hej. Zastanawiam się by nie iść do rodziców na wigilie (mieszkam z chłopakiem, on nie chce iść bo wkurza go moja rodzina przez to jak mnie traktują).
Jak często bywa faworyzowany jest mój starszy jedyny brat (jest nas dwoje). Co jego to lepsze.
Ja jestem spychana wiecznie na bok na potwierdzenie podam przykłady od zakupu laptopa na studia, poprzez remont pokoju za ok 20tys, oddanie obu obrączek dla niego i żony po działke pod budowę domu.
Nie licze się jako córka ani jako kobieta, moje sukcesy czy osiągnięcia sa spuszczane w kanał, bokiem - ok przyjęto do wiadomości.
Oboje z bratem mamy rodziny patchworkowe, on ma żonę starszą od siebie jej córkę i ich wspólną córkę a ja mam chłopaka starszego jego 2 córki wspolnych nie mamy. Rodzice akceptują przysposobioną wnuczkę, nie porożniają z rodzoną a u mnie ich nawet nie chca poznać, mam czasami wrażenie że jakbym urodziła dziecko nie było by tak zakceptowane i kochane jak córka mojego brata. Mama powiedziała że nie przyjedzie do nas tak o na kawe wgl bo to nie jest nasz dom (jak w przypadku brata -wspólna budowa) tylko dom jest mojego chłopaka a nie mój czy nasz.
mieszkając sama za granica usłyszałam że moja mama woli jecha do kolezanki na kilka dni niz do mnie - dosłownie powiedziała tak.
PYTANIE:
Czy powiedzieć że nie przyjadę na święta ani sama ani z rodziną, skoro na co dzień jestem tak traktowana?
Czy to będzie coś nie tak? Napewno się wszyscy poobrażają, będę tą najgorszą bo nikt nie widzi problemu w takim traktowaniu mnie.