Cześć wszystkim, postanowiłem uzewnętrznić się na forum bo cała ta historia niestety nie daje mi spokoju.
Mam 30 lat, wyglądam ok i pełnię funkcję w dużej firmie która wymaga sporego przemieszczania się po zakładzie, załatwiania różnych rzeczy itp.
Podczas wykonywania moich obowiązków, jakieś 8 miesięcy temu poznałem tam dziewczynę, od uśmiechu do słowa zaczęliśmy ze sobą gadać. Dziewczyna fajna, 23-25 lat, w moim typie ale no właśnie - praca - mimo, że nie byliśmy bezpośrednio powiązani obowiązkami - nie myślałem o niej w kategorii partnerki. Ona chyba miała inne plany, zaczęła mnie zaczepiać, dążyć do bliskości fizycznej, zagadywać. Potem wyszła cała afera z pandemią, tasowania na zmianach itp i relacja umarła śmiercią naturalną, mimo, że bardzo to przeżywała, że nie będziemy się widywać w pracy itp, płakała. Do niczego ciekawszego nie doszło, a ja miałem mieszane uczucia do spotykania się z osobą z pracy także szybko przeszedłem nad tym do porządku dziennego.
Po okresie około 2-3 miesięcy "rozłąki" wróciła i znów się zaczęło, tym razem umówiliśmy się na spotkanie raczej koleżeńskie po pracy, było miło ale na moje propozycje spotkań spotykałem się odmową. No i spoko, nie jestem nachalny, po dwóch próbach zostawiłem temat.
Po 2-3 tygodniach znowu mnie zaczepiała, zagadywała czy się obraziłem na co odparłem zgodnie z prawdą, że nie bo nie ma o co. To ona to kiedy ją znowu zabiorę na randkę. Od słowa do słowa spotkaliśmy się znowu kilkukrotnie, nie doszło do seksu czy nawet jakiś namiętnych pocałunków z tym, że strasznie do mnie lgnęła, tuliła się, non stop wieszała na mnie, łapała za rękę. Odpowiadało mi to tempo. I zakochałem się po raz pierwszy w życiu(miałem za sobą związki i inne relacje ale bez tego WOW), tak filmowo, jak niezła ćpalnia. Chodziłem jak na skrzydłach i...znowu odmowy spotkań, raz drugi trzeci, znowu zero inicjatywy mimo, że to ona zawsze znów nawiązywała kontakt i próbowała się zbliżać. No odrzucała mnie. Zapytałem więc wprost o co chodzi, powiedziałem jej, że ją lubię i chce się spotykać i zobaczymy co dalej. A ona mi, że za dużo sobie wyobrażam, co ja sobie myślę. WTF, jakbym obuchem w łeb dostał. Zabolało, przemyślałem to na spokojnie i powiedziałem jej wprost, że ok, rozumiem i szanuje decyzję, zostańmy kolegami z pracy. Ostudziłem relację do zera, unikałem zbytniego kontaktu, bolało ale zaczęło przechodzić. Ona sama reagowała na mnie dość emocjonalnie, nie do mnie ale potrafiła nawet czymś rzucić o biurko jak rozmawiałem z kolegą w pobliżu.
Po jakiś dwóch tygodniach znowu się uspokoiło, ja w sumie wracałem do formy, a ona mnie poprosiła na słowo i czy nie umówię się z jej koleżanką (pracuje z nami). Odmówiłem pół żartem bo szczerze zniesmaczyło mnie to (sama koleżanka bardzo fajna dziewczyna i wiem, że mnie lubi no ale nie w ten sposób). I potem znów moja niedoszła miłość zaczęła mieć do mnie sprawy, zaglądać mi przez ramię prawię się na mnie kładąc, zagadywać. Ostatnio wychodząc zwróciłem jej uwagę by łapała się poręczy bo prawie zaliczyła glebę, na co ona złapała mnie i stwierdziła że woli się trzymać mnie.
Zapomniałem dodać, że przez ten czas "przerw" obserwowała mnie często, nawet moi koledzy na to zwrócili uwagę co ona się tak gapi.
Szczerze mam mętlik w głowie, ta kobieta może mnie znowu urobić a szczerze mówiąc mam już dość tego bycia albo w zawieszeniu albo w nadziei. A już było tak dobrze. Tylko działa na mnie tak, że robię się miętki. Staram się jej unikać to pojawiała się z jakimiś bzdurami. Czego ona chce?
Nie wiem czy to ma znaczenie ale jest dość narcystyczna. Tj jest atrakcyjna i jest tego świadoma tylko po co mi o opowiadała o tym kto ją ostatnio podrywał? Nie rusza mnie to akurat bo nie jestem osobą zazdrosną, zresztą jednemu "amantowi" pokazała mnie palcem i że jestem niby jej chłopak (a prawdę powiedziawszy mogła po prostu chcieć go postraszyć bo wyglądam na bandytę).
Więc jak kochani, wyjaśnicie mi o co może jej chodzić? Co ona chce ugrać? Bo ja osobiście czuje, że się mną bawi.
dokładnie, bawi się tobą.
tylko tyle i aż tyle.
ma z tego frajdę.
od ciebie zalezy co z tym zrobisz.
Wygląda na to, że się bawi. Lubi się z Toba pokazywać, jak z nową torebką czy coś - coś jej to daje, ludzie patrzą, jest miło. Ale ostatecznie nic więcej. A Ty na to pozwalasz. Zawsze możesz jej powiedzieć, kiedy się na Tobie wiesza - co Ty sobie myślisz, za dużo sobie wyobrażasz. W końcu to ona postawiła granicę w waszej relacji. Być może wciąż na coś liczysz i miło Ci mieć dalej taki kontakt, ale ostatecznie trudno się odkochać będąc z kimś tak blisko.
4 2020-10-03 15:33:28 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2020-10-03 15:38:26)
Tez obstawiam, ze sie bawi. Gdyby cos od Ciebie chciala, to by to wziela, a ona najwyrazniej jedyne, co od Ciebie chce - to posiadac prywatnego fana.
Napisales, ze wczesniej nie zakochales sie z takim WOW. Napisze Ci jak dzialaja te mechanizmy - moze bedzie Ci latwiej zrozumiec sytuacje. Odpychajac Ciebie i przyciagajac sprawiala, ze duzo o niej myslales, teskniles, probowales rozgryzc jej zachowanie stwarzajac pewna jej figure w swoim umysle (i dalej to robisz). To dziala jak zaszczepienie pasozyta - nie wazne, czy myslisz o kims pozytywnie, czy negatywnie - im wiecej o nim myslisz tym jego figura w Twoim umysle staje sie wazniejsza. Myslenie o kims = angazowanie sie. Ty myslisz o niej duzo - wiec bardzo sie zaangazowales. Uwazam, ze ta kobieta o tym doskonale wie i potrafi to wykorzystac. Tlumaczy to tez - dlaczego, az tak oszales na jej punkcie
Osoba ze zdrowym poczuciem wartosci nie roztrzasa, dlaczego ktos ja zle traktuje. Idzie w swoja strone, bo nie pozwala sie zle traktowac. Pamietaj o tym to uchronisz się przed czarnymi wdowami
Ano ewidentnie chodzi jej o to, żebyś się nią interesował. I o niej myślał. Jej zachowanie przypomina klasyczne łamanie drugiego człowieka i serwowanie mu dezorientacji, żeby obsesyjnie o niej myślał próbując znaleźć logiczne wytłumaczenie zajść jakie mają miejsce w tej relacji. I bardzo ładnie jej się to udaje, skoro napisałeś tego posta.
Mam wrażenie, że jesteś stabilną, zrównoważoną i rozsądną osobą, pytanie, czy zależy Ci na tej toksycznej mocno relacji, która raczej będzie w taki sposób przebiegać, nawet jeśli się bardziej rozwinie. Myślę, że lepiej trzymać się z daleka od manipulantów.
Tak, zgadzam się z wami. Już wcześniej wywaliłem jej nr telefonu, powiedziałem, by nie pisała mi głupot.
Na razie ciągle odcinam się grubą kreską, dziś gdy przyszła do mnie powiedziałem jej wprost, że nie jest to jej obszar i powinna zająć się swoimi obowiązkami, nie powinna tu przebywać.
Dobrze zrobiłeś, nie daj się zwodzić. To są takie manipulacyjne zachowania, gierki. Nigdy nie rozumiałam takich ludzi, więc nie potrafię powiedzieć o co jej chodzi.
Nie wiem co ona sobie mysli i chyba wole nie wiedziec. Nie przepadam za tym typem czlowieka.
Manipulantka? Zalozyla sie z kims, ze zrobi ci wode z mozgu? Ma jakis problem ze soba?
Cokolwiek nia kieruje unikaj jak jej ognia, bo nic dobrego z tego dla ciebie nie wyniknie. Co najwyzej klopoty w pracy lub zyciu osobistym.
(..) jedyne, co od Ciebie chce - to posiadac prywatnego fana.
Dokładnie, sądzę że trafiłeś na zakompleksiałą atencjuszkę, która podbija sobie bębenek zainteresowaniem starszego od siebie faceta z roboty (pewnie masz wyższe stanowisko od niej). Rozumiem, że dziewczyna Ciebie pociąga i trudno dać Ci sobie spokój, ale powinieneś jasno postawić granice, bo inaczej ta zabawa będzie się ciągnąć do momentu, aż się wkurzysz i zrobi się nieprzyjemnie, a to w końcu praca, po co Ci syf.
Tak, zgadzam się z wami. Już wcześniej wywaliłem jej nr telefonu, powiedziałem, by nie pisała mi głupot.
Na razie ciągle odcinam się grubą kreską, dziś gdy przyszła do mnie powiedziałem jej wprost, że nie jest to jej obszar i powinna zająć się swoimi obowiązkami, nie powinna tu przebywać.
Teraz pewnie Ty jej zrobiłeś wodę z mózgu
Analogiczna sytuacja do tego:
https://www.netkobiety.pl/t123765.html#p3662488
Młodsza dziewczyna okręca wokół palca starszego faceta, który powinien być silny, a okazuje się słaby.
... nie myślałem o niej w kategorii partnerki. Ona chyba miała inne plany, zaczęła mnie zaczepiać, dążyć do bliskości fizycznej, zagadywać. ... bardzo to przeżywała, że nie będziemy się widywać w pracy itp, płakała. Do niczego ciekawszego nie doszło,
Singiel 30-latek, dziewczyna płacze, a on nie ma czasu/pieniędzy/odwagi aby do niej przyjechać... Obciach totalny...
To twoja pierwsza porażka.
a ja miałem mieszane uczucia do spotykania się z osobą z pracy także szybko przeszedłem nad tym do porządku dziennego.
Mama na pewno by tego nie pochwaliła.
Po okresie około 2-3 miesięcy "rozłąki" wróciła i znów się zaczęło, tym razem umówiliśmy się na spotkanie raczej koleżeńskie po pracy, było miło ale na moje propozycje spotkań spotykałem się odmową. No i spoko, nie jestem nachalny, po dwóch próbach zostawiłem temat.
Bo chciała poczuć emocje, a tymczasem były nudy... koleżeńskie... bo się nie odważył nic więcej.
Po 2-3 tygodniach znowu mnie zaczepiała, zagadywała czy się obraziłem na co odparłem zgodnie z prawdą, że nie bo nie ma o co. To ona to kiedy ją znowu zabiorę na randkę. Od słowa do słowa spotkaliśmy się znowu kilkukrotnie, nie doszło do seksu czy nawet jakiś namiętnych pocałunków z tym, że strasznie do mnie lgnęła, tuliła się, non stop wieszała na mnie, łapała za rękę. Odpowiadało mi to tempo. I zakochałem się po raz pierwszy w życiu...
Trzeba było wtedy z nią konkretnie porozmawiać co chce i zacząć tą relacją porządnie zarządzić...
... i...znowu odmowy spotkań, raz drugi trzeci, znowu zero inicjatywy mimo, że to ona zawsze znów nawiązywała kontakt i próbowała się zbliżać. No odrzucała mnie. Zapytałem więc wprost o co chodzi, powiedziałem jej, że ją lubię i chce się spotykać i zobaczymy co dalej. A ona mi, że za dużo sobie wyobrażam, co ja sobie myślę.
No bo cóż się będzie narzucać... Ona chce, a Ty się powstrzymujesz jak biały rycerz z niebios...
WTF, jakbym obuchem w łeb dostał. Zabolało, przemyślałem to na spokojnie i powiedziałem jej wprost, że ok, rozumiem i szanuje decyzję, zostańmy kolegami z pracy. Ostudziłem relację do zera, unikałem zbytniego kontaktu, bolało ale zaczęło przechodzić. Ona sama reagowała na mnie dość emocjonalnie, nie do mnie ale potrafiła nawet czymś rzucić o biurko jak rozmawiałem z kolegą w pobliżu.
Po jakiś dwóch tygodniach znowu się uspokoiło, ja w sumie wracałem do formy, a ona mnie poprosiła na słowo i czy nie umówię się z jej koleżanką (pracuje z nami). Odmówiłem pół żartem bo szczerze zniesmaczyło mnie to (sama koleżanka bardzo fajna dziewczyna i wiem, że mnie lubi no ale nie w ten sposób). I potem znów moja niedoszła miłość zaczęła mieć do mnie sprawy, zaglądać mi przez ramię prawię się na mnie kładąc, zagadywać. Ostatnio wychodząc zwróciłem jej uwagę by łapała się poręczy bo prawie zaliczyła glebę, na co ona złapała mnie i stwierdziła że woli się trzymać mnie.
Zapomniałem dodać, że przez ten czas "przerw" obserwowała mnie często, nawet moi koledzy na to zwrócili uwagę co ona się tak gapi.
Szczerze mam mętlik w głowie, ta kobieta może mnie znowu urobić a szczerze mówiąc mam już dość tego bycia albo w zawieszeniu albo w nadziei. A już było tak dobrze. Tylko działa na mnie tak, że robię się miętki. Staram się jej unikać to pojawiała się z jakimiś bzdurami. Czego ona chce?
Chce Ciebie... ale skoro ją tak traktujesz, to jest na Ciebie zła. Ciągle i ciągle ten wątek tutaj wraca na forum... chyba trzeci raz u różnych mężczyzn.
jest atrakcyjna i jest tego świadoma tylko po co mi o opowiadała o tym kto ją ostatnio podrywał?
Dziewczyna się stara jak może... robi to intuicyjnie... ale aby jej godność nie upadła. Ty zaś jesteś bojaźliwym ignorantem.
Nie rusza mnie to akurat bo nie jestem osobą zazdrosną,
Chłopieeee! NIe o zazdrość chodzi, tylko o pokazanie że ona jest wartościowa, że inni by chcieli, Ty możesz... ale ignorujesz...
Dla własnego zdrowia psychicznego i komfortu warto nie dawać się okręcać
A najważniejsze unikać ludzi, którzy potrzebują bez przerwy atencji, uwagi i zabiegania o siebie, stosując przy tym dziecinne gierki, podchodzy i manipulacje. Osoby niestabilne, toksyczne i uzależnione od zmiennych emocji niech sobie same żyją w swoim świecie.
No cóż, to tylko siksa która sama nie wie czego tak naprawdę chce, na pewno to atencji którą Jej dajesz, ale nie Ciebie widocznie. Olej dzieciaka, niech dojrzeje... A Ty, wydajesz się spoko facetem, swoje WOW przerzuc na kogoś bardziej dojrzałego
lisowydeszcz napisał/a:... nie myślałem o niej w kategorii partnerki. Ona chyba miała inne plany, zaczęła mnie zaczepiać, dążyć do bliskości fizycznej, zagadywać. ... bardzo to przeżywała, że nie będziemy się widywać w pracy itp, płakała. Do niczego ciekawszego nie doszło,
Singiel 30-latek, dziewczyna płacze, a on nie ma czasu/pieniędzy/odwagi aby do niej przyjechać... Obciach totalny...
To twoja pierwsza porażka.
Dziewczyna w PRACY się popłakała, bo kierownik nie chciał się z nią umówić. No, obciach totalny.
Jak panna taka niestabilna to lepiej się trzymać z daleka. 2x dalej jak to jest w pracy i to jeszcze w dużej firmie. Coś się jej odwidzi i skarga do HR, no molestującego przełożonego, już leci. Ciekawe komu uwierzą?
15 2020-10-05 14:28:02 Ostatnio edytowany przez lisowydeszcz (2020-10-05 14:29:34)
Mały update: znowu próbowała nawiązać kontakt, spławiłem ją kulturalnie. Potem trochę ostrzej "Nie powinnaś wrócić do swoich obowiązków?" na ile to może być ostre. Ogólnie zachowuje się jakbym wyrządzał jej jakąś krzywdę.
A co do mnie, odkąd postanowiłem to uciąć do minimum kontaktów służbowych (a są dni, że po prostu się będziemy mijać) czuje się jakby kamień z serca mi spadł. Taką ulgę i ja wiem, radość, że uciąłem tą relację.
Nie było tak, przez czas trwania tej znajomości, że zamykałem się na inne osoby bo jednak rozum krzyczał co innego niż serce.
A co do potencjalnej skargi do HR - takie ryzyko zawsze jest, szczególnie, że w firmie była kiedyś taka sytuacja (oskarżenie okazało się fałszywe). Odruchowo jednak staję pod kamerami rozmawiając z płcią przeciwną no i w pracy ręce przy sobie, nie ma to tamto, różni są ludzie, jedynie delikatny dotyk w ramię/górę pleców w pracy wchodzi w grę. A że ona robiła inaczej, cóż, kamery mają znakomitą rozdzielczość.
Ogólnie nie uważam tego za złe doświadczenie, nie mam jakiś żalów czy złości, nawet się cieszę, że doświadczyłem tak mocnych emocji, bo nie wiedziałem jak to jest się zakochiwać (nie mylić z miłością!) A ona jest jaka jest, nie zmienię jej, nie jestem jej ojcem czy wychowawcą, mogę jedynie wyrzucić ją ze swojego życia.
16 2020-10-05 23:00:02 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2020-10-05 23:01:06)
Mały update: znowu próbowała nawiązać kontakt, spławiłem ją kulturalnie. Potem trochę ostrzej "Nie powinnaś wrócić do swoich obowiązków?" na ile to może być ostre. Ogólnie zachowuje się jakbym wyrządzał jej jakąś krzywdę.
A co do mnie, odkąd postanowiłem to uciąć do minimum kontaktów służbowych (a są dni, że po prostu się będziemy mijać) czuje się jakby kamień z serca mi spadł. Taką ulgę i ja wiem, radość, że uciąłem tą relację.
Nie było tak, przez czas trwania tej znajomości, że zamykałem się na inne osoby bo jednak rozum krzyczał co innego niż serce.
A co do potencjalnej skargi do HR - takie ryzyko zawsze jest, szczególnie, że w firmie była kiedyś taka sytuacja (oskarżenie okazało się fałszywe). Odruchowo jednak staję pod kamerami rozmawiając z płcią przeciwną no i w pracy ręce przy sobie, nie ma to tamto, różni są ludzie, jedynie delikatny dotyk w ramię/górę pleców w pracy wchodzi w grę. A że ona robiła inaczej, cóż, kamery mają znakomitą rozdzielczość.
Ogólnie nie uważam tego za złe doświadczenie, nie mam jakiś żalów czy złości, nawet się cieszę, że doświadczyłem tak mocnych emocji, bo nie wiedziałem jak to jest się zakochiwać (nie mylić z miłością!) A ona jest jaka jest, nie zmienię jej, nie jestem jej ojcem czy wychowawcą, mogę jedynie wyrzucić ją ze swojego życia.
Nie wiem, czy wyzywanie sie na niej, bycie nieuprzejmym ma w ogole jakis sens. Chodzi o to, zebys o niej nie myslal i ignorowal ja. Odpychanie jej paradoksalnie tylko ja przyciaga - ma nadzieje, ze Cie udobrucha i wie tez pewnie, ze jezeli przejawiasz negatywne emocje, to jednak okazujesz jakas uwage :>>