Hej wszystkim. Powiedzcie mi tak obiektywnie czy problem leży we mnie czy w moim partnerze. A może źle się dobraliśmy? A więc oboje jesteśmy przed 30stką, spotykamy się ponad pół roku. Ta relacja nasza fajnie się rozwija, obojgu nam na tym zależy. Jednak moj facet na spotkaniach poruszą często tematy innych kobiet. Wiem że być może robi to nieświadomie ale mam wrażenie że wygląda to jak spotkanie dwóch kumpli przy piwie... trochę dziwnie się z tym czuje. Np leżymy sobie razem a on się mnie pyta czy widzialam taki czy taki film bo tam było dużo cycków. Porusza przy mnie tematy wyglądu innych kobiet. Np ostatnio szykowaliśmy się na wesele, ja mowie ze juz jestem gotowa tylko do sukienki włożę biustonosz. On stwierdził że teraz dużo dziewczyn nosi pushapy, bo wszystkie mają takie podniesione biusty... podał przykład naszej wspólnej znajomej że ona chyba nie nosi bo ma tak mega podniesione. Może też przez stres związany z weselem na które mieliśmy iść po prostu wybuchłam... powiedziałam że ja nie chcę słuchać o biustach innych kobiet bo bardzo źle się z tym czuje. Nawet nie wiem co mam odpowiadać na takie tematy. Bardzo się pokłóciliśmy bo on stwierdził że chce się czuć przy swojej kobiecie swobodnie a nie uważać co mowi. W sumie z głupoty zrobiły się między nami duży konflikt. Czasem się zastanawiam że może ja jestem jakaś sztywna... Jak wygląda to u Was?
Myślę, że nie powinno mieć dla Ciebie znaczenia jak to wygląda u innych osób. Istotne jest, że Tobie to nie odpowiada. Powinnaś porozmawiać z partnerem na spokojnie, bez wybuchów, i w taki sposób by nie wyglądało to na atak z Twojej strony. Wytłumacz mu, dlaczego Ci to przeszkadza, jak się czujesz w momencie wygłaszania przez niego takich komentarzy. Dla zobrazowania możesz przedstawić sytuację z drugiej strony. Zapytaj, jakby się poczuł gdybyś skomentowała przy nim krocze waszego wspólnego znajomego.
3 2021-06-30 22:57:45 Ostatnio edytowany przez Gitta (2021-06-30 22:58:08)
Może facet to zwykły lovelas mocno rozglądający się na prawo i lewo? Uważaj, dla mnie to nie jest normalne.
Miałam do czynienia z mężczyznami, którzy się w ten sposób zachowywali i nigdy nie wynikło z tego coś naprawdę poważnego.
Sorry ale w życiu nie słyszałam żeby jakiś lovelas komentował rodzaje staników które noszą kobiety - dodałabym ze większość facetów pewnie nie zna typów staników. Ale mam takiego kolegę w pracy który zawsze powie ze ładnie wyglądam i faktycznie zna się na częściach kobiecej garderoby i tłumaczy to tym ze miał dwie starsze siostry wiec chcąc nie chcąc łyknął dużo różnych informacji od nich.
Nie wydaje mi się aby ten był jakimś lovelasem i faktycznie jeśli ty się czujesz zle z tym ze on takie rzeczy mówi to bez sensu ciągnąć znajomość bo w dobrym związku obie strony musza się czuć komfortowo
5 2021-07-01 05:48:40 Ostatnio edytowany przez Pipolinka87 (2021-07-01 05:49:26)
Jest pewna zależność. Mężczyźni, którzy wykazują zainteresowanie kobiecym ciałem, garderoba, włosami itp..czesto w ich okresie dojrzewania braly udział w przewadze właśnie kobiety. Moze np Twoj wychowywal się bez ojca albo ojciec niezbyt przypadał się do wychowania, może miał siostry albo kuzynki z ktorymi spędzal dużo czasu ?
Naprawdę to nie znowu takie typowe , że facet zna się na rodzajach stanika hehe
Nie obrazaj się ani nie oburzaj bo jest z Toba przeciez. Nie podrywa żadnej. Jeżeli jednak bardzo Ci to przeszkadza porozmawiaj z nim o tym. Na spokojnie i bez kłótni.
Mój facet ma brata i ma dobry kontakt z ojcem ale dużo obracał się w towarzystwie kobiecym np na studiach czy w pracy. Faktycznie zna sie na takich babskich sprawach, co dla mnie jest trochę dziwne. Mówiłam mu ze jakby się czuł gdybym to ja zaczela opowiadać ile nasz wspólny kolega ma cm itp. Stwierdził że wcale by jego to nie ruszyło. Ja z kolei uważam że są pewne granice
. Mówiłam mu ze jakby się czuł gdybym to ja zaczela opowiadać ile nasz wspólny kolega ma cm itp. Stwierdził że wcale by jego to nie ruszyło. Ja z kolei uważam że są pewne granice
Czyli po prostu różnicie się pod tym względem. Nie pozostaje nic innego jak się dotrzeć. Ani Twoje ani jego zachowanie nie odbiegają od normy w moim odczuciu. Każdy jest inny.To , że się zna na babskich sprawach nie jest dziwne. Są tacy faceci i o niczym tak naprawdę to nie świadczy. Może być zaletą , że nie jest 100 % testosteron. Bardziej Ciebie zrozumie skoro zna dobrze kobiety i babskie sprawy.
Zwracaj mu uwagę, że Ciebie osobiście to rani jak zwraca uwagę na inne kobiety. Nie rób przy tym fochow abi kłótni. Powiedz, że jesteś wrażliwa na tym punkcie i tyle. Powinien z czasem to zrozumieć i odpuści tego typu komentatrze.
Ale to nie chodzi o to, że on czuje się swobodnie, tylko jest zwyczajnie niegrzeczny. Co to znaczy "czuć się swobodnie"? To niech wali przy Tobie kupsko, to też jest swobodne.
Może po prostu też komentuj świetną klatę innego faceta albo to że jakiś ma wypchany rozporek.
Ale to nie chodzi o to, że on czuje się swobodnie, tylko jest zwyczajnie niegrzeczny. Co to znaczy "czuć się swobodnie"? To niech wali przy Tobie kupsko, to też jest swobodne.
Może po prostu też komentuj świetną klatę innego faceta albo to że jakiś ma wypchany rozporek.
Przecież autorka już odpisała że mu to nie robi różnicy jak rozmowa bedzie o fizycznosci mężczyzn. Może on komentuje kwestie biustonosza jak kwestie torebki czy kurtki. Nie każdy facet mówiący o biuście czy staniku jest napalonym zboczeńcem czy ma w głowie tylko seks... Nie trzeba od razu reagować zazdrością jakby właśnie powiedział że chce tę koleżankę bzykać.
Wystarczy że autorka porozmawia i wytłumaczy że dla niej to niekomfortowe. Ale bez wybuchów czy ataków...
Granica między tzw "dobrymn smakiem" czy też wyczuciem a zwykłym chamstwem czy brakiem taktu wyadje się mocno rozbiegać między Wami. Sprawa jest o tyle prosta, że dla niego, jak i zapewne dla części facetów, taka rozmowa nie zawiera żadnych podtekstów czy złośliwości, jest zwyczajnie przejawem bezpośrendniości, którą jak widać wiele kobiet zupełnie nie trawi. Inni natomaist z kolei będą wszędzie i zawsze widzieć brak taktu czy niestosowne zachowanie. Czy można wykluczyć, że fdacet był zwyczajnie zainteresowany tym od strony mody, nie zaś "tego jednego" drażliwego tematu?
wybuchłam... powiedziałam że ja nie chcę słuchać o biustach innych kobiet bo bardzo źle się z tym czuje.
To zabrzmiało jakbyś miała kompleks z własnym biustem. Jeżeli tak, a facet o tym nie wie to nieświadomie Cie rani.
No ja byłam w takim związku i z tego też powodu zostawiłam faceta - komentował wygląd innych ludzi (nie tylko kobiet) i to w sposób bardzo negatywny, prześmiewczy. Zwłaszcza, jak dziewczyna była grubsza. Ciągle oglądał się za innymi (ładnymi) i też coś komentował. Nie wytrzymałam tego, zwłaszcza, że sama zaczęłam się porównywać i zaczął wpędzać mnie w kompleksy.
No ja byłam w takim związku i z tego też powodu zostawiłam faceta - komentował wygląd innych ludzi (nie tylko kobiet) i to w sposób bardzo negatywny, prześmiewczy. Zwłaszcza, jak dziewczyna była grubsza. Ciągle oglądał się za innymi (ładnymi) i też coś komentował. Nie wytrzymałam tego, zwłaszcza, że sama zaczęłam się porównywać i zaczął wpędzać mnie w kompleksy.
Jeżeli naśmiewał się z wyglądu to zwykły prostak...
Co do porównywania z tymi ładnymi, on Cię porównywał czy sama to robiłaś? Bo napisałaś że on Cię wpedzał w kompleksy...
Problem z niczego - jak dla mnie.
15 2021-07-02 07:41:07 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-07-02 07:41:37)
Czasem się zastanawiam że może ja jestem jakaś sztywna... Jak wygląda to u Was?
Oczywistości, że nie powinnaś kierować się tym jak jest u innych pominę. Ty masz swoją wrażliwość, może kompleksy(?), inne granice dobrego smaku, inną wizję relacji damsko męskiej (romantyczną a nie kumpelską czy coś) musicie się dotrzeć najwyraźniej, ustalić coś, może łączysz te zachowania z innymi i czujesz się przez to nie zbyt pewnie, nie wiem. Ale wracając do pytania i tak obrazując poziom swobody u mnie:
Autorko, ja jestem osobą, która potrafi wyjść z piekarni i wzdychać partnerowi jakie tam były trzy atrakcyjne samce no że testosteron to tam po ścianach spływał, no wracam jeszcze popatrzyć. Pośmiejemy się, że testosteron to mi w domu pokaże. Sami sobie potrafimy pokazywać na ulicy osoby przeciwnej płci i zachwycać ich urodą. Może to kwestia braku kompleksów i przekonania, że i tak jesteśmy naj super bo wygląd to za mało Nie mówiąc o tym, że mój partner zna się dobrze na modzie i lubi skomentować czyjeś stroje, ale nie w sposób negatywny czy prześmiewczy, raczej pozytywnie albo obiektywnie, nawet moim ciotkom podoradza. Ja sobie nawzdycham czemu faceci nie mogą nosić lepiej dopasowanych spodni bo nie mogę ruchu pośladków popodziwiać, druga strona też sobie lubi popodziwiać. No ludzka rzecz u ludzi. Po co udawać, że się nie widzi, skoro się widzi? Ktoś pisał o lowelasach. Wszyscy goście których znam, a którzy taki "styl" mają, mój przyjaciel chociażby, to zawsze byli ostatni do takich zachowań by nie wzbudzać podejrzeć czy co i w ogóle "tyś jedna jedyna, nie widzę co na około" bo przecież to panny chcą słyszeć.
16 2021-07-02 13:37:03 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2021-07-02 13:37:37)
karolina444 napisał/a:Czasem się zastanawiam że może ja jestem jakaś sztywna... Jak wygląda to u Was?
Oczywistości, że nie powinnaś kierować się tym jak jest u innych pominę. Ty masz swoją wrażliwość, może kompleksy(?), inne granice dobrego smaku, inną wizję relacji damsko męskiej (romantyczną a nie kumpelską czy coś) musicie się dotrzeć najwyraźniej, ustalić coś, może łączysz te zachowania z innymi i czujesz się przez to nie zbyt pewnie, nie wiem. Ale wracając do pytania i tak obrazując poziom swobody u mnie:
Autorko, ja jestem osobą, która potrafi wyjść z piekarni i wzdychać partnerowi jakie tam były trzy atrakcyjne samce no że testosteron to tam po ścianach spływał, no wracam jeszcze popatrzyć. Pośmiejemy się, że testosteron to mi w domu pokaże. Sami sobie potrafimy pokazywać na ulicy osoby przeciwnej płci i zachwycać ich urodą. Może to kwestia braku kompleksów i przekonania, że i tak jesteśmy naj super bo wygląd to za mało
Nie mówiąc o tym, że mój partner zna się dobrze na modzie i lubi skomentować czyjeś stroje, ale nie w sposób negatywny czy prześmiewczy, raczej pozytywnie albo obiektywnie, nawet moim ciotkom podoradza. Ja sobie nawzdycham czemu faceci nie mogą nosić lepiej dopasowanych spodni bo nie mogę ruchu pośladków popodziwiać, druga strona też sobie lubi popodziwiać. No ludzka rzecz u ludzi. Po co udawać, że się nie widzi, skoro się widzi? Ktoś pisał o lowelasach. Wszyscy goście których znam, a którzy taki "styl" mają, mój przyjaciel chociażby, to zawsze byli ostatni do takich zachowań by nie wzbudzać podejrzeć czy co i w ogóle "tyś jedna jedyna, nie widzę co na około" bo przecież to panny chcą słyszeć.
Ja z moim partnerem też sobie komentujemy... i także wiadomo, że nie ma tam ukrytej wiadomości, że chętnie poszedłbym/poszłabym z tym kimś do łóżka.
Ale takie komentowanie może mieć różne podłoże i trzeba to wziąć pod uwagę, nie zawsze podejrzliwość, zazdrość i poczucie przykrości będa bezzasadne.
Dokładnie dlatego zwróciłam uwagę nie tylko na granicę wrażliwości czy wyczucia "smaku" ale też możliwość, że może autorka łączy te zachowania z innymi zachowaniami partnera i czuje się przez to nie zbyt pewnie albo np. gdyby on wiedział, że ona ma jakiś kompleks choćby na punkcie tego biustu, no to zachowanie bardzo słabe z jego strony. Trzeba rozpatrywać indywidualnie. Już by się autorka musiała wypowiedzieć i rozszerzyć temat