Aborcja - dla kobiet po... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Aborcja - dla kobiet po...

Strony 1 2 3 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 1,207 ]

1

Temat: Aborcja - dla kobiet po...

Na tym, jak i na innych forach można znaleźć wiele historii kobiet, które dokonały aborcji. Nie wyrażę tu swoich sądów.Nie jestem do tego odpowiednią osobą. Jednak w ostatnich dniach temat nabiera temperatury, ze względu na trwające debaty o zmianie obowiązującej ustawy. Aborcja była, jest i będzie. Moim zdaniem żadna ustawa tego nie zmieni!
Dlatego pracuję nad pracą badawczą, która ukaże prawdziwe problemy, a nie tylko punkt widzenia naszych urzędników (głównie oczywiście mężczyzn!!).

Bardzo więc proszę Kobiety, które są po aborcji o wypełnienie krótkiej, anonimowej ankiety, która posłuży jedynie do celów pracy.

Z góry bardzo dziękuję!

www.ebadania.pl/76c17314bdf61c3b

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Prawda

3

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

ilość kobiet, która wypełniła ankietę była zaskakująca... i tu nasuwa się pierwszy wniosek - podziemie aborcyjne KWITNIE!!!
zobaczymy, co przyniosą kolejne analizy...

4

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Vikta napisał/a:

ilość kobiet, która wypełniła ankietę była zaskakująca... i tu nasuwa się pierwszy wniosek - podziemie aborcyjne KWITNIE!!!
zobaczymy, co przyniosą kolejne analizy...

Poczytaj sobie http://www.womenonweb.org
Tam są opisane historie aborcji kobiet z całego świata, z krajów gdzie aborcja jest nielegalna. W tym jest też dużo profili kobiet z Polski. Znajdziesz tam sporo informacji, takich jak wiek, powody aborcji, przebieg aborcji, samopoczucie po aborcji etc. Strona ta pomaga kobietom, które chcą przerwać ciążę, a nie mogą ze względu na przepisy.

I mam nadzieję, że zmienią te głupie przepisy. Aborcja była, jest i będzie, a przepisy powodują tylko tyle, że kobiety nie mogąc dokonać legalnego zabiegu, narażają się na zabiegi po których często mają mocny uszczerbek na zdrowiu hmm

5

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Stronę znam.. przekierowały mnie tam podpowiedzi wielu kobiet.
Odnośnie sytuacji w Polsce - w pełni się z Tobą zgadzam!! Zakaz aborcji nie powoduje, że problemu nie ma!! Wręcz przeciwnie! Problem narasta, bo kobiety decydują się na zabiegi w tajemnicy i w fatalnych warunkach, a to prowadzi do różnych komplikacji... Zamiast korzystać z usług medycznych, kompetentnych osób kobiety zamawiają pigułki i w strachu łykają je w domu!!
Zresztą prawo prawem, ale o legalne aborcje też nie jest łatwo! graniczy z cudem znalezienie lekarza, który wystawi oświadczenie o wskazaniach do aborcji.

Nie chcę by ktoś zrozumiał moje słowa, jako pełne poparcie dla aborcji. Nie stoję ani po jednej, ani po drugiej stronie. Stoję po stronie zdrowego rozsądku!

6

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Tisha napisał/a:
Vikta napisał/a:

ilość kobiet, która wypełniła ankietę była zaskakująca... i tu nasuwa się pierwszy wniosek - podziemie aborcyjne KWITNIE!!!
zobaczymy, co przyniosą kolejne analizy...

Poczytaj sobie http://www.womenonweb.org
Tam są opisane historie aborcji kobiet z całego świata, z krajów gdzie aborcja jest nielegalna. W tym jest też dużo profili kobiet z Polski. Znajdziesz tam sporo informacji, takich jak wiek, powody aborcji, przebieg aborcji, samopoczucie po aborcji etc. Strona ta pomaga kobietom, które chcą przerwać ciążę, a nie mogą ze względu na przepisy.

I mam nadzieję, że zmienią te głupie przepisy. Aborcja była, jest i będzie, a przepisy powodują tylko tyle, że kobiety nie mogąc dokonać legalnego zabiegu, narażają się na zabiegi po których często mają mocny uszczerbek na zdrowiu hmm

No dokładnie. Zgadzam się całkowicie a strona women on web jest uważam bardzo potrzebna w kraju, w którym sztuczne sumienia napompowują mochery i tym podobne..
Ja też nie stoję po żadnej stronie. Uważam, że kazdy powinien wyjść spoza szablonu i POMYŚLEĆ co jest zgodne z nim samym. I zdecydować, a nie "na wszelki wypadek" powtarzać za większością jak te mantry....Zresztą polecam również artykuł  dr Grzegorza Południewskiego w sierpniowym Twoim Stylu nt. fizjologii samej ciazy, zapłodnienia.....

7 Ostatnio edytowany przez Dream Woman (2011-08-26 12:12:50)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Piszesz że kobiety narażaja sie przez zabiegi na ubytek w zdrowiu.. a zdrowie dziecka? a życie dziecka?!! to ich nie obchodzi???!! Ja nie toleruje Aborcji jest to złamanie Przykazania. Jeśli ktoś usuwa ciąże to jest nieprzygotowany na dziecko a jeśli ktoś jest nieprzygotowany na dziecko to nie powinien uprawiać seksu. Aborcja to najwiekszy grzech.. mówiła o tym matka Teresa że kobiety które usuwaja ciąże będa cierpiec najbardziej. Niestety coraz częściej czytamy jak Kobiety decyduja sie na aborcje bo to jeszcze za wczesnie, bo sobie nie poradzą, bo nie chciały miec z tym partnerem itd. Chore!! Nie chcą tych dzieci niech je przynajmniej Urodzą i oddadzą znajdzie sie inna Matka która pokocha to dziecko.. nie zatrzymujcie Dzieciom bicia ich Serduszka...

8

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Ja piszę, że nie można wpływać na sumienie innych ludzi. Dla Ciebie jest to złamanie przykazania: dla mnie nie, chociaż jestem osobą, dla której Bóg jest ważny. Ja to po prostu widzę inaczej i uważam, że aborcja w Polsce powinna być legalna- skorzysta z niej wtedy ten, kto chce.

9

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Dream Woman napisał/a:

Piszesz że kobiety narażaja sie przez zabiegi na ubytek w zdrowiu.. a zdrowie dziecka? a życie dziecka?!! to ich nie obchodzi???!! Ja nie toleruje Aborcji jest to złamanie Przykazania. Jeśli ktoś usuwa ciąże to jest nieprzygotowany na dziecko a jeśli ktoś jest nieprzygotowany na dziecko to nie powinien uprawiać seksu. Aborcja to najwiekszy grzech.. mówiła o tym matka Teresa że kobiety które usuwaja ciąże będa cierpiec najbardziej. Niestety coraz częściej czytamy jak Kobiety decyduja sie na aborcje bo to jeszcze za wczesnie, bo sobie nie poradzą, bo nie chciały miec z tym partnerem itd. Chore!! Nie chcą tych dzieci niech je przynajmniej Urodzą i oddadzą znajdzie sie inna Matka która pokocha to dziecko.. nie zatrzymujcie Dzieciom bicia ich Serduszka...

W 100% popieram. Niektóre kobiety zachowują się tak egoistycznie, nie do pojęcia aż, bo czym jest ich utrata ładnej sylwetki, jeśli chodzi o uratowanie życia, które stworzyły z mężczyzną, który również nie był byle kim skoro oddały mu to co miały najważniejsze... Kiedy Wy - kobiety walczące o legalne zabijanie dzieci, kiedy zrozumiecie, że nie musicie skreślać swojego życia o dziecko? Możecie je oddać tuż po urodzeniu, jest tyle bezdzietnych par, które tylko marzą o takim skarbie...

Myślę, że warto przytoczyć tu słowa Ronalda Reagana: "Zauważyłem, że wszyscy, którzy popierają aborcję zdążyli się już urodzić".

10

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

W 100% popieram. Niektóre kobiety zachowują się tak egoistycznie, nie do pojęcia aż, bo czym jest ich utrata ładnej sylwetki, jeśli chodzi o uratowanie życia, które stworzyły z mężczyzną, który również nie był byle kim skoro oddały mu to co miały najważniejsze... Kiedy Wy - kobiety walczące o legalne zabijanie dzieci, kiedy zrozumiecie, że nie musicie skreślać swojego życia o dziecko? Możecie je oddać tuż po urodzeniu, jest tyle bezdzietnych par, które tylko marzą o takim skarbie...

Myślę, że warto przytoczyć tu słowa Ronalda Reagana: "Zauważyłem, że wszyscy, którzy popierają aborcję zdążyli się już urodzić".

-Ja i tak polecam przeczytanie wywiadu z ginekologiem  dr Południewskim w Twoim Stylu  z września 2011.
skrót:  dla jednego zarodek ma "serduszko"  dla drugiego (w tym medycyny) "układ krwionośny" i nie jest jeszcze dzieckiem a tylko zarysem człowieka, zlepem komórek.  I ja osobiście należe do tej drugiej grupy. Sęk w tym, by wzięto pod uwagę właśnie obydwie grupy , podejmując decyzję czy aborcja ma byc legalna czy nie.

11

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

-Ja i tak polecam przeczytanie wywiadu z ginekologiem  dr Południewskim w Twoim Stylu  z września 2011.
skrót:  dla jednego zarodek ma "serduszko"  dla drugiego (w tym medycyny) "układ krwionośny" i nie jest jeszcze dzieckiem a tylko zarysem człowieka, zlepem komórek.  I ja osobiście należe do tej drugiej grupy. Sęk w tym, by wzięto pod uwagę właśnie obydwie grupy , podejmując decyzję czy aborcja ma byc legalna czy nie.

Yyy... Ja nadal nie rozumiem - czy jeśli likwidujemy "zlep komórek" to nie likwidujemy szansy na życie? Nie czytałam wywiadu, nie kupuję tego typu gazetek i nie mam zamiaru czerpać z nich wiedzy, chociaż możliwe, że raz na jakiś czas jest i tam coś wartego uwagi smile Dla mnie to jest proste jak drut, że po współżyciu ISTNIEJE szansa na dziecko i jeśli ktoś jest na tyle niedojrzały, żeby tego nie wiedzieć to niech nie współżyje, bo przyjemność jednego razu nie jest warta takiej ceny...
Przepraszam za taki ostry ton, ale mam u siebie na roku tyle zwolenniczek aborcji, które codziennie latają po dyskotekach i uważają się za nowoczesne i wyzwolone robiąc to z przeróżnymi facetami, że mnie już szlag jasny trafia jak tylko widzę hasło "aborcja" ;p Aborcję zalegalizowano z myślą o kobietach, które zostały zgwałcone, które mają urodzić bardzo chore, kalekie dziecko itp. Tu już można się kłócić, bo nie każdy będzie będzie uważał za humanitarne usuwanie ciąży tylko dlatego, że dziecko będzie niepełnosprawne ;] No, ale wracając - dla mnie "zarys człowieka" jest człowiekiem, ponieważ nie robiąc nic, człowiek się wykształci na pewno, a usuwając go nie ma takiej możliwości, czyli jego istnienie zostało przerwane.

12

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Sorki, ale nie przedkładałabym życia dziecka nad żyvie kobiety. Do trzeciego miesiąca  jest to tylko zlepek komórek ,którego niektórzy lekarze nawet nie potrafią wykryć. Natomiast kobieta żyje, ma plany na przyszłość i owe koorki nie mają prawa jej tego wszystkiego przekreślać.  Ja podejrzewam że jestem w ciąży, ale już wiem że usunę i raczej nie będę miała z tym problemów bo mam poważne przeciwskazania zdrowotne. I nikt mi nawet przez minutę nie powiedział że "szkoda", bo każdemu z moich bliskich bardziej szkoda mnie. Zrozumcie, że żywą istotą jest przede wszystkim kobieta, a nie to niezidentyfikowane "coś", które może jej życie odebrać. Kiedyś w Twoim Stylu był artykuł o tym, że w krajach cywilizowanych ginekolog bada kobiety dopiero od 3 miesiąca życia, bo wcześniejszy stan trudno nazwać ciążą. To zaoszczędza wielu psychicznych cierpień zarówno kobietom które poroniły, jak i tym które zdecydowały się na aborcję - wiedzą, że straciły szansę na dziecko, ale nie dziecko! Natomiast u nas kobieta w godzinę po zapłodnieniu idzie kupować wyprawkę i przygotowuje listę imion, a dla otoczenia przestaje być sobą tylko staje się żywym inkubatorem. A potem robi się narodową tragedię z tego, że ileś tam pań pozbywa się "dzieci" w podziemiach, oraz rozpisuje, jak będą z tego powodu potępione. Ciekawe, ilu z tych potępiających pomogłoby potem kobiecie z kalekim dzieckiem lub zajęło się niemowlakiem, który zabił własną matkę.

13 Ostatnio edytowany przez Asterka10 (2013-05-24 22:47:19)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Przez długie lata błam zwolennikiem aborcji.Kobieta ma prawo decydować o swoim życiu myślałam.Zaszłam w ciążę.W 2 miesiącu zobaczyłammoje dziecko - nózki, rączki , główkę.To nie zlepek komórek to szansa na człowieka.I my matki nie mamy prawa decydować czy się urodzi czy nie.Niedługo po tym usłyszałam bicie serca mego dziecka.I od tej chwili już wiem, że aborcja jest najgorszym wykroczeniem przeciw życiu.My dorośli jeśli nie chcemy mieć dzieci mamy do dyspozycji cała masę środków zapobiegawczych.Ale jeśli życie się pojawi nie mamy prawa go zabijać.I żaden powód tego nie usprawiedliwia.Jesteśmy dorośli ponosmy skutki naszych działań i nie każmy ich ponosić osobom nic nie winnym.
Wyznaję zasadę nie chcę mieć dziecka zabezpieczam się.Jeśli jestem tak głupia i nieodpowiedzialna, że tego nie zrobię rodzę dziecko i je oddaję.Nie zabijam bo mi nie pasuje.

14 Ostatnio edytowany przez muzykaduszy (2013-05-28 17:50:12)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Maraya napisał/a:

Sorki, ale nie przedkładałabym życia dziecka nad żyvie kobiety. Do trzeciego miesiąca  jest to tylko zlepek komórek ,którego niektórzy lekarze nawet nie potrafią wykryć. Natomiast kobieta żyje, ma plany na przyszłość i owe koorki nie mają prawa jej tego wszystkiego przekreślać.  Ja podejrzewam że jestem w ciąży, ale już wiem że usunę i raczej nie będę miała z tym problemów bo mam poważne przeciwskazania zdrowotne. I nikt mi nawet przez minutę nie powiedział że "szkoda", bo każdemu z moich bliskich bardziej szkoda mnie. Zrozumcie, że żywą istotą jest przede wszystkim kobieta, a nie to niezidentyfikowane "coś", które może jej życie odebrać. Kiedyś w Twoim Stylu był artykuł o tym, że w krajach cywilizowanych ginekolog bada kobiety dopiero od 3 miesiąca życia, bo wcześniejszy stan trudno nazwać ciążą. To zaoszczędza wielu psychicznych cierpień zarówno kobietom które poroniły, jak i tym które zdecydowały się na aborcję - wiedzą, że straciły szansę na dziecko, ale nie dziecko! Natomiast u nas kobieta w godzinę po zapłodnieniu idzie kupować wyprawkę i przygotowuje listę imion, a dla otoczenia przestaje być sobą tylko staje się żywym inkubatorem. A potem robi się narodową tragedię z tego, że ileś tam pań pozbywa się "dzieci" w podziemiach, oraz rozpisuje, jak będą z tego powodu potępione. Ciekawe, ilu z tych potępiających pomogłoby potem kobiecie z kalekim dzieckiem lub zajęło się niemowlakiem, który zabił własną matkę.

Najpierw się doucz a nie powtarzaj zasłyszane gdzieś "mantry" które mają cię usprawiedliwić przed zabiciem małej istoty.
Otóż może to cię zdziwi ale od 21 dnia zaczyna bić serce dziecka.
Zdziwiona?
Nawet nie ma miesiąca ten "zlepek komórek" a już ma serce?

Jesteś EGOISTKĄ myślącą tylko o tym, że to ty masz prawo bo to twój brzuch. Skoro ty jesteś "bogiem" dla życia swojego dziecka to co powiedziałabyś, gdyby twoja matka stwierdziła że nie chcesz się nią opiekować na starość to ona cię zabije bo żadnego pożytku z ciebie nie ma a ty jesteś jej własnością, przecież już odkąd nosiła cię a brzuchu miała prawo decydować o twoim życiu...
Na przyszłość pomyśl albo się zabezpiecz, żebyś więcej dzieci zabijać nie mogła.
A... i nie myśl, że to nie odbije się na twojej psychice. Kiedyś na pewno sumienie się odezwie. Żeby tylko z ciebie nie został wrak człowieka...

Jeśli to dla ciebie bardzo dziwne to cię oświecę, ale wielu normalnych ludzi zajmuje się kalekimi dziećmi i robią to bezinteresownie czy też pracują w takich placówkach bo te dzieci także mają prawo do życia. Często właśnie takie dzieci wnoszą więcej miłości w serca ludzi niż niejedno zdrowe dziecko. Bo uczą kochać za to jakie są a nie jakie powinny być.
Nie jesteśmy tylko ciałem, fizycznością. Do cholery mamy też wnętrze, duszę która określa nas jako ludzi. Takie małe dzieciątko może i nie jest jeszcze w pełni wykształcone fizycznie, ale posiada wnętrze, ten pierwiastek boskości, życia, tego co sprawia, że ono istnieje jako istota. Myślisz, że dziecko dopiero w trzecim miesiącu otrzymuje jakoś wnętrze, rozum, istnienie, jakąś moc człowieczeństwa?
I pewnie to wina dziecka, że matka czasem umiera przy porodzie? Z premedytacją postanawia zabić rodzicielkę bo to pasożyt, który tylko pragnie przetrwać, wydostać się z brzucha a później żyć na własną rękę?
"własną matkę"!!! No właśnie, a co on może zrobić na to, że jego "własna matka" stwierdza, że jej przeszkadza i postanawia go bez skrupułów zabić? No nie mogę po prostu...

Co do prawa do aborcji... Może od razu niech zalegalizują ustawę o zabijaniu ludzi? No bo przecież, mój szef mnie wkurza i mi przeszkadza w karierze to go sobie zabiję. Moja nauczycielka mnie niszczy psychicznie, zabiję ją sobie. Gdyby nie było jakiś przepisów moralnych to ludzie dawno by się pozabijali nawzajem. A prawo do aborcji to nic jak przyzwolenie na legalne morderstwo.

15

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

"Otworzyłam więc drzwi i weszłam do środka.
Pacjentka znajdowała się w pozycji gotowej do zabiegu, otrzymała już środki uspokajające i była półprzytomna. Padał na nią oślepiający blask zabiegowej lampy.
Pielęgniarka ustawiała właśnie ultrasonograf przy stole operacyjnym. Na tacce obok lekarza leżały starannie poukładane narzędzia.
-Przy tej aborcji muszę użyć ultrasonografu. Będzie pani trzymała głowicę - wyjaśnił lekarz.
Wzięłam głowicę do ręki i zaczęłam ustawiać obraz na aparacie, podczas gdy w duchu kłóciłam się z sobą. "Nie chcę być tutaj. Nie chcę brać udziału w aborcji" (...)
Przeraziłam się. Wyraźnie widziałam główkę, rączki oraz nóżki, a nawet i maleńkie paluszki.
- Trzynaście tygodni - usłyszałam głos pielęgniarki, która po dokonaniu pomiarów określiła wiek płodu.
- Dobrze - odparł lekarz i spojrzał na mnie. - Proszę tak trzymać głowicę, żebym przez cały zabieg mógł obserwować, co robię.
Panujący w gabinecie chłód sprawił, że ciarki przeszły mi po plecach. Mój wzrok spoczywał cały czas na ekranie ultrasonografu, na którym widniał zarys doskonale uformowanego dziecka,
gdy pojawiło się tam coś nowego. Do macicy wprowadzono kanikulę - narzędzie chirurgiczne w kształcie słomki, przytwierdzone do końcówki ssącej rury. Zbliżające się do dziecka narzędzie
wyglądało niczym jakiś intruz, zupełnie tam nie pasowało. Nie powinno tam być. Absolutnie nie powinno.(...)
Spojrzałam na twarz pacjentki; z kącików jej oczu płynęły łzy. Wyraźnie było widać, że cierpi. Pielęgniarka otarła jej twarz chusteczką.
- Proszę oddychać pouczyła ją delikatnym głosem. - Spokojnie oddychać. - Zaraz będzie po wszystkim - szepnęłam i przeniosłam wzrok na ekaran.
Początkowo dziecko nic nie robiło z obecności kanikuli, która delikatnie otarła się o jego bok. Poczułam chwilową ulgę. No tak - pomyślałam - przecież płód nie czuje bólu. Sama zapewniałam
o tym niezliczone liczby kobiet. "To tylko zwykła tkanka, którą można usunąć; zatem nie ma mowy o bólu. Abby weź się w garść. To bardzo prosty i szybki zabieg" - pomyślałam.
Obserwując obraz na monitorze, za wszelką cenę próbowałam logicznie wytłumaczyć sobie całą tę sytuację, niestety mój wewnętrzny niepokój szybko przerodził się w horror.
Dziecko kopnęło gwałtownie maleńką nóżką, jakby chciało odsunąć się od obcego przedmiotu. A gdy kanikula je dotknęła, obróciło się szybko, jakby chciało uciec. Wyraźnie widziałam, że ono wyczuwa obecność tego narzędzia i jest zaniepokojone. Z osłupienia wyrwał mnie głos lekarza:
- No to zaczynamy - zwrócił się pogodnym tonem do pielęgniarki. Chodziło o włączenie ssania. Podczas aborcji jest ono uruchamiane dopiero wtedy, gdy lekarz upewni się, że kanikula znajduję się we właściwym miejscu.
Miałam ochotę krzyczeć: "Przestańcie!". Potrząsnąć na wpół przytomną kobietą: "Niech pani zobaczy, co oni robią z pani dzieckiem! Niech pani się obudzi! Szybko! Proszę ich zatrzymać!".
I wtedy spojrzałam na własną rękę, którą trzymałam głowicę. Przecież byłam jedną z nich, uczestniczyłam w tym zabiegu. Znowu szybko przeniosłam wzrok na ekran. Lekarz obrócił właśnie kanikule,
a maleńkie ciałko dziecka przekręciło się gwałtownie. Przez krótką chwilę wyglądało to tak, jakby było skręcane i wyżymane niczym ściereczka do naczyń. Po czym to drobne ciało zaczęło się kurczyć i na moich
oczach znikać w kanikuli. Ostatnią jego część jaką widziałam, był doskonale uformowany kręgosłup, wysysany przez potworne narzędzie, a potem wszystko zniknęło. Macica była pusta, zupełnie pusta.
Zamarłam w bezruchu, nie dowierzając temy, czego właśnie stałam się świadkiem. Nawet nie wiem, kiedy wypuściłam z ręki głowicę, ktora następnie ześlizgnęła się z brzucha pacjentki na jej udo. Czułam bicie własnego serca i krew pulsującą w tętnicy szyjnej. Chciałam zrobić wdech, miałam jednak wrażenie, że nie mogę oddychać. Wciąż wpatrywałam się w ekran, pomimo iż nie było już tam nic widać.(...)
W myślach wciąż na nowo widziałam maleńkie ciałko, zmiażdżone i wysysane, obraz Grace mojej abortowanej córki z pierwszego badania USG, wtedy miała podobne rozmiary. Przypominam sobie także jedną z wielu sprzeczek z mężem na temat aborcji: "Kiedy byłaś w ciąży z Grace, to nie był płód; to było dziecko" - powiedział mój mąż Doug. A teraz uderzyło to we mnie niczym piorun: On miał rację! To, co było przed chwilą w łonie tej kobiety, żyło. To nie była jakaś tam tkanka czy jakiś zlepek komórek. To było dziecko, które walczyło o życie! I przegrało tę walkę w mgnieniu oka. To, o czym zapewniałam innych przez lata, to w co wierzyłam i czego broniłam, jest kłamstwem."

ABBY JOHNSON
ukończyła psychologię na Teksańskim Uniwersytecie A&M oraz poradnictwo psychologiczne na Uniwersytecie Stanowym im. Sama Houstona. W 2005 roku została zatrudniona przez Planned Parenthood (Planowane Rodzicielstwo), gdzie następnie awansowała na dyrektora ds. lokalnych programów pomocy i edukacji zdrowotnej, łącząc funkcje pośrednika pomiędzy organizacją i lokalną społecznością oraz rzecznika prasowego. Następnie już jako dyrektorka kliniki była odpowiedzialna za planowanie rodziny oraz programy aborcyjne. Odeszła z Planned Parenthood w 2009 roku i przyłączyła się do Koalicji dla Życia jako wolontariusz, którym jest do dzisiaj. Obecnie odpowiada także za prace nad projektami narodowych kampanii 40 Dni dla Życia. Mieszka w Teksasie wraz z mężem i córeczką.

Przeczytajcie sobie. Jedno w WIELU świadectw. Może to trochę ruszy mur w sercu, który niektórzy mają?

16

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Aby uniknąć negatywnych emocji w tym temacie, może po prostu warto kierować się faktami medycznymi. Tak jest prościej i zaoszczędza niepotrzebnych osądów.

17

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Catwoman, tylko że w tym wypadku nie można sugerować się jedynie faktami medycznymi. Sam cud poczęcia nie da się wytłumaczyć biologicznie. Nie chodzi mi o zapłodnienie, podziały mitotyczne czy mejotyczne, crossing-over i inne genetyczne sprawy.
Chodzi o zaistnienie człowieka jako istoty, dar życia.

18

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Tylko, że każdy to może pojmować inaczej: dla Ciebie 4 tygodniowy płód to dziecko, dla kogoś innego- nie. Dajmy ludziom wybór. To ich sumienie.

19 Ostatnio edytowany przez muzykaduszy (2013-05-28 18:36:03)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Nie myślę w kategoriach dziecko - nie zabijać, płód - nie zabijać, zarodek - no można...
Określam czas od poczęcia do śmierci jako istnienie człowieka.
A czterotygodniowy płód to dla mnie płód, bo tak się określa człowieka w tym czasie jego życia.
Nie rozumiem tej bariery kiedy według niektórych "coś" zmienia się w "kogoś".
I nie wiem czy to zależy od sumienia ludzi czy ich uświadomienia i lekkiego zastanowienia się nad istotą sprawy.

Ludzie mają wolną wolę i z tym się zgadzam. Mają prawo wyborów, które dokonują w życiu. Ale czy mają prawo decydować o życiu innego człowieka?

Po prostu zrozum, boli mnie dogłębnie taka arogancja ludzi. Staram się być tolerancyjnym człowiekiem, ale w tym wypadku się nie da. Są pewne granice.
A dzisiaj w teleexpresie pokazywali, jak ratownicy wydobywali kilkudniowego noworodka z rury kanalizacyjnej. Usłyszeli jak płakał, udało im się go ocalić na szczęście. "Matka" spuściła go w sedesie po tym jak go urodziła. Już prędzej zastanowiłabym się nad nią czy ona jest człowiekiem czy zwierzęciem.

Ale już się nie wypowiadam, widocznie mam jakieś skrzywione pojmowanie.

20

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Mogła to zrobić w szoku poporodowym. Ja tego nie oceniam.
Właśnie: powtórzę: dla ciebie kilkutygodniowy płód to człowiek mający serce, dla medycyny to płód z rozwijającymi się naczyniami krwionośnymi, ale bez mózgu -zatem o śmierci nie może być mowy, bo wg medycyny, śmierć następuje po śmierci mózgu.
Niech każdy ma takie pojmowanie, jak uważa, ale nie narzuca go innym, a tym bardziej, nie ocenia.

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Okey, kobieta nie może dokonać aborcji mimo tego  że nie chce dziecka. Ale już aborcja w przypadku gwałtu jest legalna w Polsce. Więc to znaczy że te dziecko to nie żywa istota? więc o czym tu mowimy, o tym że nie chcemy żeby rodziły się niechciane dzieci,a w obu przypadkach jest to niechciane dziecko.

22

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Otóż to. Jakoś.... moralne staje się nagle to, co staje się legalne.

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Kobiety które usówają ciąże będą cierpieć najbardziej... to jest katolickie zacofane myslenie. Nie no pewnie, że nie pedofil albo gwałciciel albo oprawca rodziny, terrorysta, zabójca... Będzie cierpieć kobieta dokonująca aborcji. Nie umiem tego skomentować co robi kościół z mózgu. Ja wam powiem kto cierpi najbardziej, niechciane dziecko.

24

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

Tylko, że każdy to może pojmować inaczej: dla Ciebie 4 tygodniowy płód to dziecko, dla kogoś innego- nie. Dajmy ludziom wybór. To ich sumienie.

Niezupełnie. To nie jest tylko kwestia sumienia. Pozostaje kwestia nowego życia.
Niektórzy naukowcy twierdzą, że życie zaczyna się z momentem zapłodnienia, inni, że z momentem uformowanej zygoty, jeszcze inni: wg kryterium implantacji (14 dni po zapłodnieniu gdy zamknięta jest już możliwość bliźniaczego podziału i zaczyna się formowanie systemu nerwowego), od 40-dnia po zapłodnieniu, gdy zaczyna funkcjonowac centralny system nerwowy itd.
Niektórzy idą dalej: życie zaczyna się od momentu narodzin, albo od momentu nawiązania świadomego kontaktu z otoczeniem, albo od akceptacji życia przez rodziców i społeczeństwo (sic!).

Jednak zdecydowana większość zgadza się co do tego, że następuje to przed narodzinami i to na długo przed tym faktem.

Naprawdę uważasz, że można każdemu dać prawo wyboru?

Już kiedys pisałam (w innym wątku) o aborcji postnatalnej czyli mówiąc wprost o uśmiercaniu dzieci już urodzonych, w przypadku narodzenia się dziecka chorego albo ZDROWEGO gdy stanowiłoby ono zbyt duże obciążenie dla rodziców lub społeczeństwa (!). 
Nadal jest to kwestia sumienia rodziców?

25

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Lekarze są zgodni co do tego, że mózg zaczyna się kształtować po 12 tc, zatem aborcje są wykonywane do tego czasu (w Rosji co prawda i do 7 mc) i jeśli ode mnie by to zależało; taki czas bym ustanowiła.
Nikt nikogo do aborcji nie zmusza, ale niechże kobieta ma wybór: to kwestia jej całego życia.

Aborcje postnatalne w naszym kraju nigdy nie przejdą, a czy są właściwe czy nie: myślę, że na chwilę obecną i obecną mentalność i wrażliwość ludzi w naszym kraju - nie są.
Kiedyś było coś takiego jak naturalna selekcja. Czy to było złe czy dobre? Każdy musi sobie na to odpowiedzieć sam.

26

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Ale już aborcja w przypadku gwałtu jest legalna w Polsce.

Tak, w TEORII.
Wiecie, jak jest w praktyce? W praktyce lekarze mówiąc Wam "a skąd ja mam wiedzieć, że to był gwałt, jak nie ma WYROKU"? A zanim będzie wyrok to mogą minąć nie tylko dni i tygodnie, ale miesiące i lata. Aborcje przeprowadzone z powodu gwałtu można na palcach policzyć obu dłoni i jeszcze kilka placów zostanie i bynajmniej nie chodzi o to, że zgwałcone kobiety nie zachodzą w ciążę czy nie chcą usunąć płodu. Zwyczajnie sprawy się przeciąga tak długo, aż jest za późno na cokolwiek.

27

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

Lekarze są zgodni co do tego, że mózg zaczyna się kształtować po 12 tc, zatem aborcje są wykonywane do tego czasu (w Rosji co prawda i do 7 mc) i jeśli ode mnie by to zależało; taki czas bym ustanowiła.

Aborcje postnatalne w naszym kraju nigdy nie przejdą, a czy są właściwe czy nie: myślę, że na chwilę obecną i obecną mentalność i wrażliwość ludzi w naszym kraju - nie są.
Kiedyś było coś takiego jak naturalna selekcja. Czy to było złe czy dobre? Każdy musi sobie na to odpowiedzieć sam.

Kiedy kształtuje się mózg to już wiadomo. Ale kiedy zaczyna się ŻYCIE to co do tego naukowcy zgodni nie są.

Ja ten problem widzę w ten sposób: dokonując pewnych wyborów, pozwalając na pewne działania nigdy nie wiemy gdzie się skończą, jakie granice i bariery przekroczą. Nawet te, które dziś wydają się niemożliwe. Niemniej jednak właśnie dlatego trzeba przewidywać konsekwencje.

Co do aborcji postnatalnej to ja nie mam wątpliwości jak je oceniać. Bez względu na to czy dotyczyć miałaby dzieci chorych czy zdrowych, bo nie wiem czy zauważyłaś, że propozycje dotyczą też dzieci ZDROWYCH. To już nawet nie jest selekcja naturalna.
Nawet w Sparcie porzucano dzieci w Apothetai (koło Tajgetu), ale dzieci kalekie, nie zdrowe.
Inną jest rzeczą, że ktoś o tym decydował - najstarsi członkowie fyli. I jak to zwykle bywa - czy decydowano właściwie?
Czytałam o królu Agezylaosie, który był chromy od urodzenia, a zatem z jakichś powodów go nie eksterminowano.
Jakie były losy Sparty wiemy. Jedną z przyczyn jej upadku upatruje się w spadku liczby mieszkańców, do czego niewątpliwie przyczynił się zwyczaj likwidacji niemowląt.

Ale przecież to nie tylko Sparta. I nie tylko niemowlęta.
Pisząc o nieprzewidzianych konsekwencjach działań, mam także to na myśli. Może człowiek dojdzie do wniosku, że nie tylko niemowlęta, ale np. ludzie chorzy psychiczni (mamy przykłady z historii), którzy też są niewątpliwie obciążeniem dla społeczeństwa.
Będziemy ich eksterminować? Zgadzasz się na to?

Pisząc pięknie o prawie wyboru, warto zastanowić się nad konsekwencjami.

Vian niezupełnie tak jest jak piszesz. Stawiasz tezę, że mała ilość aborcji ciąży z gwałtu jest wynikiem opieszałości lekarzy.
Naprawdę nie jest trudno znaleźć lekarza, który dokona aborcji (niekoniecznie po gwałcie).
A może jednak nie wszystkie zgwałcone kobiety decydują się na aborcję?

28

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Niekonwencjonalna napisał/a:

Kobiety które usówają ciąże będą cierpieć najbardziej... to jest katolickie zacofane myslenie. Nie no pewnie, że nie pedofil albo gwałciciel albo oprawca rodziny, terrorysta, zabójca... Będzie cierpieć kobieta dokonująca aborcji. Nie umiem tego skomentować co robi kościół z mózgu. Ja wam powiem kto cierpi najbardziej, niechciane dziecko.

Nikt tak nie powiedział. Nie wiem kto będzie cierpieć najbardziej przez jakie grzechy ale wiem, że taki czyn na pewno odbija się na psychice kobiety, chyba że jest już tak wyrachowana że spłynie to po niej jak po kaczce. Choć jestem pewna, że gdzieś głos sumienia się odezwie. Ale najłatwiej jest powołać się na zacofane katolickie myślenie... bo przecież wszyscy są tacy sami a osoby wierzące w Boga to ciemnogród.
Gwałt jest czymś strasznym, współczuję bardzo mocno komuś kto tego doświadczył, jednakże uważam że i w tym przypadku kobieta powinna przynajmniej urodzić dziecko a później oddać do adopcji jeśli dalej nie będzie go chciała. Jednak żeby tak było to kobieta musiałaby mieć spojrzenie z pewnej perspektywy więc jestem świadoma, że wiele będzie uważać inaczej. sad

"Lekarze są zgodni co do tego, że mózg zaczyna się kształtować po 12 tc, zatem aborcje są wykonywane do tego czasu (w Rosji co prawda i do 7 mc) i jeśli ode mnie by to zależało; taki czas bym ustanowiła.
Nikt nikogo do aborcji nie zmusza, ale niechże kobieta ma wybór: to kwestia jej całego życia."

Catwoman, z tego co pamiętam to jesteś osobą wierzącą w Boga. Więc trochę twoja wypowiedź mnie zdziwiła. Bo chyba wierzysz także i w to, że Bóg jest dawcą życia. Co podczas niego robimy, jak je przeżyjemy, jakie decyzje podejmujemy, to już nasza wolna wola czy chcemy podążać do zbawienia czy do potępienia. Nie mamy jednak swojego życia i życia innych ludzi na własność, ponieważ je otrzymaliśmy jak bezcenny dar od Boga, dlatego nie mogę decydować o tym, że pozbawię go kogoś albo odbiorę je sobie bo nie jestem w stanie go stworzyć ponownie. Życie ludzkie jest święte bo pochodzi od Stwórcy i do niego należy a my mamy je szanować. Sami życia nie stwarzamy. Tak to rozumiem jako człowiek wierzący w Boga. Niewierzący pewnie inaczej do tego podejdą co rozumiem ale myślałam, że ty weźmiesz to pod uwagę.

29

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Staram się zrozumieć każdy motyw - bo właśnie nieznajomość cudzych motywów jest sednem naszej negatywnej oceny czyjejś postawy, raniącej zresztą.
I nie chcę patrzeć na tę kwestię jako "dobra - zła" bo wiem jedno: Bóg nie gwałci sumienia tak skutecznie jak robią to inni ludzie wobec "oprawcy" którego sobie wybrali.

30

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

Staram się zrozumieć każdy motyw

Cat zrozumieć - tak.
Ja też staram się rozumieć innych i dlatego np. nie potępiłabym kobiety dokonującej aborcji.Generalnie nikogo nie potępiam, choć czasem negatywnie oceniam czyjeś zachowanie.
Ale zrozumienie to nie to samo co przyzwolenie.

31

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Tylko nie od nas zależy przyzwolenie czy nie. Właściwie nawet nie od panującego prawa bo jeśli kobieta chce dokonać aborcji to zrobi to, legalnie czy nie.

Mnie zastanawia zwłaszcza jedna kwestia związana z aborcją, o której wspomniała tu Niekonwencjonalna a nad którą i ja się zastanawiałam: skoro głos na 'NIE' ma na celu obronę życia nienarodzonego, to czy ciąża z gwałtu = dziecko z gwałtu ma mniejsze prawo do życia? .... idąc tym tropem.

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Nie mówię, że wierzący w Boga to ciemnogród, wiara a kościól to co innego. Wielu "polskich katolików" np. ukrywa tragedię rodziny, tego co dzieje się dzieciom sąsiadów i siostry, sami postępują podle, asocjalnie a zajmują się aborcjami, gdzie jak już ktoś ucierpi to tylko kobieta psychicznie a może i nie.
Ja słyszałam ,że lekarze twierdzą, że dziecko jest wtedy gdy jest to istota zdolna żyć samodzielnie, rozwinięta na tyle żeby wszystko funkcjonowało. Czyli np 6cio 7mio miesięczny wcześniak w inkubatorze to juz zycie a 4 miesięczny płód to jeszcze nie życie bo nie jest rozwinięty dostatecznie.(?) hmm możemy tak dyskutować i przytaczać wiele poglądów . To jest temat, który nigdy oficjalnie nie zostanie rozstrzygnięty, jedynie każdy w swojej głowie może być pewny swojego poglądu

Dla mnie to życie od początku. "jestem w ciąży" czyli rośnie nowe życie we mnie. Raczej nie zrobiła bym aborcji , nawet gdyby było to nieplanowane, to nie koniec świata.
Ale z gwałtu(odpukać) raczej tak, bo w tym dziecku będziesz widzieć oprawce. Adopcja też nie jest dobra, bo i tak przez całą ciążę doświadczałaby kobieta traumy, nie mówiąc ze pewnie brała by jakieś leki uspakajające i ciagała się po sądach. A najważniejsze jest to że te dziecko czuło by się podle cale życie że jest dzieckiem gwałciciela a mama go oddała. Więc tutaj aborcja jest wręcz obowiązkowa...

33

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Chociaż sama, na dzień dzisiejszy tak myślę, nigdy nie zdecydowałabym się na aborcję, to uważam, że powinna być ona legalna i każda kobieta powinna mieć wolny wybór. Możemy tylko mówić z własnej perspektywy i kierując się własnym sumieniem, a nie znamy cudzego.

34 Ostatnio edytowany przez luc (2013-05-29 19:47:08)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

czy ciąża z gwałtu = dziecko z gwałtu ma mniejsze prawo do życia?

Nie, nie ma mniejszego (jakkolwiek brutalnie dla ofiary gwałtu by to zabrzmiało).
Ma takie samo prawo.
Argumentuje się: życie kobiety po gwałcie, zapewne w większości przypadków jest koszmarem.
Ale z drugiej strony: życie dziecka.
Wyważamy to? JKtóre życie jest ważniejsze, cenniejsze? Jesteś w stanie? Ja nie.
Dopuszczalność aborcji w takich przypadkach jest po prostu pewnym kompromisem, na który poszedł ustawodawca.

Co do stwierdzenia, że jak kobieta chce dokonac aborcji to i tak to zrobi.
Oczywiście. W końcu podziemie aborcyjne kwitło w czasach gdy była ona całkowicie nielegalna.
Ale ja znów odwołam się do konsekwencji działań. Dokonując przyzwolenia sprawiamy, że "łatwiej" (?) podejmuje się taką decyzję.
Decyzję nieodwracalną. W ilu przypadkach taka decyzja nie była suwerenną decyzją kobiety? W ilu przypadkach namówił ją do tego chłopak, mąż, rodzice, presja społeczeństwa etc.
Przywołam dodatkowo fakt, o którym pisał ktoś wcześniej. Syndrom postaborcyjny (PAD i PAS). Mało która kobieta zdaje sobie z tego sprawę.

35

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Hm... co do tego syndromu poaborcyjnego, natknęłam się ostatnio na taki artykuł:

"Naukowcy obalają tezę, że aborcja źle wpływa na zdrowie psychiczne kobiet. Usunięcie dziecka na życzenie nie oddziałuje na problemy psychiczne kobiet. Tak wynika z ustaleń Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA).
Przeciwnicy aborcji są zgodni, że kobiety, które przeszły zabieg usunięcia ciąży, częściej cierpią z powodu depresji i stanów lękowych.
W Polsce dyskusja na temat ?syndromu poaborcyjnego" ma na celu zastraszenie kobiety. Chodzi o wmówienie, że aborcja jest czymś bardzo złym, a dosadniej - jest morderstwem. Mówi się także, że dokonanie aborcji odbija się nie tylko na kobiecie, ale na całej jej rodzinie. A to już nie przelewki. Zdaniem propagatorów tej koncepcji, negatywnych skutków doświadczają rodzice kobiety (dziadkowie), partner, dzieci narodzone oraz te, które miały się nie urodzić. Aborcja ma powodować wszelkiego typu nerwice i prowadzić do rozbicia rodziny. Syndrom działa nawet wtedy, kiedy kobieta go nie odczuwa (tak zwany ?żal patologiczny", który jest, choć go nie ma). Co dziwne, wspomniany syndrom może się odezwać nawet po kilkudziesięciu latach od dokonania zabiegu. I co gorsza, jak głoszą propagatorzy tej koncepcji, nie ma od tego ucieczki. Ale czy mówią prawdę?
Naukowcy z Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA) podważają ten pogląd. Przeanalizowali dotychczasowe badania i zgodnie doszli do wniosku, że nie ma wiarygodnych dowodów potwierdzających bezpośredni wpływ usunięcia niechcianej ciąży na zdrowie psychiczne.
Wysuwa się dwie tezy, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Ich zdaniem, dotychczasowe wnioski na temat zdrowia kobiet opierają się na niewiarygodnych badaniach, w których nie wzięto pod uwagę różnic pomiędzy aborcjami przeprowadzonymi na życzenie a zabiegami dokonanymi z konieczności. Drugim, bardzo ważnym uchybieniem w przeprowadzaniu poprzednich badań, jest brak wiedzy o pochodzeniu kobiet. Nie uwzględniono takich czynników jak bieda czy narkotyki, które często są głównym motorem poddania się aborcji. W konsekwencji prowadzą do wystąpienia chorób psychicznych.
Opracowania naukowe na temat usunięcia ciąży dowodzą, że wśród kobiet, które zaszły w nieplanowaną ciążę, ryzyko wystąpienia problemów psychicznych nie wzrasta, niezależnie od tego, czy zdecydują się one na jednorazową aborcję w pierwszym trymestrze ciąży, czy też postanowią urodzić dziecko.
Powyższy wniosek wzbudza jednak wiele kontrowersji, gdyż nie dowiedziono, co się dzieje w przypadku wielokrotnych zabiegów usunięcia ciąży.
Autorzy raportu wskazują jednocześnie, że u kobiet, które poddały się późnej aborcji z powodu wad płodu, często występują niepożądane reakcje psychiczne podobne do tych, jakie są następstwem poronienia czy urodzenia martwego dziecka. Jednak to tyczy się tylko kobiet, które chciały urodzić, a mimo to straciły dziecko. Nie ma zatem powiązania pomiędzy dokonaniem aborcji z premedytacją a piętnem odciśniętym na psychice.
"Testy przeprowadzane na licznej grupie badanych wciąż pokazują, że usunięcie ciąży nie wpływa na pogorszenie się zdrowia psychicznego" - podkreśla Ann Furedi z British Pregnancy Advisory Service - organizacji, która w ubiegłym roku przeprowadziła 55 tys. zabiegów.
Innego zdania jest brytyjska konserwatywna posłanka, Nadine Dorries, która twierdzi, że aborcja prowadzi do depresji i problemów psychicznych w późniejszym życiu.
W gruncie rzeczy, nie chodzi o kobiety i ich dobre samopoczucie, ale o zwykłą presję, o powstrzymanie przed aborcją za wszelką cenę. Orędownicy syndromu nie ograniczają się bowiem do troski o zdrowie psychiczne kobiet, ale rozciągają działanie tego urojonego czynnika na lekarzy i pozostały personel medyczny, biorący udział w przerwaniu ciąży." (Internet)

36

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
luc napisał/a:

Vian niezupełnie tak jest jak piszesz. Stawiasz tezę, że mała ilość aborcji ciąży z gwałtu jest wynikiem opieszałości lekarzy.
Naprawdę nie jest trudno znaleźć lekarza, który dokona aborcji (niekoniecznie po gwałcie).
A może jednak nie wszystkie zgwałcone kobiety decydują się na aborcję?

To nie jest MOJA teza, ale mojej prowadzącej zajęcia z seksuologii, dość znanej seksuolog i psycholog która już sporo lat pracuje z takimi kobietami i śledzi sytuację na bieżąco. Jeśli ona mówi, że w ostatnich latach takich aborcji przeprowadzono faktycznie ledwie kilka, to ja jej wierzę, bo nigdy nie zdarzyło jej się podać niesprawdzonej informacji na zajęciach. Jeśli mówi, że lekarze zasłaniają się tym czy tamtym, to też jej wierzę,  bo ma codzienny kontakt z nimi i z kobietami, które tej aborcji chcą dokonać. Jeśli opowiada mi o 14-latce, która została wykorzystana przez własnego biologicznego ojca, zaszła z nim w ciążę, chciała usunąć płód i odmówiono jej tego z wyjaśnieniem, że nie jest udowodnione w sądzie, że została zgwałcona przez ojca, to też jej wierzę, bo, abstrahując od wszystkiego, serio nie ma powodów wymyślać takich historii.

Ergo jeśli masz sprawdzone źródło i inne dane, masz jakieś konkretne fakty, to napisz mi mail, ja Ci dam namiary na tę seksuolog i sobie wyjaśnicie sprawę.

37

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

"Naukowcy obalają tezę, że aborcja źle wpływa na zdrowie psychiczne kobiet. Usunięcie dziecka na życzenie nie oddziałuje na problemy psychiczne kobiet. Tak wynika z ustaleń Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA).
(Internet)

"naukowcy obalają tezę" - ani psychologia, ani psychiatria nie są naukami ścisłymi, więc 100% pewności nigdy nie ma.
Ja czytałam wyniki badań naukowców kanadyjskich, przeprowadzanych (jak zapewniają) na reprezentatywnej grupie. W badaniach wzięli udział psychologowie, psychiatrzy, położnicy, ginekolodzy. Te wyniki opublikowano w 2010 r.
Im wyszło, że ten syndrom istnieje smile 
Wcześniej były badania prowadzone przez Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów (w latach 80-tych).
Też im wyszło to samo smile
Mnie one na tyle przekonują, że nie byłabym w stanie z całą pewnością, negować istnienia tego syndromu.

A tak z ciekawości: skąd jest ten artukuł, który cytowałaś?

38

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

luc z Internetu. Nie wiem dokładnie, mam go na kompie od jakiegoś czasu.

Ja nie chcę zaprzeczyć, że tego syndromu absolutnie nie ma. Jedynie uważam, że w wielu przypadkach jest on sztucznie napędzany.

39

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Vian napisał/a:

Jeśli opowiada mi o 14-latce, która została wykorzystana przez własnego biologicznego ojca, zaszła z nim w ciążę, chciała usunąć płód i odmówiono jej tego z wyjaśnieniem, że nie jest udowodnione w sądzie, że została zgwałcona przez ojca, to też jej wierzę, bo, abstrahując od wszystkiego, serio nie ma powodów wymyślać takich historii.

Vian nie twierdzę, że takie sytuacje nie mają miejsca.
Nie mam powodów nie wierzyć Twojemu wykładowcy.
Postawiłam natomiast tezę, że być może nie wszystkie ofiary gwałtu decydują się na aborcję.

40

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

.....i nikt ich do tego nie zmusza/zmusi.
Tylko.... czemu kobiety, które nie chcą być w ciąży, z jakichś powodów nie mogą, mają mieć ten wybór zabrany, a ofiary gwałtów nie? W końcu chodzi o ""dobro"" dziecka, które jak ustaliliśmy, ma takie samo prawo do życia.
Jestem za tym, by aborcji zakazano w ogóle, albo by była legalna na życzenie.

41 Ostatnio edytowany przez just.love.me (2013-05-29 20:26:32)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Ale w naszym kraju to chyba niemożliwe, żeby aborcja była legalna, przynajmniej nie w najbliższych latach. Skoro z in vitro robią taki problem, to co dopiero z aborcją.

42 Ostatnio edytowany przez lexi260189 (2013-05-29 21:07:45)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Wg mnie jeśli kobieta nie jest gotowa na bycie matką z różnych względów może dziecko oddać, nawet w szpitalu po urodzeniu. Ten sposób jest chyba łatwiejszy niż zabijanie/usuwanie dziecka/płodu jak również zapobiega komplikacjom fizycznym i psychicznym.

Ponadto uważam, iż aborcja powinna być dopuszczalna w tych przypadkach

-gwałt
-zagrożenie życia matki/dziecka
-ciężki uszczerbek na zdrowiu.
-wiek poniżej 15 lat.

Co do aborcji w "podziemiach" nie zamierzam oceniać żadnej kobiety. Jej decyzja, jej sumienie. Nie potępiam, nie popieram.

Zaszłam w ciąże młodo, bardzo młodo. Pojawił się temat "usunięcia" problemu lecz tego nie zrobiłam. Dlaczego ? bo moje sumienie mi na to nie pozwalało. Nie umiałam zniszczyć czegoś, co we mnie żyje/rośnie/rozwija się. Bałam się, że nie zniosę wyrzutów sumienia. Dodatkowo uważałam, że skoro dałam tej istocie życie, nie mam prawa go odebrać. Wiem, brzmi to komicznie ale w głowie miałam myśl "zabiję, zniszczę, usunę" COŚ co samo nie może się bronić.

43

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

No i tu też kwestia sporna: dla mnie lepszym rozwiązaniem byłoby ciążę usunąć, niż żyć całe życie ze świadomością, że oddałam narodzone dziecko innym ludziom.
Czyli nijako trzeba by wybrać: między dobrem własnym, a dobrem (?) dziecka.

44

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

No i tu też kwestia sporna: dla mnie lepszym rozwiązaniem byłoby ciążę usunąć, niż żyć całe życie ze świadomością, że oddałam narodzone dziecko innym ludziom.
Czyli nijako trzeba by wybrać: między dobrem własnym, a dobrem (?) dziecka.

A ja odwrotnie wolałabym żyć z myślą, że oddałam ale nie pozbawiłam go/jej możliwości przyjścia na świat. Oczywiście Pani tok myślenia także rozumiem.

Uważam także, że jesli ja nie jestem gotowa na dziecko i go nie chcę to chyba dla jego dobra lepszym rozwiązaniem jest by ktoś je pokochał i dał mu prawdziwy dom, niż miałoby czuć się przeze mnie niechciane. Tu też gdybać można  czy trafi na dobrych opiekunów wink

45 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-05-29 21:15:58)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
luc napisał/a:

Postawiłam natomiast tezę, że być może nie wszystkie ofiary gwałtu decydują się na aborcję.

A kto twierdzi, że WSZYSTKIE..?
Dokładnie napisałaś to:

Stawiasz tezę, że mała ilość aborcji ciąży z gwałtu jest wynikiem opieszałości lekarzy.
Naprawdę nie jest trudno znaleźć lekarza, który dokona aborcji (niekoniecznie po gwałcie).

Ja może jeszcze uściślę, że chodziło naturalnie o LEGALNE aborcje, te do których ponoć kobieta ma niezbywalne prawo w przypadku gwałtu. W praktyce wygląda tak, że prawo ma, ale jak to prawo jest egzekwowane, to już inna broszka.

Natomiast co do nielegalnej aborcji - piszesz, że to "naprawdę nietrudno znaleźć", ja nie jestem przekonana. Jakbym teraz zaszła w ciążę i musiała JUŻ SZYBKO znaleźć lekarza  (bo przecież zanim kobieta ogarnie, że jest w ciąży, to trochę czasu mija, nie dowiaduje się o tym w momencie zapłodnienia) i do tego chciałabym, żeby był w miarę przyzwoity, nie pokroił mnie, nie zrobił mi krzywdy, to miałabym problem. Przecież nie ma portalu podziemia aborcyjnego, ani ja nie zacznę chodzić od ginekologa do ginekologa i się o to pytać. Musiałabym jakoś przez przyjaciółki szukać, one przez swoje przyjaciółki i tak dalej aż znalazłabym jakąś, która dokonała nielegalnej aborcji, przyznaje się do tego i do tego jej lekarz ciągle to praktykuje. Jak dla mnie to nie takie proste. Mogę też oczywiście wyjechać w ramach turystyki aborcyjnej, ale to kosztuje. Aborcja zresztą też kosztuje, nie każdego na to stać. Nie każdy ma odwagę i energię działać dostatecznie szybko, nie każdy ma wreszcie chętnych do pomocy przyjaciół. Dla mnie to wszystko nie jest proste.


Wg mnie jeśli kobieta nie jest gotowa na bycie matką z różnych względów może dziecko oddać, nawet w szpitalu po urodzeniu. Ten sposób jest chyba łatwiejszy niż zabijanie/usuwanie dziecka/płodu jak również zapobiega komplikacjom fizycznym i psychicznym.

Przepraszam, ale wg naukowych badań medycznych fachowo przeprowadzona aborcja (czyli ta legalna, a nie w podziemiu, gdzie wykonuje ją jeden człowiek, pacjent nie ma anestezjologa, pomocy etc etc) jest ok 10 razy bezpieczniejsza niż poród. Mnie też jakby co to zaskoczyło.

46

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

U mnie było tak, że moja "babcia" wielka zwolenniczka aborcji dowiedziawszy się o mojej "wpadce" od razu przybiegła z namiarami na lekarza, który ponoć zrobi "tanio i szybko" (pewnie jakiś rzeźnik).

Bardzo spodobała mi się wtedy postawa mojej mamy, która powiedziała "skoro była dorosła do seksu, niech będzie dorosła do podjęcia decyzji".

47

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
lexi260189 napisał/a:

Bardzo spodobała mi się wtedy postawa mojej mamy, która powiedziała "skoro była dorosła do seksu, niech będzie dorosła do podjęcia decyzji".

No decyzję można podjąć różną smile

48

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

I babcia i mama dobrze zrobiły (o ile dobrze rozumiem i mamie z decyzją chodziło o "dokonać lub nie dokonać aborcji"). Babcia szybko załatwiła sprawdzonego lekarza przez co oszczędziła górę czasu, a mama dała znać, że będzie wspierać córkę. smile

49

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:
lexi260189 napisał/a:

Bardzo spodobała mi się wtedy postawa mojej mamy, która powiedziała "skoro była dorosła do seksu, niech będzie dorosła do podjęcia decyzji".

No decyzję można podjąć różną smile

Głównie chodziło o to czy : usunę, urodzę i oddam czy urodzę i wychowam. Te trzy wątki przejawiały się w rozmowach. Tata był za oddaniem, mama dała mi że tak powiem wolną rękę i powiedziała że każdą decyzję uszanuje. Rozmawiałam z nią wiele razy oj wiele. Rozważałymy za i przeciw. Bałam się i nie wiedziałam co robić. Raz chciałam oddać, za chwilę nie. W końcu poszłam na usg. Lekarz zapytał czy chcę znać płeć, odpowiedziałam nie muszę, ja wiem że to dziewczynka. Potwierdził...W tej samej chwili słyszałam bicie JEJ serduszka i już wiedziałam co zrobię.

Teraz mój zlepek komórek ma już siedem lat smile

50

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Vian napisał/a:

I babcia i mama dobrze zrobiły (o ile dobrze rozumiem i mamie z decyzją chodziło o "dokonać lub nie dokonać aborcji"). Babcia szybko załatwiła sprawdzonego lekarza przez co oszczędziła górę czasu, a mama dała znać, że będzie wspierać córkę. smile

Powiem tak, może i babcia chciała dobrze. W końcu wg niej pozbyłabym się problemu, mogłabym szaleć, imprezować itp. itd. ale szkoda, że nie pomyślała nad innymi opcjami. A mama owszem powiedziała, że bez względu na wszystko będzie obok. I choć wiem, że nie jest zwolenniczką aborcji to nie usiłowała mnie przekonać na siłę argumentami o "bijącym serduszku" wink

51

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

No i dobrze, 17-latce w ciąży niepotrzebne jeszcze dodatkowe emocje, a właściwie ich huśtawka.
Babcia może nie tyle troszczyła się o Twoje życie towarzyskie, co pewnie o edukację, pracę, finanse.

52

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Właśnie nie, jej główne argumenty to : powinnaś się teraz bawić, jeździć na wakacje, spotykać się z koleżankami. Jakoś o argumentach szkoła, praca nie wspominała.

Nie mniej jednak mimo wczesnej ciąży : zdałam maturę z 2letnim ogonkiem i skończyłam studia. Dodatkowo od 19 roku życia, zaraz po maturze poszłam do pracy (studiowałam zaocznie). Nie przerwałam nauki ani "na chwilę". Po porodzie już po tygodniu wróciłam do szkoły.

A mam pytanie z innej beczki. Co sądzicie o tabletkach "po" ? generalnie to też wg was aborcja, skoro zażywa się je po stosunku, który mógł się "owocnie" zakończyć?

53

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Jak dla mnie nie. Tzn. nie są aborcją.

54

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

Jak dla mnie nie. Tzn. nie są aborcją.

A jakie są Pani argumenty ?? Ja sama nie wiem jakie mam zdanie. Można dwojako to rozumieć. Jeśli doszło dziś do zapłodnienia a ja jutro biorę tabletkę, to zażywając ją pozbywam się "tego". A z drugiej strony "to" jest tak małe i tak krótko we mnie, że nie sposób stwierdzić czy wogóle jest także zażywając tabletkę, nie wiem czy usuwam czy nie usuwam więc trudno mówić o aborcji ?

55

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

A skąd wiesz, że doszło do zapłodnienia? Seks nawet w czasie owulacji nie oznacza jeszcze zapłodnienia. Zapłodnienie nie następuje też w ciągu minuty od stosunku, ale w ciągu kilku dni- pigułka "po" działa do 72h.
Zatem biorąc taką pigułkę, nie wiesz nawet, czy do zapłodnienia może w ciągu kilku dni dojść, ale bierzesz ją na wszelki wypadek, żeby nie doszło.

ps. Na forum sobie nie "Panujemy" wink

56

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

A skąd wiesz, że doszło do zapłodnienia? Seks nawet w czasie owulacji nie oznacza jeszcze zapłodnienia. Zapłodnienie nie następuje też w ciągu minuty od stosunku, ale w ciągu kilku dni- pigułka "po" działa do 72h.
Zatem biorąc taką pigułkę, nie wiesz nawet, czy do zapłodnienia może w ciągu kilku dni dojść, ale bierzesz ją na wszelki wypadek, żeby nie doszło.

ps. Na forum sobie nie "Panujemy" wink

intryguje mnie to, ponieważ często używanie jest określenie "tabletki wczesnoporonne" i zastanawiam się właśnie jak mówić o poronieniu skoro nawet nie wiem czy doszło do zapłodnienia i jak można je nazywać "szybką aborcją" skoro także nie wiem czy pozbywam się zygoty wink

57

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Tabletki wczesnoporonne nie są w Polsce dostępne, a z tego co pamiętam noszą nazwę RU- 486.

58

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

Tabletki wczesnoporonne nie są w Polsce dostępne, a z tego co pamiętam noszą nazwę RU- 486.

Hmm...kilka dni temu moja koleżanka wykupiła receptę na lek 72po, gdzie pani w okienku powiedziała "ooo te wczesnoporonne" byłam świadkiem zdarzenia, nie siedzę w tym temacie więc sądziłam że właśnie te 72po noszą taką nazwę .

59

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

To widocznie pani "z okienka" była niedoinformowana. I dobrze zresztą nazwać ją "panią z okienka" zamiast farmaceutką.

60

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
lexi260189 napisał/a:
Catwoman napisał/a:

Tabletki wczesnoporonne nie są w Polsce dostępne, a z tego co pamiętam noszą nazwę RU- 486.

Hmm...kilka dni temu moja koleżanka wykupiła receptę na lek 72po, gdzie pani w okienku powiedziała "ooo te wczesnoporonne" byłam świadkiem zdarzenia, nie siedzę w tym temacie więc sądziłam że właśnie te 72po noszą taką nazwę .

Pani w okienku źle powiedziała. Tabletki wczesnoporonne usuwają zagnieżdżony już zarodek i działają do bodajże 12 tygodnia ciąży, tabletki "do 72h po" w rodzaju Escapelle NIE SĄ tabletkami wczesnoporonnymi. I Cat ma rację, leki wczesnoporonne są w Polsce nielegalne.

61

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Nazwałam ją tak celowo, bo na moją prośbę o Nurofen forte dla dzieci powiedziała, że taki nie istnieje smile

62

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Widocznie sobie dorabia w aptece big_smile

63

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Tak, przez nieuwagę jeden farmaceutki moje 4 tygodniowe dziecko dostało dawkę leku jak dla dorosłego. Skończyło się wizytą w szpitalu. U tej jakbym kupiła "gumki" to pewnie za 6 tyg planowałabym wyprawkę tongue

64

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Vian napisał/a:
lexi260189 napisał/a:
Catwoman napisał/a:

Tabletki wczesnoporonne nie są w Polsce dostępne, a z tego co pamiętam noszą nazwę RU- 486.

Hmm...kilka dni temu moja koleżanka wykupiła receptę na lek 72po, gdzie pani w okienku powiedziała "ooo te wczesnoporonne" byłam świadkiem zdarzenia, nie siedzę w tym temacie więc sądziłam że właśnie te 72po noszą taką nazwę .

Pani w okienku źle powiedziała. Tabletki wczesnoporonne usuwają zagnieżdżony już zarodek i działają do bodajże 12 tygodnia ciąży, tabletki "do 72h po" w rodzaju Escapelle NIE SĄ tabletkami wczesnoporonnymi. I Cat ma rację, leki wczesnoporonne są w Polsce nielegalne.

Już wiem, dziękuje smile

65

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Lexi, w "mojej" aptece sprzedaje czasem mama właściciela, która chyba ma zdrowo ponad 80-tkę (gość jest na emeryturze), nie jest farmaceutką, lekarzem, nie mam pojęcia, kim jest ale nie ma pojęcia o tym co sprzedaje, to tak pomijając fakt, że w ogóle słabo widzi. tongue

Posty [ 1 do 65 z 1,207 ]

Strony 1 2 3 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Aborcja - dla kobiet po...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024