Mam 23 lata. Niestety w życiu nie miałam szczęścia do związków, jeśli jakieś były to maksymalnie trwały kilka miesięcy. Nie potrafię się też zmusić, aby związać się z kimś, do kogo nic nie czuję, a niestety często tak jest, że adorują mnie faceci, do których nic nie czuję. Czy uważacie, że związek z rozsądku ma sens czy lepiej poczekać aż trafię na kogoś, w kim tak naprawdę się zakocham? Nie wiem czy kiedykolwiek trafię, na osobę, która odwzajemni moje uczucie...
Poczekaj, nic na siłę. Też miałam tak jak ty i teraz jestem szczęśliwa.
A z drugiej strony czasami warto dać szansę drugiej osobie. Dać sobie trochę czasu żeby się poznać. Nie każda relacja kończy się związkiem.
Poczekaj, nic na siłę. Też miałam tak jak ty i teraz jestem szczęśliwa.
A z drugiej strony czasami warto dać szansę drugiej osobie. Dać sobie trochę czasu żeby się poznać. Nie każda relacja kończy się związkiem.
To znaczy u mnie działa to w ten sposób, że niektórych facetów po prostu traktuję jak kolegów i nie odczuwam do nich żadnego pociągu fizycznego, który moim zdaniem w relacji damsko-męskiej jest bardzo ważny.
Poprostu nie trafiłaś jeszcze na tego do którego poczulabys tą chemię.
Jaki związek z rozsądku? masz dzieci, kredyty, choroby, potrzebujesz kasy od sponosora? o co Ci chodzi? jakis przymus związkowy jest?
6 2021-03-11 09:57:12 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-03-11 09:57:33)
Jedno, że nikt od ciebie nie wymaga związku i nie zmusza cię do bycia z kimś do kogo nic nie czujesz, to jeszcze możesz naprawdę skrzywdzić drugą osobę. Inni ludzie też mają uczucia i jeśli wplątają się z tobą w związek, zaangażują się a ty po jakimś czasie obudzisz się i powiesz, że to jednak nie to, bo właśnie spotkałaś takiego kogoś kto obudził "motylki w brzuchu" więc odchodzisz... to będzie dramat.
Poczytaj sobie na forum podobne historie, jako przestrogę.
Jedno, że nikt od ciebie nie wymaga związku i nie zmusza cię do bycia z kimś do kogo nic nie czujesz, to jeszcze możesz naprawdę skrzywdzić drugą osobę.
No ale potrzeba adoracji jest.
Salomonka napisał/a:Jedno, że nikt od ciebie nie wymaga związku i nie zmusza cię do bycia z kimś do kogo nic nie czujesz, to jeszcze możesz naprawdę skrzywdzić drugą osobę.
No ale potrzeba adoracji jest.
Kto powiedział, ze odczuwam potrzebę adoracji? Po prostu jestem w stanie obiektywnie stwierdzić, jeśli podobam się w jakiś sposób chłopakowi.
Jaki związek z rozsądku? masz dzieci, kredyty, choroby, potrzebujesz kasy od sponosora? o co Ci chodzi? jakis przymus związkowy jest?
Absolutnie nic z tych rzeczy. Zdaje sobie sprawę z tego, ze jestem młoda i mam czas, ale czasami moja mama mi mówi, ze jak dalej będę przebierać w chłopakach to w końcu zostanę sama i czasami właśnie te słowa na mnie działają. A to nie chodzi o to, ze odrzucam każdego jak leci, ale o to, ze jeszcze do nikogo nic nie poczułam poza jednym chłopakiem, z którym byłam 2 miesiące, ale niestety nie wyszło,
Mam 23 lata. Niestety w życiu nie miałam szczęścia do związków, jeśli jakieś były to maksymalnie trwały kilka miesięcy. Nie potrafię się też zmusić, aby związać się z kimś, do kogo nic nie czuję, a niestety często tak jest, że adorują mnie faceci, do których nic nie czuję. Czy uważacie, że związek z rozsądku ma sens czy lepiej poczekać aż trafię na kogoś, w kim tak naprawdę się zakocham? Nie wiem czy kiedykolwiek trafię, na osobę, która odwzajemni moje uczucie...
Trudno wyczuć. Jak ma się 20 lat to tylko liczy sie milosc ale po latach patrzy się na inne rzeczy. Korzystaj z zycia. Jesteś wolna . To
zaleta. Kiedyś to zrozuniesz