jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 58 ]

Temat: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Jestem staroswiecka i wg mnie to mezczyzna powinien zabiegac na POCZATKU znajomosci, jesli ma lekcewazace podejscie juz na poczatku to i tak nic z tego nie bedzie, a kobieta swoim zaangazowaniem tylko przedluza agonie znajomosci, nawet jesli mialoby dojsc do zwiazku.
Jestem przyzwyczajona, ze mezczyzna odzywa sie codziennie, moze sie zdarzyc ze co drugi, np praca, nadmiar obowiazkow, spotkanie z kolega czy nawet ze, sie nie chce.

W tym przypadku zabiegal (ja tez tylko w mniejszej skali), proponowal spotkania (ale ze wzgledow rodzinny.ch nie moglam). W koncu mam wolna sobote i chcialabym sie umowic, ale jesli on nie pisze to nie wiem, czy jest sens. widocznie az tak bardzo mu nie zalezalo.. dotad inicjacja kontaktu to bylo 80% on, 20 ja, ale moze odpuscic i sie skupic na takim, komu na 100% bedzie zalezec. w koncu tak powinno byc

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

To że Ty tak to wszystko widzisz i oceniasz interpretujesz mając sprecyzowane oczekiwania i przekonania (wg mnie mało elastyczne)
nie znaczy wcale że facet myśli i powinien,musi myśleć jak Ty .
Nie dogadujecie się ,widocznie bardzo słabą macie na tym etapie komunikację.
Facet się starał i zabiegał,sama to przyznajesz ponieważ byłaś zajęta i nie miałaś czasu to facet odpuszcza ,bo nadaremnie i bez skutku są jego starania i propozycje ,a co ma zrobić wiecznie czekać.Nawet jak rozumie Twoją sytuacje to nie ma rady na spotkania z Tobą.Nie macie jak się oswoić i poznać ,nie ma czasu na zażyłość poufałość z przyczyn obiektywnych - fizycznie.Pisanie to moim zdaniem trzeciorzędna sprawa.
To chyba dość początkowy okres znajomości nie oczekuj dozgonnych deklaracji i stałego ogromnego zaangażowania od niego.
Twoje sprawy rodzinne są dla Ciebie ważniejsze co zrozumiałe,ale zrozumiałe też jest to że jak niema facet wpływu na Twoją sytuacje i jest wobec tego w sumie bezradny to odpuszcza ,nie związał się z Tobą jeszcze na tyle żeby wymagać od niego aż takiego zainteresowania ,być może mu zależało tylko co z tego jak nie mógł się z tobą spotykać ,nie przeszło to w zalążek więzi po prostu,dla mnie normalka ,takie życie .Nie ma tu jakichś winnych .

3

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

To, że ty jesteś staroświecka nie oznacza, że on również. Omówiliście wasz stosunek do relacji damsko męskich by on wiedział, jaki pogląd wyznajesz?
Masz jakiś wzór na podstawie którego wylicza się poziom zaangażowania? Albo wzór na "ramy" tej staroświeckości, skoro jednak czasem inicjatywę wykazałaś?
Jeśli spotkał się z kilkoma odmowami to może kolejny raz mu się nie chce prosić o spotkanie i czeka na propozycję z Twojej strony, a nie jest też czarodziejem, by się nagle domyślić, że TERAZ MASZ CZAS.
Otwarta komunikacja, jasne artykułowanie swoich myśli i oczekiwań- polecam.

4

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

"W tym przypadku" - oznacza konkretnie który przypadek?
- https://www.netkobiety.pl/t124471.html    ten?
- https://www.netkobiety.pl/t124598.html    ten?
czy może ten - https://www.netkobiety.pl/t123196.html   ?
lub ten - https://www.netkobiety.pl/t122413.html   ?
Określ proszę dokładniej.

5

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Proponuję więcej elastyczności. Jest sobota, chciałabyś się spotkać, więc po prostu zadzwoń z pytaniem, czy ma ochotę na spotkanie. To jest raczej naturalne zachowanie . Nie możesz oczekiwać, że On czyta w Twoich myślach. Ale jeśli zależy Ci na takim "staraniu się" z jego strony, bo tak po prostu masz, to powiedz mu o tym.Że potrzebujesz czuć, że on zabiega. Jeśli nie otrzymywałabym żadnej stymulacji z drugiej strony, nie narzucałabym się. Włącz nieco empatii, i pomyśl o tym, że on może tez chciałby otrzymywać jakieś gesty z Twojej strony.

6

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

nie graj w grę, facet też musi czuć zainteresowanie z Twojej strony, raz Ty go zaproś to zobaczysz że potem on będzie, po prostu teraz jak coś Ci wypadło to on myśli że nie jesteś zainteresowana tylko jest dla Ciebie jedną z opcji, to nie Twoja wina ale w tych czasach dużo kobiet spotyka się z 2-3 osobami naraz i być może on już tego doświadczył i ponownie obawia,

7

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
kamiloo86 napisał/a:

nie graj w grę, facet też musi czuć zainteresowanie z Twojej strony, raz Ty go zaproś to zobaczysz że potem on będzie, po prostu teraz jak coś Ci wypadło to on myśli że nie jesteś zainteresowana tylko jest dla Ciebie jedną z opcji, to nie Twoja wina ale w tych czasach dużo kobiet spotyka się z 2-3 osobami naraz i być może on już tego doświadczył i ponownie obawia,

Nie nie, jakby ona bez przerwy nie miała czasu, miała inne zajęcia to mógłby wziąć to za olewanie. Jedna odmowa na zasadzie, jutro mi nie pasuje ale pojutrze chętnie pójdę to żadna odmowa.
Jak facet jest zainteresowany to sam zabiegoa.
WIele razy się na to nacięłam, myśląc, ze może daje za słobe sygnały, albo, że jest równouprawnienie, więc mogę sama pierwsza zaproponować spotkanie - to NIGDY nie działało bo po czasie okazywało się, że facet po prostu nie był mną zainteresowany. A ja po nocach tygodniami nie mogłam spać myśląc, jak go zachęcić i jak doprowadzić do spotkania.
On się chętnie natomiast zaraz spotykał ale z inną, i to z własnej inicjatywy.
Nachalne i namolen kobiety odstraszają mężczyzn wbrew temu co mówią, że teraz i kobiety mogą zabiegać.

8

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Rossanko, jesteś już kolejną osobą, choćby na tym forum która twierdzi, że zbytnia inicjatywa kobiety wcale nie popłaca. Niemal wszystkie moje koleżanki mają takie same odczucia. Posunę się dalej, to było ok do póki miało być luźno i fajno. Ciekawa kwestia, pewnie jeszcze długo będę się nad nią pochylać smile

9

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Nie można przesadzać ale by tak wszystko facet robił? Jeżeli bym miał tylko ja się starać to bym olał taką kobietę bo bym pomyślał że ma wywalone i jest księżniczką której trzeba wszystko pod nos podstawiać... Autorka "spotkania" napisała jako liczba mnoga więc zapewne kilka razy pytał się o nie, a za każdym razem dostawał negatywną odpowiedź to się nie dziwię że zmienił nastawienie.

10 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-12-28 18:30:04)

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
R_ita napisał/a:

Rossanko, jesteś już kolejną osobą, choćby na tym forum która twierdzi, że zbytnia inicjatywa kobiety wcale nie popłaca. Niemal wszystkie moje koleżanki mają takie same odczucia. Posunę się dalej, to było ok do póki miało być luźno i fajno. Ciekawa kwestia, pewnie jeszcze długo będę się nad nią pochylać smile

Bo to prawda. Moje koleżanki też to potwierdzały. Ile razy zabiegały, jezdziły, zapraszały - były kompletnie olewane, albo facet umawiał się z łaski, z nudy. Olewane nie dlatego, że zabiegały tylko ci faceci nie byli nimi zainteresowani. Bez sensu więc jest zabiegać o mężczyznę, który nie jest zainteresowany, jaki to ma cel? Strata czasu jej i jego. A jak on jest zainteresowany to spokojna głowa już on sie postara o to, aby ona to zauważyła.
Aha , zaboeganie to nie jest kiedy np na Sympatii babka napisze pierwsza, czy zaczepi faceta np bo ja wiem, w Empiku ("Przepraszam, widzę, ze przegląda pan poradniki, co by pan polecił dla początkującej hodowczyni kaktusów"?
Zabieganie to jest jak kobieta zaprasza do kina, na spacer, na wycieczke, a facet za każdym razem odmawia ale nie podaje innego terminu, albo jak tylko ona pierwsza pisze, dzwoni do niego. Ewentualnie jak tylko ona jezdzi  do niego do domu, a on nic. Z takich sytuacji jeszcze nie powstał związek.

TypowyCharlie napisał/a:

Nie można przesadzać ale by tak wszystko facet robił? Jeżeli bym miał tylko ja się starać to bym olał taką kobietę bo bym pomyślał że ma wywalone i jest księżniczką której trzeba wszystko pod nos podstawiać... Autorka "spotkania" napisała jako liczba mnoga więc zapewne kilka razy pytał się o nie, a za każdym razem dostawał negatywną odpowiedź to się nie dziwię że zmienił nastawienie.

Jak zależy, to on tak łatwo nie odpuści.
Kiedyś dawno temu spotkałam się z czymś takim.  Faceta nie zrażał mój wielomiesięczny brak czasu, bo studia, bo nauka, bo wizyta rodzinna, sama się mu dziwię, bo robiłam wszystko aby mu siebie obrzydzić, ale się normalnie nie dało. W końcu kontakt umarł śmiercią naruralną. Nigdy nie byłam nim zainteresowana, a to go nie zniechęcało. Także jak komuś zależy, to tak łatwo nie odpuści.
NIech kobieta będzie kobietą a mężczyzna mężczyzną. Płcie zawsze się będą różniły. To kobieta jest przepuszczana w drzwiach, to jej kupuje sie kwiaty i całuje w rękę i tak dalej.

11

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
rossanka napisał/a:
TypowyCharlie napisał/a:

Nie można przesadzać ale by tak wszystko facet robił? Jeżeli bym miał tylko ja się starać to bym olał taką kobietę bo bym pomyślał że ma wywalone i jest księżniczką której trzeba wszystko pod nos podstawiać... Autorka "spotkania" napisała jako liczba mnoga więc zapewne kilka razy pytał się o nie, a za każdym razem dostawał negatywną odpowiedź to się nie dziwię że zmienił nastawienie.

Jak zależy, to on tak łatwo nie odpuści.
Kiedyś dawno temu spotkałam się z czymś takim.  Faceta nie zrażał mój wielomiesięczny brak czasu, bo studia, bo nauka, bo wizyta rodzinna, sama się mu dziwię, bo robiłam wszystko aby mu siebie obrzydzić, ale się normalnie nie dało. W końcu kontakt umarł śmiercią naruralną. Nigdy nie byłam nim zainteresowana, a to go nie zniechęcało. Także jak komuś zależy, to tak łatwo nie odpuści.
NIech kobieta będzie kobietą a mężczyzna mężczyzną. Płcie zawsze się będą różniły. To kobieta jest przepuszczana w drzwiach, to jej kupuje sie kwiaty i całuje w rękę i tak dalej.

Dla mnie facet trochę "nienormalny"że nie zaczaił bazy i tyle czasu potrzebował by w końcu zrozumieć. Różnie z tym bywa, jeżeli ludzie znają się krótko i tylko jedna strona się stara to w większości jest szybka ewakuacja i poszukiwanie kogoś innego kto odwzajemni to "zainteresowanie", a nie będzie tylko kolejnym numerkiem i umilaczem. Płcie są różne ale do tanga trzeba dwojga wink

12

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
TypowyCharlie napisał/a:
rossanka napisał/a:
TypowyCharlie napisał/a:

Nie można przesadzać ale by tak wszystko facet robił? Jeżeli bym miał tylko ja się starać to bym olał taką kobietę bo bym pomyślał że ma wywalone i jest księżniczką której trzeba wszystko pod nos podstawiać... Autorka "spotkania" napisała jako liczba mnoga więc zapewne kilka razy pytał się o nie, a za każdym razem dostawał negatywną odpowiedź to się nie dziwię że zmienił nastawienie.

Jak zależy, to on tak łatwo nie odpuści.
Kiedyś dawno temu spotkałam się z czymś takim.  Faceta nie zrażał mój wielomiesięczny brak czasu, bo studia, bo nauka, bo wizyta rodzinna, sama się mu dziwię, bo robiłam wszystko aby mu siebie obrzydzić, ale się normalnie nie dało. W końcu kontakt umarł śmiercią naruralną. Nigdy nie byłam nim zainteresowana, a to go nie zniechęcało. Także jak komuś zależy, to tak łatwo nie odpuści.
NIech kobieta będzie kobietą a mężczyzna mężczyzną. Płcie zawsze się będą różniły. To kobieta jest przepuszczana w drzwiach, to jej kupuje sie kwiaty i całuje w rękę i tak dalej.

Dla mnie facet trochę "nienormalny"że nie zaczaił bazy i tyle czasu potrzebował by w końcu zrozumieć. Różnie z tym bywa, jeżeli ludzie znają się krótko i tylko jedna strona się stara to w większości jest szybka ewakuacja i poszukiwanie kogoś innego kto odwzajemni to "zainteresowanie", a nie będzie tylko kolejnym numerkiem i umilaczem. Płcie są różne ale do tanga trzeba dwojga wink

Tego nie wiem. Ale być może była to i moja wina. Wtedy byłam bardzo nieśmiała  i nie umiałam odmówić, myślałam, ze to będzie niegrzeczne, więc co któryś raz zgadzałąm się na spacer czy kawe. Moze to go myliło - tak patrzę po latach. Nie potrafiłam mu powiedzieć "nie" za każdym razem. A może po prosu stwierdził, ze mnie spbie wychodzi? Nie wiem, w każdym razie to była kompletna stata czasu dla mnie i dla niego.

13

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
rossanka napisał/a:
TypowyCharlie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jak zależy, to on tak łatwo nie odpuści.
Kiedyś dawno temu spotkałam się z czymś takim.  Faceta nie zrażał mój wielomiesięczny brak czasu, bo studia, bo nauka, bo wizyta rodzinna, sama się mu dziwię, bo robiłam wszystko aby mu siebie obrzydzić, ale się normalnie nie dało. W końcu kontakt umarł śmiercią naruralną. Nigdy nie byłam nim zainteresowana, a to go nie zniechęcało. Także jak komuś zależy, to tak łatwo nie odpuści.
NIech kobieta będzie kobietą a mężczyzna mężczyzną. Płcie zawsze się będą różniły. To kobieta jest przepuszczana w drzwiach, to jej kupuje sie kwiaty i całuje w rękę i tak dalej.

Dla mnie facet trochę "nienormalny"że nie zaczaił bazy i tyle czasu potrzebował by w końcu zrozumieć. Różnie z tym bywa, jeżeli ludzie znają się krótko i tylko jedna strona się stara to w większości jest szybka ewakuacja i poszukiwanie kogoś innego kto odwzajemni to "zainteresowanie", a nie będzie tylko kolejnym numerkiem i umilaczem. Płcie są różne ale do tanga trzeba dwojga wink

Tego nie wiem. Ale być może była to i moja wina. Wtedy byłam bardzo nieśmiała  i nie umiałam odmówić, myślałam, ze to będzie niegrzeczne, więc co któryś raz zgadzałąm się na spacer czy kawe. Moze to go myliło - tak patrzę po latach. Nie potrafiłam mu powiedzieć "nie" za każdym razem. A może po prosu stwierdził, ze mnie spbie wychodzi? Nie wiem, w każdym razie to była kompletna stata czasu dla mnie i dla niego.

Możliwe że bidula klapki na oczy założył z napisem love i czekał na happy end. Jeżeli w głowie już wspólne plany na przyszłość miał to takie spotkania tylko utrwaliły go w przekonaniu że coś z tego może będzie i jesteś zainteresowana. Najlepiej na starcie nawet delikatnie uświadomić taką osobę że nic z tego nie będzie by nie tracić jego i naszego czasu.

14

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
R_ita napisał/a:

Rossanko, jesteś już kolejną osobą, choćby na tym forum która twierdzi, że zbytnia inicjatywa kobiety wcale nie popłaca. Niemal wszystkie moje koleżanki mają takie same odczucia. Posunę się dalej, to było ok do póki miało być luźno i fajno. Ciekawa kwestia, pewnie jeszcze długo będę się nad nią pochylać smile

W tym to obopólna równowaga jest istotna w zgodzie ze sobą,jednostronność i jednostajność męczy i nuży na dłuższą metę niezależnie od natury płci,trzeba rozwagi i uważności w emocjach i z nimi żeby nie skończyło się frustracją ,rozczarowaniem kogoś, albo durną ciągłą zabawą w przyciąganie i odpychanie w nieskończoność.

15

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
blueangel napisał/a:

Jestem staroswiecka i wg mnie to mezczyzna powinien zabiegac na POCZATKU znajomosci, jesli ma lekcewazace podejscie juz na poczatku to i tak nic z tego nie bedzie, a kobieta swoim zaangazowaniem tylko przedluza agonie znajomosci, nawet jesli mialoby dojsc do zwiazku.
Jestem przyzwyczajona, ze mezczyzna odzywa sie codziennie, moze sie zdarzyc ze co drugi, np praca, nadmiar obowiazkow, spotkanie z kolega czy nawet ze, sie nie chce.

W tym przypadku zabiegal (ja tez tylko w mniejszej skali), proponowal spotkania (ale ze wzgledow rodzinny.ch nie moglam). W koncu mam wolna sobote i chcialabym sie umowic, ale jesli on nie pisze to nie wiem, czy jest sens. widocznie az tak bardzo mu nie zalezalo.. dotad inicjacja kontaktu to bylo 80% on, 20 ja, ale moze odpuscic i sie skupic na takim, komu na 100% bedzie zalezec. w koncu tak powinno byc

Też jestem za tym, żeby na początku znajomości dać się facetowi wykazać i pozwolić mu zabiegać, jednak tutaj miałabym drobną wątpliwość, czy facet się nie zniechęcił skoro odpowiedziałaś odmową na kilka propozycji spotkania. Proponowałaś termin alternatywny? Np., kiedy nie możesz we wtorek, ale w sobotę tak, to dajesz mu znać, że termin, który on zaproponował Ci nie pasuje, ale dzień X już tak, więc jakby miał ochotę, to jesteś otwarta na propozycje. Zostawiasz wtedy furtkę, nie zabiegasz, ale dajesz do zrozumienia, że jesteś zainteresowana. Nie jestem przekonana, że normalny i zdrowy facet będzie w nieskończoność zabiegał o kogoś, kto odmawia spotkań. Po prostu, jak sama mówisz, szkoda czasu na kogoś, kto nie jest zainteresowany.

Natomiast z częstotliwością pisania. Zależy od człowieka. Kiedyś podrywał mnie facet, który w ogóle nie pisał na komunikatorach, tylko chciał się spotykać. Więc jak się raz z nim spotkałam, to przez tydzień była cisza, napisał tylko po to, żeby umówić się na kolejne spotkanie. Na koniec jak nie mogłam, to napisał za kolejny tydzień, i tak jeszcze jakiś czas, a wyraźnie chciał się spotykać, tylko z mojej strony było więcej dystansu. Z kolei moja koleżanka jak poznała swojego narzeczonego, to on pisał do niej raz na dwa tygodnie, wyciągał ją na piwo i tak przez 3 miesiące się "bujali", ona się kompletnie nie zorientowała, że facet ją podrywa, a on był zdziwiony, że ona się nie domyśliła, no bo przecież z jego punktu widzenia on "ciągle się odzywał", tak więc co kraj, to obyczaj smile

16

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
Shoggies napisał/a:
blueangel napisał/a:

Jestem staroswiecka i wg mnie to mezczyzna powinien zabiegac na POCZATKU znajomosci, jesli ma lekcewazace podejscie juz na poczatku to i tak nic z tego nie bedzie, a kobieta swoim zaangazowaniem tylko przedluza agonie znajomosci, nawet jesli mialoby dojsc do zwiazku.
Jestem przyzwyczajona, ze mezczyzna odzywa sie codziennie, moze sie zdarzyc ze co drugi, np praca, nadmiar obowiazkow, spotkanie z kolega czy nawet ze, sie nie chce.

W tym przypadku zabiegal (ja tez tylko w mniejszej skali), proponowal spotkania (ale ze wzgledow rodzinny.ch nie moglam). W koncu mam wolna sobote i chcialabym sie umowic, ale jesli on nie pisze to nie wiem, czy jest sens. widocznie az tak bardzo mu nie zalezalo.. dotad inicjacja kontaktu to bylo 80% on, 20 ja, ale moze odpuscic i sie skupic na takim, komu na 100% bedzie zalezec. w koncu tak powinno byc

Też jestem za tym, żeby na początku znajomości dać się facetowi wykazać i pozwolić mu zabiegać, jednak tutaj miałabym drobną wątpliwość, czy facet się nie zniechęcił skoro odpowiedziałaś odmową na kilka propozycji spotkania. Proponowałaś termin alternatywny? Np., kiedy nie możesz we wtorek, ale w sobotę tak, to dajesz mu znać, że termin, który on zaproponował Ci nie pasuje, ale dzień X już tak, więc jakby miał ochotę, to jesteś otwarta na propozycje. Zostawiasz wtedy furtkę, nie zabiegasz, ale dajesz do zrozumienia, że jesteś zainteresowana. Nie jestem przekonana, że normalny i zdrowy facet będzie w nieskończoność zabiegał o kogoś, kto odmawia spotkań. Po prostu, jak sama mówisz, szkoda czasu na kogoś, kto nie jest zainteresowany.

Natomiast z częstotliwością pisania. Zależy od człowieka. Kiedyś podrywał mnie facet, który w ogóle nie pisał na komunikatorach, tylko chciał się spotykać. Więc jak się raz z nim spotkałam, to przez tydzień była cisza, napisał tylko po to, żeby umówić się na kolejne spotkanie. Na koniec jak nie mogłam, to napisał za kolejny tydzień, i tak jeszcze jakiś czas, a wyraźnie chciał się spotykać, tylko z mojej strony było więcej dystansu. Z kolei moja koleżanka jak poznała swojego narzeczonego, to on pisał do niej raz na dwa tygodnie, wyciągał ją na piwo i tak przez 3 miesiące się "bujali", ona się kompletnie nie zorientowała, że facet ją podrywa, a on był zdziwiony, że ona się nie domyśliła, no bo przecież z jego punktu widzenia on "ciągle się odzywał", tak więc co kraj, to obyczaj smile

MNój ex na moje pytanie, dlaczego widzimy się co 3 dni a w międzyczasie, nie ma kontaktu telefonicznego stwierdził, ze on nie czuje potrzeby aby się częściej spotykać i nie lubi dzwonić, bo woli rozmawiać na żywo. Z aparę miesięcy mnie rzucił big_smile, więc tu bym uważała.

17

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
rossanka napisał/a:
R_ita napisał/a:

Rossanko, jesteś już kolejną osobą, choćby na tym forum która twierdzi, że zbytnia inicjatywa kobiety wcale nie popłaca. Niemal wszystkie moje koleżanki mają takie same odczucia. Posunę się dalej, to było ok do póki miało być luźno i fajno. Ciekawa kwestia, pewnie jeszcze długo będę się nad nią pochylać smile

Bo to prawda. Moje koleżanki też to potwierdzały. Ile razy zabiegały, jezdziły, zapraszały - były kompletnie olewane, albo facet umawiał się z łaski, z nudy. Olewane nie dlatego, że zabiegały tylko ci faceci nie byli nimi zainteresowani. Bez sensu więc jest zabiegać o mężczyznę, który nie jest zainteresowany, jaki to ma cel? Strata czasu jej i jego. A jak on jest zainteresowany to spokojna głowa już on sie postara o to, aby ona to zauważyła.
Aha , zaboeganie to nie jest kiedy np na Sympatii babka napisze pierwsza, czy zaczepi faceta np bo ja wiem, w Empiku ("Przepraszam, widzę, ze przegląda pan poradniki, co by pan polecił dla początkującej hodowczyni kaktusów"?
Zabieganie to jest jak kobieta zaprasza do kina, na spacer, na wycieczke, a facet za każdym razem odmawia ale nie podaje innego terminu, albo jak tylko ona pierwsza pisze, dzwoni do niego. Ewentualnie jak tylko ona jezdzi  do niego do domu, a on nic. Z takich sytuacji jeszcze nie powstał związek.

TypowyCharlie napisał/a:

Nie można przesadzać ale by tak wszystko facet robił? Jeżeli bym miał tylko ja się starać to bym olał taką kobietę bo bym pomyślał że ma wywalone i jest księżniczką której trzeba wszystko pod nos podstawiać... Autorka "spotkania" napisała jako liczba mnoga więc zapewne kilka razy pytał się o nie, a za każdym razem dostawał negatywną odpowiedź to się nie dziwię że zmienił nastawienie.

Jak zależy, to on tak łatwo nie odpuści.
Kiedyś dawno temu spotkałam się z czymś takim.  Faceta nie zrażał mój wielomiesięczny brak czasu, bo studia, bo nauka, bo wizyta rodzinna, sama się mu dziwię, bo robiłam wszystko aby mu siebie obrzydzić, ale się normalnie nie dało. W końcu kontakt umarł śmiercią naruralną. Nigdy nie byłam nim zainteresowana, a to go nie zniechęcało. Także jak komuś zależy, to tak łatwo nie odpuści.
NIech kobieta będzie kobietą a mężczyzna mężczyzną. Płcie zawsze się będą różniły. To kobieta jest przepuszczana w drzwiach, to jej kupuje sie kwiaty i całuje w rękę i tak dalej.

to zależy, na ogół kobiety ganiają za facetami którzy ich nie chcą ja mówię o sytuacji gdzie widać gdzie 2 strony mają się ku sobie i czasem trzeba pokazać to zainteresowanie w bardziej dobitny sposób, moja koleżanka tak postępowała ze swoim narzeczonym, tańczyli koło siebie prawie rok aż w końcu nie wytrzymała, zadzwoniła do niego i zapytała o co Ci chodzi, chcesz ze mną być czy nie i ten facet powiedział że tak, że przeprasza że to nie on pierwszy jej wyznał uczucia ale miał wrażenie że ona ma tak wiele opcji że on jest tylko taką opcją zapasową, do dzisiaj się z tego śmieją i są szczęśliwi a to już kolejny rok razem, po prostu nie nadajemy na tych samych falach, różnie odbieramy pewne sygnały, plus jak jedna ze stron przesadzi z tym czekaniem na akcję z 2 strony to facet w końcu zgłupieje czy to w ogole ma sens, wejdzicie w jego buty, on sie stara, zaskakuje, kombinuje az w koncu mu kobieta odmawia i on traci grund pod nogami, wtedy nalezy wlasnie wykonac krok pomocniczny i np zaprosic na spacer a on potem juz bedzie sam dzialal, zapewniam

natomiast to o czym tu jest mowa z mojej perspektywy jako faceta to jest zwyczajnie inwestowanie w relację z 2 człowiekiem, jeżeli zainwestowałem czas (aktywo którego nie można odzyskać), emocje i myśli ku 2 stronie, to wiadomo że tak łatwo nie odpuszczę, tylko nie wiem czy macie świadomość że ta poniekąd historyczna zasada to forma manipulacji stosowana na szkoleniach z uwodzenia dla mężczyzn, nazywa się push and pull, czyli dzisiaj coraz więcej facetów robi to co kobiety im robiły przez dekady, tylko że u nich to mogła być forma pewnego rytuału uwodzenia

18

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
kamiloo86 napisał/a:

to zależy, na ogół kobiety ganiają za facetami którzy ich nie chcą ja mówię o sytuacji gdzie widać gdzie 2 strony mają się ku sobie i czasem trzeba pokazać to zainteresowanie w bardziej dobitny sposób, moja koleżanka tak postępowała ze swoim narzeczonym, tańczyli koło siebie prawie rok aż w końcu nie wytrzymała, zadzwoniła do niego i zapytała o co Ci chodzi, chcesz ze mną być czy nie i ten facet powiedział że tak, że przeprasza że to nie on pierwszy jej wyznał uczucia ale miał wrażenie że ona ma tak wiele opcji że on jest tylko taką opcją zapasową, do dzisiaj się z tego śmieją i są szczęśliwi a to już kolejny rok razem, po prostu nie nadajemy na tych samych falach, różnie odbieramy pewne sygnały, plus jak jedna ze stron przesadzi z tym czekaniem na akcję z 2 strony to facet w końcu zgłupieje czy to w ogole ma sens, wejdzicie w jego buty, on sie stara, zaskakuje, kombinuje az w koncu mu kobieta odmawia i on traci grund pod nogami, wtedy nalezy wlasnie wykonac krok pomocniczny i np zaprosic na spacer a on potem juz bedzie sam dzialal, zapewniam

bKiedyś coś takiego przeżyłam. Potem zdobyłam się na odwagę i zaprosiłam sama faceta. Ucieszył się ale powiedział, ze nie ma czasu. Ale kontaktu nie zerwał, nadal żesmy rozmawiali itd, znowu zdawało mi się, ze jest coś na rzeczy i znowu usłyszałam, ze on nie ma czasu, bo zapracowany, zlecenia robota. To już zgłupiałam. I odpuściłam.

19

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
rossanka napisał/a:
Shoggies napisał/a:
blueangel napisał/a:

Jestem staroswiecka i wg mnie to mezczyzna powinien zabiegac na POCZATKU znajomosci, jesli ma lekcewazace podejscie juz na poczatku to i tak nic z tego nie bedzie, a kobieta swoim zaangazowaniem tylko przedluza agonie znajomosci, nawet jesli mialoby dojsc do zwiazku.
Jestem przyzwyczajona, ze mezczyzna odzywa sie codziennie, moze sie zdarzyc ze co drugi, np praca, nadmiar obowiazkow, spotkanie z kolega czy nawet ze, sie nie chce.

W tym przypadku zabiegal (ja tez tylko w mniejszej skali), proponowal spotkania (ale ze wzgledow rodzinny.ch nie moglam). W koncu mam wolna sobote i chcialabym sie umowic, ale jesli on nie pisze to nie wiem, czy jest sens. widocznie az tak bardzo mu nie zalezalo.. dotad inicjacja kontaktu to bylo 80% on, 20 ja, ale moze odpuscic i sie skupic na takim, komu na 100% bedzie zalezec. w koncu tak powinno byc

Też jestem za tym, żeby na początku znajomości dać się facetowi wykazać i pozwolić mu zabiegać, jednak tutaj miałabym drobną wątpliwość, czy facet się nie zniechęcił skoro odpowiedziałaś odmową na kilka propozycji spotkania. Proponowałaś termin alternatywny? Np., kiedy nie możesz we wtorek, ale w sobotę tak, to dajesz mu znać, że termin, który on zaproponował Ci nie pasuje, ale dzień X już tak, więc jakby miał ochotę, to jesteś otwarta na propozycje. Zostawiasz wtedy furtkę, nie zabiegasz, ale dajesz do zrozumienia, że jesteś zainteresowana. Nie jestem przekonana, że normalny i zdrowy facet będzie w nieskończoność zabiegał o kogoś, kto odmawia spotkań. Po prostu, jak sama mówisz, szkoda czasu na kogoś, kto nie jest zainteresowany.

Natomiast z częstotliwością pisania. Zależy od człowieka. Kiedyś podrywał mnie facet, który w ogóle nie pisał na komunikatorach, tylko chciał się spotykać. Więc jak się raz z nim spotkałam, to przez tydzień była cisza, napisał tylko po to, żeby umówić się na kolejne spotkanie. Na koniec jak nie mogłam, to napisał za kolejny tydzień, i tak jeszcze jakiś czas, a wyraźnie chciał się spotykać, tylko z mojej strony było więcej dystansu. Z kolei moja koleżanka jak poznała swojego narzeczonego, to on pisał do niej raz na dwa tygodnie, wyciągał ją na piwo i tak przez 3 miesiące się "bujali", ona się kompletnie nie zorientowała, że facet ją podrywa, a on był zdziwiony, że ona się nie domyśliła, no bo przecież z jego punktu widzenia on "ciągle się odzywał", tak więc co kraj, to obyczaj smile

MNój ex na moje pytanie, dlaczego widzimy się co 3 dni a w międzyczasie, nie ma kontaktu telefonicznego stwierdził, ze on nie czuje potrzeby aby się częściej spotykać i nie lubi dzwonić, bo woli rozmawiać na żywo. Z aparę miesięcy mnie rzucił big_smile, więc tu bym uważała.

Ja tu mam na myśli przede wszystkim zalążki relacji, czyli zanim dojdzie do związku. Natomiast myślę, że nie ma reguły. Naprawdę są faceci, którzy nie czują potrzeby ustawicznego pisania, siedzenia na telefonie, natomiast jeśli im zależy to będą dążyć do spotkań i będą się systematycznie kontaktować.

A odnośnie Twojej sytuacji, znam i takie przypadki, gdzie facet czuł potrzebę częstego kontaktu i spotkań, a potem finalnie się ze związku wycofał. Więc powiedziałabym, że zainteresowanie faceta kobietą swoją drogą, a trwałość zawartej relacji/związku swoją. smile

20

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
Shoggies napisał/a:

Ja tu mam na myśli przede wszystkim zalążki relacji, czyli zanim dojdzie do związku. Natomiast myślę, że nie ma reguły. Naprawdę są faceci, którzy nie czują potrzeby ustawicznego pisania, siedzenia na telefonie, natomiast jeśli im zależy to będą dążyć do spotkań i będą się systematycznie kontaktować.

A odnośnie Twojej sytuacji, znam i takie przypadki, gdzie facet czuł potrzebę częstego kontaktu i spotkań, a potem finalnie się ze związku wycofał. Więc powiedziałabym, że zainteresowanie faceta kobietą swoją drogą, a trwałość zawartej relacji/związku swoją. smile

Tak, wiem, że dla róznych osób częstotliwość pisania jest rózna. Ale odzywanie sie taz na 3 dni czy raz na 2 tygodnie to jest dla mnie żaden kontakt. Albo odpowiadanie na pytania: tak, nie , dokładnie, super... i tyle, oraz to, ze jedna strona przeważnie pisze, dzwoni - dla mnie to wyraźny sygnał, ze druga strona nie jest zainteresowana, należy więc się wycofać.

21

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
rossanka napisał/a:
Shoggies napisał/a:

Ja tu mam na myśli przede wszystkim zalążki relacji, czyli zanim dojdzie do związku. Natomiast myślę, że nie ma reguły. Naprawdę są faceci, którzy nie czują potrzeby ustawicznego pisania, siedzenia na telefonie, natomiast jeśli im zależy to będą dążyć do spotkań i będą się systematycznie kontaktować.

A odnośnie Twojej sytuacji, znam i takie przypadki, gdzie facet czuł potrzebę częstego kontaktu i spotkań, a potem finalnie się ze związku wycofał. Więc powiedziałabym, że zainteresowanie faceta kobietą swoją drogą, a trwałość zawartej relacji/związku swoją. smile

Tak, wiem, że dla róznych osób częstotliwość pisania jest rózna. Ale odzywanie sie taz na 3 dni czy raz na 2 tygodnie to jest dla mnie żaden kontakt. Albo odpowiadanie na pytania: tak, nie , dokładnie, super... i tyle, oraz to, ze jedna strona przeważnie pisze, dzwoni - dla mnie to wyraźny sygnał, ze druga strona nie jest zainteresowana, należy więc się wycofać.

Zgadzam się z tym, że jeśli dynamika rozwoju znajomości Ci nie odpowiada, to najlepiej się wycofać i zaoszczędzić sobie frustracji.

22

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
rossanka napisał/a:
kamiloo86 napisał/a:

to zależy, na ogół kobiety ganiają za facetami którzy ich nie chcą ja mówię o sytuacji gdzie widać gdzie 2 strony mają się ku sobie i czasem trzeba pokazać to zainteresowanie w bardziej dobitny sposób, moja koleżanka tak postępowała ze swoim narzeczonym, tańczyli koło siebie prawie rok aż w końcu nie wytrzymała, zadzwoniła do niego i zapytała o co Ci chodzi, chcesz ze mną być czy nie i ten facet powiedział że tak, że przeprasza że to nie on pierwszy jej wyznał uczucia ale miał wrażenie że ona ma tak wiele opcji że on jest tylko taką opcją zapasową, do dzisiaj się z tego śmieją i są szczęśliwi a to już kolejny rok razem, po prostu nie nadajemy na tych samych falach, różnie odbieramy pewne sygnały, plus jak jedna ze stron przesadzi z tym czekaniem na akcję z 2 strony to facet w końcu zgłupieje czy to w ogole ma sens, wejdzicie w jego buty, on sie stara, zaskakuje, kombinuje az w koncu mu kobieta odmawia i on traci grund pod nogami, wtedy nalezy wlasnie wykonac krok pomocniczny i np zaprosic na spacer a on potem juz bedzie sam dzialal, zapewniam

bKiedyś coś takiego przeżyłam. Potem zdobyłam się na odwagę i zaprosiłam sama faceta. Ucieszył się ale powiedział, ze nie ma czasu. Ale kontaktu nie zerwał, nadal żesmy rozmawiali itd, znowu zdawało mi się, ze jest coś na rzeczy i znowu usłyszałam, ze on nie ma czasu, bo zapracowany, zlecenia robota. To już zgłupiałam. I odpuściłam.

I patrzysz z perspektywy tego doświadczenia, nikt nie lubie być odrzucany, ale gwarantuje Ci ze czesciej dotyczy mezczyzn i dam sie z tym zyc, plus czasem lepiej wiedziec wczesniej co 2 strona mysli niz niepotrzebnie wlasnie myslec dniami i nocami o czyms co nigdy nie bedzie mialo miejsca, idealnie gdyby facet pytal wprost bo faktycznie poprzez historyczne uwarunkowania to faceci byli strona stworzoną do dzialania, ale ten swiat sie tak szybko zmienia, kobiety teraz są tak przebojowe i tak aktywne seksualnie że faceci sie w tym wszystkim gubią, nie ma nic zlego w tym zeby im troche pomoc

23

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
kamiloo86 napisał/a:
rossanka napisał/a:
kamiloo86 napisał/a:

to zależy, na ogół kobiety ganiają za facetami którzy ich nie chcą ja mówię o sytuacji gdzie widać gdzie 2 strony mają się ku sobie i czasem trzeba pokazać to zainteresowanie w bardziej dobitny sposób, moja koleżanka tak postępowała ze swoim narzeczonym, tańczyli koło siebie prawie rok aż w końcu nie wytrzymała, zadzwoniła do niego i zapytała o co Ci chodzi, chcesz ze mną być czy nie i ten facet powiedział że tak, że przeprasza że to nie on pierwszy jej wyznał uczucia ale miał wrażenie że ona ma tak wiele opcji że on jest tylko taką opcją zapasową, do dzisiaj się z tego śmieją i są szczęśliwi a to już kolejny rok razem, po prostu nie nadajemy na tych samych falach, różnie odbieramy pewne sygnały, plus jak jedna ze stron przesadzi z tym czekaniem na akcję z 2 strony to facet w końcu zgłupieje czy to w ogole ma sens, wejdzicie w jego buty, on sie stara, zaskakuje, kombinuje az w koncu mu kobieta odmawia i on traci grund pod nogami, wtedy nalezy wlasnie wykonac krok pomocniczny i np zaprosic na spacer a on potem juz bedzie sam dzialal, zapewniam

bKiedyś coś takiego przeżyłam. Potem zdobyłam się na odwagę i zaprosiłam sama faceta. Ucieszył się ale powiedział, ze nie ma czasu. Ale kontaktu nie zerwał, nadal żesmy rozmawiali itd, znowu zdawało mi się, ze jest coś na rzeczy i znowu usłyszałam, ze on nie ma czasu, bo zapracowany, zlecenia robota. To już zgłupiałam. I odpuściłam.

I patrzysz z perspektywy tego doświadczenia, nikt nie lubie być odrzucany, ale gwarantuje Ci ze czesciej dotyczy mezczyzn i dam sie z tym zyc, plus czasem lepiej wiedziec wczesniej co 2 strona mysli niz niepotrzebnie wlasnie myslec dniami i nocami o czyms co nigdy nie bedzie mialo miejsca, idealnie gdyby facet pytal wprost bo faktycznie poprzez historyczne uwarunkowania to faceci byli strona stworzoną do dzialania, ale ten swiat sie tak szybko zmienia, kobiety teraz są tak przebojowe i tak aktywne seksualnie że faceci sie w tym wszystkim gubią, nie ma nic zlego w tym zeby im troche pomoc

Tylko, ze to nie ma większego sensu. Mężczyzna moze dostać  "kosza" ale to jest jakby wpisane w sytuacje, czasami on może nie wiedzieć, czy Pani jest porzychylna, czy mu się tylko wydaje. Warto więc spróbować. Jeśli ma się 13 lat to będzie obciach i dziewczyna wyśmieje, ale u dorosłych, zadna go przecież nie wyśmieje, nie rozpowie dookoła, tylko wiadomo, będzie przykra. W drugą stronę, gdy kobieta działa - to nie ma sensu, bo tu nie ma rozkmin czy ona się my podoba czy nie, tu sprawa jest jasna - nie podoba się. Gdyby on chciał kontaktu to już by sam zadziałał. Dlatego jestem na "nie", aby to kobieta nie była stroną starającą się, bo po co się starać o kogoś, kto jest niezainteresowany>? Z resztą moje obserwacje, obserwacje koleżanek to potwierdziły.,
Ile razy  to było, ze on apisała, czy dzwoniła, były rozkminy, co on myśli, może za słabe sygnały dawałam, może on potrzebuje czasu, może bardziej mu pokazać zainteresowanie - zawsze wynik był ten sam. On się interesował ale inną. Nagle sam pisał, sam z siebie dzwonił i sam z siebie zapraszał, ze ta druga nie miała watpliwości, czy ona się mu podoba, czy nie.

BNie dotyczy to jak już pisałam samego zapoznania. Moim zdaniem kobieta może np zagadac do nieznajomego na przystanku czy nawet wysłać wiadomość na Tinderze pierwsza ale na tym koniec. Jak mężczyzna nie podejmuje dalszych kroków, to znaczy, ze nie wzbudziło się zainteresowania.

24 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-28 21:02:54)

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

rozumiem, masz święte prawo do własnego zdania, podpierasz go własnymi doświadczeniami i rozmowami z koleżankami, które podzieliły sie swoim doświadczeniem,
ja mam inne, co pokazuje ze ile ludzi tyle podejść i różne są rezultaty, np ostatnio kolega, który cieszy się nieustannym powodzeniem powiedział że jego kobiety, które tylko czekają na aktywność 2 strony w ogóle nie pociągają, u niego się to kończy na 1 maks 2 spotkaniach, za to takie aktywne, inicjujące spotkania to jest właśnie jego target, ale może w jego przypadku to kwestia wielu możliwości i zwyczajnie nie zamierza się starać, wszystko może zależeć od przypadku, dodam że jak 2 strona inicjowała spotkania to on się na prawdę stara i sporo inwestuje + pamietajcie Drogie Panie że mezczyzni tez obserwują, jak takiego kandydata długo znacie np pracujecie razem ale w innych działach i on widział że jak sie Wam ktos mocno podobal i właśnie kogoś goniłyście to on potem jeżeli bedzie w koszyku tego ktory musi sie starac to w koncu uzna ze to nie ma sensu

25

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
kamiloo86 napisał/a:

rozumiem, masz święte prawo do własnego zdania, podpierasz go własnymi doświadczeniami i rozmowami z koleżankami, które podzieliły sie swoim doświadczeniem,
ja mam inne, co pokazuje ze ile ludzi tyle podejść i różne są rezultaty, np ostatnio kolega, który cieszy się nieustannym powodzeniem powiedział że jego kobiety, które tylko czekają na aktywność 2 strony w ogóle nie pociągają, u niego się to kończy na 1 maks 2 spotkaniach, za to takie aktywne, inicjujące spotkania to jest właśnie jego target, ale może w jego przypadku to kwestia wielu możliwości i zwyczajnie nie zamierza się starać, wszystko może zależeć od przypadku,

Kolega kiedyś poderwał babke, po czym powiedział mi, ze "wiesz co, za szybko mi poszło, ona się na wszystko zgadzała, cze
kała tylko na mój telefon, niegdy nie odmawiała spotkania - a teraz mi już przeszłp". z tego co się orientuje nawet roku dalej nie byli. On stwierdził, ze była zbyt dostępna i za szybko mu poszło. I zrozum tu człowieka.

Co do Twojego kolegi to wiesz co, te kobiety, które inicjują kontakty muszą go wcześniej kręcić inaczej nic by z tego nie było. Wyobraź sobie, że kręci z nim, wydzwania, zaprasza, dąży do kontaktu dziewczyna, kobieta, która zupełnie nie pociąga go fizycznie, nie wyobraża sobie sytuacji intemnej z nią, na dodatek ona go nudzi, albo ogólnie niezbyt ją lubi. I co by jej przyszło z tej jej aktywności? No nic by nie przyszło.
A zakład, że jakby mu jakaś bardzo zakręciła w głowie, to nie czekałby na jej pierwszy ruch tylko sam się zakręcił, aby inny mu jej nie sprzątnął sprzed nosa. Ja już mam swoje lata i nie takie akcje widziałam.

26

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

tu się z Tobą zgadzam w 100% w sensie nikt zdrowo stąpający po ziemi nie chce kogoś kto dla niego zrezygnuje z siebie samego, desperacja odrzuca nawet jak 2 strona jest mega atrakcyjna, ja jedynie uważam że warto czasem wejść w buty 2 strony i spróbować spojrzeć na sytuację jej oczami, zdarza się że ludzie mieli się ku sobie ale właśnie facet się poddał bo kobieta poddawała go kolejnej dziwnej próbie i nagle słyszy po latach od wspólnego znajomego: Baśka to za Tobą szalała, szkoda że nie spróbowaliście, jeszcze przypomniałem sobie jak inny kolega opowiadał mi rok temu że też otrzymywał takie dziwne sygnały od koleżanki, też się wkurzył i zadzwonił pytając wprost jak ma odbierać jej zachowanie i że jemu się ona mega podoba ale ma dość jakiś chorych gierek i dzisiaj też są razem wink, także ludzie coraz mniej chcą się bawić w podchody,

27

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
kamiloo86 napisał/a:

tu się z Tobą zgadzam w 100% w sensie nikt zdrowo stąpający po ziemi nie chce kogoś kto dla niego zrezygnuje z siebie samego, desperacja odrzuca nawet jak 2 strona jest mega atrakcyjna, ja jedynie uważam że warto czasem wejść w buty 2 strony i spróbować spojrzeć na sytuację jej oczami, zdarza się że ludzie mieli się ku sobie ale właśnie facet się poddał bo kobieta poddawała go kolejnej dziwnej próbie i nagle słyszy po latach od wspólnego znajomego: Baśka to za Tobą szalała, szkoda że nie spróbowaliście, jeszcze przypomniałem sobie jak inny kolega opowiadał mi rok temu że też otrzymywał takie dziwne sygnały od koleżanki, też się wkurzył i zadzwonił pytając wprost jak ma odbierać jej zachowanie i że jemu się ona mega podoba ale ma dość jakiś chorych gierek i dzisiaj też są razem wink, także ludzie coraz mniej chcą się bawić w podchody,

mYślę, że tak może być z obydwu stron. Czasami facet jest miły zagaduje, myślisz, o co mu chodzi. Potem smsuje, dąży do kontaktu, pisze codziennie, a nagle kontakt sie urywa, albo odpowiada słówkami. I zrozum tu człowieka. Czy się rozmyślił, czy w międzyczasie poznał inną, czy ogólnie kręci z 3ma naraz ;/

28

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
kamiloo86 napisał/a:

to zależy, na ogół kobiety ganiają za facetami którzy ich nie chcą ja mówię o sytuacji gdzie widać gdzie 2 strony mają się ku sobie i czasem trzeba pokazać to zainteresowanie w bardziej dobitny sposób, moja koleżanka tak postępowała ze swoim narzeczonym, tańczyli koło siebie prawie rok aż w końcu nie wytrzymała, zadzwoniła do niego i zapytała o co Ci chodzi, chcesz ze mną być czy nie i ten facet powiedział że tak, że przeprasza że to nie on pierwszy jej wyznał uczucia ale miał wrażenie że ona ma tak wiele opcji że on jest tylko taką opcją zapasową, do dzisiaj się z tego śmieją i są szczęśliwi a to już kolejny rok razem, po prostu nie nadajemy na tych samych falach, różnie odbieramy pewne sygnały, plus jak jedna ze stron przesadzi z tym czekaniem na akcję z 2 strony to facet w końcu zgłupieje czy to w ogole ma sens, wejdzicie w jego buty, on sie stara, zaskakuje, kombinuje az w koncu mu kobieta odmawia i on traci grund pod nogami, wtedy nalezy wlasnie wykonac krok pomocniczny i np zaprosic na spacer a on potem juz bedzie sam dzialal, zapewniam

natomiast to o czym tu jest mowa z mojej perspektywy jako faceta to jest zwyczajnie inwestowanie w relację z 2 człowiekiem, jeżeli zainwestowałem czas (aktywo którego nie można odzyskać), emocje i myśli ku 2 stronie, to wiadomo że tak łatwo nie odpuszczę, tylko nie wiem czy macie świadomość że ta poniekąd historyczna zasada to forma manipulacji stosowana na szkoleniach z uwodzenia dla mężczyzn, nazywa się push and pull, czyli dzisiaj coraz więcej facetów robi to co kobiety im robiły przez dekady, tylko że u nich to mogła być forma pewnego rytuału uwodzenia

Co do pierwszego akapitu- czy tym pierwszym krokiem pomocniczym w świeżej relacji nie jest już samo przyjmowanie atencji i akceptacja tego zabiegania? Mówię o naprawdę świeżej relacji. Bo na wzajemność i zrównoważenie inicjatyw według mnie powinien przyjść czas potem. Bo jednak uważam, że mężczyzna zazwyczaj sam czuje potrzebę wykazania się i imponowania kobiecie, o ile widzi, że to może przynieść owoce? Jak w prawie całym królestwie zwierząt. Czy uważasz, że zbyt to upraszczam?

Do bardzo fajnej kwestii nawiązałeś w drugim akapicie. Trochę mi się to skojarzyło z tym powiedzeniem, że to kobieta wybiera mężczyznę spośród mężczyzn, którzy wybrali ją... Więc wracamy do strojenia piórek. Mało jest gatunków ssaków, gdzie to samiec dokonuje wyboru samicy. To on się popisuje i czeka na chętną. Dorzucę, że uważam, że cywilizacje kręcą się naokoło kobiet, że te ponoszą większe koszty relacji damsko męskich więc zbyt łatwa dostępność i wychylanie się w stronę faceta  bardzo "psuje rynek" i samych mężczyzn. Jeszcze trochę wody upłynie nim odnajdziemy się w nowym porządku świata i tego, jak wszystko zostało wywrócone do góry nogami, by sytuacje jak ta przedstawiona przez autorkę stały się rzadkością.

29 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-28 21:39:44)

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
R_ita napisał/a:
kamiloo86 napisał/a:

to zależy, na ogół kobiety ganiają za facetami którzy ich nie chcą ja mówię o sytuacji gdzie widać gdzie 2 strony mają się ku sobie i czasem trzeba pokazać to zainteresowanie w bardziej dobitny sposób, moja koleżanka tak postępowała ze swoim narzeczonym, tańczyli koło siebie prawie rok aż w końcu nie wytrzymała, zadzwoniła do niego i zapytała o co Ci chodzi, chcesz ze mną być czy nie i ten facet powiedział że tak, że przeprasza że to nie on pierwszy jej wyznał uczucia ale miał wrażenie że ona ma tak wiele opcji że on jest tylko taką opcją zapasową, do dzisiaj się z tego śmieją i są szczęśliwi a to już kolejny rok razem, po prostu nie nadajemy na tych samych falach, różnie odbieramy pewne sygnały, plus jak jedna ze stron przesadzi z tym czekaniem na akcję z 2 strony to facet w końcu zgłupieje czy to w ogole ma sens, wejdzicie w jego buty, on sie stara, zaskakuje, kombinuje az w koncu mu kobieta odmawia i on traci grund pod nogami, wtedy nalezy wlasnie wykonac krok pomocniczny i np zaprosic na spacer a on potem juz bedzie sam dzialal, zapewniam

natomiast to o czym tu jest mowa z mojej perspektywy jako faceta to jest zwyczajnie inwestowanie w relację z 2 człowiekiem, jeżeli zainwestowałem czas (aktywo którego nie można odzyskać), emocje i myśli ku 2 stronie, to wiadomo że tak łatwo nie odpuszczę, tylko nie wiem czy macie świadomość że ta poniekąd historyczna zasada to forma manipulacji stosowana na szkoleniach z uwodzenia dla mężczyzn, nazywa się push and pull, czyli dzisiaj coraz więcej facetów robi to co kobiety im robiły przez dekady, tylko że u nich to mogła być forma pewnego rytuału uwodzenia

Co do pierwszego akapitu- czy tym pierwszym krokiem pomocniczym w świeżej relacji nie jest już samo przyjmowanie atencji i akceptacja tego zabiegania? Mówię o naprawdę świeżej relacji. Bo na wzajemność i zrównoważenie inicjatyw według mnie powinien przyjść czas potem. Bo jednak uważam, że mężczyzna zazwyczaj sam czuje potrzebę wykazania się i imponowania kobiecie, o ile widzi, że to może przynieść owoce? Jak w prawie całym królestwie zwierząt. Czy uważasz, że zbyt to upraszczam?

Do bardzo fajnej kwestii nawiązałeś w drugim akapicie. Trochę mi się to skojarzyło z tym powiedzeniem, że to kobieta wybiera mężczyznę spośród mężczyzn, którzy wybrali ją... Więc wracamy do strojenia piórek. Mało jest gatunków ssaków, gdzie to samiec dokonuje wyboru samicy. To on się popisuje i czeka na chętną. Dorzucę, że uważam, że cywilizacje kręcą się naokoło kobiet, że te ponoszą większe koszty relacji damsko męskich więc zbyt łatwa dostępność i wychylanie się w stronę faceta  bardzo "psuje rynek" i samych mężczyzn. Jeszcze trochę wody upłynie nim odnajdziemy się w nowym porządku świata i tego, jak wszystko zostało wywrócone do góry nogami, by sytuacje jak ta przedstawiona przez autorkę stały się rzadkością.

re1) To prawda, jeżeli kobieta okazuje zainteresowanie to jest to na pewno sygnał dla faceta że czas działać (jeżeli chce), ważne tylko żeby dobrze wyczuć ten moment o którym piszesz (''zrównoważenie inicjatyw), plus ważne jest żeby przy staraniu tej 2 strony nagle nie znikać z radaru bez uprzedzenia, facet odbiera to mocno personalnie, na zasadzie innego konkurenta, który skradł zainteresowanie a trudno walczyć z niewidzialnym wrogiem

re2) ja zawsze uważałem i dalej uważam że najlepsze relacje damsko-męskie to takie gdzie kobieta daje sygnał temu którego uważa za odpowiedniego partnera, dawniej pewnie to by wyglądało tak że przy swoim wybranku upuszcza chusteczkę (daje sie mu wykazac+okazuje zainteresowanie = czas dzialac), tylko ze ten swiat praktycznie przestal istniec, masa ludzi dobiera sie na zasadzie przesuwania reki w lewo lub w prawo, seks stal sie sportem, coraz mniej zaangażowania coraz wiecej gry gdzie w dlugim wymiarze przegrywają obie strony, dlatego jak facet wydaje sie byc gosciem na poziomie to na pewno minimum ktore warto zrobic to proponowac alternatywny termin spotkania + wytlumaczyc ze teraz termin nie jest dobry, samo nie moge, nie dam rady facetom coraz czesciej sie kojarzy z friend zone

30

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Wzielam sobie do serca wasze rady, zwlaszcza te o komunikacji. Postanowilam odezwac sie,w skrocie: spytal, czemu milczalam, on nie chcial poprostu przeszkadzac w swieta (napisal podczas nich tylko pierwszego dnia), ja opowiedzialam o mojej zasadzie xD i odparl, ze w takim razie on poprostu bd sie odzywal jako pierwszy.

w kazdym badz razie probowalam przeedytowac post, poniewaz na forach czesto gesto pojawiaja sie pytania,m dlaczego on sie nie odzywa, odezwac sie, czy mnie olal? mysle, ze to interesujacy temat. moznaby rozbudowac watek, moglby sie kiedys komus przydac wink
niestety nie moge tego zrobic, przy probach wyswiela sie komunikat: "nie masz uprawnien do tej strony".
Dziekuje wszystkim za odpowiedzi.

31 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-01-13 19:22:44)

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

ODSWIEZAM, BO NIE WIEM JAK SIE ZACHOWAC W NASTEPUJACEJ SYTUEJSZYN Z TYM SAMYM FACETEM, PROBLEM PODOBNY:

Bylo wszystko okej, zainteresowany, chcial sie spotykac, zaczal sie otwierac. rozmowa tel noca i na koniec mowi, ze rano o tej i o tej sie odezwie, ze wieczorem mozemy sie zdzwonic.

i cisza.

i TYM RAZEM nie chodzi mi o jak sie domyslacie brak odzewu, ale o NIEDOTRZYMANE SLOWO. rano akurat mogl zaspac +dzien wczesniej nie przedluzono mu umowy, pewnie ma kiepski humor, zrozumialabym, ze moze szuka czegos, albo nie chce siie gadac, whatever, ale bez kitu, po co obiecywac cos i potem nie dotrzymywac.

tym bardziej, ze akurat rozmawialismy wieczorem nt szczerosci, zaufania i wlasnie tez DOTRZYMYWANIA SLOWA!!! (jaka role dla nas odgrywa, co znaczy,..)

nie mam zamiaru sie klocic o taka pierdole, ale nie mam tez zamiaru akceptowac takich zachowan (chyba ze z waznych przyczyn lub niezaleznych od nas), tym bardziej ze juz raz cos podobnego sie zdarzylo, co moznaby podciagnac pod niedotrzymanie slowa. poprostu zabija to poczucie bezpieczenstwa, ze mozesz na kogos liczyc/ze jak bedzie sie palilo i kogos o cos poprosisz, to wiesz, ze nie musisz sie martwic.

nwm czy teraz udac, ze to po mnie splynelo czy dystans i nie odpisywac jakis czas czy powiedziec o co kaman i co naprawde mysle (troche glupio bym sie czula, bo po rozmowie, choc nie mowilismy o nim czy o mnie, ale tak ogolnie, ALE zna moje zdanie na ten temat) glupi nie jest.
etap poznawania i stad rozkminy, jak sie zacgowywac, co wolno, czego nie. ostatnie bywanie na randkach kilka let temu heh

i ile poczekac, az wysnuc wniosek, zeby w razie wu olac? 5 dni? tydzien?
kontakt byl wczoraj w nocy/nad ranem

32

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Przepraszam za szczerość, ale po to przychodzisz na forum.
Blueangel nie znoszę takich ludzi jak ty, domagających się ciągle uwagi. To bardzo męczące. Myślę, że ten chłopak ma podobnie. Tylko, że jemu brakuje odwagi powiedzieć Ci to wprost. Mówi ci co chcesz usłyszeć mimo, że wcale w to nie wierzy.

33

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

blueangel jak będziesz tak wszystko rozkładać na czynniki pierwsze i jeszcze zastanawiasz się, czy masz coś udawać

nwm czy teraz udac, ze to po mnie splynelo czy dystans i nie odpisywac jakis czas czy powiedziec o co kaman

, to nigdzie nie zajdziecie.

Wyluzuj, daj mu żyć i bądź naturalna (= szczera), a co ma być, to będzie...

34

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
merle napisał/a:

blueangel jak będziesz tak wszystko rozkładać na czynniki pierwsze i jeszcze zastanawiasz się, czy masz coś udawać

nwm czy teraz udac, ze to po mnie splynelo czy dystans i nie odpisywac jakis czas czy powiedziec o co kaman

, to nigdzie nie zajdziecie.

Wyluzuj, daj mu żyć i bądź naturalna (= szczera), a co ma być, to będzie...

Nic dalej nie bedzie, to nie tak ma wygladac. Z doswiadczenia wiem, ze jak zastanawiasz sie czy druga strona jest zainteresiwana, to nie jest. Jakby byla, to nie potrzebaby bylo zakladac watku na forum. Szkoda czasu na takie znajomosci.

35

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
rossanka napisał/a:

Nic dalej nie bedzie, to nie tak ma wygladac. Z doswiadczenia wiem, ze jak zastanawiasz sie czy druga strona jest zainteresiwana, to nie jest. Jakby byla, to nie potrzebaby bylo zakladac watku na forum. Szkoda czasu na takie znajomosci.

Przydałaby się szczera rozmowa. Czego oboje od takiego związku oczekują. Ale niestety facet jakiś pantoflowaty, nie dostaje tego czego by pewnie chciał. Powiedzieć nie umie, może nie jest na to gotowy. A Autorka skupia się na zaspokajaniu swojej potrzeby męskiej atencji.

36

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

prego
"domagam sie" stalego kontaktu jedynie w relacjach zwiazkowych/potencjalnie zwiazkowych. reaktywacja mojego postu jednak nie dotyczy kontaktu, a rzucania slow na wiatr. sama nie chcialam na dniach pisac, zeby pozalatwiac kilka swoich spraw, i jak juz zaznaczylam w poscie powyzej, nie oczekiwalam nawet odzewu, dopiero po tym, jak sam sie do niego zobowiazal. jesli ktos cos mowi, a potem tego nie robi, nie mam poczucia, ze moge na niego polegac, zwlaszcza jakby przyszlo cos naprawde powaznego, np nie mozesz sie urwac z pracy,prosisz sasiadke, zeby ci odebrala dzieci z przedszkola, mimo ze wiesz, ze w blahych sprawach bywalo to roznie/nie mogles na nia liczyc? juz pisalam, ze choczi tu o poczucie bezpieczenstwa, poczucie, ze mozesz na kogos liczyc. mam nadzieje, ze tym razem wyrazilam sie jasniej.

gdybym byla taka meczaca to nie proponowalby spotkan, nie wydluzalby ich itede itepe, no zalozmy, ze to ty masz racje (chlopak jest introwertykiem) to uwazasz, ze specjalnie to powiedzial, juz w danym momencie zakladajac, ze sie nie wywiaze?


merle
gdybym miala byc naturalna i szczera to musiala byc wyrzucic z siebie, ze mi sie nie podoba, gdy ktos cos mowi, a potem tego nie dotrzymuje, a sorry akurat to juz przedyskutowalismy (podobno mielismy takie samo podejscie nawet), a  tu zonk i co? powiedziec to jeszcze raz, ale tym razem o jego osobie? sytuacja serio troche idiotyczna, zeby slowo w slowo sie produkowac. choc serio chcialabym uniknac takich zachowan w przyszlosci. poprostu niech nie mowi, ze cos zrobi czy sie odezwie, jesli nie ma takich zamiarow, a jak juz powie to niech to dociagnie do konca i zrobi.

rossanka
wlasnie ja wiem, ze on jest zainteresowany. to on nie czuje sie pewnie, bo go trzymam na dystans. nawet raz poruszyl ten temat.
jakbys sie zachowala na moim miejscu? jeszcze raz walkowala praktycznie ten sam temat? olala? wylaczyla koma na kilka dni?

37 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-01-13 20:26:28)

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

nie dostaje tego czego by pewnie chciał.

i tu mozesz miec racje, napewno wiem, ze chcialby czestszych spotkan, chyba ze masz cos wiecej na mysli?
tylko co ma piernik do wiatraka/mojego postu.  nie widze analogii, czy w jaki sposob w  gle do tego doszedles..

ja jeszcze nie czuje, ze znalabym go na tyle, zeby sie wiazac albo przejsc na jakis wyzszy poziom

38 Ostatnio edytowany przez merle (2021-01-13 20:33:32)

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
blueangel napisał/a:

gdybym miala byc naturalna i szczera to musiala byc wyrzucic z siebie, ze mi sie nie podoba, gdy ktos cos mowi, a potem tego nie dotrzymuje

Dokładnie to sugeruję - powiedzieć, że Ci się to nie podoba.

blueangel napisał/a:

a sorry akurat to juz przedyskutowalismy (podobno mielismy takie samo podejscie nawet)

A skąd wiesz, że on rozumiał to tak samo jak Ty?

blueangel napisał/a:

a jak juz powie to niech to dociagnie do konca i zrobi.

To może go spytaj po prostu czemu nie dociągnął? Po co masz zgadywać?

blueangel napisał/a:

wlasnie ja wiem, ze on jest zainteresowany. to on nie czuje sie pewnie, bo go trzymam na dystans. nawet raz poruszyl ten temat.

Nie rozumiem. Piszesz już o nim powiedzmy "drugi" wątek (czyli jest dla Ciebie ważny), a jednocześnie (świadomie) trzymasz na dystans. Jaki w tym cel?

39

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
prego napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nic dalej nie bedzie, to nie tak ma wygladac. Z doswiadczenia wiem, ze jak zastanawiasz sie czy druga strona jest zainteresiwana, to nie jest. Jakby byla, to nie potrzebaby bylo zakladac watku na forum. Szkoda czasu na takie znajomosci.

Przydałaby się szczera rozmowa. Czego oboje od takiego związku oczekują. Ale niestety facet jakiś pantoflowaty, nie dostaje tego czego by pewnie chciał. Powiedzieć nie umie, może nie jest na to gotowy. A Autorka skupia się na zaspokajaniu swojej potrzeby męskiej atencji.

O czym rozmawiac, jak on ewidentnie nie zainteresowany. Chyba, ze ona chce uslyszec: sroki, nie mam teraz czadu na zwuazek, nawal pracy, priblemy rodzinne, musze kupic nowy samochod, ewentualnie: jestes za dobra dla mnie, jestesmy przyjaciolmi prawda?
Na logike. Babce bardzi sie podoba facet, a ona jemu podobno tez, ale on nie dzwoni, nie odzywa sie, a jak juz jest kontakt, to inicjowany przez nia.

40

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
blueangel napisał/a:

prego
"domagam sie" stalego kontaktu jedynie w relacjach zwiazkowych/potencjalnie zwiazkowych. reaktywacja mojego postu jednak nie dotyczy kontaktu, a rzucania slow na wiatr. sama nie chcialam na dniach pisac, zeby pozalatwiac kilka swoich spraw, i jak juz zaznaczylam w poscie powyzej, nie oczekiwalam nawet odzewu, dopiero po tym, jak sam sie do niego zobowiazal. jesli ktos cos mowi, a potem tego nie robi, nie mam poczucia, ze moge na niego polegac, zwlaszcza jakby przyszlo cos naprawde powaznego, np nie mozesz sie urwac z pracy,prosisz sasiadke, zeby ci odebrala dzieci z przedszkola, mimo ze wiesz, ze w blahych sprawach bywalo to roznie/nie mogles na nia liczyc? juz pisalam, ze choczi tu o poczucie bezpieczenstwa, poczucie, ze mozesz na kogos liczyc. mam nadzieje, ze tym razem wyrazilam sie jasniej.

gdybym byla taka meczaca to nie proponowalby spotkan, nie wydluzalby ich itede itepe, no zalozmy, ze to ty masz racje (chlopak jest introwertykiem) to uwazasz, ze specjalnie to powiedzial, juz w danym momencie zakladajac, ze sie nie wywiaze?


merle
gdybym miala byc naturalna i szczera to musiala byc wyrzucic z siebie, ze mi sie nie podoba, gdy ktos cos mowi, a potem tego nie dotrzymuje, a sorry akurat to juz przedyskutowalismy (podobno mielismy takie samo podejscie nawet), a  tu zonk i co? powiedziec to jeszcze raz, ale tym razem o jego osobie? sytuacja serio troche idiotyczna, zeby slowo w slowo sie produkowac. choc serio chcialabym uniknac takich zachowan w przyszlosci. poprostu niech nie mowi, ze cos zrobi czy sie odezwie, jesli nie ma takich zamiarow, a jak juz powie to niech to dociagnie do konca i zrobi.

rossanka
wlasnie ja wiem, ze on jest zainteresowany. to on nie czuje sie pewnie, bo go trzymam na dystans. nawet raz poruszyl ten temat.
jakbys sie zachowala na moim miejscu? jeszcze raz walkowala praktycznie ten sam temat? olala? wylaczyla koma na kilka dni?

Ja nie traktuję "braku odpisania" jako złamania danego słowa, mam inaczej niż Ty. Trudno utrzymywać mi regularny kontakt przez smsy czy msg, nie lubię dzwonić i odpisywać i pisać... I czasem wiem, że mam napisać, ale jest to dla mnie ogromny ogromny wysiłek, wymagający dużo energii. Jeśli mam trudny czas, to już w ogóle. Więc ja mam ogromną tolerancję na okresy ciszy w relacjach, na "nie dotrzymywanie słowa" jak ktoś rzuca "napiszę jutro". Dla mnie to nie jest złamana obietnica, tylko... norma.
Oczywiście, masz prawo mieć inaczej, interpretować to po swojemu, nie lubić takiego zachowania - bo ono pewnie coś CI robi (złości, sprawia rozczarowanie, przykrość). Coś dla CIebie znaczy o tej osobie (dla mnie - w ogóle nie ma znaczenia).
Złamane słowo, nie dotrzymanie obietnicy to dla mnie powazniejsze sprawy, więc takiego nie wysłania wiadomości nie widzę w tych kategoriach.

I teraz napisałam to po to, żebyś zobaczyła, że ktoś może mieć inną perspektywę. Nie wiem, jaką ma on. Ale jeśli miałabym coś poradzić, to co napisałaś merle ma największy sens. Mówisz, że Ci się to nie podoba - to jest naturalne i normalne, informujesz o swoich odczuciach, stawiasz granice. I to jest szczere, dajesz szanse na zobaczenie swojej perspektywy, bliższe poznanie. Nie musisz tego robić dwudziesty raz, ale też ludzie w związkach muszą się dotrzeć i na bardziej zaawansowanym etapie nie będzie tak, że raz powiesz  przykładowo "nie lubię, jak traktujesz mnie z góry", i już sprawa załatwiona. Trzeba będzie to przegadać, pokazać palcem, uzbroić się w cierpliwość, jeśli chcesz mieć jakiekolwiek nadzieje, że będziecie w stanie się dogadać na ważniejsze tematy.
W drugą stronę też milej, jeśli ktoś mi da więcej niż jedną tylko szansę, że "powiedziałem, że nie lubię jak...." tylko zadba o to, żebyśmy jednak szansę na dogadanie się mieli.

41 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-01-13 21:57:04)

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

monoceros
to nie byl brak odpisania. gdybym napisala, wiem, ze by odpisal. to on sie zobowiazal do napisania, nie mam zamiaru sie narzucac.

"W drugą stronę też milej, jeśli ktoś mi da więcej niż jedną tylko szansę, że "powiedziałem, że nie lubię jak...." tylko zadba o to, żebyśmy jednak szansę na dogadanie się mieli."
wiec w jaki sposob ty bys to zakomunikowala?

rossanka to wlasnie zazwyczaj ja przed wiekszoscia spotkan sie wykrecam, wszystkie propozycje padaly z jego strony.


merle
mam problem z lekiem przed bliskoscia. moze kiedys sie przelamie i zaloze watek. jestem singielka od jakis 7, 8 lat (wczesniej toksyczny zwiazek), a . nie czuje parcia na zwiazek, potrafie byc szczesliwa sama. nie mialabym nic przeciw spedzic kolejne 10 lat jako singielka, ale to jest jedyny facet, ktoremu od ok 10 lat zaufalam, wlasnie m.in. dlatego, ze ze jest szczery. nie mowi jakos standardowo czy to, co chcialabym uslyszec jak wiekszosc osobnikow plci przeciwnej, troszczy sie,.. choc ja moze potrzebuje czasu, zeby sie "oswoic". nie zna jeszcze mojej zwiazkowej historii tak dobrze, zeby o tym wiedziec.
poza tym w wielu rzechach mi imponuje i go podziwiam. pierwszy raz w moim zyciu, ale moze zbyt pochopnie

no i na chwile wlanczylam koma (zaluje, chetnie pobylabym z  2 dni niedostepna, zanim se przemysle, a tak widac, ze wiadomosc doszla), zeby cos sprawdzic w zwiazku z jutrzejszym dniem. napisal,,jakby nigdy nic a ja nie wiem co odp. jak juz wspomnialam, nie chce sie klocic z takiego powodu, ale chce, aby moje oczekiwania byly jasne. czy przelozyc rozmowe na ten temat jak bedziemy sie widziec? czy zaczekac az sie powtorzy, ze znowu czegos nie dotrzyma i dopiero?  dopiero ucze sie z nim komunikowac. tez nie uwazam, ze stalo sie cos strasznego, ale jesli teraz tak bedzie w blahych sprawach to nie bede nic i w powaznych oczekiwac jak juz bd sie walilo i palilo i tego chce uniknac. mam nadzieje, ze rozumiecie.

42

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
blueangel napisał/a:

monoceros
to nie byl brak odpisania. gdybym napisala, wiem, ze by odpisal. to on sie zobowiazal do napisania, nie mam zamiaru sie narzucac.

"W drugą stronę też milej, jeśli ktoś mi da więcej niż jedną tylko szansę, że "powiedziałem, że nie lubię jak...." tylko zadba o to, żebyśmy jednak szansę na dogadanie się mieli."
wiec w jaki sposob ty bys to zakomunikowala?

rossanka to wlasnie zazwyczaj ja przed wiekszoscia spotkan sie wykrecam, wszystkie propozycje padaly z jego strony.


merle
mam problem z lekiem przed bliskoscia. moze kiedys sie przelamie i zaloze watek. jestem singielka od jakis 7, 8 lat (wczesniej toksyczny zwiazek), a . nie czuje parcia na zwiazek, potrafie byc szczesliwa sama. nie mialabym nic przeciw spedzic kolejne 10 lat jako singielka, ale to jest jedyny facet, ktoremu od ok 10 lat zaufalam, wlasnie m.in. dlatego, ze ze jest szczery. nie mowi jakos standardowo czy to, co chcialabym uslyszec jak wiekszosc osobnikow plci przeciwnej, troszczy sie,.. choc ja moze potrzebuje czasu, zeby sie "oswoic". nie zna jeszcze mojej zwiazkowej historii tak dobrze, zeby o tym wiedziec.
poza tym w wielu rzechach mi imponuje i go podziwiam. pierwszy raz w moim zyciu, ale moze zbyt pochopnie

no i na chwile wlanczylam koma (zaluje, chetnie pobylabym z  2 dni niedostepna, zanim se przemysle, a tak widac, ze wiadomosc doszla), zeby cos sprawdzic w zwiazku z jutrzejszym dniem. napisal,,jakby nigdy nic a ja nie wiem co odp. jak juz wspomnialam, nie chce sie klocic z takiego powodu, ale chce, aby moje oczekiwania byly jasne. czy przelozyc rozmowe na ten temat jak bedziemy sie widziec? czy zaczekac az sie powtorzy, ze znowu czegos nie dotrzyma i dopiero?  dopiero ucze sie z nim komunikowac. tez nie uwazam, ze stalo sie cos strasznego, ale jesli teraz tak bedzie w blahych sprawach to nie bede nic i w powaznych oczekiwac jak juz bd sie walilo i palilo i tego chce uniknac. mam nadzieje, ze rozumiecie.

Lęk prze bliskością może powodować, że sabotujesz związek zanim się zacznie, stawiając nierealistyczne oczekiwania i łapiąc ludzi na najmniejszych odchyłach. Tak się czasem dzieje. To jest bardziej do Twojego zastanowienia się, czy Ty w ogóle chcesz być blisko, czy jednak nie powoduje to u Ciebie zbyt dużego stresu. Coś do przemyślenia, przegadania z przyjaciółką czy na terapii...

Mnie złapałaś za słówko. Brak odpisania, czy nie napisał pierwszy - jeden grzyb. "Zobowiązał się" to duże słowo na coś, co mogło być zdaniem rzuconym na odchodne. Nie odniosłaś się do tego co napisałam o innej perspektywie, o innym wiedzeniu tego typu sytuacji, jestem ciekawa co o tym myślisz.
Co bym napisała? Nie wiem, co było w rozmowie, jakich słów używacie, ale wyobrażam sobie to na zasadzie prostego komunikatu "rozmawialiśmy o tym, jak ważne jest dotrzymywanie obietnic. Wydarzyło się tak, że obiecałeś do mnie napisać, a potem tego nie zrobiłeś. Ja to rozumiem jako złamanie obietnicy, i jestem na to zła, zwłaszcza, że poruszaliśmy ten temat. Mam taką obawę, że to oznacza, że nie będę mogła na Ciebie liczyć w nagłych sytuacjach, bo też nic nie napiszesz"

Nie czekaj aż się powtórzy, bo wtedy będziesz wypłacać mu podwójnie, za dwie sytuacje. Zresztą, skoro Cię to gryzie, to czemu milczeć? "Chowanie urazy jest jak wypicie trucizny z nadzieją, że zaszkodzi drugiej osobie".

43

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

O matko, ale sie nakrecilas. Czy wy w ogole sie spotkaliscie? Ten mezczyzna jest przeciez dla ciebie obcy, nie ma wobec ciebie zadnych zobowiazan. Domyslam sie, ze po 8 latach singlowania jestes tak wyglodniala, ze jak sposoba ci sie juz ktos, to rzucasz sie na niego jak na jakas zwierzyne. Nie odpisuje, nawet jak cos tam obiecal, OK, nie powinnas sobie tym w ogole zawracac glowy, isc dalej i poznawac nowe osoby. Bez jakis wielkich oskarzen w jego strone, bo jesli cos ci sie nie podoba, to po prostu idziesz tam, gdzie masz to, co lubisz i prefererujesz. On nie jest ci nic winien. Relacje to delikatna materia, im mniej nacisku, odpowiednie sparowanie, czas, tym lepsze wiezi i rezultaty.

44

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
blueangel napisał/a:

monoceros
to nie byl brak odpisania. gdybym napisala, wiem, ze by odpisal. to on sie zobowiazal do napisania, nie mam zamiaru sie narzucac.

"W drugą stronę też milej, jeśli ktoś mi da więcej niż jedną tylko szansę, że "powiedziałem, że nie lubię jak...." tylko zadba o to, żebyśmy jednak szansę na dogadanie się mieli."
wiec w jaki sposob ty bys to zakomunikowala?

rossanka to wlasnie zazwyczaj ja przed wiekszoscia spotkan sie wykrecam, wszystkie propozycje padaly z jego strony.


merle
mam problem z lekiem przed bliskoscia. moze kiedys sie przelamie i zaloze watek. jestem singielka od jakis 7, 8 lat (wczesniej toksyczny zwiazek), a . nie czuje parcia na zwiazek, potrafie byc szczesliwa sama. nie mialabym nic przeciw spedzic kolejne 10 lat jako singielka, ale to jest jedyny facet, ktoremu od ok 10 lat zaufalam, wlasnie m.in. dlatego, ze ze jest szczery. nie mowi jakos standardowo czy to, co chcialabym uslyszec jak wiekszosc osobnikow plci przeciwnej, troszczy sie,.. choc ja moze potrzebuje czasu, zeby sie "oswoic". nie zna jeszcze mojej zwiazkowej historii tak dobrze, zeby o tym wiedziec.
poza tym w wielu rzechach mi imponuje i go podziwiam. pierwszy raz w moim zyciu, ale moze zbyt pochopnie

no i na chwile wlanczylam koma (zaluje, chetnie pobylabym z  2 dni niedostepna, zanim se przemysle, a tak widac, ze wiadomosc doszla), zeby cos sprawdzic w zwiazku z jutrzejszym dniem. napisal,,jakby nigdy nic a ja nie wiem co odp. jak juz wspomnialam, nie chce sie klocic z takiego powodu, ale chce, aby moje oczekiwania byly jasne. czy przelozyc rozmowe na ten temat jak bedziemy sie widziec? czy zaczekac az sie powtorzy, ze znowu czegos nie dotrzyma i dopiero?  dopiero ucze sie z nim komunikowac. tez nie uwazam, ze stalo sie cos strasznego, ale jesli teraz tak bedzie w blahych sprawach to nie bede nic i w powaznych oczekiwac jak juz bd sie walilo i palilo i tego chce uniknac. mam nadzieje, ze rozumiecie.


A czemu 2 dni chciałas być niedostępna? Wiesz, nie chcę Cię jakoś dołować, ale dzisiaj są trochę inne czasy. Facet ignorowany bezpodstawnie przez 2 dni w relacji, która nie miała jeszcze szans namieszać mu w głowie, uzna "ok, ona nie jest zainteresowana". Nie uwazasz, że żyjesz troszkę bajką Disneya, a nie tradycyjnymi zasadami? Za co on ma Cię pokochać i wzdychać do Ciebie, lecieć na oparach tego wzdychania przez 2 dni? Za sam wygląd? Za krótką rozmowę? Trzeba się poznać, spotkac. Daj mu siebie polubić za coś.

45

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

biankax99 chapeau bas! big_smile

Szkoda, że wiele Pań tego nie rozumie..

46

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

To nie tak ma wygladac. Z opisu czuc, ze meczy Ci ta cala sytuacja. Jakies podchody, rozkminy, czy my zalezy czy nie, czy odezwac sie czy nie. Nie boj sie, jak on spotka odpowiednia osobe, to ona nie bedzie sie zastanawiala, co on mysli, tylko on jej to pokaze, az sie nie bedzie mogla odgonic od niego.
Cos mi tu ogolnie nie pasuje, jakies to wszystko naciagane i meczace. Probuj kednak dalej, zawsze to jakies doswiadczenie na kolejny raz.

47

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
rossanka napisał/a:

To nie tak ma wygladac. Z opisu czuc, ze meczy Ci ta cala sytuacja. Jakies podchody, rozkminy, czy my zalezy czy nie, czy odezwac sie czy nie. Nie boj sie, jak on spotka odpowiednia osobe, to ona nie bedzie sie zastanawiala, co on mysli, tylko on jej to pokaze, az sie nie bedzie mogla odgonic od niego.
Cos mi tu ogolnie nie pasuje, jakies to wszystko naciagane i meczace. Probuj kednak dalej, zawsze to jakies doswiadczenie na kolejny raz.

Ogólnie autorka wydaje się trochę paranoiczna w opisywaniu tego co czuje. Wiadomo, że na początku relacji zawsze jest nutka niepewnosci, tajemnicy, wzajemne poznawanie się. Ale to jest zwykle PRZYJEMNE, a też mam wrażenie, że autorka się strasznie męczy sad

48 Ostatnio edytowany przez fahadrgp (2022-01-12 17:55:32)

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Hej! Jestem dziewczyną, która myślała, że widziała już wszystko, a przynajmniej mogła swobodnie dyskutować z facetami na każdy temat dnia. Cóż, myliłem się. Jest facet z biura, który ostatnio zaczął mnie lubić i nie jest w stanie wyrazić swoich uczuć. Jest bardzo nieśmiały - potrafi milczeć przez 15 minut, a nawet dłużej. Cóż, myślę, że zaczynam go lubić, ale nie ma sposobu, żebym wiedział, czy on też mnie lubi - bo po prostu nie otwiera ust!

49

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Dopóki będzie się tkwić w przestarzałych schematach, to wielu Paniom obiekt zainteresowań umknie sprzed nosa. Przekonanie, że wyjście kobiety z inicjatywą jako pierwszej to objaw desperacji jest chyba tak silne, jak niektóre wiejskie zabobony dotyczące chociażby sposobu leczenia pewnych chorób " posmaruj ranę sadłem z czegoś tam to przejdzie"...

Tak, jakby w ogóle do wiadomości nie dochodziło to, że druga strona TEŻ musi czuć jakieś zainteresowanie. Sama świadomość, że tylko ja ma się produkować a druga strona sobie spokojnie siedzi i myśli " a może go jeszcze pomęczę", to się odechciewa wszystkiego. Może i miałoby to sens, gdyby jedynym celem faceta było "latanie za babami", używając nieco pejoratywnego określenia, ale właśnie są inne rzeczy, równie ważne, albo i ważniejsze w życiu(na pewnym etapie), co dopiero co poznana kobieta. Jeśli ja odezwałem się raz czy dwa to oczekuje, że następny krok już nie należy do mnie. To dla mnie kwestia zdrowej równowagi nie zaś jakiegoś olewania.

50

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
fahadrgp napisał/a:

Hej! Jestem dziewczyną, która myślała, że widziała już wszystko, a przynajmniej mogła swobodnie dyskutować z facetami na każdy temat dnia. Cóż, myliłem się. Jest facet z biura, który ostatnio zaczął mnie lubić i nie jest w stanie wyrazić swoich uczuć. Jest bardzo nieśmiały - potrafi milczeć przez 15 minut, a nawet dłużej. Cóż, myślę, że zaczynam go lubić, ale nie ma sposobu, żebym wiedział, czy on też mnie lubi - bo po prostu nie otwiera ust!

Może mu brzydko pachnie z ust...

51

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Oczywiście że to mężczyzna na początku powinien zabiegać o kobietę w moim przypadku tak było i już jestem mężatką haha

52 Ostatnio edytowany przez apropo_defacto (2022-02-24 21:18:42)

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
blueangel napisał/a:

ODSWIEZAM, BO NIE WIEM JAK SIE ZACHOWAC W NASTEPUJACEJ SYTUEJSZYN Z TYM SAMYM FACETEM, PROBLEM PODOBNY:

Bylo wszystko okej, zainteresowany, chcial sie spotykac, zaczal sie otwierac. rozmowa tel noca i na koniec mowi, ze rano o tej i o tej sie odezwie, ze wieczorem mozemy sie zdzwonic.

i cisza.

i TYM RAZEM nie chodzi mi o jak sie domyslacie brak odzewu, ale o NIEDOTRZYMANE SLOWO. rano akurat mogl zaspac +dzien wczesniej nie przedluzono mu umowy, pewnie ma kiepski humor, zrozumialabym, ze moze szuka czegos, albo nie chce siie gadac, whatever, ale bez kitu, po co obiecywac cos i potem nie dotrzymywac.

tym bardziej, ze akurat rozmawialismy wieczorem nt szczerosci, zaufania i wlasnie tez DOTRZYMYWANIA SLOWA!!! (jaka role dla nas odgrywa, co znaczy,..)

nie mam zamiaru sie klocic o taka pierdole, ale nie mam tez zamiaru akceptowac takich zachowan (chyba ze z waznych przyczyn lub niezaleznych od nas), tym bardziej ze juz raz cos podobnego sie zdarzylo, co moznaby podciagnac pod niedotrzymanie slowa. poprostu zabija to poczucie bezpieczenstwa, ze mozesz na kogos liczyc/ze jak bedzie sie palilo i kogos o cos poprosisz, to wiesz, ze nie musisz sie martwic.

nwm czy teraz udac, ze to po mnie splynelo czy dystans i nie odpisywac jakis czas czy powiedziec o co kaman i co naprawde mysle (troche glupio bym sie czula, bo po rozmowie, choc nie mowilismy o nim czy o mnie, ale tak ogolnie, ALE zna moje zdanie na ten temat) glupi nie jest.
etap poznawania i stad rozkminy, jak sie zacgowywac, co wolno, czego nie. ostatnie bywanie na randkach kilka let temu heh

i ile poczekac, az wysnuc wniosek, zeby w razie wu olac? 5 dni? tydzien?
kontakt byl wczoraj w nocy/nad ranem

idź się leczyć. strach pomyśleć jakie tematy bedziesz zakładać jak przyjdzie w granatowych skarpetkach zamiast białych.

53

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Ktoś jest nieśmiały, bo przez 15 minut się nie odzywa - no po prostu szok!...

54

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Really nice post from you

55

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

When he lost his patience

56

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Ktoś odgrzebał stary temat big_smile
Jak to się dalej potoczyło?

57

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
rossanka napisał/a:

Ktoś odgrzebał stary temat big_smile
Jak to się dalej potoczyło?

Też jestem ciekawa, już w 2023 roku wink

58

Odp: jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?
blueangel napisał/a:

Jestem staroswiecka i wg mnie to mezczyzna powinien zabiegac na POCZATKU znajomosci, jesli ma lekcewazace podejscie juz na poczatku to i tak nic z tego nie bedzie, a kobieta swoim zaangazowaniem tylko przedluza agonie znajomosci, nawet jesli mialoby dojsc do zwiazku.
Jestem przyzwyczajona, ze mezczyzna odzywa sie codziennie, moze sie zdarzyc ze co drugi, np praca, nadmiar obowiazkow, spotkanie z kolega czy nawet ze, sie nie chce.

W tym przypadku zabiegal (ja tez tylko w mniejszej skali), proponowal spotkania (ale ze wzgledow rodzinny.ch nie moglam). W koncu mam wolna sobote i chcialabym sie umowic, ale jesli on nie pisze to nie wiem, czy jest sens. widocznie az tak bardzo mu nie zalezalo.. dotad inicjacja kontaktu to bylo 80% on, 20 ja, ale moze odpuscic i sie skupic na takim, komu na 100% bedzie zalezec. w koncu tak powinno byc

Wiesz, on może też tak myśleć- o Tobie.  Teraz są inne czasy więc weź na to małą poprawkę.  Też uważam,  że to facet powinien zabiegać,  tylko, że musi tez czuć,  że chcesz tego.  To da mu powera. Możesz napisać jak mija mu weekend,  czy np "pracowicie" tak jak u Ciebie, ze cieszysz się jak ogarniesz sprawy i bedziesz miała wiecej wolnego, napisz to wszystko pierwsza, okażesz zainteresowanie, a może umówicie się z jego inicjatywy?

Posty [ 58 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » jak dlugo zainteresowany facet moze sie nie odzywac?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024