00:28:02 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2021-11-17 00:35:21)
MeggiF napisał/a:Wyluzuj, moze odpusc na razie, nie analizuj. Albo poczekaj na jej ruch czy jakis przejaw zainteresowania..
Na jej ruch raczej nie liczę bo to uparta osoba i jak cos postanowi to raczej ciężko aby zmieniła zdanie więc tym bardziej wiem że będzie ciężko ją odzyskać. A co do odpuszczenia to ciężko... Wiem że tak byłoby najlepiej ale z tym jest ciężko bo jak nie w pracy to w domu wciąż mydle o tym co zrobiłem źle, co jej powiedzieć jak się spotkamy (o ile się spotkamy) i o innych rzeczach. Analizuje prawie cały czas to co się wydarzyło i to co może się wydarzyć... Ale wiem jedno ze do świąt nie mogę się do niej odezwać bo sam siebie przestanę szanować...
Ta dziewczyna nie liczyła na analizy tylko na dobrą zabawę. Liczyła na porządnego samca, który będzie wiedział co ma robić. Czasem pierwszy czar mija, i trzeba się pogodzić z porażką.
Napisałeś
,, wynajęła pokój dla nas abyśmy spędzili razem ten wieczór"
Myślisz że chciała grać z Tobą w warcaby?
Kobiety czasem wykonują ten pierwszy krok, odważny krok, i tylko się cieszyć jeśli taką spotkałeś.