Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

1

Temat: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Cześć Wszystkim!
Na początku, chciałabym zauważyć, że jestem po raz pierwszy na takim forum i chcę zasięgnąć porady. Nie wiem, czy to jest dobre miejsce na takie porady, czy to jest dobry wątek, czy cokolwiek... Jestem w kropce, bo moja historia wydawać by się mogła błaha, jednak dla mnie to dość spora niepewność. A więc zaczynając od początku...bo tak się chyba robi. Mam problem ze swoim związkiem, a raczej relacją towarzyską z mężczyzną...

Poznaliśmy się na pewnym portalu randkowym. Szybko złapaliśmy kontakt, można by rzec, że nadajemy na tych samych falach wręcz od pierwszego słowa. Pierwsze spotkanie- ukradkiem skradziony buziak w policzek, następne spotkanie i każde później krok w przód... Powiedzieć można by, że wszystko układa się perfekcyjnie, ze spotkania na spotkanie rośnie ekscytacja, zaskakiwanie, nie ma nudy choć każde z nas ma charakter raczej domatorski. Mimo wszystko, ma to swój diabelski urok.
Nasza relacja trwa niewiele ponad 2 miesiące. Miesiące, podczas których dowiedzieliśmy się o sobie wszystkiego. Przede wszystkim, o naszych 'związkach' w przeszłości. Nie do końca wiem, czy to dobre zagranie, bo w tym różnimy się dość mocno. Ja nie mam za sobą jakiejś historii- 2 epizodyczne związki z zakochaniem na zabój, jednak nic z tego na dobrą sprawę nie wyszło. On zaś, jeden związek w który dość mocno się zaangażował (był on w jego młodości- 18-20 lat), a później związki mające na celu zaspokojenie bardziej fizycznego pragnienia bliskości, niżeli coś na poważnie. Opowiedział mi o wszystkich kobietach, nawet tych, które były bezpośrednio przede mną.
Od początku znajomości, mój...Przyjaciel- nazywam tak go dlatego, bo nigdy nie zadeklarował, że chce być ze mną. Zawsze podkreślał, jak ważną osobą jestem w jego życiu, jak bardzo inną niż wszystkie kobiety oraz to, że nie chciałby żebym tak po prostu zmyła się bez pożegnania. Dość często powtarza, że mnie uwielbia, szaleje na moim punkcie i poruszam go jak nikt nigdy wcześniej. Wiem, może zbyt wiele wymagam i jestem dziwna, jednak brakuje mi takiego podkreślenia "Kocham Cię". Może po tak krótkim czasie to zbyt wcześnie na takie deklaracje, jednak planowanie przyszłości do końca życia, a nie zdobycie się na takie słowa jak "Kocham Cię" ja uważam jako słowa bez pokrycia... Czy jednak mam rację?
Jeśli chodzi o mnie, to jestem osobą, która dość szybko przywiązuje się i angażuje się z całych sił. Jeśli chodzi o powyższą relację, to czuję, że obok mnie jest człowiek, w którym jestem zakochana i okazuję to z całych swoich sił, gestów ale i słów.

To taki opis pokrótce, nie chciałabym zanudzać. Poniżej, chciałabym przedstawić problem, który chciałabym skonfrontować.

Uczucia, uczuciami, ale w związku jest również ważny aspekt fizyczny. Zatem po kilkunastu spotkanio-randkach doszło do zbliżenia. Pierwsze, można by rzec najważniejsze skończyło się wpadką. Choć czuliśmy bardzo silną chęć zwieńczenia swoich uczuć solidnym zbliżeniem, im bardziej chcieliśmy to nam nie wychodziło. Kilka pchnięć i atmosfera rozmywała się, apetyt na siebie stracony. Wina zawsze jest po dwóch stronach, nigdy nie można powiedzieć, że to tylko wina mężczyzny, więc chciałam to jakoś "omówić". On zamknął się w sobie, nie chciał rozmawiać, ubieraliśmy się w pośpiechu a po słowach, że ostatnia jego kobieta powtarzała, że jest "wariatem w łóżku", chciałam już tylko uciekać czym prędzej. Było mi po prostu przykro, że nie poczuł się ze mną jak z ostatnią jego kobietą, której w sumie nie kochał a spotykał się z nią w wiadomym celu. Pierwszy raz poczułam się gorsza.
Unikałam kontaktu z nim przez jakiś czas, on też powtarzał, że potrzebował czasu. To był dziwny czas. Ale mimo wszystko, nadal nam na sobie zależało, więc spotkaliśmy się by przedyskutować. Opowiedzieliśmy wszystko, udało się wyjaśnić. A życie toczyło się dalej...

Spotykaliśmy się dalej, jednak temat seksu omijaliśmy. Aż do czasu. Wypiliśmy sporo alkoholu, a jak wiadomo, po alkoholu człowiek jakby odważniejszy. No i o dziwo, wszystko zagrało prawie, że idealnie. Prawie, bo znowu była wzmianka o tej ostatniej kobiecie. Dodatkowo pojawiły się docinki, że jakoby nie "poradzę" sobie z takim ogierem jak on w łóżku. Lubimy sobie czasem dogryzać, jednak do tej pory miało to taki wydźwięk łagodny, bez konsekwencji. Jednak ja nie umiem przejść obojętnie wobec słów o jego byłej partnerce, no i o tym, że mogę sobie z nim nie poradzić w łóżku. A wydaje mi się, że nie jestem "kłodą" w nim, potrafię sprawić mu przyjemność... Wybaczcie za szczegóły, proszę.

Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć, bo naprawdę mi zależy na tym związku. No i z drugiej strony jemu wydaje mi się, że również. Czy mogę stać się lepsza w łóżku? Wiem, że to idiotyczne pytanie, jednak może któraś z Was, również miała podobne wątpliwości. Może żeby nie gmatwać za mocno wyszczególnię na koniec pytania, na które chciałabym uzyskać jakąkolwiek odpowiedź, która mogłaby mi choć trochę rozjaśnić w głowie...

1) Czy to, że mężczyzna nie wspomina o swoich uczuciach- czy brak słów "Kocham Cię", może się wiązać z czymś poważnym, czy to po prostu takie słowa, których może brakować w związku...
W ogóle, czy brak zaakcentowania, że JEST się z kimś ma znaczenie, czy jeśli jest się obok (no, trochę na odległość) to można uznać to za pewnik? Wiem, że to trochę pytania rodem z podstawówki, wybaczcie...

2) Czy to, że w łóżku przywołuje wspomnienia byłej ma znaczenie? Jeśli tak, co może oznaczać?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...
emka26 napisał/a:

. On zamknął się w sobie, nie chciał rozmawiać, ubieraliśmy się w pośpiechu a po słowach, że ostatnia jego kobieta powtarzała, że jest "wariatem w łóżku", chciałam już tylko uciekać czym prędzej. Było mi po prostu przykro, że nie poczuł się ze mną jak z towania, że JEST się z kimś ma znaczenie, czy jeśli jest się obok (no, trochę na odległość) to można uznać to za pewnik? Wiem, że to trochę pytania rodem z podstawówki, wybaczcie...

Przykro mi to pisać ale ja po usłyszeniu o "wariacie w łóżku" uciekł bym czym prędzej ale nie z sypialni tylko z tego związku. Nie daj się poniżać i miej własną godność.

3

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Dzięki za odpowiedź...
Tylko wydaje mi się, że to trochę wyciągnięcie z kontekstu, a przy reszcie naszego życia jest naprawdę dobrym człowiekiem...
Bez szans, tak po prostu uciekać?

4 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-04-15 19:58:46)

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Jeżeli cały czas chcesz słuchać i być porównywana do jego byłych i jak to z nimi było "byczo" w łóżku a z Tobą nieciekawie to zostań Znacie się 2 miesiące a on opowiada Ci jaki to on "ruchacz"? Dla mnie to wiocha maksymalna, brak szacunku, a nawet poniżanie. Nie jest Ci przykro że mając kobietę którą "niby kocha" mówi takie rzeczy? Nie znam osobiście nikogo o podobnym charakterze ale z opowiadań znajomych wydedukowałem że osoby które na prawo i lewo rozpowiadają jakie to one w łóżku są debeściaki nie mają pojęcia tak naprawdę o co w seksie chodzi. Seks dla nich to sorry ale włożyć parę razy i wyjąć. To jest moje zdanie. Dlaczego uważasz że seks nie wychodzi obopólnie, co masz sobie do zarzucenia w tym temacie?

5

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Uważam że opowiastki o ogierze podyktowane były niepowodzeniem podczas pierwszego zbliżenia. Żeby wyjść z twarzą wymyślił głupią historyjkę jaki to on jest super w te klocki, co oznacza że ten pierwszorazowy fail to tylko Twoja wina.
Trochę to dziecinne, ale podobno faceci to duże dzieci ...

6 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-04-15 20:44:52)

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Hmm, ja może i nie mam doświadczenia związkowo-seksualnego, ale napiszę, jak to widzę ze swojej strony.

Przede wszystkim wydaje mi się, że mężczyzna, który kocha, nie porównuje swojej kobiety do byłych, a już na pewno nie opowiada, jak to z nimi było super w łóżku. Nie wiem, jaki to ma cel. Zaniżenie Twojej samooceny? Wzbudzenie zazdrości? Podniesienie swojej własnej samooceny?

Mój niedoszły kandydat na mężczyznę, z którym chciałam przeżyć swój pierwszy raz, też opowiadał o swoich byłych partnerkach. Np. że z którąś było tak super, że można było cały dzień nie wychodzić z łóżka. Nie miałam pojęcia, czemu mi o tym mówi, no ale byłam mocno zauroczona, więc zepchnęłam te opowieści w niepamięć, zignorowałam je.

emka26 napisał/a:

"chciałam już tylko uciekać czym prędzej. Było mi po prostu przykro, że nie poczuł się ze mną jak z ostatnią jego kobietą, której w sumie nie kochał a spotykał się z nią w wiadomym celu. Pierwszy raz poczułam się gorsza"


"wszystko zagrało prawie, że idealnie. Prawie, bo znowu była wzmianka o tej ostatniej kobiecie. Dodatkowo pojawiły się docinki, że jakoby nie "poradzę" sobie z takim ogierem jak on w łóżku"

Te dwa przytoczone cytaty sprawiły, że zrobiło mi się bardzo smutno, że tego wszystkiego doświadczałaś... sad Może jestem przewrażliwiona, ale wydaje mi się, że w związku opartym na miłości i czułości takie rzeczy nie mają miejsca. Czemu w trakcie zbliżenia facet wspomina o byłej i Cię do niej porównuje? Na dodatek na Twoją niekorzyść, sugerując, że niby jesteś gorsza? Przykre...

emka26 napisał/a:

"Czy mogę stać się lepsza w łóżku?"

Smutne, że do takich pytań i rozterek Cię doprowadził. Kochający mężczyzna chce, żeby jego kobieta czuła się wyjątkowa, ważna i kochana. Wiadomo, że chce się sprawiać ukochanemu jak najwięcej przyjemności i radości ze wspólnego zbliżenia, ale powinno to wynikać właśnie z miłości, a nie ze strachu i lęku, że facet stwierdzi, że jesteś kiepska, a inne dziewczyny były fajne. W seksie chodzi o bycie razem, a nie o stres i porównywanie się....


Najważniejsze, jak sama się z tym wszystkim czujesz. Jeśli jest Ci źle i przykro, to chyba nie o to chodzi.....


Edit:
Acha, dodam jeszcze, że takie teksty typu, że jesteś inna, niż wszystkie, nikogo innego takiego wcześniej nie spotkał itd., są trochę podejrzane. A przynajmniej na mnie takie bajery nie działają. Albo jestem mało romantyczna ;p

7

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Wiałabym od niego.

To jest seksualnie nieadekwatny facet, który jest gotowy robić Ci przykrość by poczuć się lepiej. Nie kocha Cię. Na Twoim grzbiecie podbudowuje sobie tylko wątłe ego.

8

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Witam. Ja po pierwszym takim porównaniu do byłej uciekłabym z tego związku i nie oglądałabym się wstecz. O ile to jest związek.

9 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-04-15 21:38:53)

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Emka26
Wspomnienia lub marzenia przywołuje, by się zareklamować, a im większy badziew, tym więcej reklamy wymaga. Przy tym zachowaniu ilość wypowiedzianych "kocham cię" traci znaczenie. Nie traktowałabym tego gostka poważnie.
Zresztą, nie reklamowałby się na darmo, wg mnie potrzebuje ciebie jako przyjaciółki do seksu.

10

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Janix2, nie ukrywam, że Twoja stanowcza wypowiedź bez owijania w bawełnę bardzo mnie zaskoczyła. To, że my, kobiety, źle się czujemy przy takim zachowaniu, to jedno. Ale że Ty, jako mężczyzna, jesteś oburzony i piszesz wręcz o poniżaniu czy braku szacunku, to o czymś to świadczy...
Emka26, warto to przemyśleć, zamiast się denerwować, że coś zostało wyrwane z kontekstu Waszego związku jako całości. Akurat jest to ważna sfera. Zresztą szacunek do kobiety albo się ma, albo się go nie ma. A nie trochę się ma, a trochę nie. Ale to już od Ciebie zależy, czy chcesz się tak czuć, jak do tej pory po tych akcjach ze strony Twojego faceta... Jak mu coś nie pasuje, to niech wraca do tamtych dziewczyn, a nie z satysfakcją wbija Ci szpile, zamiast sprawiać, byś czuła się jak najbardziej ukochana, piękna i wyjątkowa...

11

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...
umajona napisał/a:

Jak mu coś nie pasuje, to niech wraca do tamtych dziewczyn, a nie z satysfakcją wbija Ci szpile, zamiast sprawiać, byś czuła się jak najbardziej ukochana, piękna i wyjątkowa...

... chyba że tobie, Emka26, miałoby chodzić tylko o seks, to referencje od poprzednich kobiet są w cenie. Ale oryginalne, a nie podrobione. big_smile

12

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...
umajona napisał/a:

Janix2, nie ukrywam, że Twoja stanowcza wypowiedź bez owijania w bawełnę bardzo mnie zaskoczyła. To, że my, kobiety, źle się czujemy przy takim zachowaniu, to jedno. Ale że Ty, jako mężczyzna, jesteś oburzony i piszesz wręcz o poniżaniu czy braku szacunku, to o czymś to świadczy...

A czym Cię zaskoczyła? Znam bardzo dużo historii podobnych do Twoich i wiem jak się kończyły. Może dlatego że swoje lata mam i z nie jednego pieca chleb jadłem. Zresztą mam swoje zasady życiowe: nie cierpię chamstwa, kłamstwa, poniżania innych, nietolerancji. Nienawidzę jak ludzie cierpią niesłusznie (chociaż czasami na swoją prośbę), są manipulowani, ktoś inny podbudowuje swoje ego poniżając i wzbudzając poczucie winy innych. Seks w związku jest bardzo ważny ale nie tędy droga w tym związku. I tu nie trzeba myśleć że jakoś to będzie i się samo ułoży, tu trzeba działać. Cham i gbur zostanie chamem dopóki nie dostanie nauczki.

13

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Janix2, zaskoczyło mnie to, że Ty, MĘŻCZYZNA, który na dodatek święty nie jest, bo "z niejednego pieca chleb jadłeś", mówisz, że to chamstwo i brak szacunku. Skoro facet tak nazywa zachowanie faceta, to o czymś to świadczy. O tym, że to nie jest błaha sprawa...
Zauroczone kobiety mają tendencję do usprawiedliwiania pewnych rzeczy, wmawiania sobie, że może się przesadza/jest się przewrażliwioną.
Być może to wynika z tego, że następuje taki niespodziewany szok, niedowierzanie i dezorientacja, że ktoś dla nas ważny tak nas traktuje. Przypuszczam, że takie uciekanie od dopuszczenia do siebie prawdy i nazywania rzeczy po imieniu, jest dla niektórych kobiet formą znieczulenia... Takie "poudawajmy, że nic się nie stało, to będzie tak, jakby nic się nie stało, nie zabolało".

Mi dużo dało do myślenia to, co napisałeś wczoraj i dziś. Dzięki smile

14

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...
umajona napisał/a:

Janix2, zaskoczyło mnie to, że Ty, MĘŻCZYZNA, który na dodatek święty nie jest, bo "z niejednego pieca chleb jadłeś", mówisz, że to chamstwo i brak szacunku.

To o tym chlebie miało znaczyć że dość dobrze poznałem życie, byłem w różnych sytuacjach. I to co piszesz też znam. Takie usprawiedliwianie dziada powoduje to że jeszcze bardziej się rozzuchwala. Co do moich poglądów to po prostu szanuję kobiety ( oraz innych zasługujących na szacunek).

15 Ostatnio edytowany przez cataga (2020-04-16 20:57:17)

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

kobieto, uciekaj z przytupem. Facet, ktory w trakcie wspomina o bylej, to dno!  Facet, ktory chwali się swoimi możliwościami, to slabe; facet, ktory sie chwali możliwościami i nie staje na wysokości zadania - to żenujące i żałosne; a facet, ktory za wlasne seksualne braki obwinia kobietę, to już dno dna.  zresztą, sama czujesz, ze tak być nie powinno, skoro o tym piszesz na forum. Po seksie powinnaś się czuć co najmniej zadowolona, ale na pewno nie przybita i smutna. Facet cię obraża, poniża i deprecjonuje, podważa twoją samoocenę - to jest przemoc psychiczna.   On sobie na to chamstwo i poniżanie ciebie pozwala juz po dwu miesiącach, i będzie coraz gorzej. Nikt nie ma prawa cię poniżac.  Moze tez to byc jego manipulacja, zebys z nim zerwala, bo bylas tylko na jeden numerek, moze dlatego ciągle zmienia, bo jest chamem i impotentem, zadna zdrowa, normalna kobieta nie zniesie czegoś takiego.

16

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...
cataga napisał/a:

kobieto, uciekaj z przytupem. Facet, ktory w trakcie wspomina o bylej, to dno!  Facet, ktory chwali się swoimi możliwościami, to slabe; facet, ktory sie chwali możliwościami i nie staje na wysokości zadania - to żenujące i żałosne; a facet, ktory za wlasne seksualne braki obwinia kobietę, to już dno dna.  zresztą, sama czujesz, ze tak być nie powinno, skoro o tym piszesz na forum. Po seksie powinnaś się czuć co najmniej zadowolona, ale na pewno nie przybita i smutna. Facet cię obraża, poniża i deprecjonuje, podważa twoją samoocenę - to jest przemoc psychiczna.   On sobie na to chamstwo i poniżanie ciebie pozwala juz po dwu miesiącach, i będzie coraz gorzej. Nikt nie ma prawa cię poniżac.  Moze tez to byc jego manipulacja, zebys z nim zerwala, bo bylas tylko na jeden numerek, moze dlatego ciągle zmienia, bo jest chamem i impotentem, zadna zdrowa, normalna kobieta nie zniesie czegoś takiego.

Lepiej bym tego nie ujęła. Wszystko tak celnie i w punkt, że można tylko czapkę zdjąć i się ukłonić.
Bardzo trafny post!

17

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Jak to mówią: krowa, która dużo ryczy , mało mleka daje. Mężczyzna, który jest coś wart , to to pokazuje, a nie o tym gada. Nie odnosisz wrażenia, że  on rekompensuje sobie swoje niedociągnięcia słowami? Najlepiej wiesz jaki był w łóżku,  albo się potrafi zadbać o kobietę albo nie. Rozumiem, że  czasem może coś nie wyjśc- zdarza się,  ale w łóżku głównie się coś robi, a nie gada. Rozmawia się po udanym seksie i to nie o byłych, a o tym, jaka byłaś cudowna, jak mu dobrze z Tobą,  jak go podniecasz. Czułaś się przy nim spełniona, dopieszczona, dowartościowana, wspaniała, cudowna, piękna, wyjątkowa i pożądana? Odpowiedz sobie sama- podpowiem Ci tylko, że tak powinnaś się czuć. Tak się czuje kobieta będąc z prawdziwym mężczyzną, a nie z jakimś pseudo....

18

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Powiem Ci taka ciekawostkę: faceci którzy mają problemy w łóżku ZAWSZE mówią w stylu "wcześniej to się nie zdarzało", "poprzednie były zadowolone" i inne pierdoły.

19

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...
cataga napisał/a:

kobieto, uciekaj z przytupem. Facet, ktory w trakcie wspomina o bylej, to dno!  Facet, ktory chwali się swoimi możliwościami, to slabe; facet, ktory sie chwali możliwościami i nie staje na wysokości zadania - to żenujące i żałosne; a facet, ktory za wlasne seksualne braki obwinia kobietę, to już dno dna.  zresztą, sama czujesz, ze tak być nie powinno, skoro o tym piszesz na forum. Po seksie powinnaś się czuć co najmniej zadowolona, ale na pewno nie przybita i smutna. Facet cię obraża, poniża i deprecjonuje, podważa twoją samoocenę - to jest przemoc psychiczna.   On sobie na to chamstwo i poniżanie ciebie pozwala juz po dwu miesiącach, i będzie coraz gorzej. Nikt nie ma prawa cię poniżac.  Moze tez to byc jego manipulacja, zebys z nim zerwala, bo bylas tylko na jeden numerek, moze dlatego ciągle zmienia, bo jest chamem i impotentem, zadna zdrowa, normalna kobieta nie zniesie czegoś takiego.

Rozbawiło mnie to uciekanie Z PRZYTUPEM big_smile

A tak serio, mocne przesłanie do autorki. Do mnie też, przy okazji... Nie wiedziałam, że podważanie czyjejś samooceny można podciągnąć pod przemoc psychiczną. Gdy takie coś wywoływało we mnie dyskomfort i było mi źle, to brałam winę na siebie, że jestem przewrażliwiona i przesadzam, bo gdybym znała swoją wartość, to nie przejmowałabym się przykrymi uwagami/krytyką. Ale nawet jeśli rzeczywiście tak jest, że po osobach z silną samooceną próby podważenia tej samooceny spływają jak po kaczce, to nie zmienia to faktu, że osoba, której teoretycznie na nas zależy, takich rzeczy nie robi....

20 Ostatnio edytowany przez cataga (2020-04-17 16:24:31)

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

wlasnie! osoba, ktorej na tobie zależy, nie wprawia cię w niską samoocenę, nie podkopuje twojej wiary w siebie.         tak dzialają manipulanci i psychopaci  - najpierw podkopują twoją wiare w siebie, potem zniechęcają do wszystkiego, potem zaczynają izolowac od dotychczasowego srodowiska, bys nie miala się do kogo zwrocić ze swoimi wątpliwościami, wszystko pod pozorami " troski o ciebie", ze " chcę dla ciebie jak najlepiej". A jak cię uzależnią od siebie , to potem się okazuje, ze jestes najgorsza, glupia, żalosna, on jest z tobą z litości, masz byc wdzięczna , ze on z tobą laskawie wytrzymuje. a jak jeszcze dasz się przekonać, ze" poradzimy sobie tylko z moją pensją", to już nie masz żadnych zasobow. I jestes z typem ze strachu, ze on cię rzuci, a ty bez niego sobie nie poradzisz - bo on ci to przecie wmawial... bardzo trudno z tego wyjsc. Bo nawet wtedy nie masz odwagi prosic o pomoc.  Dlatego wszelkie sytuacje, kiedy facet ci ubliża, deprecjonuje, powinny zapalić ci wielką, czerwoną, ryczącą i migającą SYRENĘ alarmową, jesli nie chcesz skoñczyć jak pani Karolina P. zona posla PIS, skazanego za przemoc domową....ps. slowa, ze przesadzasz i jesteś przewrażliwiona tez powinny wzmóc czujność. dlaczego ktoś ci mowi, jak masz się czuc? czujesz tak i tak i nie mozesz w danej chwili czuc inaczej,  prawda?

21

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Dobrze Panie piszecie. Jeszcze dość często dochodzi poniżanie osoby poprzez wyśmiewanie jej zachowań w łóżku, "jesteś do niczego, kłoda w łóżku, nie masz pojęcia co to seks, nie pociągasz mężczyzn, kobiet miałem na pęczki ale ty jesteś najgorasza" itp.

22

Odp: Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...
cataga napisał/a:

wlasnie! osoba, ktorej na tobie zależy, nie wprawia cię w niską samoocenę, nie podkopuje twojej wiary w siebie.         tak dzialają manipulanci i psychopaci  - najpierw podkopują twoją wiare w siebie, potem zniechęcają do wszystkiego, potem zaczynają izolowac od dotychczasowego srodowiska, bys nie miala się do kogo zwrocić ze swoimi wątpliwościami, wszystko pod pozorami " troski o ciebie", ze " chcę dla ciebie jak najlepiej". A jak cię uzależnią od siebie , to potem się okazuje, ze jestes najgorsza, glupia, żalosna, on jest z tobą z litości, masz byc wdzięczna , ze on z tobą laskawie wytrzymuje. a jak jeszcze dasz się przekonać, ze" poradzimy sobie tylko z moją pensją", to już nie masz żadnych zasobow. I jestes z typem ze strachu, ze on cię rzuci, a ty bez niego sobie nie poradzisz - bo on ci to przecie wmawial... bardzo trudno z tego wyjsc. Bo nawet wtedy nie masz odwagi prosic o pomoc.  Dlatego wszelkie sytuacje, kiedy facet ci ubliża, deprecjonuje, powinny zapalić ci wielką, czerwoną, ryczącą i migającą SYRENĘ alarmową, jesli nie chcesz skoñczyć jak pani Karolina P. zona posla PIS, skazanego za przemoc domową....ps. slowa, ze przesadzasz i jesteś przewrażliwiona tez powinny wzmóc czujność. dlaczego ktoś ci mowi, jak masz się czuc? czujesz tak i tak i nie mozesz w danej chwili czuc inaczej,  prawda?

To, że przesadzam, to ja sama sobie wmawiałam. Miałam do siebie żal, że różne słowa i zachowania mnie ranią, zamiast po mnie spływać jak po kaczce. Chciałam udawać silniejszą emocjonalnie, niż jestem. Ale skoro to wszystko podchodzi pod przemoc psychiczną, to już nie będę mieć do siebie pretensji, że się przejmuję. Mam prawo czuć się źle...
Niby po daniu kilku szans ostatecznie ucięłam tamtą relację, bo nie chciałam być tak traktowana, ale jednak to wrażenie, że mam niskie poczucie swojej wartości, skoro to wszystko mnie raniło (i nadal rani, gdy wracają wspomnienia), jest.
Jaka ulga, że nie muszę już z tym walczyć. To bardzo uwalniające smile

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024