Kobietki pomóżcie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kobietki pomóżcie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 47 ]

Temat: Kobietki pomóżcie

Dopadł mnie kryzys w związku, jesteśmy ze sobą dopiero rok, mieszkamy razem od kilku miesięcy, wynajmujemy mieszkanie. Zaczne od początku, nasza relacja zaczęła się powoli i rozwijała, obojgu nam zależało, jemu trochę bardziej, ale po jakimś czasie kiedy oficjalnie zaczęliśmy być parą, oboje tego chcieliśmy. Poczułam, że to chyba "to". Ma dużo cech, których oczekiwałam od partnera, to mnie przyciągnęło, odpowiedzialny, dba o ważne sprawy związane z mieszkaniem, opłatami, samochodem itd.. minął rok, a ja od kilku miesięcy czuje się źle w związku. Wiem, że mnie kocha, czuje to, powtarza to często, wiem że tak jest. Nie kłócimy się często, sporadycznie o mało ważne rzeczy, dogadujemy się na co dzień. Ale po tym roku widzę że brakuje mi czegoś w tym związku.. jesteśmy młodzi, ja mam 24, on 28 lat. Nigdy nie przyszedł do mnie z kwiatami tak po prostu bez powodu, nigdy nie kupił sam z siebie wina, aby spędzić miło wieczór, nigdy nie zrobił mi żadnej niespodzianki, nie zaplanował niczego co mogłoby pokazać że naprawdę jestem dla niego tym kimś wyjątkowym, że myśli o mnie nawet kiedy nie ma mnie obok. Nie wiem czy ja wymyślam, czy szukam dziury w całym, ale jestem jeszcze młoda, chciałabym trochę szaleństwa, radości, docenienia. Dodam że mój poprzedni związek był inny. Czułam się w nim jak księżniczka, raz w tygodniu dostałam kwiaty z najdroższych kwiaciarni, prezenty, torebki, ulubione jedzenie, facet nosił mnie na rękach, ale nie umiałam go pokochać. Może teraz niepotrzebnie gdzieś w głowie porównuje to? Mój obecny facet interesuje się moimi problemami, słucha ich, mówi o swoich, liczy się z moim zdaniem, ale mam wrażenie jakbyśmy byli ze sobą 20 lat a nie rok. Rutyna, pranie sprzątanie, opłaty. Zero romantyzmu, raz wypomnialam mu że nie kupuję mi kwiatów, to na wspólnych zakupach w Lidlu wziął bukiet który był przy kasie włożył nam do koszyka i dał pod lidlem, zamiast się ucieszyć zepsulam sobie tym humor na cały dzień. Czasami chciałabym żeby zapytał czy zrobić mi kawę, śniadanie, żeby chciał mnie jakoś zaskoczyć, sprawić przyjemność, nie oczekuje prezentów, nie zależy mi na nich, ale na odrobinie szaleństwa, chęci... Wszystkie wyjścia planujemy razem, nie ma w nich nic nadzwyczajnego.. czuje się bardziej jak w układzie partnerskim, mieszkamy razem, szanujemy się ale do związku brakuje mi tego WOW. Przekłada się to na łóżko, bo czuję się niedoceniona, niedopieszczona, dlatego nawet w łóżku nie chce mi się włożyć na siebie czegoś fajnego i dać coś od siebie. Wiem że jestem trochę "ksiezniczka" i chce od faceta czegoś więcej, niż przeciętności, nie wiem czy wsyztsko tłumaczyć sobie tym że przecież się kochamy czy odejść w porę skoro co drugi dzień mam łzy w oczach że nie czuje się dobrze i doceniona... Help

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kobietki pomóżcie
Marta922 napisał/a:

Dodam że mój poprzedni związek był inny. Czułam się w nim jak księżniczka, raz w tygodniu dostałam kwiaty z najdroższych kwiaciarni, prezenty, torebki, ulubione jedzenie, facet nosił mnie na rękach, ale nie umiałam go pokochać.

A co takiego Ty robisz dla partnera żeby on mógł się poczuć jak król?
Czy tylko wymagasz tego w jedną stronę? Bo jakoś o tym nie wspomniałaś...



Marta922 napisał/a:

Zero romantyzmu, raz wypomnialam mu że nie kupuję mi kwiatów, to na wspólnych zakupach w Lidlu wziął bukiet który był przy kasie włożył nam do koszyka i dał pod lidlem, zamiast się ucieszyć zepsulam sobie tym humor na cały dzień.

Już lubię gościa.
Nie było kwiatków - źle. Dostałaś - też źle.
Osobiście tak bym nie zrobił ale coś czuję, że tutaj nie chodziło głowie o sposób ich wręczenia i  o miejsce a o fakt, że nie były z najdroższej kwiaciarni.

Może zamiast kupić bukiet 100 róż za 500 zł (przykładowo) woli kupić w Lidlu za 20 zł a zaoszczędzone pieniądze odłożyć na mieszkanie?
Rozmawiałaś z nim o tym?

PS. Brakuje wam komunikacji. Prawdopodobnie on nie wie, że Ty jesteś taką romantyczką i co lubisz. A czasami wystarczyłoby powiedzieć w prost.

3

Odp: Kobietki pomóżcie

Zastanawiałam się nad tym sam co kolega powyżej: co Ty robisz by przelamać rutynę. ?
I dlaczego dwójka młodych ludzi ma nudny seks????????
Nie mówisz co lubisz? A może jakieś pretensje w sobie dusisz?
Cóż każdya inne pojęcie romantyzmu
Dla mnie akurat wielkie bukiety kwiatów to kicz.
Ale jak Ty tak lubisz to mu po prostu powiedz.

4

Odp: Kobietki pomóżcie
Marta922 napisał/a:

Dopadł mnie kryzys w związku, jesteśmy ze sobą dopiero rok, mieszkamy razem od kilku miesięcy, wynajmujemy mieszkanie. Zaczne od początku, nasza relacja zaczęła się powoli i rozwijała, obojgu nam zależało, jemu trochę bardziej, ale po jakimś czasie kiedy oficjalnie zaczęliśmy być parą, oboje tego chcieliśmy. Poczułam, że to chyba "to". Ma dużo cech, których oczekiwałam od partnera, to mnie przyciągnęło, odpowiedzialny, dba o ważne sprawy związane z mieszkaniem, opłatami, samochodem itd.. minął rok, a ja od kilku miesięcy czuje się źle w związku. Wiem, że mnie kocha, czuje to, powtarza to często, wiem że tak jest. Nie kłócimy się często, sporadycznie o mało ważne rzeczy, dogadujemy się na co dzień. Ale po tym roku widzę że brakuje mi czegoś w tym związku.. jesteśmy młodzi, ja mam 24, on 28 lat. Nigdy nie przyszedł do mnie z kwiatami tak po prostu bez powodu, nigdy nie kupił sam z siebie wina, aby spędzić miło wieczór, nigdy nie zrobił mi żadnej niespodzianki, nie zaplanował niczego co mogłoby pokazać że naprawdę jestem dla niego tym kimś wyjątkowym, że myśli o mnie nawet kiedy nie ma mnie obok. Nie wiem czy ja wymyślam, czy szukam dziury w całym, ale jestem jeszcze młoda, chciałabym trochę szaleństwa, radości, docenienia. Dodam że mój poprzedni związek był inny. Czułam się w nim jak księżniczka, raz w tygodniu dostałam kwiaty z najdroższych kwiaciarni, prezenty, torebki, ulubione jedzenie, facet nosił mnie na rękach, ale nie umiałam go pokochać. Może teraz niepotrzebnie gdzieś w głowie porównuje to? Mój obecny facet interesuje się moimi problemami, słucha ich, mówi o swoich, liczy się z moim zdaniem, ale mam wrażenie jakbyśmy byli ze sobą 20 lat a nie rok. Rutyna, pranie sprzątanie, opłaty. Zero romantyzmu, raz wypomnialam mu że nie kupuję mi kwiatów, to na wspólnych zakupach w Lidlu wziął bukiet który był przy kasie włożył nam do koszyka i dał pod lidlem, zamiast się ucieszyć zepsulam sobie tym humor na cały dzień. Czasami chciałabym żeby zapytał czy zrobić mi kawę, śniadanie, żeby chciał mnie jakoś zaskoczyć, sprawić przyjemność, nie oczekuje prezentów, nie zależy mi na nich, ale na odrobinie szaleństwa, chęci... Wszystkie wyjścia planujemy razem, nie ma w nich nic nadzwyczajnego.. czuje się bardziej jak w układzie partnerskim, mieszkamy razem, szanujemy się ale do związku brakuje mi tego WOW. Przekłada się to na łóżko, bo czuję się niedoceniona, niedopieszczona, dlatego nawet w łóżku nie chce mi się włożyć na siebie czegoś fajnego i dać coś od siebie. Wiem że jestem trochę "ksiezniczka" i chce od faceta czegoś więcej, niż przeciętności, nie wiem czy wsyztsko tłumaczyć sobie tym że przecież się kochamy czy odejść w porę skoro co drugi dzień mam łzy w oczach że nie czuje się dobrze i doceniona... Help

Ale tak właśnie wygląda większość związków.
Myślę, że Twój partner nie potrafi inaczej i nawet nie ma pojęcia, czego Ty od niego chcesz.

5 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-01 08:32:26)

Odp: Kobietki pomóżcie
Ein napisał/a:

   
Już lubię gościa.
Nie było kwiatków - źle. Dostałaś - też źle.
Osobiście tak bym nie zrobił ale coś czuję, że tutaj nie chodziło głowie o sposób ich wręczenia i  o miejsce a o fakt, że nie były z najdroższej kwiaciarni.

Może zamiast kupić bukiet 100 róż za 500 zł (przykładowo) woli kupić w Lidlu za 20 zł a zaoszczędzone pieniądze odłożyć na mieszkanie?
Rozmawiałaś z nim o tym?

PS. Brakuje wam komunikacji. Prawdopodobnie on nie wie, że Ty jesteś taką romantyczką i co lubisz. A czasami wystarczyłoby powiedzieć w prost.

To samo mógłbym powiedzieć...

Od razu mi się zapala lampka, jak czytam takie historie..Czego by nie zrobił, zawsze coś będzie źle..Ma być polot, iskry i przebojowość. Facet stąpa twardo po ziemi, dziewczyna próbuje (i chce) się nad tą ziemią cały czas unosić..Ważne jest to, czego ONA oczekuje i czego(nie) dostaje. A jej starania? Oczekuje chyba tylko jednostronnego wkładu i poświęcenia..Nie mówi i nie komunikuje wprost, ale bierze pewne rzeczy za oczywistość.
A  no i najważniejsze: zaskoczenie, spotaniczność, niespodzianka - 3 słowa, których sam osobiście w życiu używam sporadycznie..

Ma myśleć o niej zawsze, nawet jak ma na głowie(o dziwo!) inne sprawy, liczy się tylko szaleństwo i spontan, a tymczasem chłop żyje tak, jak zdecydowana większość dorosłych ludzi: ma głowę na karku, odpowiedzialny, stateczny - tak właśnie wygląda i powinno wyglądać życie smile

Szczerze, to życzę mu, aby znalazł kobietę na swoim poziomie, bo chyba złapał jeszcze młodego podlotka...

6 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-07-01 08:48:31)

Odp: Kobietki pomóżcie
Marta922 napisał/a:

(...) Wiem, że mnie kocha, czuje to, powtarza to często, wiem że tak jest. (...)

A Ty jego kochasz?


(...) Ale po tym roku widzę że brakuje mi czegoś w tym związku.. (...) Nigdy nie przyszedł do mnie z kwiatami tak po prostu bez powodu, nigdy nie kupił sam z siebie wina, aby spędzić miło wieczór, nigdy nie zrobił mi żadnej niespodzianki, nie zaplanował niczego co mogłoby pokazać że naprawdę jestem dla niego tym kimś wyjątkowym, że myśli o mnie nawet kiedy nie ma mnie obok. (...)

Zdradzę sekret. On nie ma rentgena w oczach i skoro nie przekazałaś mu "instrukcji obsługi", a wszystko na to wskazuje, to on nie ma pojęcia, że jest to dla Ciebie ważne. Jak widać, dla niego ważne są inne rzeczy, te na które zwróciłaś uwagę na początku znajomości i przyciągnęły Cię do niego.


(...) Nie wiem czy ja wymyślam, czy szukam dziury w całym, ale jestem jeszcze młoda, chciałabym trochę szaleństwa, radości, docenienia. (...)

Czy wymyślasz, czy szukasz dziur w całym wiesz tylko Ty. Chcesz szaleństwa? Świetnie? Coś kiedyś zrobiłaś w tym kierunku czy tylko czekasz, aż partner to szaleństwo zorganizuje? Brak Ci radości. Sama ona do Ciebie nie przypełznie. Jeśli nie doceniasz, jeśli deprecjonujesz, to skąd ową radość masz mieć? Oczekujesz od partnera docenienia. Docenienia, czyli czego? I czy sama - wedle Twego rozumienia tego słowa, doceniasz partnera?



(...) Wiem że jestem trochę "ksiezniczka" (...)

Zdjęcie korony ułatwia życie, z Tobą także.

7

Odp: Kobietki pomóżcie

Wielokropku Czytanie Twoich postów potrafi nieźle relaksować smile Szczególnie, jeśli próbuje się kogoś właśnie sprowadzić do rzeczywistości smile

A koronę to niestety zbyt wiele w ogóle zakłada, tudzież zostaje jej/mu nałóżona smile

8

Odp: Kobietki pomóżcie
Marta922 napisał/a:

Wiem że jestem trochę "ksiezniczka" i chce od faceta czegoś więcej, niż przeciętności, nie wiem czy wsyztsko tłumaczyć sobie tym że przecież się kochamy czy odejść w porę skoro co drugi dzień mam łzy w oczach że nie czuje się dobrze i doceniona... Help

A zasłużyłaś na to więcej? Czy Twoj partner dostaje coś wiecej oprócz przecietności i słabego seksu?

Mam wrażenie że za dużo instagrama i innych mediów społecznościowych, gdzie każdy się lansuje a mało kto z oglądających rozumie że to na pokaz i mało ma wspólnego z prawdziwym życiem.
Do tego może przydała by się jakaś trzeźwa refleksaja, sama piszesz że kiedyś miałaś to "więcej", ale nic to nie znaczyło bez uczucia...

9 Ostatnio edytowany przez Onaja12345 (2021-07-01 13:52:57)

Odp: Kobietki pomóżcie

Wyobrażałaś dobie jakby wyglądała wasza przyszłość?  Wspólny budżet z którego partner wydaje masę kasy na kwiaty ( takie co po 2 dniach nadają się do kosza), prezenty niespodzianki, codzienne kolacje na mieście. Mi osobiście by to bardzo przeszkadzało bo to sporo kosztuje a te pieniądze można wydać np na mieszkanie czy samochód, albo wakacje. Kwiaty uważam za całkowicie zbędne ( może raz do roku na rocznicę czy urodziny). Dużo ważniejszy jest szacunek, poprawne relacje pomiędzy partnerami, wzajemne zrozumienie. Na ważnych wartościach powinien opierać się związek nie na prezentach i księżniczkowaniu.

10 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2021-07-01 11:05:07)

Odp: Kobietki pomóżcie

"dba o ważne sprawy związane z mieszkaniem opłatami, samochodem itd"

Dokładasz się do kosztów utrzymania mieszkania? Jesli nie to serio przesadzasz. Chlopak Cie utrzymuje bo ponosi koszty mieszkania równie dobrze mógłby wymagać byscie placili po połowie, a Ty jeszcze od niego oczekujesz niespodzianek i prezentów?!

Mam wrazenie ze niektore kobiety mylą partnera z ojcem ktory ma obowiazek utrzymania dziecka i zabawiania go. Podejrzewam ze w przyszlosci bedziesz miala wymagania  aby chlopak  kupil super mieszkanie albo nawet dom. A jak nie spelni Twoich oczekiwan to uznasz ze mu na Tobie nie zalezy. Zwiazek to partnerstwo a nie skakanie jednej osoby wokol drugiej.

11

Odp: Kobietki pomóżcie

Można się domyślać, że w wielu takich przypadkach córeczki były właśnie rozpiesczane przez swoich rodziców, to dlatego oczekują tych fajerwerków od partnera. Wielu facetów takie podejśćie odstrasza i naprawdę trudno się im dziwić, bo w końću trzeba zacząć w życiu stąpać po ziemi a nie wiecznie czegoś oczekiwać czy pragnąć niespodzianek jak małe dziecko.

12

Odp: Kobietki pomóżcie

Też lubię być traktowana nikeidy jak księżniczka, ale po prostu powiedziałam o tym mojemu chłopakowi. Dałam mu "intrukcję" tak jak to kotoś wyżej pisał i dzięki temu on wie czego ja chcę i też nie musi za duzo główkować by mnie uszczęśliwiać smile Małe kwiatki co jakiś czas nie są dużym wydatkiem a bardzo mnie cieszą. Gdy jestem zadowolona to od razu inaczej wygląda nasz wieczór i nie ma w nim nudy.

Pogadaj z nim. Będzie się starał także o te rzeczy które mają dla Cb znaczenie. Zaden facet sie nie bedzie wahal zabrać kobiety do restauracji jak zobaczy że później też będzie coś z tego miał przyjemnego

13

Odp: Kobietki pomóżcie

Dawanie komuś instrukcji czy też postępowanie według niej wydaje mi się takim wymuszonym działaniem z dużą dozą sztuczności. Strasznie odrzucają mnie poza tym wszelkie przejawy księżniczkowania, chociaż może należałoby określić nie czy takie zjawisko wsyatępuje, ale w jakiej intensywności. W kobiecie widzę przede wszystkim człowieka i partnera do życia na poziomie(czyt na ziem a nie kilka m nad nią), nie zaś za jakiegoś BOga czy óśmy cud świata, który muszę codziennie czcić, zaskakiwać lub sprawiać przyjemności na każdym kroku. Życie nie składa się głównie z tego, ale własnie z owych "codzienności", które tak wiele osób uważa za "nudę". Z pewnością zaś takie podejście, jakie prezentuje Autorka jest grubą przesadą.

14

Odp: Kobietki pomóżcie
Marata napisał/a:

Ale tak właśnie wygląda większość związków.

Coś w tym jest.
Pewnie też dlatego "50 twarzy Greya" czy netflixowe "365 dni" były takimi hitami.
Ach te emocje. tongue

15

Odp: Kobietki pomóżcie
bagienni_k napisał/a:

Dawanie komuś instrukcji czy też postępowanie według niej wydaje mi się takim wymuszonym działaniem z dużą dozą sztuczności. Strasznie odrzucają mnie poza tym wszelkie przejawy księżniczkowania, chociaż może należałoby określić nie czy takie zjawisko wsyatępuje, ale w jakiej intensywności. W kobiecie widzę przede wszystkim człowieka i partnera do życia na poziomie(czyt na ziem a nie kilka m nad nią), nie zaś za jakiegoś BOga czy óśmy cud świata, który muszę codziennie czcić, zaskakiwać lub sprawiać przyjemności na każdym kroku. Życie nie składa się głównie z tego, ale własnie z owych "codzienności", które tak wiele osób uważa za "nudę". Z pewnością zaś takie podejście, jakie prezentuje Autorka jest grubą przesadą.

Mnie się wydaje, że to podejście jest trochę przesadą w drugą stronę. Osobiście uważam, że partnera trzeba adorować zawsze - w pierwszym miesiącu związku i po dwudziestu latach też. Czy fakt, że kogoś zdobyłam do związku oznacza, że mogę założyć rozciągnięty dres i spocząć na laurach? O ile może podejście Autorki jest odrobinę "księżniczkowate", o tyle rozumiem, że ona potrzebuje być kochana jej językiem miłości. Ktoś potrzebuje być adorowany słownie, ktoś potrzebuje dotyku, a ktoś inny prezentów. Tak już jesteśmy wymyśleni. Autorka nie wspomniała, czy partycypuje w kosztach utrzymania, więc też bym się powstrzymała z oceną, że nic z siebie nie daje, a tylko wymaga. Myślę, że potrzeba bycia zaskoczona czymś, otrzymania niespodzianki wynika z potrzeby bycia usłyszaną i zobaczona. Dla przykładu, mój partner kiedyś w ramach niespodzianki kupił mi książkę, którą sama chciałam sobie kupić. Ot drobiazg, mówiłam mu, że chcę ją dorwać po premierze, a on dostał w przedsprzedaży. W momencie kiedy on ją kupował ja już nie pamiętalam, że rozmawialiśmy o tym. Nie oczekiwałam takiego prezentu, ale zrobiło mi się ciepło na sercu, bo wiedziałam, że mnie słucha, że widzi mnie i to co lubię i jaka jestem. Może czegoś takiego Autorce brakuje? Nie jest to przecież potrzeba bycia w czyichś myślach 24/dobę.

Przy czym, Autorko, podstawowa sprawa to komunikacja. Powiedziałaś chłopakowi, że chciałabyś dostać kwiaty, on Cię posłuchał, przyniósł kwiaty, a Ty nie byłaś zadowolona, bo były z Lidla. Warto może się zastanowić czego tak naprawdę chcesz i powiedzieć swojemu partnerowi jasno nie zostawiając miejsca na domysły  Z tego co piszesz chłopak się bardzo stara, a nie ma nic gorszego niż partner/ partnerka, którzy wiecznie są niezadowoleni. Zastanowić się nad sobą, a potem komunikacja i jeszcze raz komunikacja!

Natomiast jeśli chodzi o aspekt Twojego wkładu w relację - czy Ty dajesz z siebie 100%? Myślę, że ciężko jest ciągle dawać z siebie, jeśli partner może czuć, że on nic nie dostaje w zamian.

16 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-07-01 22:24:29)

Odp: Kobietki pomóżcie
bagienni_k napisał/a:

Dawanie komuś instrukcji (...)

Wyjaśniam, bo w tym wątku pierwsza o "instrukcji obsługi" wspomniałam. To, mym zdaniem, żadne wymuszone działanie, bo polega - uwaga! uwaga! - na poinformowaniu innej osoby o tym co lubię, na czym mi zależy i czego nie lubię.

Jeśli komuś na mnie zależy, jeśli chce zrobić mi przyjemność, to dzięki "instrukcji" wie i nie musi domyślać się czy zgadywać. Jeśli taka informacja jest wymuszeniem, to koniecznym jest zrewidowanie przeze mnie poglądów na temat relacji międzyludzkich.

17 Ostatnio edytowany przez Marta922 (2021-07-01 22:24:27)

Odp: Kobietki pomóżcie
123qwerty123 napisał/a:

"dba o ważne sprawy związane z mieszkaniem opłatami, samochodem itd"

Dokładasz się do kosztów utrzymania mieszkania? Jesli nie to serio przesadzasz. Chlopak Cie utrzymuje bo ponosi koszty mieszkania równie dobrze mógłby wymagać byscie placili po połowie, a Ty jeszcze od niego oczekujesz niespodzianek i prezentów?!

Mam wrazenie ze niektore kobiety mylą partnera z ojcem ktory ma obowiazek utrzymania dziecka i zabawiania go. Podejrzewam ze w przyszlosci bedziesz miala wymagania  aby chlopak  kupil super mieszkanie albo nawet dom. A jak nie spelni Twoich oczekiwan to uznasz ze mu na Tobie nie zalezy. Zwiazek to partnerstwo a nie skakanie jednej osoby wokol drugiej.

Oczywiście, że się dokładam,nie mam z tym problemu, jest to dla mnie oczywiste... On płaci za prąd to ja za wodę, albo daje mu połowę. To nie o to chodzi... Nie o kasę, o chęci i gest..

18

Odp: Kobietki pomóżcie

W dalszym ciągu nie wyszczególniłaś swoich działań, mających sprawić by on czuł się jak książę...

19

Odp: Kobietki pomóżcie

Mysle Marta922, ze po prostu nie pasujecie do siebie, ty oczekujesz czegos, czego ten facet nie jest w stanie ci dać. Faktycznie nieciekawie czyta sie te twoje wywody o najdrozszych kwiatach, ale w sumie rozumiem o co ci chodzi. Bez dwoch zdan facet powinien dawac troche emocji, a nie tylko pobudka, kupa, praca, jedzenie, rachunki, siusiu, paciorek i spać. Tak jak ciezko wyobrazic sobie kazdy dzien jako rollercoaster z żonglowaniem płonącymi piłami motorowymi, tak idąc w drugą stronę żadna kobieta nie chciałaby spedzić zycia z facetem pachnącym formaliną i sandałem - co także widziałem w bardziej "racjonalnych" propozycjach w tym temacie. P.s. Autorka powiedziala o kwiatach i dostała kwiaty z supermarketu - no szanujmy się! Równie dobrze moglby podarować wiązanke przy okazji wizyty na cmentarzu. Byłoby jeszcze taniej i na rachunki by zostało...

20 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-07-02 07:57:13)

Odp: Kobietki pomóżcie
Marta922 napisał/a:

. Wiem że jestem trochę "ksiezniczka" i chce od faceta czegoś więcej, niż przeciętności, nie wiem czy wsyztsko tłumaczyć sobie tym że przecież się kochamy czy odejść w porę skoro co drugi dzień mam łzy w oczach że nie czuje się dobrze i doceniona... Help

Chcesz tak do końca swojego życia mieć łzy w oczach co drugi dzień? Nie czuć się szczęśliwa, doceniana, rozpieszczana? Piszesz, że kochasz swojego chłopaka, ale co to za miłość gdy nawet seks z nim uzależniasz od tego, czy spełnił jakieś warunki w postaci prezentów, czy drogich kwiatów?

Nie licz na to że chłopak  z osoby skoncentrowanej na realizowaniu konkretnych działań i dążącej do osiągnięcia wyraźnie użytecznych celów zmieni się we wzdychającego do gwiazd i rozsypującego ci fiołki na pościeli romantyka.
Nie pasujecie do siebie i lepiej to sobie powiedzieć wcześniej niż później. O ile nie chcesz przeżyć iluś tam lat z poczuciem że były to lata przez ciebie zmarnowane. Pozwol jemu, aby ułożył sobie życie z kimś kto go doceni za cechy charakteru jakie ma, a sobie daj szansę na hollywoodzki wishful thinking, skoro tak o tym marzysz.
Może jeszcze kiedyś zmienisz o nim zdanie, a może nie, czego naprawdę ci życzę.

21 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-07-02 08:14:42)

Odp: Kobietki pomóżcie

Może po prostu Twojego chłopaka nie stać na najdroższe kwiaty? czy te z supermaketu są brzydsze? Zalezy  które wink

może po prostu powiedz chłopakowi że ważne są dla Ciebie drobne celebracje życia: piękne drobiazgi czy kolacja w fajnej knajpce.
Pytanie czy Ty sama coś organizujesz? Czy On dostaje od Ciebioe prezenty takie jak sama chciałabyś dostawać?
jeśli nie i uważasz że to rola męzczyzny szybciej znajdziesz takiego wśród 40 latków niż 28 latka na dorobku, chociaż są wyjątki w obie strony.

22 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-07-02 09:23:22)

Odp: Kobietki pomóżcie
Airuf napisał/a:
Marta922 napisał/a:

Wiem że jestem trochę "ksiezniczka" i chce od faceta czegoś więcej, niż przeciętności, nie wiem czy wsyztsko tłumaczyć sobie tym że przecież się kochamy czy odejść w porę skoro co drugi dzień mam łzy w oczach że nie czuje się dobrze i doceniona... Help

A zasłużyłaś na to więcej? Czy Twoj partner dostaje coś wiecej oprócz przecietności i słabego seksu?

Mam wrażenie że za dużo instagrama i innych mediów społecznościowych, gdzie każdy się lansuje a mało kto z oglądających rozumie że to na pokaz i mało ma wspólnego z prawdziwym życiem.
Do tego może przydała by się jakaś trzeźwa refleksaja, sama piszesz że kiedyś miałaś to "więcej", ale nic to nie znaczyło bez uczucia...


nie. za duzo telenowel. smile tam zawsze jest taki romantic i czesc kobiet, zwlaszcza mlodych mysli, ze tak jest w zyciu. tak samo zniekszatlcony obraz wielkiej  milosci od pierwszego wejrzenia. xD

przestawi jej sie dopiero, gdy w koncu trafi na drania albo jakas patole.

23 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-02 09:23:22)

Odp: Kobietki pomóżcie
Shoggies napisał/a:

Mnie się wydaje, że to podejście jest trochę przesadą w drugą stronę. Osobiście uważam, że partnera trzeba adorować zawsze - w pierwszym miesiącu związku i po dwudziestu latach też. Czy fakt, że kogoś zdobyłam do związku oznacza, że mogę założyć rozciągnięty dres i spocząć na laurach? O ile może podejście Autorki jest odrobinę "księżniczkowate", o tyle rozumiem, że ona potrzebuje być kochana jej językiem miłości. Ktoś potrzebuje być adorowany słownie, ktoś potrzebuje dotyku, a ktoś inny prezentów. Tak już jesteśmy wymyśleni. Autorka nie wspomniała, czy partycypuje w kosztach utrzymania, więc też bym się powstrzymała z oceną, że nic z siebie nie daje, a tylko wymaga. Myślę, że potrzeba bycia zaskoczona czymś, otrzymania niespodzianki wynika z potrzeby bycia usłyszaną i zobaczona. Dla przykładu, mój partner kiedyś w ramach niespodzianki kupił mi książkę, którą sama chciałam sobie kupić. Ot drobiazg, mówiłam mu, że chcę ją dorwać po premierze, a on dostał w przedsprzedaży. W momencie kiedy on ją kupował ja już nie pamiętalam, że rozmawialiśmy o tym. Nie oczekiwałam takiego prezentu, ale zrobiło mi się ciepło na sercu, bo wiedziałam, że mnie słucha, że widzi mnie i to co lubię i jaka jestem. Może czegoś takiego Autorce brakuje? Nie jest to przecież potrzeba bycia w czyichś myślach 24/dobę.

Nie chodzi mi o sam fakt, żę ktoś się stara o to, aby pokazać, żę partner jest dla niego ważny..Chociaż dla mnie okazuje się to inaczej, niż za pomocą prezentów, niespodzianek czy adoracji w ścisłym znaczeniu tego słowa..

Zwróciłem uwagę na samo podejście Autorki do związku i oczekiwania, jak on powienien wyglądać i na czym głównie się opierać. Wyłania się z tego opisu  właśnie takie księżniczkowanie level hard, gdzie zachcianki, prezenty czy ta cała r(eu)omantyczna otoczka są o niebo ważniejsze niż zwykłe życie, wspieranie się, pomaganie sobie i spędzanie czasu razem. Przede wszystkim zaś odpowiedzialność, zaradność i myślenie o przyszłości. Tak wiele kobiet narzeka na brak owych cech u facetów, więc zwyczajnie dziwię się, że takie historie, jak ta powstają. Może Autoerka powinna się po prostu jeszcze pobawić trochę, zanim czanie myśleć o prawdziwym życiu? Idealnie ktoś wyżej napisał, że pomyliła ona tego faceta, swojego partnera z nadopiekuńczym i zabawiającym ją tatusiem. Poza tym, co już kilka osób zauważyło, to fakt, że nie widać, aby Autorka SAMA współtworzyła to ich życie. Oczekuje, że partner wykaże inicjatywę, zawsze to on będzie się więcej starał i zabiegał. Ona chce przede wszystkim dostawać, tylko co oferuje w zamian?
Czy on coś organizuje, dokłada się do tego ich szczęśćia, które pragnie przeżywać? Czy to wszytko jest tylko jednostronne..?

24

Odp: Kobietki pomóżcie

Tak autorko, słuchaj dziewczyn powyżej! Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu:) Serio Ela kwiaty z Biedry to taki dobry wybór? Serio myślisz, że młodego faceta nie stać na kwiaciarnię? Jak dla mnie facet to zwykły dziad i niespecjalnie do siebie pasują. Inna sprawa, że lepiej mieć oczekiwania tylko wobec siebie, ale na takie refleksje autorka ma jeszcze czas, bo jest młoda.

25 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-07-02 09:35:29)

Odp: Kobietki pomóżcie

W Biedronce widziałam rózne kwiaty i ładne i brzydkie.  tylko nalezy je z folii odpakować big_smile

Mój syn jest w wieku autorki i ma dziewczynę rówieśniczkę od paru lat.
Ona dostaje od niego drogie prezenty,naprawdę droższe niż najdroiższe kwiaty z kwiaciarni wink ale moim zdaniem zasługuje ma nie, bo przez pierwsze lata ręcznie robili sobie laurki nawzajem bo na tyle było ich stać.
teraz zarabia sporo i dopieszcza swoją dziewczynę, która czasem go hamuje w wtym smile
na pewno nie obraziłaby się na kwiaty z Biedronki, a jest piękną kobietą naprawdę.

26

Odp: Kobietki pomóżcie

"na pewno nie obraziłaby się na kwiaty z Biedronki, a jest piękną kobietą naprawdę." - fajne zdanie. Sugerujesz, że mniej urodziwe kobiety nawet nie mają co myśleć o obrażaniu się na kwiaty z biedry?

27

Odp: Kobietki pomóżcie
BEKAśmiechu napisał/a:

"na pewno nie obraziłaby się na kwiaty z Biedronki, a jest piękną kobietą naprawdę." - fajne zdanie. Sugerujesz, że mniej urodziwe kobiety nawet nie mają co myśleć o obrażaniu się na kwiaty z biedry?


sugeruję, ze kobiety które mają niskie poczucie wartosci mają niższe wymagania, a kwiaty z Biedronki podałam jakoi przyjkład tego co Ty uważasz za niski standard, nie ja.
bo jak wspomniałam dla mnie by to nie miało znaczenia skąd sa kwiaty.

28

Odp: Kobietki pomóżcie
Ela210 napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

"na pewno nie obraziłaby się na kwiaty z Biedronki, a jest piękną kobietą naprawdę." - fajne zdanie. Sugerujesz, że mniej urodziwe kobiety nawet nie mają co myśleć o obrażaniu się na kwiaty z biedry?


sugeruję, ze kobiety które mają niskie poczucie wartosci mają niższe wymagania, a kwiaty z Biedronki podałam jakoi przyjkład tego co Ty uważasz za niski standard, nie ja.
bo jak wspomniałam dla mnie by to nie miało znaczenia skąd sa kwiaty.

Co ma niskie poczucie wartości do urody? Nie napisałaś przecież: "na pewno nie obraziłaby się na kwiaty z Biedronki, a jest kobietą o wysokim poczuciu własnej wartości naprawdę", tylko napisałaś, że jest "piękną kobietą".

29 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-07-02 10:14:37)

Odp: Kobietki pomóżcie

pozwalam sobie stwierdzić że uroda ma coś wspólnego z poczuciem wartości kobiet, bo społeczeństwo w tym zwłaszcza mężczyżni tak je pozycjonują.
ale oczywiscie Ty mozesz być ponad to, chociaż nie sądzę, bo niedawno oburzałes się na 40 stki plus w spodenkach smile
więc dajmy sobie spokój z tą akademicką dyskusja ze wygląd nie ma wpływu na kształtowanie się poczucia wartości człowieka.
Nie świadczy o jego wartościowości , ale to inne pojęcie.

30

Odp: Kobietki pomóżcie
Ela210 napisał/a:

pozwalam sobie stwierdzić że uroda ma coś wspólnego z poczuciem wartości kobiet, bo społeczeństwo w tym zwłaszcza mężczyżni tak je pozycjonują.
ale oczywiscie Ty mozesz być ponad to, chociaż nie sądzę, bo niedawno oburzałes się na 40 stki plus w spodenkach smile

Dobre, dobre. Sama pozycjonujesz w ten sposób, ale "społeczeństwo w tym zwłaszcza mężczyźni". Logika na odpowiednim poziomie;)
P.S. Daj cytat tego oburzenie się na spodenki u 40-latki, bo pamiętam tamtą rozmowę.

31 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-02 10:21:54)

Odp: Kobietki pomóżcie

Ela, pozwól, żę zapytam o coś smile I nie odbieraj tego złośliwie:

Czy dawanie drogich prezentów do jest jakaś istota czy podstawa ich związku? Mam na myśli to, czy ich relacja opiera się na tym, gdzie dowodem na zangażowanie jest obsypywanie kogoś darami czy spełanianie zachcianek czy to tylko taka "przyprawa" do związku? Jeśłi to drugie to w pełni to rozumiem smile Jeśli pierwsze to zdecydowanie nie..
Nie wiem, chyba obracałem się w innym świecie, bo po prostu nigdy nigdzie prezenty materialne nie stanowiły dowodu niczuyjego zaangażowania w relację, niezależnie czy chodzi o związek czy choćby o miłość matki do dziecka lub odwrortnie smile Tym bardziej, im większą mają cenę.

Dla mnie liczy się gest smile O ile dolna granica istnieje(brak skąpstwa) to górna też jak najbardziej. Może człowiek zmienia zdanie, jak się dorobi nie wiadomo jakiej fortuny, ale zwyczajnie czułbym się zniesmaczony, gdyby to obsypywanie się prezentami stanowiło jakiś filar związku. Nie wszystkie kobiety mają pewnie takie roszczeniowe podejście, ale mnie osobiśćie obrzydza też takie podejśćie ze strony faceta.

Zaznaczam, że to tylko moja opinia smile


Czekam na krytykę smile

32 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-07-02 10:26:46)

Odp: Kobietki pomóżcie

gdzie napisałam że jest istotą związku?
dla mnie akurat liczy się piękno prezentu bardziej niż cena, a prezent moze i niematerialny być.
Nigdy drogich prezentów od mezcyzny nie wymagałam.
ale mam tez poczucie moze błędne, ze na drogi prezent powinno się zasłuzyć- wiec jeśli ktoś daje je  kobiecie rozszceniowej, co pokazała, ze ma kogoś biedniejszego w pogardzie- to na własne ryzyko.
Podałam przykład synowej przyszłej, bo nie jest taką osobą jak autorka, a na pytanie co autorka robi dla chłopaka, odpowiedż nie padła.
ja wiem co dziewczyna robiła dla mojego syna w czasach gdy miał jakiekolwiek problemy. Po tym ją oceniam

33

Odp: Kobietki pomóżcie

Co innego dziewczyna syna, którą syn rozpieszcza, a co innego dziewczyna, której facet jak już coś podaruje, to są to kwiatki z supermarketu podarowane przy kasie i to jeszcze jako efekt jej prośby :-) Ja się tam nie dziwię, że może to być zawód. Jednak miłoby było i nie byłoby dużym wysiłkiem podarować jej te kwiatki co jakiś czas, kupione choćby na straganie, gdzie są tańsze niż w kwiaciarni. W supermarketach, to są takie 2 klasa. Każde które kupiłam w Biedronce to były kwiatki 2 klasy, gorszej jakości.

34

Odp: Kobietki pomóżcie
aniuu1 napisał/a:

Co innego dziewczyna syna, którą syn rozpieszcza, a co innego dziewczyna, której facet jak już coś podaruje, to są to kwiatki z supermarketu podarowane przy kasie i to jeszcze jako efekt jej prośby :-) Ja się tam nie dziwię, że może to być zawód. Jednak miłoby było i nie byłoby dużym wysiłkiem podarować jej te kwiatki co jakiś czas, kupione choćby na straganie, gdzie są tańsze niż w kwiaciarni. W supermarketach, to są takie 2 klasa. Każde które kupiłam w Biedronce to były kwiatki 2 klasy, gorszej jakości.

Ważne, że facet prosto stoi, ma wszystkie zęby z przodu, mówi dzień dobry, jest miły i przeprowadza staruszki przez pasy. A kwiaty mogą być nawet plastikowe, przynajmniej dłużej postoją i dzięki temu dajemy pracę dzieciom w Azji;)

35 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-02 10:44:05)

Odp: Kobietki pomóżcie

Nie wiem, może po jakims tam czasie, kiedy ludzie się jednak trochę znają i wiedzą, czego chcą, mogą uznawać, że każdy na coś zasługuje smile Jednak na począku, nap ewno nie powiedziałbym, żę ktokolwiek z miejsca zasługiuje na spełnianie zachcianek czy obsypywanie prezetami, szczególnie jeśli ich wysoka cena czy jakość mają bezpośrednio świadczyć o zaangażowaniu.

Zostawiając już Ela Twoją szanowną Teściową smile, skupię się dalej na Autorce: ona oczekuje kwiatów z kwiaciarni, polotu i romantyzmu rodem z telenowel a co sama właśnie wklda do tego związku i co ona robi dla faceta?

Ponadto, najzwyczajniej w świecie, nie przepadam z tym mdłym romanztyzmem i dla mnie facet jest po prostu zwyczajnym gościem, który myśli poważnie o życiu zapewnia to, co właściwie jest najcenniejsze: stabilność i poczucie bezpieczeńśtwa. W przeciwieńśtwie do Autorki, najwidoczniej dorósł do normalnego związku. Zresztą wymagania Autorki będą rosnąć w miarę jedzenia: gdyby nawet on teraz się zreflektował i zaczął się bardziej "starać", to potem pojawią się nowe zachcianki i poprzeczka sięgnie jeszcze wyżej, gdzie większość z owych zachcianek będzie musiała być spełniana jedynie dla owego polotu.

36

Odp: Kobietki pomóżcie

Bagiennik, raz piszesz, że facet nie jest od zapewniania bezpieczeństwa, teraz piszesz, że nie jest od obdarowywania kobiety. To jak w końcu jest, kim ma być wg ciebie facet w związku? Mam wrażenie, że pod płaszczykiem wzniosłych idei po prostu boisz się żyć w relacji, boisz się zobowiązań, zaangażowania i tego wszystkiego co wiąże się z byciem z drugą osobą. Co innego wziąć się za barki z życiem, popełniać błędy, błądzić, czy nawet grzeszyć, a co innego być internetowym teoretykiem, wojownikiem sprawiedliwości. Autorka ma niepotrzebnie oczekiwania wobec kogokolwiek, ale to nie znaczy, że musi godzić się na dziadostwo w stylu wspomnianych kwiatów w supermarketu.

37

Odp: Kobietki pomóżcie

dopóki autorka nie opisze jakie prezenty dostaje od niej jej facet, oczekiwania wyrażone zalatują  w stronę Sugar baby jednak..

38 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-02 11:09:00)

Odp: Kobietki pomóżcie

Jeśli zapewnienie bezpieczeństwa i stabilność miałoby się wiązać z tym, co tutaj prezentuje ten facet, to jak najbardziej jest to wykonalne. Chyba, że Panie rozumieją to poczucie bezpiewczeństwa inaczej, w swój nieco specyficzny sposób. Jak ktoś słusznie zauważył, tak wygląda życie a Autorka oczekuje po prostu Disneylandu, ziszczenia się swoich wyobrażeń, zbudowanych pewnie na jakiś tanich romansidłach czy telenowelach.
Mówiąc zupełnie szczerze, to mam wrażenie, że o wiele ciekawszym i chyba prostszym zadaniem byłyby pewne zobowiązania i owa odpowiedzialność, niż bycie facetem od spełniania zachcianek, obsypywania prezencikami i czytania w myślach kobiety, czego to ona nie oczekuje i o czym nie marzy, oczywiście w czysto hedonistycznym kontekście.

Napisałem, jak odbieram podejśćie Autorki. Niech zatem ona sama powie, co ONA dodaje lub zamierza dodawać od siebie do tego wszystkiego. I co będzie dalej? Facet zacznie się nieco więcej starać, a ona będzie dalej podnosić poprzeczkę bez końca? Co on będzie od niej dostawał i czego od niej oczekuje? Czy ona to bierze pod uwagę? Jeśli ona oczekuje takiego traktowania a sama nie robi nic, to sorry, ale facet trafił na rozkapryszoną nastolatkę a nie na kobietę..

39

Odp: Kobietki pomóżcie

ale to w sumie kwestia dobrania się. Gdyby nie było Panów chętnych na rozpieszczanie kobiet samemu niewiele oczekując, to nie byłoby takich oczekiwań, wiec powinna kogos odpowiedniego znależć dla siebie. co w sumie komu do tego jak się jakaś para rządzi?

40

Odp: Kobietki pomóżcie
Marata napisał/a:
Marta922 napisał/a:

Dopadł mnie kryzys w związku, jesteśmy ze sobą dopiero rok, mieszkamy razem od kilku miesięcy, wynajmujemy mieszkanie. Zaczne od początku, nasza relacja zaczęła się powoli i rozwijała, obojgu nam zależało, jemu trochę bardziej, ale po jakimś czasie kiedy oficjalnie zaczęliśmy być parą, oboje tego chcieliśmy. Poczułam, że to chyba "to". Ma dużo cech, których oczekiwałam od partnera, to mnie przyciągnęło, odpowiedzialny, dba o ważne sprawy związane z mieszkaniem, opłatami, samochodem itd.. minął rok, a ja od kilku miesięcy czuje się źle w związku. Wiem, że mnie kocha, czuje to, powtarza to często, wiem że tak jest. Nie kłócimy się często, sporadycznie o mało ważne rzeczy, dogadujemy się na co dzień. Ale po tym roku widzę że brakuje mi czegoś w tym związku.. jesteśmy młodzi, ja mam 24, on 28 lat. Nigdy nie przyszedł do mnie z kwiatami tak po prostu bez powodu, nigdy nie kupił sam z siebie wina, aby spędzić miło wieczór, nigdy nie zrobił mi żadnej niespodzianki, nie zaplanował niczego co mogłoby pokazać że naprawdę jestem dla niego tym kimś wyjątkowym, że myśli o mnie nawet kiedy nie ma mnie obok. Nie wiem czy ja wymyślam, czy szukam dziury w całym, ale jestem jeszcze młoda, chciałabym trochę szaleństwa, radości, docenienia. Dodam że mój poprzedni związek był inny. Czułam się w nim jak księżniczka, raz w tygodniu dostałam kwiaty z najdroższych kwiaciarni, prezenty, torebki, ulubione jedzenie, facet nosił mnie na rękach, ale nie umiałam go pokochać. Może teraz niepotrzebnie gdzieś w głowie porównuje to? Mój obecny facet interesuje się moimi problemami, słucha ich, mówi o swoich, liczy się z moim zdaniem, ale mam wrażenie jakbyśmy byli ze sobą 20 lat a nie rok. Rutyna, pranie sprzątanie, opłaty. Zero romantyzmu, raz wypomnialam mu że nie kupuję mi kwiatów, to na wspólnych zakupach w Lidlu wziął bukiet który był przy kasie włożył nam do koszyka i dał pod lidlem, zamiast się ucieszyć zepsulam sobie tym humor na cały dzień. Czasami chciałabym żeby zapytał czy zrobić mi kawę, śniadanie, żeby chciał mnie jakoś zaskoczyć, sprawić przyjemność, nie oczekuje prezentów, nie zależy mi na nich, ale na odrobinie szaleństwa, chęci... Wszystkie wyjścia planujemy razem, nie ma w nich nic nadzwyczajnego.. czuje się bardziej jak w układzie partnerskim, mieszkamy razem, szanujemy się ale do związku brakuje mi tego WOW. Przekłada się to na łóżko, bo czuję się niedoceniona, niedopieszczona, dlatego nawet w łóżku nie chce mi się włożyć na siebie czegoś fajnego i dać coś od siebie. Wiem że jestem trochę "ksiezniczka" i chce od faceta czegoś więcej, niż przeciętności, nie wiem czy wsyztsko tłumaczyć sobie tym że przecież się kochamy czy odejść w porę skoro co drugi dzień mam łzy w oczach że nie czuje się dobrze i doceniona... Help

Ale tak właśnie wygląda większość związków.
Myślę, że Twój partner nie potrafi inaczej i nawet nie ma pojęcia, czego Ty od niego chcesz.

Wiadomo, rutyna jest osią życia, często niedocenianą, ale czy rzeczywiście większość związków wyglada tak, że traktuje się partnera jak zastany stary fotel w salonie, to bym się spierała :-)
Przecież nie chodzi o wręczanie w regularnych tygodniowych odstępach wielkiego bukietu kwiatów, ale o gesty. Tak, jak napisała autorka, chodzi o coś, co pokaże, że czasami myśli o niej, nawet, jak jej przy nim nie ma, że jednak jest dla partnera kimś więcej niż tym starym fotelem. Przecież można np, wejść po drodze z pracy do piekarni na rogu i kupić ulubione ciastko itp. Albo z wątku cs lady mi się przypomniało, jak ona kupowała mężowi poziomki, bo on je lubił. Chodzi o te niewymuszone gesty, gdy komuś zależy, aby sprawić partnerowi drobną przyjemność, żeby poczuł się kimś dla niego wyjątkowym, o kim pamięta, o kogo dba.

Ale zgadzam się z tym, że partner autorki nie potrafi inaczej. Pewnie wyszedł z rodzin, gdzie fanaberią były takie serdeczne gesty w stronę kogoś, kogo się kochało, więc nie widzi potrzeby, aby czynić podobne gesty. Ale na autorce mu zależy, o czym świadczą kwiatki z Lidia. Coś tam jednak zapamiętał, ale wyszło jakby było wymuszone, a wiadomo - wymuszone się nie liczy ;-)

41

Odp: Kobietki pomóżcie
Ela210 napisał/a:

ale to w sumie kwestia dobrania się. Gdyby nie było Panów chętnych na rozpieszczanie kobiet samemu niewiele oczekując, to nie byłoby takich oczekiwań, wiec powinna kogos odpowiedniego znależć dla siebie. co w sumie komu do tego jak się jakaś para rządzi?

To już odwieczny problem w stylu tego co było pierwsze "jajko czy kura?" Chociaż może to nieco skrzywione pokłosie poczucia, że trzeba komuś zapewnić opiekę i bezpieczeństwo, tylko poszło to nieco dalej..

Żeby była jasność: generalnie rozumiem takie drobne nieywmuszone gesty, tylko tutaj zdaje się przemawia przez Autorkę to, że takie gesty czy ogólnie, to romantyczne podłoże, ma być podstawą związku i świadczyć o jego trwałości zaangażowaniu faceta. Umówymy się, że rzadko kto kupuje kwiaty w supermarketach(choć kwiaty doniczkowe potrafią sprzedawać całkiem niezłe smile ). Problem w tym, że prawdopodobnie ów "apetyt" będzie bardzo szybko i gwałtownie rósł w miare jedzenia. To, co jeszcze niedawno było cudowne zaraz stanie się nudne.

Oby nie wróżyło to podejśćia, że im coś jest droższe tym lepsze.Oni, jak widać są z zupełnie różnych światów, gdzie facet uznaje za oczywiste pewne fakty, coćby jego działanie i zaangażowanie w związek ma świadczyć o tym, jak jej zależy. Ona widzi to zaangażowanie (głównie) w gestach, prezentach i niespodziankach. To też jest istotne, bo Autorka zdaje się pragnąć spotnatu i zaskakiwania, a facet ma głowę na karku, gdzie raczej chłodno kalkuluje i przemyśli każdą opcję. Nie dobrali się, ot co..

Ja nie ukrywam, że bliżęj mi jest do tego faceta, choć róż w Lidlu bym nie kupował smile

42 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-07-02 13:36:25)

Odp: Kobietki pomóżcie

Rany...ostatnio jakieś bukiety porównawcze dostałam na dzień kobiet: tulipany top były, za cholerę bym nie dochodziła skąd które smile

Magdalena wspomniała o ulubionym czymś kupowanym w sklepie: ciastko czy piwo czy jakaś przekąska- pewnie o tym pamieta ten Pan, ale to nie to samo co efektowny bukiet.
kiedyś mi kupił chłopak żelki miśki to koleżanka z akademika wyśmiała dlaczego nie bukiet róż, a jak były białe, to dlaczego nie czerwone, bo takie oznaczaja gorące uczucia. smile
co do rutyny to co moze być fajniejszego niż wspólna sofa w dresach i dwoje przytulonych ludzi: nie znaczy ze brudnych czy rozczochranych.. smile

43

Odp: Kobietki pomóżcie
MagdaLena1111 napisał/a:

Ale zgadzam się z tym, że partner autorki nie potrafi inaczej. Pewnie wyszedł z rodzin, gdzie fanaberią były takie serdeczne gesty w stronę kogoś, kogo się kochało, więc nie widzi potrzeby, aby czynić podobne gesty.

To też nie zawsze z tego wynika. Mój brat wyszedł z domu, w którym tata nigdy (dosłownie nigdy) nie kupił mamie żadnego kwiatka, nie zabierał na kolacje. Tymczasem on bardzo często kupuje swojej żonie piękne bukiety kwiatów, zabiera na kolacje do drogich restauracji, pamięta o jej świętach. Moja mama nie może się nadziwić, gdzie on się tego nauczył, skoro przykład w domu miał jaki miał.

44 Ostatnio edytowany przez Airuf (2021-07-04 22:15:31)

Odp: Kobietki pomóżcie
Alinka2001 napisał/a:

Małe kwiatki co jakiś czas nie są dużym wydatkiem a bardzo mnie cieszą. Gdy jestem zadowolona to od razu inaczej wygląda nasz wieczór i nie ma w nim nudy...

To + pierwszy post autorki tematu (odnośnie łóżka) - czasem jak czytam coś takiego to się zastanawiam czy ten seks nie jest jednak traktowany przez część kobiet jako nagroda. Bo tego typu wpisy brzmią tak, jakby bez (dodatkowego) starania się / prezentów ze strony mężczyzny nie mogło być dobrze i ciekawie w łóżku. Jakby seks nie był obopólną przyjemnością, a kobiecie nie wystarczyło to że kocha swojego partnera i ma na niego ochotę... Coś jak z Walentynkami - niby święto zakochanych, ale tak naprawdę święto kobiet wink

Chociaż zwyczaje, role w związkach, mocno się obecnie zmieniają i może kiedyś przeczytam na jakimś forum:

"Mój mąż/partner nie ma ochoty na seks, nie inicjuje, jest wiecznie zmęczony, co mam zrobić?"
I odpowiedzi:
"A kiedy ostatni raz kupiłaś mu jakieś piwo? Albo zabrałaś do restauracji?"
"O nastrój trzeba dbać cały czas, kiedy mu ostatni raz powiedziałaś że jest przystojny?"
"Może jak wróci z pracy to przygotuj mu pyszny obiad, włącz mecz - jak się zrelaksuje to pewnie i ochoty nabierze..."

wink

Swoją drogą - autorka się wypowiedziała, ale w dalszym ciągu nie wiemy jakie chęci i gest ona ma wobec partnera - a, pomijając podejście wynikające z różnicy charakterów, nie zdziwiłbym się jej partner nie szalał tak z tymi gestami bo i sam ich nie doświadcza...

45 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-07-05 08:49:39)

Odp: Kobietki pomóżcie
Marta922 napisał/a:

To nie o to chodzi... Nie o kasę, o chęci i gest..

Jeżeli nie chodzi o kasę, to co z kwiatami z Lidla jest nie tak?
Bo chęci były. Dowiedział się, że chciałabyś kwiaty i okazał, że twoje oczekiwania są dla niego istotne, kupując ci kwiaty.

Natomiast odnośnie gestu, to z tego, co napisałaś, nie powiedziałaś mu, że oczekujesz gestu. Powiedziałaś mu, że oczekujesz kwiatów.

Jest taki film "Manna", w którym dwóch facetów zostaje uwięzionych na magicznej polance, która codziennie spełnia po jednym ich życzeniu. Pierwszy prosi o piwo i dostaje piwo. Drugi prosi o pięć piw i dostaje pięć piw. A dalej dialog wygląda mniej więcej tak:
- Ale to niesprawiedliwe, ty dostałeś pięć piw, a ja tylko jedno.
- Stary, ale o co ci chodzi? Też mogłeś poprosić o pięć piw, ale nie... wołałeś: ja chcę jedno. I dostałeś jedno, a teraz marudzisz.

Kontynuując wątek gestów i filmów. Jeżeli facet nie odczuwa sam z siebie potrzeby podobnych manifestacji, ale jednocześnie liczy się z tobą, to zapewne będzie gotowy również do wykonywania wspomnianych gestów, ale obawiam się też, że ty z tych gestów nie będziesz zadowolona, bo to zawsze jednak wyglądać będzie trochę jak w Shreku:
- Przynoszę ci ten kwiatek, bo jest ładny, chociaż mi się nie podoba...

A na zakończenie pozwolę sobie odczarować pewne twoje przekonanie odnośnie motywów stojących za działaniami facetów z gestami:

Nie zaplanował niczego co mogłoby pokazać że naprawdę jestem dla niego tym kimś wyjątkowym, że myśli o mnie nawet kiedy nie ma mnie obok.

Otóż, z tego co mi wiadomo, centralną postacią takich spektakularnych fajerwerków: bukietów, drogich prezentów, wierszy itp, nie jest wcale obdarowywana kobieta, o której się bez przerwy myśli. Centralną postacią jest tu raczej facet, który manifestuje samemu sobie jaki jest zarąbisty i/lub bogaty i/lub obdarzony szerokim gestem.

A odnośnie reszty kwestii, dopiszę coś jeszcze później.
Zebrałaś od przedmówców dość obszerną krytykę, z którą się w ogólności zgadzam, ale nie będę powtarzać tu tego, co inni już napisali.

Napiszę natomiast, że w sumie, to chyba nawet trochę domyślam się, co możesz czuć. Wiem jak to jest, doświadczać silnych emocji w związku, co się czuje, kiedy ziemia trzęsie się, gdy spoglądasz drugiej osobie w oczy.

Tyle tylko, że ty o niczym takim nie napisałaś ani odnośnie swojej obecnej ani przeszłej relacji. Mogłabym zrozumieć, gdybyś będąc w ciepłym, stabilnym związku z rozrzewnieniem wspominała emocjonujące momenty jakiegoś wcześniejszego, kiedy niebo płonęło a gwiazdy krzyczały. Nie, ty piszesz, że masz łzy w oczach, a jako punkt odniesienia względem swoich obecnych nieszczęść wskazujesz faceta, którego nawet nie kochałaś, a miał tylko tą zaletę, że kupował ci z partyzanta kwiatki i torebki.

Dlatego osobiście myślę, że po prostu nigdy nie doświadczyłaś, jak to jest tak po wariacku kogoś pokochać. I może wcale nie kochasz obecnego partnera. Czujesz się źle i próbujesz to jakoś zracjonalizować i wychodzi ci, że to przez brak kwiatków i torebek, co wcale nie musi być prawdą. Do licha ciężkiego, przecież miłość to nie kwiaty, a jak jesteś w kimś kosmicznie zadurzona, to ech... na jakieś głupie kwiaty nie będziesz nawet zwracać uwagi. I może ty po prostu za takim czymś tęsknisz, nawet jeśli nigdy tego jeszcze nie doświadczyłaś.

Dlatego zamiast powtarzać tu za innymi, że jesteś "złą kobietą, która nie docenia dojrzałego, statecznego faceta", napiszę tak: Jesteś nieszczęśliwa? Pragniesz szaleństwa i przygód? No to idź szukać przygód. Skoro tak właśnie czujesz, to masz do tego pełne prawo. I nie twierdzę jednocześnie, że dojrzałe związki wyglądają jak jedna wielka przygoda, ale też uważam, że każdy powinien przynajmniej raz w życiu czegoś takiego doświadczyć. Zakosztować świata, poznać samego siebie, choćby po to, żeby móc dowiedzieć się, jak to życie tak naprawdę wygląda i czego samemu się od niego właściwie chce.

Lepiej zrobić to teraz, kiedy jesteś młoda i pozbawiona zobowiązań, niż nadrabiać później po 30-ce mając już na karku męża, dzieci, kredyt i poczucie winy. Masz dopiero 24 lata, to właściwy wiek do tego, żeby się porządnie wyszaleć. I nawet jeśli się tu i tam czasem sparzysz, to o ile tylko nie narobisz jakichś głupot, skutkujących konsekwencjami na całe życie, to ci te ew. przykre doświadczenia trwałej krzywdy nie zrobią.

-----------

A na koniec odniosę się jeszcze do kilku fragmentów:


jesteśmy ze sobą dopiero rok

I dopiero po roku zauważasz, że ten facet jest jaki jest? Bo ten tego, pewne sprawy widzi się zazwyczaj już po kilku spotkaniach.

Poczułam, że to chyba "to"

No chyba jednak nie.

czuje się bardziej jak w układzie partnerskim

Jeśli się tutaj nie przejęzyczyłaś i jeśli faktycznie partnerstwo nie jest tym, czego od relacji z drugą osobą oczekujesz, to ty nie szukasz wcale partnera. Szukasz kogoś innego.

dlatego nawet w łóżku nie chce mi się włożyć na siebie czegoś fajnego i dać coś od siebie

Łóżko, nie jest miejscem, w którym się "płaci" partnerowi za zaspokajanie swoich oczekiwań. To miejsce, w które ludzie idą z własnej woli robić sobie przyjemne rzeczy, bo oboje mają na to ochotę i oboje czerpią z tego satysfakcję.

Wiem że jestem trochę "ksiezniczka"

Księżniczki mieszkają w bajkach razem ze smokami. W rzeczywistości ludzie wchodzą ze sobą w relacje oparte na sprawiedliwej wymianie, w której obie strony dają z siebie tyle samo. A jeśli to działa inaczej, to nie działa to zazwyczaj zbyt dobrze, a przeważnie również nie działa zbyt długo.

46

Odp: Kobietki pomóżcie

(...)czuje się bardziej jak w układzie partnerskim(...)

Jeśli rzeczywiście jest to prawdą, to wszystko by wyjaśniało...

Dla Autorki najwidoczniej wszystko to, co daje właśnie dojrzała miłość(w tym poczucie partnestwa) jest niewystarczające a może nawet zbędne, skoro tak lekceważąco do tego podchodzi. Dlatego od początku widać było, że owe spontaniczne gesty czy oznaki, że się o kimś pamięta, choćby za pomocą upominków, nie mają być ową przyprawą związku. Autorka zdaje się oczekiwać, że będą jego PODSTAWĄ.
Pragnie tylko i wyłącznie szaleństwa, przygód i owych fajerwerków, życia usłanego samymi przyjemnościami.

Jak widać, nie znalazła tego, czego szuka i jest rozczarowana..

47

Odp: Kobietki pomóżcie

Ta chęć robienia sobie wzajemnie czegoś przyjemnego, sprawiania sobie radości powinna wychodzić naturalnie, a nie jako efekt rozmowy, bo inaczej będzie to jak odhaczenie zadania domowego (vide kwiatki wręczone pod marketem).
Nie czujesz się szczęśliwa, bo wy się kompletnie nie dopasowaliście.

Posty [ 47 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kobietki pomóżcie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024