foggy napisał/a:Faceci dzielą kobiety na te z którymi die żenia i na te z którymi najwyżej mogą isc do łózka.
Stanowczo temu zaprzeczam. Nigdy tak kobiet nie dzieliłem. Nawet wolę takie co nie robią z seksu Mount Everestu, bo pewnie mają wiele więcej do zaoferowania niż wyżebrany seks. No i świadome kobiety jak idą na seks, to wiedzą co robią...
Po drugie jeśli kobieta idzie na seks, to powinna ten seks tak prowadzić, aby na drugi dzień nie czuć się wykorzystaną. Innymi słowy coś z tego seksu powinna mieć. Najczęściej przyjemność, orgazm, super przygodę.
@Syl...
aby uniknąć rozczarowań, to na przyszłość zamiast długo pisać przez portal po prostu trzeba się z mężczyzną szybko zobaczyć w realu, choćby na chwilę. Można zamienić parę zdań. Nie trzeba siedzieć godzinę na kawie. Kobieta od razu wie czy się podoba -- jak zobaczy, jak się odezwie.
Mężczyzna raczej też, ale może mieć trochę w głowie poprzestawiane co jest atrakcyjne (aktorki z pornoli vs fajne kobiety w realu, seksowna kobieta w biurze vs wypindrzona laska z disco).
Ogólnie dochodzę do wniosku, że zdecydowanie lepiej jest poznać kogoś na żywo - od początku unika się rozczarowania i nie tworzy się żadna iluzja. Ale wtedy mamy mniejszy obszar poszukiwań i w małym mieście, wykonując pracę raczej w kobiecym gronie i do tego dużo pracując, szanse na poznanie kogoś w cztery oczy są dość małe.
Małe miasto jest blisko dużego miasta. Bus tam i z powrotem 20zł. Poznanie 20 mężczyzn = 400zł. Tylko trzeba się napracować.
Pojawiły się komentarze, że to nieistotne, czy będzie się samemu, czy z kimś... Ja zdecydowaną większość swojego życia byłam sama, obecnie też jestem, dużo pracuję, jestem aktywna i mam swoje życie, zainteresowania, więc nie czuję się zdesperowana w poszukiwaniach. To jest zwyczajna, naturalna potrzeba bycia w relacji, rozwijania jej, czerpania z niej radości i dlatego prawie każdy do tego dąży. Pisząc o takich potrzebach, przypomina mi się, jak ten pan dziwił się, że lubię bliski kontakt fizyczny (poza seksem).
Samotność boli. Brak kontaktu fizycznego boli. Najlepszym kontaktem fizycznym jednak jest seks... ale taki pełny, a nie tylko penetracja i jego orgazm.
teraz po kilku tygodniach znajomości z prawie obcym facetem uczucie przykrości nie przechodzi ...
Bo podkopał twoje poczucie wartości. Bardzo trudno się z czegoś takiego podnieść. Nawet nie wiem jak Ci doradzić, abyś się lepiej poczuła.
... żadnego przytulania, dystans także w nocy stwierdził, że nie zaśnie przytulony do kogoś, żadnego pocałunku. ... Poniżające i śmieszne zarazem było jego zachowanie po seksie za każdym razem niemal od razu szedł się wykąpać, a mi przypominał, w obawie przed ciążą, o umyciu rąk.
Niektórzy mają schizy... Ale mogło to być oszukiwanie z jego strony w celu wyłudzenia seksu. Niemniej seks ten musiał być kiepski, więc trudno wytłumaczyć jego zaangażowanie, aby mieć kiepski seks.
Tutaj mam dla Ciebie pocieszenie -- zanim znajdziesz dobrego dla siebie kochanka, msuiałabyś poznać wielu mężczyzn. Ten się nie sprawdził. Jeden do odhaczenia. Następny proszę...
Poniżające i śmieszne zarazem było jego zachowanie po seksie ...
Miałam coraz większe wrażenie, że dąży do poniżenia mnie w jakiś sposób.
Bardzo źle robisz przypisując buraczanym zachowaniom znamiona wykwintnej manipulacji.
Sorki... NIE poniżał Cię, tylko źle się zachowywał. Jak burak.
Nazywanie tego poniżaniem, przez Ciebie, wyniszcza Ciebie.
Dlatego się z tym źle czujesz.
Gdy byliśmy poza hotelem, bez przerwy przyglądał się innym kobietom, był złośliwy, hoć taki też był z natury i może dlatego na początku nie zrobiło to na mnie wrażenia. Zapytał na przykład, czy chcę mieć dzieci, odpowiedziałam, że tak, spytał o powód, więc powiedziałam, że wynika to z natury i mogłabym wtedy przekazywać im swoje wartości, na co on stwierdził , że to samo mogłabym mieć z psem.
Ojjjj... nie martw się tym gościem. Serio uważasz, że to dla ciebie poniżające? Eeee... daj spokój.
Oczywiście myślałam również o tym, czy moja otwartość w seksie z nim mogła być powodem jego nastawienia,
Dobrze, że byłaś otwarta. Naprawdę dobrze, tylko źle trafiłaś.
Mam nadzieję, że w seksie chociaż nie było tak źle...
ale oboje wiedzieliśmy, że podczas tego spotkania dojdzie do zbliżenia, sam je zainicjował i po pierwszym razie chciał kolejnych. Poza tym znał moje nastawienie do seksu i uczuć, dużo rozmawialiśmy o tych sprawach przed spotkaniem, więc nie jest to coś, co go zaskoczyło… Mając już nieco bardziej obiektywny obraz tej sytuacji, nigdy bym nie dopuściła do seksu. Pozytywne nastawienie do tej dziedziny życia ma dla mnie zbyt dużą wartość, aby pozwolić komuś to zmienić. A jednak pozwoliłam, czując przecież, że coś jest nie tak. Nie było tak, że w ten sposób chciałam go przy sobie zatrzymać, po prostu chciałam tej bliskości jako początku czegoś pięknego, nowej relacji, nie wiedząc, że druga strona ma inne zamiary.
Niekoniecznie miał od razu złe zamiary... Poprzestawiało się gościowi w głowie.
Dobrze, że byłaś otwarta. Nie rób gier z seksu.
Po 2 godzinach od pożegnania się na peronie dostałam wiadomość sms, że było przyjemnie, ale nic więcej, że przeprasza, ale nie czuje tego, co powinien i żebym nie dzwoniła do niego (jakbym w ogóle planowała…). Ostatnie godziny przed pożegnaniem były jego oczekiwaniem na upragniony pociąg
Znajomość pełna sprzeczności, która się oczywiście definitywnie skończyła, ale i tak jest jeszcze sporo do przerobienia.
Nie zrażaj się. Spróbuj poznać kogoś innego. Wiem, że to wymaga wysiłku.
Z mojej strony zgoda na seks miała być zapoczątkowaniem czegoś więcej, nawet nie związku, a przynajmniej nie od razu, ale chciałam jedynie trwania tej relacji. W takiej sytuacji kobieta pozostaje z uczuciem upokorzenia i bycia potraktowaną jak przedmiot. Po przemyśleniu jego zachowań trudno byłoby mi się doszukać czułości czy szacunku. Wyjątkiem był tylko pierwszy raz, który był taki, jak powinien być i to też na pewno miało duży wpływ na to, że na tyle mu pozwoliłam. I teraz wiem, że na wiele rzeczy nie powinnam była się zgodzić i na pewno bym tego nie powtórzyła, ale nie ma opcji cofnięcia czasu, więc można tylko iść dalej.
Nie zadręczaj się. Poszłaś z nim do łóżka na seks, seks nie był świetny. Nie ma relacji.
Sprawdziłaś gościa, finisz.
Mogłaś być twarda i przerwać spotkanie na ostro, czyli po pierwszym jego wyskoku świadczącym o braku taktu i szacunku spakować się iść... ale sprawdziłaś do końca, upewniłaś się, że jest do niczego...
Dlatego nie wiń się zbytnio za tę sytuację... Po prostu się nie udało. Trzeba ponosić porażki na drodze do sukcesu. Teraz pewnie nie poznasz chłopaka naturalnie -- jak wklasie licealnej... i trzeba suzkać świadomie.
. Trochę zabrakło instynktu samozachowawczego. Należało przerwać wszystko, gdy tylko pojawiło się uczucie, że coś jest nie tak.
No to byś pisała "chłopak oglądnął się za inną laską, a ja go kopnęłam w t*łek i poszłam sobie. Zastanawiam sie czy to nie był błąd"
I straciłam ponownie, tylko coś innego - poczucie podmiotowości, pozytywny obraz seksu (w tym wszystkim fizyczna utrata tej relacji to najmniejsze zło). Trochę to taka drwina z losu, który pokazuje, że zawsze można stracić więcej. I nie ma tu znaczenia, czy się zasłużyło i jak bardzo się ktoś stara, tak się po prostu dzieje.
Spójrz na to jego bilansem... starał się gość, chciał seksu, miał seks, i chyba zchrzanił ten seks... (za wyjątkiem pierwszego razu jak zauważyłaś). Ty miałaś może ten pierwszy raz w miarę fajny. Ale znajomość padła.
I gdybym poznała kogoś fajnego z drugiego końca Polski, zostawiłabym to wszystko
Nie jesteśmy stworzeni do samotnego życia, czasem tylko blokujemy potrzebę bycia blisko kogoś.
Na drugi koniec Polski -- samolot 150zł, z powrotem 150zł, ... czyli dwoje dorosłych pracujących ludzi chyba stać aby raz w miesiącu zrzutkę na takie spotkanie zroobić...
Facet nie powinien być centrum życia kobiety, ale to dzięki takiej relacji czujemy, że możemy i chcemy zrobić w życiu więcej i możemy dzielić się wszystkim, co mamy i co nas spotyka. Przyjemnie jest mieć o kim myśleć i o kogo dbać, opowiedzieć o sukcesach czy obawach, mieć dobry seks i spędzać cały dzień w pracy, wiedząc, że wieczorem głos drugiej osoby ukoi nasze zmęczone ciało i zmęczony umysł. I zupełnie nie mam natury romantyka, ale tak to odczuwam. Jeśli ktoś stwierdza, że nie potrzebuje tego wszystkiego i do tego nie dąży, to kłamie 
Masz rację. Te rzeczy są bardzo ważne. Wprawdzie małżeństwa upadają, nie znam ani jednego w którym bym chciał żyć, ale te ideały są słuszne. Sam do nich dążyłem... kiedyś tam...
Muszę też dodać, że ogólnie jestem zawsze bardzo ostrożna, jeśli chodzi o takie znajomości -to był pierwszy facet z internetu, z którym spotkałam się na żywo po pół roku posiadania konta na portalu
Ale on wiedział, co zrobić, żeby się udało.
Wiedział co zrobić? Oj nie rób z siebie ofiary... Sprawdziłaś gościa, nawet w seksie i na pewno nie chciałabyś takiego seksu przez całe lata.
Na przyszłość proponuję szybko w realu weryfikować znajomości, a to wymaga pieniędzy i czasu. PIeniądze może mieć mężczyzna, a kobieta chęci, cierpliwość i czas.