Witam wszystkich bardzo serdecznie,
Zarejestrowałam się na tym forum, aby opisać wam moja malutko historie, która mi się ostatnio przytrafiła i tak chciałabym usłyszeć, jak wy na to patrzycie i co o tym myślicie poprostu chce się tym podzielić, bo ta historia która mi się przytrafiła sprawiła, że przestałam wierzyć w przypadki w życiu...
Zatem... Mieszkam w Anglii i pracuje w małym salonie gier. Przychodził tutaj pewien facet z kolegą, I grali sobie czasami w ruletkę. W kasynie do którego on przychodzil, pracuje tylko czasami, poniewaz normalnie pracuje w innym mieście a tam gdzie on przychodzi tylko jeśli kogoś trzeba zastąpić.
Jak zobaczyłam go pierwszy raz to od razu wpadł mi w oko, od razu poczułam jakbym znała go. Widziałam go około 2 razy a za 3 przyszedł że swoim kolegą i okazało się że pochodzą z Francji, ale ten który wpadł mi w oko Wogole nie mówi po angielsku. Przyjechali tutaj do Anglii na 6 miesięcy pracować dla tej samej firmy dla której pracują we Francji. Później już nie pracowałam w tym miejscu więc nie widziałam go przez 2 miesiące a często o nim myślałam... Szukałam go w social media ale nie mogłam znaleźć.
Po dwóch miesiącach musiałam jechać do tego kasyna na jeden dzień pracować.. Przyszedł on... I mimo że nie mówi prawie po angielsku i nigdy nie rozmawialiśmy, to zapytał mnie (bardzo łamanym angielskim) czy mam chłopaka i wymieniliśmy się numerami)... Od tamtej pory piszemy codziennie za pomocą Google translate i niedługo mamy się spotkać...
Czy to był przypadek że się spotkaliśmy? Jak to się stało że bez słów oboje się sobie spodobaliśmy?
Brzmię jak nastolatka? Może, ale chcę usłyszeć co myslisice o tym wszystkim
Czy podobam mu się czy poprostu szuka znajomej?
Witam wszystkich bardzo serdecznie,
Zarejestrowałam się na tym forum, aby opisać wam moja malutko historie, która mi się ostatnio przytrafiła i tak chciałabym usłyszeć, jak wy na to patrzycie i co o tym myśliciepoprostu chce się tym podzielić, bo ta historia która mi się przytrafiła sprawiła, że przestałam wierzyć w przypadki w życiu...
Zatem... Mieszkam w Anglii i pracuje w małym salonie gier. Przychodził tutaj pewien facet z kolegą, I grali sobie czasami w ruletkę. W kasynie do którego on przychodzil, pracuje tylko czasami, poniewaz normalnie pracuje w innym mieście a tam gdzie on przychodzi tylko jeśli kogoś trzeba zastąpić.
Jak zobaczyłam go pierwszy raz to od razu wpadł mi w oko, od razu poczułam jakbym znała go. Widziałam go około 2 razy a za 3 przyszedł że swoim kolegą i okazało się że pochodzą z Francji, ale ten który wpadł mi w oko Wogole nie mówi po angielsku. Przyjechali tutaj do Anglii na 6 miesięcy pracować dla tej samej firmy dla której pracują we Francji. Później już nie pracowałam w tym miejscu więc nie widziałam go przez 2 miesiące a często o nim myślałam... Szukałam go w social media ale nie mogłam znaleźć.
Po dwóch miesiącach musiałam jechać do tego kasyna na jeden dzień pracować.. Przyszedł on... I mimo że nie mówi prawie po angielsku i nigdy nie rozmawialiśmy, to zapytał mnie (bardzo łamanym angielskim) czy mam chłopaka i wymieniliśmy się numerami)... Od tamtej pory piszemy codziennie za pomocą Google translate i niedługo mamy się spotkać...
Czy to był przypadek że się spotkaliśmy? Jak to się stało że bez słów oboje się sobie spodobaliśmy?
Brzmię jak nastolatka? Może, ale chcę usłyszeć co myslisice o tym wszystkim
Czy podobam mu się czy poprostu szuka znajomej?
Tak, brzmisz jak nastolatka.
Po pierwsze - pytanie, czy mu się podobasz, czy też może on szuka tylko znajomej - powinnaś zadać jemu, a nie nam, bo niestety nikt na forum nie ma szklanej kuli, z której potrafiłby wróżyć.
A po drugie - pewnie, że to był przypadek, że się spotkaliście chyba, że wierzysz w karmę, pokrewieństwo dusz i przeznaczenie, oraz w to, że życie ludzkie jest gdzieś z góry zapisane i że nie ma się żadnego wpływu na włąsny los.
Dziwi mnie też trochę fakt, że szukałaś go w social mediach nie zamieniwszy z nim uprzednio ani słowa. Nie miałaś więc pojęcia jak się nazywa, nie znałaś nawet jego imienia. Co się w takich wypadkach wpisuje w wyszukiwanie ... "przystojny blondyn, który mi się podoba"?
Czy podobam mu się czy poprostu szuka znajomej?
A jedno wyklucza drugie? Nie rób sobie zbytnich nadziei, nie narzucaj się, ale też podtrzymuj kontakt, a nuż...Podobno w relacjach damsko - męskich możliwe jest wszystko pod słońcem
Znam kobietę mi bliską której znajomość rozwinęła się podobnie jak Twoja z google translator:)) wszyscy na początku stukali się w głowę po obu stronach.. potem było świetnie wesele i już 10 łat udanego małżeństwa. Mieli ok 30 gdy ich trafiło:)
5 2020-03-09 10:36:35 Ostatnio edytowany przez Tłustaoliwa29 (2020-03-09 10:37:45)
Tłustaoliwa29 napisał/a:Witam wszystkich bardzo serdecznie,
Zarejestrowałam się na tym forum, aby opisać wam moja malutko historie, która mi się ostatnio przytrafiła i tak chciałabym usłyszeć, jak wy na to patrzycie i co o tym myśliciepoprostu chce się tym podzielić, bo ta historia która mi się przytrafiła sprawiła, że przestałam wierzyć w przypadki w życiu...
Zatem... Mieszkam w Anglii i pracuje w małym salonie gier. Przychodził tutaj pewien facet z kolegą, I grali sobie czasami w ruletkę. W kasynie do którego on przychodzil, pracuje tylko czasami, poniewaz normalnie pracuje w innym mieście a tam gdzie on przychodzi tylko jeśli kogoś trzeba zastąpić.
Jak zobaczyłam go pierwszy raz to od razu wpadł mi w oko, od razu poczułam jakbym znała go. Widziałam go około 2 razy a za 3 przyszedł że swoim kolegą i okazało się że pochodzą z Francji, ale ten który wpadł mi w oko Wogole nie mówi po angielsku. Przyjechali tutaj do Anglii na 6 miesięcy pracować dla tej samej firmy dla której pracują we Francji. Później już nie pracowałam w tym miejscu więc nie widziałam go przez 2 miesiące a często o nim myślałam... Szukałam go w social media ale nie mogłam znaleźć.
Po dwóch miesiącach musiałam jechać do tego kasyna na jeden dzień pracować.. Przyszedł on... I mimo że nie mówi prawie po angielsku i nigdy nie rozmawialiśmy, to zapytał mnie (bardzo łamanym angielskim) czy mam chłopaka i wymieniliśmy się numerami)... Od tamtej pory piszemy codziennie za pomocą Google translate i niedługo mamy się spotkać...
Czy to był przypadek że się spotkaliśmy? Jak to się stało że bez słów oboje się sobie spodobaliśmy?
Brzmię jak nastolatka? Może, ale chcę usłyszeć co myslisice o tym wszystkim
Czy podobam mu się czy poprostu szuka znajomej?Tak, brzmisz jak nastolatka.
Po pierwsze - pytanie, czy mu się podobasz, czy też może on szuka tylko znajomej - powinnaś zadać jemu, a nie nam, bo niestety nikt na forum nie ma szklanej kuli, z której potrafiłby wróżyć.
A po drugie - pewnie, że to był przypadek, że się spotkaliściechyba, że wierzysz w karmę, pokrewieństwo dusz i przeznaczenie, oraz w to, że życie ludzkie jest gdzieś z góry zapisane i że nie ma się żadnego wpływu na włąsny los.
Dziwi mnie też trochę fakt, że szukałaś go w social mediach nie zamieniwszy z nim uprzednio ani słowa. Nie miałaś więc pojęcia jak się nazywa, nie znałaś nawet jego imienia. Co się w takich wypadkach wpisuje w wyszukiwanie ... "przystojny blondyn, który mi się podoba"?
Nie zapytam go wprost czy mu się podobam, bo nie lubię oto pytać, czułabym się niezręcznie
Tak się poprostu zastanawiam czy to był przypadek że przyszedł tego jednego jednego dnia którego ja tam pracowałam.
A w social media szukałam go po imieniu, ponieważ znałam imię od jego kolegi
6 2020-03-09 10:37:03 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-03-09 10:40:49)
Ja jakoś nie wierzę w coś więcej jak nawet nie mówicie w żadnym wspólnym języku.
Już sama różnica kulturowa itd to sporo do przetrawienia w poważnej relacji, nieumiejętność jakiejkolwiek komunikacji to już trochę dramat.
No chyba że zależy Ci nie na poważnej relacji a jakiejś przygodzie no i zawsze jest szansa że jesteście przypadkiem jednym na milion ale nie trzymałabym się kurczowo tej myśli. Wy się w ogóle nie znacie i nawet nie macie jak poznać.
EDIT.
A zakochalismy się to w tym wypadku ogromne słowo. Wy się sobie spodobaliscie z wyglądu i to na razie by bylo na tyle
7 2020-03-09 10:43:59 Ostatnio edytowany przez Tłustaoliwa29 (2020-03-09 10:45:18)
Ja jakoś nie wierzę w coś więcej jak nawet nie mówicie w żadnym wspólnym języku.
Już sama różnica kulturowa itd to sporo do przetrawienia w poważnej relacji, nieumiejętność jakiejkolwiek komunikacji to już trochę dramat.
No chyba że zależy Ci nie na poważnej relacji a jakiejś przygodzieno i zawsze jest szansa że jesteście przypadkiem jednym na milion ale nie trzymałabym się kurczowo tej myśli. Wy się w ogóle nie znacie i nawet nie macie jak poznać.
EDIT.
A zakochalismy się to w tym wypadku ogromne słowo. Wy się sobie spodobaliscie z wyglądu i to na razie by bylo na tyle
Wiem, wiem poprostu nie wiedziałam jak nazwać temat. Nie trzymam się tej myśli, że jesteśmy przypadkiem jednym na milion i narazie traktuję to jako przygodę, on wraca do Francji za miesiąc więc już się pewnie nie zobaczymy. A ja wracam do Polski za 2 miesiące więc nasze drogi się rozejdą
Przecież już sama w tytule odpowiedziałaś sobie że "zakochaliśmy się w sobie". Więc nic tylko się cieszyć że taka miłość się trafiła
9 2020-03-10 00:51:10 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-03-10 00:52:52)
Dziewczyno, nie zastanawiaj sie tak i nie rozkminiaj. Jak czytam co niektorzy tutaj pisza na forum to nie dziwi mnie wcale czemu tyle ludzi ma nerwice i inne problemy.
Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem czemu ludzie tak bardzo wszystko lubia sobie sami psuc i komplikowac.
Magicznym trafem on przyszedl akurat tego dnia i teraz masz w zyciu kogos kto sie Tobie podoba i komu Ty sie podobasz prawdopodobnie.
Czy nie byloby prosciej podejsc do zycia tak:
Nie wiem co to za relacja. Jak sie czuje w tym momencie? Mam motylki. Super, bede sie tym cieszyc.
Nie rozmawiamy w tym samym jezyku. Super, jest nowe doswiadczenie, ktore moze przyniesc przemyslenia ciekawe o tym jak powstaja wiezi miedzy ludzmi i jak komunikacja miedzy ludzmi moze dzialac bez jezyka wspolnego.
Nie wiem czy nam sie uda. NIE WAZNE, ze nie wiem. Nie bede tracic czasu na myslenie o przyszlosci bo teraz czuje sie dobrze, a jesli nic nie bedzie to bede miala super doswiadczenie i przezylam fajne motylki.
Jezeli chcesz wierzyc, ze tak mialo byc, ze to przeznaczenie to spotkanie to tez wierz. Jaki problem?
Mialam w zyciu takie spotkania, ze szansa byla zerowa na nie i jednak sie staly.
Jak powszechnie wiadomo (z lektury wątków na forum chociażby) wygląd nie ma żadnego znaczenia, przede wszystkim liczy się wnętrze,
a szczególnie wspólne pasje i zainteresowania oraz przeczytane kiedyś książki, o których można konwersować wieczorami...
Jak powszechnie wiadomo (z lektury wątków na forum chociażby) wygląd nie ma żadnego znaczenia, przede wszystkim liczy się wnętrze,
a szczególnie wspólne pasje i zainteresowania oraz przeczytane kiedyś książki, o których można konwersować wieczorami...
Haha, juz nie przesadzaj. Wyglad ma znaczenie i polaczenie miedzy ludzmi.
To się nazywa "iskra Boża" Zdarza się, nawet ma swoją nazwę w psychologii - (piorun jakiś tam - nie pamiętam).
Z niewyjaśnionych przyczyn (genetyka, wygląd, feromony ?) dwoje zupełnie obcych ludzi czuje do siebie nagle nieodparty pociąg. Niczym grom z jasnego nieba.
Jak to się rozwinie, trudno powiedzieć - bo wpływają na to czynniki zewnętrzne, uwarunkowania.....ale może warto spróbować. Oczywiście przy zachowaniu zdrowego rozsądku.
13 2020-03-10 11:14:20 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-03-10 11:25:21)
Anderstud nikt nigdy nie mówił że wygląd nie ma znaczenia a jedynie ze nie ma znaczenia prioretytowego ponad wszystko inne (a przynajmniej jeśli mówimy o trwałym udanym związku. Romanse i relacje chorągiewki rządzą się swoimi prawami)
Każda cechą mila dla oka/ucha/ducha będzie działała na korzyść
14 2020-03-10 14:42:43 Ostatnio edytowany przez Tłustaoliwa29 (2020-03-10 14:43:40)
No właśnie to było na zasadzie, że nie rozmawialiśmy że sobą a juz była jakaś niewyjasniona chemia, ale tak jak ktoś wyżej napisał, nie będę rozkminisc za bardzo nad tym. Fajne mam uczucie teraz i się nim troszkę pociesze
No właśnie to było na zasadzie, że nie rozmawialiśmy że sobą a juz była jakaś niewyjasniona chemia, ale tak jak ktoś wyżej napisał, nie będę rozkminisc za bardzo nad tym. Fajne mam uczucie teraz i się nim troszkę pociesze
I tak trzymaj
16 2020-05-17 19:48:54 Ostatnio edytowany przez Tłustaoliwa29 (2020-05-17 19:53:07)
Witam wszystkich raz jeszcze,
Minęły dwa miesiące... Ja i Pan Francuz mamy kontakt nadal mimo ze on wrocil juz do Francji...
Otoz na naszym ostatnim spotkaniu on powiedzial mi, ze jego mama pochodzi z Azerbejdzanu (a zatem jest arabka) a ojciec jest cyganem... Ze jego mama jest szalona i robi 'dzihad'... I ja bylam w szoku i on powiedzial, ze wiedzial ze tak zareaguje... Zapytalam go jaka religie on wyznaje jesli mama jest arabka a ojciec cyganem... Powiedzial mi ze nosi lancuszek ktory mama mu dala i zakonczylismy ten temat bo jego kolega nam przerwal...
Co o tym myslicie?
Planujemy spotkać sie znowu moze on przyleci do mnie na tydzien do Polski w przyszłym miesiacu bo ja tam bede lub przyleci do Anglii abysmy sie spotkali...
Troche inaczej spojrzalam na ta znajomosc odkad powiedzial mi o swoich rodzicach...
Nie jestem rasistka, ale poprostu boje sie teoche angażować w to...
Wysyla mi filmiki z Francji i normalnie mieszka z bratem w domu, jego rodzice tez w domu a nie przyczepie czy cos jak to cyganii... Wysylal mi ten filmik ze swoimi rodzicami i mama nie nosi burki itp on urodzil sie we Francji i to jest jedyny język jakim włada jego znajomi to tez francuzi... Wiem tez ze jego ex dziewczyna byla Francuzka, ale ponoc rozstal sie z nia po 5 latach bo ona miala dwojke dzieci z facetem z Maroko (czyli, arab?) i bardzo przywiazal sie do jej dzieci ale rozstal sie z nia bo ten facet jej byly (ojciec jej dzieci) ciągle go nachodzil w domu..
Co o tym mysliscie?
Witam wszystkich raz jeszcze,
Minęły dwa miesiące... Ja i Pan Francuz mamy kontakt nadal mimo ze on wrocil juz do Francji...
Otoz na naszym ostatnim spotkaniu on powiedzial mi, ze jego mama pochodzi z Azerbejdzanu (a zatem jest arabka) a ojciec jest cyganem... Ze jego mama jest szalona i robi 'dzihad'... I ja bylam w szoku i on powiedzial, ze wiedzial ze tak zareaguje... Zapytalam go jaka religie on wyznaje jesli mama jest arabka a ojciec cyganem... Powiedzial mi ze nosi lancuszek ktory mama mu dala i zakonczylismy ten temat bo jego kolega nam przerwal...
Co o tym myslicie?
Planujemy spotkać sie znowu moze on przyleci do mnie na tydzien do Polski w przyszłym miesiacu bo ja tam bede lub przyleci do Anglii abysmy sie spotkali...
Troche inaczej spojrzalam na ta znajomosc odkad powiedzial mi o swoich rodzicach...
Nie jestem rasistka, ale poprostu boje sie teoche angażować w to...
Wysyla mi filmiki z Francji i normalnie mieszka z bratem w domu, jego rodzice tez w domu a nie przyczepie czy cos jak to cyganii... Wysylal mi ten filmik ze swoimi rodzicami i mama nie nosi burki itpon urodzil sie we Francji i to jest jedyny język jakim włada jego znajomi to tez francuzi... Wiem tez ze jego ex dziewczyna byla Francuzka, ale ponoc rozstal sie z nia po 5 latach bo ona miala dwojke dzieci z facetem z Maroko (czyli, arab?) i bardzo przywiazal sie do jej dzieci ale rozstal sie z nia bo ten facet jej byly (ojciec jej dzieci) ciągle go nachodzil w domu..
Co o tym mysliscie?
I co z tego ze jego mama pochodzi z Azerbejdzanu? I co z tego ze ojciec jest cyganem?
Nie rozumiem, czemu masz mieszane uczucia odkad dowiedzialas sie ze jego rodzice maja takie a nie inne korzenie?
Tłustaoliwa29 napisał/a:Witam wszystkich raz jeszcze,
Minęły dwa miesiące... Ja i Pan Francuz mamy kontakt nadal mimo ze on wrocil juz do Francji...
Otoz na naszym ostatnim spotkaniu on powiedzial mi, ze jego mama pochodzi z Azerbejdzanu (a zatem jest arabka) a ojciec jest cyganem... Ze jego mama jest szalona i robi 'dzihad'... I ja bylam w szoku i on powiedzial, ze wiedzial ze tak zareaguje... Zapytalam go jaka religie on wyznaje jesli mama jest arabka a ojciec cyganem... Powiedzial mi ze nosi lancuszek ktory mama mu dala i zakonczylismy ten temat bo jego kolega nam przerwal...
Co o tym myslicie?
Planujemy spotkać sie znowu moze on przyleci do mnie na tydzien do Polski w przyszłym miesiacu bo ja tam bede lub przyleci do Anglii abysmy sie spotkali...
Troche inaczej spojrzalam na ta znajomosc odkad powiedzial mi o swoich rodzicach...
Nie jestem rasistka, ale poprostu boje sie teoche angażować w to...
Wysyla mi filmiki z Francji i normalnie mieszka z bratem w domu, jego rodzice tez w domu a nie przyczepie czy cos jak to cyganii... Wysylal mi ten filmik ze swoimi rodzicami i mama nie nosi burki itpon urodzil sie we Francji i to jest jedyny język jakim włada jego znajomi to tez francuzi... Wiem tez ze jego ex dziewczyna byla Francuzka, ale ponoc rozstal sie z nia po 5 latach bo ona miala dwojke dzieci z facetem z Maroko (czyli, arab?) i bardzo przywiazal sie do jej dzieci ale rozstal sie z nia bo ten facet jej byly (ojciec jej dzieci) ciągle go nachodzil w domu..
Co o tym mysliscie?I co z tego ze jego mama pochodzi z Azerbejdzanu? I co z tego ze ojciec jest cyganem?
Nie rozumiem, czemu masz mieszane uczucia odkad dowiedzialas sie ze jego rodzice maja takie a nie inne korzenie?
Jestem średnio za zwiazkiem z 'muzułmaninem' lub cyganem o ile on identyfikuje sie z ktoryms z wyznań swoich rodzicow...
19 2020-05-17 21:33:02 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-17 21:34:16)
Witam wszystkich raz jeszcze,
Minęły dwa miesiące... Ja i Pan Francuz mamy kontakt nadal mimo ze on wrocil juz do Francji...
Otoz na naszym ostatnim spotkaniu on powiedzial mi, ze jego mama pochodzi z Azerbejdzanu (a zatem jest arabka) a ojciec jest cyganem... Ze jego mama jest szalona i robi 'dzihad'... I ja bylam w szoku i on powiedzial, ze wiedzial ze tak zareaguje... Zapytalam go jaka religie on wyznaje jesli mama jest arabka a ojciec cyganem... Powiedzial mi ze nosi lancuszek ktory mama mu dala i zakonczylismy ten temat bo jego kolega nam przerwal...
Co o tym myslicie?
Planujemy spotkać sie znowu moze on przyleci do mnie na tydzien do Polski w przyszłym miesiacu bo ja tam bede lub przyleci do Anglii abysmy sie spotkali...
Troche inaczej spojrzalam na ta znajomosc odkad powiedzial mi o swoich rodzicach...
Nie jestem rasistka, ale poprostu boje sie teoche angażować w to...
Wysyla mi filmiki z Francji i normalnie mieszka z bratem w domu, jego rodzice tez w domu a nie przyczepie czy cos jak to cyganii... Wysylal mi ten filmik ze swoimi rodzicami i mama nie nosi burki itpon urodzil sie we Francji i to jest jedyny język jakim włada jego znajomi to tez francuzi... Wiem tez ze jego ex dziewczyna byla Francuzka, ale ponoc rozstal sie z nia po 5 latach bo ona miala dwojke dzieci z facetem z Maroko (czyli, arab?) i bardzo przywiazal sie do jej dzieci ale rozstal sie z nia bo ten facet jej byly (ojciec jej dzieci) ciągle go nachodzil w domu..
Co o tym mysliscie?
A co mamy mysleć? To ty masz z nim kontakt i ty go znasz chyba lepiej. Moim zdaniem nie ma co dzielić włosa na czworo, jesli nie poznałas własciwie ani jego ani jego rodziny. To, że rodzice pochodzą z poza Francji nic nie znaczy. Nawet to, że mama może wyznawać islam. Znam wielu ludzi którzy są muzułmanami i są to naprawdę w porządku ludzie. Uprzedzanie się do kogoś, tylko dlatego że ma jakies tam pochodzenie, jest mocno niesprawiedliwe. Rozsądek nalezy zachować jak zawsze w takiej sytuacji, bo wszystko w tej znajomości jest trochę szalone i puszczone na żywioł, ale to tyle.
Tłustaoliwa29 napisał/a:Witam wszystkich raz jeszcze,
Minęły dwa miesiące... Ja i Pan Francuz mamy kontakt nadal mimo ze on wrocil juz do Francji...
Otoz na naszym ostatnim spotkaniu on powiedzial mi, ze jego mama pochodzi z Azerbejdzanu (a zatem jest arabka) a ojciec jest cyganem... Ze jego mama jest szalona i robi 'dzihad'... I ja bylam w szoku i on powiedzial, ze wiedzial ze tak zareaguje... Zapytalam go jaka religie on wyznaje jesli mama jest arabka a ojciec cyganem... Powiedzial mi ze nosi lancuszek ktory mama mu dala i zakonczylismy ten temat bo jego kolega nam przerwal...
Co o tym myslicie?
Planujemy spotkać sie znowu moze on przyleci do mnie na tydzien do Polski w przyszłym miesiacu bo ja tam bede lub przyleci do Anglii abysmy sie spotkali...
Troche inaczej spojrzalam na ta znajomosc odkad powiedzial mi o swoich rodzicach...
Nie jestem rasistka, ale poprostu boje sie teoche angażować w to...
Wysyla mi filmiki z Francji i normalnie mieszka z bratem w domu, jego rodzice tez w domu a nie przyczepie czy cos jak to cyganii... Wysylal mi ten filmik ze swoimi rodzicami i mama nie nosi burki itpon urodzil sie we Francji i to jest jedyny język jakim włada jego znajomi to tez francuzi... Wiem tez ze jego ex dziewczyna byla Francuzka, ale ponoc rozstal sie z nia po 5 latach bo ona miala dwojke dzieci z facetem z Maroko (czyli, arab?) i bardzo przywiazal sie do jej dzieci ale rozstal sie z nia bo ten facet jej byly (ojciec jej dzieci) ciągle go nachodzil w domu..
Co o tym mysliscie?A co mamy mysleć? To ty masz z nim kontakt i ty go znasz chyba lepiej. Moim zdaniem nie ma co dzielić włosa na czworo, jesli nie poznałas własciwie ani jego ani jego rodziny. To, że rodzice pochodzą z poza Francji nic nie znaczy. Nawet to, że mama może wyznawać islam. Znam wielu ludzi którzy są muzułmanami i są to naprawdę w porządku ludzie. Uprzedzanie się do kogoś, tylko dlatego że ma jakies tam pochodzenie, jest mocno niesprawiedliwe. Rozsądek nalezy zachować jak zawsze w takiej sytuacji, bo wszystko w tej znajomości jest trochę szalone i puszczone na żywioł, ale to tyle.
No wiem wiem... Zobaczymy co to bedzie
Salomonka napisał/a:Tłustaoliwa29 napisał/a:Witam wszystkich raz jeszcze,
Minęły dwa miesiące... Ja i Pan Francuz mamy kontakt nadal mimo ze on wrocil juz do Francji...
Otoz na naszym ostatnim spotkaniu on powiedzial mi, ze jego mama pochodzi z Azerbejdzanu (a zatem jest arabka) a ojciec jest cyganem... Ze jego mama jest szalona i robi 'dzihad'... I ja bylam w szoku i on powiedzial, ze wiedzial ze tak zareaguje... Zapytalam go jaka religie on wyznaje jesli mama jest arabka a ojciec cyganem... Powiedzial mi ze nosi lancuszek ktory mama mu dala i zakonczylismy ten temat bo jego kolega nam przerwal...
Co o tym myslicie?
Planujemy spotkać sie znowu moze on przyleci do mnie na tydzien do Polski w przyszłym miesiacu bo ja tam bede lub przyleci do Anglii abysmy sie spotkali...
Troche inaczej spojrzalam na ta znajomosc odkad powiedzial mi o swoich rodzicach...
Nie jestem rasistka, ale poprostu boje sie teoche angażować w to...
Wysyla mi filmiki z Francji i normalnie mieszka z bratem w domu, jego rodzice tez w domu a nie przyczepie czy cos jak to cyganii... Wysylal mi ten filmik ze swoimi rodzicami i mama nie nosi burki itpon urodzil sie we Francji i to jest jedyny język jakim włada jego znajomi to tez francuzi... Wiem tez ze jego ex dziewczyna byla Francuzka, ale ponoc rozstal sie z nia po 5 latach bo ona miala dwojke dzieci z facetem z Maroko (czyli, arab?) i bardzo przywiazal sie do jej dzieci ale rozstal sie z nia bo ten facet jej byly (ojciec jej dzieci) ciągle go nachodzil w domu..
Co o tym mysliscie?A co mamy mysleć? To ty masz z nim kontakt i ty go znasz chyba lepiej. Moim zdaniem nie ma co dzielić włosa na czworo, jesli nie poznałas własciwie ani jego ani jego rodziny. To, że rodzice pochodzą z poza Francji nic nie znaczy. Nawet to, że mama może wyznawać islam. Znam wielu ludzi którzy są muzułmanami i są to naprawdę w porządku ludzie. Uprzedzanie się do kogoś, tylko dlatego że ma jakies tam pochodzenie, jest mocno niesprawiedliwe. Rozsądek nalezy zachować jak zawsze w takiej sytuacji, bo wszystko w tej znajomości jest trochę szalone i puszczone na żywioł, ale to tyle.
No wiem wiem... Zobaczymy co to bedzie
Ja bym sie zastanowila czy w taki mix kulturowy chce sie pchać
ja to się bardziej boję naszych rodzimych katolików niż muzułmanów...
ja to się bardziej boję naszych rodzimych katolików niż muzułmanów...
Ale muzulmanie sama wiesz jak traktują kobiety
Od kiedy w Azerbejdżanie mieszkają Arabowie? Azerom bliżej do Turków...
Od kiedy w Azerbejdżanie mieszkają Arabowie? Azerom bliżej do Turków...
Od zawsze, azerbejdzan to glownie wyznawcy islamu a zatem mulzumanie. Tak samo w Turcji to glownie wyznawcy islamu.
Pozatym napisalam, ze on sam powiedzial mi ze jego mama praktykuje 'Dżihad' a to w islamie obowiązujący każdego wyznawcę nakaz szerzenia wiary muzułmańskiej i jej obrony. Dżihad może być realizowany za pomocą różnych metod np. Glodowki.
jakról napisał/a:Od kiedy w Azerbejdżanie mieszkają Arabowie? Azerom bliżej do Turków...
Od zawsze, azerbejdzan to glownie wyznawcy islamu a zatem mulzumanie. Tak samo w Turcji to glownie wyznawcy islamu.
Pozatym napisalam, ze on sam powiedzial mi ze jego mama praktykuje 'Dżihad' a to w islamie obowiązujący każdego wyznawcę nakaz szerzenia wiary muzułmańskiej i jej obrony. Dżihad może być realizowany za pomocą różnych metod np. Glodowki.
Azerowie są muzułmanami, ale nie Arabami.
Tłustaoliwa29 napisał/a:jakról napisał/a:Od kiedy w Azerbejdżanie mieszkają Arabowie? Azerom bliżej do Turków...
Od zawsze, azerbejdzan to glownie wyznawcy islamu a zatem mulzumanie. Tak samo w Turcji to glownie wyznawcy islamu.
Pozatym napisalam, ze on sam powiedzial mi ze jego mama praktykuje 'Dżihad' a to w islamie obowiązujący każdego wyznawcę nakaz szerzenia wiary muzułmańskiej i jej obrony. Dżihad może być realizowany za pomocą różnych metod np. Glodowki.Azerowie są muzułmanami, ale nie Arabami.
Tak dokladnie