Dobry wieczór. Jestem tu nowa i przychodzę z problemem, który dręczy mnie od dłuższego czasu, a mianowicie mój związek. Trwa 3lata i jak to w związku były wzloty i upadki. Mój partner jest ode mnie straszy o 10 lat i jest bardzo wybuchowy. Mieszkamy razem juzn 2,5 roku, wcześniej jakoś znosiłam te jego napady, ale ostatnio przeszedł sam siebie, kazał minusie pakować i wynosić. Zrobiłam tak, po czym oczywiście mnue przeprosił, ale wtedy we mnue coś pękło. Wybacxylam, ale nie zapomniałam. Teraz on chce to wszystko naprawić, odbudować, tylko, że ja już nie wiem czy chcę to znosić.
Z jednej strony kocham go, dużo już razem przeszlismy, wspolne wyjazdy, wakacje, święta i chciałabym mu dbać szansę, Z drugiej coraz częściej łapie się na tym, ze mysle O nim czy sobie poradzi sam, czy nie zamknie się w domu, czy się nie załamie.
Nie wiem co robić. Chciałabym być szczęśliwa i wszystko mi mówi, ze tom co najlepsze już w tym związku minęło, ale też chciałabym, aby on nie był samotny i był szczęśliwy.
Co robić ? Rozmowa niewiele zmienia.
Proszę o rady.