Cześć, mam do Was pytanie.
Co powoduje rozpad związku?
Niedawno zostawiła mnie dziewczyna - byliśmy ze sobą trochę ponad rok - i zastanawiam się, dlaczego to zrobiła.
Pytałem ją, mówiła, że się "wypaliło", ale dlaczego?
Fakt, nie chodziliśmy na randki, co najwyżej na piwo do pubu w którym się poznaliśmy, ewentualnie spacery, na początku często, a później coraz rzadziej.
Czy to rutyna mogła być powodem rozstania?
Nie dawałem kwiatów, znaczy raz je tylko dałem, na rocznicę.
Mówiłem, że Ją kocham, nie codziennie, ale mówiłem.
Tylko, czy coś takiego mogło spowodować wygaśnięcie tego uczucia?
Może zwrócicie mi uwagę na coś czego ja nie zauważam?
Tylko proszę o obiektywizm, a nie jechanie po mnie jaki to ja byłem nieczuły, bo to nieprawda, okazywałem uczucia, nie byłem zamknięty w sobie.