Cześć Mamy, Przyszłe Mamy i Kobietki,
borykam się od początku relacji z aktualnym narzeczonym z jedną kwestią, mianowicie - partner rozstał się z poprzednią partnerką 2,5 roku temu. Wtenczas była ona w ciązy, wyrzekł się dziecka, mowiąc, że nie chce dostawać żadnych informacji o nim. Tak też się stało. Jego była kobieta wniosła sprawę do sądu by ubiegać się o alimenty na córkę - tu zaczęły się schody. Stres, izolowanie się partnera, W lutym roku 2020 urodziła się jego córka. Pół roku po jej narodzinach rozpoczął wszelkie starania o kontakty z nią. Jednak sprawy były w toku, po dziś dzień, ale w czym jest problem?
Partner jeździ regularnie do córki jednak nie zostaje on wpuszczony do środka ze względu na nowotwór brata byłej partnerki - procedura? Dojazd, pukanie, mail, brak odpowiedzi, telefon na komisariat, interwencja policji, notatka, powrót do domu - nie widzi córki wciąż.
Koniec końców zaszłam w ciążę. Partner zadowolony był z wieści o córce, która jest w drodze. Jestem już na ostatnim półmetku - korzystam z porad terapeuty by móc przepracować pewne sprawy. Trudny będzie dla mnie fakt, że kiedy urodzi się Nasze dzieciątko, narzeczony będzie jeździł na widzenia do swojej córki, co trudniejsze, gdy dostanie pełne prawa i będzie zabierał córkę do Nas.
Tu jest kolejny problem - z dziewczynki zrobił się chłopczyk. Partner na początku nie bardzo wykazał zadowolenie tą wiadomością, był dziwnie zgaszony, skruszony w sobie przez następnych kilka dni - po wczorajszej rozmowie z nim, szczerze wyznałam mu, że mam poczucie, że jest zawiedziony wiadomością, że będzie miał syna ponieważ miałam wrażenie, że naszą córką chciałby zrekompensować sobie brak możliwości widzenia się z córką z poprzedniego związku - PRZYZNAŁ MI RACJE - otwarcie powiedział, że na początku myślał w ten sposób i nie był do końca zadowolony.
Wiele razy z przyczyn prywatnych rozważaliśmy rozstanie i przydzielenie poza sądem wzajemną opiekę nad Synem, jednak z zapałem szliśmy do przodu.
Nie jestem z Nim szczęśliwa,a odkąd poczułam awersje do Niego z powodu jego relacji z kobietami, które nie są zdrowe na etapie narzeczeństwa i fakcie, że niedługo pojawi się dziecko - nie jestem w stanie czasem spojrzeć na Niego.
Nie jestem pewna s swoich decyzjach więc trwam w tym, mam z tyłu głowy myśl o tym by się rozstać, jednak po doświadczeniach związanych z moimi rodzicami kiedy byłam mała, nie chce by dziecko wychowywane było w rozbitej rodzinie. Zawsze, odkąd pamiętam chciałam tworzyć rodzinę, która będzie najmocniej zgraną ekipą, najlepszą drużyną - ale tu wszystko stało się niepewne, niestabilne.
Nie wiem co robić.