Ona chce czegoś więcej. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ona chce czegoś więcej.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 56 ]

1 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-12-28 20:16:02)

Temat: Ona chce czegoś więcej.

Witam, na wstępie zaznaczę, iż nie jestem pewny czy w odpowiednim dziale utworzyłem temat. Jeśli w złym, to proszę o przeniesienie.

Mam 25 lat i być może ku zdziwieniu innych jestem po dosyć długim, kilkuletnim związku bo ponad 7 letnim, który zakończył się w tym roku na wiosnę.

Kiedy już doszedłem do siebie po rozstaniu, wyzbyłem się żalu i tęsknoty, przeszedłem wewnętrzną przemianę smile (teraz sobie myślę jak ja mogłem siedzieć w takim bagnie) poznałem kobietę. Jest ode mnie 7 lat starsza, mimo że nie wygląda na taki wiek, ja sam i inni dajemy  jej wiek 27-28 lat.  Widać było, że wpadliśmy sobie w oko. Początkowo niczego nie planowałem, dobrze nam się rozmawiało, potem flirt, pierwsze spotkania w grupie, potem już sami. Kobieta bardzo pewna siebie, towarzyska, bezpośrednia, bez oporów mogła rozmawiać, żartować o seksie. Generalnie nie było tematu, który by ją zawstydził.

Nie opisując tego wszystkiego doszło pocałunków, a po kilku dniach do seksu. Było nam dobrze w łóżku, ja byłem szczery i powiedziałem na wstępie, że jestem po wieloletnim związku i nie planuje aktualnie wchodzić w poważne relacje. Ona przyjęła to normalnie. Mając na uwadze jej starszy wiek, myślałem, że nie będzie taka kochliwa jak inne dziewczyny zbliżone do mojego wieku i patrząc na jej całokształt wywnioskowałem, że jest chętna na taką relację. No bo zresztą, co mogłaby chcieć poważnego od takiego "młodziaka" jak to nieraz mnie nazwała.

Po jakiś 3-4 tygodniach takiego "spotykania  się" wypaliła z tekstem, że  chciałaby coś więcej.  Ja jej przypomniałem swoje stanowisko odnośnie związku, że nie planuje na razie wchodzić w związki i możemy się po prostu tak luźno spotykać. Ona na to wyskoczyła z tekstem, że chyba zaczyna coś czuć i że lepiej będzie z tego wycofać, dodając " co ja sobie myślałam, stara i głupia jestem". Ja jej odpowiedziałem, że doskonale to rozumiem, i że chyba ma rację, że tak będzie lepiej.
Długo to nie trwało, już następnego dnia się odezwała, że wszystko przemyślała, że chce dalej się spotykać tak jak obecnie. Że się stęskniła za mną, moim dotykiem, że ma na mnie ochotę i żeby się spotykać. I tak sobie to trwało przez ten czas. Teraz mija kolejne 3-4 tygodnie  i  znowu powiedziała, że jej zależy. Chciała, żebym jej powiedział to samo, że mi również zależy i też chce czegoś więcej. Ale nie zrobiłem tego, bo nie chcę kłamać, jej oszukiwać. Teraz mam wrażenie, że mną manipuluje bądź chce ukarać, bo strzela fochami lub wcale się nie odzywa.


Byłem od początku szczery, świadomie w to weszła. Nie obiecywałem żadnych związków, wielkich miłości.  Teraz ona chce na mnie wymusić coś więcej. Jak najlepiej powinienem się zachować? Przeczekać ten czas, nie uginając się jej fochom/szantażom czy lepiej zakończyć tą relację? Raczej swoje myśli w kierunku końca - bo nie lubię się kimś bawić/manipulować (sam wiem jak to jest) jednak trochę szkoda, bo jest nam bardzo dobrze, i w łóżku i zwyczajnie, żeby pogadać, gdzieś wyskoczyć, mamy wspólne tematy.
Ale tak jak wspominałem,  z drugiej strony nie czuje się tak jakbym się nią bawił czy manipulował,  jestem jakieś pół roku po długim, wieloletnim związku i aktualnie nie chcę wchodzić znowu w poważne relacje, o czym ją na wstępie informowałem, a potem przypominałem gdy podejmowała tematy, że chce czegoś więcej. Mam wrażenie co bym nie wybrał to będzie złe, bo jeśli to zakończę to uzna, że się nią tylko bawiłem, a jak znowu zmieni zdanie to będzie cały czas nieszczęśliwa, bo to za mało niż ona by chciała.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez balin (2019-12-28 18:17:03)

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Nie opisałeś jej sytuacji, dlatego trzeba do sytuacji podejść standardowo. Źle się dobraliście, Ty jesteś w wieku, w którym masz czas na wszystko. Niestety ona w wieku 32, chce jak najszybciej założyć rodzinę i mieć dzieci. Będzie na to ciśnienie, nie ma zmiłuj.
Jeśli nie jesteś na to gotowy. To lepiej się rozejść. Niech szuka kogoś innego, gotowego do takiej roli.

3 Ostatnio edytowany przez Szczery Człowiek (2019-12-28 18:31:31)

Odp: Ona chce czegoś więcej.
balin napisał/a:

Nie opisałeś jej sytuacji, dlatego trzeba do sytuacji podejść standardowo. Źle się dobraliście, Ty jesteś w wieku, w którym masz czas na wszystko. Niestety ona w wieku 32, chce jak najszybciej założyć rodzinę i mieć dzieci. Będzie na to ciśnienie, nie ma zmiłuj.
Jeśli nie jesteś na to gotowy. To lepiej się rozejść. Niech szuka kogoś innego, gotowego do takiej roli.


Jej sytuacja - pracująca, bez dzieci, wolna - sama się rozstała 2-3 miesiące temu ( związek 4 letni z tego co mówiła związek się wypalił i nic nie układało im się od początku roku, ciągłe kłótnie, obojętność, jej ex miał problemy z używkami). Jej EX chciałby powrotu, podobno co jakiś czas prosi o szansę, przypomina o sobie ale ona z tego co mówiła nic już z nim nie chce. To jest dla mnie dosyć kluczowe, bo pomijając to, że chwilo sam nie chcę związku, to wydaje mi się, że może być tak, że ona  jeszcze sama odchorowuje swój były związek, lub ja gram rolę chwilowego plasterka, więc w 100% o jej uczuciach nie jestem pod tym względem przekonany, a tym bardziej o związku gdzie jej EX się miesza.

Aha - dodam ważne, z tego co ona mówiła to przynajmniej na razie nie chce mieć dzieci ani ślubu.

4 Ostatnio edytowany przez wielkieoczy (2019-12-28 21:39:53)

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Wiesz... ja myśle, ze skoro jej poprzedni związek się wypalił, to ona jest wygłodniała uczuć i uwagi, tak zwyczajnie.
Ty jej to zapewniasz, pewnie dajesz jej to czego było jej brak, wypełniasz lukę, to działa jak narkotyk.
Ciężko powiedzieć co zrobić bo ona równie dobrze może się za chwile nasycić i sama zrezygnować, jak i zauroczyć totalnie i godzić na każdy ochłap uwagi jaki jej rzucisz.
Myśle, ze w tej sytuacji najważniejszym krokiem będzie jeśli to ty zajrzysz do swoich emocji. Czy faktycznie jest ci na tyle obojętna, ze to bez znaczenia czy jest czy jej nie ma, czy faktycznie tak jest?
I czy masz świadomość, ze ciągnąć to dalej i faktycznie nic do niej nie czując, mocno ją skrzywdzisz? Czy jesteś na to gotowy i nie odczujesz konsekwencji?

Ja wiem, ze z miłych rzeczy ciężko rezygnować ale z tego co widzę, lubicie się i szanujecie, wiec warto to przeanalizować

Nikt tutaj nie jest niczemu winny, umowy umowami a emocje emocjami. Niestety życie nie zawsze przebiega zgodnie z planem i trzeba zweryfikować dalsze działania i dostosować do zaistniałych sytuacji.

5

Odp: Ona chce czegoś więcej.

A czy wiążesz z nią nadzieję na przyszłość czy tylko liczy się to co tu i teraz? Rozmyślaleś o niej kiedyś jak o kimś więcej niz tylko znajoma ?

6

Odp: Ona chce czegoś więcej.

To się nie uda. Macie inna sytuacje z racji wieku. Ona będziecie chciała założyć rodzinę jak nie teraz to za chwilę. Po co ci kobieta starsza 7 lat od ciebie?

Odp: Ona chce czegoś więcej.

A co za różnica, jaka jest różnica wieku? Nie każda babka 30 plus ma parcie na małżeństwo i dziecko.
Sprawa na moje wygląda tak, że kobieta przez te tygodnie mogła się zauroczyć i chciałaby normalnego związku. Ty owszem, od razu jej powiedziałeś, że nic z tego i dalej tak twierdzisz. Dlatego jeśli chociaż trochę ją lubisz, to skończ to. Nie patrz na to, że niby zgadza się na niezobowiązującą relację. Jej zależy i jest w stanie się "poświęcić", czekać na Twoją zmianę decyzji i zadowalać się byle czym z Twojej strony, bylebyś był. Rozumiem, że Wasz seks może być świetny, że dobrze Ci z nią, ale nie brnij w to. Nie usprawiedliwiaj się, że "wiedziała". Ostatecznie może skończyć się na złamanym sercu, gdy w końcu poznasz kogoś, z kim chciałbyś ten związek jednak stworzyć, a Ty się wykpisz (poniekąd słusznie), że wiedziała, w co wchodzi. Nie marnuj jej czasu. Znajdziesz inną, która będzie chodzić z Tobą do łóżka bez głębszych uczuć.

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Gdzieś przeczytałam zdanie: "Jak człowiek jest głodny bycia kochanym, to zje nawet ze śmietnika". Zgadzam się w pełni.

Nie słowa świadczą, lecz czyny. Jeżeli spotykasz się z Nią, rozmawiasz, sypiasz, Ona odbiera to jako zainteresowanie Jej osobą, Twoje zaangażowanie w tą relację. I tym żyje. Tym bardziej, jeśli w Jej ocenie jesteś dobrym kandydatem na partnera. Decyzja jest po Twojej stronie.

9

Odp: Ona chce czegoś więcej.

No ale dziewczyny, on chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko. smile Nie skończy relacji, bo szkoda mu tego dobrego seksu. Zwali odpowiedzialność na nią, no w końcu wiedziała. A autor, co się poseksi, to jego, póki nie spotka kobiety, z którą będzie chciał stworzyć prawdziwy związek - wtedy obecną 'partnerkę' spławi bez sentymentów, a wszystko w białych rękawiczkach.

10

Odp: Ona chce czegoś więcej.
niepodobna napisał/a:

No ale dziewczyny, on chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko. smile Nie skończy relacji, bo szkoda mu tego dobrego seksu. Zwali odpowiedzialność na nią, no w końcu wiedziała. A autor, co się poseksi, to jego, póki nie spotka kobiety, z którą będzie chciał stworzyć prawdziwy związek - wtedy obecną 'partnerkę' spławi bez sentymentów, a wszystko w białych rękawiczkach.

Ach, nie Autor jeden przecież smile

11

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Ty ją zwyczajnie wykorzystujesz do swoich egoistycznych, biologicznych celów.
Oczywiście usprawiedliwiasz się tym, że powiedziałeś jej o swoim braku gotowości do stałego związku.
A czym teraz jest ten "układ"? Sypiasz z nią, spędzacie wspólnie czas- ona jest jakimś rodzajem czasoumilacza a dla ciebie?

Paskudnie się zachowujesz kolego, bardzo egoistycznie, nic w przyrodzie nie ginie i przyjdzie ci kiedyś zapłacić cenę i to wcale nie w tej relacji.

12

Odp: Ona chce czegoś więcej.

obydwoje sa dorosli i wydaje sie ze obydwoje jasno sie okreslili, nikt nikogo nie oszukuje, nie zwodzi...  Czy niemozliwa jest relacja z plcia przeciwna na jasnych warunkach? Obydwoje... znaczy autor nie szuka zwiazku tylko ma jakies potrzeby i je realizuje z osoba ktora ma podobnie, tak mi sie wydaje.. Ryzyko ze pomimo jasnych deklaracji druga strona jednak bedzie miec po czasie inne oczekiwania... W zwiazku tez tak sie zdarza.. Zycie..

13 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2019-12-29 14:22:36)

Odp: Ona chce czegoś więcej.
cześka8 napisał/a:

obydwoje sa dorosli i wydaje sie ze obydwoje jasno sie okreslili, nikt nikogo nie oszukuje, nie zwodzi...  Czy niemozliwa jest relacja z plcia przeciwna na jasnych warunkach? Obydwoje... znaczy autor nie szuka zwiazku tylko ma jakies potrzeby i je realizuje z osoba ktora ma podobnie, tak mi sie wydaje.. Ryzyko ze pomimo jasnych deklaracji druga strona jednak bedzie miec po czasie inne oczekiwania... W zwiazku tez tak sie zdarza.. Zycie..

Wszystko sprowadza się, tak sądzę, do tego, czy Autor bardziej kocha siebie, czy też empatycznie szanuje drugiego człowieka. Ja bym nie mogła dać zainteresowania drugiej osobie, jeśli wiem że liczy ona na coś więcej, a ja nie czuję do niej nic. Relacja taka byłaby nierówna. Dawca, biorca. Ja takie ucinam definitywnie w zalążku, aby nie ranić.
Inna kwestia, dorosły człowiek(czytaj: Autor) powinien mieć świadomość, że jeśli u Pani pojawiło się uczucie, jest po prostu słaba i łatwo nią manipulować.

14

Odp: Ona chce czegoś więcej.

ale on wszedl w taki uklad, okreslil sie i ona tez, wiec nie wiedzial, ze ona liczy na cos wiecej.. jego rozterki i watek tutaj dla mnie swiadcza ze jest bardzo empatyczny i szanuje druga strone.. Czy zostaje mu tylko tinder i przypadkowe znajomosci bo z czasem... moze byc z inna podobnie? Niby wszystko jasne a jednak nie...

15

Odp: Ona chce czegoś więcej.

No i znów winny facet... Ech.

16

Odp: Ona chce czegoś więcej.
Hrefi napisał/a:

No i znów winny facet... Ech.

Każdy kto wykorzystuje swoją przewagę aby realizować swoje przyziemne cele.

17

Odp: Ona chce czegoś więcej.
cześka8 napisał/a:

ale on wszedl w taki uklad, okreslil sie i ona tez, wiec nie wiedzial, ze ona liczy na cos wiecej.. jego rozterki i watek tutaj dla mnie swiadcza ze jest bardzo empatyczny i szanuje druga strone.. Czy zostaje mu tylko tinder i przypadkowe znajomosci bo z czasem... moze byc z inna podobnie? Niby wszystko jasne a jednak nie...

W ten sposób możemy usprawiedliwić wszystko, wystarczy, że ktoś na początku związku napomknął, że bywa niestały w uczuciach albo nie jest dobrym materiałem na związek. Po np.3 latach przypomni, że uprzedzał/a i po problemie;)

Tu nie chodzi o słowa tylko o czyny. Sypiając (dobry seks) z drugą osobą możemy ją od siebie uzależnić, wzbudzić nadzieję na więcej etc. No a co jeśli kobieta zajdzie w ciążę?
Zresztą to bardzo śliski temat.

Autor jest empatyczny, haha, wolne żarty. On tylko nie chce mieć problemów przy zerwaniu.

18

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Tak sliski... jesli bedzie go chciala zlapac na dziecko.... sluszna uwaga choc mam nadzieje ze autor to bierze pod uwage smile)

19

Odp: Ona chce czegoś więcej.
cześka8 napisał/a:

Tak sliski... jesli bedzie go chciala zlapac na dziecko.... sluszna uwaga choc mam nadzieje ze autor to bierze pod uwage smile)

"Złapać na dziecko" to już nie w tych czasach.

Autor wie, co robi i szuka usprawiedliwienia.

20

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Chcesz być w porządku to zerwij tą znajomość. Ty potrzebujesz teraz luźniej relacji, znajdź sobie taką. Ta dziewczyna może sama nie wie czego chce, może jest niestabilna, może...to bez znaczenia. Jak zostaniesz w tej relacji to i tak za jakis czas będzie dramat, ona się zakocha, będzie cierpieć.

21

Odp: Ona chce czegoś więcej.
niepodobna napisał/a:

No ale dziewczyny, on chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko. smile Nie skończy relacji, bo szkoda mu tego dobrego seksu. Zwali odpowiedzialność na nią, no w końcu wiedziała. A autor, co się poseksi, to jego, póki nie spotka kobiety, z którą będzie chciał stworzyć prawdziwy związek - wtedy obecną 'partnerkę' spławi bez sentymentów, a wszystko w białych rękawiczkach.

Przecież sprawa wygląda zupełnie inaczej. On nic jej nie obiecywał. To ona raz się zgadza na związek bez zobowiązań, dwa chce czegoś więcej i próbuje na nim wymuszać deklaracje. To nie musi zawsze przebiegać w przyjętym schemacie ona - ofiara, on - ten zły.

22 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-12-29 16:03:12)

Odp: Ona chce czegoś więcej.
balin napisał/a:
niepodobna napisał/a:

No ale dziewczyny, on chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko. smile Nie skończy relacji, bo szkoda mu tego dobrego seksu. Zwali odpowiedzialność na nią, no w końcu wiedziała. A autor, co się poseksi, to jego, póki nie spotka kobiety, z którą będzie chciał stworzyć prawdziwy związek - wtedy obecną 'partnerkę' spławi bez sentymentów, a wszystko w białych rękawiczkach.

Przecież sprawa wygląda zupełnie inaczej. On nic jej nie obiecywał. To ona raz się zgadza na związek bez zobowiązań, dwa chce czegoś więcej i próbuje na nim wymuszać deklaracje. To nie musi zawsze przebiegać w przyjętym schemacie ona - ofiara, on - ten zły.

Tu naprawdę nie chodzi o to, że 'on' z założenia musi być tym złym.

Po prostu tak to wygląda w tym przypadku.

Osoba, która się zakochała, może się na wiele rzeczy "zgadzać" z bezrozumną nadzieją, że coś się zmieni, albo że to nie jest tak, jak się wydaje.  Może nawet pozwolić się poniżać. Mało tu takich wątków? Nie tylko zakładanych przez kobiety.

Jeśli druga strona widzi, że dla kogoś takiego znajomość jednak nie jest neizobowiązująca, że on cierpi, to chcąc być w porządku powinna to przerwać. Ale po co, skoro tak jest wygodnie, prawda?

23

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Jak widać, nie jest wygodnie, bo po coś ten wątek powstał.
A takie podejście, że kobieta nie może o sobie decydować, bo się zakochała, bo jest związana "bezrozumną nadzieją" - wraca nas do krajów arabskich, albo do średniowiecza. Gdzie trzeba za kobiety decydować. Autor jej nie oszukuje. To ona naciska, nie podejmuje decyzji o odejściu z układu, bo taki związek przede wszystkim jej nie odpowiada.

24

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Jak dla mnie to ona już wpadła po uszy i autor wątku ma co do tego stuprocentową świadomość. Moim zdaniem kobieta wie czego chce (autora) i ciagle liczy ze cos się zmieni,dlatego też zgodzila się na taki układ, po czym po 3-4 tygodniach wyznala mu jak to jest z jej strony, licząc ze czas tutaj zadziałal najej korzysc. Wątpię zeby autor sam od siebie z tego zrezygnował, raczej ona powinna powiedzieć stop i zawalczyc o siebie...

25 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-12-29 16:30:13)

Odp: Ona chce czegoś więcej.
balin napisał/a:

Jak widać, nie jest wygodnie, bo po coś ten wątek powstał.
A takie podejście, że kobieta nie może o sobie decydować, bo się zakochała, bo jest związana "bezrozumną nadzieją" - wraca nas do krajów arabskich, albo do średniowiecza. Gdzie trzeba za kobiety decydować. Autor jej nie oszukuje. To ona naciska, nie podejmuje decyzji o odejściu z układu, bo taki związek przede wszystkim jej nie odpowiada.

Ciekawe, że nie wraca nas do krajów arabskich myślenie, że facet ma walnąć pięścią w stół i pokazać kobiecie "kto tu nosi spodnie" oraz gdzie jej miejsce - co często w swoich postach sugerujesz, czasem dość dosłownie smile A tu nagle z krajami arabskimi kojarzy Ci się zauważenie, że zakochany człowiek nie działa racjonalnie, więc nie jest całkiem wolny.

Tak, odpowiedzialność i uczciwość nakazuje zakończyć relacje, w której druga strona cierpi i nie radzi sobie ze swoimi uczuciami. Obojętnie kto po tej stronie jest.

Sama kiedyś z takiego powodu skończyłam znajomość. Też nikt nikogo na łańcuchu nie trzymał - tylko co z tego? Czy gdybym się dobrze w takiej sytuacji bawiła, to też byś uważał, że ktoś krytyką tej postawy robi mi krzywdę, bo wiadomo, baba musi być zła? Byłbyś równie wyrozumiały i szukał złych intencji w innych, tylko nie we mnie? smile

26 Ostatnio edytowany przez balin (2019-12-29 16:48:09)

Odp: Ona chce czegoś więcej.
niepodobna napisał/a:

Ciekawe, że nie wraca nas do krajów arabskich myślenie, że facet ma walnąć pięścią w stół i pokazać kobiecie "kto tu nosi spodnie" oraz gdzie jej miejsce - co często w swoich postach sugerujesz, czasem dość dosłownie :)e? smile

Wypraszam sobie takie insynuacje.
Sytuacja w tym wątku jest jasna i klarowna, nie ma co tego urabiać pod schemat ona - ofiara, on - zły. Co usilnie czynisz.

27 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-12-29 16:55:09)

Odp: Ona chce czegoś więcej.
balin napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Ciekawe, że nie wraca nas do krajów arabskich myślenie, że facet ma walnąć pięścią w stół i pokazać kobiecie "kto tu nosi spodnie" oraz gdzie jej miejsce - co często w swoich postach sugerujesz, czasem dość dosłownie :)e? smile

Wypraszam sobie takie insynuacje.
Sytuacja w tym wątku jest jasna i klarowna, nie ma co tego urabiać pod schemat ona - ofiara, on - zły. Co usilnie czynisz.


Nie, to Ty usilnie próbujesz mi wmówić, że ja myślę takim schematem.

A wspomniane twoje posty mogę odszukać, jeśli chcesz mieć wklejone czarno na białym.  Warto? Twoja decyzja smile

28

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Niepodobna, żeby Ci było łatwiej

Szczery Człowiek napisał/a:

ja byłem szczery i powiedziałem na wstępie, że jestem po wieloletnim związku i nie planuje aktualnie wchodzić w poważne relacje. [...]
Po jakiś 3-4 tygodniach takiego "spotykania  się" wypaliła z tekstem, że  chciałaby coś więcej.  Ja jej przypomniałem swoje stanowisko odnośnie związku, że nie planuje na razie wchodzić w związki i możemy się po prostu tak luźno spotykać.
[...]
Byłem od początku szczery, świadomie w to weszła. Nie obiecywałem żadnych związków, wielkich miłości.

29

Odp: Ona chce czegoś więcej.
balin napisał/a:

Niepodobna, żeby Ci było łatwiej

Szczery Człowiek napisał/a:

ja byłem szczery i powiedziałem na wstępie, że jestem po wieloletnim związku i nie planuje aktualnie wchodzić w poważne relacje. [...]
Po jakiś 3-4 tygodniach takiego "spotykania  się" wypaliła z tekstem, że  chciałaby coś więcej.  Ja jej przypomniałem swoje stanowisko odnośnie związku, że nie planuje na razie wchodzić w związki i możemy się po prostu tak luźno spotykać.
[...]
Byłem od początku szczery, świadomie w to weszła. Nie obiecywałem żadnych związków, wielkich miłości.


Co to ma do rzeczy?
Ktoś go oskarżał, że okłamał ją na początku, że chce poważnych relacji?
Gdyby oskarżał, to twoje ułatwienia miałyby sens, a tak to pokazujesz, że albo nie rozumiesz co piszę, abo tak bardzo Ci zależy, żeby mnie wcisnąć w swój stereotyp, że filtrujesz pod tym kątem.

30

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Dodam tylko od siebie, że taki luźny związek bez zobowiązań możesz mieć Autorze z... kobietą, która chce luźnego związku bez zobowiązań. Czyli nie z tą tutaj opisywaną. I po kłopocie.

31 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-04 12:48:54)

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Patrząc zupełnie chłodno na zaistniałą sytuację, to tutaj nie doszło absolutnie do żadnego oszustwa, kłamstwa czy krętactwa. Autor JASNO określił swój wkład w tą relację.
Niczego nie obiecywał, jasno powiedział czego oczekuje. Niczego nie ukrywał i nie okłamywał. On wie czego chce i tego nie zmieni. Skoro chce tylko niezobowiązującej relacji, może to w każdej chwili skończyć. Powinien zresztą i pewnie bym zrobił to samo. 
Odnoszę natomiast wrażenie, żę ta kobieta już sie tak zadurzyła w facecie, że gdyby on to skończył teraz, to NAGLE okazałby się niewdzięcznym oszustem, dupkiem i kłamcą, bo nie spełnił mimo wszystko jej oczekiwań, WBREW sobie. Dziewczyna próbuje, stara się zmienić jego sposób myślenia, podczas gdy Autor pozostaje na swoim. Można sobie zadać pytanie dlaczego ona nie jest w stanie tego zakończyć, skoro ma zupełnie inne priorytety? Wie, że Autor nie spełni jej oczekiwań, ale mimo wszystko tak bardzo jej na nim zależy, że łudzi się, sądząc,żę facet zmieni swoje nastawienie. OBOJE zatem powinni się zdecydowąć na rozstanie. Tylko mogę się założyć, że jeśli facet czy teraz, czy nawet gdyby wcześniej to zrobił ZGODNIE ze swoimi potrzebami, i tak by mu się dostało. I tak ź;le i tak niedobrze. Jedyne pozytywne i uczciwe wg tej dziewczyny zakońćzenie byłoby wtedy, kiedy Autor zmienił wbwer sobie swoje podejście, ku jej zadowoleniu.

32

Odp: Ona chce czegoś więcej.
Byla_Narzeczona napisał/a:

Sprawa na moje wygląda tak, że kobieta przez te tygodnie mogła się zauroczyć i chciałaby normalnego związku. Ty owszem, od razu jej powiedziałeś, że nic z tego i dalej tak twierdzisz. Dlatego jeśli chociaż trochę ją lubisz, to skończ to. Nie patrz na to, że niby zgadza się na niezobowiązującą relację. Jej zależy i jest w stanie się "poświęcić", czekać na Twoją zmianę decyzji i zadowalać się byle czym z Twojej strony, bylebyś był. Rozumiem, że Wasz seks może być świetny, że dobrze Ci z nią, ale nie brnij w to. Nie usprawiedliwiaj się, że "wiedziała". Ostatecznie może skończyć się na złamanym sercu, gdy w końcu poznasz kogoś, z kim chciałbyś ten związek jednak stworzyć, a Ty się wykpisz (poniekąd słusznie), że wiedziała, w co wchodzi. Nie marnuj jej czasu. Znajdziesz inną, która będzie chodzić z Tobą do łóżka bez głębszych uczuć.

Też tak uważam. Ludzie bardzo często, szczególnie zaraz po rozstaniu mówią, że nie są gotowi na związek, że potrzebują czasu. Tu i ona i Autor byli w tej sytuacji. Jednak najczęściej jedno lub drugie, szczególnie, kiedy wszystko gra, zaczyna się coraz bardziej angażować. Tu padło na kobietę. powiedziała mu o tym, chciała zakończyć po czym zmieniła zdanie bo "tęskni" licząc, że autor powie to samo. W tym momencie błędem Autora było wrócenie do romansu czym na nowo rozbudził jej nadzieje. Przecież ludzie nie zakochują się w sobie nawzajem w tym samym czasie. Ona widocznie chciała dać im szansę licząc, że Autor poczuje to co ona. Ja tu nie widzę do tej pory manipulacji z żadnej ze stron. Bo przecież mogło się tak zdarzyć, że Autor po tym powrocie i kilku tygodniach ponownego spotykania zmieni zdanie. Zda sobie sprawę, że nie chce kończyć tej relacji i że spróbują być razem. Przecież decyzja o byciu razem to jeszcze nie oświadczyny tylko przeniesienie znajomości na inny poziom. Jeżeli jednak Autor wie, że nie chce związku z tą kobietą, to powinien teraz całkowicie się wycofać. To znacznie lepsze niż ciągłe przypominanie, że przecież ja od początku mówiłem, że nie chcę związku tylko luźną znajomość.
Sytuacja zmieniła bo kobieta się zaangażowała... dlatego teraz, jeśli ją szanuje i chce być fair powinien jej szczerze powiedzieć, że nic z tego nie będzie ani teraz ani za kilka tygodni czy miesięcy dlatego najlepiej się rozejść i nie ranić. Bo będzie tylko gorzej, szczególnie dla niej. W ogóle nie wyobrażam sobie, że można dalej spotykać się z osobą której się mówi, że tylko seks mnie interesuje, wiedząc, że się zaangażowała. Nie rób jej tego. Jej ciężej będzie to zakończyć bo ma uczucia i nadzieję... dlatego Ty powinieneś to zrobić delikatnie ale bądź konsekwentny.

33

Odp: Ona chce czegoś więcej.
bagienni_k napisał/a:

Patrząc zupełnie chłodno na zaistniałą sytuację, to tutaj nie doszło absolutnie do żadnego oszustwa, kłamstwa czy krętactwa. Autor JASNO określił swój wkład w tą relację.
Niczego nie obiecywał, jasno powiedział czego oczekuje. Niczego nie ukrywał i nie okłamywał. On wie czego chce i tego nie zmieni. Skoro chce tylko niezobowiązującej relacji, może to w każdej chwili skończyć. Powinien zresztą i pewnie bym zrobił to samo. 
Odnoszę natomiast wrażenie, żę ta kobieta już sie tak zadurzyła w facecie, że gdyby on to skończył teraz, to NAGLE okazałby się niewdzięcznym oszustem, dupkiem i kłamcą, bo nie spełnił mimo wszystko jej oczekiwań, WBREW sobie. Dziewczyna próbuje, stara się zmienić jego sposób myślenia, podczas gdy Autor pozostaje na swoim. Można sobie zadać pytanie dlaczego ona nie jest w stanie tego zakończyć, skoro ma zupełnie inne priorytety? Wie, że Autor nie spełni jej oczekiwań, ale mimo wszystko tak bardzo jej na nim zależy, że łudzi się, sądząc,żę facet zmieni swoje nastawienie. OBOJE zatem powinni się zdecydowąć na rozstanie. Tylko mogę się założyć, że jeśli facet czy teraz, czy nawet gdyby wcześniej to zrobił ZGODNIE ze swoimi potrzebami, i tak by mu się dostało. I tak ź;le i tak niedobrze. Jedyne pozytywne i uczciwe wg tej dziewczyny zakońćzenie byłoby wtedy, kiedy Autor zmienił wbwer sobie swoje podejście, ku jej zadowoleniu.

Moim zdaniem ona pozostaje w tej relacji z samotności. Nie spotkała nikogo, kto lepiej wpisywałby się w jej ideał mężczyzny. Przyjmuje te okruchy, bo jest głodna uczucia. A głodny zje nawet ze śmietnika.

34

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Zatem jaką dezycję facet nie podejmie i tak ta dziewczyna będzie na straconej pozycji. Raczej przez dłuższy czas nie obudzi się w nim chęć na stworzenie trwałego i poważnego związku, bo być może to dla niego za wcześnie. Zatem czy którekolwiek odejdzie czy pozostaną w relacjach takich, jak do tej pory, to facet dostanie w kość, bo nie psełni jej oczekiwań. Wygląda na to, że kobieta nie dopuszcza do siebie innej możliwości jak stały związek z Autorem. Chyba, że jej przejdzie i wtedy każde pójdzie w swoją stronę.

35 Ostatnio edytowany przez Lawinia (2020-01-18 17:45:39)

Odp: Ona chce czegoś więcej.

To może ja napiszę coś ze swojego doświadczenia. Sytuacja jest nieco inna, bo nie było seksu, ale przyjaźń na tyle intensywna, że się zakochałam. On darzył mnie tylko (i aż! to raczej introwertyk) głęboką przyjaźnią.

Kiedy zorientowałam się, że zaczynam czuć coś więcej starałam się zwalczyć to w sobie. W międzyczasie on zaczął zauważać, że coś jest nie tak, ale bardzo bał się powiedzieć mi o tym. W końcu jednak odbyliśmy do bólu szczerą rozmowę, która całkowicie zmieniła nasze relacje.

Nie daliśmy rady poukładać wszystkiego i dlatego odsunęłam się od niego, a on to zrozumiał, choć co jakiś czas dawał znać, jak bardzo tęskni i jak bardzo potrzebuje mnie w swoim życiu. To był trudny czas dla nas obojga. Spotkaliśmy się kilka razy, tyle, że było już zupełnie inaczej. Dystans wzrastał, choć żadne z nas tego nie chciało. W końcu nie byłam w stanie tego znieść.

Minęły dwa lata. Widywaliśmy się gdzieś w przelocie, wymienialiśmy uprzejmości bez rozmów. Wysyłał życzenia w ważne dla mnie dni... Dawał do zrozumienia, że pamięta o mnie i że jestem ważna, że chce mnie w swoim życiu. A ja? Zaczął się proces leczenia z miłości. Co z oczu to i z serca. Działało.

Ostatnio przez czysty przypadek spotkaliśmy się. Rozmawialiśmy długo. I o niczym. Widziałam, że chciał mówić o rzeczach ważnych, ale to ja uciekałam w głupoty. Tyle rzeczy wydarzyło się w naszych osobnych życiach przez dwa lata. I tyloma rzeczami moglibyśmy się ze sobą podzielić... Ale... Przykro mi, nie mogłam wpuścić go z powrotem do mojego życia. Czułam, że nie wyleczyłam się z niego do końca. Że kilka kroków do przodu i znów się zakocham. Dlatego muszę to uciąć, choć on chce przyjaźni. I chociaż wiem ile ona dała nam obojgu. Boję się, że serce nie będzie posłuszne rozumowi... Więc muszę się wycofać.

Co z tego wynika dla Ciebie?
Kobiece emocje to przepaść. Twoja znajoma nie ma chyba tyle siły co ja. Sama tego nie przerwie choćby nie wiem jak to ją raniło. Ty musisz jej pomóc. Ona nie wyłączy uczuć, choćby chciała. Ty za to możesz wygasić relację...

36

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Takie sytuacje zawsze są patowe.
Cokolwiek zrobi osoba, będąca na miejscu Autora, to i tak jej się dostanie, bo nie spełni oczekiwań drugiej strony. Zatem, jeśli taka dziewczyna chciałaby koniecznie, aby Autor się na coś zdecydował, to niezależnie od jego decyzji, będzie nieusatysfakcjonowana. Osoby na miejscu tej dziewczyny zupełnie nie akceptują oczywistego faktu, że druga strona nie chce niczego zmieniać, jasno i wyraźnie wcześniej to określiwszy. Stoi to w sprzeczności z pragnieniem stworzenia związku. Pyatnie czego bardziej potrzebuje: związku w ogóle czy akurat tej konkretnej osoby? Trzecia opcja, czyli zwiżek z tą konkretną osobą odpada, więc zadowala się okruchami i usilnie próbuje wpłynąć na zmianę jego decyzji, co jest z góry skazane na porażkę..

37

Odp: Ona chce czegoś więcej.
bagienni_k napisał/a:

Takie sytuacje zawsze są patowe.
Cokolwiek zrobi osoba, będąca na miejscu Autora, to i tak jej się dostanie, bo nie spełni oczekiwań drugiej strony. Zatem, jeśli taka dziewczyna chciałaby koniecznie, aby Autor się na coś zdecydował, to niezależnie od jego decyzji, będzie nieusatysfakcjonowana. Osoby na miejscu tej dziewczyny zupełnie nie akceptują oczywistego faktu, że druga strona nie chce niczego zmieniać, jasno i wyraźnie wcześniej to określiwszy. Stoi to w sprzeczności z pragnieniem stworzenia związku. Pyatnie czego bardziej potrzebuje: związku w ogóle czy akurat tej konkretnej osoby? Trzecia opcja, czyli zwiżek z tą konkretną osobą odpada, więc zadowala się okruchami i usilnie próbuje wpłynąć na zmianę jego decyzji, co jest z góry skazane na porażkę..

Tak jak powiedziałam: uczucia pchają ją w jedną stronę, a ona nie ma w sobie siły by to przerwać. Moim zdaniem wszystko w rękach Autora. Ta znajomość może zniszczyć tę kobietę. Po i wszystkim będzie się czuć upokorzona, a o to Autorowi nie chodzi. Powinien więc miłosiernie się wycofać. Widać, że ona nie ma takiej mocy...

38 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-18 18:19:25)

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Stojąc z boku, jak również z jego punktu widzenia, gdyby zależało mu, żeby dziewczyny nie krzywdzić, to jedynym i najrozsądniejszym wyjściem jest zerwanie znajomości i odcięcie się.
Ale dla dziewczyny ŻADNE z tych rozwiązań nie będzie odpowiednie:

- jeśli ona by odeszła, bo pragnie normalnego i szczęsliwego związku, to na początku i tak będzie ropacząć, że się nie udało z Autorem, bo jego kochała i przecież już takiego drugiego nie znajdzie;
- jeżeli on to zakończy, to idę o zakład, że mimo jego otwartych wcześniejszych deklaracji, i tak dostanie, bo w końcu do niej dotrze, że nie znaczy dla niego nic, poza łóżkiem i wstretnie ją wykorzystał,
  zdradził, oszukał itd.( co jest w tym przypadku bzdurą), nie dająć im szansy i nie doceniając jej starań;
- jak oboje zostają na miejscu, to ona oczywiśćie się cały czas będzie się łudzić, że z niego cokolwiek więcej wykrzesi, wbrew wszelkim sygnałom, świadczącym że to układ typu FwB.

Działania osoby, której zależy bardziej przypominają desperacką próbę stawiania domku z kart na wietrze.

39

Odp: Ona chce czegoś więcej.
bagienni_k napisał/a:

Stojąc z boku, jak również z jego punktu widzenia, gdyby zależało mu, żeby dziewczyny nie krzywdzić, to jedynym i najrozsądniejszym wyjściem jest zerwanie znajomości i odcięcie się.
Ale dla dziewczyny ŻADNE z tych rozwiązań nie będzie odpowiednie:

- jeśli ona by odeszła, bo pragnie normalnego i szczęsliwego związku, to na początku i tak będzie ropacząć, że się nie udało z Autorem, bo jego kochała i przecież już takiego drugiego nie znajdzie;
- jeżeli on to zakończy, to idę o zakład, że mimo jego otwartych wcześniejszych deklaracji, i tak dostanie, bo w końcu do niej dotrze, że nie znaczy dla niego nic, poza łóżkiem i wstretnie ją wykorzystał,
  zdradził, oszukał itd.( co jest w tym przypadku bzdurą), nie dająć im szansy i nie doceniając jej starań;
- jak oboje zostają na miejscu, to ona oczywiśćie się cały czas będzie się łudzić, że z niego cokolwiek więcej wykrzesi, wbrew wszelkim sygnałom, świadczącym że to układ typu FwB.

Działania osoby, której zależy bardziej przypominają desperacką próbę stawiania domku z kart na wietrze.

Obiektywnie jego zakończenie relacji może wpłynąć na nią tylko dobrze. Nie ma chyba innego wyjścia. Myślę, że wszystko zależy od tego, jak on to przeprowadzi. Chociaż to wszystko jest okropnie trudne.

I nie mów o niej, jak o jakiejś istociw nie spełna rozumu. Ona na pewno też wszystko doskonale widzi i rozumie, tylko uczucia są za mocne.

Nie sądzę też, że ona mimo wszystko musi Autora znienawidzić. Tylko on musi być stanowczy, ale spokojny

40

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Oczywiście, w dłuższej perspektywie z pewnością wyjdzie to dziewczynie na dobre. Na początku może być różnie. Ja absolutnie nie ujmuję jej inteligencji, jednak wiadomo, że w takich sytuacjach działają emocje a ona może poczuć się mimo wszystko zawiedziona. Jeśli będzie dostatecznie silna, to da sobie radę.

41

Odp: Ona chce czegoś więcej.
bagienni_k napisał/a:

Oczywiście, w dłuższej perspektywie z pewnością wyjdzie to dziewczynie na dobre. Na początku może być różnie. Ja absolutnie nie ujmuję jej inteligencji, jednak wiadomo, że w takich sytuacjach działają emocje a ona może poczuć się mimo wszystko zawiedziona. Jeśli będzie dostatecznie silna, to da sobie radę.

Miejmy nadzieję, że Autorowi starczy samokontroli.

To, że działają emocje jest jasne, pisałam o tym i sama wiem jak są wszechogarniające. Tyle tylko, że dziwi mnie Wasze (I Autora i Twoje) zdumienie w stylu "jak to, mówił jej przecież, a ona się tak głupio zakochała...", jakby sama sobie była winna.

42

Odp: Ona chce czegoś więcej.

W pewnym sensie mnie to dziwi, bo z czasem widocznie niektórym osobom w takich układach zmieniają się priorytety. I własnie wtedy ta strona nagle sobie uświadamia, że potrzebuje więcej, podczas gdy ta druga dalej w tym tkwi. Dla niektórych już samo to, zęfacet trwa w tym układzie dalej jest karygodne, choć, jak sam uczciwie zaznaczył, nieczego nie gwarantował ani złamał żadnej obietnicy. Jawnie i otwarcie przyznał, czego oczekuje. Mimo wszsytko powinien to oczywiście zakończyć, ale ktoś znowu możę pomyśleć, że jednak jest niewdzięczny i nie da sobie/im szansy, że się blokuje itp.

43

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Tez bylam w takiej sytuacji autorze.
Moja rada jest taka, jezeli osoba zaczyna Ci robic fochy czy zachowywac sie w sposob nie przyjemny to wtedy czas ja zostawic.
Na serio. Po co Ci kochanka skoro ona jak jakas stara zona marudna i fochowata?
Ja po prostu olewalam taka relacje, albo jasno pokazywalam swoim zachowaniem, ze nie ma zadnych szans na cos wiecej.

44

Odp: Ona chce czegoś więcej.
bagienni_k napisał/a:

W pewnym sensie mnie to dziwi, bo z czasem widocznie niektórym osobom w takich układach zmieniają się priorytety. I własnie wtedy ta strona nagle sobie uświadamia, że potrzebuje więcej, podczas gdy ta druga dalej w tym tkwi. Dla niektórych już samo to, zęfacet trwa w tym układzie dalej jest karygodne, choć, jak sam uczciwie zaznaczył, nieczego nie gwarantował ani złamał żadnej obietnicy. Jawnie i otwarcie przyznał, czego oczekuje. Mimo wszsytko powinien to oczywiście zakończyć, ale ktoś znowu możę pomyśleć, że jednak jest niewdzięczny i nie da sobie/im szansy, że się blokuje itp.

Ale ludzie nie są maszynami a tego typu sprawy to jednak nie to samo co umowa wynajmu mieszkania, w której wszystko jest jasne i niezmienne. On powiedział coś, ale nie znaczy to, że ona miała wyłączyć w sobie wszystko inne i pozostać samą racjonalnością. A zresztą, w ich sytuacji to i racjonalność może zwariować!

On MÓWI "nie kocham i nie pokocham, nie licz na mnie"... ale wszystko, co ROBI w pewien sposób temu przeczy, bo choćby się inaczej umawiali i choćby on jak mantrę powtarzał swój tekst, to jednak intensywność spotkań, czułość, romantyczne gesty i wreszcie sam seks to wszystko są sposoby okazywania miłości, zwłaszcza gdy występują wspólnie i przez dłuższy czas. Tak to działa, a Autor jakby chciał, żeby kobieta zaprzeczyła swojej naturze, zaprzeczyła samej sobie i swojemu człowieczeństwu. Jasne, że zrobiła głupio. Jasne, że ona też nie myślała o konsekwencjach. Jasne, że przecież "się na to pisała"... Ale na opisanie  wnętrza człowieka nie wystarczy jasny algorytm...

To nie było jak wizyta u prostytutki. Tutaj autor musiał mieć świadomość, że chociaż nie ma do czynienia z nastolatką to jednak obcuje z żywym człowiekiem i powinien był brać pod uwagę, że ona się zakocha. Skąd w ogóle ten śmieszny pomysł, ze skoro jest dojrzała (=starsza od niego) to na pewno się nie zaangażuje?! Jakby wiek miał tutaj jakiekolwiek znaczenie. On jest młodszy, ma mniej doświadczenia i tylko to jakoś usprawiedliwia jego niefrasobliwość i naiwną wiarę, że nikomu nie stanie się krzywda, że po prostu się zabawią.

Jasne, ona pewnie świadomie weszła w taki układ, ale ile razy się słyszy "on jest po długim związku, boi się otworzyć, ale widzę, że zaczyna mu zależeć... powinnam dać mu czas", ona widzi, że jemu zależy, podczas gdy słyszy, że nie zależy - rozumiesz?

W ogóle do takich okropnych sytuacji i rozterek, jakie przeżywa Autor dochodzi wtedy gdy ludzie pozbywają się tego, co ludzkie poprzestając na tym co zwierzęce. Jeśli przyzwyczaisz się, że seks nie ma nic wspólnego z miłością, a czułość to tylko taka gra... dokąd nas to zaprowadzi?

45

Odp: Ona chce czegoś więcej.
Lawinia napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

W pewnym sensie mnie to dziwi, bo z czasem widocznie niektórym osobom w takich układach zmieniają się priorytety. I własnie wtedy ta strona nagle sobie uświadamia, że potrzebuje więcej, podczas gdy ta druga dalej w tym tkwi. Dla niektórych już samo to, zęfacet trwa w tym układzie dalej jest karygodne, choć, jak sam uczciwie zaznaczył, nieczego nie gwarantował ani złamał żadnej obietnicy. Jawnie i otwarcie przyznał, czego oczekuje. Mimo wszsytko powinien to oczywiście zakończyć, ale ktoś znowu możę pomyśleć, że jednak jest niewdzięczny i nie da sobie/im szansy, że się blokuje itp.

Ale ludzie nie są maszynami a tego typu sprawy to jednak nie to samo co umowa wynajmu mieszkania, w której wszystko jest jasne i niezmienne. On powiedział coś, ale nie znaczy to, że ona miała wyłączyć w sobie wszystko inne i pozostać samą racjonalnością. A zresztą, w ich sytuacji to i racjonalność może zwariować!

On MÓWI "nie kocham i nie pokocham, nie licz na mnie"... ale wszystko, co ROBI w pewien sposób temu przeczy, bo choćby się inaczej umawiali i choćby on jak mantrę powtarzał swój tekst, to jednak intensywność spotkań, czułość, romantyczne gesty i wreszcie sam seks to wszystko są sposoby okazywania miłości, zwłaszcza gdy występują wspólnie i przez dłuższy czas. Tak to działa, a Autor jakby chciał, żeby kobieta zaprzeczyła swojej naturze, zaprzeczyła samej sobie i swojemu człowieczeństwu. Jasne, że zrobiła głupio. Jasne, że ona też nie myślała o konsekwencjach. Jasne, że przecież "się na to pisała"... Ale na opisanie  wnętrza człowieka nie wystarczy jasny algorytm...

To nie było jak wizyta u prostytutki. Tutaj autor musiał mieć świadomość, że chociaż nie ma do czynienia z nastolatką to jednak obcuje z żywym człowiekiem i powinien był brać pod uwagę, że ona się zakocha. Skąd w ogóle ten śmieszny pomysł, ze skoro jest dojrzała (=starsza od niego) to na pewno się nie zaangażuje?! Jakby wiek miał tutaj jakiekolwiek znaczenie. On jest młodszy, ma mniej doświadczenia i tylko to jakoś usprawiedliwia jego niefrasobliwość i naiwną wiarę, że nikomu nie stanie się krzywda, że po prostu się zabawią.

Jasne, ona pewnie świadomie weszła w taki układ, ale ile razy się słyszy "on jest po długim związku, boi się otworzyć, ale widzę, że zaczyna mu zależeć... powinnam dać mu czas", ona widzi, że jemu zależy, podczas gdy słyszy, że nie zależy - rozumiesz?

W ogóle do takich okropnych sytuacji i rozterek, jakie przeżywa Autor dochodzi wtedy gdy ludzie pozbywają się tego, co ludzkie poprzestając na tym co zwierzęce. Jeśli przyzwyczaisz się, że seks nie ma nic wspólnego z miłością, a czułość to tylko taka gra... dokąd nas to zaprowadzi?

Moje romanse byly ludzkie.
Nie byly 'zwierzece' i nie chodzilo jednak tylko seks. Chodzilo o romans, zauroczenie i kolezenstwo, nie o milosc romantyczna.O piekne wspomnienia, a nie budowanie zycia. O otarcie sie o inny swiat, a nie uwijanie w tym swiecie gniazda. O spadajace gwiazdy, a nie proze zycia. To co umiera szybko jest czesto piekne.
Pewnie, ze czlowiek moze sie zakochac w takim ukladzie. Jednak czlowiek jest dorosly i to jego problem jezeli nie umie zostawic za soba tego co kocha.

W tym wypadku ona miala wybor. By sluchac co on mowi lub sama interpretowac co on robi. To drugie nigdy nikomu na dobre nie wychodzi jezeli ma jakas agende.

46

Odp: Ona chce czegoś więcej.
Winter.Kween napisał/a:

Moje romanse byly ludzkie.
Nie byly 'zwierzece' i nie chodzilo jednak tylko seks. Chodzilo o romans, zauroczenie i kolezenstwo, nie o milosc romantyczna.O piekne wspomnienia, a nie budowanie zycia. O otarcie sie o inny swiat, a nie uwijanie w tym swiecie gniazda. O spadajace gwiazdy, a nie proze zycia. To co umiera szybko jest czesto piekne.
Pewnie, ze czlowiek moze sie zakochac w takim ukladzie. Jednak czlowiek jest dorosly i to jego problem jezeli nie umie zostawic za soba tego co kocha.

W tym wypadku ona miala wybor. By sluchac co on mowi lub sama interpretowac co on robi. To drugie nigdy nikomu na dobre nie wychodzi jezeli ma jakas agende.

"Ma jakąś agendę"... w tym wypadku każde z nich pewnie w jakimś sensie. Ale nie sądzę, by z jej strony to było wyrachowane i by usilnie próbowała go złapać.

Co do całej reszty. Widzę, że inaczej patrzymy na świat. Ja nie jestem w stanie zgodzić się z Twoim punktem widzenia. To wszystko brzmi po prostu strasznie.

I trochę mnie poraził ton Twojej wcześniejszej wypowiedzi, a zwłaszcza:

Winter.Kween napisał/a:

Ja po prostu olewalam taka relacje, albo jasno pokazywalam swoim zachowaniem, ze nie ma zadnych szans na cos wiecej.

A dlaczego, to już sama chyba znasz odpowiedź...

47 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-01-19 12:27:32)

Odp: Ona chce czegoś więcej.
Lawinia napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Moje romanse byly ludzkie.
Nie byly 'zwierzece' i nie chodzilo jednak tylko seks. Chodzilo o romans, zauroczenie i kolezenstwo, nie o milosc romantyczna.O piekne wspomnienia, a nie budowanie zycia. O otarcie sie o inny swiat, a nie uwijanie w tym swiecie gniazda. O spadajace gwiazdy, a nie proze zycia. To co umiera szybko jest czesto piekne.
Pewnie, ze czlowiek moze sie zakochac w takim ukladzie. Jednak czlowiek jest dorosly i to jego problem jezeli nie umie zostawic za soba tego co kocha.

W tym wypadku ona miala wybor. By sluchac co on mowi lub sama interpretowac co on robi. To drugie nigdy nikomu na dobre nie wychodzi jezeli ma jakas agende.

"Ma jakąś agendę"... w tym wypadku każde z nich pewnie w jakimś sensie. Ale nie sądzę, by z jej strony to było wyrachowane i by usilnie próbowała go złapać.

Co do całej reszty. Widzę, że inaczej patrzymy na świat. Ja nie jestem w stanie zgodzić się z Twoim punktem widzenia. To wszystko brzmi po prostu strasznie.

I trochę mnie poraził ton Twojej wcześniejszej wypowiedzi, a zwłaszcza:

Winter.Kween napisał/a:

Ja po prostu olewalam taka relacje, albo jasno pokazywalam swoim zachowaniem, ze nie ma zadnych szans na cos wiecej.

A dlaczego, to już sama chyba znasz odpowiedź...

Wlasnie o to mi chodzi. Ludzie nie umieja oceniac motywow innych ludzi jesli maja jakas agende. Nie mowie tutaj o wyrachowaniu.
Ona chce by on czegos chcial wiecej, wiec sobie robi nadzieje, a nie slucha to o czym on mowi.
Ludzie kiepscy sa w ocenie zachowan jak wchodza emocje. Jest mozliwe dobrze oceniac nadal, ale malo kto potrafi wyjsc poza swoje nadzieje.

Oczywiscie ja rozumiem, ze Ciebie cos razi. Tylko, ze Ty nie wchodzisz w takie uklady z tego powodu. Podczas gdy ta kobieta weszla.
Wiem tez, ze wiekszosc osob nie jest elastyczna w swoim zyciu i bardzo trzyma sie rzeczy. Jest to normalne. Moj sposob myslenia i zycia jest malo kiedy rozumiany z tego powodu.
Jak dla mnie zlamane serce czy straty czy zmiany to dobra czesc zycia.
Kazdy unika cierpienia jak moze, wiec dlatego wszyscy tak sie trzesa nad taka kobieta jak tutaj jest opisana. Jednak to nie jest zadna wielka tragedia. No zakochala sie w kims kto jej nie chce. Zamiast sciskac to cierpienie jak poduszke , zamiast probowac siebie oklamywac to powinna pozwolic by te uczucia obmyly ja jak fala i tyle. To normalne. Nie raz jeszcze ktos umrze, kogos straci, ktos odejdze.

To zrozumiale, ze to co jest dla Ciebie straszne. Dla mnie jes piekne i bardzo, bardzo mnie cieszy, ze takie relacje mialam.

Nie polecalabym autorowi tego przeciagac.
Bo to bedzie problem dla niego i chora sytuacja.
Czasem sie tak trafia i trzeba wtedy sie odsunac zanim tamta osoba zrobi problem.

48

Odp: Ona chce czegoś więcej.
Winter.Kween napisał/a:

Wlasnie o to mi chodzi. Ludzie nie umieja oceniac motywow innych ludzi jesli maja jakas agende. Nie mowie tutaj o wyrachowaniu.
Ona chce by on czegos chcial wiecej, wiec sobie robi nadzieje, a nie slucha to o czym on mowi.
Ludzie kiepscy sa w ocenie zachowan jak wchodza emocje. Jest mozliwe dobrze oceniac nadal, ale malo kto potrafi wyjsc poza swoje nadzieje.

Oczywiscie ja rozumiem, ze Ciebie cos razi. Tylko, ze Ty nie wchodzisz w takie uklady z tego powodu. Podczas gdy ta kobieta weszla.
Wiem tez, ze wiekszosc osob nie jest elastyczna w swoim zyciu i bardzo trzyma sie rzeczy. Jest to normalne. Moj sposob myslenia i zycia jest malo kiedy rozumiany z tego powodu.
Jak dla mnie zlamane serce czy straty czy zmiany to dobra czesc zycia.
Kazdy unika cierpienia jak moze, wiec dlatego wszyscy tak sie trzesa nad taka kobieta jak tutaj jest opisana. Jednak to nie jest zadna wielka tragedia. No zakochala sie w kims kto jej nie chce. Zamiast sciskac to cierpienie jak poduszke , zamiast probowac siebie oklamywac to powinna pozwolic by te uczucia obmyly ja jak fala i tyle. To normalne. Nie raz jeszcze ktos umrze, kogos straci, ktos odejdze.

To zrozumiale, ze to co jest dla Ciebie straszne. Dla mnie jes piekne i bardzo, bardzo mnie cieszy, ze takie relacje mialam.

Nie polecalabym autorowi tego przeciagac.
Bo to bedzie problem dla niego i chora sytuacja.
Czasem sie tak trafia i trzeba wtedy sie odsunac zanim tamta osoba zrobi problem.

Twoje podejście wydaje mi się mało empatyczne. Jakieś aż do bólu mechaniczne, jakby... nie wiem... brakowało w nim elementarnego współczucia.

Świat tak nie wygląda. Nie jest czarno-biały. I nie sadzę, żeby tutaj chodziło tylko o wygodę Autora i o to, czy będzie miał jakieś kwasy, a o to, w jaki sposób oni nawzajem siebie traktują. I o to, czy on umie ją uszanować na tyle by zerwać nie tylko ze względu na swoje samopoczucie, ale przede wszystkim przez wzgląd na jej dobro. W "Małym Księciu" Lis mówi: "Stajesz się na zawsze odpowiedzialny za to co oswoiłeś" i myślę, że jest w tym sporo prawdy. I nie chodzi mi o to, by zdjąć odpowiedzialność z kobiety, bo ona też jest dorosła.

Po tym wszystkim problemem Autora może być raczej nie "namolna i wyjąca wniebogłosy laska", ale własne wyrzuty sumienia (które są dobre), albo wręcz przeciwnie - dojście do wniosku, że tak można traktować innych, że liczy się tylko to, co on czuje, a jej uczucia to jej problem i przełoży się to na kolejne jego relacje (co byłoby straszne). Pytanie jest nawet nie o to, co się stanie z nią, ale o to, kim on się stanie.... W pewnym sensie. Na szczęście jego post pokazuje, że nie jest z nim aż tak źle...

49 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-19 12:50:03)

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Sprawa jest oczywista: facet powinien to skończyć, jeśli poza seksem odczuwa do tej dziewczyny przynajmniej resztki szacunku czy przyjaźni. Nawet jeśli zrobi to wbrew sobie, bo mu obecna sytuacja odpowiada.
Siłą rzeczy jest tutaj konflikt interesów. Zatem w ogóle nie powinno się wchodzić w takie układy, z góry przewidująć, że można się po czasie zakochać. Problem leży w tym, że jeżeli na samym początku nawt i ta dziewczyna ,wtedy, deklarowała, że niec poza seksem ich nie łączy to teraz można rónie dobrze rzucić kostką: albo do niczego nie dojdzie albo kiedyś ktoś się zaangażuje. Mam wrażenie, że niestety w tym przypadku nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak mocno ta "zwierzęcość" w nas siedzi i że nie da się jej wyeliminować i wyłączyć, tak samo dokładnie jak emocji. Jedna płeć nie ogarnia, dlaczego seks ma takie a nie inne znaczenie dla tej drugiej. I tu mam wrażenie, że dużo bardziej kobiety nie ogarniają tego, jak to jest u facetów. To się przejawia właśnie u tej dziewczyny, która może sobie myśleć, że skoro tyle razy spali ze sobą, to przecież MUSI między nami coś powstać, gdy tymczasem nie dzieje się nic. Facet nie działa wbrew sobie, postępuje zgodnie z wcześniejszymi zapenieniami, więc nie da się go źle ocenić. Można mieć do niego pretensje tylko dlatego, że to dalej ciągnie. Jednak, czy będzie to ciągnął, czy nie i tak dziewwczyna nie osiągnie tego, co sama chce, więc będzie się czuć skrzywdzona i być może sobie będzie wmawiać, że została oszukana, gdy tymczasem nikt jej nie oszukał.
I tu właśnie wracamy do sedna: warto w takich przypadkach zdawać sobie sprawę, że jeśli pojawi się jakiekolwiek uczucie u którejkolwiek ze stron, to trzeba się wycofać już na początku, jeśli druga nie odczuwa nic. Bo krzywda wyrządzana będzie zarówno jednej, jak i drugiej stronie. Nikt nie powinien się do czegokolwiek zmuszać. Błędem jest ciągnięcie tego, bo tutaj dziewczynie mimo wszytko wystarczają te ochłapy, pomimo tego, że pragnie stałego związku. Niby wie, że tego związku nie dostanie od niego, ale i tak trwa, bo zaspokaja się tym co ma, licząć za kazdym razem, żę coś się odmini. Błędne koło po prostu.
Dlatego jakie jest wyjście? usiąść na spokojnie i wyjaśnic sobie, że nie ma to dalszego sensu, bo żadne nie będzie usatysfakcjonowane. ROZEJŚĆ się na pokojowych warunkach nie mając do drugiej strony pretensji, bo nie ma tutaj o co mieć pretensji do kogokolwiek.

50

Odp: Ona chce czegoś więcej.
bagienni_k napisał/a:

Sprawa jest oczywista: facet powinien to skończyć, jeśli poza seksem odczuwa do tej dziewczyny przynajmniej resztki szacunku czy przyjaźni. Nawet jeśli zrobi to wbrew sobie, bo mu obecna sytuacja odpowiada.
Siłą rzeczy jest tutaj konflikt interesów. Zatem w ogóle nie powinno się wchodzić w takie układy, z góry przewidująć, że można się po czasie zakochać. Problem leży w tym, że jeżeli na samym początku nawt i ta dziewczyna ,wtedy, deklarowała, że niec poza seksem ich nie łączy to teraz można rónie dobrze rzucić kostką: albo do niczego nie dojdzie albo kiedyś ktoś się zaangażuje. Mam wrażenie, że niestety w tym przypadku nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak mocno ta "zwierzęcość" w nas siedzi i że nie da się jej wyeliminować i wyłączyć, tak samo dokładnie jak emocji. Jedna płeć nie ogarnia, dlaczego seks ma takie a nie inne znaczenie dla tej drugiej. I tu mam wrażenie, że dużo bardziej kobiety nie ogarniają tego, jak to jest u facetów. To się przejawia właśnie u tej dziewczyny, która może sobie myśleć, że skoro tyle razy spali ze sobą, to przecież MUSI między nami coś powstać, gdy tymczasem nie dzieje się nic. Facet nie działa wbrew sobie, postępuje zgodnie z wcześniejszymi zapenieniami, więc nie da się go źle ocenić. Można mieć do niego pretensje tylko dlatego, że to dalej ciągnie. Jednak, czy będzie to ciągnął, czy nie i tak dziewwczyna nie osiągnie tego, co sama chce, więc będzie się czuć skrzywdzona i być może sobie będzie wmawiać, że została oszukana, gdy tymczasem nikt jej nie oszukał.
I tu właśnie wracamy do sedna: warto w takich przypadkach zdawać sobie sprawę, że jeśli pojawi się jakiekolwiek uczucie u którejkolwiek ze stron, to trzeba się wycofać już na początku, jeśli druga nie odczuwa nic. Bo krzywda wyrządzana będzie zarówno jednej, jak i drugiej stronie. Nikt nie powinien się do czegokolwiek zmuszać. Błędem jest ciągnięcie tego, bo tutaj dziewczynie mimo wszytko wystarczają te ochłapy, pomimo tego, że pragnie stałego związku. Niby wie, że tego związku nie dostanie od niego, ale i tak trwa, bo zaspokaja się tym co ma, licząć za kazdym razem, żę coś się odmini. Błędne koło po prostu.
Dlatego jakie jest wyjście? usiąść na spokojnie i wyjaśnic sobie, że nie ma to dalszego sensu, bo żadne nie będzie usatysfakcjonowane. ROZEJŚĆ się na pokojowych warunkach nie mając do drugiej strony pretensji, bo nie ma tutaj o co mieć pretensji do kogokolwiek.

Co do końcowych wniosków w 100% zgoda. To jedyne rozsądne wyjście. I tak, zgadzam się - nie powinno się w ogóle wchodzić w tego typu układy.

Czy jednak ona nie miałaby w pewien sposób racji myśląc, że on ją wykorzystał, że się bawił?  Jeśli mężczyzna jest w stanie sypiać z kobietą i nie czuć do niej nic... straszne. A tym gorsze, że robi tak wiedząc już, że dla niej to wszystko wygląda inaczej. On nie kocha, ale wie, że ona kocha. I dalej z nią sypia. Nie przeraża Cię to? Pozostaje mieć nadzieję, że się ogarnie i przeprowadzi taką rozmowę.

Z drugiej strony straszne jest t, jak emocje i bezrozumna nadzieja są w stanie omotać człowieka. Ona przecież też sypia z nim kochając i słysząc, że to tylko seks... A więc można by rzec: godzi się na takie przedmiotowe traktowanie, prawda? Nie do końca. Tutaj wracamy do punktu wyjścia: ona słyszy co innego, widzi coś innego i dysonans już zupełnie miesza jej w głowie. Jego czyny mówią jej, że on coś czuje...

Z tej perspektywy mężczyzna nie ma takiego mętlika w głowie, bo wie, że ona go kocha, rozumie, że dla niej seks jest teraz związany z uczuciem, ale sam odczuwa to inaczej. Jemu jest łatwo jaśniej zobaczyć sytuację i podjąć decyzję,

A co do tych różnic w odczuwaniu u kobiet i mężczyzn pewnie masz rację. Ale... brzmi to naprawdę dołująco.

51

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Powiem tak: jeśli oboje nic do siebie nie czują, to absolutnie nie widzę w tym nic złego. W tym momencie nie ma żadnego powodu, aby sądzić, że ona czuje się skrzywdzona. W momencie, jak on wyczuwa czy ona mu w jakikolwiek sposób sugeruje, że sama zaczyna się angażować, to co innego. Choć facet w swoim mniemaniu sądzi, że nie robi nic złego, ale śłusznie, powinien to przerwać, ale DOPIERO wtedy, jak sytuacja zacznie sie zmieniać. Nie jestem fanem przygodnego seksu, ale daleki jestem od tego, żeby mnie to przerażało. Pytanie ile łączy dwójkę ludzi poza seksem, bo im więcej, tym sytuacja jest chyba gorsza, bo pozwala na budowanie głębszych więzi między nimi.
Właśnie, jeżeli każdy widzi w seksie coś zupełnie innego, to pojawiają sie problemy. Dlatego wyjaśniając sobie tę sytuację między sobą, powinni sobie uświadomić w pierwszym rzędzie, jakie kto ma potrzeby i jak widzi dany aspekt związku. Podobnie rzecz ma się z emocjonalnością. Ja osobiście odczuwam jakąś niechęć do tego, żeby okazywać komuś uczucia stosunkowo często, zwłaszcza publicznie, co nie musi oznaczać, że tej osoby tym uczuciem nie obdarzam. Osobiście wyrazem uczucia dla mnie są dużo bardziej czyny, niż słowa. Błędem ze strony faceta jest trwanie w tym układzie, skoro wie, że druga osoba cierpi.

Jeśli chodzi o odmienne potrzeby wynikające z seksu, to już właśnie jest rezultatem naszej biologicznej spuścizny, odbijającej się w rozmaitych zachowaniach społecznych czy seksualnych. Nie ma tutaj miejsca na takie dyskusje, ale generalnie fundamenty leżą w tym, iż obie płcie ponoszą nierównomierne koszty wynikające z rozrodu. Dla płci żeńskiej te koszty są oczywiście nieporównywalnie większe, dlatego kobietom tak zależy na dobrym, tfu idealnym partnerze smile Jednocześnie po pewnym okresie czasu, u kobiety pojawiają się zachowania, świadczące o przywiązaniu do partnera, bo właśnie widzi w nim potencjalnego ojca swoich dzieci. Miałem do czynienia na studiach z przedmiotami dotyczącymi biologicznych podstaw zachowań społecznych zwierząt i ludzi, etologią i socjobiologią. W większości wypadków, zachowania takie powstają drogą doboru naturalnego i się utrzymują, jeśli przynoszą korzyści danym osobnikom. Nie ma co tutaj tego obgadywać, bo to nie miejsce, ale polecam kiedyś w wolnej chwili poszukać w sieci czy bibliotece naukowych opracowań takich autorów jak Konrad Lorenz, Nikolaas Tinbergen, Desmond Morris czy Irenäus Eibl-Eibesfeldt.

52 Ostatnio edytowany przez Lawinia (2020-01-19 16:52:09)

Odp: Ona chce czegoś więcej.
bagienni_k napisał/a:

Powiem tak: jeśli oboje nic do siebie nie czują, to absolutnie nie widzę w tym nic złego. W tym momencie nie ma żadnego powodu, aby sądzić, że ona czuje się skrzywdzona. W momencie, jak on wyczuwa czy ona mu w jakikolwiek sposób sugeruje, że sama zaczyna się angażować, to co innego. Choć facet w swoim mniemaniu sądzi, że nie robi nic złego, ale śłusznie, powinien to przerwać, ale DOPIERO wtedy, jak sytuacja zacznie sie zmieniać. Nie jestem fanem przygodnego seksu, ale daleki jestem od tego, żeby mnie to przerażało. Pytanie ile łączy dwójkę ludzi poza seksem, bo im więcej, tym sytuacja jest chyba gorsza, bo pozwala na budowanie głębszych więzi między nimi.
Właśnie, jeżeli każdy widzi w seksie coś zupełnie innego, to pojawiają sie problemy. Dlatego wyjaśniając sobie tę sytuację między sobą, powinni sobie uświadomić w pierwszym rzędzie, jakie kto ma potrzeby i jak widzi dany aspekt związku. Podobnie rzecz ma się z emocjonalnością. Ja osobiście odczuwam jakąś niechęć do tego, żeby okazywać komuś uczucia stosunkowo często, zwłaszcza publicznie, co nie musi oznaczać, że tej osoby tym uczuciem nie obdarzam. Osobiście wyrazem uczucia dla mnie są dużo bardziej czyny, niż słowa. Błędem ze strony faceta jest trwanie w tym układzie, skoro wie, że druga osoba cierpi.

Jeśli chodzi o odmienne potrzeby wynikające z seksu, to już właśnie jest rezultatem naszej biologicznej spuścizny, odbijającej się w rozmaitych zachowaniach społecznych czy seksualnych. Nie ma tutaj miejsca na takie dyskusje, ale generalnie fundamenty leżą w tym, iż obie płcie ponoszą nierównomierne koszty wynikające z rozrodu. Dla płci żeńskiej te koszty są oczywiście nieporównywalnie większe, dlatego kobietom tak zależy na dobrym, tfu idealnym partnerze smile Jednocześnie po pewnym okresie czasu, u kobiety pojawiają się zachowania, świadczące o przywiązaniu do partnera, bo właśnie widzi w nim potencjalnego ojca swoich dzieci. Miałem do czynienia na studiach z przedmiotami dotyczącymi biologicznych podstaw zachowań społecznych zwierząt i ludzi, etologią i socjobiologią. W większości wypadków, zachowania takie powstają drogą doboru naturalnego i się utrzymują, jeśli przynoszą korzyści danym osobnikom. Nie ma co tutaj tego obgadywać, bo to nie miejsce, ale polecam kiedyś w wolnej chwili poszukać w sieci czy bibliotece naukowych opracowań takich autorów jak Konrad Lorenz, Nikolaas Tinbergen, Desmond Morris czy Irenäus Eibl-Eibesfeldt.

To wszystko oczywistości... Ja na studiach też nieco tego liznęłam, choć pewnie w mniejszym zakresie... Edycja: tekst jakoś mi się nie chciał po emotce zapisać, więc wkleiłam już całość niżej jeszcze raz. Jakiś koszmar z tą edycją...

53 Ostatnio edytowany przez Lawinia (2020-01-19 16:50:33)

Odp: Ona chce czegoś więcej.
bagienni_k napisał/a:

Powiem tak: jeśli oboje nic do siebie nie czują, to absolutnie nie widzę w tym nic złego. W tym momencie nie ma żadnego powodu, aby sądzić, że ona czuje się skrzywdzona. W momencie, jak on wyczuwa czy ona mu w jakikolwiek sposób sugeruje, że sama zaczyna się angażować, to co innego. Choć facet w swoim mniemaniu sądzi, że nie robi nic złego, ale śłusznie, powinien to przerwać, ale DOPIERO wtedy, jak sytuacja zacznie sie zmieniać. Nie jestem fanem przygodnego seksu, ale daleki jestem od tego, żeby mnie to przerażało. Pytanie ile łączy dwójkę ludzi poza seksem, bo im więcej, tym sytuacja jest chyba gorsza, bo pozwala na budowanie głębszych więzi między nimi.
Właśnie, jeżeli każdy widzi w seksie coś zupełnie innego, to pojawiają sie problemy. Dlatego wyjaśniając sobie tę sytuację między sobą, powinni sobie uświadomić w pierwszym rzędzie, jakie kto ma potrzeby i jak widzi dany aspekt związku. Podobnie rzecz ma się z emocjonalnością. Ja osobiście odczuwam jakąś niechęć do tego, żeby okazywać komuś uczucia stosunkowo często, zwłaszcza publicznie, co nie musi oznaczać, że tej osoby tym uczuciem nie obdarzam. Osobiście wyrazem uczucia dla mnie są dużo bardziej czyny, niż słowa. Błędem ze strony faceta jest trwanie w tym układzie, skoro wie, że druga osoba cierpi.

Jeśli chodzi o odmienne potrzeby wynikające z seksu, to już właśnie jest rezultatem naszej biologicznej spuścizny, odbijającej się w rozmaitych zachowaniach społecznych czy seksualnych. Nie ma tutaj miejsca na takie dyskusje, ale generalnie fundamenty leżą w tym, iż obie płcie ponoszą nierównomierne koszty wynikające z rozrodu. Dla płci żeńskiej te koszty są oczywiście nieporównywalnie większe, dlatego kobietom tak zależy na dobrym, tfu idealnym partnerze smile Jednocześnie po pewnym okresie czasu, u kobiety pojawiają się zachowania, świadczące o przywiązaniu do partnera, bo właśnie widzi w nim potencjalnego ojca swoich dzieci. Miałem do czynienia na studiach z przedmiotami dotyczącymi biologicznych podstaw zachowań społecznych zwierząt i ludzi, etologią i socjobiologią. W większości wypadków, zachowania takie powstają drogą doboru naturalnego i się utrzymują, jeśli przynoszą korzyści danym osobnikom. Nie ma co tutaj tego obgadywać, bo to nie miejsce, ale polecam kiedyś w wolnej chwili poszukać w sieci czy bibliotece naukowych opracowań takich autorów jak Konrad Lorenz, Nikolaas Tinbergen, Desmond Morris czy Irenäus Eibl-Eibesfeldt.

To wszystko oczywistości... Ja na studiach też nieco tego liznęłam, choć pewnie w mniejszym zakresie. Myślę zresztą, że ta wiedza jest dzisiaj dosyć powszechna... I w popularnym jej rozumieniu przekłada się nieraz na usprawiedliwianie infantylnych zachowań i

I tak, biologia biologią, antropologia antropologią... Tylko, że te wszystkie czynniki, o których mówisz nie wyczerpują i nie opisują dostatecznie ludzkich postaw i zachowań. Równie istotne, jeśli nie ważniejsze są czynniki kulturowe. A w naszej kulturze, w naszym wychowaniu monogamia i stałość związku są/były uznawane za wartości kluczowe. Nasza kultura i nasza religia uładziła to co w nadzej naturze zwierzęce: tam gdzie występuje antagonizm, tam położyła nacisk na komplementarność płci. Poza tym człowiek jest istotą duchowo-cielesną. Wypychanie z wzajemnych relacji seksualnej duchowegi aspektu będzie rodzić napięcia. Dlatego wyłamanie się z tego schematu (jak układ będący przedmiotem wątku) musi rodzić problemy...

54

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Odejdź od niej. Nie ważne że mówiłeś, widać się jej zmieniło.
Różnica wieku w tym wypadku ma znaczenie

55

Odp: Ona chce czegoś więcej.

Odnośnie Autora wątku: wiemy już co powinien zrobić w tej sytuacji, przyjąć zdecydowaną postawę i uczuciwie odejść od dziewczyny, mimo swoich przekonań o czystych intencjach. To jest jasne.

Natomiast w żaden sposób nikt nie powinien usprawiedliwiać karygodnych zachowań biologią. Ja również tego nie mam zamiaru usprawiedliwiać. Chodzi o to, aby sobie zwyczajnie uświadomić, że te biologiczne podstawy tak czy inaczej nami kierują. A od nas zależy czy się nimi poddamy czy nie. Czasami niektóre osoby uważają, że człowiek jest jakąś wyżsżą istotą, która nie podlega w ogóle prawom natury. Nie można wypierać pewnych oczywistości. To, że na miejscu Autora każdy powinien zakońćzyć taki układ, to nie znaczy, że OCZYWISTYM FAKTEM jest, że postrzeganie seksu przez kobietę i faceta jest zupełnie odmienne.

56

Odp: Ona chce czegoś więcej.
Szczery Człowiek napisał/a:

... jestem po dosyć długim, kilkuletnim związku bo ponad 7 letnim...

Dziwne, pamiętam że w innym miejscu pisałeś, że po dziewięcioletnim.

Szczery Człowiek napisał/a:

Jej EX chciałby powrotu, podobno co jakiś czas prosi o szansę, przypomina o sobie ale ona z tego co mówiła nic już z nim nie chce. To jest dla mnie dosyć kluczowe, bo pomijając to, że chwilowo sam nie chcę związku, to wydaje mi się, że może być tak, że ona  jeszcze sama odchorowuje swój były związek, lub ja gram rolę chwilowego plasterka, więc w 100% o jej uczuciach nie jestem pod tym względem przekonany, a tym bardziej o związku gdzie jej EX się miesza.

Jak chcesz być szczery, to mów całą prawdę- nie zwiążesz się z nią, bo nie jesteś w stanie jej zaufać.
Boisz się, że to co jest (cokolwiek to jest) między Wami to tylko forma odreagowania i iluzja, tkana przez pokiereszowaną niedawno kobietę.

Posty [ 56 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ona chce czegoś więcej.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024