Straciłam go - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

Temat: Straciłam go

Witajcie, bardzo proszę o analizę. Od 11 lat zwiazana bylam z Mateuszem, to duzy staz, poniewaz zaczelismy byc ze soba zaraz po 18, zwiazek rozpadl sie kiedy mamy prawie po 30 lat. Zwiazek byl dobry, oparty na przyjazni. Warto dodac, ze dla niego to pierwszy zwiazek, nie mial wiecej partnerek. Ja bylam w jednym zwiazku przed nim, choc wiadomo, jak to wyglada u 17 latkow. Zwiazek byl dobry, zdecydowalismy sie na remont pietra nad domem mojej mamy w trakcie tego czasu byly 2 kryzysy, po ktorych wracalismy do siebie silniejsi, przepracowalismy to co bylo wtedy problemem. Zdecydowalismy sie na dziecko. Bylismy szczesliwi, MAteusz wiele razy to mowil, cieszyl sie na dziecko. Pozniej zaczely sie problemy. Niezgodnosc zdania z moja mama, brak zrozumienia dla mojego zmeczenia. Zaczelam czuc do niego zlosc. Mówil, ze sie zmienilam, zaniednalam itp. Nasze zycie lozkowe wygaslo. Byly ciche dni. Po kilku miesiacach postanowilam, ze musimy od siebie odpoczac. Mateusz bardzo to przezyl, wrocily do niego tlumione lęki (spowodowane przejsciami w dziecinstwie). Doradzilam mu terapie. Bylo lepiej. Zaczelismy znow rozmawiac, zblizac sie. Zaczelam chciec powrotu. Napisalam dlugi lisy w ktorym wszystko wyjasnilam, przeprosilam, powiedzialam jak bardzo kocham. Mateusz zgodzil sie na powrot, mowil, ze jest szczesliwy, ze jest dla nas jeszcze nadzieja. Sama poszlam na terapie, zeby poprawic to co bylo u mnie problemem. Pozniej byl zwrot. Po jednej z sesji terapeutycznej wrocil dziwny, mowil, ze nie wie kim jest, czego chce, nie dal sie dotknac. Bolalo. pozniej doszlo do takiej rozmowy. a wlasciwie monologu: "Monika, dziecko mozna krzywdzić będąc przy nim, i kochać będąc daleko. Przechodzisz przez proces akceptacji, ale to nie potrwa wiecznie. Jeśli Ci to pomoze, przygotuje Ci caly list, ktory Ci pomoże to zrozumiec. Musisz zrozumieć, ze nie raz juz bylismy w tym miejscu, kiedy po raz kolejny wracaliśmy do siebie i obiecywaliśmy, ze tym razem bedzie dobrze. I nie było. Nie umieliśmy sie nawzajem uszczęśliwić. Nie pomogł dom, nie pomoglo dziecko. Oczekujemy innych rzeczy. Jak pozwolisz sobie to zaakceptować, dostrzeżesz o czym mówię. Ja sobie tez dlugo na to nie pozwalalem, i myślalem tak jak Ty, ale czas pomaga na wszystko. Powiedziałem sobie, ze przeciesz skoro oboje bedziemy chcieli, to zycia jest jeszcze duzo przed nami, a teraz zobaczę jak to jest samemu i zaglebie sie w siebie, czego potrzebuje. Czego mi brakowało. To dlugi i trudny proces, ale oczyszczający. Jestes na najgorszym etapie, ale będzie lepiej." Od tego czasu ucinal wszystkie proby rozmowy o uczuciach, nie pomagaja zadne proby zblizenia. Jest mily, proponuje wspolny wyjazd z dzieckiem zeby chwile pobylo z obojgiem rodzicow, deklaruje pomoc w wstanieciu na nogach, mowil, ze chce mi pomoc. Jednak dowiedzialam sie, ze zblizyl sie z pewna dziewczyna. Na moje pytanie czy ma kogos odpowiedzial "chyba jeszcze nie, ale nie umiem jeszcze z Toba o tym rozmawiac". Czuje, ze zwariuje. To wszystko tak boli. Wiem, ze on byl dla mnie najwazniejszy, byl najblizsza osoba na calym swiecie. Nie umiem sie z tym wszystkim pogodzic, bo wiem, ze wiele zrozumialam i nie popelnilabym tych samych bledow. Prosze o pomoc w zrozumieniu.. na pewno nie jestem obiektywna w tej sytuacji.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Straciłam go

Trochę za mało szczegółów żeby coś próbować zrozumieć, piszesz strasznie ogólnikowo:

"Niezgodnosc zdania z moja mama..." - w jakich kwestiach były te niezgodności? Czy któraś ze stron była bardziej agresywna, więcej się czepiała?
"...brak zrozumienia dla mojego zmeczenia..." - przegadaliście tę sprawę? zrozumiał?
"Mówil, ze sie zmienilam, zaniednalam itp." - miał rację czy się czepiał?
"Nasze zycie lozkowe wygaslo." - tzn przestaliście ze sobą sypiać bo byliście ciągle na siebie źli? Czy któreś z Was zaczęło odmawiać aż drugie przestało prosić?
Ile czasu trwało to odpoczywanie od siebie?
Jakie przejścia z dzieciństwa, coś poważnego? Był z tym u lekarza kiedyś?
Zakładam że bliższa relacja z tą dziewczyną zaczęła się przed terapią?

3

Odp: Straciłam go
Airuf napisał/a:

Trochę za mało szczegółów żeby coś próbować zrozumieć, piszesz strasznie ogólnikowo:

"Niezgodnosc zdania z moja mama..." - w jakich kwestiach były te niezgodności? Czy któraś ze stron była bardziej agresywna, więcej się czepiała?
"...brak zrozumienia dla mojego zmeczenia..." - przegadaliście tę sprawę? zrozumiał?
"Mówil, ze sie zmienilam, zaniednalam itp." - miał rację czy się czepiał?
"Nasze zycie lozkowe wygaslo." - tzn przestaliście ze sobą sypiać bo byliście ciągle na siebie źli? Czy któreś z Was zaczęło odmawiać aż drugie przestało prosić?
Ile czasu trwało to odpoczywanie od siebie?
Jakie przejścia z dzieciństwa, coś poważnego? Był z tym u lekarza kiedyś?
Zakładam że bliższa relacja z tą dziewczyną zaczęła się przed terapią?

Niezgodności z moja mamą dotyczyły przyzwyczajeń z życia codziennego, poglądów, wizji domu. Nigdy tak naprawdę nie doszło do kłótni, po prostu Mateusz wielokrotnie mowil mi, ze zaczyna go to denerwowac, az wreszcie nie mogl jej zniesc. Byly to raczej ciche dni niz otwarty konflikt.

Co do mojego zmęczenia, tak, obgadaliśmy to, mówił, że zrozumiał. Teraz po rozstaniu wielokrotnie podkresla, ze powinnam skupic sie na sobie, swoim wypoczynku, zaczal mocno odciazac mnie w opiece nad synem.

Co do mojej zmiany, to mial racje. Po ciazy zaczela mi sie depresja poporodowa. niestety dlugi czas nie dopuszczalam tego do siebie i wplynelo to na moje zachowanie i wyglad. powoli wracam do dawnej siebie.

Życie łóżkowe bylo, ale przestalam cokolwiek inicjowac. Ze wzgledu ma moja tlumiona zlosc.

Odpoczywamy od siebie od pazdziernika, jednak w lutym na chwile znow zaczelismy ze soba mieszkac, sypiac, snuc plany na przyszlosc. Wtedy pojawila sie ta zwrotna sesja terapeutyczna.

W dziecinsktwie jego ojciec byl alkoholikiem, zmarl gdy mateusz mial 7 lat. Pozniej zaczal sie konflikt z matka, lecz przepracowali go, teraz ma  z nia dobre stosunki. Zawsze bal sie o swoje zdrowie, ze umrze tak jak jego tata i osieroci syna. To jego pierwsza terapia, nigdy wczesniej nie probowal sie z tego leczyc. Z tego co wiem ma stwierdzona fobie spoleczna, bierze leki.

Co do tej drugiej dziewczyny, nie wiem. Mysle, ze nie, ze to bardzo swieze, ale nie mam pewnosci. nigdy wczesniej ten temat sie nie pojawial, mysle, ze gdybym wprost nie spytala, nie wiedzialabym do teraz.

Najbardziej w tym wszystkim nie moge zrozumiec tego, ze zachowuje sie wobec mnie bardzo dobrze, pomaga, rozmawia, troszczy sie. Ale mowi, ze nie byl szczesliwy, i nie wierzy, ze miedzy nami moze byc dobrze. Jeszcze tuz przed urodzeniem syna bylismy bardzo szczesliwi. Pol roku temu nawet wspominal o slubie.

4

Odp: Straciłam go

On wydaje się być w porządku. Dba o Ciebie, wywiązuje się z obowiązków, chce Ciebie odciążyć. Na chwilę obecną wygląda na utwierdzonego w swojej decyzji. Może z biegiem czasu zrozumie, co dla niego ważne i oceni jak istotna jesteś w jego życiu. Ale ty musisz w tym czasie zadbać również o swój komfort. Powodzenia.

5

Odp: Straciłam go

Napisałam na priv

6

Odp: Straciłam go
aprilsix napisał/a:

On wydaje się być w porządku. Dba o Ciebie, wywiązuje się z obowiązków, chce Ciebie odciążyć. Na chwilę obecną wygląda na utwierdzonego w swojej decyzji. Może z biegiem czasu zrozumie, co dla niego ważne i oceni jak istotna jesteś w jego życiu. Ale ty musisz w tym czasie zadbać również o swój komfort. Powodzenia.

może już to zrobił, zachowuje się wzorowo,
po prostu chcę to skończyć ...
cóż takie rzeczy się zdarzają

7

Odp: Straciłam go

Rzeczywiście mało szczegółów znamy, ale chyba najlepsza rada dla Ciebie, dziewczyno, żeby nie inicjować kontaktu z nim i czekać, aż sam "przetrawi" sytuację, w której się znalazł. Bardzo często zdarza się tak, że jeśli swoich myśli nie skieruje na inną, to zrozumie co stracił i będzie chciał wrócić. Jeśli Ty będziesz chciała nadal go przyjąć to macie wtedy duże szanse, że będzie w końcu dobrze.

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024