Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

Cześć,
sprawa jest dość trudna i ciężka do oceny przeze mnie samą, potrzebuję zdania innych osób i rady.
Mam kumpla (przyjaciela?) jeszcze z czasów studenckich. Ja mam prawie 27 lat, kumpel prawie 28. Jesteśmy osobami pracującymi, samodzielnymi, ja mam ułożony związek - mieszkam z chłopakiem, kochamy się i jest nam ze sobą dobrze. Kumpel jest osobą homoseksualną, samotną, od kiedy pamiętam miał trudności w relacjach z ludźmi. Kiedyś należeliśmy do wspólnej większej paczki jednak w pewnym momencie częściowo na skutek konfliktów a częściowo z własnej woli kumpel odizolował się od reszty. Utrzymuje kontakt jeszcze z jedną naszą wspólną przyjaciółką, oprócz nas ma kontakt jeszcze z dwoma koleżankami z czego jedna mieszka w innym mieście. Wszystkie inne dalsze jego relacje zostały zakończone. Jego rodzina mieszka kilkaset kilometrów od naszego miasta. Ma z nią stosunkowo chłodne relacje jednak widzę że jego rodzice wykazują sporo inicjatywy i cierpliwości.

Kilka tygodni temu kumpel udał się do psychiatry, zdiagnozowano zaburzenia depresyjno-lękowe, zostały mu przepisane leki (antydepresant i przeciwlękowy). Od półtora roku uczęszcza na psychoterapię (z tego co mi wiadomo w nurcie psychodynamicznym).

Kolejny raz chłopak, z którym się spotykał (jako przyjaciele) poinformował go że ucina z nim kontakt. W ciągu ostatniego roku sytuacja miała miejsce kilka razy... (z różnymi osobami). Sytuacja miała miejsce dzisiaj, kumpel jest zrozpaczony.

Jak pomóc takiej osobie?

M. jest osobą bardzo trudną w obyciu... od dobrych kilku miesięcy za każdym razem gdy się spotykamy jego problemy są głównym tematem spotkania. Problemy z rodziną, problemy z pracą, problemy z facetami. W jego życiu nie ma chociaż jednej pozytywnej rzeczy (z jego punktu widzenia). Bardzo trudno jest być w takiej relacji...
Z jednej strony powinnam respektować swoje własne granice, granice wytrzymałości, cierpliwości...
Z drugiej strony... kumpel oczekuje (wręcz wymaga) od nas (ode mnie i naszej wspólnej przyjaciółki) pomocy. Co jest oczywiście zrozumiałe. Właśnie otrzymałam sms o takiej treści "E. wpadła do mnie, pogadaliśmy trochę i o tym i w ogóle o mnie. to było w porządku bardzo". Intencja jest dość czytelna, oczekuje że przyjadę do niego i będę go pocieszać.

Aktualnie kumpel jest na zwolnieniu lekarskim z powodów psychiatrycznych (ale również z tego powodu, że skłócił się ze współpracownikami), nie pracuje a więc praktycznie niewiele wychodzi z domu. Nie sądzę aby to miało pozytywny wpływ na jego zdrowie psychiczne.

Mam głębokie przeświadczenie, że kumpel traktuje swoją diagnozę psychiatryczną instrumentalnie... Bardzo zależy mu na zwróceniu na siebie uwagi. Odkąd go znam uwielbia wchodzić w rolę ofiary...
Co robić aby nie grać w tą grę? Aby nie wzmacniać tego zachowania? Odsunąć się? Pozwolić by specjaliści (głównie terapeutka) robili swoje? Być może pobyt w szpitalu psychiatrycznym byłby dla niego mimo wszystko najlepszą opcją?

Mam nadzieję że wspólna dyskusja pomoże mi spojrzeć na tę sytuację z innej strony...
Śmiało zadawajcie pytania smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

Bohater wątku jest tym samym mężczyzną, o którego martwiłaś się niemal trzy lata temu?
Niezależnie od odpowiedzi, nie zmieniłaś swego zachowania. Dalej uważasz, że jesteś odpowiedzialna za inną dorosłą osobę. Dlaczego tak uważam? Bo napisałaś przed chwilą

karmelowa_truskawka napisał/a:

(...) Właśnie otrzymałam sms o takiej treści "E. wpadła do mnie, pogadaliśmy trochę i o tym i w ogóle o mnie. to było w porządku bardzo". Intencja jest dość czytelna, oczekuje że przyjadę do niego i będę go pocieszać. (...)

Sugerowanej przez Ciebie intencji nie zauważyłam, będąc na Twym miejscu napisałabym w odpowiedzi "Świetnie! Powodzenia."

Rady, które otrzymałaś trzy lata temu nadal aktualne.

Odp: Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

Nie, jest to inna osoba.
Być może moje odczucia co do treści wiadomości to nadinterpretacja. Odpowiedziałam dość podobnie do Twojej sugerowanej odpowiedzi. W międzyczasie miałam półgodzinną rozmowę z tą E. O której pisał mój kumpel. Tzn najpierw E. Dzwoniła a potem przeczytałam SMS. W rozmowie chodziło mniej więcej o to jak reagować na zachowanie kumpla, czy w ogóle reagować, kumpela sugerowała abym jutro „sprawdziła” jak się ma kumpel. Być może moja siła autosugestii tak zinterpretowała tą jego wiadomość smile

Wielokropku, sugerujesz że czuję się odpowiedzialna za drugą dorosłą osobę. Tak właśnie jest. Z jednej strony ta cała relacja mi ciąży a z drugiej... sumienie nie pozwala mi zostawić go samego. W tym momencie próbuję złapać dobry balans pomiędzy adekwatną odpowiedzią a szacunkiem do siebie.

Wszelkie rady i sugestie bardzo biorę sobie do serca. Powiem szczerze że liczyłam na Twoją odpowiedź Wielokropku.

4

Odp: Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

To inny człowiek? Twe zachowanie, niestety, identyczne jak przy poprzednim.
Dlaczego uważasz, że jesteś odpowiedzialna za inną dorosłą osobę? Dlaczego uważasz, że Twoje prawa są mniejsze od osoby, która nie jest zależnym od Ciebie noworodkiem?


karmelowa_truskawka napisał/a:

(...) powinnam respektować swoje własne granice, granice wytrzymałości, cierpliwości... (...)
ta cała relacja mi ciąży (...)

Wniosek?
Tylko... nie próbuj. Znając mnie i me posty wiesz, że 'próbowanie' jest skutecznym usprawiedliwieniem dla utrzymania dotychczasowego schematu.
Zrób, albo nie.

5

Odp: Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

Przyjaciel jak widać udał się po pomoc do osoby do tego odpowiedniej czyli do psychologa czy tam psychiatry i dobrze zrobił. Jak widać z Twojej wypowiedzi, on sam nie bardzo chce cokolwiek zmieniać czy robić ze sobą. Jeśli człowiek sam robi z siebie ofiarę to nie można mu pomagać bo on nie chce zmiany tylko uwagi. Gwarantuję, że jeśli ktoś chce się zmienić on to zrobi.
Po drugie jak napisała Wielokropek, nie staraj się wchodzić innym do głowy i wymyślać co autor miał na myśli. Ja też osobiście nie odczytałabym jego wiadomości o koleżance tak, że teraz ja mam tam jechać i go niańczyć. Także nie dopowiadaj sobie. Przyjaźń powinna być wzajemna a w przeciwnym wypadku jest pasożytem bo Ty dajesz, on bierze. Ja bym w ogóle się nie wypowiadała na tematy związane z jego problemami, nie doradzała i nie poruszała tego tematu. Jeśli nadal on będzie gadał tylko o sobie to powiedziałabym coś w stylu : widzę że masz teraz dużo na głowie, dobrze że poszedłeś po tą pomoc do specjalisty, daj znać jak poczujesz się lepiej to pogadamy. I tyle. Nie tłumaczyć się.

Myślę że Twoja chęć bycia odpowiedzialną za innych ludzi bierze się z tego że musisz sobie udowodnić za wszelką cenę, że jesteś wartościowa i ważna dla innych nawet kosztem siebie. Zamiast pchać się tam, zacznij pracę nad sobą bo jak widać jest sporo obszarów do pracy. A będąc na dole nie można komuś pomóc, więc Ty na razie nawet nie masz wiedzy do tego żeby pomóc znajomemu.

6

Odp: Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

Powiem szczerze, że ciężko byłoby mi wytrzymać taką dłuższą znajomość. Dziwnie się można poczuć, nie jako przyjaciel, ale jako ojciec i psychoterapeuta w jednym. Nie da się zwyczajnie żyć życiem innych ludzi i rozwiązywać za nich ich problemów...Poza oczywistym faktem, że przez takie coś mniej poświęcam czasu sobie i swoim problemom( tym bardziej, jeśli jeszcze mam swój związek i prywatne życie), zwyczajnie mnie to męczy, jak ktoś ma tylko i wyłącznie ochotę na żale i frustracje i nie widzi w życiu nic pozytywnego.

7

Odp: Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

Zgadzam się z tym, że dorosłych osób się nie niańczy. Poprzez ciągłe latanie wkoło niego i dawanie mu atencji, wyrządzasz mu więcej krzywdy niż dajesz pomocy. On ma już terapeutę i psychiatrę- amatorska "pomoc" nie jest mu potrzebna, a wręcz utrudnia jego zdrowienie.

Odp: Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi smile
Utwierdzam się w przekonaniu, że najwłaściwszym zachowaniem jest respektowanie przede wszystkim swoich własnych granic.
Tak, sporo pracy przede mną. Taka dyskusja pozwala mi zobiektywizować sytuacje dla mnie wątpliwe, dla Was być może oczywiste.
Skąd u mnie takie myślenie i zachowania? Odpowiedź na takie pytania praktycznie zawsze jest taka sama. Dzieciństwo, wychowanie, rodzice, środowisko itd. Jeżeli człowiek dorasta w przeświadczeniu, że jego potrzeby są mniej ważne to ten środek ciężkości się trochę przesuwa na tę drugą stronę... to nie dziwne że potem przytrafiają się takie relacje, i to nie jedna, jak zauważyliście. W ograniczaniu swoich własnych potrzeb jestem chyba mistrzynią smile No nic, pora na zmianę. Jakieś wskazówki? Poza oczywistą - psychoterapia.

9

Odp: Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

Na początku nasuwa się taka odpowiedź, że należałoby tego gościa postawić przy sobie i powiedzieć wprost: "Ogarnij się chłopie, bo zadręczasz wszystkich swoimi problemami, a to zaczyna być już uciążliwe" Tylko pewnie zadziała to na niego zbyt mocno a zamiast solidnego kubła zimnej wody, odbierze to jako lekceważenie i popadnie jeszcze w większą depresję..

10 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-07-15 12:50:19)

Odp: Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?
karmelowa_truskawka napisał/a:

(...) Jeżeli człowiek dorasta w przeświadczeniu, że jego potrzeby są mniej ważne to ten środek ciężkości się trochę przesuwa na tę drugą stronę... to nie dziwne że potem przytrafiają się takie relacje, i to nie jedna, jak zauważyliście. (...)

Relacje się nie przytrafiają. smile Jeśli pierwsza była trzy lata temu, jeśli po jej opisaniu dostałaś rady, by podjąć pracę nad sobą (niezależnie czy samodzielnie, czy korzystając z profesjonalnej pomocy), a mimo to dalej dobro innych przedkładasz nad własne, to znaczy, że z takiego sposobu życia masz korzyści, inaczej dokonałabyś zmian.
Przyjrzyj się owym korzyściom i pomyśl, w jaki inny sposób możesz zaspokoić swe potrzeby.
Zacznij (i nie przestawaj) doceniać siebie i nie szukaj potwierdzenia swej wartości u innych.

To, co otrzymaliśmy od rodziców, to jedno. To, co z tym "spadkiem" robimy, to drugie. Wbrew pozorom mamy wpływ na to, co z przeszłości bierzemy jako własne, co odrzucamy i czy kierujemy się własnym rozumem (a dokładniej jego zdrową częścią).

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Toksyczny przyjaciel...? Jak pomóc respektując swoje granice?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024