Witam. Opiszę to krótko. Kilka lat temu doszło do konfliktu w rodzinie, przez co rodzina nie odzywa się do nas właśnie od kilku lat. Konflikt powstał z ich winy, bo oni nie chcieli z nami utrzymywać kontaktu, zawsze mieli nas za gorszych. Mieszkamy w jednej miejscowości, oni nawet na dzień dobry nam nie odpowiadali, udawali że nas nie widzą, obgadywali po sąsiadach i śmiali się że ja jestem ruda (czyli według nich gorsza), ciotka i jej dzieci nas nie znali.
Teraz jakby nigdy nic kuzynka przyszła do mojego taty który jest jej chrzestnym prosić na wesele. Czujemy że chodzi jej po prostu o pieniądze bo tak to się nie odzywali tyle lat, uciekali przed nami, chowali się, przez lata nas obgadywali. A ona zachowuje się jakby nic się nie stało. Czujemy się źle potraktowani i to boli, a ona teraz przychodzi i prosi nas na wesele tak nagle. Co robić? Iść czy nie?
2 2020-07-13 10:58:47 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2020-07-13 11:08:05)
Witam. Opiszę to krótko. Kilka lat temu doszło do konfliktu w rodzinie, przez co rodzina nie odzywa się do nas właśnie od kilku lat. Konflikt powstał z ich winy, bo oni nie chcieli z nami utrzymywać kontaktu, zawsze mieli nas za gorszych. Mieszkamy w jednej miejscowości, oni nawet na dzień dobry nam nie odpowiadali, udawali że nas nie widzą, obgadywali po sąsiadach i śmiali się że ja jestem ruda (czyli według nich gorsza), ciotka i jej dzieci nas nie znali.
Teraz jakby nigdy nic kuzynka przyszła do mojego taty który jest jej chrzestnym prosić na wesele. Czujemy że chodzi jej po prostu o pieniądze bo tak to się nie odzywali tyle lat, uciekali przed nami, chowali się, przez lata nas obgadywali. A ona zachowuje się jakby nic się nie stało. Czujemy się źle potraktowani i to boli, a ona teraz przychodzi i prosi nas na wesele tak nagle. Co robić? Iść czy nie?
Może była do spowiedzi jeśli jest to ślub kościelny, kapłan jej nakazał pogodzić się z rodziną i ona tak czyni?
Poza tym być może ona nie miała zamiaru was unikać wówczas gdy konflikt nastał tylko rodzice jej nakazali.
Jestem w podobnej sytuacji.
Moja chrześnica odkąd stała się pełnoletnia unikała mnie.
Mieszkamy daleko od siebie, przez jej pierwsze 18 lat wysyłałam kartki z życzeniami, gratulacjami i prezenty na każde możliwe okazje, urodziny, mikołajki, koniec roku szkolnego itd. Na 18- kę dostała sporą ilość gotówki.
Wyjechała na studia i od tamtego momentu nie odezwała się do mnie.
Jakbym nie istniała.
Minęło kilkanaście lat, w grudniu ma mieć ślub. Wiem, że pytała kogoś z mojej rodziny o mój adres.
Witam. Opiszę to krótko. Kilka lat temu doszło do konfliktu w rodzinie, przez co rodzina nie odzywa się do nas właśnie od kilku lat. Konflikt powstał z ich winy, bo oni nie chcieli z nami utrzymywać kontaktu, zawsze mieli nas za gorszych. Mieszkamy w jednej miejscowości, oni nawet na dzień dobry nam nie odpowiadali, udawali że nas nie widzą, obgadywali po sąsiadach i śmiali się że ja jestem ruda (czyli według nich gorsza), ciotka i jej dzieci nas nie znali.
Teraz jakby nigdy nic kuzynka przyszła do mojego taty który jest jej chrzestnym prosić na wesele. Czujemy że chodzi jej po prostu o pieniądze bo tak to się nie odzywali tyle lat, uciekali przed nami, chowali się, przez lata nas obgadywali. A ona zachowuje się jakby nic się nie stało. Czujemy się źle potraktowani i to boli, a ona teraz przychodzi i prosi nas na wesele tak nagle. Co robić? Iść czy nie?
To zależy, czy chcecie dalej drzeć koty, czy zakopać wojenny topór i spróbować się pogodzić. Pojście na to wesele to będzie jasny sygnał dla nich, że twój ojciec nie skreślił ich jeszcze jako rodziny.
Kuzynka pewnie jest z "młodszego" pokolenia i dawne rodzinne zaszłości nie są dla niej aż tak obowiązujące i bolesne. Nie wiadomo jednak, czy nie przyszła z tym zaproszeniem wbrew woli swych rodziców. Trudna sytuacja, ale twój ojciec jest ojcem chrzestnym kuzynki i to chyba jest dla niej bardzo ważne, by w tym dniu towarzyszył jej na ślubie.
Skąd przeświadczenie, że kuzynce chodzi tylko o kasę?
Jakiś czas temu byłam w podobnej sytuacji i niestety nie poszłam na ślub chrześnicy.
Jako chrzestna zawsze pamiętałam o urodzinach i imieninach ,prezentach świątecznych i tak było do 18 urodzin.Nie przypominam sobie ,żeby mimo moich zaproszeń kiedyś mnie odwiedziła.Były tez sytuacje już jak była dorosła ,że spotkałyśmy się na ulicy i udała ,ze mnie nie widzi.Mijały lata i listonosz przynosi zaproszenie na ślub tylko dla mnie bez osoby towarzyszącej.Było mi przykro ,ze nawet wtedy nie przyniosła sama tego zaproszenia (choć bywa u babci bardzo często a to 200 m od mojego domu) i nie zaproszono mojego partnera.
Poczułam ,ze to zaproszenie to taka formalność bo wypada dlatego nie poszłam, było mi przykro i czekałam do ostatniej chwili,ze może zadzwoni i zapyta czy przyjdę . Z jej rodzicami widziałam przed weselem i też nie wspomnieli ,że spotkamy się na weselu.Dzisiaj jej babcia nawet nie odpowiada mi dzień dobry a rodzice udają ,że mnie nie znają . Przykro
Na miejscu Taty poszlabym sama i tylko do kosciola badz urzedu zlozyla Mlodym zyczenia - bez jakichkolwiek prezentow.
Oczywiście, że iść. Nie wiem czy chodzi im tylko o prezent czy również o ich opinie. Rozeszłoby się gdyby nie zaprosili chrzestnego. Rozejdzie sie na 100% to, że zaprosili i nie przyszedl. Zastanowiłbym się tylko nad prezentem, nad jego formą. Nie poszedłbym w prezent w postaci pieniędzy a wybrał coś odpowiedniego. Może noże? albo pusty drogi portfel? Ludzie wierzą w przesądy
))
7 2020-07-13 13:52:07 Ostatnio edytowany przez krolowachlodu87 (2020-07-13 13:52:22)
Nie wiem nad czym tu się zastanawiać. Chcesz poświęcić jedno popołudnie aby spędzić czas z ludźmi, których w sumie nie lubisz i którzy ciebie też nie lubią... Szanuj swój czas, to najcenniejsze co w życiu masz. Na pewno znasz tysiące sposobów aby lepiej spędzić ten dzień.
Jeżeli tylko do kościoła czy urzędu to wystarczy koperta z okolicznościową kartką z życzeniami dla Młodej Pary, kwiaty.