Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

Temat: Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu

Witam. Opowiem pokrótce moją historię. Byłem z moją narzeczoną ponad 3 lata. W tym czasie mieszkaliśmy ze sobą i było nam wspaniale. Wszystko zaczęło psuć się w styczniu. Narzeczona zmieniła pracę i przeprowadziła się do domu rodzinnego. Jako, że mieszkaliśmy już razem, a ja miałem do niej około 30 kilometrów. Jeździłem do niej co drugi dzień. Na początku marca zauważyłem, że coś się w niej zmienia. Zacząłem temat, że musimy coś naprawić w naszym związku, bo inaczej grozi nam rozstanie. Ona to odebrała jako chęć rozstania chyba. Powiedziała, żebym dał jej czas. Na początku chciała przerwę, podczas której zachowywałem się nagannie, pisałem do niej rano i wieczorem, żeby powiedziała mi o co chodzi, bo ta niepewność mnie zabija.



Po 3 dniach zerwała ze mną, co bardzo przeżyłem. Miałem nocne poty, dreszcze i napady paniki. Po tygodniu napisała mi, że tęskni za mną i chce pogadać o nas. Pojechałem do niej. Ona powiedziała, żebyśmy zaczęli się znowu spotykać, ale małymi krokami, tak powoli i zobaczymy jak się będzie między nami układało. Zgodziłem się. Spotkaliśmy się raz, wszystko było ok całus na przywitanie i pożegnanie. Zgodziłem się zjeść razem sushi, bo ona kochała je, a ja nie przepadałem. Później omówiliśmy się na wspólny wyjazd w góry. Pojechaliśmy na jeden dzień, zachowywałem się wówczas jakbyśmy byli w związku, ręką na jej nodze, żarty i jeden całus. Nie protestowała. Po powrocie napisała mi, że była przytłoczona moim zachowaniem, bo zachowywałem się jakby już było wszystko między nami dobrze, a ona tak nie potrafi.

Następnego dnia po pijaku zapytałem co ona czuje do mnie, bo boje się że ona chce się tylko przyjaźnić. Napisała najpierw, że kocha, ale teraz chce mieć czas dla siebie, nie chce związku, potem że nie wie co czuje do końca i że może przyjaźń na razie będzie dobra bo jeśli mamy być ze sobą to będziemy, że oboje męczymy się uczuciami, ja chcę miłości, a ona przestrzeni.

Spotkaliśmy się jeszcze jeden raz jako przyjaciele, ale bardzo mnie to bolało i znowu się napiłem. Napisałem jej czy ma kogoś bo to dziwne, że tak nagle się zmieniła. Podpuścilem ją, mówiąc że widziałem ich razem. Po tym tekście powiedziała, że nie chce takiego przyjaciela, że sam zniszczyłem te relacje, naszą przyjaźń i mnie wszędzie zablokowała i jeśli będę ją oczerniał gdzieś to pójdzie na policję. Dwa dni potem zobaczyłem ją na portalu randkowym, na którym pisała, że szuka prawdziwej miłości.

Szok, niby chciała przestrzeni, nie chciała teraz związku, ze mną powoli, małe kroki, a teraz szuka miłości.

Nie mogę sobie dać rady, czuję złość, czuję się zdradzony, moje poczucie wartości legło, nie wyspiam, bo ciągle mi się śni ona, w końcu to było narzeczeństwo. Zapewniała, że kocha a pod koniec wgl powiedziała, że pierścionek został w pracy i przepadł. Tęsknota miesza się z żalem, złością i cierpieniem. Najgorzej jest rano, gdy mi się śniła przychodzą myśli samobójcze. Uczęszczam na terapię do psychoterapeuty i mi ona pomaga, ale chwilowo potem znowu mam doła. Nie mam siły wstać z łóżka, nie myje się, niechętnie chodzę do pracy, palę po 2 paczki dziennie i więcej pije, przy okazji biorąc leki nasenne. We wtorek mam wizytę u psychiatry może przypisze mi jakieś leki. Nie mogę przecierpieć, że osoba którą kochałem ma mnie gdzieś i rzuciła mi tekstem "nie chce mieć nic wspólnego z taką osobą jak ty", po czym z uśmiechem rozpoczyna nowe życie, a ja zawalam szkołę i niszczę sobie życie. Są dni, gdy mam motywację do zmiany, ale trwa ona kilka godzin. Straszna krzywda, myślałem, że ja znam, ale teraz czuję się jak śmieć. Nie mam wielu znajomych, a czuję że rodzina już ma dosyć mojego stanu. Jestem z tym sam.



Co mam robić? Ktoś miał podobnie? Jak sobie poradziliście? Boje się komukolwiek teraz zaufać, mam wrażenie, że każdy chce mnie oszukać. A ta pandemia nie pomaga w moim stanie. Dziękuję za przeczytanie...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu

Bez sensu śledzisz jej poczynania i niepotrzebnie godziłeś się na przyjaźń skoro nie chciałeś.
Zastanawiam się czy rozmawialiście w ogóle.. Nie wiesz co się zaczęło psuć i czemu Cię zostawiła? To chyba ważne, nie sądzisz?

Podejrzewam, że mało się interesowałeś co ona chce, myśli, czuje i nie byłeś dla niej oparciem.

"Get your shit together". Pozbieraj się z pomocą psychiatry.
Nie widzę, gdzie ona Cię oszukała. Rzuciła Cię. Nie widzisz żadnej przyczyny?

3 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-04-26 03:13:46)

Odp: Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu
aniuu1 napisał/a:

Bez sensu śledzisz jej poczynania i niepotrzebnie godziłeś się na przyjaźń skoro nie chciałeś.
Zastanawiam się czy rozmawialiście w ogóle.. Nie wiesz co się zaczęło psuć i czemu Cię zostawiła? To chyba ważne, nie sądzisz?

Podejrzewam, że mało się interesowałeś co ona chce, myśli, czuje i nie byłeś dla niej oparciem.

"Get your shit together". Pozbieraj się z pomocą psychiatry.
Nie widzę, gdzie ona Cię oszukała. Rzuciła Cię. Nie widzisz żadnej przyczyny?

Może trochę doprecyzuje. Związek był trochę toksyczny, ale bardzo się w niego zaangażowałem. Na początku związku okazywała mi dużo zazdrości, ja podobnie dużo kłótni, przykrych słów i dziwnych sytuacji. Paradoksalnie byliśmy wtedy bardzo zaangażowani. Gdy pojawiły się u mnie wyrzuty sumienia przystałem okazywać zazdrość i zacząłem dążyć do tego, żeby jej wszystko zrekompensować. Częściej u niej bywałem, w końcu zamieszkaliśmy razem, co weekend zabierałem ją w jakieś inne miejsca. W końcu zaczęła nalegać na zaręczyny, ja się oświadczyłem. Ona szukała nam jeszcze 3 miesiące temu sali weselnej, ale wiadomo pandemia. Ja robiłem już listę gości i zbierałem pieniądze na wesele. Ciągle dopytywała kiedy ślub, bo nie mogła się doczekać. Niestety różnica charakterów i brak rozmowy. Ja się od niej oddałem, bo każda rozmowa o problemach kończyła się poczuciem z jej strony, że ją oskarżam o to że to jej wina. Mówiłem, że tak nie jest, ale musimy rozmawiać. W końcu każdy problem zaczęliśmy zamiatać pod dywan. Wtedy było niby dobrze. Seks również od jakieś czasu był rzadki, ona miała problemy ginekologiczne, a ja to rozumiałem, ale też nie okazywałem jej tak czułości, bo nie chciałem uruchamiać mechanizmu pożądania. Za to bardzo często ja przytulałem, żeby jej to zrekompensować. Bardzo mi jej brakowało przez cały czas. Jeździłem do niej po nocy po pracy, żeby tylko moc z nią spać. Pisałem jej pracę dyplomowa, bo ona nie za bardzo to ogarniała.

Jednak od miesiąca przed rozstaniem, nie chciała już tak się przytulać, nie inicjowała dotyku wgl, miałem wrażenie, że się jej przejadam, jednak nic z tym nie zrobiłem. Pytałem czy jest ok, ale ona nic konkretnego nie mówiła. Żyliśmy wówczas ze sobą, ale trochę obok siebie. Ostatnio chorowałem na żołądek i bardzo mnie bolało. Raz aż prawie płakałem, to mi powiedziała żebym nie beczał bo ją to drażni. Miała też taki problem z nerwicą natręctw. Wszystko musiało być czyste, czyściła klamki w domu, prała pościel codziennie. Raz jak dotknalem pilot a potem czysty stolik to zrobiła mi awanturę że będzie musiała go czyścić, a ja jestem [wulgaryzm]. Bardzo bolało. Chciałem iść do psychologa z nią, ale mówiła że nie jest szurnięta. Chyba brakowało jej przestrzeni w związku i dlatego to się rozpadło. Szkoda tylko że ta przestrzeń tydzień po zerwaniu okazała się portalem randkowym

4

Odp: Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu

Za czym tak naprawdę tęsknisz?

Rozpadło się bo: byliście kompletnie niedojrzali, fundowaliście sobie emocjonalne jazdy, była przemoc, zazdrość, toksyczność, brak rozmowy, oboje macie jakiś kłopot ze sobą.

Dobrze, że jesteś w terapii, dbasz o siebie, a wasz związek skończył się teraz a nie dwa tygodnie po ślubie.

5

Odp: Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu

Może to głupie, ale tęsknię za czasami, gdy czułem się kochany mimo tego wszystkiego. Gdy związek zaczął się uspokajać, nie było już żadnych jazd, ale nadal problemy z komunikacją myślałem, że zmierzamy do przodu, że zaczynamy normalnieć, ale wtedy nadeszło zerwanie. Może przeszłość wzięła górę? A może brakowało jej tych emocji i było za nudni? Tego już się nie dowiem. Wiem, że nie okazałem się jej miłością, ciekawe czy kiedykolwiek nią byłem.

6 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2021-04-25 22:48:07)

Odp: Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu
Darek184 napisał/a:

Może to głupie, ale tęsknię za czasami, gdy czułem się kochany mimo tego wszystkiego. Gdy związek zaczął się uspokajać, nie było już żadnych jazd, ale nadal problemy z komunikacją myślałem, że zmierzamy do przodu, że zaczynamy normalnieć, ale wtedy nadeszło zerwanie. Może przeszłość wzięła górę? A może brakowało jej tych emocji i było za nudni? Tego już się nie dowiem. Wiem, że nie okazałem się jej miłością, ciekawe czy kiedykolwiek nią byłem.

Wiadomo, że tęsknisz za obecnością, za miło spędzanym czasem. Miałeś taki prezent od losu, czas z kimś, kto sprawił, że czułeś się kochany. Wiadomo, że gdy ta osoba odeszła, to przechodzisz żałobę i będziesz tęsknił za tym czasem, będziesz  miał wpomnienia.

Nie okazałeś się miłością? Jak to? Zresztą - co to zmienia? Byłeś miłością a przestałeś. Nigdy nie byłeś. Była zakochana. Albo nic. Chociaż nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek spędza 3 lata z kimś nie żywiąc uczuć... Nie wierzę w "tę jedyną" miłość, więc nie jestem przekonana co do tego, co mówisz. Może było za nudno. A może było za dużo właśnie tych zjazdów i wzlotów. A może coś innego. Co to zmieni w Twojej sytuacji?

7

Odp: Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu

Wiem co czujesz, przechodzę przez to samo, też rozstałam się z chłopakiem, też były wielkie plany, też popadłam w depresję i też jestem z tym wszystkim sama i nie mam nawet koleżanek.

Niestety na chwilę obecną nie potrafię Ci pomóc, ale obiecuję, że jeśli znajdę chociaż jedną wskazówkę co zrobić, by było lepiej, odezwę się do Ciebie.

Z doświadczenia wiem, że najtrudniejszy jest ten moment, kiedy tracisz nadzieję, że wszystko się ułoży.
Na początku pojawiają się myśli:

- A może on/ona jeszcze wróci?
- Może napisze?
- Może zatęskni?
- Może zbłądziła?
- Może potrzebowała przestrzeni?
- Może odezwie się za miesiąc? Może za dwa

Planujemy, jak tą osobę odzyskać, co zrobić, co się powie, gdy się ją przypadkiem spotka.

I to może trwać i trwać, możemy żyć w złudzeniu, że on/ona wróci...

A to wiąże się z wydłużeniem cierpienia.

Popełniliście wiele błędów, wiele zachowań było toksycznych, ale jak sam mówisz, docieraliście się.

Zrób sobie rachunek plusów i minusów tego związku. Zastanów się, czy rzeczywiście byłeś przy niej zawsze taki szczęśliwy, czy może tęsknisz za poszczególnymi wyobrażeniami.
Na kolejnej kartce, napisz sobie jakie cechy powinna mieć Twoja wymarzona partnerka, z którą wyobrażasz sobie resztę swojego życia, jak wyobrażasz sobie idealny związek i porównaj, czy rzeczywiście to wszystko było w związku z ex? Weź również pod uwagę minusy tego związku.

1. Jeśli na spokojnie przeanalizujesz sobie to wszystko i okaże się, że rachunek wyszedł na -, musisz podjąć kroki z odcięciem się od niej, nie obserwuj jej, usuń z pola widzenia wszystkie rzeczy, które Ci o niej przypominają. Będzie ciężko ale skrócisz swoje cierpienie, i podejmiesz mądrą decyzję, będzie cholernie bolało - na to nie znam jeszcze recepty, ale podobno po burzy wychodzi słońce.

2. Nie jestem za wyrzucaniem wszystkiego od razu do śmieci, jeśli istnieje szansa naprawy tego związku, pójścia na terapię, walki o związek, jeśli uważasz, że jest ona tego warta - próbuj. Po 1 jak spróbujesz i się nie uda, to również ominiesz ten etap gdybania, zastanawiania się, czy wróci, czy nie wróci, czy mnie kocha, czy nie kocha. Zamiast tego szybciej uświadomisz sobie, że to prawdziwy koniec. Tylko w tym staraniu nie chodzi o to, żeby pisać do tej osoby, bombardować sms, a wręcz przeciwnie, dać jej swobodę, dać jej czas, nie kontaktować się, nawet przez miesiąc. To da jej czas na przemyślenie, dziewczyna jest ewidentnie zagubiona, póki co odnoszę wrażenie, że wręcz ma Cię dosyć. Niech odpocznie. To były 3 lata związku. Przez ten czas będzie miała możliwość uświadomienia sobie, czy za Tobą tęskni, czy jej na Tobie zależy.

Ja upokorzyłam się przed moim ex, dzwoniąc do niego po jakimś czasie. Ale ten moment uświadomił mi, że to naprawdę koniec. Nie ma nic gorszego niż łudzenie się, że partner napisze. To tylko przedłuża żałobę.

8

Odp: Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu
Darek184 napisał/a:

Może trochę doprecyzuje. Związek był trochę toksyczny, ale bardzo się w niego zaangażowałem.

Z mojego punktu widzenia, nie ma co żałować tego związku. Nie doradzę, bo trudno mi zrozumieć, ja bym nie tęskniła za takimi emocjami.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Stany depresyjne i prośba o poradę po trudnym rozstaniu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024