Cześć.
Mam pewien "problem", chociaż nie wiem czy problem można "to" nazwać. Od 10 lat jestem szczęśliwa mężatką, przynajmniej byłam, szczęśliwa mama. Od ostatniego porodu (minęło pół roku), wciąż mysle o seksie z kobietą. Czasem zdążały mi się na ten temat sny. Ale w ostatnim czasie się to nasililo. Uwielbiam seks z mężem, ale gdy wyobrażam sobie co mogłabym robić z inna kobieta od razu czuje niesamowite podniecenie. Już nie wiem czy jestem hetero, bi czy może dopiero po wielu latach odezwała się moja prawdziwa Natura, homo. Czy doszukiwać się w tym czegoś więcej? Czy spełnić swoje fantazje? A może to z czasem minie?
No cóż homo wątpię żebyś była skoro seks z mężem Ci się podobał i dalej podoba.
A nawet jeżeli jesteś bi, to tak naprawdę co z tego? Przecież to nie oznacza od razu, że masz teraz pędzić zdradzać męża z koleżanką.
Cześć.
Mam pewien "problem", chociaż nie wiem czy problem można "to" nazwać. Od 10 lat jestem szczęśliwa mężatką, przynajmniej byłam, szczęśliwa mama. Od ostatniego porodu (minęło pół roku), wciąż mysle o seksie z kobietą. Czasem zdążały mi się na ten temat sny. Ale w ostatnim czasie się to nasililo. Uwielbiam seks z mężem, ale gdy wyobrażam sobie co mogłabym robić z inna kobieta od razu czuje niesamowite podniecenie. Już nie wiem czy jestem hetero, bi czy może dopiero po wielu latach odezwała się moja prawdziwa Natura, homo. Czy doszukiwać się w tym czegoś więcej? Czy spełnić swoje fantazje? A może to z czasem minie?
Przez ostatnie pół roku cały czas myślisz o seksie z kobietą?
Wyrazy głębokiego współczucia.
A nawet jeżeli jesteś bi, to tak naprawdę co z tego? Przecież to nie oznacza od razu, że masz teraz pędzić zdradzać męża z koleżanką.
Można zaproponować mężowi współudział w tej zdradzie
Occulta napisał/a:Cześć.
Mam pewien "problem", chociaż nie wiem czy problem można "to" nazwać. Od 10 lat jestem szczęśliwa mężatką, przynajmniej byłam, szczęśliwa mama. Od ostatniego porodu (minęło pół roku), wciąż mysle o seksie z kobietą. Czasem zdążały mi się na ten temat sny. Ale w ostatnim czasie się to nasililo. Uwielbiam seks z mężem, ale gdy wyobrażam sobie co mogłabym robić z inna kobieta od razu czuje niesamowite podniecenie. Już nie wiem czy jestem hetero, bi czy może dopiero po wielu latach odezwała się moja prawdziwa Natura, homo. Czy doszukiwać się w tym czegoś więcej? Czy spełnić swoje fantazje? A może to z czasem minie?Przez ostatnie pół roku cały czas myślisz o seksie z kobietą?
Wyrazy głębokiego współczucia.
Źle to ujęłam, nie cały czas, ale często. Częściej niż o seksie z mężem.
Cześć.
Mam pewien "problem", chociaż nie wiem czy problem można "to" nazwać. Od 10 lat jestem szczęśliwa mężatką, przynajmniej byłam, szczęśliwa mama. Od ostatniego porodu (minęło pół roku), wciąż mysle o seksie z kobietą. Czasem zdążały mi się na ten temat sny. Ale w ostatnim czasie się to nasililo. Uwielbiam seks z mężem, ale gdy wyobrażam sobie co mogłabym robić z inna kobieta od razu czuje niesamowite podniecenie. Już nie wiem czy jestem hetero, bi czy może dopiero po wielu latach odezwała się moja prawdziwa Natura, homo. Czy doszukiwać się w tym czegoś więcej? Czy spełnić swoje fantazje? A może to z czasem minie?
Jak kochasz męża i jesteś go pewna to rozważ czy mu o tym powiedzieć.
Przyszła u ciebie zmiana albo natręctwo facet ma prawo wiedzieć o tym i dokonać razem z Toba jakiegoś wyboru.
Jak walczysz z myśleniem i fantazjami o seksie z kobietą to możesz niestety nasilać i wzmacniać to myślnie surowo siebie oceniając lub lekceważąc swoją zmianę w sobie.
To co Ci się przytrafia nie jest może masowym zjawiskiem ,nie jest jednak czymś niezwykłym np u kobiet jakiś czas po porodzie czy w okolicach 30 .Możesz być bi ale równie dobrze możesz nie być heteroseksualna to dość płynne i skomplikowane zjawisko .
Zasłanianie się orientacją czy preferencjami chcąc zdradzić jest bardzo słabe jednak moim zdaniem,to takie podbijanie żeby w końcówce stwierdzić że coś było silniejsze od nas samych i nie było wyjścia.
Są różne możliwości porozmawiaj z mężem.Nie jesteś wariatką.
A nawet jeżeli jesteś bi, to tak naprawdę co z tego? Przecież to nie oznacza od razu, że masz teraz pędzić zdradzać męża z koleżanką.
Więc w jaki sposób się pozbyć tych myśli? Jest to strasznie męczące.
Occulta napisał/a:Cześć.
Mam pewien "problem", chociaż nie wiem czy problem można "to" nazwać. Od 10 lat jestem szczęśliwa mężatką, przynajmniej byłam, szczęśliwa mama. Od ostatniego porodu (minęło pół roku), wciąż mysle o seksie z kobietą. Czasem zdążały mi się na ten temat sny. Ale w ostatnim czasie się to nasililo. Uwielbiam seks z mężem, ale gdy wyobrażam sobie co mogłabym robić z inna kobieta od razu czuje niesamowite podniecenie. Już nie wiem czy jestem hetero, bi czy może dopiero po wielu latach odezwała się moja prawdziwa Natura, homo. Czy doszukiwać się w tym czegoś więcej? Czy spełnić swoje fantazje? A może to z czasem minie?Jak kochasz męża i jesteś go pewna to rozważ czy mu o tym powiedzieć.
Przyszła u ciebie zmiana albo natręctwo facet ma prawo wiedzieć o tym i dokonać razem z Toba jakiegoś wyboru.
Jak walczysz z myśleniem i fantazjami o seksie z kobietą to możesz niestety nasilać i wzmacniać to myślnie surowo siebie oceniając lub lekceważąc swoją zmianę w sobie.
To co Ci się przytrafia nie jest może masowym zjawiskiem ,nie jest jednak czymś niezwykłym np u kobiet jakiś czas po porodzie czy w okolicach 30 .Możesz być bi ale równie dobrze możesz nie być heteroseksualna to dość płynne i skomplikowane zjawisko .
Zasłanianie się orientacją czy preferencjami chcąc zdradzić jest bardzo słabe jednak moim zdaniem,to takie podbijanie żeby w końcówce stwierdzić że coś było silniejsze od nas samych i nie było wyjścia.
Są różne możliwości porozmawiaj z mężem.Nie jesteś wariatką.
Nie chce zdradzać męża, kocham go. Tylko te myśli, ta chec bycia z kobietą, wykańcza mnie. Mężowi już kiedyś wspominałam, że chciałabym spróbować seksu z kobietą. Tylko, że dla mnie to by była zdrada. Mąż to postrzega inaczej. Nie miałby nic przeciwko, a nawet chętnie byłby obserwstorem. Mając ponad 30 lat, zaczynam się gubić. A wszystko było takie proste i przyjemne.
Lady Loka napisał/a:A nawet jeżeli jesteś bi, to tak naprawdę co z tego? Przecież to nie oznacza od razu, że masz teraz pędzić zdradzać męża z koleżanką.
Można zaproponować mężowi współudział w tej zdradzie
Napewno by nie odmówił
A nawet jeżeli jesteś bi, to tak naprawdę co z tego? Przecież to nie oznacza od razu, że masz teraz pędzić zdradzać męża z koleżanką.
Tak to prawda, nie muszę od razu zdradzać męża. Ale jak poradzić sobie z tak wielkim pragnieniem?
Lady Loka napisał/a:A nawet jeżeli jesteś bi, to tak naprawdę co z tego? Przecież to nie oznacza od razu, że masz teraz pędzić zdradzać męża z koleżanką.
Tak to prawda, nie muszę od razu zdradzać męża. Ale jak poradzić sobie z tak wielkim pragnieniem?
Tak jak z każdym innym pragnieniem. Postarać się zająć swoje myśli czymś innym. Samokontrola to doskonała cecha i warto ją doskonalić.
Belzebiusz napisał/a:Lady Loka napisał/a:A nawet jeżeli jesteś bi, to tak naprawdę co z tego? Przecież to nie oznacza od razu, że masz teraz pędzić zdradzać męża z koleżanką.
Można zaproponować mężowi współudział w tej zdradzie
Napewno by nie odmówił
To ja tu nie widzę problemu
Occulta napisał/a:Lady Loka napisał/a:A nawet jeżeli jesteś bi, to tak naprawdę co z tego? Przecież to nie oznacza od razu, że masz teraz pędzić zdradzać męża z koleżanką.
Tak to prawda, nie muszę od razu zdradzać męża. Ale jak poradzić sobie z tak wielkim pragnieniem?
Tak jak z każdym innym pragnieniem. Postarać się zająć swoje myśli czymś innym. Samokontrola to doskonała cecha i warto ją doskonalić.
Dziękuję
Hmm przed porodem też myślałaś w ten sposób o kobietach?
Jeśli nie, to może hormony jeszcze szaleją...
Natomiast sama jestem bi i jestem w dodatku w szczęśliwym związku z mężczyzną. On o wszystkim wie i to akceptuje. Seks mamy udany na tyle że nie potrzebuje do szczęścia obok kobiety. Kobieta druga to tylko dodatek, jakkolwiek to źle zabrzmi, ale myślimy o tym przedmiotowo. Porozmawiaj szczerze z mężem i otwórz się na tyle by móc spełnić fantazje, a Seks wspólnie to w moim odczuciu nie zdrada a wspólna przyjemność i spełnienie fantazji.. Spójrz na to inaczej i mam nadzieję, że pomoże Ci to. Może być ze w Twoim przypadku to tylko fantazja a nie orientacja i w trakcie uznasz że to nie to i Ci przejdzie chęć na kobietę. Tak często akurat bywa
Czytałam kiedyś, że każdy jest w jakiejś mierze biseksualny, zwłaszcza kobiety z natury są biseksualne.
STOP!
Przypominam, że off top stanowi wyraźne naruszenie obowiązującego na forum regulaminu, a ostatnia wymiana zdań zdecydowanie odbiega od problemu opisanego przez Autorkę.
MisztelaAnd, jeśli czujesz potrzebę, by dyskutować na jakiś określony temat, zachęcam, aby sprawdzić w wyszukiwarce czy już takiego nie ma i albo dołączyć do istniejącej już dyskusji, albo - jeśli stwierdzisz brak - założyć nowy wątek. Tutaj nie jest miejsce właściwe na prowadzenie tego typu polemiki, jaką uporczywie uskuteczniasz.
Wszystkich uczestników dyskusji bardzo proszę o powrót do głównego tematu wątku.
Occulta, Ciebie z kolei proszę, abyś nie umieszczała swoich postów jeden pod drugim. Jeśli chcesz coś do swojej wypowiedzi dopisać, użyj funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego z Twoich postów.
Z pozdrowieniami, Olinka
Edit:
Z uwagi na to, że po uważnym przejrzeniu jego profilu, Użytkownik MisztelaAnd ostatecznie został zbanowany, a całą dyskusję z jego udziałem nie tylko należy uznać jako odwracający uwagę od problemu Autorki off top, ale również jako następstwo prowokacji, podjęłam decyzję o usunięciu tych postów.
18 2021-02-09 10:37:56 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-09 10:38:37)
Uczmy się kochać posty tak szybko odchodzą ...
Moim nieskromnym zdaniem dyskusja o preferencjach i ich przyczynach była jak najbardziej w temacie.
Bardziej niż stwierdzenie do autorki że trzeba myśleć o czymś innym..
Ale jak sobie chcecie.
No chyba że w nocy nakręciła się w innym kierunku.
Zresztą autorka się nie wypowiada już więc może nieistotne.
Ja w 100% podpisuje sie pod moim postem, zeby zajac sie mysleniem o czyms innym.
Nie kazda fantazje musimy spelniac. Zwlaszcza taka, ktora bardzo zmieni zwiazek (jezeli dojdzie do trojkata) albo prowadzi wprost do zdrady.
Samokontrola w kazdej dziedzinie zycia jest super umiejetnoscia. Panowanie nad soba, nad swoimi pragnieniami, kontrola tego, co w zyciu robimy. Swiadomosc tego, ze jezeli cos robimy, to jest to nasza decyzja, a nie dlatego, ze akurat pragnienie mnie gdzies zaprowadzilo.
To juz male dzieci sie uczy korzystania z nocnika, czyli de facto samokontroli. Nie wiem czemu w pozniejszym zyciu ta umiejetnosc nie jest cwiczona. Nie zawsze mamy w zyciu to, co chcemy. Im czesciej kontrolujemy siebie i im czesciej zastanawiamy sie, skad wzielo sie dane pragnienie w nas, tym potem nam jest latwiej i tym bardziej racjonalnie mozemy podejsc do zycia. I tym lepiej jestesmy w stanie stwierdzic, ze ochota na czekolade to ochota na czekolade, a nie zamaskowane pragnienie zupelnie czegos innego. Bo ile razy mialyscie tak, ze mialyscie na cos ochote, a potem po zrobieniu tego czegos czulyscie sie jeszcze gorzej niz wczesniej? To oznacza, ze tak naprawde chodzilo o cos zupelnie innego, tylko zamiast dotrzec do tego, o co chodzilo, to spelnilo sie powierzchowne pragnienie.
Nie wiem czy wiesz LL. Ale zbyt wczesne wysadzanie dzieci na nocnik jest częstą przyczyną zaburzeń wszelakich.
A brak świadomości siebie to już wyda zgniłe owoce na pewno. Ale co kto lubi.
Nie każdą fantazję należy realizować. Ale orientacja seksualna to nie fantazje a p to pytała autorka.
A fantazje wszelkie mówią o nas więcej niż wiele rzeczy w życiu.
Nie wiem czy wiesz LL. Ale zbyt wczesne wysadzanie dzieci na nocnik jest częstą przyczyną zaburzeń wszelakich.
A brak świadomości siebie to już wyda zgniłe owoce na pewno. Ale co kto lubi.
Nie każdą fantazję należy realizować. Ale orientacja seksualna to nie fantazje a p to pytała autorka.
A fantazje wszelkie mówią o nas więcej niż wiele rzeczy w życiu.
Ale ja nie powiedzialam nic o momencie nauki korzystania z nocnika to byl tylko przyklad.
Autorka zapytala tez czy spelnic swoje fantazje, bo widac, ze dosyc mocno nosi
Hmm przed porodem też myślałaś w ten sposób o kobietach?
Jeśli nie, to może hormony jeszcze szaleją...
Też się czasem zdarzało, ale nie z takim natężeniem.
Kiedys rozmawiałam z mężem, że chciałabym spróbować z kobietą. Mam dziwne przeczucie, że to by zbyt wiele zmieniło w naszym życiu.
Pomieszało się wszystko i jakoś trzeba to poskładać.
Dziękuję Wam wszystkim za rady.
Istotka6 napisał/a:Hmm przed porodem też myślałaś w ten sposób o kobietach?
Jeśli nie, to może hormony jeszcze szaleją...Też się czasem zdarzało, ale nie z takim natężeniem.
Kiedys rozmawiałam z mężem, że chciałabym spróbować z kobietą. Mam dziwne przeczucie, że to by zbyt wiele zmieniło w naszym życiu.
Pomieszało się wszystko i jakoś trzeba to poskładać.
Dziękuję Wam wszystkim za rady.
Dobrze podpowiada Ci intuicja. Zmieni się bardzo wiele i jeśli nie chcesz robić rewolucji nie radzę. Ja już nawet tu na tym portalu poznając osoby „przeprowadziłam” będąc pomocą trzy rozwody. Seks z kobietą to wchodzenie do składu amunicji z zapaloną świeczką. Zaklinam nie rób tego bo Cię pochłonie i wyjdziesz z tego poturbowana niesamowicie.
Occulta napisał/a:Istotka6 napisał/a:Hmm przed porodem też myślałaś w ten sposób o kobietach?
Jeśli nie, to może hormony jeszcze szaleją...Też się czasem zdarzało, ale nie z takim natężeniem.
Kiedys rozmawiałam z mężem, że chciałabym spróbować z kobietą. Mam dziwne przeczucie, że to by zbyt wiele zmieniło w naszym życiu.
Pomieszało się wszystko i jakoś trzeba to poskładać.
Dziękuję Wam wszystkim za rady.
Dobrze podpowiada Ci intuicja. Zmieni się bardzo wiele i jeśli nie chcesz robić rewolucji nie radzę. Ja już nawet tu na tym portalu poznając osoby „przeprowadziłam” będąc pomocą trzy rozwody. Seks z kobietą to wchodzenie do składu amunicji z zapaloną świeczką. Zaklinam nie rób tego bo Cię pochłonie i wyjdziesz z tego poturbowana niesamowicie.
Dziękuję, tylko, że to jest naprawdę trudne. Dlaczego, aż tak bardzo jest to wg Ciebie niebezpieczne?
25 2021-02-17 23:07:31 Ostatnio edytowany przez karolcia_38 (2021-02-17 23:08:41)
karolcia_38 napisał/a:Occulta napisał/a:Też się czasem zdarzało, ale nie z takim natężeniem.
Kiedys rozmawiałam z mężem, że chciałabym spróbować z kobietą. Mam dziwne przeczucie, że to by zbyt wiele zmieniło w naszym życiu.
Pomieszało się wszystko i jakoś trzeba to poskładać.
Dziękuję Wam wszystkim za rady.
Dobrze podpowiada Ci intuicja. Zmieni się bardzo wiele i jeśli nie chcesz robić rewolucji nie radzę. Ja już nawet tu na tym portalu poznając osoby „przeprowadziłam” będąc pomocą trzy rozwody. Seks z kobietą to wchodzenie do składu amunicji z zapaloną świeczką. Zaklinam nie rób tego bo Cię pochłonie i wyjdziesz z tego poturbowana niesamowicie.
Dziękuję, tylko, że to jest naprawdę trudne. Dlaczego, aż tak bardzo jest to wg Ciebie niebezpieczne?
Co jest trudne? Na razie, to masz tylko wyobrażenie. Wyobrażenia są fajne ale łatwo też je podważyć i zepchnąć na tył głowy. Jeśli masz szczęśliwe małżeństwo, trwaj przy tym. Ja, gwarantuje Ci armagedon jeśli trafisz na Kobietę, która doskonale zacznie Cię czytać. „Pomoże” Ci tak skutecznie, że będziesz mieć problem z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości. Nie chcę za dużo pisać, bo akurat mój przykład jest dla Ciebie przykładem fatalnym (nie chcę Ci podkręcać tematu). Natomiast mogę Ci napisać, że u mnie nie było już czego zbierać. I żadne pomysły, że mąż to akceptuje. To droga ku przepaści. Chyba, że jesteście oboje bardzo dojrzałymi jednostkami o wysokim poziomie komunikacji i silnych pewnych siebie osobowościach. To mooooże wówczas ma to szanse na powodzenie.
26 2021-02-18 03:49:31 Ostatnio edytowany przez Brother in arms (2021-02-18 03:53:19)
Wg mnie nie uda sie tego zapomniec/stlamsic. To jest fantazja, marzenie wiec tego chcesz. Mam to samo. Nie umiem jednak zonie tego powiedziec ale mysle o tym. Maz pewnie sie zdziwi ale zaakceptuje bo kazdy facet marzy o seksie z dwoma kobietami. Zazdroszcze ze umialas powiedziec, badz szczera. Ja nie umiem, ale natury nie pokonasz.
Ja wstydze sie tej emocji, bo to mega trudne, ale coz, tak jest. Zona nie lubi seksu wiec wspomnialem o ekstra gosciu dla niej, ale ona nie chce. Chcialem by ona dostala bodziec ale nie umiem jej powiedziec ze mnie to kreci.
27 2021-02-19 13:34:28 Ostatnio edytowany przez Occulta (2021-02-19 13:38:38)
Occulta napisał/a:karolcia_38 napisał/a:Dobrze podpowiada Ci intuicja. Zmieni się bardzo wiele i jeśli nie chcesz robić rewolucji nie radzę. Ja już nawet tu na tym portalu poznając osoby „przeprowadziłam” będąc pomocą trzy rozwody. Seks z kobietą to wchodzenie do składu amunicji z zapaloną świeczką. Zaklinam nie rób tego bo Cię pochłonie i wyjdziesz z tego poturbowana niesamowicie.
Dziękuję, tylko, że to jest naprawdę trudne. Dlaczego, aż tak bardzo jest to wg Ciebie niebezpieczne?
Co jest trudne? Na razie, to masz tylko wyobrażenie. Wyobrażenia są fajne ale łatwo też je podważyć i zepchnąć na tył głowy. Jeśli masz szczęśliwe małżeństwo, trwaj przy tym. Ja, gwarantuje Ci armagedon jeśli trafisz na Kobietę, która doskonale zacznie Cię czytać. „Pomoże” Ci tak skutecznie, że będziesz mieć problem z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości. Nie chcę za dużo pisać, bo akurat mój przykład jest dla Ciebie przykładem fatalnym (nie chcę Ci podkręcać tematu). Natomiast mogę Ci napisać, że u mnie nie było już czego zbierać. I żadne pomysły, że mąż to akceptuje. To droga ku przepaści. Chyba, że jesteście oboje bardzo dojrzałymi jednostkami o wysokim poziomie komunikacji i silnych pewnych siebie osobowościach. To mooooże wówczas ma to szanse na powodzenie.
Trudne, jest nie myśleć o tym, dusić w sobie. Sądzę, że w naszym przypadku mogłoby się udać. Czy zaryzykuje, coraz bliżej jestem decyzji, że tak. Czy się wszystko rozwali, oby nie. A jeśli jednak tak, cóż, w życiu nie można mieć wszystkiego.
Brother in arms
Tu bym się zastanowiła nad tym dlaczego żona nie lubi seksu, a przede wszystkim dlaczego nie umiesz jej o tym powiedzieć. Nie należy wstydzić się swoich pragnień, każdy jakieś ma.
karolcia_38 napisał/a:Occulta napisał/a:Dziękuję, tylko, że to jest naprawdę trudne. Dlaczego, aż tak bardzo jest to wg Ciebie niebezpieczne?
Co jest trudne? Na razie, to masz tylko wyobrażenie. Wyobrażenia są fajne ale łatwo też je podważyć i zepchnąć na tył głowy. Jeśli masz szczęśliwe małżeństwo, trwaj przy tym. Ja, gwarantuje Ci armagedon jeśli trafisz na Kobietę, która doskonale zacznie Cię czytać. „Pomoże” Ci tak skutecznie, że będziesz mieć problem z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości. Nie chcę za dużo pisać, bo akurat mój przykład jest dla Ciebie przykładem fatalnym (nie chcę Ci podkręcać tematu). Natomiast mogę Ci napisać, że u mnie nie było już czego zbierać. I żadne pomysły, że mąż to akceptuje. To droga ku przepaści. Chyba, że jesteście oboje bardzo dojrzałymi jednostkami o wysokim poziomie komunikacji i silnych pewnych siebie osobowościach. To mooooże wówczas ma to szanse na powodzenie.
Trudne, jest nie myśleć o tym, dusić w sobie. Sądzę, że w naszym przypadku mogłoby się udać. Czy zaryzykuje, coraz bliżej jestem decyzji, że tak. Czy się wszystko rozwali, oby nie. A jeśli jednak tak, cóż, w życiu nie można mieć wszystkiego.
Tak właśnie powtarzali mi mężczyźni w moim życiu .... aż spróbowałam zmienić swoje życie i poszłam do łóżka z Kobietą. Banał niesamowity a dziś ... mam wszystko. Nie mogłam uwierzyć, że to o czym marzyłam latami zostało spełnione jednej nocy. I tak zaczęła się bajka. Trwa do dziś. Mądrych decyzji życzę :-).
Tak właśnie powtarzali mi mężczyźni w moim życiu .... aż spróbowałam zmienić swoje życie i poszłam do łóżka z Kobietą. Banał niesamowity a dziś ... mam wszystko. Nie mogłam uwierzyć, że to o czym marzyłam latami zostało spełnione jednej nocy. I tak zaczęła się bajka. Trwa do dziś. Mądrych decyzji życzę :-).
Dziękuję
Tak właśnie powtarzali mi mężczyźni w moim życiu .... aż spróbowałam zmienić swoje życie i poszłam do łóżka z Kobietą. Banał niesamowity a dziś ... mam wszystko. Nie mogłam uwierzyć, że to o czym marzyłam latami zostało spełnione jednej nocy. I tak zaczęła się bajka. Trwa do dziś. Mądrych decyzji życzę :-).
Dziękuję
31 2021-02-21 22:39:07 Ostatnio edytowany przez Occulta (2021-02-21 22:40:02)
Tak właśnie powtarzali mi mężczyźni w moim życiu .... aż spróbowałam zmienić swoje życie i poszłam do łóżka z Kobietą. Banał niesamowity a dziś ... mam wszystko. Nie mogłam uwierzyć, że to o czym marzyłam latami zostało spełnione jednej nocy. I tak zaczęła się bajka. Trwa do dziś. Mądrych decyzji życzę :-).
Dziękuję, więc warto spełniac marzenia:)
32 2021-02-21 23:01:05 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-21 23:07:07)
Dziękuję, więc warto spełniac marzenia:)
Czasem warto ,a czasem nie warto, a to spełnienie może być przekleństwem, ma się podobno jedno życie i zapasowego nie ma,każdy ma prawo do szczęścia nawet po trupach i tak dalej.To na ogół okazuje się później czego naprawdę się tylko chciało a czego naprawdę potrzebuje i że wszystkiego tak absolutnie rzeczywiście mieć nie można,można mieć wiele ale nie wszystko.
Sumienie się przydaje - delikatne jednak jest .
Za chwilę będzie że jednak to Twoje małżeństwo nie jest być może takie znów za szczęśliwe.
Ty nie jesteś Karoliną a były facet Karoliny nie jest Twoim mężem - to chyba istotne może jest.
Zawsze, wszędzie, nigdy,każdy,nikt,wszyscy - to marne oparcie.
33 2021-02-23 13:09:57 Ostatnio edytowany przez karolcia_38 (2021-02-23 13:11:07)
Occulta napisał/a:Dziękuję, więc warto spełniac marzenia:)
Czasem warto ,a czasem nie warto, a to spełnienie może być przekleństwem, ma się podobno jedno życie i zapasowego nie ma,każdy ma prawo do szczęścia nawet po trupach i tak dalej.To na ogół okazuje się później czego naprawdę się tylko chciało a czego naprawdę potrzebuje i że wszystkiego tak absolutnie rzeczywiście mieć nie można,można mieć wiele ale nie wszystko.
Sumienie się przydaje - delikatne jednak jest .
Za chwilę będzie że jednak to Twoje małżeństwo nie jest być może takie znów za szczęśliwe.
Ty nie jesteś Karoliną a były facet Karoliny nie jest Twoim mężem - to chyba istotne może jest.
Zawsze, wszędzie, nigdy,każdy,nikt,wszyscy - to marne oparcie.
Zawsze warto spełniać marzenia. I nie posiadanie marzeń jest tu kluczowe a gotowość do ponoszenia odpowiedzialności i przyjęcie „na klatę” konsekwencji. Jeśli rzeczywiście jest to marzeniem a nie chwilową fanaberią będąca wynikiem znudzenia w relacji z partnerem to warto je spełnić ale!!! przy jednoczesnej świadomości jakie mogą wyniknąć z tego konsekwencje. I Paslawek opisałeś część konsekwencji wynikający z relacji z mężem. A w przypadku Occulty i tego czego chce spróbować po moich doświadczeniach większe niebezpieczeństwo leży nie w mężu a w niej samej. Zderzenie się z realizacją pragnień może u niej wywołać efekt motyla i sprawić, że koszmarnie siebie unieszczęśliwi. I dokładnie wiem o czym piszę. Moje marzenie było częścią mnie. Realizując w zamyśle fanaberię, nagle przypomniałam sobie kim jestem i o czym marzyłam naście lat spychając marzenie w tył głowy jako głupie szczeniackie zapędy. Po z założenia głupim seksie z Kobietą, przeżyłam jednej nocy to o czym zapisane były dziesiątki stron terminarza na przestrzeni lat w którym prowadziłam pamiętnik. Mąż Occulty to pikuś. Nie pierwszy i nie ostatni (znam kilkoro łącznie z moim byłym partnerem) facet, który ochoczo akceptuje (tymczasowo najchętniej) biseksualne skłonności żony. Dramat zaczyna się gdy facet zauważa, że żona jest wniebowzięta i odjeżdża emocjonalnie co w seksie dwóch kobiet jest PODSTAWĄ. I tego przede wszystkim już nie da się ODZOBACZYĆ.
paslawek napisał/a:Occulta napisał/a:Dziękuję, więc warto spełniac marzenia:)
Czasem warto ,a czasem nie warto, a to spełnienie może być przekleństwem, ma się podobno jedno życie i zapasowego nie ma,każdy ma prawo do szczęścia nawet po trupach i tak dalej.To na ogół okazuje się później czego naprawdę się tylko chciało a czego naprawdę potrzebuje i że wszystkiego tak absolutnie rzeczywiście mieć nie można,można mieć wiele ale nie wszystko.
Sumienie się przydaje - delikatne jednak jest .
Za chwilę będzie że jednak to Twoje małżeństwo nie jest być może takie znów za szczęśliwe.
Ty nie jesteś Karoliną a były facet Karoliny nie jest Twoim mężem - to chyba istotne może jest.
Zawsze, wszędzie, nigdy,każdy,nikt,wszyscy - to marne oparcie.Zawsze warto spełniać marzenia. I nie posiadanie marzeń jest tu kluczowe a gotowość do ponoszenia odpowiedzialności i przyjęcie „na klatę” konsekwencji. Jeśli rzeczywiście jest to marzeniem a nie chwilową fanaberią będąca wynikiem znudzenia w relacji z partnerem to warto je spełnić ale!!! przy jednoczesnej świadomości jakie mogą wyniknąć z tego konsekwencje. I Paslawek opisałeś część konsekwencji wynikający z relacji z mężem. A w przypadku Occulty i tego czego chce spróbować po moich doświadczeniach większe niebezpieczeństwo leży nie w mężu a w niej samej. Zderzenie się z realizacją pragnień może u niej wywołać efekt motyla i sprawić, że koszmarnie siebie unieszczęśliwi. I dokładnie wiem o czym piszę. Moje marzenie było częścią mnie. Realizując w zamyśle fanaberię, nagle przypomniałam sobie kim jestem i o czym marzyłam naście lat spychając marzenie w tył głowy jako głupie szczeniackie zapędy. Po z założenia głupim seksie z Kobietą, przeżyłam jednej nocy to o czym zapisane były dziesiątki stron terminarza na przestrzeni lat w którym prowadziłam pamiętnik. Mąż Occulty to pikuś. Nie pierwszy i nie ostatni (znam kilkoro łącznie z moim byłym partnerem) facet, który ochoczo akceptuje (tymczasowo najchętniej) biseksualne skłonności żony. Dramat zaczyna się gdy facet zauważa, że żona jest wniebowzięta i odjeżdża emocjonalnie co w seksie dwóch kobiet jest PODSTAWĄ. I tego przede wszystkim już nie da się ODZOBACZYĆ.
No cóż, dzięki za te słowa. Tak, tu masz rację, niebezpieczeństwo jest we mnie, i coraz bardziej to czuje. Napiszę to klasykiem, "kości zostały rzucone..." odwrotu już nie ma. I dobrze się z tym czuje, cholernie dobrze. Jeszcze raz dziękuję.
karolcia_38 napisał/a:paslawek napisał/a:Czasem warto ,a czasem nie warto, a to spełnienie może być przekleństwem, ma się podobno jedno życie i zapasowego nie ma,każdy ma prawo do szczęścia nawet po trupach i tak dalej.To na ogół okazuje się później czego naprawdę się tylko chciało a czego naprawdę potrzebuje i że wszystkiego tak absolutnie rzeczywiście mieć nie można,można mieć wiele ale nie wszystko.
Sumienie się przydaje - delikatne jednak jest .
Za chwilę będzie że jednak to Twoje małżeństwo nie jest być może takie znów za szczęśliwe.
Ty nie jesteś Karoliną a były facet Karoliny nie jest Twoim mężem - to chyba istotne może jest.
Zawsze, wszędzie, nigdy,każdy,nikt,wszyscy - to marne oparcie.Zawsze warto spełniać marzenia. I nie posiadanie marzeń jest tu kluczowe a gotowość do ponoszenia odpowiedzialności i przyjęcie „na klatę” konsekwencji. Jeśli rzeczywiście jest to marzeniem a nie chwilową fanaberią będąca wynikiem znudzenia w relacji z partnerem to warto je spełnić ale!!! przy jednoczesnej świadomości jakie mogą wyniknąć z tego konsekwencje. I Paslawek opisałeś część konsekwencji wynikający z relacji z mężem. A w przypadku Occulty i tego czego chce spróbować po moich doświadczeniach większe niebezpieczeństwo leży nie w mężu a w niej samej. Zderzenie się z realizacją pragnień może u niej wywołać efekt motyla i sprawić, że koszmarnie siebie unieszczęśliwi. I dokładnie wiem o czym piszę. Moje marzenie było częścią mnie. Realizując w zamyśle fanaberię, nagle przypomniałam sobie kim jestem i o czym marzyłam naście lat spychając marzenie w tył głowy jako głupie szczeniackie zapędy. Po z założenia głupim seksie z Kobietą, przeżyłam jednej nocy to o czym zapisane były dziesiątki stron terminarza na przestrzeni lat w którym prowadziłam pamiętnik. Mąż Occulty to pikuś. Nie pierwszy i nie ostatni (znam kilkoro łącznie z moim byłym partnerem) facet, który ochoczo akceptuje (tymczasowo najchętniej) biseksualne skłonności żony. Dramat zaczyna się gdy facet zauważa, że żona jest wniebowzięta i odjeżdża emocjonalnie co w seksie dwóch kobiet jest PODSTAWĄ. I tego przede wszystkim już nie da się ODZOBACZYĆ.
No cóż, dzięki za te słowa. Tak, tu masz rację, niebezpieczeństwo jest we mnie, i coraz bardziej to czuje. Napiszę to klasykiem, "kości zostały rzucone..." odwrotu już nie ma. I dobrze się z tym czuje, cholernie dobrze. Jeszcze raz dziękuję.
Skoro decyzja już podjęta nie pozostaje nic innego jak życzyć Ci spełnienia pragnień. Bądź uważna i poznawaj kim jesteś. To bardzo ważny czas w Twoim życiu. Powodzenia :-*
36 2021-02-25 10:43:06 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-02-25 10:48:08)
Belzebiusz napisał/a:Lady Loka napisał/a:A nawet jeżeli jesteś bi, to tak naprawdę co z tego? Przecież to nie oznacza od razu, że masz teraz pędzić zdradzać męża z koleżanką.
Można zaproponować mężowi współudział w tej zdradzie
Napewno by nie odmówił
Nie odmówiłby? Hmm... Zatem gdzie leży twój problem?
1. porozmawiaj z mężem -- zacznij bardzo delikatnie, bo jednak może się spiąć i coś popsujesz w małżeństwie
2. jak dojdziecie do punktu, gdzie mąż nie ma oporów, to znajdź kobietę do seksu
SPRZECZNOŚĆ:
Kiedys rozmawiałam z mężem, że chciałabym spróbować z kobietą. Mam dziwne przeczucie, że to by zbyt wiele zmieniło w naszym życiu.
vs
Napewno by nie odmówił
Jesli jestes bi to zaznajac radosci z kobieta pozniej wrocisz do faceta, bo bi chce obu wariantow. Czyli maz nadal powinien Cie krecic, chyba ze zaniedbuje sie i zniecheca. Bycie bi deklaruje dzisiaj ponad 25% mlodych ludzi. Traktuja to jako norme. To jest ok. Masz prawo do szczescia tu i tam. Pytanie czy wracasz do faceta, bo jak nie to moze nie jestes bi tylko jomo, co jest tez ok.
Jesli jestes bi to zaznajac radosci z kobieta pozniej wrocisz do faceta, bo bi chce obu wariantow. Czyli maz nadal powinien Cie krecic, chyba ze zaniedbuje sie i zniecheca. Bycie bi deklaruje dzisiaj ponad 25% mlodych ludzi. Traktuja to jako norme. To jest ok. Masz prawo do szczescia tu i tam. Pytanie czy wracasz do faceta, bo jak nie to moze nie jestes bi tylko jomo, co jest tez ok.
Ale to co mowisz to totalna bzdura.
39 2021-04-10 01:05:57 Ostatnio edytowany przez Brother in arms (2021-04-10 01:23:23)
Brother in arms napisał/a:Jesli jestes bi to zaznajac radosci z kobieta pozniej wrocisz do faceta, bo bi chce obu wariantow. Czyli maz nadal powinien Cie krecic, chyba ze zaniedbuje sie i zniecheca. Bycie bi deklaruje dzisiaj ponad 25% mlodych ludzi. Traktuja to jako norme. To jest ok. Masz prawo do szczescia tu i tam. Pytanie czy wracasz do faceta, bo jak nie to moze nie jestes bi tylko jomo, co jest tez ok.
Ale to co mowisz to totalna bzdura.
Ale dlaczego?
Badania mowia jasno. Co raz wiecej ludzi deklaruje Bi. Fakt.
Poczytaj badania wsrod mlodych. Dzisiaj seksualnosc jest traktowana jak doznanie, fun, przygoda, tu i teraz podnieta. Zabawa i tyle z nia i z nim...
Jesli facet jest nie atrakcyjny seksualnie to idziesz do innego albo innej by realizowac potrzeby. Tego nie da sie wyprzec. Czesto ta sama plec jest latwiejsza, bo wtedy psychologicznie nie zdradzasz partnera/meza... a podnieta jest zaspokojona. Mowa o tych ktorzy sa Bi a Ty chyba jestes jak rozumiem
Lady Loka napisał/a:Brother in arms napisał/a:Jesli jestes bi to zaznajac radosci z kobieta pozniej wrocisz do faceta, bo bi chce obu wariantow. Czyli maz nadal powinien Cie krecic, chyba ze zaniedbuje sie i zniecheca. Bycie bi deklaruje dzisiaj ponad 25% mlodych ludzi. Traktuja to jako norme. To jest ok. Masz prawo do szczescia tu i tam. Pytanie czy wracasz do faceta, bo jak nie to moze nie jestes bi tylko jomo, co jest tez ok.
Ale to co mowisz to totalna bzdura.
Ale dlaczego?
Badania mowia jasno. Co raz wiecej ludzi deklaruje Bi. Fakt.
Poczytaj badania wsrod mlodych. Dzisiaj seksualnosc jest traktowana jak doznanie, fun, przygoda, tu i teraz podnieta. Zabawa i tyle z nia i z nim...
Jesli facet jest nie atrakcyjny seksualnie to idziesz do innego albo innej by realizowac potrzeby. Tego nie da sie wyprzec. Czesto ta sama plec jest latwiejsza, bo wtedy psychologicznie nie zdradzasz partnera/meza... a podnieta jest zaspokojona. Mowa o tych ktorzy sa Bi a Ty chyba jestes jak rozumiem
Bzdurą jest wsadzanie tego w ramki. Osoba, która jest bi może być bardziej ukierunkowana na swoją płeć albo na przeciwną. I to nie znaczy, że jest homo czy hetero. Nie znaczy też, że po próbach z własną płcią zawsze będzie wracać do końcowego tworzenia relacji z płcią przeciwną. Nie znaczy też, że będąc w relacji z płcią przeciwną nie będzie usatysfakcjonowana pożyciem i będzie musiała koniecznie uprawiać też seks z osoba tej samej płci.
Nie znaczy też, że jeżeli wybierze relację z osobą tej samej płci to jest homoseksualistką.
41 2021-04-16 02:20:59 Ostatnio edytowany przez Brother in arms (2021-04-16 02:44:46)
Powiesz nam jaka jest Twoja sytuacja?
Jestem ciekaw czy poszłas za pragnieniem czy jednak nie...
@ lady loka dokladnie mysle jak piszesz. Nie ma ramek. Wg mnie powinna jednak isc za pragnieniem nie odrzucajac niczego. Sprawdzic, zobaczyc, cieszyc sie lub nie. Tyle
Ja bym nie mowil mezowi przed sprawdzeniem jak jest... jesli bedzie super to wtedy tak. Moze sie okazac ze jednak nie spelnia to wyobrazenia a facet odbierze to zle, bo kazdy wg mnie tak odbierze. Po co komplikowac.
Sorry ale facet wezmie do siebie ze Cie nie zaspakaja, nawet podswiadomie a to dla kazdego samca jest trudne. Po czasie zrozumie ale pierwsza reakcja bedzie taka. Gwarantuje. Jestem facetem i wiem co mowie. Tu ego samca zaboli wiec testuj i jak bedziesz pewna ze chcesz to wtedy gadaj. Wg mnie
Nie prawda, Brother in arms. Mój mąż marzy o trójkącie z dodatkową kobietą. Myślę, że nic by go nie zabolało, tylko oszalałby z podniecenia na widok mnie pieszczącej się z inną. Nie robiłabym tego dla spróbowania na boku, bo to dla męża autorki może być zdrada.
43 2021-05-07 02:31:45 Ostatnio edytowany przez Brother in arms (2021-05-07 02:35:13)
Nie prawda, Brother in arms. Mój mąż marzy o trójkącie z dodatkową kobietą. Myślę, że nic by go nie zabolało, tylko oszalałby z podniecenia na widok mnie pieszczącej się z inną. Nie robiłabym tego dla spróbowania na boku, bo to dla męża autorki może być zdrada.
Ja tez nie szedlbym w trojkat z mezem. To ryzykowne wg mnie bo sama musisz ustalic czy to jest prawdziwe. Oczywiscie mozesz wykorzystac fantazje meza dla sprawdzenia swoich potrzeb ale nie wiem czy uda Ci sie spelnic/ odpowiedziec na swoje pytania.
Ja jestem bi ale z zona nie wejde z trojkat, bo ona raczej nie chce faceta innego, tak twierdzi. Po za tym moze za duzo zobaczyc jak Ty z laska za bardzo sie rozkrecisz. Sprawdz sama. Zrob to. Ja nie mam niestety odwagi... tylko fantazje
Wg mnie moze go, samca zabolec. Mnie by zabolalo jakby chciala z innym bo to oznacza ze ja jej nie wystarczam ale to jest myslenie faceta, ego, itd
Noe martw się, mam takie same marzenia i mąż o tym wie i nie robi z tego problemu. Chyba nawet go to trochę podnieca
Lady Loka napisał/a:A nawet jeżeli jesteś bi, to tak naprawdę co z tego? Przecież to nie oznacza od razu, że masz teraz pędzić zdradzać męża z koleżanką.
Więc w jaki sposób się pozbyć tych myśli? Jest to strasznie męczące.
Nie da się. Takie już uroki bycia bi. Pociesz się, że gdybyś była z kobietą, prawdopodobnie miałabyś ochotę na seks z facetami.
Każdy niezależnie od orientacji odczuwa czasem jakieś pokusy, ale jeśli nie funkcjonuje w otwartym związku i jeżeli mu/jej na tym związku zależy, to im po prostu nie ulega.