Czy jest to możliwe że jeśli się z kimś nie widzisz długi czas. To ta osoba może mieć problem z tym że teraz ktoś jest w jej zyciu, czego sama z początku chcę. Twierdzi że odzwyczaila się od obecności kogoś w domu. Oraz twierdzi że niema uczuc, ale nie chcę wytłumaczyć dla czego ich niema. Nie tylko do ciebie ale do wszystkich.... To możliwe?
Czy to żart!?! Kpiny z drugiej osoby.
Czy też zaburzenia psychiczne? Przepraszam za wulgarne słowo, ale pewnych spraw po prostu nie rozumiem. Chciałbym bardzo porozmawiać z kimś kto wytłumaczy mi zachowanie mojej dziewczyny, powiedzmy że jesteśmy parą bynajmniej ja tak to odbieram... Mam wiele pytań, a najbliżej wyjaśniając sytuacje było by jak bym opisał może wszystko od samego początku. Gdyby znalazla się osoba która pomoże mi rozwikłać myślenie mojej dziewczyny.
Proszę o wsparcie.
1 2020-05-26 00:58:07 Ostatnio edytowany przez Jarosław G 88 (2020-05-26 00:59:56)
Był już tutaj kiedyś taki temat i sporo osób się wypowiedziało, że zdarza się, że po długiej rozłące trzeba się od nowa przyzwyczaić do przebywania ze sobą. To jest logiczne, że jak długo była w domu sama, a teraz kręcisz się jej pod nogami i zajmujesz jej przestrzeń, to jej to może przeszkadzać.
Co do uczuć nie wiem. Może to kwestia jej frustracji? A może faktycznie się wypaliło? Musicie porozmawiać i podjąć jakąś decyzję.
Jesteście parą wg Ciebie, ale widocznie wg Niej już niekoniecznie... Zgaduję bo chaotycznie opisałeś.
ciężko zrozumieć to co napisałeś.
chodzi o to, że jak się długo nie widzicie to ona się odzwyczaja od twojego towarzystwa? i nie tęskni?
jeśli o to pytasz to tak- jest to możliwe.
Był już tutaj kiedyś taki temat i sporo osób się wypowiedziało, że zdarza się, że po długiej rozłące trzeba się od nowa przyzwyczaić do przebywania ze sobą. To jest logiczne, że jak długo była w domu sama, a teraz kręcisz się jej pod nogami i zajmujesz jej przestrzeń, to jej to może przeszkadzać.
Co do uczuć nie wiem. Może to kwestia jej frustracji? A może faktycznie się wypaliło? Musicie porozmawiać i podjąć jakąś decyzję.
Ale jakich nerwów ? W pracy ma spokój mówi mi. Nie stresuje się, ja też staram się być miły,wyrozumiały opiekuje się naszym synem na zasiłku z powodu pandemii. Zostawiłem dla niej własne mieszkanie 400kilometrow dalej. Byliśmy kiedyś razem ale rozstaliśmy sie. Teraz próbujemy to naprawic. Wiadomo że przez dwa lata każde z nas coś nowego w sobie przystosowalo, poznaliśmy nowych ludzi. Zostawiłem dla niej kobietę z którą byłem po naszym rozstaniu. Mam wrażenie że traktuje mnie przedmiotowo.mam jeszcze całe szczęście pracę. I zastanawiam się czy nie wrócić w okolice brzegu bo tam mam zakład pracy lecz wiąże się to z tym iż zostawiłem dla niej bardzo wiele, zacząć mam teraz od zera ? Bo ona ma jakiś problem z sobą gdy chciała bym wrócił....czy wrócić mam do brzegu i poszanowac pracę która dała mi stabilizację, czy zostać z nią stracic pracę a później usłyszeć jesteś zerem i wyrzuci mnie.
Lady Loka napisał/a:Był już tutaj kiedyś taki temat i sporo osób się wypowiedziało, że zdarza się, że po długiej rozłące trzeba się od nowa przyzwyczaić do przebywania ze sobą. To jest logiczne, że jak długo była w domu sama, a teraz kręcisz się jej pod nogami i zajmujesz jej przestrzeń, to jej to może przeszkadzać.
Co do uczuć nie wiem. Może to kwestia jej frustracji? A może faktycznie się wypaliło? Musicie porozmawiać i podjąć jakąś decyzję.Ale jakich nerwów ? W pracy ma spokój mówi mi. Nie stresuje się, ja też staram się być miły,wyrozumiały opiekuje się naszym synem na zasiłku z powodu pandemii. Zostawiłem dla niej własne mieszkanie 400kilometrow dalej. Byliśmy kiedyś razem ale rozstaliśmy sie. Teraz próbujemy to naprawic. Wiadomo że przez dwa lata każde z nas coś nowego w sobie przystosowalo, poznaliśmy nowych ludzi. Zostawiłem dla niej kobietę z którą byłem po naszym rozstaniu. Mam wrażenie że traktuje mnie przedmiotowo.mam jeszcze całe szczęście pracę. I zastanawiam się czy nie wrócić w okolice brzegu bo tam mam zakład pracy lecz wiąże się to z tym iż zostawiłem dla niej bardzo wiele, zacząć mam teraz od zera ? Bo ona ma jakiś problem z sobą gdy chciała bym wrócił....czy wrócić mam do brzegu i poszanowac pracę która dała mi stabilizację, czy zostać z nią stracic pracę a później usłyszeć jesteś zerem i wyrzuci mnie.
Ja nic z tego nie rozumiem.
Czemu zostawiłeś dla niej inną kobietę? Skoro raz się rozstaliście to myślisz, że teraz nagle będzie super, bo Ty się do niej wprowadzisz? Widocznie ona niczego nie chce z Tobą naprawiać. Zostawiłeś dla niej wszystko i to było po prostu głupie.
Może napisz jaki był powód waszego rozstania?
Chyba nie rozumiem totalnie tego postu xD