Witam
Mam problem z partnerem. On ma młodszą siostrę, która gdy przyjeżdża do rodziców on odwozi do domu. Strasznie mnie to irytuje, zwłaszcza że ona mieszka na drugim końcu miasta ze swoim partnerem i za każdym razem nie możemy nic zaplanować, bo on jej nie odmawia a nawet sam czasami to proponuje. Ona przyjeżdża komunikacją miejską i jak dla mnie tak samo też może wrócić. Wczoraj powiedziałam trochę za dużo i strasznie się pokłóciliśmy. Mój partner nie widzi w tym problemu i zarzuca mi że wszyscy z kim na ten temat rozmawia że to ze mną jest coś nie tak. Dowiedziałam się przy okazji że ona nie planuje życia ze swoim parterem, z którym jest obecnie więc zapytałam po co marnuje mu życie. Ogólnie dziewczyna zgrywa księżniczkę pod każdym względem, niczego w życiu nie osiągnęła ale to już nie ten temat.
Czy to ja przesadzam z tym odwożeniem jej?
Witam
Mam problem z partnerem. On ma młodszą siostrę, która gdy przyjeżdża do rodziców on odwozi do domu. Strasznie mnie to irytuje, zwłaszcza że ona mieszka na drugim końcu miasta ze swoim partnerem i za każdym razem nie możemy nic zaplanować, bo on jej nie odmawia a nawet sam czasami to proponuje. Ona przyjeżdża komunikacją miejską i jak dla mnie tak samo też może wrócić. Wczoraj powiedziałam trochę za dużo i strasznie się pokłóciliśmy. Mój partner nie widzi w tym problemu i zarzuca mi że wszyscy z kim na ten temat rozmawia że to ze mną jest coś nie tak. Dowiedziałam się przy okazji że ona nie planuje życia ze swoim parterem, z którym jest obecnie więc zapytałam po co marnuje mu życie. Ogólnie dziewczyna zgrywa księżniczkę pod każdym względem, niczego w życiu nie osiągnęła ale to już nie ten temat.
Czy to ja przesadzam z tym odwożeniem jej?
A ile konkretnie oznacza to "za dużo"? Czy siostra Twojego partnera odwiedza Was 3 razy w tygodniu, czy raczej 3 razy na miesiąc?
Co tydzień. I nie odwiedza nas tylko jest u rodziców.
I dla Ciebie to taki ogromny problem, że brat raz na tydzień odwiezie siostrę do domu?
mieszka na drugim końcu miasta... to ile mu to zajmuje? Pół godziny? Godzinę? Możecie jechać razm jak ją odwozi i zaplanować coś potem - albo w dni, w które jej nie odwozi.
Druga sprawa, to to, że jesteś strasznie krytyczna wobec niej. To, co ona planuje ze swoim partnerem to zwyczajnie nie jest Twoja sprawa.
Wyraźnie jej nie lubisz. Ciekawe, dlaczego.
jako posiadaczka brata stwierdzam, że grubo przesadzasz. jeśli wiążesz przyszłosc z facetem to polecam ci dobrze żyć z bratową:>
Owszem nie lubię jej, ponieważ ciągle zgrywa księżniczkę przy której trzeba skakać. Nic od siebie.
Jesu. Jak dobrze, że narzeczony mojej siostry jest normalny. I mój mąż w stosunku do mojej siostry. To ty księżniczkujesz moja droga.
Ja wciąz nie rozumiem z czym masz problem? Przecież to rodzeństwo, młodsza siostra twojego partnera, w dodatku nie ma samochodu.. Naprawdę uznałabyś, że facet robi dobrze, gdyby posłał ją komunikacją miejską gdy tymczasem sam w tym czasie leżał na kanapie?
Oj, coś mi się zdaje ze ty jesteś zwyczajnie o nią zazdrosna, albo inaczej: Jesteś zazdrosna o tę odrobinę uwagi jaką twój partner poswięca siostrze. Moim zdaniem powinnaś to leczyć.
Siostra jest dorosłą kobietą. Ma partnera, swoje życie. Nie jestem zazdrosna bo nie mam o co. Nic od siebie nie robi i to mnie irytuje. Nigdy nie widziałam żeby coś sama dla kogoś zrobiła. Ponadto mój partner sam nieraz to sam mówił. Po wielu obserwacjach wiem że miał rację.
Nie musisz jej lubić, ale co za problem, że ją raz w tygodniu odwiezie??
Zawsze ją odwoziliśmy. Kiedyś. Za którymś razem miała jakiś problem, że znów ja będę jechała. No zraziła mnie do siebie dziewczyna dlatego zmieniłam o niej zdanie i jest jak jest.
12 2020-06-07 23:13:43 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-06-07 23:20:08)
Zawsze ją odwoziliśmy. Kiedyś. Za którymś razem miała jakiś problem, że znów ja będę jechała. No zraziła mnie do siebie dziewczyna dlatego zmieniłam o niej zdanie i jest jak jest.
To cię nie dotyczy jak sobie radzą ze swoimi sprawami rodzinnymi twoj partner i jego siostra. Nie chcesz to z nią nie musisz jechać ani jej odwozić, ale twój partner to nie twoja własność aby robił to, co tobie się podoba zwłaszcza gdy dotyczy to jego najbliższych. Im szybciej to zrozumiesz, tym mniej problemów narobisz w tej rodzinie, o nieporozumieniach między tobą a partnerem nie wspominając.
Owszem nie lubię jej, ponieważ ciągle zgrywa księżniczkę przy której trzeba skakać. Nic od siebie.
Jak dla mnie to Ty zgrywasz księżniczkę - choćby dysponując samochodem partnera i próbując decydować, ile czasu wolno mu spędzić z własną siostrą.
Bardzo mu się chwali, że ją odwozi - dlaczego miałaby dziewczyna wracać sama, pewnie czasem dość późno, komunikacją miejską? Bo Tobie się tak podoba? Bo uważasz, ze partner każdą wolną chwilę powinien spedzać z Tobą, a siostra Ci te cenne minuty kradnie?
Radzę Ci nie wywoływać konfliktów z nią, ani między Tobą a partnerem - rozniesie się po rodzinie, że nie lubisz jego siostry i odbije się boleśnie na Tobie, bo nikt z jego rodziny Twojej strony nie weźmie, w Tobie będą widzieć problem i awanturnicę, która się czepia, że brat chce mieć dobry kontakt z siostrą. Sam brat też się może wkurzyć - siostrę ma jedną, a dziewczyn może mieć kilka, więc uważaj. Lubić jej nie musisz, ale zachowuj się wobec niej w cywilizowany sposób.
Tak się składa, że to siostra pokazała, że mnie nie lubi choć nieraz sama ją woziłam. Przedstawiłam kawałek historii i pewnie dlatego postrzegane to jest przez wszystkich inaczej niż było naprawdę. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Wezmę je pod uwagę.
Tak się składa, że to siostra pokazała, że mnie nie lubi choć nieraz sama ją woziłam. Przedstawiłam kawałek historii i pewnie dlatego postrzegane to jest przez wszystkich inaczej niż było naprawdę. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Wezmę je pod uwagę.
Jeśli chcesz otrzymać obiektywną opinię, warto przedstawić obie strony medalu.
Z tego, co opisałaś, wynika, że to z Tobą jest problem. Jeśli coś pominęłaś, to warto jednak dodać do wątku.
Jak ja to widzę? Masz fajnego partnera, który kocha swoją siostrę, jest rodzinny i odpowiedzialny. Szanuje kobiety. Cieszyłabym się z tego na Twoim miejscu. Raz w tygodniu odwieźć siostrę do domu - jak dla mnie żaden kłopot. Przypuszczam, że nie lubisz bratowej, dlatego wkurza Cię to, że partner jej pomaga. To brzydka postawa i fajnie by było, gdybyś spróbowała z niej zrezygnować.
Może jest coś, za co bratowa jednak dałaby się lubić?
16 2020-06-08 06:11:18 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-06-08 06:12:37)
Nie lubie rodzinnych facetow. Nie lubie zyc rodzinnym zyciem, nie lubie jakos za bardzo siostry mojego meza i nie czuje wiezi z jego rodzina (mimo prob z ich strony), nie lubie za bardzo towarzystwa i wole byc sama.
Z kolei u Ciebie to mi sie wydaje, ze jest jakis duzy konflikt i nic o tym tutaj nie mowisz. Czy mozesz napisac cos wiecej? Odpowiadasz jakby Ci sie nie chcialo.
Nawet ja z takim podejsciem do rodziny meza to sama bym ta siostre raz na tydzien podwiozla. W koncu to jest nie tak czesto i tez ja lubie jezdzic samochodem.
Gdyby mój mąż miał siostrę to nie protestowałabym gdyby ją odwoził a nawet zachęcałabym go aby to zrobił.
W trosce o jej bezpieczeństwo chociażby.
Czekaj, raz w tygodniu jesteście tam wszyscy u jego rodziców i on tą siostrę co tydzień odwozi potem? już kij z tym że siostrę wozi ale czemu on co tydzień siedzi u rodziców? To nie możecie razem gdzieś wyjść?? Pojechac na weekend? Rower wyciagnac albo wycieczke zrobić po okolicy. Szkoda zycia na siedzenie całe weekendy w domu już bez róznicy czy rodziców czy własnym:D
Czekaj, raz w tygodniu jesteście tam wszyscy u jego rodziców i on tą siostrę co tydzień odwozi potem? już kij z tym że siostrę wozi ale czemu on co tydzień siedzi u rodziców?
To nie możecie razem gdzieś wyjść?? Pojechac na weekend? Rower wyciagnac albo wycieczke zrobić po okolicy. Szkoda zycia na siedzenie całe weekendy w domu już bez róznicy czy rodziców czy własnym:D
Nie. Ona sama co tydzien przyjezdza do rodzicow na weekend. Ani ja ani partner tam nie jedziemy i nie widzimy sie. Organizujemy sobie czas wlasnie gdzies jadac tylko ze wracamy wczesniej albo partner zmienia plany ze mna zeby pojechac do rodzicow, zabrac ja i odwiezc.
Jak to czytam, to niestety, ciebie autorko odbieram bardzo negatywnie.
Guzik cie powinno obchodzić, czy ją odwodzi. I ludzie, to jest RAZ w tygodniu. Godzina w tygodniu... Ogarnij się, bo facet ucieknie.
Czekaj, raz w tygodniu jesteście tam wszyscy u jego rodziców i on tą siostrę co tydzień odwozi potem? już kij z tym że siostrę wozi ale czemu on co tydzień siedzi u rodziców?
To nie możecie razem gdzieś wyjść?? Pojechac na weekend? Rower wyciagnac albo wycieczke zrobić po okolicy. Szkoda zycia na siedzenie całe weekendy w domu już bez róznicy czy rodziców czy własnym:D
Yyy... co?
A co złego jest w odwiedzaniu rodziców? Siedzeniu w domu? W ogóle jakie to ma znaczenie? Spędzają czas/ mieszkają/są razem... nieistotne.
krolowachlodu87 napisał/a:Czekaj, raz w tygodniu jesteście tam wszyscy u jego rodziców i on tą siostrę co tydzień odwozi potem? już kij z tym że siostrę wozi ale czemu on co tydzień siedzi u rodziców?
To nie możecie razem gdzieś wyjść?? Pojechac na weekend? Rower wyciagnac albo wycieczke zrobić po okolicy. Szkoda zycia na siedzenie całe weekendy w domu już bez róznicy czy rodziców czy własnym:D
Yyy... co?
A co złego jest w odwiedzaniu rodziców? Siedzeniu w domu? W ogóle jakie to ma znaczenie? Spędzają czas/ mieszkają/są razem... nieistotne.
Do tej pory zgadzałam się z tym tokiem myślenia, ale jeżeli facet co tydzień potrafi rzucić wszystkie plany i jechać odwieźć siostrę, to to już mi tak średnio wygląda.
Autorko, a rozmawiałaś z nim na ten temat spokojnie? Bez nerwów?
Jak daleko od jego rodziców mieszkacie?
Nie lubie rodzinnych facetow. Nie lubie zyc rodzinnym zyciem, nie lubie jakos za bardzo siostry mojego meza i nie czuje wiezi z jego rodzina (mimo prob z ich strony), nie lubie za bardzo towarzystwa i wole byc sama.
Z kolei u Ciebie to mi sie wydaje, ze jest jakis duzy konflikt i nic o tym tutaj nie mowisz. Czy mozesz napisac cos wiecej? Odpowiadasz jakby Ci sie nie chcialo.
Nawet ja z takim podejsciem do rodziny meza to sama bym ta siostre raz na tydzien podwiozla. W koncu to jest nie tak czesto i tez ja lubie jezdzic samochodem.
To nie wzielo sie ot tak. Mialam inne podejscie do tego i kiedys nie robilam z tego zadnego problemu. Lubie zycie rodzinne, razem spedzic troche czasu z rodzina. Po prostu kilka razy zostalam zle potraktowana, jak powietrze, choc nikomu nic zlego nie powiedzialam i nie zrobilam. Zawsze jezdzilam i staralam sie pomoc. Az ktoregos dnia mialam dosc i zaczelo mnie to irytowac. I tak zostalo do dzis.
Prosiaczkowo napisał/a:krolowachlodu87 napisał/a:Czekaj, raz w tygodniu jesteście tam wszyscy u jego rodziców i on tą siostrę co tydzień odwozi potem? już kij z tym że siostrę wozi ale czemu on co tydzień siedzi u rodziców?
To nie możecie razem gdzieś wyjść?? Pojechac na weekend? Rower wyciagnac albo wycieczke zrobić po okolicy. Szkoda zycia na siedzenie całe weekendy w domu już bez róznicy czy rodziców czy własnym:D
Yyy... co?
A co złego jest w odwiedzaniu rodziców? Siedzeniu w domu? W ogóle jakie to ma znaczenie? Spędzają czas/ mieszkają/są razem... nieistotne.Do tej pory zgadzałam się z tym tokiem myślenia, ale jeżeli facet co tydzień potrafi rzucić wszystkie plany i jechać odwieźć siostrę, to to już mi tak średnio wygląda.
Autorko, a rozmawiałaś z nim na ten temat spokojnie? Bez nerwów?
Jak daleko od jego rodziców mieszkacie?
Rozmawialam. Jezdzi 20 km w jedna strone i wraca. On uwaza ze jej facet jest do niczego. Moze ona jest jakas chora bo nawet mama nosi za nia zakupy. Ale tego nie wiem.
ja myślałam ze odwozi po rodzinnym obiedzie... a on robi za jej taksówkarza i zarywa np. wasze niedzielne wspólne popołudnie żeby jej tyłek wozić??
no to już rzeczywiście nie jest do konca normalne
ja myślałam ze odwozi po rodzinnym obiedzie... a on robi za jej taksówkarza i zarywa np. wasze niedzielne wspólne popołudnie żeby jej tyłek wozić??
no to już rzeczywiście nie jest do konca normalne
Kiedys tak bylo. Odwozilismy ja po obiedzie i nie bylo problemu. Teraz jest tak ze np wracamy skads szybko bo on jedzie ja zawiezc. Wychodzi z domu. Jedzie po nia i zawozi do jej domu.
Mój były partner dokładnie tak samo robił ze swoją kuzynką, tak się składało że akurat oni mieszkali w sąsiednich domach. Dla mnie to była przesada, że my musieliśmy dostosowywać swoje życie pod nią I słyszałam głównie taki powód,że ona nie ma faceta
Mój były partner dokładnie tak samo robił ze swoją kuzynką, tak się składało że akurat oni mieszkali w sąsiednich domach. Dla mnie to była przesada, że my musieliśmy dostosowywać swoje życie pod nią
I słyszałam głównie taki powód,że ona nie ma faceta
Siostra akurat ma faceta i mieszkaja razem 20 km od nas. Nie spedzamy razem z nia czasu w weekendy. Ona weekendy spedza z rodzicami.
Izzie_Stevens napisał/a:Mój były partner dokładnie tak samo robił ze swoją kuzynką, tak się składało że akurat oni mieszkali w sąsiednich domach. Dla mnie to była przesada, że my musieliśmy dostosowywać swoje życie pod nią
I słyszałam głównie taki powód,że ona nie ma faceta
Siostra akurat ma faceta i mieszkaja razem 20 km od nas. Nie spedzamy razem z nia czasu w weekendy. Ona weekendy spedza z rodzicami.
No i niech tak zostanie.
W trakcie jazdy oni sobie pogadają. Jak siostra z bratem. Dzięki temu utrzymują więź rodzinną.
sosenek napisał/a:ja myślałam ze odwozi po rodzinnym obiedzie... a on robi za jej taksówkarza i zarywa np. wasze niedzielne wspólne popołudnie żeby jej tyłek wozić??
no to już rzeczywiście nie jest do konca normalneKiedys tak bylo. Odwozilismy ja po obiedzie i nie bylo problemu. Teraz jest tak ze np wracamy skads szybko bo on jedzie ja zawiezc. Wychodzi z domu. Jedzie po nia i zawozi do jej domu.
Jak tak sprawa wygląda, to to wiele zmienia. Też myślałam, że ją po wspólnym obiedzie odwozi... a tak, to dziwnie trochę.
Gadałaś z nim, ale tak na spokojnie - że przeszkadza Ci, że wszystkie Wasze plany na weekend kręcą się wokół jego siostry?
31 2020-06-09 08:32:16 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-06-09 08:34:12)
10lat temu pojechalam do domu mojego meza jako wowczas panna i wyciagajac reke do jego mlodszej siostry myslalam ze bede miala kolezanke/przyjaciolke, bo ja lubię generalnie ludzi. ona mi dloni nie podala. wychodzila gdy przyjezdzalam, prychala, siedziala caly dzien w swoim pokoju jak przyjezdzalam. po urodzeniu dziecka byla milsza, ale do tej pory jestesmy na czesc i idzie do siebie.
jej zachowanie objelo teraz pozostalych czlonkow rodziny, nie jest niestety lubiana i bratowe omijają dom tesciowej jak mogą, a ja jadę bo to w lesie jest na jesien jak są grzyby i na boze narodzenie dopiero.
im to znaczy mojej szwagierce i tesciowej bylo latwiej gdy mieszkal mąż, bo samochod, bo zakupy, bo pensja męska do oplat, nie lubily mnie bo on sie wyprowadzil tzn go zabralam.
nic na sile, nawet gdybys chciala ją polubic bo odwiezienie raz na tydzien to nie jest problem, to zaden problem. niech nie obchodzi cie jej partner to nie twoja sprawa. nie bądz zlosliwa.
ja po latach tej mojej to nawet wspolczulam, bo ktos kto sie tak zachowuje musi byc bardzo smutny w srodku i tyle.
Ja absolutnie rozumiem twoją irytację i wręcz się dziwię że jest taka umiarkowana... Jakby mnie ktoś co tydzień w niedziele poganiał że mam się pospieszyć bo po siostrę jedziemy to ja dziękuje za taki relaks w weekend, już mnie w tygodniu ciągle w pracy poganiają.
Nie jestem z tych co muszą wspólnie z partnerem spędzać każdą wolną chwilę, nie jestem też z tych co układają innym życie więc moja rada będzie taka: Olej go razem z jego siostrą, zaplanuj sobie niedziele tak jak chcesz ty i albo on się przyłączy albo nie. Jak chce wracać wcześniej to możecie na dwa auta jechać. Niech sobie tą siostrę wozi nawet 5 razy w tygodniu ale bez psucia twoich planów.
każ mu wybierać, Ty, albo siostra.
Żartuję.
Twoj chlopak widać taki już typ, że czuje się odpowiedzialny i troszczy się o siostrę bardziej, niż jej facet. Może nadopiekuńczy jest? Zastanawiające, że uważa, iż facet siostry jest do niczego... Ciekawe na jakiej podstawie?
każ mu wybierać, Ty, albo siostra.
Żartuję.
Twoj chlopak widać taki już typ, że czuje się odpowiedzialny i troszczy się o siostrę bardziej, niż jej facet. Może nadopiekuńczy jest? Zastanawiające, że uważa, iż facet siostry jest do niczego... Ciekawe na jakiej podstawie?
Teraz myśle, ze to moze byc to. Zajmowal sie nia od dziecka. Ojciec alkoholik. Matka zajeta ojcem i praca. Faktycznie moze czuc sie nadal za nia odpowiedzialny i stara sie zastapic ojca, ktory byl i jest a jednak nieobecny.
Czy ty oczekujesz aby brat z siostrą nie spotykali się, nie kontaktowali?
Oni ze sobą byli znacznie dłużej niż jest z tobą.
Mają swoje tajemnice, sprawy rodzinne do obgadania.
Czy ty oczekujesz aby brat z siostrą nie spotykali się, nie kontaktowali?
Oni ze sobą byli znacznie dłużej niż jest z tobą.
Mają swoje tajemnice, sprawy rodzinne do obgadania.
Absolutnie nie mam takich oczekiwan. Ani wzgledem rodziny ani znajomych.
adiafora napisał/a:każ mu wybierać, Ty, albo siostra.
Żartuję.
Twoj chlopak widać taki już typ, że czuje się odpowiedzialny i troszczy się o siostrę bardziej, niż jej facet. Może nadopiekuńczy jest? Zastanawiające, że uważa, iż facet siostry jest do niczego... Ciekawe na jakiej podstawie?Teraz myśle, ze to moze byc to. Zajmowal sie nia od dziecka. Ojciec alkoholik. Matka zajeta ojcem i praca. Faktycznie moze czuc sie nadal za nia odpowiedzialny i stara sie zastapic ojca, ktory byl i jest a jednak nieobecny.
jeśli tylko ojca to pół biedy, gorzej, gdy i faceta... Czasem bywa, że brat jest zazdrosny o siostrę i każdego jej faceta dyskredytuje.
Czy ty oczekujesz aby brat z siostrą nie spotykali się, nie kontaktowali?
Oni ze sobą byli znacznie dłużej niż jest z tobą.
Mają swoje tajemnice, sprawy rodzinne do obgadania.
No tak, maja swoja patologiczna wiez.
W taka wiez to ciezko wejsc.