Nie chce się przeprowadzić - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie chce się przeprowadzić

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 45 ]

1 Ostatnio edytowany przez Asiuleczek (2021-01-26 21:25:58)

Temat: Nie chce się przeprowadzić

Cześć, zakładam temat ponieważ sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć , może wasze opinie pomogą mi spojrzeć na tą sprawę z właściwej strony.
Otóż mam problem z partnerem taki,że nie chce on się do mnie przeprowadzić.

Jesteśmy ze sobą ponad 3 lata, ja z innego , większego miasta przeprowadziłam się do jego (ok.200 tys mieszkańców ). Po 8 miesiącach udało mi się znaleźć pracę , która miałam 2 lata, po czym niedawno na skutek pandemii straciłam. Aktualnie od pół roku bezskutecznie szukam nowej pracy, jestem zestresowana , myślę o tym co będzie dalej, o przyszłości, jak sobie poradzimy....
Mój partner za to ma dobrą stałą pracę, ta sama już od jakiś 15lat. Pracuje on w takiej branży, w której w kazdym miejscu na ziemi pracę znajdzie.

Ja wykończona obecna sytuacja rozważam powrót do swojego rodzinnego miasta gdzie pracy jest mnóstwo...i tu pojawia się problem.
Mój partner nie bierze w ogóle pod uwagę zmiany miejsca zamieszkania, to znaczy - ja sama , owszem, z bólem (jego) serca mogę jechać i będziemy spotykać się w weekendy ( będzie dzielić nas nieco ponad 100km) ale on nie wyobraża sobie zmieniać miejsca zamieszkania oraz miejsca pracy i od nowa zaczynać z pracą , zbierać klientów i rozkręcać się w nowym mieście.
W moim mieście mamy moje mieszkanie. Tutaj gdzie jesteśmy obecnie - wynajmujemy. Nie wiem już sama co o tym wszystkim myśleć.
Trochę smutne , że ja te kilka lat temu byłam w stanie się poświęcić i rzucić wszystko i przeprowadzić - co się niestety okazuje działa w jedną stronę...ja to widzę tak że on ma tu swoje miejsce , swoją ukochaną pracę i jemu jest dobrze, wygodnie, natomiast ja .... Stoję w miejscu, a może nawet i się cofam, nie mogę znaleźć pracy , miesiące uciekają, a raczej na poprawę sytuacji się nie zanosi...

Co o tym myślicie ?

Ps. Ja mam 30lat, partner 35.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-01-26 22:05:59)

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Akurat taka stabilna, dobrze płatna praca, która jeszcze w obecnej sytuacji nie jest zagrożona, (jak rozumiem?), to widzę dość duży plus za zostaniem w obecnym miejscu. Zastanawie tylko, dlaczego facet nie chce kupić mieszkania, skoro ma spory wkład własny...?
Rozumiem gościa, jeśli ta praca go cieszy i jeszcze dobrze zarabia, co w obecnej sytuacji jest zdecydowanym atutem. Pyatnie, czy oboje jesteście w stanie ewentualnie widywać się w weekdend, jeśli on np uzna, żę nie chce Cię blokować?

3

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Sprawa jest prosta. Życie.

4

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Szczerze to nie widzę sensu by w dobie kryzysu gdy jedno stracili pracę  i nie mogło jej pół roku znaleźć to drugie które ma pracę  świetną  się zwalnialo i odjezdzali gdzieś na niewiadome.
Szukaj cierpliwie niedługo pewnoe przyjdzie jakaś stabilizacja i znajdziesz coś.
A jak brakuje Ci kasy czemu nie wynajmiesz mieszkania które stoi puste?

5

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Właśnie, jeśli to mieszkanie stoi puste, to dlaczego nie skorzystać i nei wynająć komuś? BYłby dodatkowy dochód...

6

Odp: Nie chce się przeprowadzić
Asiuleczek napisał/a:

(...) Co o tym myślicie ? (...)

Odległość między waszymi miastami nie jest taką, której nie można pokonać. Znam kilka osób, które przez lata codziennie jeździły z domu do pracy i z powrotem; w przypadku dwóch osób było to 150 km w jedną stronę, w przypadku trzech innych - 120 km. Można? Można.

Nie masz pracy i nie możesz jej od kilku miesięcy znaleźć, Twój partner nie tylko ją ma, ale i jest dobrze płatna; rezygnacja z niej na rzecz szukania przez Ciebie pracy w innym mieście i rozkręcaniu pracy przez niego jest, delikatnie rzecz nazywając, nierozważną decyzją.

7 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-01-26 22:56:13)

Odp: Nie chce się przeprowadzić
bagienni_k napisał/a:

Właśnie, jeśli to mieszkanie stoi puste, to dlaczego nie skorzystać i nei wynająć komuś? BYłby dodatkowy dochód...

Mieszkanie jest aktualnie wynajmowane...ale pomyślałam że ja mogłabym jechać pierwsza, znaleźć pracę, on przyjeżdżając do mnie czy nawet biorąc kilka dni urlopu mógłby zacząć rozglądać się za pracą w moim mieście...a wtedy oboje zarabiali byśmy więcej niż w obecnym mieście.

I nie chodziło mi o to że on już teraz zaraz miałby rzucać pracę....tylko pozyc tak dajmy na to pół roku , rok, w takim spotykaniu się weekendowym, a kiedy ja osiągnę stabilizację zawodową partner mógłby zacząć się rozglądać za pracą w moim mieście i docelowo oboje żylibyśmy tam...gdzie dla nas obojga są lepsze perspektywy....

8

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Skąd wiesz co dla niego jest lepszą perspektywą?

9 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-01-26 22:39:38)

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Takie rozwiązanie być może jest możliwe w perspektywie długofalowej. Tylko, że w obecnej sytuacji, to taki ruch byłby mocno niewskazany. Poza tym, czy oby na pewno szanse na lepsze zarobki się wtedy zwiększą? Wygląda na to, żę jego praca jest dość dobrze płatna i do tego zależy mu na niej, więc raczej ciężko oczekiwać, że będzie chciał ją zmienić. Skoro macie zabezpieczenie finansowe(jego praca + wynajem) to przynajmniej na razie nie musicie się martwić. Ty, z kolei możesz próbować jeszcze czegoś poszukać, pół roku bez pracy w obecnej sytuacji to i tak nie jest tragedia. Nie wiadomo, jak się sytuacja z pandemią rozwinie, ale w takiej perspektywie, to niejden by się cieszył, żę ma stabilną pracę.

10

Odp: Nie chce się przeprowadzić
bagienni_k napisał/a:

Poza tym, czy oby na pewno szanse na lepsze zarobki się wtedy zwiększą? Wygląda na to, żę jego praca jest dość dobrze płatna i do tego zależy mu na niej, więc raczej ciężko oczekiwać, że będzie chciał ją zmienić.

Właśnie w tym sęk, że w moim mieście na tym samym stanowisku zarabiałby 2x tyle....

Dlatego też tak mnie zastanawia jego upór. Tym bardziej że jestem też skłonna spotykać się w weekendy, a o jego przeprowadzce myślę w dłuższej perspektywie np.okolo roku...żeby na spokojnie się rozejrzał, pochodził na rozmowy, zorientował się...a w ciągu roku ja już też stabilizację zawodową osiągnę. A od niego nie oczekuje że rzuci wszystko z dnia na dzień.

11

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Sama wiesz, jak on podchodzi do obecnej pacy, więc tu pewnie leży źródło..Pytanie brzmi, czy rzeczywiście tak łatwo tqam dostanie pracę? Poza tym zależy Ci bardziej na poprawie kwestii finansowej czy po prostu, abyś sama podjęła pracę? Można przez jakiś czas sobie podpuścić, ale nie każdy dobrze to znosi, ten brak zajęcia..

12

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Asiuleczek, pomyśl czy to tylko o tę twoją pracę chodzi. Przeprowadzki za miłością zwykle się dobrze nie kończą.
Lata temu gdy mój ukochany roztaczał wizję budowy domu w jego rodzinnych stronach, to wiedziałam że wszędzie, byle razem. Tylko domu jeszcze nie było, więc to się odwlekło. Potem budowa na drugim końcu kraju, rodzicielstwo, obnażyły takie cechy mojego partnera, że wiedziałam, że najlepiej to jednak z dala od niego. Rozstaliśmy się i nie żałuję, mimo że zostałam sama z dzieckiem.
Może Ty też wiesz, że przeprowadzka za facetem nie była najlepszym pomysłem. Sprawdzasz czy on za Tobą tak bardzo jak Ty za nim i wynik Ci się nie podoba. Może są jeszcze inne wyjścia. Skoro on ma dobrą prace, a ty nie masz żadnej, to może jest to czas na założenie rodziny, na dziecko?
Ja na twoim miejscu wrócilabym do siebie i zobaczyła co jest dla mnie ważniejsze. I nie bałabym się wyniku tej konfrontacji. Są w życiu ważniejsze rzeczy niż facet, a nawet najważniejszy facet może z czasem wkurzać, gdy poswiecilas dla niego inne cenne rzeczy. A może wracając do siebie upewnisz się, że jednak dobrze jest tak jak teraz.

13

Odp: Nie chce się przeprowadzić
Asiuleczek napisał/a:

Mieszkanie jest aktualnie wynajmowane...ale pomyślałam że ja mogłabym jechać pierwsza, znaleźć pracę, on przyjeżdżając do mnie czy nawet biorąc kilka dni urlopu mógłby zacząć rozglądać się za pracą w moim mieście...a wtedy oboje zarabiali byśmy więcej niż w obecnym mieście.

Jesteś pewna, że i Ty, i on w Twoim mieście znajdziecie dobrze płatną pracę? Nie wiem czego Ty szukasz, ale skoro w mieście średniej wielkości od kilku miesięcy niczego nie możesz znaleźć, to oby się nie okazało, że w większym (tak rozumiem) wcale nie jest bardziej kolorowo, nawet jeśli z innej perspektywy tak to może wyglądać. Z kolei patrząc na niego, to zbudowanie od zera bazy klientów (opieram się na podanym przez niego argumencie), podczas gdy obecną tworzył przez 15 lat, to jest coś więcej niż tylko znalezienie czegoś innego.

Prawdę mówiąc ja się Twojemu partnerowi wcale nie dziwię, nawet jeśli w pewnym sensie rozumiem Twoją sytuację i Twoje rozczarowanie. Rozsądek podpowiada jednak, że w tak niepewnej sytuacji, jaką ogólnie mamy w kraju, stabilizacja finansowa jest bardzo ważna i jeśli posiada się pewną, dobrze płatną pracę, to należy ją sobie szanować.

14

Odp: Nie chce się przeprowadzić
Nola87 napisał/a:

Asiuleczek, pomyśl czy to tylko o tę twoją pracę chodzi. Przeprowadzki za miłością zwykle się dobrze nie kończą.
Lata temu gdy mój ukochany roztaczał wizję budowy domu w jego rodzinnych stronach, to wiedziałam że wszędzie, byle razem. Tylko domu jeszcze nie było, więc to się odwlekło. Potem budowa na drugim końcu kraju, rodzicielstwo, obnażyły takie cechy mojego partnera, że wiedziałam, że najlepiej to jednak z dala od niego. Rozstaliśmy się i nie żałuję, mimo że zostałam sama z dzieckiem.
Może Ty też wiesz, że przeprowadzka za facetem nie była najlepszym pomysłem. Sprawdzasz czy on za Tobą tak bardzo jak Ty za nim i wynik Ci się nie podoba. Może są jeszcze inne wyjścia. Skoro on ma dobrą prace, a ty nie masz żadnej, to może jest to czas na założenie rodziny, na dziecko?
Ja na twoim miejscu wrócilabym do siebie i zobaczyła co jest dla mnie ważniejsze. I nie bałabym się wyniku tej konfrontacji. Są w życiu ważniejsze rzeczy niż facet, a nawet najważniejszy facet może z czasem wkurzać, gdy poswiecilas dla niego inne cenne rzeczy. A może wracając do siebie upewnisz się, że jednak dobrze jest tak jak teraz.

W sedno napisane, miałem kobietę z którą widywaliśmy się weekendowo gdyż pochodziliśmy z różnych miast. Przeprowadziłem się do jej miasta bo myślałem poważnie o tym związku znalazłem pracę itd. Mimo wszystko okazało się że partnerka była tak przyzwyczajona do samodzielnego bytowania w dni powszednie a weekendy ze mną że zaczęły się pomiędzy nami kłótnie itp. nie będę się zagłębiał w szczegóły i związek się rozpadł. Mimo wszystko dziękuje jej za lekcję bo teraz jestem innym człowiekiem i bardziej trzeźwo patrzę na relacje. Obecnie spotykam się ze wspaniałą kobietą fakt sporo młodszą ale rozumiemy się bez słów i czuje się szczęśliwy. Czego i wszystkim obecnym na forum również życzę. POZDRAWIAM smile

15 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-01-27 07:30:33)

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Moim zdaniem za bardzo idealizujesz swoje miasto. "Jest tam mnóstwo pracy" - to złudne wrażenie. Dopiero gdybyś otrzymała realną propozycję po wysłaniu CV - możesz mówić że praca jest. Skąd w ogóle przekonanie że tam "jest mnóstwo pracy"? Bo są ogłoszenia? big_smile Na pewno jest tez mnóstwo ogłoszeń w mieście w którym teraz mieszkasz.
Ja rozumiem gdyby to była pipidówa 3 tys mieszkańców, ale 200 tys to jest już duże miasto i NIE WIERZĘ że nie znajdziesz z czasem pracy.

Dokładając to, że teraz jest pandemia, ludzie tracą prace, a Ty chcesz się wyprowadzić w ciemno - nie, to zły pomysł.

16

Odp: Nie chce się przeprowadzić

ryzykowne zagranie jak na obecne czasy, może gdyby nie covid to bym uznała, że jest o czym dywagować ale ja bym tu raczej nie szalała ze zmianami w zyciu.
moze wykorzystaj ten czas bez pracy na samorozwój? albo poszukaj innej pracy niż swoja kierunkowa.

17 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-01-27 08:21:14)

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Pomogłoby gdybyś powiedziała jakie macie zawody. Ja np zmieniałam pracę w czasie pandemii i poszło dość szybko ale wszystko zależy od branży

18

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Ja Twojego partnera rozumiem. Zmienic pracę po 5 latach jest trudno a co dopiero po 15. W głowie takiej osoby jest juz silne przywiązanie do stanowiska pracy i strach ze w innej sobie nie poradzi. Pól roku na szukanie to znwou nie tak dużo. Próbowałabym dalej jednocześnie wysyłając cv do firm z rodzinnej miejscowości. Jak się trafi coś faktycznie fajnego będziesz miała realny argument żeby się wyprowadzić. Na razie to tylko gdybanie czy faktycznie tyle jej jest i czy jest lepiej.

19

Odp: Nie chce się przeprowadzić
madoja napisał/a:

Moim zdaniem za bardzo idealizujesz swoje miasto. "Jest tam mnóstwo pracy" - to złudne wrażenie. Dopiero gdybyś otrzymała realną propozycję po wysłaniu CV - możesz mówić że praca jest. Skąd w ogóle przekonanie że tam "jest mnóstwo pracy"? Bo są ogłoszenia? big_smile Na pewno jest tez mnóstwo ogłoszeń w mieście w którym teraz mieszkasz.
Ja rozumiem gdyby to była pipidówa 3 tys mieszkańców, ale 200 tys to jest już duże miasto i NIE WIERZĘ że nie znajdziesz z czasem pracy.

Dokładając to, że teraz jest pandemia, ludzie tracą prace, a Ty chcesz się wyprowadzić w ciemno - nie, to zły pomysł.

Przekonanie ,że jest tam mnóstwo pracy wynika choćby z tego, że niedawno zaczęłam rozsyłać CV tak dla rozeznania się w sytuacji na tamtejszym rynku pracy - na 8  wysłanych CV , na następny dzień miałam 5 telefonów zwrotnych.

W obecnym mieście - od miesięcy wysyłam CV , ale odbijam się od ściany. Zero odzewu. Jak już idę na rozmowę to fakt ten zostaje bez echa, bo za dużo chętnych na jedno miejsce.

Dlatego też nie uważam że wyprowadzała bym się w ciemno, bo co mam do stracenia? Pracy i tak tutaj nie mam, a w moim mieście duże szanse na nią są, co już sprawdziłam ,może i nawet znajdę ją na dniach , mieszkanie tam jest , więc nie uważam że w tej sytuacji coś tracę, oprócz faceta na codzien.

20

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Można to prosto podsumować: dziewczyny przychodzą i odchodzą, a dobra praca to dobra praca.

Ratuj najpierw siebie

21 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-01-27 09:42:13)

Odp: Nie chce się przeprowadzić
Asiuleczek napisał/a:

(...) niedawno zaczęłam rozsyłać CV tak dla rozeznania się w sytuacji na tamtejszym rynku pracy - na 8  wysłanych CV , na następny dzień miałam 5 telefonów zwrotnych.

W obecnym mieście - od miesięcy wysyłam CV , ale odbijam się od ściany. Zero odzewu. Jak już idę na rozmowę to fakt ten zostaje bez echa, bo za dużo chętnych na jedno miejsce. (...)

Nie widzisz podobieństw między szukaniem pracy w jednym i drugim miejscu? To, że ktoś zadzwonił, że zaprosi Cię na rozmowę nie oznacza, że pracę otrzymasz.

Mym zdaniem decyzję już podjęłaś, teraz tylko szukasz dla niej społecznego przyzwolenia.

22

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Sytuacja by wyglądała zapewne inaczej, gdyby nie pandemia..Dlatego warto kierować się tutaj zdrowym rozsądkiem. Związek się chyba poza tym dobrze układa, bo widujecie się regularnie a stabilne zatrudnienie, to teraz jest na wagę złota. Sam się zastanawiam, czego się chwycić, bo wszytkie moje plany się posypały, ale całe szczęście trochę się zarobiło za granicą i na jakiś czas starczy smile Dodatkowo wspomniałaś, że partner bardzo lubi swoją pracę, zatem nie dziwię mu się, że nie widzi na razie innego wyjścia. Szanuję niezmiernie ludzi, którzy doceniają swoją pracę i nie mieści im się w głowie, żeby ot tak z czegoś rezygnować.

23

Odp: Nie chce się przeprowadzić
bagienni_k napisał/a:

(...) Związek się chyba poza tym dobrze układa, bo widujecie się regularnie (...)

Przecież oni razem mieszkają.

24

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Tym bardziej smile

Autorka się chyba za bardzo kisi, nie mogąc znaleźć pracy, dlatego chce przerwócić swoje życie do góry nogami. W normalnych warunkach może by to jeszcze jakoś posżło, al eteraz to ryzykowne posunięcie.

25

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Owszem, ale mi nie chodzi o to, że partner teraz zaraz ma rzucać pracę i jechać że mną. W obecnej sytuacji byłoby to czystą głupotą.

Chodzi mi o to , że on W OGÓLE nie bierze tej opcji pod uwagę. Czy pandemia się skończy, czy nie.

Powiem więcej, kiedyś, kiedy jeszcze nie było pandemii, zrobiliśmy rozeznanie, jak przestawia się sytuacja na rynku pracy w moim mieście , jeśli chodzi o jego branżę i jak kształtują się tam zarobki.
Sam był zachwycony, pozytywnie nastawiony, przyznał mi rację , że oboje mielibyśmy tam lepiej.

Ale UPARŁ się , że nie chce tam mieszkać na stałe , nie bo nie i koniec.

Dla porównania moje miasto ok.800tys mieszkańców, tu gdzie jesteśmy obecnie - 200 tys.

Stąd tez plan ze ja znajdę pracę, pojadę tam, będę zarabiać sensowne pieniądze(w obecnym mieście zarobki na tych samych stanowiskach o połowie mniejsze) , narazie będziemy do siebie przyjeżdżać w weekendy, a za jakiś czas , pół roku, rok ( ile będzie potrzebował) on "doprowadził" by się do mnie.
Bo tak mam wrażenie,że jest egoistą - ma swoją super pracę, dobrze zarabia, realizuje się, a ja się miotam. Siedzę na bezrobociu, doświadczenia nie zdobywam,lata lecą .

Przy czym podkreślam, sam przyznał rację że mielibyśmy w moim mieście lepiej.
Ale się nie przeprowadzi, bo nie.
Ani teraz, ani jak pandemia się skończy,ani nigdy.

26

Odp: Nie chce się przeprowadzić

No jakie te zarobki w Twoim mieście by nie były ma prawo nie chcieć się przeprowadzać.

A jak Ty się przeprowadzalas to kto był bardziej inicjatorem tego pomysłu? Jak doszliscie do decyzji że Ty tam a nie on tu?

27

Odp: Nie chce się przeprowadzić
jjbp napisał/a:

No jakie te zarobki w Twoim mieście by nie były ma prawo nie chcieć się przeprowadzać.

A jak Ty się przeprowadzalas to kto był bardziej inicjatorem tego pomysłu? Jak doszliscie do decyzji że Ty tam a nie on tu?


Jak się poznaliśmy on był bardzo zachwycony moim miastem i to on miał się przeprowadzić. Ja nawet tego nie oczekiwałam, sam stwierdził że chce się przeprowadzić. ( I wtedy jakoś o pracy swojej nie myślał?)

Po kilku miesiącach spotykania się w weekendy stwierdziliśmy , że chcemy juz ze sobą zamieszkać.
Na temten moment moja praca była trochę " gorsza " niż jego  i stwierdziliśmy ze jeśli ja zrezygnuje ze swojej pracy będzie to mniejsza "strata". I tak oto wprowadziłam się do jego miasta.

28 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-01-27 11:32:40)

Odp: Nie chce się przeprowadzić

A w domyśle przeprowadzalas się na zawsze czy było jakieś ustalenie że to opcja tymczasowa bo finanse ale za pare lat przeprowadzacie się do Ciebie?

29

Odp: Nie chce się przeprowadzić
jjbp napisał/a:

A w domyśle przeprowadzalas się na zawsze czy było jakieś ustalenie że to opcja tymczasowa bo finanse ale za pare lat przeprowadzacie się do Ciebie?

Ustalenie było takie, że pomieszkamy u niego rok, półtora, odłożymy trochę pieniędzy a po tym czasie wrócimy do mojego miasta....

No ale wtedy ja znalazłam dobrą pracę,miałam ją 2 lata i temat ucichł , w wakacje na skutek pandemii tą pracę straciłam,nowej nie mogę znaleźć ,tak więc temat przeprowadzki powrócił.

30

Odp: Nie chce się przeprowadzić

No dobra w takiej sytuacji rozumiem rozgoryczenie bo w sumie nie na to się umawialiscie. Druga kwestia jest to że obiektywnie rzecz biorąc rzucanie się na głęboką wodę tj. rynek pracy w innym mieście w pandemie to trochę szaleństwo. Ja na Twoim miejscu pewnie na ten moment bym się przeprowadzila sama, jak już tam się ustawisz, złapiesz pracę, będziesz mieć konkretne źródło utrzymania to wróciłabym do tematu. I wtedy to już wóz albo przewóz, umawialiscie się na życie w Twoim mieście więc masz prawo wymagać wywiązania się z tej umowy, on zaś ma rzecz jasna prawo zmienić zdanie. Kompromisu tu nie widzę albo któreś ustąpi albo trzeba się rozstać (no chyba że wchodzi w grę życie na odległość ale to ciężki tryb i nie dla każdego)

31

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Droga Autorko!
Kilka rzeczy:

1. Postrzegasz rzeczywistość przez pryzmat swoich aktualnych frustracji. Pół roku bez pracy może zryć banię każdemu i uczynić ponad miarę drażliwym i szukającym problemów tudzież konfliktów.

2. Te rzeczone pół roku bez pracy jest bardzo niepokojące. Pandemia czy nie pandemia to naprawdę baaardzo długo i czarownie, że ''pracy nie ma'' jest dość słabe.
    Tobie to szukanie nieszczególnie wychodzi -może podświadomie sabotujesz?

3. Bierzesz się do sprawy od dupy strony: nie masz pracy w ''swoim'' mieście; Twój facet też jej tam nie ma, a Twoje opowieści o dwukrotnie wyższych zarobkach to są - w tej chwili - pobożne życzenia. Naprawdę kwestia ewentualnej przeprowadzki to jest temat na baaardzo daleką przyszłość, poprzedzoną całym szeregiem ''jeśli''.
Moja propozycja jest tak: znajdź pracę w swoim mieście, jeśli znajdziesz, to pomieszkajcie czas jakiś osobno. A potem ''się zobaczy''. Będą twarde fakty, na których można budować przyszłość, a nie nadzieje i ''mi się wydaje'', jak teraz.

4. Twój facet ma prawo nie chcieć się nigdzie przeprowadzać, liczby i kwoty nie są jedynym determinantem życia, przynajmniej dla niektórych.

32

Odp: Nie chce się przeprowadzić
Asiuleczek napisał/a:

Przekonanie ,że jest tam mnóstwo pracy wynika choćby z tego, że niedawno zaczęłam rozsyłać CV tak dla rozeznania się w sytuacji na tamtejszym rynku pracy - na 8  wysłanych CV , na następny dzień miałam 5 telefonów zwrotnych.

W obecnym mieście - od miesięcy wysyłam CV , ale odbijam się od ściany. Zero odzewu. Jak już idę na rozmowę to fakt ten zostaje bez echa, bo za dużo chętnych na jedno miejsce.

Jeśli jesteś zapraszana na rozmowy, to nie odbijasz się od ściany. W swoim mieście miałaś telefony, ale nie byłaś na żadnym spotkaniu rekrutacyjnym, więc na dobrą sprawę nie wiesz co byłoby, gdybyś się na nich pojawiła i jak realnie to wygląda.

Jeśli zaś chodzi o zarobki, to - jak zrozumiałam - bazujecie na tym, co było przed pandemią, ale sytuacja się zmieniła. Można też przypuszczać, że w większym mieście są wyższe koszty życia (znam to z autopsji), a teraz bierzecie pod uwagę siłę nabywczą pieniądza przykładając ją do obecnych warunków, czyli mniejszego miasta.

Asiuleczek napisał/a:

Dlatego też nie uważam że wyprowadzała bym się w ciemno, bo co mam do stracenia? Pracy i tak tutaj nie mam, a w moim mieście duże szanse na nią są, co już sprawdziłam ,może i nawet znajdę ją na dniach , mieszkanie tam jest , więc nie uważam że w tej sytuacji coś tracę, oprócz faceta na codzien.

No właśnie, TY nie masz nic do stracenia, ale już Twój partner tak.
Moim zdaniem jeśli to jeszcze trochę potrwa, Twoja frustracja będzie wzrastać, a wtedy będziesz musiała ustawić sobie priorytety i zdecydować co jest dla Ciebie ważniejsze.

33 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-01-27 12:47:10)

Odp: Nie chce się przeprowadzić

O dwóch rzeczach warto pamiętać(przy założeniu, żę nie mamy pandemii):

1. Sama wysokość wypłaty być może nie jest jedynym wyznacznikiem atrakcyjności pracy i partner może właśnie tak to postrzegać. Dziwne, że nie chce podać konkretnego powodu,
    ale widocznie coś go na obecnym stanowisku trzyma, i cieżko powiedzieć dokładnie co to jest.
2. Sytuacje w życiu się dynamicznie zmieniają i kurczowe trzymanie się obietnic tego typu(akurat w tej sytuacji), że trzeba mieszkać tu i tu, wygląda nieco naiwnie. Uważam, że należy się
    dostosować do sytuacji a nie za wszelką cenę trzymać planu. Zmiana może wyjść od każdej ze stron.

    Na obecną chwilę, jeśli Ci tak bardzo zależy, możesz spróbować poszukać pracy w swoim mieście, obgadując to z partnerem. Będziesz mieć jasną sytuację, czy zgodzi się na takie rozwiązanie.

34 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-01-27 13:05:33)

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Cały wątek można by streścić w jednym pytaniu "Co zrobić, by mój partner zrobił to, co ja chcę?".

By było śmieszniej/straszniej autorka stwierdziła, że

Asiuleczek napisał/a:

(...) Mój partner nie bierze w ogóle pod uwagę zmiany miejsca zamieszkania, to znaczy - ja sama , owszem, z bólem (jego) serca mogę jechać i będziemy spotykać się w weekendy ( będzie dzielić nas nieco ponad 100km) ale on nie wyobraża sobie zmieniać miejsca zamieszkania oraz miejsca pracy i od nowa zaczynać z pracą , zbierać klientów i rozkręcać się w nowym mieście. (...)

Wynika z tego, że odsądzany od czci i wiary partner akceptuje pomysł powrotu autorki do jej rodzinnego miasta i podjęcie przez nią pracy.



***
bagienni_ku, to, co proponujesz (znalezienie w rodzinnym mieście pracy i podjęcie jej przez autorkę), partner autorki już zaakceptował. Wróć do pierwszego posta. smile

35

Odp: Nie chce się przeprowadzić

W tej sytuacji facet ma o wiele więcej do stracenia.
Zatem na obecną chwilę, raczej warto zacisnąć zęby i próbować dalej szukać na miejscu a jak to dalej nic nie da, pomyśleć o zatrudnieniu w Twoim rodzinnym mieście.

36

Odp: Nie chce się przeprowadzić
Wielokropek napisał/a:

Cały wątek można by streścić w jednym pytaniu "Co zrobić, by mój partner zrobił to, co ja chcę?".

Nie no pewnie, to ja będę się poświęcać dla niego rezygnując z siebie i swojego życia zawodowego i zostać najlepiej w jego mieście ( czego najbardziej by chciał s tych wszystkich opcji) tylko po to, żeby on miał swoją super pracę i się spełniał zawodowo smile
A ja będę robić w byle jakiej pracy za najniższą krajową. Niestety ale w takim regionie akurat mieszkamy.
Przy czym umawialiśmy się na coś innego jak ze sobą zaczynaliśmy.

Widzę powtarzające się stwierdzenia, że rzucanie pracy podczas pandemii to zły pomysł, podkresle raz jeszcze, NIE OCZEKUJE ZE PARTNER TERAZ RZUCI PRACE , o jego ewentualnej przeprowadzce mówimy o czasie gdzieś około roku po mojej wyprowadzce.

37 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-01-27 13:13:57)

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Asiuleczko,
wskaż, proszę, ten fragment mych postów, w którym namawiam Cię do poświęcenia.
Namawiam Cię do jednego: znalezienia i podjęcia pracy w rodzinnym mieście, skoro w tym, w którym mieszkasz jest to niemożliwe.

38

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Autorko no to zrób to, przeprowadz się, stan na nogi i wtedy mając konkrety będziecie mogli wrócić do tej rozmowy. Wydaje mi się to rozsądne

39

Odp: Nie chce się przeprowadzić
Asiuleczek napisał/a:

Nie no pewnie, to ja będę się poświęcać dla niego .

Nie, broń Boże.
Lepiej, żeby on poświęcił się dla Ciebie, wtedy wszystko będzie ok.
***

Postrzeganie relacji w takich kategoriach to prosta droga do katastrofy.

40 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-01-27 13:22:20)

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Każdy może przecież w dowolnym związku powiedzieć, że druga strona powinna się poświęcić dla drugiej..I można się tak przeciągać argumentami..

Ty wiesz najlepiej co go tak trzyma w tej pracy więć sama możesz stwierdzić, czy to ma sens. On widocznie widzi w tym stabilne zatrudnienie( choć może nie najlepiej płatne, skoro można więcej), dobrą atmosferę, kontakty czy zwykłą przyjemność - kto go tam wie? To z pewnością nic złego i z takiej stabilnej pozycji ciężko jest rezygnować.
Z tym umawianiem to nie przesadzaj, bo takie twarde trzymanie się postanowień brzmi nieco śmiesznie, przecież okoliczności się zmieniają i nie zawsze da się wszystko zrealizować.. Poza tym, skoro to tak odległy plan,  to dlaczego tak szybko chcesz już o tym myśleć? Ponadto nie wyobrażasz sobie nawet krótkiej chwili w gorszej pracy?

41

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Ja trochę rozumiem autorkę bo skoro wyjechała ze swojego miasta dla niego ale mając umowę ze za x lat wrócą to też bym była rozczarowana jakby ktoś się teraz na nasze uzgodnienia wypiął. Z drugiej strony no fakt, czasy i decyzję się zmieniają.


Jedyne co mozna zrobić to jeszcze raz to przegadać za jakiś czas ale ze stabilna sytuacja (oboje mają pracę itd)

42

Odp: Nie chce się przeprowadzić
jjbp napisał/a:

(...) Jedyne co mozna zrobić to jeszcze raz to przegadać za jakiś czas ale ze stabilna sytuacja (oboje mają pracę itd)

smile
Jedno ma dobrą, stałą pracę w jednym mieście, drugie dobrą i stałą pracę w drugim i wspólnie zastanawiają się nad przyszłym wspólnym życiem.
W pierwszym swym poście wspomniałam o znanych mi osobach, które przez kilka lat, codziennie, dojeżdżały do pracy. Dojeżdżały (i kobiety, i mężczyźni) mając nie tylko partnera, ale i dzieci.

43 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-01-27 13:34:07)

Odp: Nie chce się przeprowadzić

No cóż dojazd nieco ponad 100km codziennie w jedna stronę może być nieco problematyczne

44

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Zachęcam do przeczytania dwóch pierwszych zdań z mej sygnatury. Wielu osobom na tym forum otworzyło to oczy. smile

45

Odp: Nie chce się przeprowadzić

Może niech Autorka przestanie podchodzić do owej umowy, jak do przysięgi, popartej dokumentem na piśmie..To moze wtedy trochę z dystansem popatrzy na całą sprawę...

Posty [ 45 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie chce się przeprowadzić

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024