Witam !
Jestem w małżeństwie ponad 2 lata. Nasz związek trwa już ponad 10 lat. Wszystko było super do momentu kiedy na świecie pojawił się nasz syn. Dokładnie 9 miesiącu temu. Od tamtej pory wszystko się sypie. Ciągle kłótnie, spiecia przeplatane kilkudniowym spokojem. Mąż bardzo się zmienił od tamtego momentu. Na początku było super ale później miałam wrażenie że męczę go z dzieckiem. Nie poświęcał nam tyle czasu co wcześniej. Zaczął przesiadywac jak nie przed komputerem to przed telefonem. Ciągle coś! Bardzo mi go brakuje bo przed przyjściem na świat naszego dziecka byliśmy nierozlaczni. Spedzalismy dużo czasu razem. Nie oczekuje że będzie tak jak dawniej ale chciałabym spędzać z Nim sam na sam chociaż momenty kiedy syn pójdzie spać. Po prostu poprzytulac się i porozmawiać. Kiedy dziecko śpi tak naprawdę tylko wtedy możemy być w jakimś stopniu sami. Ale on przypomina sobie o mnie tylko jak "coś chce". Zazwyczaj siedzi do późna przed komputerem ale gdy chce się kochać wtedy nagle kładzie się do sypialni o 22 . A tak to co? Komputer i telefon. Rozmawiałam z nim o tym tysiąc razy. On problemu nie widzi . Twierdzi że jak zwykle wymyślam. Ostatnio nie wytrzymałam i zapytałam wprost czy kogoś ma i co robi tyle czasu przed komputerem. Odpowiedział że mogę siedzieć i patrzeć jak mu nie wierzę. Taka odpowiedź. Ehh . Nie wiem sama czy to ze mną jest coś nie tak ?
1 2020-09-27 15:53:09 Ostatnio edytowany przez 12345niepewna (2020-09-27 20:37:16)
Pomaga Ci przynajmniej w obowiązkach domowych i przy dziecku?
Pomaga Ci przynajmniej w obowiązkach domowych i przy dziecku?
Przy dziecku tak. Czasem muszę go poprosić żeby coś przy nim zrobił bo potrzebuje np ugotować obiad czy się wykąpać. Domem zajmuje się raczej ja. No czasem wyniesie śmieci . To tyle
Moim zdaniem kryzys to za dużo powiedziane. Faceci często tak mają, mój mąż zachowuje się bardzo podobnie. Po prostu zdobył, dorobił się potomstwa i myśli że już nie musi się starać. Wiem jakie to denerwujące i jak samotna staje się wtedy kobieta.
Ja staram się od czasu do czasu zorganizować wyjście z mężem sam na sam. Albo brzydko mówiąc "pozbyć sie" córki np. Na weekend i spędzić czas we dwoje, albo nawet kogoś zaprosić i pozartowac razem w towarzystwie, wtedy jak kończy się impreza spędzamy jeszcze trochę czasu we dwoje i bywa naprawdę super
Jeśli macie okazję spróbujcie.
Mąż powinien więcej robić w domu, np sam ugotować obiad, dlaczego Ty sama masz wszystki robic kiedy on jest w domu?
Mieliśmy wspólne wyjścia . Rzadko ale jednak. Było fajnie ale co z tego jak później dalej zapomina że ma żonę.
Nie robi nic w domu bo tak go niestety przyzwyczaiłam. Nie jest to dla mnie aż takim problemem bo Nasze dziecko nie jest bardzo wymagające i ze wszystkim się wyrabiam. Bardziej martwi mnie to że tak się od siebie oddalamy i jak zwykle to ja wychodzę na tą zła bo zaczynam kłótnie.
Oj mi to się niestety od razu czerwona lampka zapala. Czy jesteś pewna, że nie pojawił się ktoś "trzeci"?
Oj mi to się niestety od razu czerwona lampka zapala. Czy jesteś pewna, że nie pojawił się ktoś "trzeci"?
Wydaje mi mi się że nie. Chociaż pewności nie mam. Sprawdzałam telefon nic podejrzanego nie zauważyłam. Zostawia go często tak że bez problemu mogę sprawdzić. Ale już sama nie wiem co myśleć.
Wydaje mi mi się że nie. Chociaż pewności nie mam. Sprawdzałam telefon nic podejrzanego nie zauważyłam. Zostawia go często tak że bez problemu mogę sprawdzić. Ale już sama nie wiem co myśleć.
Dowód w postaci "czystego" telefonu to za mało, by móc to wykluczyć. Dla mnie mimo wszystko najbardziej niepokojący jest fakt, że intuicja podpowiada Ci, że coś jest nie tak, w końcu nawet Twoje zapytanie, na które zresztą zareagował dosyć wymownie, czy to przeszukanie telefonu przecież nie wzięły się z powietrza. Jestem zwolenniczką teorii, że intuicja jest naszą wielką bronią, choć czasem nie chcąc dopuścić do siebie pewnych myśli, wolimy jej nie słuchać.
Na Twoim miejscu raz jeszcze porozmawiałabym z mężem, powiedziała co mnie niepokoi i jak się z tym wszystkim czuję, ale w sposób konstruktywny, czyli taki, który nie zostanie odebrany jak atak. Jeśli go zaatakujesz, mąż zacznie się bronić, przypuszczalnie uniesie się i nic z rozmowy nie wyjdzie. Po tylu wspólnie spędzonych latach zapewne znasz go na tyle, by zauważyć czy jest szczery, czy jednak coś ukrywa. Notabene, zmiany w związkach też powinny zaczynać się od rozmów o uczuciach, oczekiwaniach, zawiedzionych nadziejach, ale żeby mogło do tego dojść, przedtem trzeba nauczyć się tej trudnej sztuki. W przeciwnym razie nie tylko osiąga się efekt odwrotny do zamierzonego, ale jeszcze pogłębia istniejący konflikt.
Czy macie możliwość, żeby pójść na randkę?
12345niepewna napisał/a:Wydaje mi mi się że nie. Chociaż pewności nie mam. Sprawdzałam telefon nic podejrzanego nie zauważyłam. Zostawia go często tak że bez problemu mogę sprawdzić. Ale już sama nie wiem co myśleć.
Dowód w postaci "czystego" telefonu to za mało, by móc to wykluczyć. Dla mnie mimo wszystko najbardziej niepokojący jest fakt, że intuicja podpowiada Ci, że coś jest nie tak, w końcu nawet Twoje zapytanie, na które zresztą zareagował dosyć wymownie, czy to przeszukanie telefonu przecież nie wzięły się z powietrza. Jestem zwolenniczką teorii, że intuicja jest naszą wielką bronią, choć czasem nie chcąc dopuścić do siebie pewnych myśli, wolimy jej nie słuchać.
Na Twoim miejscu raz jeszcze porozmawiałabym z mężem, powiedziała co mnie niepokoi i jak się z tym wszystkim czuję, ale w sposób konstruktywny, czyli taki, który nie zostanie odebrany jak atak. Jeśli go zaatakujesz, mąż zacznie się bronić, przypuszczalnie uniesie się i nic z rozmowy nie wyjdzie. Po tylu wspólnie spędzonych latach zapewne znasz go na tyle, by zauważyć czy jest szczery, czy jednak coś ukrywa. Notabene, zmiany w związkach też powinny zaczynać się od rozmów o uczuciach, oczekiwaniach, zawiedzionych nadziejach, ale żeby mogło do tego dojść, przedtem trzeba nauczyć się tej trudnej sztuki. W przeciwnym razie nie tylko osiąga się efekt odwrotny do zamierzonego, ale jeszcze pogłębia istniejący konflikt.
Próbowałam tysiąc razy ale jak tylko zacznę rozmowę słyszę "Boże znow zaczynasz". I choćbym nie wiem jak miła przy tym była On nie chce rozmawiać. Ewentualnie prowadzę monolog jak do "ściany " oczywiście bez odpowiedzi. To taki typ człowieka który albo problemu nigdy nie widzi albo udaje że go nie ma
Czy macie możliwość, żeby pójść na randkę?
W najbliższym czasie nie. Mieszkamy daleko od rodziny . Taki wieczór sam na sam poza domem jest baaaardzo rzadko
"Próbowałam tysiąc razy ale jak tylko zacznę rozmowę słyszę "Boże znow zaczynasz". I choćbym nie wiem jak miła przy tym była On nie chce rozmawiać. Ewentualnie prowadzę monolog jak do "ściany " oczywiście bez odpowiedzi. To taki typ człowieka który albo problemu nigdy nie widzi albo udaje że go nie ma"
Skąd ja to znam...:-)
Rozmowa w tym momencie będzie jeszvze bardziej go denerwowac.
Nie naciskaj bo efekt będzie odwrotny.
Bardzo możliwe ze jest osoba 3 (może to być tylko ktoś z kim pisze) on Ci się nie przyzna. To wieczne siedzenie na telefonie i komputerze jest niepokojące.
Będzie usuwał wiadomosci.Powinnaś skupić się na dziecku i sobie, jego narazie "obserwowac".
Może zacznij zostawiać mu dziecko na jakas godzinke i wyjść sobie poza dom się odstresowac.. może jakiś fitness, bieganie ? Staraj się pokazać z dobrej strony być uśmiechnięta.
Życie po urodzeniu dziecka się zmienia, ludzie myślą że mogą spocząć na laurach nie dbają o związek jak kiedyś, obowiązki ich przerastają i Twój partner szuka wg mnie "odskoczni" bo przecież kiedyś było jakoś tak łatwiej, bezstresowo.
Kiedyś w swoim wątku Ela fajnie opisała, że jak zaczęło się jej małżeństwo sypać i ona już była zmęczona zajmowaniem się, tym dlaczego mąż robi to co robi, zajęła się sobą. Chyba jeśli dobrze pamiętam rozpoczęła terapię. To był strzał w 10. W tym momencie jest czas na to byś zajęła się sobą. Szkoda twoich nerwów i czasu na męża bo się zamęczysz psychicznie. Jak widzisz i tak do niego nie docierasz, wręcz utrwalasz jego reakcje zamykania się na ciebie. Odpuść, olej, poświęć ten czas sobie. Niech w tym waszym układzie będzie chociaż 1 osoba, której zależy na tobie, czyli ty sama.
14 2020-09-28 11:18:54 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-09-28 12:32:00)
"Próbowałam tysiąc razy ale jak tylko zacznę rozmowę słyszę "Boże znow zaczynasz". I choćbym nie wiem jak miła przy tym była On nie chce rozmawiać. Ewentualnie prowadzę monolog jak do "ściany " oczywiście bez odpowiedzi. To taki typ człowieka który albo problemu nigdy nie widzi albo udaje że go nie ma"
Skąd ja to znam...:-)
Rozmowa w tym momencie będzie jeszvze bardziej go denerwowac.
Nie naciskaj bo efekt będzie odwrotny.
Bardzo możliwe ze jest osoba 3 (może to być tylko ktoś z kim pisze) on Ci się nie przyzna. To wieczne siedzenie na telefonie i komputerze jest niepokojące.
Będzie usuwał wiadomosci.Powinnaś skupić się na dziecku i sobie, jego narazie "obserwowac".Może zacznij zostawiać mu dziecko na jakas godzinke i wyjść sobie poza dom się odstresowac.. może jakiś fitness, bieganie ? Staraj się pokazać z dobrej strony być uśmiechnięta.
Życie po urodzeniu dziecka się zmienia, ludzie myślą że mogą spocząć na laurach nie dbają o związek jak kiedyś, obowiązki ich przerastają i Twój partner szuka wg mnie "odskoczni" bo przecież kiedyś było jakoś tak łatwiej, bezstresowo.
Wczoraj mi wypalił na koniec dnia że zrobiłam się pretensjonalna. Ehh. Siedzę non stop z dzieckiem, ciągle to samo każdego dnia . Z dala od rodziny i znajomych . Nie wiem co w tym dziwnego że chce spędzać z mezem czas. Najwyrazniej dla Niego to dziwne . Czy jestem mila czy nie to ciągle jest to samo . A jak tu sie nie denerwowac i nie miec podejrzen jak maz jest mlody, przystojny a zone ma totalnie w d...
Kiedyś w swoim wątku Ela fajnie opisała, że jak zaczęło się jej małżeństwo sypać i ona już była zmęczona zajmowaniem się, tym dlaczego mąż robi to co robi, zajęła się sobą. Chyba jeśli dobrze pamiętam rozpoczęła terapię. To był strzał w 10. W tym momencie jest czas na to byś zajęła się sobą. Szkoda twoich nerwów i czasu na męża bo się zamęczysz psychicznie. Jak widzisz i tak do niego nie docierasz, wręcz utrwalasz jego reakcje zamykania się na ciebie. Odpuść, olej, poświęć ten czas sobie. Niech w tym waszym układzie będzie chociaż 1 osoba, której zależy na tobie, czyli ty sama.
Ehh. Żeby to wszystko było tak proste. Ale chyba nie mam wyjścia.
-------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim – łamiesz w ten sposób regulamin. Jeśli chcesz coś do swojej wypowiedzi dopisać, użyj funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego z Twoich postów.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka