Potrzebuję rady. Jestem w związku z facetem od 2 lat na odległość. Dzieli nas 370 km. Mam 18 lat, on 23. Nigdy nie widzieliśmy się na żywo. Zazwyczaj codziennie rozmawiamy przez tel i kamerkę. Od 1,5 roku obiecuję że się przeprowadzi do mojego miasta. To była jego decyzja. Ale zawsze coś nowego typu nie mam pieniędzy, samochód się zepsuł i muszę go naprawiać więc znowu nie mam pieniędzy itp. Jest mnóstwo wymowek. Liczyłam na to że przyjedzie chociażby na 2 dni ale zawsze coś.Jest mi naprawdę przykro. Chciałam sama do niego pojechać ale mam bardzo złą sytuację rodzinną i nie mam możliwości wyjazdu tak daleko nawet na dzień . Nie wiem co mam zrobić. 2 lata bez żadnego dotyku, spędzonego razem czasu.Kocham go i wiem że on mnie też. Ale chce zacząć żyć a czuje że przy nim stoję w miejscu i nie czuje się taka szczęśliwa jak na początku. Mówienie że ma x czasu albo z nami koniec nie działa, chociaż obiecał że będzie do końca miesiąca. Obydwoje mamy ciężkie charaktery i kłócimy się ostatnio cały czas. A jak nie to milczymy. Często mówi żebym nie rezygnowała z naszej miłości i że nikt nie pokocha mnie nigdy tak jak on. Pomóżcie mi zrozumieć czy pora to zakończyć bo ja tego po prostu nie widzę. Nie chcę się męczyć, ale czuję że może faktycznie nikt inny nie pokocha mnie tak mocno jak on...dla was mogę być naiwna idiotka i właśnie dlatego potrzebuje waszej opini.
Potrzebuję rady. Jestem w związku z facetem od 2 lat na odległość. Dzieli nas 370 km. Mam 18 lat, on 23. Nigdy nie widzieliśmy się na żywo. Zazwyczaj codziennie rozmawiamy przez tel i kamerkę. Od 1,5 roku obiecuję że się przeprowadzi do mojego miasta. To była jego decyzja. Ale zawsze coś nowego typu nie mam pieniędzy, samochód się zepsuł i muszę go naprawiać więc znowu nie mam pieniędzy itp. Jest mnóstwo wymowek. Liczyłam na to że przyjedzie chociażby na 2 dni ale zawsze coś.Jest mi naprawdę przykro. Chciałam sama do niego pojechać ale mam bardzo złą sytuację rodzinną i nie mam możliwości wyjazdu tak daleko nawet na dzień . Nie wiem co mam zrobić. 2 lata bez żadnego dotyku, spędzonego razem czasu.Kocham go i wiem że on mnie też. Ale chce zacząć żyć a czuje że przy nim stoję w miejscu i nie czuje się taka szczęśliwa jak na początku. Mówienie że ma x czasu albo z nami koniec nie działa, chociaż obiecał że będzie do końca miesiąca. Obydwoje mamy ciężkie charaktery i kłócimy się ostatnio cały czas. A jak nie to milczymy. Często mówi żebym nie rezygnowała z naszej miłości i że nikt nie pokocha mnie nigdy tak jak on. Pomóżcie mi zrozumieć czy pora to zakończyć bo ja tego po prostu nie widzę. Nie chcę się męczyć, ale czuję że może faktycznie nikt inny nie pokocha mnie tak mocno jak on...dla was mogę być naiwna idiotka i właśnie dlatego potrzebuje waszej opini.
Jak można kogoś fizycznie nie znać i mówić, że się go kocha? Ty kochasz autorko wyobrażenie jego w swojej głowie. To jest tylko iluzja. Jak kogoś kochamy to chcemy fizycznie z nim przebywać, obcować, czuć jego dotyk.
2 lata w "związku" i nie widzieć się ani razu na żywo?
Szacunek ale chyba za naiwność. Przepraszam za bezpośredniość.
Jak przez 2 lata nie ma pieniędzy żeby przyjechać marne 400km to mówi samo za siebie (inaczej mówiąc przez 2 lata nie odłożył ~300 zł na paliwo...)
Jego miłość jest taka sama jak te obietnice, że przyjedzie.
Byłem w związku na odległość gdzie dzieliło nas ok 600km i to poza granicami PL.
Potrafilem ogarnąć samochód, czas i pieniądze a dziewczyna czas żebym został u niej na kilka dni...
To wydaje się być nieprawdopodobne. 2 lata bez widzenia się? Rozumiem, że dobry związek opiera się na rozmowie, ale Ty może go w ogóle nie znasz. Do tego żadne z Was nie wymyśliło sposobu, by spotkać się w ciągu tyłu miesięcy.
Myślę, że nie warto tego ciągnąć, bo nie ma żadnej perspektywy na zmianę.
Przede wszystkim raczej nie można tego nazwać związkiem. Raczej wirtualna znajomość. Związek polega na tym, że ludzie się spotykają, widują się na żywo, spędzają razem czas. Budowanie relacji, więzi i uczucia rozwija się w trakcie BEZPOŚREDNIEGO kontaktu dwojaga ludzi. NIE DA się kogoś pokochać prze ekran komputera czy tabletu! Jezuuu CO za durne czasy nastały..Nie wspominam już o tym, że nic nie wskazuje na to, że sytuacja ma się zmienić.. Serio, żyjemy w pop****ch czasach...
Jesteś w relacji na odległość. Tylko tyle.
Zawiązek ma to do siebie, że ludzie fizycznie robią różne rzeczy wspólnie. Fajnie uzupełnić to pisaniem do siebie, kamerką itd.
Jesteś młodziutka i zapewne nie wiesz jeszcze wiele o związkach i miłości.
Ten chłopak, zdecydowanie nie wykazuje chęci aby przenieść tą internetową relację na wyższy poziom. Zgoda, poznaliście się w sieci, zaczęliście sobie pisać i rozmawiać. Ale to tylko pierwszy etap znajomości. Bez kolejnych nie ma szans na coś więcej. Spotkanie na żywo zweryfikowało by Twoje odczucia dotyczące jego osoby. Na razie jesteś w świecie fantazji i widzisz tylko wykreowany przez niego w sieci własny wizerunek. Poznanie powinno trwać długo, na żywo, w różnych sytuacjach. Jego obecne zachowanie świadczy już na starcie o jego niezaradności, manipulacji, władzy nad Tobą.
Albo to zerwij, albo uznaj za jedną z wielu relacji w życiu, nic nie wnoszącą i mało znaczącą. I śmiało wchodź w normalne znajomości na żywo. Poza tym on może mieć takich jak Ty, kilka.
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Zrozumiałam w końcu że nie chce takiego życia z tą osobą i zdecydowałam się to zakończyć .
8 2020-01-15 14:51:51 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-15 14:52:08)
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Zrozumiałam w końcu że nie chce takiego życia z tą osobą i zdecydowałam się to zakończyć
.
No i brawo. jesteś młoda, świat otworem przed Tobą stoi.
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Zrozumiałam w końcu że nie chce takiego życia z tą osobą i zdecydowałam się to zakończyć
.
Życzę Ci powodzenia!
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Zrozumiałam w końcu że nie chce takiego życia z tą osobą i zdecydowałam się to zakończyć
.
Tylko nie zmieniaj zdania jak mu o tym powiesz a on Ci zacznie opowiadać dalej swoje bajki, że się zobaczycie itd.
Zakochać się można wiele razy.
Zakochać się można wiele razy.
Całe szczęście
Najważniejsze by wyciągnąć mądre wnioski z wcześniejszych relacji.