Mam 25 lat,jestem zadbana,i nawet atrakcyjna,przeszkadza mi kilka cech u siebie miedzyinnymi małomówność,niskasamoocena,brak motywacji..Przez rok spotykam sie z facetem [starszym ode mnie 36l] Nie czuje nic do niego,czasem mnie nawet irytuje,ale okazuje mi zainteresowanie,zabiega.Brakuje mi atencji,dlatego nie potrafię tego zakończyć,choć spotykanie sie z nim nie przeszkadza mi,czesto razem gdzieś jeździmy,spedzamy czas. [lepsze to niż samej zamulanie w czterech scianach]Facet ma skłonności do alko,nie jest alkoholikiem,jest zawodowym kierowcą,więc nie może pozwolić sobie na codzienne picie,zla jak ma okazję to lubi,gdy chce coś mocniejszego to mówie,że jedynie piwa,i mnie ''słucha''Spotykamy sie najczesciej co weekend..Czesto mnie przytula,chce bysmy razem zamieszkali. Często mi ustępuje,idzie na ręke,pyta o zdanie itp..Nie podoba mi sie w nim taka naiwność,i niska dojrzałość,dla niego najlepiej by było jakbyśmy razem zamieszkali,ja bym sie przeprowadziła do Krakowa[ja mieszkam na wsi] i znalazła praca [''Może być nawet na pół etatu''] a potem wzieli kredyt na nowe wieksze zamieszkanie ..Sama nie wiem czego ja chce od zycia..Najbardziej przeszkadza mi w nim to,że ma taką bujną wyobraźnie,i wiek oraz skłonność to alko i to,że pali papierosy..Spotykam sie z nim z przyzwyczajenia.
Czy mam szanse na znalezienie wartosiowego faceta,takiego który pokocha mnie taka jaka jestem i ja jego..
Poznałaś jednego, dlaczego nie miałabyś poznać drugiego, a nawet trzeciego? Jeśli w obecnym są cechy, które Cię odrzucają i nie czujesz się z nim pewnie, to zawierz swoim uczuciom i nie pchaj się w ten związek (o ile traktujesz jako taki). Być z kimś z przyzwyczajenia, bez szczególnego uczucia do tej osoby, to droga donikąd.
Mam 25 lat,jestem zadbana,i nawet atrakcyjna,przeszkadza mi kilka cech u siebie miedzyinnymi małomówność,niskasamoocena,brak motywacji..Przez rok spotykam sie z facetem [starszym ode mnie 36l] Nie czuje nic do niego,czasem mnie nawet irytuje,ale okazuje mi zainteresowanie,zabiega.Brakuje mi atencji,dlatego nie potrafię tego zakończyć,choć spotykanie sie z nim nie przeszkadza mi,czesto razem gdzieś jeździmy,spedzamy czas. [lepsze to niż samej zamulanie w czterech scianach]Facet ma skłonności do alko,nie jest alkoholikiem,jest zawodowym kierowcą,więc nie może pozwolić sobie na codzienne picie,zla jak ma okazję to lubi,gdy chce coś mocniejszego to mówie,że jedynie piwa,i mnie ''słucha''Spotykamy sie najczesciej co weekend..Czesto mnie przytula,chce bysmy razem zamieszkali. Często mi ustępuje,idzie na ręke,pyta o zdanie itp..Nie podoba mi sie w nim taka naiwność,i niska dojrzałość,dla niego najlepiej by było jakbyśmy razem zamieszkali,ja bym sie przeprowadziła do Krakowa[ja mieszkam na wsi] i znalazła praca [''Może być nawet na pół etatu''] a potem wzieli kredyt na nowe wieksze zamieszkanie ..Sama nie wiem czego ja chce od zycia..Najbardziej przeszkadza mi w nim to,że ma taką bujną wyobraźnie,i wiek oraz skłonność to alko i to,że pali papierosy..Spotykam sie z nim z przyzwyczajenia.
Czy mam szanse na znalezienie wartosiowego faceta,takiego który pokocha mnie taka jaka jestem i ja jego..
Przeczytałam Twój post z przerażeniem. Wyziera z niego taka samolubność, że aż mnie zatkało. Zazwyczaj nie oceniam ludzi tak pochopnie i z góry, ale to co piszesz, przekracza moje pojmowanie ludzkiej przyzwoitości. Zakochał się w Tobie człowiek, zabiega, poświęca czas, nawet idzie Ci na rękę w swoich przyzwyczajeniach, ma plany na przyszłość, szanuje Twoje zdanie, chce dla Ciebie lepiej... A Ty na zimno pozwalasz na te zachowania, żeby nie być sama? Takiego wyrachowania dawno nie spotkałam.
Wykorzystujesz go, oszukujesz, jawnie nim pogardzasz, nie kochasz, pozwalasz mu marnować czas, tylko dla tego, że łechce Twoje ego fakt, że komuś się podobasz?!
Myślałam Autorko, że chcesz wyjechać za granicę?
To jasno wynika z Twoich pozostałych wątków.
Wykorzystuje, to chyba za mocne słowo. No chyba ze inaczej się zachowuje wobec niego niż tutaj opisuje.
Piszesz autorko, że chciałabyś by ktoś Cię pokochał taką jaka jesteś, czyli rozumiem że przy nim nie czujesz się swobodnie?
Zapomniałam wspomnieć w poście najwazniejszego!
Mianowicie ja mu o tym wszytskim móiwe na bieżąco,a mianowicie,że nie ma co liczyć na love story,mówie mu otwarcie,że spotykam sie z nim bo lubie niektóre jego cechy,i z przyzwyczajenia,też mu mówie ze nie do niego nie czuje [on raz mówi,że mnie kocha a raz,że nie wie,co do mnie czuje..a potem,że mnie nie kocha..Taki niestabilny,i nie zdecydowany[..Nie bawie sie jego uczuciami,bo gdyby tak było,to bym go zapewniała o swoich uczuciach,a tak nie jest.Spotyka sie ze mna ''Na swoja odpowiedzialnosc'' ;p
Madeja napisał/a:Mam 25 lat,jestem zadbana,i nawet atrakcyjna,przeszkadza mi kilka cech u siebie miedzyinnymi małomówność,niskasamoocena,brak motywacji..Przez rok spotykam sie z facetem [starszym ode mnie 36l] Nie czuje nic do niego,czasem mnie nawet irytuje,ale okazuje mi zainteresowanie,zabiega.Brakuje mi atencji,dlatego nie potrafię tego zakończyć,choć spotykanie sie z nim nie przeszkadza mi,czesto razem gdzieś jeździmy,spedzamy czas. [lepsze to niż samej zamulanie w czterech scianach]Facet ma skłonności do alko,nie jest alkoholikiem,jest zawodowym kierowcą,więc nie może pozwolić sobie na codzienne picie,zla jak ma okazję to lubi,gdy chce coś mocniejszego to mówie,że jedynie piwa,i mnie ''słucha''Spotykamy sie najczesciej co weekend..Czesto mnie przytula,chce bysmy razem zamieszkali. Często mi ustępuje,idzie na ręke,pyta o zdanie itp..Nie podoba mi sie w nim taka naiwność,i niska dojrzałość,dla niego najlepiej by było jakbyśmy razem zamieszkali,ja bym sie przeprowadziła do Krakowa[ja mieszkam na wsi] i znalazła praca [''Może być nawet na pół etatu''] a potem wzieli kredyt na nowe wieksze zamieszkanie ..Sama nie wiem czego ja chce od zycia..Najbardziej przeszkadza mi w nim to,że ma taką bujną wyobraźnie,i wiek oraz skłonność to alko i to,że pali papierosy..Spotykam sie z nim z przyzwyczajenia.
Czy mam szanse na znalezienie wartosiowego faceta,takiego który pokocha mnie taka jaka jestem i ja jego..Przeczytałam Twój post z przerażeniem. Wyziera z niego taka samolubność, że aż mnie zatkało. Zazwyczaj nie oceniam ludzi tak pochopnie i z góry, ale to co piszesz, przekracza moje pojmowanie ludzkiej przyzwoitości. Zakochał się w Tobie człowiek, zabiega, poświęca czas, nawet idzie Ci na rękę w swoich przyzwyczajeniach, ma plany na przyszłość, szanuje Twoje zdanie, chce dla Ciebie lepiej... A Ty na zimno pozwalasz na te zachowania, żeby nie być sama? Takiego wyrachowania dawno nie spotkałam.
Wykorzystujesz go, oszukujesz, jawnie nim pogardzasz, nie kochasz, pozwalasz mu marnować czas, tylko dla tego, że łechce Twoje ego fakt, że komuś się podobasz?!