Witajcie. Mówią ze nieszczęścia chodzą parami. U mnie w ostatnich trzech tygodniach stadami. Nagle zachorowała moja mama. Ma guza mózgu lekarz mówi o najgorszym scenariuszu. Jest w szpitalu nie można jej odwiedzić w dodatku zamknęli jej odział bo lekarz jest zarażony koronawirusem. Jestem samotna matka z kredytem na głowie. Dowiaduje dwa tyg temu ze tracę pracę. Po 15 latach zmieniłam miejsce zamieszkania. Wszystko nowe naokoło. W styczniu byłam w szpitalu i problemy zdrowotne wracają.... Od 4 lat jestem w związku. Od roku jest między nami różnie... jak to w każdym związku... Kiedy to wszystko spadło na mnie i przygniotło oczywiste było dla mnie ze pierwsza osoba która mnie w jakikolwiek sposób wesprze będzie partner. Powiedział mi ze mnie bardzo kocha i przejdziemy przez to razem...zalilam mu się wypłakiwałam. Zostawił mnie mówiąc ze takie jest życie, ze dołuje go swoimi problemami. On ma swoje problemy bo chodzi do pracy i nie ma potrzeby mnie niańczyć. Załamałam się i nie dowierzam czy miłość jest tylko wtedy jak jest dobrze ....?
Czego oczekujesz od forum?
Autorko, przeżyjesz. Przeżyjesz to wszystko i będziesz silniejsza. Może wyciągniesz odpowiednie wnioski na przyszłość i kiedyś, następnym trudnym razem będzie Ci łatwiej.
Tylko zakasaj teraz rękawy i bierz się do roboty, bo masz tego sporo. Praca, zdrowie Twoje, Mama jeśli możesz jakoś pomóc czy choćby zadbać o kontakt. Facetem się nie przejmuj. Wiem, że to się łatwo pisze ale potrzebujesz teraz absolutnie jasnego umysłu i skoncentrowania się na poukładaniu zycia które masz w takiej kolejności, żeby to co teraz zrobisz zapobiegło kolejnym problemom.
Rozważania i emocje Ci nie pomogą. Odetnij się od tego i działaj w zakresie w jakim możesz. Z facetem to cios ale podejdź do tego, że zwyczajnie przy okazji wyszło kto to i ile jest warta Wasza relacja skoro przy Twoich kłopotach on się odcina. Szkoda, że wyszło akurat teraz. Ale roztrząsania Ci nie pomogą.
Gadanie o kochaniu nie świadczy o miłości. On przecież nie był wsparciem tylko obciążeniem. Po co Ci jego krzywa nadąsana czy przestraszona mina. ?
Zrób miejsce dla kogoś prawdziwego w swoim życiu. Moja znajoma bez wsparcia męża w takiej chwili spotkała wsparcie na korytarzu szpitala onkologicznego..
Planuj swoje dalsze kroki w każdej dziedzinie życia.