Potrzebuje porady ponieważ nie wiem co zrobic.
Planujemy z narzeczonym ślub w tym roku. Jeszcze nie wiemy czy się odbędzie z powodu Covid.
Mój narzeczony bardzo nalega abyśmy zamieszkali po ślubie w jego domu.
Tzn ma dwa domy - jeden starszy a drugi nowszy (w nowszym 20 m obok mieszkają teściowie).
Niedawno ze starego domu wyprowadzili się znajomi mojego narzeczonego którzy tam mieszkali - wiec jest on do kapitalnego remontu - malowanie, okna, grzyb na ścianach.
W perspektywie do 5 lat chcemy zacząć budowę naszego domu ale tak naprawdę nie wiem kiedy może to nastąpić i kiedy rozpoczniemy działania.
W moim domu mam całe piętro dla nas - rozumiem ze mój narzeczony nie chce zamieszkać u mnie z racji tego ze dzielilibyśmy kuchnie z moim tata - w pełni to rozumiem.
Ale jako Że ja pracuje głównie zdalnie a on jeździ do firmy jakoś skręca mnie w środku na sama mysl mieszkania w jakimś starym domu obok teściowej - nie wiem może jestem jakaś dziwna proszę o oświecenie ale sama się bije ze swoimi myślami i nie mogę przestać myśleć o tym bo zwyczajnie nie chce tam zamieszkać.
Wiem ze trzeba cierpliwie czekać aż rozpoczniemy budowę ale po prostu nie chce żyć w miejscu w którym wiem ze będę się złe czuła - mój narzeczony cały czas podaje argument ze są tam osobne wejścia do domu, dwa osobne domy i ważne żebyśmy mieszkali razem... ale w tym samym czasie słyszę jak teściowa martwi się remontem która ona musi zrobić dla nas... jest kochana osoba ale wiem ze będzie się wtrącać do nas i to mnie cholera najbardziej paraliżuje.
Chce z nim bardzo zamieszkać, nie chce być tez egoistka ale złe się czuje na sama myśl wyprowadzki w to miejsce.
Może macie podobne doświadczenia?
Proszę o poradę
Pozdrawiam serdecznie