Nazywam się Magda mam 28 lat. Boję się najgorszego. Nie dawno zmarła mi babcia od strony matki z którą dotąd mieszkałam dziadek zmarł zanim się urodziłam. Rodziców nie pamiętałam byłam zbyt mała. Ponoć moja matka została zdradzona przez chłopaka miała z nim dziecko on uciekł z rodziną za granicę i słuch o nim zaginął dowiedziałam się od babci iż niedługo później zmarła na raka trzustki. Wypytywałam o różne rzeczy ale babcia nie wszystko mi mówiła. W związkach zawsze trafiałam na nie odpowiednich ludzi albo ale w końcu znalazłem tego jedynego. On starszy o 5 lat filolog fantastyczny człowiek szybko zamieszkaliśmy razem każdy ma wady ale u niego to co najwyżej czasem domowe niedbalstwo dotąd się kochamy jak na samym początku o mamy już córeczkę obecnie ma 11 lat jest bardzo uzdolniona muzycznie jednak pandemia zmusiła nas do inwestycji zakupu instrumentów oraz tele lekcji muzyki. Nie to jest problemem. 3 lata temu dostałam paskudną wiadomość przez chwilę życie mi się zawaliło Jednak wyparłam to uznając za bzdurę. Jednak pół roku temu sprawdziłam z ciekawości dostałam wynik od koleżanki lekarki i zamarłam. Od tego czasu żyję w próżni. Czuję się bezradna jeszcze nic nie mówiłam mężowi. Boję się iż wszystko stracę. Nic już mnie nie cieszy. On nadal nic nie wie. Miesiąc temu doszło do najgorszego dostałam informację od pana X(konto i tak fałszywe). Domyślam się iż pan ten pracuje w moim miejscu pracy ponieważ zna wiele szczegółów.To jest socjopata. Nie wiem czemu zadał sobie tyle trudu jakie są jego motywy nienawidzi nas wybłagałam pieniądze płacę mu ale chce coraz więcej może o to mu chodziło ale wie iż teraz jest ciężko. Jak to wyjdzie to nie wiem co zrobię. Ciężko mi napisać o co chodzi. Stracimy siebie oraz dziecko. Życie jest paskudne. Jak ona to przeżyje. Bo ja na pewno nie.
1 2020-05-03 16:31:03 Ostatnio edytowany przez suspended life (2020-05-03 16:51:14)
2 2020-05-03 17:06:37 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2020-05-03 17:08:39)
Nazywam się Magda mam 28 lat. Boję się najgorszego. Nie dawno zmarła mi babcia od strony matki z którą dotąd mieszkałam dziadek zmarł zanim się urodziłam. Rodziców nie pamiętałam byłam zbyt mała. Ponoć moja matka została zdradzona przez chłopaka miała z nim dziecko on uciekł z rodziną za granicę i słuch o nim zaginął dowiedziałam się od babci iż niedługo później zmarła na raka trzustki. Wypytywałam o różne rzeczy ale babcia nie wszystko mi mówiła. W związkach zawsze trafiałam na nie odpowiednich ludzi albo ale w końcu znalazłem tego jedynego. On starszy o 5 lat filolog fantastyczny człowiek szybko zamieszkaliśmy razem każdy ma wady ale u niego to co najwyżej czasem domowe niedbalstwo dotąd się kochamy jak na samym początku o mamy już córeczkę obecnie ma 11 lat jest bardzo uzdolniona muzycznie jednak pandemia zmusiła nas do inwestycji zakupu instrumentów oraz tele lekcji muzyki. Nie to jest problemem. 3 lata temu dostałam paskudną wiadomość przez chwilę życie mi się zawaliło
Jednak wyparłam to uznając za bzdurę. Jednak pół roku temu sprawdziłam z ciekawości dostałam wynik od koleżanki lekarki i zamarłam. Od tego czasu żyję w próżni. Czuję się bezradna jeszcze nic nie mówiłam mężowi. Boję się iż wszystko stracę. Nic już mnie nie cieszy. On nadal nic nie wie. Miesiąc temu doszło do najgorszego dostałam informację od pana X(konto i tak fałszywe). Domyślam się iż pan ten pracuje w moim miejscu pracy ponieważ zna wiele szczegółów.To jest socjopata. Nie wiem czemu zadał sobie tyle trudu jakie są jego motywy nienawidzi nas wybłagałam pieniądze płacę mu ale chce coraz więcej może o to mu chodziło ale wie iż teraz jest ciężko. Jak to wyjdzie to nie wiem co zrobię. Ciężko mi napisać o co chodzi. Stracimy siebie oraz dziecko. Życie jest paskudne. Jak ona to przeżyje. Bo ja na pewno nie.
Zgaduję.
Twój partner jest twoim bratem albo dziecko nie jest wasze, podmienione, ktoś o tym wie i cię szantażuje, wyłudza od ciebie pieniądze.
Musisz to przerwać bo jak sama piszesz on będzie chciał coraz więcej.
To nie musi być facet.
W jaki sposób przekazujesz pieniądze?
Próbowałabym go namierzyć korzystając z prywatnego detektywa.
A potem być może policja.
3 2020-05-03 21:56:50 Ostatnio edytowany przez suspended life (2020-05-03 21:58:38)
Zostawiam w umówionym miejscu. Tak jest moim rodzonym bratem pochodzimy z rodziny alkoholików liczącej więcej niż 10 osób ile dokładnie nie wiadomo zostawiali dzieci w różnych miejscach .Babcia do końca nie powiedziała tego że po śmierci swojej córki adoptowała mnie a moja niby matka nigdy nie miała dziecka. pójdę na policję wszystko się wyda. Mieszkamy w małej miejscowości ludzi tu nie jest dużo.
4 2020-05-03 21:57:43 Ostatnio edytowany przez Karina 36 (2020-05-03 21:59:23)
No ja właściwie tak do końca też nie wiem o co chodzi z tym socjopatą? Czy Ty coś zrobiłaś złego kiedyś i teraz to wychodzi na jaw, czy jest tak jak napisała Kleoma? Aha teraz już wiem, bo przeczytałam tego ostatniego posta.
5 2020-05-03 22:00:50 Ostatnio edytowany przez suspended life (2020-05-03 22:02:57)
Powód napisałam wyżej. On znał dobrze moje życie popisywał się jak dużo wie jak np byłam kiedy ubrana. Z kim rozmawiałem co lubię jeść. Traktuje mnie i męża jak byliśmy podludźmi a on czysty nieskalany bohater co odkrył dewiację o której my sami nie wiedzieliśmy.
6 2020-05-03 22:05:59 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-03 22:52:06)
Przecież masz świadectwo urodzenia z wpisanymi imionami rodziców? To to samo imię i nazwisko, które nosiła córka twojej matki/babki?
Poza tym, jesli ta cała historia jest prawdziwa, to powinnaś jak najszybciej powiedzieć mężowi. To sprawa dotycząca także jego i powinniście jak najszybciej podjąć działania. Możliwe, że szantazysta kłamie, wie że oboje macie niezbyt jasne pochodzenie, ale to wcale nie musi znaczyć, ze jesteście rodzeństwem. Badanie genetyczne powinno rozwiać wszelkie wątpliwości.
Dziwne to wszystko
Wiesz co mówił dziecku iż jest wadliwe i dla dobra Polaków sprawy powinnam pozbyć się go by dalej nie powielać swoich genów. Więcej już nie mogę pisać.
Ja niewiem co Ci doradzić, ale też uważam, że powinnaś porozmawiać o tym z mężem. Niekoniecznie musi to być prawda.
9 2020-05-03 22:14:08 Ostatnio edytowany przez suspended life (2020-05-03 22:15:20)
Guzik oficjalnie moje pochodzenie nie jest znane. Ta rodzina jest znana na całą mieścinę. Nikt im nie robił testów DNA. Koleżanka znała tych ludzi mieli charakterystyczne rysy jak my i pewną dziedziczną cechę więcej nie napiszę. Testy DNA wykazały iż jesteśmy spokrewnieni. Zrobiłam to bez wiedzy męża on tego nie wytrzyma jest bardzo wrażliwą osobą. Niestety to jest prawda.
Guzik oficjalnie moje pochodzenie nie jest znane. Ta rodzina jest znana na całą mieścinę. Nikt im nie robił testów DNA. Koleżanka znała tych ludzi mieli charakterystyczne rysy jak my i pewną dziedziczną cechę więcej nie napiszę. Testy DNA wykazały iż jesteśmy spokrewnieni. Zrobiłam to bez wiedzy męża on tego nie wytrzyma jest bardzo wrażliwą osobą. Niestety to jest prawda.
Powiedziałas koleżance o swoim problemie? Kto jeszcze wie? Znajoma lekarka, która zrobiła wam badanie? Na ile wiarygodne jest to badanie? Może trzeba je powtórzyć?
Gdy mieszkałam w USA, to często zdarzało mi się spotykać małżeństwa spokrewnione. Może nie rodzeństwo, ale kuzynowie już tak i nie było z tym problemu. To, że jesteście spokrewnieni to nie musi oznaczać, że jesteście rodzeństwem, zwlaszcza w tak małej miejscowości. Powinniście mieć wykonane konkretne badanie, test na pełne pokrewieństwo rodzeństwa daje jasną odpowiedz, czy jestecie biologicznym rodzeństwem, czy macie więc zarówno wspólnego ojca jak i wspólną matkę.
Nie panikuj, porozmawiaj z mężem, nie bierz na siebie tego wszystkiego. Razem lepiej sobie z tym poradzicie.
Tu jest dużo niejasności. Nie możesz bać się i płacić, jeśli nie wszystko jest pewne. Ja też znam małżeństwa jakoś spokrewnionych ze sobą ludzi, z małych miejscowości.
Porozmawiaj z mężem, we dwoje łatwiej będzie Wam dojść do prawdy.
I dlaczego widzisz katastrofę? Ludziom przytrafiają się różne sytuacje.
Jest pewne test był powtórzony mam jedną koleżankę która jest lekarką. Tylko ona wie. Boje obciążać tym mego męża on na to nie zasługuje
Nikt Wam nie zabierze dziecka - poczeliscie go nieswiadomie. Dziecko także nie bedzie mieć istotnych wad genetycznych bo do tego potrzeba aby takie płodzenie dzieci w rodzinie trwało przez kilka pokoleń. Jedyny i najwazniejszy dylemst to czy powiedzieć męzowi, czy dusic to w sobie.
Posłuchaj powyższych rad.
A przede wszystkim przestań płacić szantażyście. Tak, to możesz do końca życia, a stawka za milczenie w miarę apetytu może rosnąć. Szantażystą może być mężczyzna albo kobieta. Może też być więcej osób i dzielą się zyskiem. Córeczka ma dopiero 11 lat, gdy dorośnie i założy rodzinę mogą również ją szantażować. Nie zostawiaj jej tego w spadku, to ty musisz położyć temu kres.
Mąż musi poznać prawdę, jesteś mu to winna.
To nie było kazirodztwo z waszej strony, tylko nieświadomość/niewiedza.
Niesamowita historia, współczuję i przytulam.
Nawet jeśli naprawdę jesteście rodzeństwem to nie będziecie ukarani za kazirodztwo ani nikt wam dziecka nie odbierze. To pewne.
Bo zrobiliście to nie mając wiedzy o tym.
Nie daj się naciągać draniowi.
Nawet jeżeli to się wyda to ludzie będą wam współczuć a tego szantażystę potępiać.
Zawsze można też wyjechać gdzieś daleko jeśli nie będziecie w stanie zostać w swoim środowisku.
Szantażysta nie popuści, wie że ma do czynienia z osobą przerażoną tym odkryciem, która odda wszystko aby sprawa się nie wydała.
Zastrasza cię także konsekwencjami prawnymi. Których nie będzie, uwierz w to.
Powinniście też przestać współżyć, żyć jak brat z siostrą, skorzystać z porady psychologa.
Koniecznie powiedz bratu o tym wszystkim jak najszybciej. I nie martw się, ze nie da rady się z tym pogodzić. Da radę tak jak ty dałaś. Z twoją pomocą i specjalisty.
A szantażysta powinien ponieść karę, zwrócić pieniądze.
Nie daj się wykorzystywać, zwróć się o pomoc zanim zniszczy ci życie i wpadniesz w ogromne kłopoty finansowe.
Zrób to dla dobra dziecka.
Witam. Ja myślę, że powinnaś porozmawiać z mężem na ten temat. On też kiedyś przypadkowo może się o tym dowiedzieć. Lepiej jak dowie się od Ciebie. I tak jak ktoś napisał nie płać szantażyście więcej pieniędzy. Bo to jest wykorzystywanie Twojej sytuacji. Na Waszej krzywdzie ktoś zarabia. I rzeczywiście trzeba położyć temu kres, bo potem jakby Ciebie zabrakło czy coś się stało w przyszłości to On może szantażować Twoją córkę. Współczuję Ci bardzo, ale przecież to nie Wasza wina. Nie wiedzieliście o tym, że jesteście rodzeństwem. Pozdrawiam i myślę, że dobrze się wszystko ułoży.
Twój partner jest Twoim rodzonym bratem, a Ty nie chcesz mu tego powiedzieć? Nie uważasz, że on zasługuje na to, żeby dowiedzieć się tego od Ciebie, a nie od kogoś innego kiedyś przypadkiem?
Porozmawiaj z partnerem i mu o tym wszystkim powiedz. Ty wiesz o tym od 3 lat. Od 3 lat świadomie żyjesz w kazirodczym związku. Jeżeli zajdziesz w drugą ciążę, to nic już Cię nie będzie usprawiedliwiać, nie będzie, że nie wiedziałaś.
Zrobiłaś testy DNA, płacisz jakiemuś obcemu facetowi, a własnemu partnerowi nie chcesz powiedzieć? To co to za związek? Gdzie tu zaufanie?
Dziwi mnie, że ta lekarka znając wynik testu nie przeprowadziła z tobą rozmowy, nie doradziła aby powiedzieć bratu o wszystkim.
Nazywam się Magda mam 28 lat. Boję się najgorszego. Nie dawno zmarła mi babcia od strony matki z którą dotąd mieszkałam dziadek zmarł zanim się urodziłam. Rodziców nie pamiętałam byłam zbyt mała. Ponoć moja matka została zdradzona przez chłopaka miała z nim dziecko on uciekł z rodziną za granicę i słuch o nim zaginął dowiedziałam się od babci iż niedługo później zmarła na raka trzustki. Wypytywałam o różne rzeczy ale babcia nie wszystko mi mówiła. W związkach zawsze trafiałam na nie odpowiednich ludzi albo ale w końcu znalazłem tego jedynego. On starszy o 5 lat filolog fantastyczny człowiek szybko zamieszkaliśmy razem każdy ma wady ale u niego to co najwyżej czasem domowe niedbalstwo dotąd się kochamy jak na samym początku o mamy już córeczkę obecnie ma 11 lat jest bardzo uzdolniona muzycznie jednak pandemia zmusiła nas do inwestycji zakupu instrumentów oraz tele lekcji muzyki. Nie to jest problemem. 3 lata temu dostałam paskudną wiadomość przez chwilę życie mi się zawaliło
Jednak wyparłam to uznając za bzdurę. Jednak pół roku temu sprawdziłam z ciekawości dostałam wynik od koleżanki lekarki i zamarłam. Od tego czasu żyję w próżni. Czuję się bezradna jeszcze nic nie mówiłam mężowi. Boję się iż wszystko stracę. Nic już mnie nie cieszy. On nadal nic nie wie. Miesiąc temu doszło do najgorszego dostałam informację od pana X(konto i tak fałszywe). Domyślam się iż pan ten pracuje w moim miejscu pracy ponieważ zna wiele szczegółów.To jest socjopata. Nie wiem czemu zadał sobie tyle trudu jakie są jego motywy nienawidzi nas wybłagałam pieniądze płacę mu ale chce coraz więcej może o to mu chodziło ale wie iż teraz jest ciężko. Jak to wyjdzie to nie wiem co zrobię. Ciężko mi napisać o co chodzi. Stracimy siebie oraz dziecko. Życie jest paskudne. Jak ona to przeżyje. Bo ja na pewno nie.
Przecież jesli jesteś dzieckeim córki swojej babki, to masz to w akcie urodzenia jej dane, nawet jesli ojciec tam nie figuruje.
Jakie dane ma wpisane twoj mąż? Też był adoptowany bez informacji, z jakiej rodziny pochodzi?
20 2020-05-05 12:44:36 Ostatnio edytowany przez JaJakoJa (2020-05-05 12:45:12)
Nie jesteście rodzeństwem w świetle prawa, więc od tej strony szantażysta może Wam nadmuchać. Zamiast dawać mu kasę, poinformuj męża i policję. To szantażysta popełnia przestępstwo - nie wy.
21 2020-05-07 02:42:24 Ostatnio edytowany przez suspended life (2020-05-07 02:43:23)
Dzięki za wszystko Tak pisałam o tym. Na samym początku. Później psiałam jeszcze iż ona stwierdziła iż mamy wspólną cechę genetyczną więcej nie napiszę. Nie wiedzieliśmy co to to jak mówiła moja przyjaciółka lekarka + 3 razy powtórzone testy udowadniają iż jesteśmy z sobą spokrewnieni. Ja go dalej kocham nie brzydzę się go. Czy jestem nienormalna Przyjaciółka mówiła bym porozmawiała. Mam do was ostatnie dwie prośby. Przyznam iż byłam jeszcze niedawno bardzo bliska popełnianiu samobójstwa. Ale zmieniłam zdanie. Jakby to jednak był np mój ojciec to bym chyba skoczyła z okna. Ja rozróżniam siostra brat kuzynka kuzynka a córka ojciec matka. A w wielu artykułach używają tego zamiennie. Mam do was dwie prośby treść prawa czy jest to zapisane jeśli chodzi o nieświadome współżycie ślub i urodzenie dziecka. To chciała bym wiedzieć pierwsze a drugie jak wy byście zareagowali an taką informację im więcej osób napisze tym lepiej. Po prostu się boję bardzo o niego. Jest osobą wrażliwą boję się iż podobnie jak ja będzie chciał targnąć się na życie. Dlatego muszę mieć dla niego informację prawną by go uspokoić. On nigdy nie była agresywny ale może popaść w depresję mamy jednak bardzo podobne charaktery no od pewnego czasu wiem czemu... nasz związek jest bardzo głęboki a przyjaźń mocna. W razie gdyby ktoś nas zaatakował każdy z ans bez wahania druga osobę. Wiem iz to trudne do wyobrażenia i gdyby nie daj do tego doszło to nikt nie wie jak do końca by zareagował.
Dostałaś już konkretne rady. Nic więcej się nie wymyśli.
Uważam, że zasłaniasz się samobójstwem pantera, a naprawdę chodzi o to, że nie chcesz rezygnować z tego małżeństwa, bo zdajesz sobie sprawę, że ono nie przetrwa. Nie bądź totalną egoistką i powiedz BRATU(!) jaka jest sytuacja.
suspended life
Czy jak Ci napiszę po raz drugi, że w świetle prawa nie jesteście rodzeństwem i prawu nic do Was, to się przedrze? Jest to tzw. kazirodztwo bezwiedne, czyli casus Edypa. Nie wiem kiedy i czy w ogóle w Polsce taka sprawa była rozpatrywana, więc nie znajdę orzecznictwa. Tym niemniej, na pewno nikt Was nie skarze, skoro nie mieliście wiedzy o pokrewieństwie.
I coś mi zaczyna ten wątek trollem zalatywać, bo skoro trzy razy robiliście testy DNA, to jakim cudem niby nie pomogły ustalić, że jesteście rodzeństwem? Bo co to znaczy " testy udowadniają iż jesteśmy z sobą spokrewnieni" - rodzeństwo, kuzynostwo, stryj i bratanica? A jeśli rzeczywiście testy nie dają jednoznacznej odpowiedzi, to tym bardziej nie masz się czym przejmować.
Dzięki za wszystko Tak pisałam o tym. Na samym początku. Później psiałam jeszcze iż ona stwierdziła iż mamy wspólną cechę genetyczną więcej nie napiszę. Nie wiedzieliśmy co to to jak mówiła moja przyjaciółka lekarka + 3 razy powtórzone testy udowadniają iż jesteśmy z sobą spokrewnieni. Ja go dalej kocham nie brzydzę się go. Czy jestem nienormalna
Przyjaciółka mówiła bym porozmawiała. Mam do was ostatnie dwie prośby. Przyznam iż byłam jeszcze niedawno bardzo bliska popełnianiu samobójstwa. Ale zmieniłam zdanie. Jakby to jednak był np mój ojciec to bym chyba skoczyła z okna. Ja rozróżniam siostra brat kuzynka kuzynka a córka ojciec matka. A w wielu artykułach używają tego zamiennie. Mam do was dwie prośby treść prawa czy jest to zapisane jeśli chodzi o nieświadome współżycie ślub i urodzenie dziecka. To chciała bym wiedzieć pierwsze a drugie jak wy byście zareagowali an taką informację im więcej osób napisze tym lepiej. Po prostu się boję bardzo o niego. Jest osobą wrażliwą boję się iż podobnie jak ja będzie chciał targnąć się na życie. Dlatego muszę mieć dla niego informację prawną by go uspokoić. On nigdy nie była agresywny ale może popaść w depresję mamy jednak bardzo podobne charaktery no od pewnego czasu wiem czemu... nasz związek jest bardzo głęboki a przyjaźń mocna. W razie gdyby ktoś nas zaatakował każdy z ans bez wahania druga osobę. Wiem iz to trudne do wyobrażenia i gdyby nie daj do tego doszło to nikt nie wie jak do końca by zareagował.
Jeśli chodzi o prawo to poczytaj przepisy kodeksu karnego. Wg kk współżycie z osobą spokrewnioną (dotyczy to wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry) podlega karze do 5 lat (pewnie i tak w zawieszeniu dają w takich przypadkach jak wasz). Jak widzisz jeśli mąż jest twoim kuzynem czy bratem ciotecznym wtedy nie ma problemu. Jeśli jednak jest bratem rodzonym (przynajmniej z jednego rodzica) to niestety problem jest. Co więcej moim zdaniem odkąd wiesz o pokrewieństwie - współżycie nie będzie już nieświadome. Mąż nie wie - więc raczej nie zostanie ukarany.
Nie jestem prawnikiem, ale myślę, że zgodnie z innymi przepisami, małżeństwa osób spokrewnionych też są zakazane, więc konsekwencją ujawnienia sprawy będzie prawdopodobnie unieważnienie małżeństwa. Nie sądzę jednak żeby były podstawy do odebrania dziecka poczętego w okresie niewiedzy.
Pytasz o reakcję - ciężko stwierdzić, bo tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono ale gdybym odkryła, że jestem w związku z bratem prawdopodobnie bym zakończyła ten związek. Gdybym dowiedziała się, że ktoś w mojej rodzinie jest - bardzo bym współczuła. To rzeczywiście bardzo trudna sprawa z psychologicznego punktu widzenia. Ja myślę, że nie obyłoby się bez pomocy terapeuty w moim przypadku.
Tak czy siak na pewno porozmawiałabym z mężem oraz z córką przy pomocy psychologa a także z jakimś prawnikiem. W ten sposób ukrócisz działania szantażysty a moim zdaniem prędzej czy później sprawa wypłynie i wtedy będzie dużo gorzej. Będziesz musiała się dodatkowo zmierzyć z zarzutami, że nic nie powiedziałaś, a dla dziecka to może być mega trauma.
25 2020-05-16 01:42:26 Ostatnio edytowany przez suspended life (2020-05-16 01:53:38)
Rozmawiałam z mężem jak radziliście nadal mnie kocha. Ale stało się to co obawiałam powiedział iż jeśli ciebie w jakiś sposób skrzywdzą rozdzielą nas to zapłacą za to. On jest bardzo inteligentny mógłby pójść do mensy ale czułby się z tym źle. Też nie czuje się głupia ale daleko mi do jego intelektu. O co chodzi dobrze znam męża. Ma setki znajomych którym dużo pomógł a zawsze chcieli się odwdzięczyć. Działa na rzecz eutanazji więc jak mówił nawet najlepszy komandos wymięknie przed człowiekiem co nie ma nic do stracenia dla którego polegnięcie w walce będzie zbawieniem od cierpienia. Cokolwiek by zrobił zrobiłby to poprzez innych ludzi a że nie jest złą osobą inicjacją działań była by jego samobójcza śmierć romantyk z niego oby nie popełnił głupstwa. Żal mi tylko jego. Ja on nigdy nic od nikogo nie dostaliśmy wręcz na odwrót całe życie sypano nam w oczy piach. W podstawówce on był maltretowany był od dziecka bardzo wrażliwy i jednocześnie dojrzały nie kuł dużo się nie uczył a był prymusem później celowo popełniał błędy ponieważ nie chciał by np nauczyciel dawał jego za wzór nie lubił konkursów tak jak z ja. Był jak ja dojrzalszy od większości rówieśników. Ćwiczył później sztuki walki ale nigdy przenigdy się nie stawiał nie oddawał przyjmował wyzwiska ciosy na klatę. Ale jeśli coś zauważył iż kogoś krzywdzili starał się pomóc. Nie zdziwiłabym się gdyby teraz przemocy a np wirusa. On jest bardziej zdeterminowany ode mnie podtrzymuje mnie na duchu. Tej nocy nie zaśnie ja też nie zasnę. Teraz wiecie czego się obawiałam tego iż zrobi sobie krzywdę i niczego innego. On jednak do końca jeśli to się źle potoczy nie złoży broni nawet jak mówił po swojej śmierci. Powiedział iż jest tak szanowane w różnych grupach społecznych że wystarczy iż wszystko opisze na fejsbuku a oni sami pójdą z odsieczą. Czuję się jak bohaterka w filmie u mojego jedynego na wieki wieków.
Rozmawiałam z mężem jak radziliście nadal mnie kocha. Ale stało się to co obawiałam powiedział iż jeśli ciebie w jakiś sposób skrzywdzą rozdzielą nas to zapłacą za to. On jest bardzo inteligentny mógłby pójść do mensy ale czułby się z tym źle. Też nie czuje się głupia ale daleko mi do jego intelektu. O co chodzi dobrze znam męża. Ma setki znajomych którym dużo pomógł a zawsze chcieli się odwdzięczyć. Działa na rzecz eutanazji więc jak mówił nawet najlepszy komandos wymięknie przed człowiekiem co nie ma nic do stracenia dla którego polegnięcie w walce będzie zbawieniem od cierpienia. Cokolwiek by zrobił zrobiłby to poprzez innych ludzi a że nie jest złą osobą inicjacją działań była by jego samobójcza śmierć romantyk z niego oby nie popełnił głupstwa. Żal mi tylko jego. Ja on nigdy nic od nikogo nie dostaliśmy wręcz na odwrót całe życie sypano nam w oczy piach. W podstawówce on był maltretowany był od dziecka bardzo wrażliwy i jednocześnie dojrzały nie kuł dużo się nie uczył a był prymusem później celowo popełniał błędy ponieważ nie chciał by np nauczyciel dawał jego za wzór nie lubił konkursów tak jak z ja. Był jak ja dojrzalszy od większości rówieśników. Ćwiczył później sztuki walki ale nigdy przenigdy się nie stawiał nie oddawał przyjmował wyzwiska ciosy na klatę. Ale jeśli coś zauważył iż kogoś krzywdzili starał się pomóc. Nie zdziwiłabym się gdyby teraz przemocy a np wirusa. On jest bardziej zdeterminowany ode mnie podtrzymuje mnie na duchu. Tej nocy nie zaśnie ja też nie zasnę. Teraz wiecie czego się obawiałam tego iż zrobi sobie krzywdę i niczego innego. On jednak do końca jeśli to się źle potoczy nie złoży broni nawet jak mówił po swojej śmierci. Powiedział iż jest tak szanowane w różnych grupach społecznych że wystarczy iż wszystko opisze na fejsbuku a oni sami pójdą z odsieczą. Czuję się jak bohaterka w filmie u mojego jedynego na wieki wieków.
Faktycznie. To brzmi jak nieudolne próby tworzenia scenariusza filmowego.
A tak konkretnie to co ustaliliście?
Rozmawiałam z mężem jak radziliście nadal mnie kocha. Ale stało się to co obawiałam powiedział iż jeśli ciebie w jakiś sposób skrzywdzą rozdzielą nas to zapłacą za to. On jest bardzo inteligentny mógłby pójść do mensy ale czułby się z tym źle. Też nie czuje się głupia ale daleko mi do jego intelektu. O co chodzi dobrze znam męża. Ma setki znajomych którym dużo pomógł a zawsze chcieli się odwdzięczyć. Działa na rzecz eutanazji więc jak mówił nawet najlepszy komandos wymięknie przed człowiekiem co nie ma nic do stracenia dla którego polegnięcie w walce będzie zbawieniem od cierpienia. Cokolwiek by zrobił zrobiłby to poprzez innych ludzi a że nie jest złą osobą inicjacją działań była by jego samobójcza śmierć romantyk z niego oby nie popełnił głupstwa. Żal mi tylko jego. Ja on nigdy nic od nikogo nie dostaliśmy wręcz na odwrót całe życie sypano nam w oczy piach. W podstawówce on był maltretowany był od dziecka bardzo wrażliwy i jednocześnie dojrzały nie kuł dużo się nie uczył a był prymusem później celowo popełniał błędy ponieważ nie chciał by np nauczyciel dawał jego za wzór nie lubił konkursów tak jak z ja. Był jak ja dojrzalszy od większości rówieśników. Ćwiczył później sztuki walki ale nigdy przenigdy się nie stawiał nie oddawał przyjmował wyzwiska ciosy na klatę. Ale jeśli coś zauważył iż kogoś krzywdzili starał się pomóc. Nie zdziwiłabym się gdyby teraz przemocy a np wirusa. On jest bardziej zdeterminowany ode mnie podtrzymuje mnie na duchu. Tej nocy nie zaśnie ja też nie zasnę. Teraz wiecie czego się obawiałam tego iż zrobi sobie krzywdę i niczego innego. On jednak do końca jeśli to się źle potoczy nie złoży broni nawet jak mówił po swojej śmierci. Powiedział iż jest tak szanowane w różnych grupach społecznych że wystarczy iż wszystko opisze na fejsbuku a oni sami pójdą z odsieczą. Czuję się jak bohaterka w filmie u mojego jedynego na wieki wieków.
Wybacz, ale nie rozumiem co miałaś na myśli pisząc to wszystko. I co dalej z Wami?
28 2020-05-17 20:58:24 Ostatnio edytowany przez josz (2020-05-17 21:00:13)
Pomimo dramatyzmu całej sytuacji, dostrzegam sporo niejasności:
Nazywam się Magda mam 28 lat. Boję się najgorszego. Nie dawno zmarła mi babcia od strony matki z którą dotąd mieszkałam dziadek zmarł zanim się urodziłam. Rodziców nie pamiętałam byłam zbyt mała.
Masz 28 lat, więc córkę urodziłaś w wieku lat 17? Ok, zdarza się.
Nawet, jeśli pomyliłaś się co do swojego wieku, bo masz np 38 lat, to jednak piszesz, że babcia z którą mieszkałaś zmarła niedawno, a Ty jesteś w związku z mężem od przynajmniej 12 lat, więc jak Twoja babcia mogła nie rozpoznać w Twoim mężu innego swojego wnuka, tym bardziej, że piszesz, że macie charakterystyczne rysy twarzy?
Mieszkacie w małej mieścinie, skąd pochodzi patologiczna rodzina Waszych rzekomych rodziców, ludzie ich znali, jak widać są też tacy, którzy znają "prawdę" o Tobie i Twoim mężu, więc wydaje mi się niemożliwe, żeby nikt Was wcześniej nie rozpoznał i nie poinformował o tym, że jesteście rodzeństwem, a przede wszystkim Wasza babcia, która umarła dopiero niedawno. Do tego te wszystkie wydarzenia mają miejsce w tym samym od lat niedużym mieście???
Pomijając już w/w niejasności, unikasz też odpowiedzi o Wasze akty urodzenia, po za tym piszesz, że jesteście spokrewnieni, nie piszesz jednak w jakim stopniu?
Nie chcę urazić, bo jeśli historia jest prawdziwa, to faktycznie dość dramatyczna, jednak, jak na moje oko wymyślona.
29 2020-05-19 04:56:44 Ostatnio edytowany przez suspended life (2020-05-19 05:16:52)
Karina 36 nie wiem co z nami. Wiem iż on mnie kocha i ja jego. obawiam się że teraz szantażysta pójdzie na policję do sądu nie wiem co on zrobi.
Pisałam jestem rodzoną siostrą. Mamy nadane fikcyjne imiona i nazwiska ponieważ prawdopodobnie nasza prawdziwa rodzina to pijackie i narkomańskie małżeństwo maż X i żona o nie ma swojego domu podróżuje po tym mieście czymś na kształt przyczepy kempingowej zrobionej z desek i starego wana co to ciągnie. W naszej mieścinie i okolicach są znani. Żona Y ma rzadką charakterystyczną cechę biologiczną która zauważyła u mnie przyjaciółka lekarka. To wcale nie dowodzi że ja i brat jesteśmy jej rodzeństwem ale ponoć szansa na to jest ponad 90% wada ta jest bardzo rzadka występuje u mnie mamy ponoć też rysy podobne do nich. Urodziłam w wieku 18 lat (co wiele nie zmienia) on jest ode mnie starszy. Mam skończone 28 lat. Mogła bym urodzić nawet wcześniej on byłby i tak pełnoletni w takim przypadku za zgodą rodziców (w moim przypadku babci) nie ma żadnego problemu. Wiedziałam to już przed liceum. Pisałam wyraźnie iż dowiedziałam się że babcia mnie adoptowała a powiedziała mi że moja matka zmarła w wypadku a ja jestem jej córką a to była nieprawda. Moja matka nie miała dziecka. A babcia adoptowała mnie prawdopodobnie z samotności. Formalnie była moją babcią mam wielkie pretensję do ludzi którzy znali prawdę. Nie było ich wielu ponieważ jej córka a moja niby matka uciekła z tej dziury jak ją nazywała. Mi się tu podoba nie ciągnie mnie do dużego miasta. Ja z początku nie chciałam wszystkiego pisać chciałam wsparcia bałam się że zacznie się hejt. Na szczęście to nie kafeteria albo polki pl czy Interia. jedyne z czym nie mogę się pogodzić nawet teraz do mnie nie dociera to fakt że zdradzona kobieta która zginęła w wypadku to nie była moja matka dotąd mam jej wiele zdjęć. Mój maż mówił iż w ogóle jej nie przypominam. On jest wrażliwym porywczym romantykiem o gołębim sercu jednocześnie ma olbrzymie poczucie sprawiedliwości społecznej. To co przeżył w młodości i jak sobie z tym poradził to mnie w nim ujęło.
Ja bym zwyczajnie uciekla gdzies daleko i tyle.
Bardzo dziwny masz styl pisania i dziwnie to wszystko brzmi bez ladu i skladu.
31 2020-05-19 09:23:27 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-19 09:26:08)
Karina 36 nie wiem co z nami. Wiem iż on mnie kocha i ja jego. obawiam się że teraz szantażysta pójdzie na policję do sądu nie wiem co on zrobi.
Pisałam jestem rodzoną siostrą. Mamy nadane fikcyjne imiona i nazwiska ponieważ prawdopodobnie nasza prawdziwa rodzina to pijackie i narkomańskie małżeństwo maż X i żona o nie ma swojego domu podróżuje po tym mieście czymś na kształt przyczepy kempingowej zrobionej z desek i starego wana co to ciągnie. W naszej mieścinie i okolicach są znani. Żona Y ma rzadką charakterystyczną cechę biologiczną która zauważyła u mnie przyjaciółka lekarka. To wcale nie dowodzi że ja i brat jesteśmy jej rodzeństwem ale ponoć szansa na to jest ponad 90% wada ta jest bardzo rzadka występuje u mnie mamy ponoć też rysy podobne do nich. Urodziłam w wieku 18 lat (co wiele nie zmienia) on jest ode mnie starszy. Mam skończone 28 lat. Mogła bym urodzić nawet wcześniej on byłby i tak pełnoletni w takim przypadku za zgodą rodziców (w moim przypadku babci) nie ma żadnego problemu. Wiedziałam to już przed liceum. Pisałam wyraźnie iż dowiedziałam się że babcia mnie adoptowała a powiedziała mi że moja matka zmarła w wypadku a ja jestem jej córką a to była nieprawda. Moja matka nie miała dziecka. A babcia adoptowała mnie prawdopodobnie z samotności. Formalnie była moją babcią mam wielkie pretensję do ludzi którzy znali prawdę. Nie było ich wielu ponieważ jej córka a moja niby matka uciekła z tej dziury jak ją nazywała. Mi się tu podoba nie ciągnie mnie do dużego miasta. Ja z początku nie chciałam wszystkiego pisać chciałam wsparcia bałam się że zacznie się hejt. Na szczęście to nie kafeteria albo polki pl czy Interia. jedyne z czym nie mogę się pogodzić nawet teraz do mnie nie dociera to fakt że zdradzona kobieta która zginęła w wypadku to nie była moja matka dotąd mam jej wiele zdjęć. Mój maż mówił iż w ogóle jej nie przypominam. On jest wrażliwym porywczym romantykiem o gołębim sercu jednocześnie ma olbrzymie poczucie sprawiedliwości społecznej. To co przeżył w młodości i jak sobie z tym poradził to mnie w nim ujęło.
Miałaś wpisane w akcie urodzenia dane tej kobiety, którą uważałas za swoją matkę? Przecież nie jestes małym dzieckiem i łatwo dojść do tego, ze ona nie mogła być twoją matką. Nie można wpisywac w dokumenty osoby zmarłej nieprawdziwych danych, a tak musiałoby być, gdyby ktoś po jej śmierci, wpisał że za życia miała dziecko.
Poza tym, pisałaś że zrobiliście testy genetyczne i wiesz na pewno, a teraz że istnieje prawdopobieństwo 90%. Właściwie wykonany test to analiza która pozwala w 100% wykluczyć pokrewieństwo pomiędzy osobami oraz potwierdzić pokrewieństwo z prawdopodobieństwem wyższym niż 99,999999% ( tzn. graniczącym z pewnością). Nie potrzeba dalszych spekulacji czy doszukiwań się zbieżności czy podobieństw. Albo ktoś źle ci wykonuje te testy o ile w ogóle wykonuje, albo..
Poza tym wciąz nie odpisujesz na pytanie, co postanowiliście z mężem? Bo to, że szantażysta pójdzie z tym na policję tylko otworzy ci szeroko możliwości do tego, aby go o szantaż oskarżyć.
Najważniejsze teraz, co wy zrobicie z tym faktem, że jesteście rodzeństwem? O ile w ogole jesteście.
"Osobom zamierzającym zawrzeć małżeństwo kierownik urzędu stanu cywilnego wydaje zaświadczenie stwierdzające brak okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa..."
Macie ślub. Zanim go wzieliście (nawet jesli to był ślub kościelny) to zapewne byliście w Urzędzie stanu cywilnego po zaświadczenie, że nie ma przeszkód do zawarcia małżeństwa. Skoro urzędnik nie stwierdził, że istnieje przeszkoda pokrewieństwa to czym Ty się martwisz? Szantażysta najpierw musiałby wykazać przed Sądem że jesteście spokrewnieni. Akty urodzenia widocznie nie wskazują na pokrewieństwo skoro mogliście legalnie wziąć ślub. Poza tym małżeństwo i tak nie zostało by unieważnione. W sprawie o unieważnienie małżeństwa pozew mogą złożyć małżonkowie, albo osoba która ma w tym interes prawny. Czy szantażysta ma interes prawny w tym aby unieważnić to małżeństwo? Inaczej - jest on jakoś poszkodowany przez to, że wy zawarliście małżeństwo? Jeśli on nie ponosi żadnej szkody to nie może złożyć pozwu o unieważnienie waszego małżeństwa.
Albo Ty albo mąż albo prokurator mogą złożyć taki wniosek. Z tym, że Sąd najpierw musiałby mieć jakieś podstawy do tego by otworzyć taką sprawę. Nie ma żadnego dowodu z tego co mówisz który wskazuje na wasze pokrewieństwo. Akty urodzenia na to nie wskazują. Sąd nie otworzy sobie od tak sprawy bo jakiś gościu uważa że jesteście rodzeństwem. Trzeba mieć na to dowody!
Nawet gdyby przed Sądem wyszło, że jednak jesteście rodzeństwem to Sąd wam małżeństwa nie może wg mnie unieważnić bo w pierwszej kolejności Sąd weźmie pod uwagę to, ze nie wiedzieliście że jesteście spokrewnieni, długość trwania małżeństwa, waszą chęć na jego kontynuowanie i wychowywanie dziecka. Sąd weźmie pod uwagę dobro dziecka. Dobrem dla dziecka nie jest rozbijanie mu rodziny. W interesie dziecka będzie kontynuowanie tego małżeństwa.
Ja bym spała spokojnie. Sąd opiera się na faktach. Fakty są takie że dokumenty nie wskazują żebyście byli spokrewnieni. I jak chcecie się przekonać w 100 procentach jak jest to zróbcie badania genetyczne. I nie rozumiem jak lekarka - niby osoba wykształcona mówi Ci że jesteście spokrewnieni bo macie charakterystyczną cechę biologiczną. Normalny lekarz nie wysnuwa takich wniosków. Rysy twarzy to też jakaś bzdura totalna.
Szantażysta nic z tym nie robi bo dobrze wie że nic nie może zrobić. Będzie ciągnął od Ciebie kasę jak długo będzie mógł. Idź do poradni prawnej. Są organizowane bezpłatne porady. Jeśli się boisz o tym komuś mówić to jedz do innego miasta i przedstaw sytuację.
A na początek powiedz panu szantażyście że za to co robi grożą mu nawet 3 lata pozbawienia wolności.
Art. 191. § 1. Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
I na Twoim miejscu przyjęłabym taktykę "o czym Ty do mnie mówisz człowieku. Masz dowody że mój mąż jest moim bratem to mi je pokaż bo akty urodzenia mówią co innego" i przestałabym mu płacić.
Coś mi nie pasuje w tym wątku. Faktycznie, trochę jak scenariusz...
34 2020-05-22 01:41:47 Ostatnio edytowany przez suspended life (2020-05-22 01:48:28)
suspended life napisał/a:Karina 36 nie wiem co z nami. Wiem iż on mnie kocha i ja jego. obawiam się że teraz szantażysta pójdzie na policję do sądu nie wiem co on zrobi.
Pisałam jestem rodzoną siostrą. Mamy nadane fikcyjne imiona i nazwiska ponieważ prawdopodobnie nasza prawdziwa rodzina to pijackie i narkomańskie małżeństwo maż X i żona o nie ma swojego domu podróżuje po tym mieście czymś na kształt przyczepy kempingowej zrobionej z desek i starego wana co to ciągnie. W naszej mieścinie i okolicach są znani. Żona Y ma rzadką charakterystyczną cechę biologiczną która zauważyła u mnie przyjaciółka lekarka. To wcale nie dowodzi że ja i brat jesteśmy jej rodzeństwem ale ponoć szansa na to jest ponad 90% wada ta jest bardzo rzadka występuje u mnie mamy ponoć też rysy podobne do nich. Urodziłam w wieku 18 lat (co wiele nie zmienia) on jest ode mnie starszy. Mam skończone 28 lat. Mogła bym urodzić nawet wcześniej on byłby i tak pełnoletni w takim przypadku za zgodą rodziców (w moim przypadku babci) nie ma żadnego problemu. Wiedziałam to już przed liceum. Pisałam wyraźnie iż dowiedziałam się że babcia mnie adoptowała a powiedziała mi że moja matka zmarła w wypadku a ja jestem jej córką a to była nieprawda. Moja matka nie miała dziecka. A babcia adoptowała mnie prawdopodobnie z samotności. Formalnie była moją babcią mam wielkie pretensję do ludzi którzy znali prawdę. Nie było ich wielu ponieważ jej córka a moja niby matka uciekła z tej dziury jak ją nazywała. Mi się tu podoba nie ciągnie mnie do dużego miasta. Ja z początku nie chciałam wszystkiego pisać chciałam wsparcia bałam się że zacznie się hejt. Na szczęście to nie kafeteria albo polki pl czy Interia. jedyne z czym nie mogę się pogodzić nawet teraz do mnie nie dociera to fakt że zdradzona kobieta która zginęła w wypadku to nie była moja matka dotąd mam jej wiele zdjęć. Mój maż mówił iż w ogóle jej nie przypominam. On jest wrażliwym porywczym romantykiem o gołębim sercu jednocześnie ma olbrzymie poczucie sprawiedliwości społecznej. To co przeżył w młodości i jak sobie z tym poradził to mnie w nim ujęło.Miałaś wpisane w akcie urodzenia dane tej kobiety, którą uważałas za swoją matkę? Przecież nie jestes małym dzieckiem i łatwo dojść do tego, ze ona nie mogła być twoją matką. Nie można wpisywac w dokumenty osoby zmarłej nieprawdziwych danych, a tak musiałoby być, gdyby ktoś po jej śmierci, wpisał że za życia miała dziecko.
Poza tym, pisałaś że zrobiliście testy genetyczne i wiesz na pewno, a teraz że istnieje prawdopobieństwo 90%. Właściwie wykonany test to analiza która pozwala w 100% wykluczyć pokrewieństwo pomiędzy osobami oraz potwierdzić pokrewieństwo z prawdopodobieństwem wyższym niż 99,999999% ( tzn. graniczącym z pewnością). Nie potrzeba dalszych spekulacji czy doszukiwań się zbieżności czy podobieństw. Albo ktoś źle ci wykonuje te testy o ile w ogóle wykonuje, albo..Poza tym wciąz nie odpisujesz na pytanie, co postanowiliście z mężem? Bo to, że szantażysta pójdzie z tym na policję tylko otworzy ci szeroko możliwości do tego, aby go o szantaż oskarżyć.
Najważniejsze teraz, co wy zrobicie z tym faktem, że jesteście rodzeństwem? O ile w ogole jesteście.
babciami nie pokazywała aktu urodzenia. Nawet nie interesowałam się po prostu mnie to nie interesowało. Przyjaciółka mi pomogła. W moim akcie urodzenia matka jest nieznana. Mąż chce ze mną zostać mówił mi że w wielu państwach jest to oficjalnie legalne. Nie znam się an prawie po prostu nie wiem co robić. Czuję się jak zawieszona w próżni.
Salomonka napisał/a:suspended life napisał/a:Karina 36 nie wiem co z nami. Wiem iż on mnie kocha i ja jego. obawiam się że teraz szantażysta pójdzie na policję do sądu nie wiem co on zrobi.
Pisałam jestem rodzoną siostrą. Mamy nadane fikcyjne imiona i nazwiska ponieważ prawdopodobnie nasza prawdziwa rodzina to pijackie i narkomańskie małżeństwo maż X i żona o nie ma swojego domu podróżuje po tym mieście czymś na kształt przyczepy kempingowej zrobionej z desek i starego wana co to ciągnie. W naszej mieścinie i okolicach są znani. Żona Y ma rzadką charakterystyczną cechę biologiczną która zauważyła u mnie przyjaciółka lekarka. To wcale nie dowodzi że ja i brat jesteśmy jej rodzeństwem ale ponoć szansa na to jest ponad 90% wada ta jest bardzo rzadka występuje u mnie mamy ponoć też rysy podobne do nich. Urodziłam w wieku 18 lat (co wiele nie zmienia) on jest ode mnie starszy. Mam skończone 28 lat. Mogła bym urodzić nawet wcześniej on byłby i tak pełnoletni w takim przypadku za zgodą rodziców (w moim przypadku babci) nie ma żadnego problemu. Wiedziałam to już przed liceum. Pisałam wyraźnie iż dowiedziałam się że babcia mnie adoptowała a powiedziała mi że moja matka zmarła w wypadku a ja jestem jej córką a to była nieprawda. Moja matka nie miała dziecka. A babcia adoptowała mnie prawdopodobnie z samotności. Formalnie była moją babcią mam wielkie pretensję do ludzi którzy znali prawdę. Nie było ich wielu ponieważ jej córka a moja niby matka uciekła z tej dziury jak ją nazywała. Mi się tu podoba nie ciągnie mnie do dużego miasta. Ja z początku nie chciałam wszystkiego pisać chciałam wsparcia bałam się że zacznie się hejt. Na szczęście to nie kafeteria albo polki pl czy Interia. jedyne z czym nie mogę się pogodzić nawet teraz do mnie nie dociera to fakt że zdradzona kobieta która zginęła w wypadku to nie była moja matka dotąd mam jej wiele zdjęć. Mój maż mówił iż w ogóle jej nie przypominam. On jest wrażliwym porywczym romantykiem o gołębim sercu jednocześnie ma olbrzymie poczucie sprawiedliwości społecznej. To co przeżył w młodości i jak sobie z tym poradził to mnie w nim ujęło.Miałaś wpisane w akcie urodzenia dane tej kobiety, którą uważałas za swoją matkę? Przecież nie jestes małym dzieckiem i łatwo dojść do tego, ze ona nie mogła być twoją matką. Nie można wpisywac w dokumenty osoby zmarłej nieprawdziwych danych, a tak musiałoby być, gdyby ktoś po jej śmierci, wpisał że za życia miała dziecko.
Poza tym, pisałaś że zrobiliście testy genetyczne i wiesz na pewno, a teraz że istnieje prawdopobieństwo 90%. Właściwie wykonany test to analiza która pozwala w 100% wykluczyć pokrewieństwo pomiędzy osobami oraz potwierdzić pokrewieństwo z prawdopodobieństwem wyższym niż 99,999999% ( tzn. graniczącym z pewnością). Nie potrzeba dalszych spekulacji czy doszukiwań się zbieżności czy podobieństw. Albo ktoś źle ci wykonuje te testy o ile w ogóle wykonuje, albo..Poza tym wciąz nie odpisujesz na pytanie, co postanowiliście z mężem? Bo to, że szantażysta pójdzie z tym na policję tylko otworzy ci szeroko możliwości do tego, aby go o szantaż oskarżyć.
Najważniejsze teraz, co wy zrobicie z tym faktem, że jesteście rodzeństwem? O ile w ogole jesteście.babciami nie pokazywała aktu urodzenia. Nawet nie interesowałam się po prostu mnie to nie interesowało. Przyjaciółka mi pomogła. W moim akcie urodzenia matka jest nieznana. Mąż chce ze mną zostać mówił mi że w wielu państwach jest to oficjalnie legalne. Nie znam się an prawie po prostu nie wiem co robić. Czuję się jak zawieszona w próżni.
Z ciekawości, w jakim państwie jest to oficjalnie legalne?
To już nawet nie chodzi o sam fakt kazirodztwa tylko o to, że Wasze kolejne dzieci mogą mieć poważne wady rozwojowe. Nikt przecież Wam nie karze się rozwodzić.
Niemniej warto byłoby sobie zrobić jakieś porządne, tym razem świadome testy i sprawdzić jak to wygląda, a nie opierać się na charakterystycznych cechach.
36 2020-05-22 08:46:22 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-22 08:50:39)
suspended life napisał/a:Salomonka napisał/a:Miałaś wpisane w akcie urodzenia dane tej kobiety, którą uważałas za swoją matkę? Przecież nie jestes małym dzieckiem i łatwo dojść do tego, ze ona nie mogła być twoją matką. Nie można wpisywac w dokumenty osoby zmarłej nieprawdziwych danych, a tak musiałoby być, gdyby ktoś po jej śmierci, wpisał że za życia miała dziecko.
Poza tym, pisałaś że zrobiliście testy genetyczne i wiesz na pewno, a teraz że istnieje prawdopobieństwo 90%. Właściwie wykonany test to analiza która pozwala w 100% wykluczyć pokrewieństwo pomiędzy osobami oraz potwierdzić pokrewieństwo z prawdopodobieństwem wyższym niż 99,999999% ( tzn. graniczącym z pewnością). Nie potrzeba dalszych spekulacji czy doszukiwań się zbieżności czy podobieństw. Albo ktoś źle ci wykonuje te testy o ile w ogóle wykonuje, albo..Poza tym wciąz nie odpisujesz na pytanie, co postanowiliście z mężem? Bo to, że szantażysta pójdzie z tym na policję tylko otworzy ci szeroko możliwości do tego, aby go o szantaż oskarżyć.
Najważniejsze teraz, co wy zrobicie z tym faktem, że jesteście rodzeństwem? O ile w ogole jesteście.babciami nie pokazywała aktu urodzenia. Nawet nie interesowałam się po prostu mnie to nie interesowało. Przyjaciółka mi pomogła. W moim akcie urodzenia matka jest nieznana. Mąż chce ze mną zostać mówił mi że w wielu państwach jest to oficjalnie legalne. Nie znam się an prawie po prostu nie wiem co robić. Czuję się jak zawieszona w próżni.
Z ciekawości, w jakim państwie jest to oficjalnie legalne?
To już nawet nie chodzi o sam fakt kazirodztwa tylko o to, że Wasze kolejne dzieci mogą mieć poważne wady rozwojowe. Nikt przecież Wam nie karze się rozwodzić.Niemniej warto byłoby sobie zrobić jakieś porządne, tym razem świadome testy i sprawdzić jak to wygląda, a nie opierać się na charakterystycznych cechach.
Nie mogłaś wielu rzeczy zrobić w życiu, bez aktu urodzenia. Nie mogłas chociażby wziąć ślubu, bo to jest podstawowy dokument jaki powinnas złożyć w urzędzie. Nie mogłas więc nie widzieć swojego aktu urodzenia. Przyjaciólka nie musiała ci w niczym pomagać, bo dzis mamy wiek XXI i taki dokument jak akt urodzenia w każdym urzedzie urzędnik wydaje na żądanie, od ręki.
Nie musicie wyjeżdzać za granice, bo jesli w waszych dokumetach nie figurujecie jako rodzeństwo, to nim prawnie nie jesteście i jesli chodzi tylko o to "co ludzie powiedzą" możecie się po prostu wyprowadzić do innego miasta w Polsce i sprawa załatwiona.
Oby tylko więcej dzieci nie powoływać na świat.
Teraz, gdy wiecie już obydwoje, że jesteście rodzeństwem i macie potwierdzenie tego testami to wasze relacje powinny się zmienić.
Z "mąż - żona" na "brat - siostra".
Możecie razem mieszkać, wychowywać wspólnie dziecko. Jednak już bez seksu.
Miej na uwadze swoją córkę, która lada dzień o wszystkim się może dowiedzieć.
O ile zrozumie, ze jakiś czas żyliście w nieświadomości i przez to powołaliście ją na świat
to może nie wybaczyć, ze gdy już macie tę wiedzę nic z nią nie robicie.
Bo to jest chore wiedzieć i mimo to żyć w kazirodztwie.
Poradziłabym się w tej sprawie i prawnika i psychologa.
No cóż, minęły lata mieszkamy na Maderze. Wtedy nie odpowiedziałam na wszystkie wasze pytania. Wtedy związki były realne tylko we Francji obecnie to poza Francją (od czasów kazirodcy napoleona) także Belgia, Luksemburg Holandia i Portugalia. Żyjemy w związku nie mamy dzieci, ponieważ mąż dokonał wazektomii.
Wcześniej pisałaś, że macie córkę... to jak jest w końcu?