Jak sądzicie, jak to będzie?...
Ja osobiście czarno to widzę.
Mam na myśli ludzi jak ja - samotnych, którzy są otwarci na nowy związek. Lub tych, którzy aktywnie poszukują kogoś. Wydaje mi się, że teraz atmosfera, zaostrzone środki ostrożności i ogólnie strach i nieufność wobec obcego człowieka będzie skutkowała tym, że ludzie nie będą się kwapili do zawierania nowych znajomości, a co dopiero związków... Nawet portale randkowe to wg mnie odczują. Co myślicie, samotni?
1 2020-04-16 17:00:10 Ostatnio edytowany przez szeptem (2020-04-16 17:03:55)
Ja co prawda już od dłuższego czasu nie szukam, ale zgadzam się z Tobą, obecna sytuacja zdecydowanie nie zachęca do wchodzenia na portale randkowe i aktywnych poszukiwań, a co będzie dalej...Może jak powoli wyjdziemy na prostą i będziemy żyć jak kiedyś- to również te obszary naszego życia odżyją.
Z drugiej strony Ci którzy chcą szukać i są otwarci to znajdą sposób
Również uważam podobnie. Obecne warunki nie zachęcają do poznawania nowych ludzi i nie napawają optymizmem co do tworzenia związków. Po dzisiejszej konferencji juz całkiem się zdołowałem, jak chcą czekać do szczepionki rok czy dwa, a czas ucieka. Piszę obecnie z pewną dziewczyną, normalnie pewnie juz dawno bysmy się spotkali, jednak nie można tak przecież pisać w nieskończoność, a jak mozna przenieść relacje dalej kiedy nawet się człowieka na oczy nie widziało. Może portale niekoniecznie podupadną, bo ludzie z nudów będą wchodzić szukając kogoś do właśnie takiego popisania, jednak perspektywy na jakąś relację, moim zdaniem są obecnie żadne.
Zgadzam się z Wami, chociaż samotność mi za bardzo nie doskwiera Fakt jest taki, że izolacja i kwarantanna robią swoje...
5 2020-04-16 23:39:20 Ostatnio edytowany przez szeptem (2020-04-16 23:51:58)
Mi samotność również nie doskwiera; co więcej - niezbyt w ogóle odczuwam tę izolację. Jestem introwertyczką. Moje życie się prawie nie zmieniło prócz faktu, że dziecko jest ze mną non stop.
Myślę, że kto chce zawierać znajomości, znajdzie sposób, a kto de facto ucieka, ten znajdzie powód...
(Podobnie związkom wirus nie zaszkodzi. Rozlecieć się mogą tylko płytkie relacje stylizowane na związek.)
Dzień dobry,
prawie dwa miesiące temu rozstałam się z facetem po czterech latach związku. Nie żałuję tej decyzji, gdyż za wiele krzywd mi wyrządził. Chciałam po tym wszystkim się pozbierać i dojść do siebie. A tu nagle przyszła epidemia i zamknęła mnie w czterech ścianach. Praca miała być moją odskocznią, a obecnie pracuję zdalnie i nie jestem w stanie wykonywać wszystkich moich obowiązków, więc pracy mam mniej i to niestety sprzyja rozmyślaniom. Oczywiście staram znajdować sobie zajęcia w domu. Tak jak zapewne większość z nas chciałabym aby życie wróciło na swój normalny tor. Tęsknię za moją rodziną, koleżankami, spacerami, normalną pracą, aktywnością na świeżym powietrzu...
Według mnie jakiejś wielkiej różnicy nie będzie. Marzec, kwiecień, maj - w tych miesiącach tylko może być posucha, ale później już ruszy.
Zresztą ja jestem takiego zdania, że jak ktoś jest atrakcyjny pod wieloma względami (nie tylko fizycznie), to nie musi nic robić i ochotnicy sami się zlatują.
Są takie osoby, do których wszyscy lgną "tak po prostu", a są też takie, których kijem nikt nie chce tknąć.
Tym pierwszym chwilowe zagrożenie koronawirusem nie przeszkodzi ani trochę i w ogóle go nie odczują, a tym drugim nic nie pomoże, więc też im bez różnicy.
Sama niedawno założyłam konto na portalu randkowym. Powiem szczerze, że również nie widzę tego w pozytywnych barwach. Pisze z facetem około miesiąc i po prostu mam już dosyć. Gdyby nie wirus, pewnie dawno byśmy się poznali, ale przez tą izolację człowiek traci zainteresowanie drugą stroną.
Z mojej perspektywy to kobiety nawet i przed epidemią nie były zbyt chętne za zawieranie znajomości a teraz to już wiadomo że nawet nie ma co szukać.
Nie będzie łatwo. Za rok najszybciej cokolwiek w takich kwestiach wróciłoby do normy. Z pozytywnym spojrzeniem i sporą dozą nadzieji za rok.
Nie generalizowałbym, że kobiety nie są chętne do spotkań. Są ale nie z każdym facetem. Po prostu jest selekcja o której się wprost nie mówi. Najpierw i tak musi być akceptacja wyglądu i charakteru, bez tego żadnego spotkania nie będzie. Bo tak zdroworozsądkowo to kto dzisiaj chciałby tracić czas i pieniądze na nietrafione randki. Jak od początku nie ma zainteresowania z obu stron to się rozważa kolejną opcje i tyle.
Moim zdaniem od jesieni będzie się poprawiać. Szkoły i uczelnie będą musiały normalnie funkcjonować. Komunikacja także. Więc wirus nie zniknie ale ludzie wrócą do normalnego trybu i to też pewnie na płaszczyźnie poszukiwania drugiej połowy bo samotności czas nie leczy.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie.
Po portalach wręcz powiem szczerze - Covid uwidocznił, że nie warto. Po prostu nie warto na nic więcej szukać, wśród akademickiego pokolenia.
Jakże się cieszę, że COVID zmiecie ten cholerny skrajny hedonizm, który się w Europie zadomowił.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie.
Po portalach wręcz powiem szczerze - Covid uwidocznił, że nie warto. Po prostu nie warto na nic więcej szukać, wśród akademickiego pokolenia.
Jakże się cieszę, że COVID zmiecie ten cholerny skrajny hedonizm, który się w Europie zadomowił.
Tylko do czasu nabycia stadnej odporności. No chyba, że tak nie będzie i przeciwciała będą uciekać po paru miesiącach i będzie covidium perpetua. Pewnie to źle odmieniłem .
Nic się nie zmieni.
I co Wy na to co się dzieje, po roku? nadal samotni? bo ja i owszem.
Hej szeptem Ja też jeśli Cię to pociesz i masz rację, ta cała sytuacja zmniejsza szanse. Trudno umówić się na kawę, poznać kogoś, a z osobami które nie wierzą w epidemię, żyją normalnie i proponują różne spotkania raczej nie chce się przebywać... Niby nic, niby to chwilowe ale kilka lat będzie wyjęte i wiele osób przez to nikogo sobie nie znajdzie. Cóż nam zostaje, chyba wirtualnie napić się kawy