Mamy po 24-25 lat.
Byliśmy ze sobą rok.
Problemy, nie wiem, nie mamy dużo wspólnych tematów, ja zwróciłem na to uwagę jako pierwszy, ale po czasie przestało mnie to obchodzić, gdyż po prostu lubię z nią przebywać.
Ona parę razy o tym wspominała, tzn. za każdym razem gdy chciała się rozejść ( teraz jest trzeci raz, dwa poprzednie to ona również inicjowała rozstanie, a ja o nią zabiegałem).
Nie mieszkamy razem, ale przeszkadzało jej też to, że długo szukam pracy, jednakże gdy się spytałem czy to o to chodzi to powiedziała, że "To tylko pieniądze, gdyby o nie chodziło, to by się ze mną już dawno rozstała."
Dużo się dla niej zmieniłem, wróciłem na studia, bardziej się otworzyłem itd.
Oczywiście nie mam zamiaru wystawać pod jej oknem i śpiewać jakichś serenad, nie piszę też co 10 minut i nie dzwonię jak natręt.
Daję jej przestrzeń, po prostu chciałbym się dowiedzieć czy lepiej spróbować o nią zawalczyć teraz czy dać jej chwilę na uspokojenie się.
Wiem, że to już 3 raz się rozstajemy, ale jeżeli nie spróbuję jej odzyskać to będę żałował, że nie zrobiłem wszystkiego co w mojej mocy.
Jeżeli rzeczywiście nie będzie chciała do mnie wrócić to dam jej spokój, ale ten jeszcze jeden raz chciałbym spróbować.