Czesc, mam 26 lat, moja dziewczyna 22. Jestesmy że sobą od roku, bardzo ją kocham, ona mówi mi to samo, ale czy to prawda? No nie wiem.
Poszła na urodziny przyjaciółki i tam po kilku godzinach napisałem do niej jak się bawi, oczywiście odpowiedzi brak. Napisała do mnie jak wróciła i zaczęła opowiadać, jak dwóch gości do niej podbijalo. Oni już wcześniej do niej zatruwali i ona o tym wiedziała. Zapraszali ja do tańca, oczywiście osobno, wyszła z jednym na zewnątrz, tam ją zaczął obracać i macać po dupie, później zaczął ją obejmować, a ona? Lekko się odepchnęła i nic, stała sobie z nim dalej a on swoje, dopki nie przyleciała jakaś znajoma i widziała co się dzieje i go odgoniła. Uważam że "moja" powinna uderzyć go w twarz za to... Kto wie co by było gdyby nie koleżanka. Później weszli do środka i było oczywiste jakie mają zamiary a "moja" zamiast ich zlewać to znów dała się zaciągnąć do tańca...czuję się jak zdradzony bo nie zoribla nic w kierunku aby dać im do zrozumienia że mają spadać. Co o tym myślicie? Co ja mam zrobić? Jak to odiberacie?