Czy moja kobieta jest toksyczna? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy moja kobieta jest toksyczna?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 59 ]

Temat: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Witajcie chcialbym podzielic sie z wami moim problemem poniewaz sam juz nie wiem co mam o tym wszystkim myslec a jest mi ciezko podjac decyzje bo sytuacja jest dosc skomplikowana. Mianowicie od samego poczatku naszego zwiazku zawsze gdzies byly o to klotnie. Mianowicie chodzi o moje zamilowanie i hobby co do gier komputerowych ktore zrodzilo sie juz od najmlodszych lat i pozostalo do dzisiaj. Beda c singlem gralem kiedy mialem na to ochote i raz dluzej raz krocej. Ale do rzeczy. Poznajac moja kobiete poinformowalem ja zanim jeszcze zaczelismy wchodzic w glebsza relacje ze to jest jakby czescia mnie i ze bede gral. Zgodzila sie mimo wszystko. Wchodzac w zwiazek liczylem sie z tym ze bede poswiecal sie tez wlasnej kobiecie i mocno ograniczylem granie do tego stopnia ze robilem to tylko gdy jej nie bylo w domu i to tez nie gralem sporo 4-5h. Ale z czasem zaczynalo mnie to dreczyc ze moi znajomi mimo ze tez sa w zwiazkach moga normalnie przy weekendzie czy tez na tygodniu usiasc i grac wieczorem nawet gdy ich kobiety byly obecne. Ja niestety nie mialem takiego przywileju. Zawsze u ukryciu i po cichu. Ostatnio zaczalem wiecej o tym mowic i moja kobieta stwierdzila ze ona nie bedzie wychowywac ze mna dziecka jak w domu bedzie konsola. Ze nie bede mogl grac i ze mam tylko siedziec z rodzina. Ja to wszystko rozumiem ale ja poza graniem nie naciskam juz na nic. Nie chodze na piwo z kolegami nie wychodze nigdzie (jestem typem samotnika grajacego na konsoli i introwertykiem) nie chodze na ryby czy nie wyjezdzam na jakies delegacje czy cos. Lubie spedzac czas ze swoja kobieta ale gdybym mogl 2-3 razy w tyg miec taki przywilej ze siadam przed konsola i gram sobie te 4-5h bylbym szczesliwy. I nie patrzec na to czy moja kobieta jest w domu czy nie. Co wy o tym myslicie? Bo moja kobieta strasznie jest na to uczulona a ja po prostu wiem ze tesknie za ta jedyna przyjemnoscia jaka zawsze mialem w zyciu. Czy wchodzac w dorosly zwiazek facet musi zrezygnowac z takich rzeczy? Czy w przyszlosci gdy beda dzieci jest to mozliwe? Wyrazcie swoje zdanie nawet jesli macie mnie badz moja kobiete mocno skrytykowac. Dziekuje

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
czarnybizonek napisał/a:

Czy wchodzac w dorosly zwiazek facet musi zrezygnowac z takich rzeczy? Czy w przyszlosci gdy beda dzieci jest to mozliwe? Wyrazcie swoje zdanie nawet jesli macie mnie badz moja kobiete mocno skrytykowac. Dziekuje

Jakbym czytalamo mężu mojej koleżanki. On też sporo grał i gra nadal mimo , że mają juz dziecko. Też ją to bardzo irytuje bo dla niej to zmarnowany czas, ale wyznaczył sobie podobnie jak Ty czas w tygidniu który poświęca grą komputerowym. Ona dokładnie wie kiedy i nie wchodzi mu w drogę. Wyjatkiem byl remont domu na który porzucił swoje gry.
Wydaje mi się , ze Twoja partnerka trochę Ciebie oszukala. Wchodząc w zwiazek wiedziala jaki masz stosunek dp gier, zgodziła się na to a teraz ma pretensje. Skoro masz wyznaczone dni w tugodniu kiedy grasz to powinna to uszanować. Chyba ze dla niej to za dużo. Mi sie tez wydaje to duzo. 5 godzin 3 x w tugodniu , ale ja nigdy nie gralam więc co mogę powiedzieć. Porozmawiajcie jak ona to widzi.
Poza tym każdy chyba ma hobby po pracy...jedni chodzą na silownie. Inni jeżdża na motorze, rowerze i mase innych rzeczy. Twoim hobby sa gry. Bez sensu żebyś był nieszczęśliwy bo odbierze Ci się coś co lubisz robić. Ja sobie nie wyobrazam , że moj partner zakazalby mi mieć hobby. No tak sie nie robi.
Na pewno warto się skonfrontować. Ustalic jeszcze raz w ktore dni Ty grasz i ile godzin no i jeżeli ona powie ze w ogole to znaczy ze nie ma szacunku do Ciebie i Twpich zainteresowań. Jak sie kogos kocha to sie szanuje największe dziwactwa i daje na to pozwolenie.

3

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Nie, Twoja kobieta nie jest toksyczna. Jesteś, jak mniemam, uzależniony od gier, a to z perspektywy kobiety rzadko jest akceptowalne. Ja rozumiem raz na jakiś czas, ale 4-5h dziennie?
Oczywiście związek to też sztuka kompromisu ale jeśli planujesz z nią założyć rodzinę, mieć dziecko to też Twoje priorytety powinny być inne.
Sorry, że to napiszę ale dla mnie niczym się to nie różni od stwierdzenia, że ktoś będąc sam miał w zwyczaju spędzać po kilka h dziennie przed tv czy wychodząc z kumplami i pić w tedy kilka piwek, a przy kobiecie już nie może bo ta ma pretensje, a na dodatek twierdzi, że z kimś takim nie będzie chciała mieć dziecka. Ten się wkurza bo teraz musi to robić tylko kiedy jej nie ma albo po kryjomu, a chciałby na legalu bo tak się przyzwyczaił.
No nie...

4

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Roxann napisał/a:

Nie, Twoja kobieta nie jest toksyczna. Jesteś, jak mniemam, uzależniony od gier, a to z perspektywy kobiety rzadko jest akceptowalne. Ja rozumiem raz na jakiś czas, ale 4-5h dziennie?
Oczywiście związek to też sztuka kompromisu ale jeśli planujesz z nią założyć rodzinę, mieć dziecko to też Twoje priorytety powinny być inne.
Sorry, że to napiszę ale dla mnie niczym się to nie różni od stwierdzenia, że ktoś będąc sam miał w zwyczaju spędzać po kilka h dziennie przed tv czy wychodząc z kumplami i pić w tedy kilka piwek, a przy kobiecie już nie może bo ta ma pretensje, a na dodatek twierdzi, że z kimś takim nie będzie chciała mieć dziecka. Ten się wkurza bo teraz musi to robić tylko kiedy jej nie ma albo po kryjomu, a chciałby na legalu bo tak się przyzwyczaił.
No nie...

Nie mowie ze codziennie ale 2-3 razy w tyg.

5 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2021-06-19 14:05:40)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Oho  znam to z drugiej strony. Partner lubi grać,  ale też programuje itp.  Wiedziałam to wchodząc  z nim w związek. Zaakceptowalam to,  z tym że on 2-3 h dziennie gra. Czasem zrobi sobie  dłuższy seans bo fascynacja  nową  gra. Ale te fazy  ma rzadko.  Kiedy gra ok 5 h to też chodzę mocno wkurzona.  Wypracowalismy  kompromis,  ja toleruje  te seanse,  bo są rzadko  i traktuje to kategoria,  że niektórzy idą na noc na imprezę więc niech siedzi sobie do 3 czy którejś w nocy  i gra, nie mam nic przeciwko kiedy dla relaksu  siedzi te 2/3 h codziennie.  Natomiast  on też poświęca mi uwagę wtedy,  zagaduje,  przychodzi do mnie itp. W międzyczasie  wyjdziemy  gdzieś razem,  coś razem zrobimy i nie czuje tego,  że gra.  W tygodniu wie że po 22 to czas dla nas,  co by tam się nie działo big_smile partner potrafi pogodzić i gry i czas dla mnie,  więc akceptuje Jego hobby, a ja w tym czasie gdy gra  zajmuje się sobą,  ba nawet potrafię dla relaksu  wyjść na spacer  i przynieść partnerowi  zimne  piwo aby było mu miło smile

Na miejscy Twojej partnerki też bym chodziła mocno wkurzona  jakby facet mi codziennie spędzał  5 h grając.  Wypracujcie kompromis tak by nie zaniedbywac  Jej potrzeb, róbcie  też coś razem,  spacery itp. Granie  nie jest złe,  o ile zna się granice i potrafi się wszystko  pogodzić.

Edit.  Dla mnie 5 h nawet 2 razy w tygodniu,  to też bym czuła że to dużo....

6 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-06-19 14:11:11)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Coś czarno widzę waszą przyszłość razem Autorze.
Wspólne zamieszkanie zweryfikuje wasze oczekiwania względem siebie jeszcze bardziej jeżeli dojdzie do niego.
Zakomunikowałeś że lubisz grać ,dziewczyna przyjęła to do wiadomości ,a teraz pomimo Twojego ograniczania grania ,ma pretensje
przy małym dziecku to na początku nie b\będziesz czasem miał czasu się podrapać ,nie ma z tym większego,problemu jeżeli się kocha dziecko,wiele sprawa rzeczy związanych z opieką da się dograć ,uzgodnić  ,dobrowolnie i wzajemnie ustawić rozwiązać itp.
Jeżeli jest tak jak napisała Rox i jesteś nałogowcem to raczej Ty będziesz potencjalnie bardziej toksycznym przez dążenia za wszelka cenę
i na wszelkie sposoby do grania ,kosztem konfliktów uników innych działań mających na celu zaspokojenie chęci grania.To oczywiście ekstremum,bo możesz wcale nie być uzależniany od grania,wspominasz że potrafiłeś sie poświecać i zrezygnować z częstego grania,ale czujesz się prześladowany i niedoceniony za to poświęcenie,Twój brak innych zainteresowań i form spędzania czasu niepokoi i nie jasne dla mnie jest co wy razem z dziewczyną oprócz seksy (być może) lubicie razem robić wspólnie.Z introwertyka nie zrobi się ekstrawertyka ,a jeżeli Twoja dziewczyna jest ekstrawertyczna to takie przeciwieństwa raczej się nie ostoją na dłuższą metę rozminiecie się i to bardzo,od groma źródeł konfliktów w codzienności na ogół ma miejsce
Twoja kobieta wiedząc o Twoim zamiłowaniu do granie jest jednak nie fair,wiedziała ale wygląda na to że będzie Ciebie zmieniać ,pilnować kontrolować ,żebyś nie grał i będzie Ci suszyć głowę .
Taka relacja jest potencjalnie toksyczna ,ponieważ jesteś wolnym człowiekiem i nie jesteś dzieckiem,dziewczyna nie jest Twoim rodzicem .Jeżeli nie dogadacie się i nie rozwiniecie komunikacji uzgadniając pewne sprawy ,to przemilczanie będzie z kolei źródłem wzajemnych urazów,kompromis jest możliwy jednak wzajemny a nie jednostronny,kwestia dobrania się na początku jest kluczowa u was różnice w postawie i nastawieniu wyglądają na dość duże.Niby dziewczyna nie wiedziała na co się realnie pisze ,ale tak naprawdę wiedziała i została na wstępie poinformowana, teraz nie dotrzymuje obietnicy uszanowania Twojej wolności nawet jeżeli Twoja wolność jest ułomna przez uzależnienie ,nie wiem jaki interes ma ta dziewczyna w tym żeby ciebie zmienić we wzór cnót i kogoś innego,będziesz się prawdopodobnie bronił i opędzał przed nią ,a dziecko i relacje z nim jeszcze bardziej mogą skomplikować wam życie a Wy jemu ,ponieważ walka o władzę i rywalizacja o panowanie w związku niszczy więzi te zdrowe i naturalne.
Nie zmienisz się dla kogoś tak jak inna osoba Ciebie bez Twojej zgody z przekonaniem nie zmieni,będziesz zależny a ona współzależna
wasz wzajemny wpływ i wywieranie presji na siebie może z czasem eskalować i stać się szkodliwą i krzywdzącą relacją pełną pretensji,żalów urazów .

7

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

A jak sobie wyobrażasz grac 5 h dziennie 2-3 razy w tygodniu, mając dzieci? Fajnie jak ktoś ma pasję, ale poświęcanie swojej pasji 15 h tygodniowo to już jest bardzo dużo czasu. Z resztą lubić coś robić a być od tego uzależnionym to też dwie różne sprawy.
Zastanow się czy w ogóle dojrzałeś do związku. 

I też o ile w niektórych męskich pasjach kobieta może współuczestniczyc, tak tutaj kobiety, która sama nie jest graczem, raczej do tego nie przekonasz.

8

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Jeżeli przez Twoje granie spada ilość i jakosć czasu spędzanego razem, to nie dziwię się, że jej się to nie podoba.

Mój partner tez gra. Też zdarza mu się po kilka godzin, ale ja potrafię zająć sobie czas, poczytać, iść na spacer, na siłownię czy coś. A jak potrzebuję coś od niego albo proponuję wspólną aktywność, to nie ma problemu, zeby się od gry oderwał. Niepokoiłabym sie, gdyby mimo moich próśb olewał i grał.

9

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

2-3 razy w tygodniu po 4-5h dla siebie to moim zdaniem bardzo mało. 8-15h? To maksymalnie 2 godziny z hakiem dziennie. Same treningi zabierają mi średnio 10h na tydzień, a poza tym dużo czytam, czasem coś obejrzę, czasem w coś pogram, mam też niesamowite prawo wyjść sama z domu ze znajomymi, a są przecież i inne rzeczy, bardziej jednorazowe. Oczywiście obejrzeć coś czy pograć partner może ze mną, jeśli ma ochotę, ale nie wyobrażam sobie związku z kimś, kto strzela fochy, że chcę 2 godziny dziennie mieć dla siebie. Mi by te dwie godziny nie wystarczyły. Ach, no i nie mówię tu o awaryjnych sytuacjach, bo wtedy, jasne, jeśli partner czegoś chce/potrzebuje, mogę zmienić plany, ale nie tak, że domyślnie obowiązują mnie jakieś ograniczenia w tej kwestii.

10

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
SaraS napisał/a:

2-3 razy w tygodniu po 4-5h dla siebie to moim zdaniem bardzo mało. 8-15h? To maksymalnie 2 godziny z hakiem dziennie. Same treningi zabierają mi średnio 10h na tydzień, a poza tym dużo czytam, czasem coś obejrzę, czasem w coś pogram, mam też niesamowite prawo wyjść sama z domu ze znajomymi, a są przecież i inne rzeczy, bardziej jednorazowe. Oczywiście obejrzeć coś czy pograć partner może ze mną, jeśli ma ochotę, ale nie wyobrażam sobie związku z kimś, kto strzela fochy, że chcę 2 godziny dziennie mieć dla siebie. Mi by te dwie godziny nie wystarczyły. Ach, no i nie mówię tu o awaryjnych sytuacjach, bo wtedy, jasne, jeśli partner czegoś chce/potrzebuje, mogę zmienić plany, ale nie tak, że domyślnie obowiązują mnie jakieś ograniczenia w tej kwestii.

No ja widzę 1-2 h dziennie czy co kilka dni, a 4-5 kiedy już teraz Autor mówi, że musi ukrywać, co dla mnie świadczy o uzależnieniu. Ja bym nie porównywała wyjścia na siłownię, gdzie nie ma mnie max 2h czy innego czasu dla siebie w seksie paznokcie czy fryzjer. Autor najprawdopodobniej jest uzależniony. A to jak każde inne uzależnienie ma wymierny skutek.
Trzeba rozróżnić hobby i uzależnienie.
Skoro musi się z tym ukrywać i nie wystarcza mu granie raz na jakiś czas to dla mnie schemat ten sam co za przeproszeniem z alkoholikiem. Sorry.

11 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-06-19 16:27:59)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
czarnybizonek napisał/a:

Czy wchodzac w dorosly zwiazek facet musi zrezygnowac z takich rzeczy?

To zależy od was.

Też jestem uczulona na gry komputerowe i nie chciałabym mieć faceta, który ma zwyczaj grać w to godzinami, albo np oglądać godzinami telewizję. To są moje preferencje. Chciałabym być z kimś kto lubi np sport, albo coś innego do czego mi bliżej. Jeśli chodzi o wychowanie dziecka, to też nie podobałoby mi się gdyby facet uczył dzieciaka spędzać czas na graniu. Gdybym miała dziecko, to chciałabym by uczyło od rodziców zdrowych nawyków, samodzielności, radości ze sportu, ruchu, z robienia czegoś w grupie.

Czy to uzależnienie nie oceniam bo się nie zanam. Dla mnie 4-5h na graniu w gry to strasznie długo natomiast sama z chęcią przeznaczam tyle na treningi (z dojazdem). Tylko, że ja jestem sama więc to jest inna sytuacja. Całkiem możliwe, że niejednej osobie by to przeszkadzało.

12

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Roxann, a czy tak samo pisałabyś, gdyby autor chciał 8 - 15 h w tygodniu poświęcić na czytanie książek? Malowanie? Bieganie?

Aniuu1, można mieć dowolne wymagania, tylko czy nie lepiej znaleźć kogoś, kto je spełnia, zamiast zmieniać "przypadkową" osobę wg własnego widzimisię? Dlaczego to, czego chce autorka, miałoby być ważniejsze dla autora od tego, czego chce on sam?

13 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-06-19 17:18:44)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
SaraS napisał/a:

Roxann, a czy tak samo pisałabyś, gdyby autor chciał 8 - 15 h w tygodniu poświęcić na czytanie książek? Malowanie? Bieganie?

Aniuu1, można mieć dowolne wymagania, tylko czy nie lepiej znaleźć kogoś, kto je spełnia, zamiast zmieniać "przypadkową" osobę wg własnego widzimisię? Dlaczego to, czego chce autorka, miałoby być ważniejsze dla autora od tego, czego chce on sam?

Po prostu wygląda na to że przypadek Autora jest jednym z tych gdzie już na samym wstępie związku obydwoje rozmijają się wymaganiami i oczekiwaniami zbytnio .Dotarcie ,dostrojenie się dogranie może być niemożliwym bez odpuszczania i bez wywierania presji
abstrahując od ewentualnego uzależnienia ,które stwarza i wyostrza jeszcze bardziej różnice inność w znaczeniach i obsesjach,natręctwach,
udawanie przez dziewczynę niby akceptacji przy jednoczesnym kontrolowaniu stawianiu coraz większych ograniczeń i wymagań zaraz po tym jak się niby zaaprobowała to granie rodzi konflikt sprzeczność taka akceptacja to myślenie życzeniowe zazwyczaj, lekceważenie i niemożność przewidzenia skutków wpływania na kogoś - w życiu taka sprzeczność bywa trudna jak wiadomo do rozwiązania,a kompromisy wbrew sobie zbyt wiele kosztują emocjonalnie .
Dziewczyna brnie w związek licząc że Autor się zmieni, być może dla niej i jakoś to będzie ,ona swoim gadaniem wpłynie na niego tak że przestanie grać .on już się przed tym broni, wewnętrznie nie zgadza się na rezygnację ,na zewnątrz niby przyznaje dziewczynie racje żeby nie było konfliktu i być może żeby nie było rozstania, włącza mechanizmy obronne, podobne do nałogowych - z resztą takich mechanizmów nie wynaleźli nałogowcy ,każdy jakoś broni tego co lubi ,swoich przyzwyczajeń,nawyków,pasji.
kwestie wolności,tolerancji ,szacunku dla cudzej odrębności inności, różności ,zaufania,własnych przestrzeni i wspólnej
pogodzenia się dobrowolnie i bez przymusu z tym wszystkim, to procesy, a nie jednokrotne deklaracje,to są najważniejsze kwestie życie weryfikuje granice, ponieważ stan zakochania w naturalny sposób zmienia się i jest nietrwały i rodzi się po tym stanie pytanie co dalej z tą miłością jej bezinteresownym i bezwarunkowym wymiarem co z wzajemnością i równowagą.

14 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-06-19 18:11:27)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Nie piszę, że ma być dla niego ważniejsze to czego chce dziewczyna. Niech sami decydują co jest dla nich wazne. To ich wybory. Jak się rozmijają a trochę na to wygląda, to może trzeba będzie się rozejść.

Jeśli gra jest dla niego ważna to potrzebuje partnerki, która to akceptuje, a może nawet lubi.

Miałam kiedyś przyjaciela, w którym byłam zakochana, który miał pewną pasję sportową. Mnie to było wtedy obojętne. Szybko zwrócił uwagę na to, że go nie wspieram w tym a on by tego od dziewczyny oczekiwał. Jego kolejna dziewczyna z którą założył rodzinę trenuje tę samą dyscyplinę i go rozumie. To im się sprawdza w życiu bo dla niego to jedna z ważniejszych rzeczy. Dzięki temu mogli też więcej czasu razem spędzać i mieli wspólne tematy.

15

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Jestem daleka  od stwierdzenia,  że Autor jest uzależniony. Póki nie zaniedbuje  obowiązków domowych,  rodzinnych i w pracy,  oraz poświęca  czas na inne  zainteresowania,  to uważam że jest ok.  Natomiast  kwestia ile godzin dziennie jest w stanie zaakceptować  partnerka. Jednej  kobiecie 1 h codziennie  to już za dużo,  druga kobieta by akceptowala nawet te 5 h i byłoby ok.  Każdy ma inną  tolerancję,  o ile nie zaniedbuje  się potrzeb np bliskości w związku.  Jedni lubią  grać,  drudzy chodzić na ryby i spędzać  tam 5 h i mają  do tego prawo.  Powtarzam,  grunt to pogodzić hobby (siłownia,  granie,  moczenie kija  w wodzie itp)  z życiem uczuciowym,  rodzinnym i zawodowym i na wszystko  znaleźć odpowiednią ilość  czasu.  Ja mam tolerancję 2-3 h codziennie,  koleżanka  nie nakłada  limitów  facetowi swojemu.  Najważniejsze  by się dobrać  w związku. Kobieta która nie jest w stanie zaakceptować hobby  partnera,  to cóż,  nie powinna się z nim wiązać. Partner z kolei może pójść na kompromis.  Tu albo będzie kompromis  albo za bardzo główni bohaterowie  się mijają.

Moim zdaniem,  autor  nie jest uzależniony.  Ona  nie postępuje  dobrze ale nie jest też toksyczna. Ot  mijanie się w oczekiwaniach

16

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Ludzie czy wy wiecie co to jest uzależnienie? Uzależnienie jest wtedy gdy to co się robi zmienia naszą świadomość i całe życie, cały jakiś czas, organizujemy pod tę czynność. Nie ważne czy ktoś gra 1 godzinę czy gra 5 godzin. Zależy jak to wpływa na niego, czy np zawala realne sprawy na rzecz tych wirtualnych. Granie to taka sama pasja jak jazda na motocyklu, granie w zespole muzycznym, bieganie czy chodzeniem na siłownię. 15 godzin w tygodniu tylko dla siebie nie jest jakimś długim czasem, tym bardziej, że nie zawsze te granie będzie gdy partnerka jest obecna. Dziecko najpóźniej o 20 powinno być w łóżku, więc autor może pogodzić grę z aktywnym rodzicielstwem. Jeśli Twojej kobiecie to się nie podoba to zawczasu ją opuść, bo z czasem będziesz coraz bardziej ograniczany. Znajdź kogoś komu to nie przeszkadza a być może i podziela to zainteresowanie. Moim zdaniem w dłuższej perspektywie czasu partnerka "wygra", przestaniesz grać, później dowiesz się że nie masz żadnych zainteresowań, stracisz szacunek i zostsniesz z rozwodem, alimentami i bez wpływu na dziecko/dzieci. Sorry jeśli komuś się to nie podoba ale taki jest schemat. Kobieta zabija pasję, męskości w mężu, a potem ma go za ciepłą kluchę. Sama chciała go zmienić...

17

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

rowniez uwazam, ze jestes niedojrzaly. pozostan kawalerem, nie wiaz sie i graj do woli. jak ci przejdzie to dopiero poszukaj dziewczyny i zakladaj rodzine.

18 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2021-06-20 02:20:07)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Tak, jest toksyczna i nie, wchodzac w zwiazek nie musisz rezygnowac z takich rzeczy.
Nie widze tu uzaleznienia, spedzanie pare godzin tygodniowo na hobby czy to grzebanie przy aucie, nauka kolejego jezyka czy jezdzenie na deskorolce jest normalne i zwiazek nie powinien wchodzic temu w parade.

Po co ludziom taki zwiazek? Po co ludzie wchodza w zwiazek, ktory ogranicza ich postepowanie. Tesknia do rodzicow i stanu dziecinstwa? Nigdy tego nie pojme, no ale, widac bycie w zwiazku to silniejsza potrzeba niz przezycie jedynego swego zycia wedle siebie.
Nawet jezeli czlowiek ma potrzebe bycia w zwiazku to mozna znalezc dobrany zwiazek i kogos kto do nas pasuje. Nie wyobrazam sobie zeby taki temat byl punktem sporu lub dyskusji w zwiazku. Nie wyobrazam sobie mowic komus czy ma grac i ile, nie wyobrazam sobie zeby mi ktos mowil co i ile czasu moge robic. Moj byly gral w gry, codziennie chyba nawet gral troche. No i dobrze chyba? Chcial to gral, ja nie jestem niemowlakiem zebym nie mogla sama sie soba zajac, mam swoje pasje i mam co robic kiedy drugi czlowiek jest zajety. To samo w druga strone, gdybym musiala zostawic to co mam ochote robic zeby spedzic czas z mezem bo on by tego chcial to juz by sie narodzila uraza i juz zero przyjemnosci by bylo w tym wspolnym spedzaniu czasu bo to teraz bylaby moja robota, a nie wybor. Zwiazek to tez spedzanie wolnego czasu w jakis sposob i powinno byc dobrowolne i przyjemne.

19

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Hobby od uzależnienia w tym przypadku ciężko odróżnić. Mój mąż gra. W sumie to nie wiem ile bo jego praca też jest związana z komputerami więc bywają takie okresy że spędza przy kompie całe dnie. Czasami mnie to wkurza ale tłumaczę sobie że taka praca - chwilowo to mi pomaga przezwyciężyć złość.  Miewa okresy gdy kupuje nową grę, ale najczęściej korzysta z akcji promocyjnych za Free. Mnie też próbuje tym zarazić ale ja nie czuję tego fenomenu. Ok, program ale jak są obowiązki inne to mają pierwszeństwo. Dzięki temu wiem, że czas przy grze leci niemożliwe szybko i te 4-5 h to jest jak pstryknięcie palcami.
Mój eks był uzależniony. Grał dniami i nocami. Przychodził z pracy i grał. Oszukiwał mnie jeśli chodzi o granie. Potrafił brać urlop by grać,  zarwać noc by grać A następnego dnia iść do pracy na 12.00. Razem kładliśmy się do łóżka, zasypiałam po czym budziłam się w nocy A on grał. Gdy coś od niego chciałam kiedy grał robił się agresywny. To jest uzależnienie. Choć te 5h trzy razy w tygodniu też może się niektórym wydawać dużo.
Porozmawiaj z nią, spróbuj znaleźć grę w którą możecie razem pograć. Wypracujcie jakiś kompromis.

20

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Onaja12345 napisał/a:

Hobby od uzależnienia w tym przypadku ciężko odróżnić.

Dokładnie. Z tego co ja zrozumiałam, to te 4-5h 3 razy w tygodniu, to absolutnie minimum jakie chciał "wynegocjować" z dziewczyną. Wcześniej natomiast pisał, że to go określa, jest częścią niego i grał zawsze kiedy chciał i ile chciał bo jest typem introwertyka, w dodatku był singlem więc to był też jego sposób spędzania wolnego czasu.
Teraz natomiast jest z kobietą i podobno planuje założyć rodzinę. A to już nie jest to samo, co bycie singlem.
4-5h 3 razy w tyg. może nie wydawać się dużo, jednak to tak naprawdę 3 wieczory wyjęte z życia ale ok. Podejrzewam jednak, że na tym by się nie skończyło i Autor chciałby grać tak jak dawniej czyli wtedy kiedy będzie miał na to ochotę, najpewniej codziennie.
Może jestem na tym punkcie przeczulona ale słyszę, że czyimś hobby jest granie w gry i że to go określa i jest jego częścią, to od razu zapala mi się czerwona lampka. Być może dlatego, że znam takie przypadki, może nie aż tak skrajne jak opisała Onaja ale te granice gdzie jest jeszcze hobby, a już uzależnienie, są bardzo płynne.

SaraS napisał/a:

Roxann, a czy tak samo pisałabyś, gdyby autor chciał 8 - 15 h w tygodniu poświęcić na czytanie książek? Malowanie? Bieganie?

Nie słyszałam by ktoś kiedykolwiek leczył się z uzależnienia od czytania książek, malowania czy biegania. Natomiast uzależnienie od gier jest dość powszechne i niesie ze sobą wiele negatywnych skutków.
Jak dla mnie to co napisał Autor jest co najmniej alarmujące.

21 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-06-20 09:19:22)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
czarnybizonek napisał/a:

Witajcie chcialbym podzielic sie z wami moim problemem poniewaz sam juz nie wiem co mam o tym wszystkim myslec a jest mi ciezko podjac decyzje bo sytuacja jest dosc skomplikowana. Mianowicie od samego poczatku naszego zwiazku zawsze gdzies byly o to klotnie. Mianowicie chodzi o moje zamilowanie i hobby co do gier komputerowych ktore zrodzilo sie juz od najmlodszych lat i pozostalo do dzisiaj. Beda c singlem gralem kiedy mialem na to ochote i raz dluzej raz krocej. Ale do rzeczy. Poznajac moja kobiete poinformowalem ja zanim jeszcze zaczelismy wchodzic w glebsza relacje ze to jest jakby czescia mnie i ze bede gral. Zgodzila sie mimo wszystko. Wchodzac w zwiazek liczylem sie z tym ze bede poswiecal sie tez wlasnej kobiecie i mocno ograniczylem granie do tego stopnia ze robilem to tylko gdy jej nie bylo w domu i to tez nie gralem sporo 4-5h. Ale z czasem zaczynalo mnie to dreczyc ze moi znajomi mimo ze tez sa w zwiazkach moga normalnie przy weekendzie czy tez na tygodniu usiasc i grac wieczorem nawet gdy ich kobiety byly obecne. Ja niestety nie mialem takiego przywileju. Zawsze u ukryciu i po cichu. Ostatnio zaczalem wiecej o tym mowic i moja kobieta stwierdzila ze ona nie bedzie wychowywac ze mna dziecka jak w domu bedzie konsola. Ze nie bede mogl grac i ze mam tylko siedziec z rodzina. Ja to wszystko rozumiem ale ja poza graniem nie naciskam juz na nic. Nie chodze na piwo z kolegami nie wychodze nigdzie (jestem typem samotnika grajacego na konsoli i introwertykiem) nie chodze na ryby czy nie wyjezdzam na jakies delegacje czy cos. Lubie spedzac czas ze swoja kobieta ale gdybym mogl 2-3 razy w tyg miec taki przywilej ze siadam przed konsola i gram sobie te 4-5h bylbym szczesliwy. I nie patrzec na to czy moja kobieta jest w domu czy nie. Co wy o tym myslicie? Bo moja kobieta strasznie jest na to uczulona a ja po prostu wiem ze tesknie za ta jedyna przyjemnoscia jaka zawsze mialem w zyciu. Czy wchodzac w dorosly zwiazek facet musi zrezygnowac z takich rzeczy? Czy w przyszlosci gdy beda dzieci jest to mozliwe? Wyrazcie swoje zdanie nawet jesli macie mnie badz moja kobiete mocno skrytykowac. Dziekuje


Autorze, mnie się wydaje, że Twoja dziewczyna projektuje na Ciebie jakieś swoje obawy. Może się naczytała o uzależnieniu od gier i wydaje jej się, że poświęcanie przez Ciebie iluś tam godzin na gry jako formę rozrywki przyjmuje lub może przyjąć formę uzależnienia.
Wydaje mi się, że to raczej jej problem niż Twój. Chyba, że o czymś nam tu nie piszesz i masz oznaki wskazujące na przymus grania, bo np. Twoje życie i myśli koncentrują się wokół grania.
Mnie się wydaje, że jeśli teraz rezygnujesz z rozrywki i ulubionej przez Ciebie formy spędzania czasu jaką są gry, bo pragniesz wpasować się w oczekiwania swojej kobiety, to tym bardziej odsunąłbyś gry, gdyby wymagała tego sytuacja, bo np. pojawi się dziecko. A Twoja dziewczyna najwyraźniej nie ma takiej pewności, więc albo albo ona przesadza, bo z jakiegoś powodu nie jest to dla niej temat neutralny (podobnie jak dla osób DDA rzadko kiedy stosunek do alkoholu jest neutralny), albo zdradzasz objawy (podatności na) uzależnienie, których my nie widzimy, a widzi je ona.
Na Twoim miejscu pogadałabym z nią na ten temat.

PS. Mój facet też lubi sobie pograć, ale ostatnimi czasy mało ma możliwości, więc naturalnie poszło ono w odstawkę. Ja z kolei lubię to forum, ale tez mam ostatnio na nie mało czasu, więc rzadziej mogę tu zaglądać, a przecież mogłabym czuć przymus zaglądania tutaj, mieć rodzaj FOMO i wtedy to by mogł być niepokojące.

22 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-20 09:38:28)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
MagdaLena1111 napisał/a:

Mnie się wydaje, że jeśli teraz rezygnujesz z rozrywki i ulubionej przez Ciebie formy spędzania czasu jaką są gry, bo pragniesz wpasować się w oczekiwania swojej kobiety, to tym bardziej odsunąłbyś gry, gdyby wymagała tego sytuacja, bo np. pojawi się dziecko. A Twoja dziewczyna najwyraźniej nie ma takiej pewności, więc albo albo ona przesadza, bo z jakiegoś powodu nie jest to dla niej temat neutralny (podobnie jak dla osób DDA rzadko kiedy stosunek do alkoholu jest neutralny), albo zdradzasz objawy (podatności na) uzależnienie, których my nie widzimy, a widzi je ona.
Na Twoim miejscu pogadałabym z nią na ten temat.

Zgadzam się z tym, że osoby mające do czynienia z jakimkolwiek rodzajem uzależnienia wśród bliskich/znajomych, mogą być bardziej na tym punkcie przeczulone. Ja od razu zwróciłam uwagę na takie kwestie jak chociażby konieczność robienia tego w tajemnicy, także to nie jest tak, że Autor potrafi(łby) z tego zrezygnować. Dla mnie jednak od razu pojawia się analogia do tego, że przykładowo, facet negocjuje z kobietą, żeby chociaż pozwoliła mu pić te 4-5 piwek 3 razy w tygodniu na legalu, tak by nie musiał się się z tym chować. Oczywiście ktoś taki nie przyzna się do uzależnienie bo przecież nie zawala (jeszcze) pracy i nie śpi nieprzytomny na klatce schodowej, tylko zwali na kobietę, że ta się czepia.
Ja nie twierdzę, że Autor jest na pewno uzależniony, jednak to co opisał, jest dla mnie co najmniej alarmujące.

23

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Ja mam jednak wrażenie, że granie jest obecnie demonizowane. 8-15 godzin w tygodniu to jest pół dnia - jeden dzień dla siebie. To średnio niecałe dwie godziny dziennie. To jest nic tak naprawdę i stoi bardzo daleko od uzależnienia od grania. Oczywiście nałóg kiedyś może się pojawić, ale tak jak osoby na diecie nie straszymy od razu anoreksją, tak nie wróżmy autorowi uzależnienia tylko dlatego, że akurat ma takie hobby. Bo tyle, co on proponuje, to zdecydowanie nie jest jak 4 - 5 piwek 3 razy w tygodniu, raczej jak lampka wina do obiadu.

24

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
SaraS napisał/a:

Ja mam jednak wrażenie, że granie jest obecnie demonizowane. 8-15 godzin w tygodniu to jest pół dnia - jeden dzień dla siebie. To średnio niecałe dwie godziny dziennie. To jest nic tak naprawdę i stoi bardzo daleko od uzależnienia od grania. Oczywiście nałóg kiedyś może się pojawić, ale tak jak osoby na diecie nie straszymy od razu anoreksją, tak nie wróżmy autorowi uzależnienia tylko dlatego, że akurat ma takie hobby.

Pytanie czy on sam by się stosował do tych ustaleń czy to by była tylko zasłona dymna i te 4-5h to nie byłoby potem 3 razy w tygodniu, tylko każdego wieczoru + w weekendy. Chłopak jasno stwierdził, że jest introwertykiem, który lubi grać. Podejrzewam, że większość wolnego czasu tak właśnie spędzał, skoro się z tym aż tak identyfikuje. Pólki był singlem i nikt w to nie ingerował, ok. Jednak jak chce mieć kobietę, rodzinę, to takie hobby może być problemem.
Osobiście znam taką parę i na co dzień wygląda to tak, że oni właściwie nie spędzają razem czasu bo facet po pracy od razu siada do kompa grać, nawet jedzenie tam zabiera. Przecież te 4-5 h dziennie, to właściwie cały wieczór (po pracy). Cóż, kto co lubi.

25

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Roxann napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Mnie się wydaje, że jeśli teraz rezygnujesz z rozrywki i ulubionej przez Ciebie formy spędzania czasu jaką są gry, bo pragniesz wpasować się w oczekiwania swojej kobiety, to tym bardziej odsunąłbyś gry, gdyby wymagała tego sytuacja, bo np. pojawi się dziecko. A Twoja dziewczyna najwyraźniej nie ma takiej pewności, więc albo albo ona przesadza, bo z jakiegoś powodu nie jest to dla niej temat neutralny (podobnie jak dla osób DDA rzadko kiedy stosunek do alkoholu jest neutralny), albo zdradzasz objawy (podatności na) uzależnienie, których my nie widzimy, a widzi je ona.
Na Twoim miejscu pogadałabym z nią na ten temat.

Zgadzam się z tym, że osoby mające do czynienia z jakimkolwiek rodzajem uzależnienia wśród bliskich/znajomych, mogą być bardziej na tym punkcie przeczulone. Ja od razu zwróciłam uwagę na takie kwestie jak chociażby konieczność robienia tego w tajemnicy, także to nie jest tak, że Autor potrafi(łby) z tego zrezygnować. Dla mnie jednak od razu pojawia się analogia do tego, że przykładowo, facet negocjuje z kobietą, żeby chociaż pozwoliła mu pić te 4-5 piwek 3 razy w tygodniu na legalu, tak by nie musiał się się z tym chować. Oczywiście ktoś taki nie przyzna się do uzależnienie bo przecież nie zawala (jeszcze) pracy i nie śpi nieprzytomny na klatce schodowej, tylko zwali na kobietę, że ta się czepia.
Ja nie twierdzę, że Autor jest na pewno uzależniony, jednak to co opisał, jest dla mnie co najmniej alarmujące.

Roxann, dużo czasu spędzasz na tym forum, tak lekko kilka h dziennie, a internet jest uzależniający, więc zastanów się, jak zareagowałabyś, gdyby Twój partner zaczął Tobie tę aktywność okrajać, uzależniać od tego przyszłość Waszej relacji itd. Pokornie byś z tego zrezygnowała? Nie wydaje mi się. Raczej postąpiłabyś podobnie do autora, czyli z różnych powodów (zasiane ziarno wątpliwości, że gry to „zło”, obawa przed wycofaniem się partnera ze związku itp.) ograniczyła tę aktywność przy nim a potem zaczęła głośno mówić to, co czułabyś, czyli że to nie fair.
Dziewczyna traktuje faceta jak dziecko, bo dla niej coś jest niepokojące, stosuje szantaże. Słabe to :-/

26

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Ciężko się wypowiadać o czymś, czego specyfikę się słabo zna, ale chyba trochę tutaj daleko do uzależnienia smile Być może Autorka jest po prostu przewrażliwiona, bo nasłuchała się wielu historii o nałogowych graczach, tylko czy tutaj totalnie dochodzi do zaniedbywania wszystkiego w życiu na rzecz siedzenia przed monitorem? Pytanie też, jak zareagowałaby Autoerka, gdyby poświęcał tyle samo czasu na coś, co JEJ zdaniem jest bardziej wartościowe. Cieńka bywa granica między tolerowaniem czyichś rozrywek a uznaniem ich za nałóg.

27

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Tak naprawdę mamy za mało informacji by jednoznacznie stwierdzić czy kobieta przesadza, czy rzeczywiście ma ona podstawy by sądzić, że jest to problem.

28 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2021-06-21 06:32:47)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Roxann napisał/a:

Tak naprawdę mamy za mało informacji by jednoznacznie stwierdzić czy kobieta przesadza, czy rzeczywiście ma ona podstawy by sądzić, że jest to problem.

Raczej mamy wystarczajaco duzo informacji, ze wzgledu na to kiedy on gra i ile gra i co ona mowi na temat tego gdyby mial grac jak ona jest w domu. Chyba, ze zakladasz, ze autor klamie, ze gra jak jej nie ma i malo. Jednak w takim razie cale forum nie mialo by sensu bo kazdy autor kazdego postu moze klamac przeciez na swoja korzysc.

Prawda jest taka, ze ludzie zwykle umniejszaja temu czego sami nie cenia. To naturalna ludzka ignorancja. Moj maz codziennie, dzien w dzien uczy sie polskiego i nie dlatego, ze polski mu potrzebny do czegokolwiek kiedykolwiek bedzie, ale dlatego, ze ma takie hobby teraz. Gdybym ja chciala zeby tylko sie uczyl jak wyjde z domu, albo uczyl raz w tygodniu zamiast codziennie to od razu bym dostala latke 'toksyka' bo przeciez on jezyka sie uczy. Prawda jest taka, ze i z gra i z jezykiem czas leci bardzo szybko. Nie jestem jakas graczka, jedyne w co gralam to Potter, Simsy i Alice Madness i 10 godzin to zlatuje na tym szybko.
Nie musze wymieniac ile ma zalet uczenie sie jezyka, ale granie w gry rowniez ma wiele zalet na co wskazuja rozne badania.
Na przyklad granie w gry przy pomocy kontrolerow jest uzywane w rehabilitacji u osob po udarze. Bylo takze badanie z chirurgami gdzie okazalo sie, ze chirudzy regularnie grajacy w takie gry robia 37% mniej bledow w trakcie operacji i wykonuja zabiegi szybciej.
Takze badania wykazaly, ze granie w gry komputerowe jest cwiczeniem dla mozgu i zwieksza ilosc tzw gray matter i poprawia polaczenia w mozgu.
Dzieci grajace w gry, wbrew popularnemu stereotypowi, wedle badan maja lepsze umiejetnosci socialne, lepiej sie ucza i maja lepsze relacje z innymi uczniami. Szczegolnie jezeli gry sa zespolowe.
Gry oparte na misjach i te ktore sa stworzone jak skomplikowane puzzle, okazaly sie (w dlugoletnim badaniu opublikowanym w roku 2013) wspomagajace (szczegolnie u dzieci) w osiagnieciach akademickich poniewaz poprawiaja umiejetnosci rozwiazywania problemow.
Gry rowniez wspomagaja widzenie. Osoby grajace w gry (jezeli nie graja patrzac na ekran z bliskiej odleglosci przez 10 godzin) w badaniach okazaly sie dostrzegac wiecej detali w pomieszczeniach i wykazuja poprawiona umiejetnosc odnajdywania przedmiotow szybciej poniewaz taka umiejetnosc byla wazna w trakcie grania w gre.
Gry komputerowe sa czasami uzywane w terapii, poniewaz w wielu niepolaczonych ze soba badaniach okazuje sie, ze wplywaja na poprawe nastroju i zmniejszenie stresu, a takze poprawiaja rytm serca.
Niektore gry wspomagaja przyswajanie nowej wiedzy, jezeli maja elementy wymagajace logicznego myslenia lub nawet zdolnosci matematycznych i strategii by rozwiazac problem.
Z powodu tego jak stworzone sa gry, niektorzy naukowcy twierdza, ze prawdopodobnie maja efekty wspomagajace pewnosc siebie, a takze niezlomnosc w rozwiazywaniu problemow. Poprzez przywykniecie do tego, ze przezywa sie wiele porazek w trakcie grania i proboje sie nadal, az do wygrania i ukonczenia gry.

Czlowiek uzaleznic sie moze od bardzo wielu rzeczy. Moze sie uzaleznic od jedzenia (jest takie zaburzenie), moze sie uzaleznic od seksu, moze sie uzaleznic od pornografii, od slodyczy, od forum, od facebooka, od telefonu,od masturbacji, od grania na gitarze, od malowania, a nawet od uczenia sie jezykow.
Nie opieramy jednak naszej oceny tego czy ktos powinien uprawiac seks kilka razy w tygodniu na podstawie strachu, ze 'oj bo sie uzalezni', a to dlatego, ze nasza percepcja tego akurat zachowania jest inna. Samo w sobie seks czy granie nie sa wcale inne, sa tylko inne w naszej wyobrazni.

29 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-21 08:28:08)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Winter.Kween napisał/a:

Czlowiek uzaleznic sie moze od bardzo wielu rzeczy. Moze sie uzaleznic od jedzenia (jest takie zaburzenie), moze sie uzaleznic od seksu, moze sie uzaleznic od pornografii, od slodyczy, od forum, od facebooka, od telefonu,od masturbacji, od grania na gitarze, od malowania, a nawet od uczenia sie jezykow.
Nie opieramy jednak naszej oceny tego czy ktos powinien uprawiac seks kilka razy w tygodniu na podstawie strachu, ze 'oj bo sie uzalezni', a to dlatego, ze nasza percepcja tego akurat zachowania jest inna. Samo w sobie seks czy granie nie sa wcale inne, sa tylko inne w naszej wyobrazni.

Wszystko ok, opisałaś tu jednak jedną, tą pozytywną stronę medalu. Inne badania, wybacz, że nie będę cytować, mówią coś zupełnie innego o ludziach, którzy zbyt wiele czasu poświęcają grom komputerowym. Czasem trudno jest ocenić (z boku) czy to jeszcze hobby czy już uzależnienie. Dla Ciebie, osoby, która sama czasem grała w gry i ma partnera grającego, te 4-5h 3 razy w tygodniu (choć umówmy się, że to pewnie umowne) to niewiele, dla innego osoby, jak partnerka Autora to absolutnie za dużo.
Możliwe, że istnieje pewne niezrozumienie tego hobby. Gdyby partnerka Autora przeczytała badania, które przytoczyłaś i nie zaobserwowała w Autorze negatywnych skutków grania (poza tym, że nie ma dla niej wtedy czasu), takich jak przykładowo zaniedbywanie innych rzeczy (niekoniecznie mówię o pracy ale choćby obowiązkach domowych), kłamstwa, rozdrażnienie, stronienie od kontaktów towarzyskich bo gra jest najważniejsza, to może by zmieniła zdanie.

30 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2021-06-21 08:44:01)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Roxann napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Czlowiek uzaleznic sie moze od bardzo wielu rzeczy. Moze sie uzaleznic od jedzenia (jest takie zaburzenie), moze sie uzaleznic od seksu, moze sie uzaleznic od pornografii, od slodyczy, od forum, od facebooka, od telefonu,od masturbacji, od grania na gitarze, od malowania, a nawet od uczenia sie jezykow.
Nie opieramy jednak naszej oceny tego czy ktos powinien uprawiac seks kilka razy w tygodniu na podstawie strachu, ze 'oj bo sie uzalezni', a to dlatego, ze nasza percepcja tego akurat zachowania jest inna. Samo w sobie seks czy granie nie sa wcale inne, sa tylko inne w naszej wyobrazni.

Wszystko ok, opisałaś tu jednak jedną, tą pozytywną stronę medalu. Inne badania, wybacz, że nie będę cytować, mówią coś zupełnie innego o ludziach, którzy zbyt wiele czasu poświęcają grom komputerowym. Czasem trudno jest ocenić (z boku) czy to jeszcze hobby czy już uzależnienie. Dla Ciebie, osoby, która sama czasem grała w gry i ma partnera grającego, te 4-5h 3 razy w tygodniu (choć umówmy się, że to pewnie umowne) to niewiele, dla innego osoby, jak partnerka Autora to absolutnie za dużo.
Możliwe, że istnieje pewne niezrozumienie tego hobby. Gdyby partnerka Autora przeczytała badania, które przytoczyłaś i nie zaobserwowała w Autorze negatywnych skutków grania (poza tym, że nie ma dla niej wtedy czasu), takich jak przykładowo zaniedbywanie innych rzeczy (niekoniecznie mówię o pracy ale choćby obowiązkach domowych), kłamstwa, rozdrażnienie, stronienie od kontaktów towarzyskich bo gra jest najważniejsza, to może by zmieniła zdanie.

ZBYT wiele czasu. To tak jak gdybym cytowala Ci badania pokazujace, ze ZDROWE zycie seksualne ma wplyw pozytywny to nie znaczy, ze uzaleznienie od seksu nie jest niezdrowe.

Nie zaleznie od tego czy partner robi czegos za duzo (wedle nas) czy nie to nie mamy prawa mu tego zabraniac, mozemy co najwyzej poprosic zeby wybral sie do lekarza czyli osoby, ktora moze zdiagnozowac uzaleznienie. Nie jest jej praca zabraniac mu czegos, a jego przekonywac ja zeby mu pozwolila. To jest relacja matka-syn, a nie dwojga doroslych ludzi. Nie jest tez jego zadaniem zmieniac jej zdanie, na temat jego hobby ona powinna sama ruszyc sie i poczytac o tym.
Jednak tutaj dochodzimy do prawdziwego problemu: Ona jest osoba typu 'needy' i  w tym caly problem.
Juz ona mowiaca, ze nie moze byc konsoli w domu nawet jezeli bedzie dziecko jest bardzo dziwaczne.
Moj ojciec lubi sport i uprawia sporo sportow i tez lubi chodzic na mecze na zywo i ogladac w telewizorze. Jakos majac dziecko i prace na pelen etat na to czas znajdowal bez wiekszych problemow.

31

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Winter.Kween napisał/a:

ZBYT wiele czasu. To tak jak gdybym cytowala Ci badania pokazujace, ze ZDROWE zycie seksualne ma wplyw pozytywny to nie znaczy, ze uzaleznienie od seksu nie jest niezdrowe.

Nie zaleznie od tego czy partner robi czegos za duzo (wedle nas) czy nie to nie mamy prawa mu tego zabraniac, mozemy co najwyzej poprosic zeby wybral sie do lekarza czyli osoby, ktora moze zdiagnozowac uzaleznienie. Nie jest jej praca zabraniac mu czegos, a jego przekonywac ja zeby mu pozwolila. To jest relacja matka-syn, a nie dwojga doroslych ludzi. Nie jest tez jego zadaniem zmieniac jej zdanie, na temat jego hobby ona powinna sama ruszyc sie i poczytac o tym.
Jednak tutaj dochodzimy do prawdziwego problemu: Ona jest osoba typu 'needy' i  w tym caly problem.
Juz ona mowiaca, ze nie moze byc konsoli w domu nawet jezeli bedzie dziecko jest bardzo dziwaczne.
Moj ojciec lubi sport i uprawia sporo sportow i tez lubi chodzic na mecze na zywo i ogladac w telewizorze. Jakos majac dziecko i prace na pelen etat na to czas znajdowal bez wiekszych problemow.

My tak naprawdę nie wiemy jak to u nich wygląda, a tym bardziej ze strony jego kobiety. Jeżeli np. chłopak podczas gry zachowuje się jak w transie i nikt i nic nie może mu przeszkadzać, to kobieta się może boi, że jak będzie dziecko, to strach z nim go zostawić bo facet wtedy "odlatuje", tym bardziej, że być może zauważa, że granie jest dla niego absolutnym priorytetem.

32

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Wprawdzie nie jest to prostą podstawą do uznania, że ktoś popadł w nałóg, ale niech ktoś, kto się orientuje w temacie napisze ILE godzin dziennie/tygodniowo spędzonych przed monitorem mieści się w granicach normy. Pytanie, czy gość zupełnie "odlatuje" w trakcie gry, że nic do niego nie dociera?
Z drugiej strony dziewczyna, zachowuje się trochę, jak matka a nie jak partnerka, bo kiedy mowa o zabranianiu czegokolwiek, to już nie jest relacja dwójki dorosłych ludzi.

33

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
bagienni_k napisał/a:

Wprawdzie nie jest to prostą podstawą do uznania, że ktoś popadł w nałóg, ale niech ktoś, kto się orientuje w temacie napisze ILE godzin dziennie/tygodniowo spędzonych przed monitorem mieści się w granicach normy. Pytanie, czy gość zupełnie "odlatuje" w trakcie gry, że nic do niego nie dociera?
Z drugiej strony dziewczyna, zachowuje się trochę, jak matka a nie jak partnerka, bo kiedy mowa o zabranianiu czegokolwiek, to już nie jest relacja dwójki dorosłych ludzi.

Ale właśnie o tym mowa. Nie wiemy skąd dokładnie takie, a nie inne podejście tej kobiety do hobby Autora. Może (tylko gdybam) kilka razy ją zawiódł bo coś obiecał, że zrobi ale o tym "zapomniał" bo grał, albo ją okłamał w jakiejś kwestii np., odwołał spotkanie podając inny powód, a tak naprawdę nie chciał przerywać gry.
Ja sama przyznam szczerze, że nie raz kupowałam np. mojemu chrześniakowi jakąś grę (ma teraz 18l) bo mnie prosił o nią kiedy pytałam co chce by mu kupić (tzn. teraz daję po prostu kasę ale zdarzyło się kilka razy). Niemniej rozmawiałam z jego matką i ona nie widziała w tym nic złego. Ot chłopak sobie czasem lubi sam czy z kimś pograć w wolnym czasie. Znam jednak przypadki, kiedy rodzice nie są w stanie odciągnąć dziecka od gier i zauważają, że mają one na niego zły wpływ (dziecko zamyka w pokoju, nie chce wychodzić, spotykać z rówieśnikami, ma za nic swoje (domowe) obowiązki itd.). Także, wszystko zależy.

34 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-06-21 15:08:36)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Tu niestety można mieć też podejrzenie, że dla Autorki sam fakt grania jest niedopuszczalny, bo uważa to za prymitywną czy dziecinną rozrywkę. No cóż, idąc tym tokiem rozumowania, to daleko nie zajedzie, bo jednak nie każdy musi zajmować się tym, co partner uważa za odpowiednie. Sam kompletnie nie "siedzę" w grach, ale rozumiem ludzi, których to cieszy czy bawi, oczywiście w rozsądnych granicach.
Jak Winter wspomniała, można się od wszystkiego uzależnić, tylko oczywiście jest to inaczej postrzegane. Jakby ktoś zawalał obowiązki domowe czy zawodowe z powodu np czytania, to w pierwszej chwili zapewne większość ludzi, popukałaby się w czoło ze zdziwieniem stwierdzając "Ale jakie uzależnienie?" Szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę poziom czytelnictwa w tym kraju...

35 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-21 15:10:05)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
bagienni_k napisał/a:

Tu niestety można mieć też podejrzenie, że dla Autorki sam fakt grania jest niedopuszczalny, bo uważa to za prymitywną czy dziecinną rozrywkę. No cóż, idąc tym tokiem rozumowania, to daleko nie zajedzie, bo jednak nie każdy musi zajmować się tym, co partner uważa za odpowiednie. Sam kompletnie nie "siedzę" w grach, ale rozumiem ludzi, których to cieszy czy bawi, oczywiście w rozsądnych granicach.

Dlatego nie chcę ani jego ani jej oceniać bo i Autor zniknął, a też nie znamy wersji drugiej strony.
Mi też wytknięto, że mogę być uzależniona od forum (czy internetu), mimo, że traktuję to jako formę rozrywki bo na co dzień pracuję (teraz) nie dość że zdalnie, to głównie na cyferkach. Więc w międzyczasie zaglądam na forum, słucham wiadomości, muzyki czy podcastów (jak już jestem uziemiona pracą przy kompie, a mam podzielną uwagę). Ale jak A. wraca z pracy i ja ją kończę, to nie mam z tym problemu by się oderwać. No może kilka razy tak miałam, że jakiś wątek czy coś innego mnie wciągnęło ale to raczej wyjątki.

36

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Roxann napisał/a:

Mi też wytknięto, że mogę być uzależniona od forum (czy internetu), mimo, że traktuję to jako formę rozrywki (…)

Roxann, jeśli to nawiązanie do tego, co napisałam i odniosłaś wrażenie, że sugeruję Tobie uzależnienie, to przepraszam :-). To jednak nie było moją intencją. Posłużyłam się tym przykładem, abyś bardziej wczuła się w sytuację autora, gdy ktoś ogranicza Tobie aktywność, która jest dla Ciebie - dokładnie tak jak napisałaś - formą rozrywki.
Właściwie autor nie pisał nic w jaki sposób jego partnerka argumentuje swoje stanowisko i sprzeciw wobec gier. Narrację o uzależnieniu chyba Ty pierwsza tutaj zasugerowałaś coś takiego, ale równie dobrze ona może uważać, że dorosłemu facetowi nie pasują już gry, osobiście znam taki przypadek, gdzie kobieta traktuje giercanie przez dorosłego faceta w ramach relaksu za oznakę braku dojrzałości, bo powinien mieć bardziej męskie hobby :-D

Generalnie całkowicie zgadzam się z Winter, że partnerka autora traktuje go w tym aspekcie jak małe dziecko. Taka mamusia, która najlepiej wie, co będzie lepsze dla jej dziecka.

37

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
czarnybizonek napisał/a:

Witajcie chcialbym podzielic sie z wami moim problemem poniewaz sam juz nie wiem co mam o tym wszystkim myslec a jest mi ciezko podjac decyzje bo sytuacja jest dosc skomplikowana. Mianowicie od samego poczatku naszego zwiazku zawsze gdzies byly o to klotnie. Mianowicie chodzi o moje zamilowanie i hobby co do gier komputerowych ktore zrodzilo sie juz od najmlodszych lat i pozostalo do dzisiaj. Beda c singlem gralem kiedy mialem na to ochote i raz dluzej raz krocej. Ale do rzeczy. Poznajac moja kobiete poinformowalem ja zanim jeszcze zaczelismy wchodzic w glebsza relacje ze to jest jakby czescia mnie i ze bede gral. Zgodzila sie mimo wszystko. Wchodzac w zwiazek liczylem sie z tym ze bede poswiecal sie tez wlasnej kobiecie i mocno ograniczylem granie do tego stopnia ze robilem to tylko gdy jej nie bylo w domu i to tez nie gralem sporo 4-5h. Ale z czasem zaczynalo mnie to dreczyc ze moi znajomi mimo ze tez sa w zwiazkach moga normalnie przy weekendzie czy tez na tygodniu usiasc i grac wieczorem nawet gdy ich kobiety byly obecne. Ja niestety nie mialem takiego przywileju. Zawsze u ukryciu i po cichu. Ostatnio zaczalem wiecej o tym mowic i moja kobieta stwierdzila ze ona nie bedzie wychowywac ze mna dziecka jak w domu bedzie konsola. Ze nie bede mogl grac i ze mam tylko siedziec z rodzina. Ja to wszystko rozumiem ale ja poza graniem nie naciskam juz na nic. Nie chodze na piwo z kolegami nie wychodze nigdzie (jestem typem samotnika grajacego na konsoli i introwertykiem) nie chodze na ryby czy nie wyjezdzam na jakies delegacje czy cos. Lubie spedzac czas ze swoja kobieta ale gdybym mogl 2-3 razy w tyg miec taki przywilej ze siadam przed konsola i gram sobie te 4-5h bylbym szczesliwy. I nie patrzec na to czy moja kobieta jest w domu czy nie. Co wy o tym myslicie? Bo moja kobieta strasznie jest na to uczulona a ja po prostu wiem ze tesknie za ta jedyna przyjemnoscia jaka zawsze mialem w zyciu. Czy wchodzac w dorosly zwiazek facet musi zrezygnowac z takich rzeczy? Czy w przyszlosci gdy beda dzieci jest to mozliwe? Wyrazcie swoje zdanie nawet jesli macie mnie badz moja kobiete mocno skrytykowac. Dziekuje

Po ile macie lat??

38 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-06-22 11:12:28)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
MagadaLena111 napisał/a:

(...)gdzie kobieta traktuje giercanie przez dorosłego faceta w ramach relaksu za oznakę braku dojrzałości, bo powinien mieć bardziej męskie hobby :-D

Dobre, nie wpadłbym na tak odkrywczy wniosek.. smile

To tylko pokazuje, jaką ignorancją się ludzie wykazują, wybierając komuś innemu odpowiednie rozrywki. Ciekawe, co by było, jakby facet chciał tańczyć w balecie i odnosił w tym sukcesy..?

39

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
czarnybizonek napisał/a:

Witajcie chcialbym podzielic sie z wami moim problemem poniewaz sam juz nie wiem co mam o tym wszystkim myslec a jest mi ciezko podjac decyzje bo sytuacja jest dosc skomplikowana. Mianowicie od samego poczatku naszego zwiazku zawsze gdzies byly o to klotnie. Mianowicie chodzi o moje zamilowanie i hobby co do gier komputerowych ktore zrodzilo sie juz od najmlodszych lat i pozostalo do dzisiaj. Beda c singlem gralem kiedy mialem na to ochote i raz dluzej raz krocej. Ale do rzeczy. Poznajac moja kobiete poinformowalem ja zanim jeszcze zaczelismy wchodzic w glebsza relacje ze to jest jakby czescia mnie i ze bede gral. Zgodzila sie mimo wszystko. Wchodzac w zwiazek liczylem sie z tym ze bede poswiecal sie tez wlasnej kobiecie i mocno ograniczylem granie do tego stopnia ze robilem to tylko gdy jej nie bylo w domu i to tez nie gralem sporo 4-5h. Ale z czasem zaczynalo mnie to dreczyc ze moi znajomi mimo ze tez sa w zwiazkach moga normalnie przy weekendzie czy tez na tygodniu usiasc i grac wieczorem nawet gdy ich kobiety byly obecne. Ja niestety nie mialem takiego przywileju. Zawsze u ukryciu i po cichu. Ostatnio zaczalem wiecej o tym mowic i moja kobieta stwierdzila ze ona nie bedzie wychowywac ze mna dziecka jak w domu bedzie konsola. Ze nie bede mogl grac i ze mam tylko siedziec z rodzina. Ja to wszystko rozumiem ale ja poza graniem nie naciskam juz na nic. Nie chodze na piwo z kolegami nie wychodze nigdzie (jestem typem samotnika grajacego na konsoli i introwertykiem) nie chodze na ryby czy nie wyjezdzam na jakies delegacje czy cos. Lubie spedzac czas ze swoja kobieta ale gdybym mogl 2-3 razy w tyg miec taki przywilej ze siadam przed konsola i gram sobie te 4-5h bylbym szczesliwy. I nie patrzec na to czy moja kobieta jest w domu czy nie. Co wy o tym myslicie? Bo moja kobieta strasznie jest na to uczulona a ja po prostu wiem ze tesknie za ta jedyna przyjemnoscia jaka zawsze mialem w zyciu. Czy wchodzac w dorosly zwiazek facet musi zrezygnowac z takich rzeczy? Czy w przyszlosci gdy beda dzieci jest to mozliwe? Wyrazcie swoje zdanie nawet jesli macie mnie badz moja kobiete mocno skrytykowac. Dziekuje

Chłopak mojej córki jest informatykiem i też lubi gry. Tylko że on nie zaniedbuje ani jej, ani rodziny, ani obowiązków. Gotuje, bo lubi i potrafi lepiej niż córka, sprząta mieszkanie na błysk (mają dyżury), jeździ godzinę drogi do babci, by pomóc jej na działce, pomaga rodzicom w firmie, gdy trzeba, nie zaniedbuje kondycji, chodząc pobiegać albo na siłkę. Równocześnie ona ma mnóstwo swoich zajęć, bo nadal się uczy i trenuje.

Podejrzewam, że skoro Twoja dziewczyna się czepia, to właśnie dlatego, że coś innego zaniedbujesz.
Ja osobiście miałam taki czas, że poświęcałam na pasję każdą wolną chwilę po pracy, czyli właśnie te 4-5 godzin. Dzieci mam odchowane, życie uporządkowane, a i tak narobiło mi się mnóstwo zaległości, które w tym roku powoli nadrabiam, ograniczając treningi. Dzień jest za krótki smile
Jeżeli zaś chodzi o uzależnienie od gier, to mój sąsiad ma z tym problem. Powiem Ci, że przykro patrzeć, jak go to niszczy sad  Zgarbiony, zapuszczony, cuchnący, ciągle w tej samej koszuli, wygląda dużo starzej na swój wiek.

40 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2021-06-22 09:10:00)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
bagienni_k napisał/a:
MagadaLena111 napisał/a:

(...)gdzie kobieta traktuje giercanie przez dorosłego faceta w ramach relaksu za oznakę braku dojrzałości, bo powinien mieć bardziej męskie hobby :-D

Dobre, nie wpadłbym na tak odkrywczy wniosek.. smile

To tylko pokazuje, jaką ignorancją się ludzie wykazują, wybierając komuś innemuodpowiednie rozrywki. Ciekawe, co by było, jakby facet chciał tańczyć w balecie i odnosił w tym sukcesy..?

To tez zle, bo nie meski haha.
Ludzie oceniaja wedle siebie co przystoi czy nie, ale tutaj przeciez chlopak od poczatku mowil, ze ma takie hobby? A ona nadal w ta relacje wlazla.
No nie wiem, dla mnie to nie fair. Mi wstyd by bylo za moja bezczelnosc gdybym miala drugiemu czlowiekowi osobowosc i zamilowania przemeblowywac bo MI sie nie podoba.
Mi to sie nie podoba jak wolno moj maz pracuje nad swoja sztuka i moim zdaniem lepiej dla niego by bylo gdyby pracowal szybciej, ale to nie jest moj interes i nie mnie ma sie podobac tylko jemu. Przeciez jak go lubie to chyba chce zeby on mial zycie wolne i dokonywal wyborow wlasnych jak cos robic. Raz powiedzialam moje zdanie i zaoferowalam pomoc, ale tym sie roznie od rodzica, ze nie bede teraz mu suszyc glowy o to czy powtarzac.

41 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-22 11:06:28)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
bagienni_k napisał/a:
MagadaLena111 napisał/a:

(...)gdzie kobieta traktuje giercanie przez dorosłego faceta w ramach relaksu za oznakę braku dojrzałości, bo powinien mieć bardziej męskie hobby :-D

Dobre, nie wpadłbym na tak odkrywczy wniosek.. smile

To tylko pokazuje, jaką ignorancją się ludzie wykazują, wybierając komuś innemuodpowiednie rozrywki. Ciekawe, co by było, jakby facet chciał tańczyć w balecie i odnosił w tym sukcesy..?

Ja bym chyba nie mogła być z ani jednym ani drugim wink Może ta kobieta nie wiedziała na czym dokładnie to jego hobby wygląda i ile czasu pochłania. Chyba nie bez powodu powiedziała, że nie wyobraża sobie mieć z nim dziecka jeśli tak ma to wyglądać. Dlaczego? Bo wtedy będzie miała 2 "dzieci" w domu, a może zobaczyła, że wtedy wszystko będzie na jej głowie bo dla Autora najważniejsze jest granie i być może już teraz zaniedbuje choćby domowe obowiązki. Tak jak ktoś wcześniej wspomniał, czas przy grze leci bardzo szybko i jeśli zdarzały się takie sytuacje, kiedy Autor coś obiecał, ale słowa nie dotrzymał bo grał, to mogła się wkurzyć.
Mój A. jest z kolei z tych, którzy uwielbiają jeździć na ryby (czyli to, co Autor wyliczył m.in. jako coś co może kobiecie przeszkadzać). Mi natomiast to absolutnie nie przeszkadza bo wiem, że to jego pasja i jak się tym "jara" kompletując sprzęt czy jak coś fajnego złowi i potem przygotuje. Przeszkadzałoby mi wtedy, gdyby to był głównie pretekst do tego by się z kumplami wyrwać i napić przy okazji, a potem zostawiałby mi te ryby do patroszenia i przygotowania. Jednak nawet jak jeździ z jednym czy dwójką kumpli, to zwykle kieruje, a potem sam przyrządza nam pyszną rybkę smile
Nie jestem też taką zołzą, że całkowicie zabraniam mu pić ale np. jeśli wybierają się w jakieś fajne miejsce (wszyscy trzej mają karty wędkarskie), to zabierają swoje partnerki/żony i namioty i robimy sobie fajne ognisko czy grilla na miejscu z noclegiem, przy okazji zabieramy rowery i jest super!
Także wszystko można rozpatrywać według wad czy zalet, bo jak to zwykle bywa diabeł tkwi w szczegółach smile

42 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-06-22 11:23:51)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Wszystko się rozchodzi o to, czy facet poświęca na to zbyt dużo czasu, zaniedbując swoje obowiązki czy tez dziewczyna uważa jego granie za nieodpowiednią rozrywkę. Jeśli to pierwsze to sprawa jest jasna, jeśli drugie to słabo ze strony tej dziewczyny.
Niestety wielu ludzi, sądzi, że pasje partnera zabierają im wpsólny czas albo uważają, że coś jest niegodne, nieodpowiednie czy dziecinne(ten ostatni argument uwielbiam, bo wiaodmo, żę kobiety go wytaczają, jak już nie mają żadnych argumentów, no ale emocjonalne pstryczki to jestto, co wiele z Was lubi). W każdym razie takie podejśćie przypomina podejśćie matki do dziecka, która mu mówi co jest dpobre a co złe. Tylko, że też duża część kobiet lubi "wychowywać" i zmieniać swoich partnerów.
Granie jej przeszkadza, ryby jej przeszkadzają - co jeszcze?

edit: Rox, gdzie Kolega A. łowi? Na Wiśle? Konkurencji jest tam pewnie sporo, bo nawet jak parę razy byłem w Wawie, to przejeżdżając przez Most Poniatowskiego na Saską Kępę, widywałem Panów z wędkami po obu stronach.
Miałem swój wędkarski epizod, ale to już przeszłość smile

43 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-22 11:49:41)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
bagienni_k napisał/a:

edit: Rox, gdzie Kolega A. łowi? Na Wiśle? Konkurencji jest tam pewnie sporo, bo nawet jak parę razy byłem w Wawie, to przejeżdżając przez Most Poniatowskiego na Saską Kępę, widywałem Panów z wędkami po obu stronach.
Miałem swój wędkarski epizod, ale to już przeszłość smile

Stricte na Wiśle raczej nie ale niedaleko mamy Narew. Tam chyba najczęściej ale też na innych kompleksach. On łowi już od lat więc zna "miejscówki". Poza tym ma też swoich informatorów ze straży i dają mu cynk gdzie i kiedy ryby biorą. Jak jest połów udany, to potem te rybki są dzielone wśród znajomych/rodziny w ramach powiedzmy "prezentów" (a chętnych nie brakuje). Mają też miejscówkę, gdzie można te rybki fajne uwędzić. A łowią różne. Mi chyba najbardziej smakują szczupaki, choć to też zależy od tego jak ktoś je przygotuje. A mój A. jest w tym świetny smile
PS. Sorry za off top. wink

44

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
mallwusia napisał/a:

Podejrzewam, że skoro Twoja dziewczyna się czepia, to właśnie dlatego, że coś innego zaniedbujesz.

A ja podejrzewam, że dziewczyna sama nie ma co robić w tym czasie i w autorze upatruje osoby, która ma jej zapewnić rozrywkę. Zwłaszcza że dotąd autor nie grał przy niej, mimo że o samym graniu wiedziała. I tu nagle autor ośmiela się żądać czasu dla siebie - wymyka się jej, chce trochę wolności, chce części życia bez niej; ona traci kontrolę.

Gdyby tak nie było, to dyskutowaliby o tym, jak to granie na wyglądać, czy będzie czas i na związek, i na obowiązki itd. Tutaj dziewczyna na sam pomysł grania stawia zakazy: żadnego grania, żadnej konsoli w domu itd. Zero rozmowy, zero logicznych argumentów. Dla mnie jej reakcja sugeruje o wiele mocniej, że to ona - przepraszam za wyrażenie - ma coś nie tak z głową, a nie autor. Tak samo za nienormalne uznałabym reakcje na alkohol w domu itd. Można rozmawiać o ilości, można o ewentualnym wpływie na życie, ale dopóki autor nie odwalił czegoś konkretnego, to tak bezkompromisowe podejście nie jest normalne. I nie, nawet jeśli w przeszłości miała do czynienia z uzależnionym, to to jej nie usprawiedliwia, bo to jest jej problem, a nie autora.

45

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
SaraS napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Podejrzewam, że skoro Twoja dziewczyna się czepia, to właśnie dlatego, że coś innego zaniedbujesz.

A ja podejrzewam, że dziewczyna sama nie ma co robić w tym czasie i w autorze upatruje osoby, która ma jej zapewnić rozrywkę. Zwłaszcza że dotąd autor nie grał przy niej, mimo że o samym graniu wiedziała. I tu nagle autor ośmiela się żądać czasu dla siebie - wymyka się jej, chce trochę wolności, chce części życia bez niej; ona traci kontrolę.

Gdyby tak nie było, to dyskutowaliby o tym, jak to granie na wyglądać, czy będzie czas i na związek, i na obowiązki itd. Tutaj dziewczyna na sam pomysł grania stawia zakazy: żadnego grania, żadnej konsoli w domu itd. Zero rozmowy, zero logicznych argumentów. Dla mnie jej reakcja sugeruje o wiele mocniej, że to ona - przepraszam za wyrażenie - ma coś nie tak z głową, a nie autor. Tak samo za nienormalne uznałabym reakcje na alkohol w domu itd. Można rozmawiać o ilości, można o ewentualnym wpływie na życie, ale dopóki autor nie odwalił czegoś konkretnego, to tak bezkompromisowe podejście nie jest normalne. I nie, nawet jeśli w przeszłości miała do czynienia z uzależnionym, to to jej nie usprawiedliwia, bo to jest jej problem, a nie autora.

Tylko z tego co wynika z pierwszej wypowiedzi Autora, ona nie zakazuje mu teraz całkowitego zrezygnowania z gier, tylko stwierdziła, że jak zdecydują na dziecko, to sobie nie wyobraża, że będzie grał. Może więc ma uzasadnione obawy, że zostanie z tym sama i że nie będzie mogła liczyć na jego pomoc, bo on jak gra to zapomina o całym bożym świecie i obowiązkach?
Myślę, że gdyby nie to jedno stwierdzenie, też bym uznała, że kobieta przesadza i nie ma co sama robić w swoim wolnym czasie i potrzebuje jego uwagi. Jednak po pierwsze chyba nie na tym związek polega, że się żyje razem ale każdy robi to co mu podoba i ostatecznie nie ma czasu na czas we dwójkę, a po drugie jak się planuje dziecko, to każde czasochłonne hobby może być problemem.

46 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2021-06-23 10:47:49)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
SaraS napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Podejrzewam, że skoro Twoja dziewczyna się czepia, to właśnie dlatego, że coś innego zaniedbujesz.

A ja podejrzewam, że dziewczyna sama nie ma co robić w tym czasie i w autorze upatruje osoby, która ma jej zapewnić rozrywkę. Zwłaszcza że dotąd autor nie grał przy niej, mimo że o samym graniu wiedziała. I tu nagle autor ośmiela się żądać czasu dla siebie - wymyka się jej, chce trochę wolności, chce części życia bez niej; ona traci kontrolę.

Gdyby tak nie było, to dyskutowaliby o tym, jak to granie na wyglądać, czy będzie czas i na związek, i na obowiązki itd. Tutaj dziewczyna na sam pomysł grania stawia zakazy: żadnego grania, żadnej konsoli w domu itd. Zero rozmowy, zero logicznych argumentów. Dla mnie jej reakcja sugeruje o wiele mocniej, że to ona - przepraszam za wyrażenie - ma coś nie tak z głową, a nie autor. Tak samo za nienormalne uznałabym reakcje na alkohol w domu itd. Można rozmawiać o ilości, można o ewentualnym wpływie na życie, ale dopóki autor nie odwalił czegoś konkretnego, to tak bezkompromisowe podejście nie jest normalne. I nie, nawet jeśli w przeszłości miała do czynienia z uzależnionym, to to jej nie usprawiedliwia, bo to jest jej problem, a nie autora.

Dokladnie. Bardzo dobra analiza.

Ona powiedziala, ze nie wyobraza sobie konsoli W DOMU jak bedzie dziecko. To tak jakbym powiedziala mezowi, ze nie bedzie ksiazek czy aparatu fotograficznego  w domu jak dzieciak bedzie.
Przeciez to zwykle i w dodatku typowe podjazdy przemocowca.
A juz usprawiedliwienie, ze sie boi, ze kto sie dzieckiem zajmie (ktore nie wiadomo czy bedzie istnialo bo moze nie byc w stanie zajsc w ciaze, albo moga sie rozstac, albo moze cos innego wypasc) jest absurdalne bo wtedy by mowila zeby musial mniej grac, a nie, ze calej konsoli nie moze wcale byc w miejscu zamieszkania.
Przy czym takie zmartwienia nie sa normalne chyba, ze on wykazywalby sie totalnym uzaleznieniem (a skoro gra jak jej nie ma i czasami to nie ma uzaleznienia raczej). Oczekiwanie, ze on teraz bedzie pokazywal, ze mniej gra czy wywali konsole zeby udowodnic, ze ma czas na dziecko, ktore nie istnieje to jest tak samo idiotyczne, jak gdybym ja wstawala co dwie godziny w nocy bo inaczej maz sie bedzie martwil, ze do dziecka nie wstane bo spie 12 godzin codziennie.

47

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Posiadanie dziecka czy wykonywanie jakichkolwiek obowiązków, chyba z góry całkowicie nie wyklucza możliwości poświęcania się swoim pasjom? Chodzi prędzej o skalę nie zaś o samo występowanie zjawiska?

48

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
bagienni_k napisał/a:

Posiadanie dziecka czy wykonywanie jakichkolwiek obowiązków, chyba z góry całkowicie nie wyklucza możliwości poświęcania się swoim pasjom? Chodzi prędzej o skalę nie zaś o samo występowanie zjawiska?

Ale o tym mowa, póki są we dwójkę, to pół biedy ale jeśli dziewczyna widzi, że Autor poza grami świata nie widzi (choćby w wolnym czasie) i już teraz pojawiają na tym tle kłótnie, to co będzie jak dziecko pojawi? Może Autor sam powinien sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jest gotowy na dziecko i mu wolny czas poświęcić czy też hobby ważniejsze.

49

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Sara
tego też nie wykluczam, dlatego napisałam na przykładzie córki, że ona także ma mnóstwo zajęć i nie są na sobie uwieszeni. Jednak intuicja mi odpowiada, że autor odpływa w swój świat podczas grania i ta nagła alergia jego partnerki na konsolę nie wzięła się znikąd. Skoro autor wcześniej grywał po 5 godzin dziennie, to przepraszam, ale kiedy miał czas na obowiązki?

50

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
mallwusia napisał/a:

Sara
tego też nie wykluczam, dlatego napisałam na przykładzie córki, że ona także ma mnóstwo zajęć i nie są na sobie uwieszeni. Jednak intuicja mi odpowiada, że autor odpływa w swój świat podczas grania i ta nagła alergia jego partnerki na konsolę nie wzięła się znikąd. Skoro autor wcześniej grywał po 5 godzin dziennie, to przepraszam, ale kiedy miał czas na obowiązki?

5 godzin z calego dnia kilka razy w tygodniu sprawia, ze nie ma na nic czasu? Dziwne. Ja wiekszosc dnia robie co chce i mam czas na obowiazki bo zajmuja mi mniej czasu niz przyjemnosci.

Wydaje mi sie, ze gdyby nie szlo o gre tylko o czytanie ksiazki i to facet by zabranial partnerce czytania i mowil, ze ma sie pozbyc tych rzeczy to odpowiedzi bylyby calkiem inne tutaj.
Silny bias tu widac.

51

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Winter.Kween napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Sara
tego też nie wykluczam, dlatego napisałam na przykładzie córki, że ona także ma mnóstwo zajęć i nie są na sobie uwieszeni. Jednak intuicja mi odpowiada, że autor odpływa w swój świat podczas grania i ta nagła alergia jego partnerki na konsolę nie wzięła się znikąd. Skoro autor wcześniej grywał po 5 godzin dziennie, to przepraszam, ale kiedy miał czas na obowiązki?

5 godzin z calego dnia kilka razy w tygodniu sprawia, ze nie ma na nic czasu? Dziwne. Ja wiekszosc dnia robie co chce i mam czas na obowiazki bo zajmuja mi mniej czasu niz przyjemnosci.

Macie dziecko?

52

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Roxann napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

5 godzin z calego dnia kilka razy w tygodniu sprawia, ze nie ma na nic czasu? Dziwne. Ja wiekszosc dnia robie co chce i mam czas na obowiazki bo zajmuja mi mniej czasu niz przyjemnosci.

Macie dziecko?

Plus, na przykład pracę?
8 godzin, plus dojazd i powrót, to 10, plus 5 na granie, to 15, plus choćby godzina na domowe, niezbędne obowiązki - nie trzeba codziennie robić wielkiego sprzątania, ale czyste gacie to jest coś, co większość z nas bardzo docenia, godzina na jakąkolwiek książkę, lekturę, godzina na jakąkolwiek rozmowę z partnerem/ partnerką. Nie mówiąc już o obejrzeniu czegokolwiek, zwierzęciu domowym, zakupach, wyjściu na spacer, czy spotkaniu z przyjaciółmi, z rodziną.
Wszystko fajnie się składa, dopóki nie okazuje się, że trzeba też spać.

53

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Winter.Kween napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Sara
tego też nie wykluczam, dlatego napisałam na przykładzie córki, że ona także ma mnóstwo zajęć i nie są na sobie uwieszeni. Jednak intuicja mi odpowiada, że autor odpływa w swój świat podczas grania i ta nagła alergia jego partnerki na konsolę nie wzięła się znikąd. Skoro autor wcześniej grywał po 5 godzin dziennie, to przepraszam, ale kiedy miał czas na obowiązki?

5 godzin z calego dnia kilka razy w tygodniu sprawia, ze nie ma na nic czasu? Dziwne. Ja wiekszosc dnia robie co chce i mam czas na obowiazki bo zajmuja mi mniej czasu niz przyjemnosci.

Wydaje mi sie, ze gdyby nie szlo o gre tylko o czytanie ksiazki i to facet by zabranial partnerce czytania i mowil, ze ma sie pozbyc tych rzeczy to odpowiedzi bylyby calkiem inne tutaj.
Silny bias tu widac.

W mojej grupie sportowej mam kolegów z małymi dziećmi (czy też w wieku szkolnym) i oni mają treningi 2x w tyg. po ok. 2-3 godz plus sobota dłużej. Latem zawody co drugą niedzielę i czasem grupowe wyjazdy. Ostatnio jeden z nich został ojcem, to urywa się w połowie i pędzi do żony, a na zawodach go nie widzę.
Przeciętnie ludzie pracują min 8 godzin plus dojazdy, do tego jeśli ktoś ma własny dom (i ogród), to też ciągle jest coś do ogarniania, a doba nie jest z gumy.
Mój tato był maniakiem książek i powiem Ci, że przy tej skali nic fajnego.

54

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Roxann napisał/a:

Tylko z tego co wynika z pierwszej wypowiedzi Autora, ona nie zakazuje mu teraz całkowitego zrezygnowania z gier, tylko stwierdziła, że jak zdecydują na dziecko, to sobie nie wyobraża, że będzie grał. Może więc ma uzasadnione obawy, że zostanie z tym sama i że nie będzie mogła liczyć na jego pomoc, bo on jak gra to zapomina o całym bożym świecie i obowiązkach?

Tyle że dziewczyna autora nie może mieć żadnych uzasadnionych obaw, bo dotąd on nie grał przy niej. Wszystkie jej obawy opierają się na jej wyobrażeniach, a to jest jej problem, nie autora. On nie może i nawet nie powinien walczyć z czymś, co ona sobie uroiła. W tym momencie jej wypowiedź, że w domu nie będzie konsoli, bo on ma spędzać czas z rodziną, JEST toksyczna. Nie można od nikogo żądać całego jego czasu. Równie dobrze mogłaby zabronić mu odwiedzać rodzinę, oglądać TV itp. Na razie autor nie zrobił nic, żeby na takie zakazy zasłużyć.

Winter.Kween, dokładnie o to mi chodziło. Jej reakcja, to, że nie będzie konsoli w domu, kojarzy mi się z histerykiem albo małym dzieckiem tupiącym nóżkami, bo ma być tak, jak ono chce. Najbardziej niepokoi właśnie to, że reaguje mocno na wyrost, nie zostawiając w ogóle pola do dyskusji.

I tak ogólnie do reszty dyskusji: co wy z tym dzieckiem? Oni dziecka nie mają, nie spodziewają się, nie ma żadnego powodu, dla którego ktokolwiek miałby cokolwiek do tego dziecka dostosowywać. No bez jaj. Jakbyście zareagowały, gdyby wam facet po pierwszej randce powiedział, żebyście sobie nie myślały, że po ślubie pójdziecie na wino z koleżankami? Że ma nierówno pod kopułą zapewne. A tu dziewczyna robi to samo: wybiega mocno w przyszłość i na podstawie własnego widzimisię stawia autorowi zakazy umotywowane czymś, co jeszcze nie zaistniało.

55

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Autor wątku zniknął, więc w zasadzie możemy sobie tylko gdybać.

"....mocno ograniczylem granie do tego stopnia ze robilem to tylko gdy jej nie bylo w domu i to tez nie gralem sporo 4-5h. "

Skoro autor 4-5 godzin grania nazywa mocnym ograniczeniem, to mnie osobiście zapala się czerwona lampka.

56

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?

Wiaterku, sprawa jest prosta - nie pasujecie do siebie. Macie inne potrzeby i priorytety. Rozstań się z tą dziewczyną i graj sobie do woli. I lepiej pozostań już singlem. Najwyżej, że spotkasz osobę podobną do ciebie i będziecie np. grać wspólnie. Inaczej to się nie uda.

57

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
mallwusia napisał/a:

Autor wątku zniknął, więc w zasadzie możemy sobie tylko gdybać.

Ciekawe co robi w tym czasie ?
Gra ? smile

58 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2021-06-23 15:56:22)

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
Winter.Kween napisał/a:

Oczekiwanie, ze on teraz bedzie pokazywal, ze mniej gra czy wywali konsole zeby udowodnic, ze ma czas na dziecko, ktore nie istnieje to jest tak samo idiotyczne, jak gdybym ja wstawala co dwie godziny w nocy bo inaczej maz sie bedzie martwil, ze do dziecka nie wstane bo spie 12 godzin codziennie.

Padłam. Dobre!

59

Odp: Czy moja kobieta jest toksyczna?
SaraS napisał/a:

Tyle że dziewczyna autora nie może mieć żadnych uzasadnionych obaw, bo dotąd on nie grał przy niej. Wszystkie jej obawy opierają się na jej wyobrażeniach, a to jest jej problem, nie autora. On nie może i nawet nie powinien walczyć z czymś, co ona sobie uroiła. W tym momencie jej wypowiedź, że w domu nie będzie konsoli, bo on ma spędzać czas z rodziną, JEST toksyczna. Nie można od nikogo żądać całego jego czasu. Równie dobrze mogłaby zabronić mu odwiedzać rodzinę, oglądać TV itp. Na razie autor nie zrobił nic, żeby na takie zakazy zasłużyć.

Winter.Kween, dokładnie o to mi chodziło. Jej reakcja, to, że nie będzie konsoli w domu, kojarzy mi się z histerykiem albo małym dzieckiem tupiącym nóżkami, bo ma być tak, jak ono chce. Najbardziej niepokoi właśnie to, że reaguje mocno na wyrost, nie zostawiając w ogóle pola do dyskusji.

I tak ogólnie do reszty dyskusji: co wy z tym dzieckiem? Oni dziecka nie mają, nie spodziewają się, nie ma żadnego powodu, dla którego ktokolwiek miałby cokolwiek do tego dziecka dostosowywać. No bez jaj. Jakbyście zareagowały, gdyby wam facet po pierwszej randce powiedział, żebyście sobie nie myślały, że po ślubie pójdziecie na wino z koleżankami? Że ma nierówno pod kopułą zapewne. A tu dziewczyna robi to samo: wybiega mocno w przyszłość i na podstawie własnego widzimisię stawia autorowi zakazy umotywowane czymś, co jeszcze nie zaistniało.

Z pewnością jest w tym sporo racji..

Może dziewczyna za bardzo wybiera w przyszłość. Nie jest powiedziane, że Autor zacząłby zaniedbywać wszyskie swoje obowiązki poprzez swoje hobby. Natomiast strasznie jest cały czas podkreślane to zero-jedynkowe myślenie, że skoro tylko dziecko się pojawi to automatycznie przestanie się dla niego liczyć wszytko poza grą. Poza tym Z JAKIEJ RACJI przy dziecku czy w ogóle rodzinie nie można sobie pozwolić na chwilę rozrywki?

Posty [ 59 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy moja kobieta jest toksyczna?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024