Witam Was,
Zaczęło się od tego, że pewien mężczyzna (kolega który zna mnie od wielu lat ale nigdy nie byliśmy na TY, zero kontaktu) uwziął się na mnie i wciąż dawał mi do zrozumienia, że jest mną zainteresowany tylko z jednego powodu. Raz po raz przedstawiał mi wywody na temat swoich preferencji i tu cytuję: "korzystam z chwili", "uwielbiam niezobowiązujące związki", jak patrzę na ciebie "mam to w lędźwiach". Tym bardziej ja tłumaczyłam, że nie jestem zainteresowana nim, tym bardziej nie jestem zainteresowana przygodnym seksem.
Po drugie po moich odmowach stawał się strasznie chamski, nie panował nad agresją, emocjami.
Kiedy powiedziałam, że nie jestem i nie będę jego kurtyzaną i gdy nie dałam się nabrać na jego niby cudowną przemianę w aniołka, kiedy powiedziałam mu że wiem w co gra i że manipuluje, sprawa obróciła się o 180 stopni. Kiedy odmówiłam być jego kurtyzaną
Zemścił się i na chwilę obecną wylewa na mnie najgorsze pomyje. Większość Jego kumpli, koleżanek i znajomych, jego rodzina, sąsiedzi i otoczenie nawet te dalsze, wie o zaistniałej sytuacji. Doszły do mnie wiarygodne informacje, że pokazuje ludziom naszą korespondencję SMS-ową. Słyszę ja wyzywa mnie od "szmat j......". Ogólnie zrobił ze mnie wariatkę.
I nie wiem kiedy z tym skończy, bo to szkalowanie już trwa pół roku! I jest tym agresywniejsze im bardziej jestem widoczna w miejscach w których to i on przebywa. A że mieszkamy w tej samej miejscowości, nie sposób przemieszczać się tak by go uniknąć. Bo on jest niemal wszędzie, wszędzie łazi. Ogólnie jest znany z tego, że jest plociuchem i że nie ma zahamowań w tej dziedzinie.