Sens życia - jak go odnaleźć ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Sens życia - jak go odnaleźć ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

1

Temat: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Cześć nazywam się Mariusz. Nie jestem pewien czy umieściłem swój watek w dobrym dziale, dlatego w razie czego proszę o przeniesienie.

Co mnie tutaj sprowadza, z jednej strony po prostu chęć wyrzucania z siebie wszystkiego tego co mnie gnębi a z drugiej zaś być może liczę na jakieś rady czy zwyczajną rozmowę. Zdaję sobie sprawę z tego że nikt nie może mi powiedzieć jak mam żyć, a mój wątek może być jednym z wielu podobnych, bo oczywistym jest że ludzie mogą przechodzić przez podobne problemy dlatego też będę wdzięczny za sam fakt podzielenia się z wami tym wszystkim oraz za zwykłą rozmowę.

W obecnej chwili czuje że moje życie jest kompletnie rozwalone. Brakuje mi miłości w życiu, mam 27 lat i nigdy w życiu nie miałem dziewczyny, nigdy nie byłem nawet w jakimś związku. Mam dwóch przyjaciół którzy są dla mnie niezwykle ważni ale oni zaczęli układać sobie życie, zaczęli tworzyć rodziny, część ma dzieci w drodze i obecnie nie widujemy się tak często jak kiedyś co sprawia że czuje się bardzo samotny.

Samotnie spędzam większość swojego czasu w domu, bo jestem bardzo introwertyczną i zamkniętą w sobie osobą. Czuje że ciężko jest mi już nawet stworzyć zwykłą rozmowę z ludźmi, bo zacząłem się bać kontaktów międzyludzkich. Czuję się pusty i zagubiony. Nie mam żadnych planów i celów w życiu do których mógł bym darzyć, żadnej satysfakcji z życia. Czyje się bezwartościowy. Co dziennie rano brakuje mi siły żeby podnieść się z łózka. Moje życie nie ma sensu i czuje ze jego najlepsze lata właśnie przepadły. Przez narastający kryzys i epidemie niedawno straciłem pracę i teraz boję się że przez obecną sytuujące nie uda mi się znaleźć za szybko drugiej pracy. Od około dwóch lat mam myśli samobójcze, nie boję się śmieci lecz bólu który wiąże się z dalsza egzystencją.

Wiem że życie nie jest kolorowe i może być niekończącym się pasmem wzlotów i upadków ale ja tego cierpienia po prostu nie daje razy już znieść.

Jeszcze raz jestem wdzięczny że mogłem się tym z wami podzielić, pozdrawiam.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez promission (2020-04-17 13:03:47)

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Witaj Mariusz.

Może to banał, ale na miłość i dobry związek nigdy nie jest za późno, a Ty jesteś młody i warto otworzyć się na ludzi. To normalne, że porównujesz się z innymi, przyjaciółmi, ale pamiętaj, że wszystko w swoim czasie i bez ciśnienia.

Kluczem do sukcesu jest nie poddawać się i co by się nie działo iść do przodu. Skup się na szukaniu nowej pracy, nie snuj czarnych wizji, bo one tylko potęgują przygnębienie i brak motywacji. Ja od siebie polecam pozytywne bodźce, aby w tym trudnym czasie zrelaksować się. Może to być muzyka, medytacja, sport, czytanie.

Czy w związku ze swoimi myślami udałeś się do psychologa? Może pomocna okazałaby się terapia? Ważny jest pierwszy krok, od niego wszystko zaczyna się. Najgorszy jest brak działania, bo wtedy utwierdzamy się w przekonaniu, że nic nie zmieni się.

3

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

A mieszkasz w domu, czy wynajmujesz mieszkanie z kimś?

Ja przez kilka lat po studiach mieszkałam w domu i zaczęłam wpadać w jakąś taką stagnację, brak sensu, mimo że dom rodzinny mam w górach, które uwielbiam. I mimo że jestem bardziej introwertyczką, niż ekstrawertyczką.
Ostatecznie postanowiłam zmienić pracę i wyjechać. I teraz jest zupełnie inaczej! Mimo że też nigdy w związku nie byłam i nadal nie jestem, więc argument, że nie rozumiem jak to jest być samą, odpada wink

Usamodzielnienie się bardzo dużo energii wyzwala smile Mieszkam na dodatek z fajnymi osobami w mieszkaniu. Mimo że cała trójka jest ode mnie młodsza, to jest bardzo wesoło smile W prawdzie i tak większość czasu spędzam sama w pokoju jako introwertyk, ale okazji do pogadania czy posiedzenia w kuchni/na balkonie jest dużo i są one bezcenne. Dodatkowo można chodzić na różne zajęcia, typu kurs tańca lub cokolwiek innego lubisz. To też ożywia oraz otwiera na kontakty z innymi. Gdybym dalej mieszkała w domu, pewnie bym do reszty zdziczała, jeśli chodzi o relacje międzyludzkie i poczucie sensu, zgorzkniałabym. A teraz widzę w sobie dużą zmianę. Polecam. Może konieczność znalezienia nowej pracy jest dobrym pretekstem do wyjechania?

Oczywiście opisałam, jak to wygląda z mojej perspektywy i co mi samej pomogło. Nie znam Twojej sytuacji, więc nie wiem, czy Tobie też coś takiego pomoże.

A jeśli masz depresję, to pewnie będzie trzeba siebie wspomóc jakimiś lekkimi antydepresantami. Może warto rozważyć wizytę u psychiatry, porozmawianie z nim? Wydaje mi się, że w Twoim przypadku to może być potrzebne. No chyba że po prostu lubisz się nad sobą użalać (niektórzy tak mają). Ale jeśli masz depresję, to nie lekceważ tego, tylko sobie pomóż... To już sam musisz ocenić, czy jesteś w stanie sobie poradzić sam, czy potrzebujesz farmakologii.

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Drogi Mariuszu, koniecznie udaj się proszę do psychiatry. Wiem, że obecnie trudniej, ale z tego co wyszperałam, są usługi online. Poszukaj w Internecie proszę. Bo wygląda mi, że cierpisz na depresję, a to się leczy. Dostaniesz leki, ustąpią natrętne myśli, świat stanie się do zniesienia smile A jak się pozbierasz, odstawisz z pomocą lekarza i będzie dobrze. Wiem, bo sama przerabiałam to. Pani psychiatra powiedziała mi mądre zdanie, że większość ludzi miewa czasem problemy z psychiką, ale najmądrzejsi przychodzą wtedy po pomoc do psychiatry. I zapytała mnie jeszcze, czy wygląda, że gryzie? Taki żarcik smile Ja na to, że wygląda dobrze smile Ona na to, to dlaczego mówię, że bałam się przyjść? I było miło, pogadałyśmy, napisała co musiała i już. Śmiało smile

Moje najlepsze lata zaczęły się po 40-stce. Wszystko co wcześniej, było gorsze. Tak, że dużo czasu przed Tobą.
Jeśli chodzi o związek, to chyba nie tędy droga. Musisz stanąć na własnych nogach, pozbierać się. Dopiero wtedy będziesz atrakcyjny i ciekawy. Zadbać o siebie pod wieloma względami. Może zmienić cos w wyglądzie, może znaleźć sobie hobby, a może zapisać się na terapię... Jak się szuka, to nie można znaleźć. A jak się wyluzuje, znajdzie kilka innych rzeczy w życiu, które dają "paliwo", zazwyczaj samo przychodzi.

Moja córka tez straciła pracę z powodu pandemii. I znalazła inną. Syn tez swoją pierwszą pracę znalazł właśnie teraz. Jestem w temacie. Przejrzyj proszę olx, pracuj.pl. Nie ma tam żadnych ofert pracy? Potrzebujesz nowe cv? Napisz na priv, pomogę napisać smile Badania wstępne tez można teraz zrobić przez Internet. Chętnie pomogę, jeśli mogę i potrzebujesz.

A koledzy? Ja bym czasem wpadła do nich. Może maja ochotę oderwać się od kobiet i dzieci? A może mają coś ciekawego do roboty, gdzie mógłbyś pomóc? Pogadacie, czas przeleci. Może wiedzą kto szuka Cię do pracy? Czas spędzony z innymi ludźmi nigdy nie jest bezwartościowy.

5

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Utrata pracy dodatkowo wpędza w stany depresyjne, jest jeszcze epidemia, trudna sytuacja, więc na pewno jest Ci ciężko...
Wiem, że takie gadanie typu "będzie dobrze" nijak Ci nie pomoże. Ale wpadanie w pesymistyczne myśli też nie pomoże, ale jeszcze bardziej Cię zdołuje.

Z własnego doświadczenia wiem, że wylegiwanie się w łóżku, pogrążanie w jakichś rozmyślaniach, pozwalanie sobie na "nicnierobienie", wpływa bardzo źle i destrukcyjnie. Ciągnie w dół jeszcze bardziej. Ruch i działanie natomiast napędzają i wyzwalają energię. A to jest ważne. Na pewno w Twoim stanie zebranie się w sobie wymaga większego wysiłku, ale nie pozwalaj sobie na "nicnierobienie" i tkwienie w marazmie. Warto się czymś zająć. Aktywność fizyczna dodaje energii, wyzwala endorfiny i inne neuroprzekaźniki. Nawet jeśli na początku będziesz musiał się do tego zmuszać, to się zmuszaj. Mówisz, że nie masz żadnej pasji, zainteresowań, marzeń... No w takim stanie to na pewno nic nie będzie Cię cieszyło i nie będzie miało sensu.
Pomyśl na przykład, co możesz zrobić, żeby zwiększyć swoje szanse na znalezienie pracy, jak podkręcić swoje umiejętności, zdobyć nowe. Już samo to może być teraz Twoim celem. Rozwijanie siebie, w różnych aspektach, jest fajne.

Recepty na znalezienie dziewczyny nie mam, bo sama w związku nigdy nie byłam. Ale gdy ma się różne zainteresowania, zajęcia, to samotność tak nie doskwiera wink No i też myślę, że to wszystko daje jednak większe szanse na spotkanie miłości, niż tkwienie w bezsensie życia i beznadziei.

A jeśli masz depresję, to pewnie trzeba będzie sobie pomóc farmakologicznie, a lekarzem od depresji jest psychiatra. Jeśli sam nie dajesz rady wyjść z dołka, to warto skonsultować się z lekarzem.

Powodzenia, dasz radę! smile  Jak nie w taki sposób, to w inny.

6

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Dziękuje wam za odpowiedzi.

O pracy staram się na razie za dużo nie myśleć chociaż jest mi jej trochę szkoda, no ale przede mną jeszcze ostatni miesiąc wypowiedzenia. Staram się w sumie dostrzegać w tym jakieś pozytywy bo nie raz zdarzało mi się myśleć o zmianie pracy, nie mniej jednak wiele mnie ona nauczyła i w jakimś stopniu pozwoliła mi się rozwinąć. Dzięki wielkie za pomoc, CV mam jednak już przygotowane. Pracodawca też zapewnił że dopełni wszystkich formalności żeby napisać mi jak najlepsze referencje. Także staram się chociaż do tego podchodzić jakoś optymistycznie.

Co do otwierania się i poznawania ludzi mam z tym ogromny problem bo na przełomie ostatnich lat stałem się strasznie zdystansowany i zamknięty w sobie co jeszcze bardziej pogłębiło moją nieśmiałość i brak pewności siebie. Czuje że nie potrafię zwyczajnie rozmawiać z ludźmi, mam obawy że powiem coś głupiego czy bez sensownego, dochodzi do tego też to że ciężko jest mi się wyluzować przez co ludzie mogą odnieść wrażenie że jestem po prostu jak to ująć sztywny czy nie warty uwagi. Brakuje mi takiej "nutki spontaniczności"

Nie powiem że nie próbowałem z tym jakoś walczyć bo zdarzało się czasem że próbowałem zwyczajnie porozmawiać czy żartować np. ze sprzedawcą ze sklepu czy coś żeby ćwiczyć zwykłą otwartość do ludzi, były kiedyś okazje i było ich na prawdę wiele że przyjaciele namawiali mnie do wyjścia do klubu i w większości przypadków się zgadzałem, nie jestem duszą towarzystwa ale myślałem że jak się przełamie nawet wbrew sobie to jakoś to będzie ale w żadnym z tych przypadków nie czułem abym się dobrze bawił, odniosłem wrażenie że takie miejsca nie są dla mnie i kompletnie nie umiem się tam odnaleźć po czym zawsze torpedowałem się myślami że jak może być fajnie kiedy jestem tak drętwy i beznadziejny. Bardziej odpowiadały mi natomiast spotkania w małym gronie najbliższych ludzi w knajpkach czy pubach gdzie czułem cię bardziej swobodnie. Co do miłości to sam uważam że chociaż chciał bym tego doświadczyć ponad wszystko to chyba nie jestem po prosty gotowy, nie chciał bym traktować dziewczyny jako lekarstwo na moje problemy, myślę że znalezienie sobie kogoś nie sprawiło by że wszystko problemy naglę by się rozwiązały a przez to mógł bym tylko tą drugą osobę skrzywdzić, bo nie czuła by się ze mną dobrze jeżeli ja sam z sobą nie czuję się dobrze i tak wiele rzeczy mam niepoukładanych. Mam nadzieje że rozumiecie o co mi chodzi :]

Wydawało by się rozsądnym nie patrzeć na nic i robić to jak to napisałaś „swoim czasie i bez ciśnienia”  jednak ciężko jest kiedy czuję się tą presje ze strony upływającego, czasu, rodziny wypytującej cały czas o to kiedy w końcu sobie kogoś znajdę, patrzeniu na rodzeństwo czy przyjaciół którzy zaczęli zakładać rodziny i kiedy własny umysł podsuwa tak wiele różnych wątpliwości i obaw. To wszystko potrafi być bardzo demotywujące. Na razie mieszkam w domu razem z rodzicami, od końca tamtego roku miałem co prawda w planach wyprowadzkę, ale sytuacja finansowa i teraz utrata pracy, sprawiła ze chyba będę musiał to przenieść w czasie.

W sumie nigdy nie myślałem nad wizytą u lekarza i myślę że chyba bał bym się zrobić ten krok. Chodzi mi o poczucie lęku i strach przed otworzeniem się przed drugą osobą. Tutaj na forum jest trochę łatwiej. Poczucie anonimowości i brak fizycznego kontaktu z drugim człowiekiem sprawia że jest mi po prostu tutaj łatwiej pisać o swoich problemach.

Staram się utrzymywać kontakt z przyjaciółmi i widywać się kiedy to możliwe, ale też nie chcę być przy tym jakoś wścibski czy nachalny bo wiadomo ludzie mają swoje życie. I w obecnej sytuacji z tym wirusem to też nie jest specjalnie łatwe.

Jeżeli chodzi o jakieś zajęcia to dwa lata temu zaczęłam biegać, trwało to ponad rok i na prawdę mi się spodobało, jednak musiałem przestać przez epizod z wypadkiem samochodowym, pech chciał że ktoś nie zauważył czerwonego światła i wjechał mi w bok samochodu i zaczęły się problemy z kręgosłupem szyjnym i silnymi bólami głowy. Po rehabilitacji już praktycznie doszedłem do siebie. W tym roku chciałem do tego wrócić. Zawsze też lubiłem jeździć na rowerze :] Próbowałem też wrócić do gitary, mam elektryka od 8 czy 9 lat, ale nie można powiedzieć o mnie że jakoś tam super gram. Trochę potrafię ale wiele lat zmarnowałem bo nie potrafiłem się przyłożyć do nauki, nie miałem zapału czy chęci po mimo że bardzo to kochałem. Muzyka to jedna z nielicznych rzeczy która sprawiała mi przyjemność.

Dobra kończę bo już zacząłem pisać jakoś rozprawkę big_smile Jeszcze raz wam dziękuje za odpowiedzi i dobre słowa, w jakiś sposób to na pewno jest budujące :]

7 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-04-18 15:13:55)

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

I Ty mówisz, że nie masz zainteresowań? Bieganie, rower, gra na gitarze... Jak dla mnie, to same atuty smile Uwielbiam, jak facet jest aktywny. Imponują mi rowerzyści, biegacze, a gitara to już wisienka na torcie big_smile Mówisz, że te wszystkie sfery zaniedbałeś. Ale co stoi na przeszkodzie, żeby do tego wrócić? Nie trzeba być mistrzem w graniu na przykład. Ważne, że sprawia to frajdę, a kolejne dni ćwiczeń i treningów zrobią swoje i będą coraz bardziej motywować, gdy będą się pojawiać coraz lepsze efekty. A przeciwwskazań lekarskich do sportu już, jak dobrze zrozumiałam, nie ma?

Spodobał mi się też sposób, w jaki napisałeś o pracy. Po pierwszym Twoim wpisie myślałam, że chodziłeś do niej z musu, bo "życie nie ma sensu", a teraz widzę, że ją lubiłeś, że dużo Cię nauczyła i była rozwijająca. No i że już działasz w kierunku znalezienia nowej pracy i podchodzisz do tematu nie tylko poważnie, ale też optymistycznie. Domyślam się, że lubisz się rozwijać w swojej dziedzinie i starasz się być specjalistą i osobą odpowiedzialną w tym, co robisz. No ja jakbym była pracodawcą, to z takim podejściem chętnie bym Cię zatrudniła, bo wiedziałabym, że warto na Ciebie postawić.

Jeśli chodzi o namawianie do wyjść do klubu i chodzenie tam na siłę, mimo że to nie Twoja bajka, to nie ma w tym nic dziwnego, że nie umiałeś się tam odnaleźć. Skoro wolisz bardziej kameralne i spokojne spotkania, to tak jest spoko. Ale rozumiem dylemat, bo też myślałam, że muszę chodzić na imprezy, chcąc rozwijać znajomości, ale po kilku próbach uznałam, że to nie mój świat i nie ma sensu się męczyć. Jak ktoś ma Cię lubić, to będzie lubił bez względu na to, czy dasz się namówić na wyjście do klubu, czy nie. A to o to chodzi wink Moim zdaniem nic na siłę, bądź sobą. Takie robienie czegoś wbrew sobie jeszcze bardziej przygnębia... Ja imprezy odpuściłam i nie mam już żadnych wyrzutów sumienia smile Fajnie jest być sobą smile Może jeszcze kiedyś pójdę, ale to jak uznam, że rzeczywiście chcę. Jest mnóstwo innych miejsc, okazji i sposobów na widywanie się z innymi i wspólne spędzanie czasu.
Acha, zauważyłam też po sobie w kontaktach z innymi, że przy jednych osobach czuję się swobodnie, łatwiej mi z nimi rozmawiać, a przy innych jest gorzej. Uznałam ostatecznie, że po prostu nie z każdym znajdzie się wspólny język i to też jest normalne.
I długo miałam taki wewnętrzny przymus, że jak gdzieś z kimś jestem, to muszę coś mówić i na siłę coś wymyślałam, co generowało stres. Uznałam jednak, że wcale nie muszę. Jak się jest na przykład w jakimś gronie osób gdzieś i ludzie rozmawiają, to można sobie po prostu z nimi posiedzieć i to też jest spoko smile

O byciu z dziewczyną mądrze napisałeś. Dziewczyna to nie jest lekarstwo na problemy. Wszystko w swoim czasie smile Presją ze strony innych nie warto się przejmować. Niech sobie gadają i dopytują o sprawy sercowe, skoro nie mają swoich własnych problemów. To jest bardzo nietaktowne z ich strony, więc bądź ponad to smile
Poza tym myślę, że jak spotkasz dziewczynę, z którą będziesz się chciał poznawać, to wszystkie wątpliwości znikną. Osobiście uważam, że nie ma sensu wchodzić w związki dla związku, bo wypada kogoś mieć. Warto poczekać na kogoś, z kim rzeczywiście chciałoby się być smile

Wyłania mi się bardzo wartościowy i interesujący facet, wbrew pozorom wink Miłego dnia!

8

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Czołem Autorze! smile

To ja Ci teraz trochę powiem z perspektywy samotnego faceta po 30-stce smile

Nie wiem, co tak naprawdę we mnie zaszczepiło ten zapał. Powiem na początek, że sens życia można odnaleźć zawsze i wszędzie, każdym kroku. W życiu naprawdę różnie bywa i niepowodzenia czy kryzysy się zdarzają. Może przez to, że przeżyłem walkę ze śmiertelną chorobą, patrzę na życie tak, że wszędzie staram się dostrzegać pozytywy smile
Sam, podobnie jak Koleżanka wyżej, nie mam zbyt dużego doświadczenia związkowego, ale nie przejmuje się tym, jak większość ludzi z tego typu rozterkami. Odnajduje sens życia w zupełnie czym innym, jak choćby praca, pasje, przyjaciele czy inne aktywności. Może to specyficzny charakter, dający mi przede wszystkim radość z NIEZALEŻNOŚCI, swobody i braku niektórych obowiązków czy trosk a które z kolei mogę zastąpić czymś innym, przyjemniejszym.
Skoro cieszy Cię Twoja praca, w której się rozwijasz czy realizowane pasje, to jakiż problem dalej to kontynuować? Jeśli tak bardzo Cie to cieszy, to właśnie powinno być powodem do ponownego zajęcia się tymi aktywnościami. Nie rób nic wbrew sobie, pamiętaj, że opinia innych jest tutaj NAJMNIEJ ważna. Ważne jest tylko to, co Ty odczuwasz i tym się kieruj. Nikt nie ma prawa Ci mówić co masz robić i jak masz żyć. Musisz się uwolnić od presji innych, bo to czyni Ciebie właśnie nieszczęśliwym. Choćby w kontekście tych klubów czy sposobu spędzania wolnego czasu: ja też nie przepadam za takimi miejscami, czy to jako miejscem na poznanie kogoś czy opcją na wykorzystanie wolnego i odprężenie się: męczy mnie hałas i ścisk, dlatego unikam takich przybytków jak ognia, poza tym nienawidzę tańca, szczególnie jakiś wygibasów na zatłoczonym parkiecie, naprawdę wiele rzeczy jestem w stanie znieść, ale nie to! smile

Zatem jeśli tylko wiesz, co Ci sprawia radość to śmiało chwytaj to!:)
Więcej siły i wiary w siebie! smile

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?
EmBee napisał/a:

Dziękuje wam za odpowiedzi.

O pracy staram się na razie za dużo nie myśleć chociaż jest mi jej trochę szkoda, no ale przede mną jeszcze ostatni miesiąc wypowiedzenia. Staram się w sumie dostrzegać w tym jakieś pozytywy bo nie raz zdarzało mi się myśleć o zmianie pracy, nie mniej jednak wiele mnie ona nauczyła i w jakimś stopniu pozwoliła mi się rozwinąć. Dzięki wielkie za pomoc, CV mam jednak już przygotowane. Pracodawca też zapewnił że dopełni wszystkich formalności żeby napisać mi jak najlepsze referencje. Także staram się chociaż do tego podchodzić jakoś optymistycznie.

Co do otwierania się i poznawania ludzi mam z tym ogromny problem bo na przełomie ostatnich lat stałem się strasznie zdystansowany i zamknięty w sobie co jeszcze bardziej pogłębiło moją nieśmiałość i brak pewności siebie. Czuje że nie potrafię zwyczajnie rozmawiać z ludźmi, mam obawy że powiem coś głupiego czy bez sensownego, dochodzi do tego też to że ciężko jest mi się wyluzować przez co ludzie mogą odnieść wrażenie że jestem po prostu jak to ująć sztywny czy nie warty uwagi. Brakuje mi takiej "nutki spontaniczności"

Nie powiem że nie próbowałem z tym jakoś walczyć bo zdarzało się czasem że próbowałem zwyczajnie porozmawiać czy żartować np. ze sprzedawcą ze sklepu czy coś żeby ćwiczyć zwykłą otwartość do ludzi, były kiedyś okazje i było ich na prawdę wiele że przyjaciele namawiali mnie do wyjścia do klubu i w większości przypadków się zgadzałem, nie jestem duszą towarzystwa ale myślałem że jak się przełamie nawet wbrew sobie to jakoś to będzie ale w żadnym z tych przypadków nie czułem abym się dobrze bawił, odniosłem wrażenie że takie miejsca nie są dla mnie i kompletnie nie umiem się tam odnaleźć po czym zawsze torpedowałem się myślami że jak może być fajnie kiedy jestem tak drętwy i beznadziejny. Bardziej odpowiadały mi natomiast spotkania w małym gronie najbliższych ludzi w knajpkach czy pubach gdzie czułem cię bardziej swobodnie. Co do miłości to sam uważam że chociaż chciał bym tego doświadczyć ponad wszystko to chyba nie jestem po prosty gotowy, nie chciał bym traktować dziewczyny jako lekarstwo na moje problemy, myślę że znalezienie sobie kogoś nie sprawiło by że wszystko problemy naglę by się rozwiązały a przez to mógł bym tylko tą drugą osobę skrzywdzić, bo nie czuła by się ze mną dobrze jeżeli ja sam z sobą nie czuję się dobrze i tak wiele rzeczy mam niepoukładanych. Mam nadzieje że rozumiecie o co mi chodzi :]

Wydawało by się rozsądnym nie patrzeć na nic i robić to jak to napisałaś „swoim czasie i bez ciśnienia”  jednak ciężko jest kiedy czuję się tą presje ze strony upływającego, czasu, rodziny wypytującej cały czas o to kiedy w końcu sobie kogoś znajdę, patrzeniu na rodzeństwo czy przyjaciół którzy zaczęli zakładać rodziny i kiedy własny umysł podsuwa tak wiele różnych wątpliwości i obaw. To wszystko potrafi być bardzo demotywujące. Na razie mieszkam w domu razem z rodzicami, od końca tamtego roku miałem co prawda w planach wyprowadzkę, ale sytuacja finansowa i teraz utrata pracy, sprawiła ze chyba będę musiał to przenieść w czasie.

W sumie nigdy nie myślałem nad wizytą u lekarza i myślę że chyba bał bym się zrobić ten krok. Chodzi mi o poczucie lęku i strach przed otworzeniem się przed drugą osobą. Tutaj na forum jest trochę łatwiej. Poczucie anonimowości i brak fizycznego kontaktu z drugim człowiekiem sprawia że jest mi po prostu tutaj łatwiej pisać o swoich problemach.

Staram się utrzymywać kontakt z przyjaciółmi i widywać się kiedy to możliwe, ale też nie chcę być przy tym jakoś wścibski czy nachalny bo wiadomo ludzie mają swoje życie. I w obecnej sytuacji z tym wirusem to też nie jest specjalnie łatwe.

Jeżeli chodzi o jakieś zajęcia to dwa lata temu zaczęłam biegać, trwało to ponad rok i na prawdę mi się spodobało, jednak musiałem przestać przez epizod z wypadkiem samochodowym, pech chciał że ktoś nie zauważył czerwonego światła i wjechał mi w bok samochodu i zaczęły się problemy z kręgosłupem szyjnym i silnymi bólami głowy. Po rehabilitacji już praktycznie doszedłem do siebie. W tym roku chciałem do tego wrócić. Zawsze też lubiłem jeździć na rowerze :] Próbowałem też wrócić do gitary, mam elektryka od 8 czy 9 lat, ale nie można powiedzieć o mnie że jakoś tam super gram. Trochę potrafię ale wiele lat zmarnowałem bo nie potrafiłem się przyłożyć do nauki, nie miałem zapału czy chęci po mimo że bardzo to kochałem. Muzyka to jedna z nielicznych rzeczy która sprawiała mi przyjemność.

Dobra kończę bo już zacząłem pisać jakoś rozprawkę big_smile Jeszcze raz wam dziękuje za odpowiedzi i dobre słowa, w jakiś sposób to na pewno jest budujące :]

Fajny z Ciebie facet smile Inteligentny i miły smile A już to granie na gitarze... urocze i romantyczne smile
No i fajnie piszesz rozprawki smile
Już Cię lubię smile

10

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Dzięki za dobre słowa, bardzo mi miło że tak uważacie :]

Przeciwskazań żadnych raczej nie ma jednak musze się pilnować. Hmm może faktycznie jutro zacznę przygotowywać sobie rower do sezonu :] Zawsze to zajmę czymś umysł niż tylko rozmyślaniem o problemach. Wiem że nie musze być we wszystkim mistrzem, zawsze starałem się grać tak by czerpać z tego radość i satysfakcję ale szkoda mi po prostu tych zmarnowanych lat.

„I długo miałam taki wewnętrzny przymus, że jak gdzieś z kimś jestem, to muszę coś mówić i na siłę coś wymyślałam, co generowało stres. Uznałam jednak, że wcale nie muszę. Jak się jest na przykład w jakimś gronie osób gdzieś i ludzie rozmawiają, to można sobie po prostu z nimi posiedzieć i to też jest spoko”

Mógł bym powiedzieć że czuje to samo, szczególnie gdy zdarzało się że zostawałem z osobami które bardzo słabo znam lub nie znam w ogóle. Przez cisze robiło się bardzo niekomfortowo no i jeszcze gorsze były pytania „dlaczego nic nie mówisz” czy „dlaczego jesteś taki cichy”. Przydał by mi się wtedy twój punkt widziana big_smile

„Jeśli chodzi o namawianie do wyjść do klubu i chodzenie tam na siłę, mimo że to nie Twoja bajka, to nie ma w tym nic dziwnego, że nie umiałeś się tam odnaleźć. Skoro wolisz bardziej kameralne i spokojne spotkania, to tak jest spoko. Ale rozumiem dylemat, bo też myślałam, że muszę chodzić na imprezy, chcąc rozwijać znajomości, ale po kilku próbach uznałam, że to nie mój świat i nie ma sensu się męczyć. Jak ktoś ma Cię lubić, to będzie lubił bez względu na to, czy dasz się namówić na wyjście do klubu, czy nie. A to o to chodzi   Moim zdaniem nic na siłę, bądź sobą. Takie robienie czegoś wbrew sobie jeszcze bardziej przygnębia... Ja imprezy odpuściłam i nie mam już żadnych wyrzutów sumienia   Fajnie jest być sobą   Może jeszcze kiedyś pójdę, ale to jak uznam, że rzeczywiście chcę. Jest mnóstwo innych miejsc, okazji i sposobów na widywanie się z innymi i wspólne spędzanie czasu.”

Podoba mi się sposób w jaki to wszystko ujęłaś. Ja wtedy podchodziłem do tego tak że myślałem że po prostu zwiększę sobie w ten sposób szansę na poznanie kogoś pomimo tego że wybierałem się gdzieś wbrew własnej woli. Nie były to tylko wyjścia do klubów ale też właśnie większe imprezy czy ostatni sylwester na którym bawiłem się fatalnie i następnego chyba spędzę sam w domu. Może to wynika właśnie z mojego introwertycznego i nieśmiałego charakteru że nie czuje się komfortowo w towarzystwie większej grupy ludzi. Nie mniej jednak wyciągnąłem z tego jakiś wnioski i pozytywy bo przynajmniej wiem czego unikać by nie czuć się źle i niekomfortowo a poznać kogoś można przecież chyba wszędzie :]

„Ważne jest tylko to, co Ty odczuwasz i tym się kieruj” […] ”Zatem jeśli tylko wiesz, co Ci sprawia radość to śmiało chwytaj to!:)”

No i właśnie to jest ciężkie bo na chwilę obecną czuje się pusty, zagubiony i nie wiem dokąd zmierzam. Chciał bym sobie pomóc bo naprawdę nie chce żyć będąc w takim stanie, tylko nie wiem jak się za to zabrać i jak mogę na razie spróbować pomóc sam sobie. Pomyśle o tym aby skontaktować się z lekarzem, czego jednak bym nie chciał bo nie wiem czemu ale mam obawy i lęk przed taką wizytą i wolał bym jednak spróbować poukładać wszystko sam, jednak to dopiero po epidemii jak wszystko będzie wracało do normalności. Na razie spróbuje przeanalizować ze 100 razy wszystkie wpisy bo na prawdę dużo mądrych i fajnych rzeczy do mnie napisaliście za co jeszcze raz wam dziękuje.

Spokojnej i miłej niedzieli wam życzę :]

11 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-04-19 18:36:48)

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?
EmBee napisał/a:

Mógł bym powiedzieć że czuje to samo, szczególnie gdy zdarzało się że zostawałem z osobami które bardzo słabo znam lub nie znam w ogóle. Przez cisze robiło się bardzo niekomfortowo no i jeszcze gorsze były pytania „dlaczego nic nie mówisz” czy „dlaczego jesteś taki cichy”. Przydał by mi się wtedy twój punkt widziana big_smile

Oj, też nieraz usłyszałam tego typu pytania. Niefajne to jest, ale prawda jest taka, że za niezręczną ciszę odpowiadają obie strony, nie tylko Ty wink Zresztą mówienie czegoś takiego uważam za nietaktowne i świadczy to o tej osobie, a nie o Tobie. Można albo zignorować, albo rzucić jakąś ciętą ripostę wink

Dodam jeszcze, że większość ludzi bardzo lubi mówić o sobie. Wystarczy więc zadawać różne pytania wink Jak ta osoba zacznie nawijać, to można dalej podpytywać adekwatnie do tego, co mówi. Choć często jest tak, że jak ktoś się rozkręci w mówieniu, to aż ciężko jest coś wtrącić, nawet jeśli samemu chce się coś powiedzieć, skomentować big_smile No i często jest też tak, że ostatecznie rozwija się fajna rozmowa wink Więc po prostu trzeba być otwartym na drugą osobę, interesować się nią, zadawać pytania.

Przypomniał mi się taki film, w którym facet spanikowany przed spotkaniem z dziewczyną boi się, że nie będzie wiedział, o czym z nią mówić. Wtedy dostał taką podpowiedź: spytaj ją, czy lubi żółty ser big_smile

Wcale nie trzeba prowadzić poważnych rozmów o psychologii ludzkich umysłów w oparciu o literaturę XIX wieku ;p No chyba że ktoś tak lubi wink


Edit:
A sens życia? Ja też nie wiem, jaki jest. Wiele nie rozumiem. Może to przyjdzie z czasem? A może ktoś inny się tu wypowie?
W każdym razie będąc nastolatką pełną romantycznych marzeń nie sądziłam, że tak mi się życie ułoży, jak się ułożyło. No ale co zrobić wink Jest jak jest. Staram się cieszyć życiem tak, jak umiem i doceniać je mimo wszystko wink A naprawdę jest co doceniać... Mimo wielu niezrozumień.

12

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Ciężko tak po prostu siedzieć w milczeniu i nic nie mówić..Dlatego czasami warto zarzucić po prostu jakimś ciekawym pytaniem a rozmowa sama się potoczy smile Z drugiej strony czasami niektóre osoby mówią aż zanadto smile tak, że ciężko wejść komuś w słowo i gubi się swoje wątki - tak nieraz miewałem, wprawdzie na stopie koleżeńskiej czy przyjacielskiej, ale schemat był podobny, jak na randkach smile Jeśli ktoś nie jest aż tak błyskotliwy, otwarty i wesoły, to warto szukać osób i miejsc, w których takie osoby przebywają.

13

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Cześć Mariusz !
Zawsze strasznie mi żal samobójców i ludzi z myślami samobójczymi. To takie smutne, nie ma nic smutniejszego chyba. Myślę, że ten czas epidemii i przymusowej izolacji jest świetny na poprawienie wielu rzeczy w swoim życiu i zajrzenia w głąb samego siebie.
Myślę, że przede wszystkim brakuje Ci relacji z Bogiem, z Jezusem, który z miłości do każdego z nas przyszedł na świat i umarł w okrutny sposób na krzyżu. Taką cenę i ofiarę poniósł za każdego z nas, za Ciebie autorze również ! Nie wolno tego odrzucać, odbierając sobie życie. Tylko Bóg może je odebrać i zrobi to kiedyś, wzywając nas na Sąd z naszego życia. Zobacz tyle jest do zrobienia - zadbanie o duszę własną i bliźnich. To najważniejszy życiowy cel. Jeżeli Bóg stanie się dla Ciebie najważniejszy to On jako najlepszy lekarz pomoże Ci z Twoimi problemami. Jest taki cytat w Biblii "Zaufaj Panu, a On spełni pragnienia Twojego serca" - i to święte słowa.
A z bardziej przyziemnych rzeczy - skup się też trochę na jakimś samorozwoju - umysłowym i fizycznym, bo to dodaje dużo siły i pewności siebie. Zawalcz później o jakąś pracę, z której będziesz w miarę dumny. I będzie dobrze - głowa do góry ! smile Pamiętaj też o ludziach w hospicjach, szpitalach - którzy oddali by wszystko żeby móc jeszcze o kilka dni przedłużyć swoje życie - Ty masz tą możliwość i doceń to, bo życie to piękna rzecz. Znajduj radość w małych rzeczach.

14 Ostatnio edytowany przez EmBee (2020-04-25 14:59:29)

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Dzięki za rady. Tak jak pisałem będę próbował analizować to wszystko, chodź nie wiem jaki przyniesie to rezultat.

Co do religii i wiary w Boga to zostałem wychowany jako chrześcijanin ale od jakiegoś czasu kwestionuje istnienie Boga i na chwilę obecną bliżej mi do agnostyka niż do katolika. Dokładnie ujmując nie twierdze że on nie istnieje, po prostu dla mnie nie ma przekonujących mnie dowodów na to że istnieje oraz nie zgadam się z wieloma rzeczami które głosi KK.
Kiedyś przez jakiś czas dane mi było być we wspólnocie chrześcijańskiej bo myślałem że religia mi pomoże, lecz po 1.5 roku spędzenia tam stwierdziłem że to kompletnie nie mój świat, nie dałem rady trwać w czymś czego nie podzielam i w co nie wierze.

Nie chce się za bardzo rozpisywać na ten temat bo kwestię wiary i poglądów uważam za bardzo indywidualną, nie mniej jednak zawsze starałem się być dobrym człowiekiem i postępować właściwie.
Uwierz iż mam świadomość że są tacy ludzie, po prostu ciężko jest się skupić i docenić piękno życia skoro nie raz te złe myśli i samopoczucie są po prostu silniejsze i niezależne ode mnie. Wiele razy też zdarzało mi się myśleć w ten sposób że chętnie oddał bym swoje życie komuś potrzebującemu kto zrobił by z nim więcej pożytku niż ja.

Mam jeszcze takie pytanie co sądzicie o psychologach który świadczą e-usługi. Znalazłem w Internecie wiele takich stron gdzie np. jedną z form kontaktu było pisanie o swoich problemach, kontakt z lekarzem miał bym np. nawet codziennie i gdzie cena miesięcznego pakietu to nie raz koszt jednej normalniej wizyty, patrząc na intensywność wizyt i moją obecną sytuacje finansową nie było by mnie stać na taką opiekę. Pytam czysto teoretycznie bo jak pisałem na chwile obecna nie jestem zdecydowany na żaden kontakt z lekarzem i nie chciał bym się spotykać z nim indywidualnie, po prostu mam takie odczucie że takie e-usługi to mógł by to być dla mnie jakiś kompromis.

15 Ostatnio edytowany przez Reku997 (2020-05-23 10:15:14)

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Cześć kolego znam twój problem..mam podobną sytuacje czuje się strasznie samotny mam 30lat nie dawno zostałem porzucony przez osobę która była dla mnie całym światem proszenie kwiaty nic nie dały..zostałem porzucony jak zabawka..byłem najszczęśliwszym człowiekiem u boku tej dziewczyny były plany obiecywania milosci..mijają cztery miesiące a ja dalej myślę tesknie kocham mimo ze zostałem tak strasznie zraniony..jedyne co mogę ci poradzić pogodzić się z tą sytuacją wiem ze nie jest to łatwe tez popadłem w ogromną depresje moje życie straciło całkowicie sens nie mam dla kogo żyć mimo wszystko się nie poddaje i staram się jakoś z tym pogodzić

16 Ostatnio edytowany przez Gary (2020-05-23 11:44:40)

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Chciałbym Ci pomóc, ale jak zacznę, to będę mówił, co trzeba zrobić. Ty zaś będziesz udowadniać dlaczego to jest niemożliwe. Bo Ty tak robisz od zawsze, że coś jest niemożliwe. Bo zawsze są przeszkody, powody aby danej rzeczy nie robić.

Ci co mają sukces różnią się od tych co mają porażki tym, że Ci pierwsi prą do przodu mimo przeszkód, a Ci drudzy zatrzymują się w miejscu z powodu przeszkód.

Dlaczego nigdy nie miałeś dziewczyny? Na pewno byłbyś w stanie wymienić million powodów.

Mistrz mawiał, że jeśli chcesz, aby twoje życie było inne niż do tej pory, to nie możesz postępować jak do tej pory. Musisz coś zmienić.

Mistrz by powiedział, abyś wybrał jedną, najmniejszą, najprostszą rzecz, którą chcesz zmienić od tej chwili. Powiedz która to rzecz, i przyjdź za jakiś czas i powiedz czy Ci się udało. Pamiętaj aby wybrać najprostszą rzecz do zmiany. Możesz zrobić błąd, stracisz czas, pieniądze i być może chęci. Wtedy poniesiesz porażkę, a mistrz powie, abyś wybrał inną najmniejszą rzecz. Będziesz zły na mistrza, będziesz myślał, że on nie pomaga.

17

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?

Gary moja sytuacja jest troszkę inna od małego mam pod górkę w relacjach dasmko męskich mam jedna wielka wadę która skresla mnie na starcie

18

Odp: Sens życia - jak go odnaleźć ?
Reku997 napisał/a:

Gary moja sytuacja jest troszkę inna od małego mam pod górkę w relacjach dasmko męskich mam jedna wielka wadę która skresla mnie na starcie

Tak, tak .. wiem... Ty masz inaczej, bo pisałeś:

nie dawno zostałem porzucony przez osobę która była dla mnie całym światem

Czyli gdzieś-tam, kiedyś-tam wsiadłeś do kajaka i popłynąłeś rwącym życiem... Przykro mi że maz tę wadę...

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Sens życia - jak go odnaleźć ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024